Jakiej armii potrzebuje Polska? – Ofensywnej! [Analiza]

Chyba każda osoba interesująca się geopolityką i polityką międzynarodową dostrzega potrzebę wzmocnienia Wojska Polskiego. Co stało się oczywiste zwłaszcza po roku 2014 i wydarzeniach na Krymie i w Doniecku. Armia, którą po 2004 roku zaczęto profesjonalizować, stawała się coraz mniej liczna. Najpierw zawieszono, a później zaniechano poboru. Likwidowano garnizony i ośrodki szkoleniowe, a także wyprzedawano aktywa, tj. koszary, magazyny czy poligony.  Od stycznia 2010 roku Wojsko Polskie stało się całkowicie zawodowe. Jednocześnie wyzwania NATO, wymagały takiego rodzaju organizacji, by Wojsko Polskie było przygotowane na misje ekspedycyjne daleko od kraju. Polscy żołnierze uczestniczyli m.in. w misjach w państwach byłej Jugosławii, Libanie, Afganistanie i Iraku.

Czołg PT-91

By zobrazować zmiany jakie zaszły w armii III RP warto podkreślić, iż w 1995 roku Wojsko Polskie liczyło sobie ponad 221 tys. żołnierzy (90 tys. zawodowych, natomiast szeregowi i podoficerowie młodsi byli żołnierzami zasadniczej służby wojskowej). Było to dwa razy więcej niż obecnie. Przy czym, każdy mężczyzna przechodził obowiązkowe szkolenie. Tak więc na wypadek wojny, zasoby ludzkie była znacznie, znacznie większe. Co istotne, w 1995 roku Polska przechodziła trudny okres związany z reformami ustrojowymi. Również pod względem gospodarczym. Współcześnie, stabilna gospodarczo Polska dysponuje zaledwie trzema dywizjami, które nie są nawet całkowicie obsadzone kadrowo. Czwarta, 18 Dywizja Zmechanizowana, jest dopiero w budowie. Brakuje dla niej tak samo ludzi jak i odpowiedniego sprzętu. Dlatego jej skład jest rekombinowany i zawiera komponenty istniejących już wcześniej jednostek. Dawną zasadniczą służbę wojskową mają zastąpić ochotnicze związki Wojsk Obrony Terytorialnej. Które na tą chwilę liczą sobie ok. 20 tys. żołnierzy.

Czy dotychczasowe reformy i proces tzw. profesjonalizacji wojska należy oceniać jednoznacznie negatywnie? Z pewnością nie. Wskazać należy, iż w czasie pokoju, utrzymywanie dużej armii nie tylko obciąża niepotrzebnie budżet państwa, ale i utrudnia jej modernizację i unowocześnianie. Gdy Związek Sowiecki się rozpadł, a Polska weszła do NATO oraz przystąpiła do Unii Europejskiej, to był najlepszy czas na redukcję, profesjonalizację i modernizację sił zbrojnych. Czy okres ten wykorzystaliśmy w pełni? Ten temat z pewnością nadaje się na odrębny artykuł.

Samobieżne działo polowe M120 RAK, na podwoziu Rosomaka

Jasnym jest natomiast, iż po 2014 roku Polska powinna przygotowywać się na wypadek konfliktu zbrojnego. Silna armia jest podstawowym gwarantem suwerenności i niepodległości. Stanowi element odstraszania potencjalnego agresora. Nic więc dziwnego, że temat obronności narodowej stał się na powrót popularny. Jednocześnie Ministerstwo Obrony Narodowej wprowadziło kolejne reformy, które krok, po kroku zmieniają profil armii. Z pokojowego. Uśpionego. W stan gotowości bojowej. Z potencjałem do rozwinięcia liczebnego lub co najmniej uzupełnienia ewentualnych strat z istniejących oraz przygotowanych do tego rezerw (WOT). Oczywiście współczesne zmiany również można oceniać różnie. Jednak zatrzymanie procesu „zwijania” oraz zainicjowanie zmian w celu rozwinięcia liczebnego Sił Zbrojnych RP jest faktem.

Ludzie interesujący się tematem od kilku lat zastanawiają się, jaką armię powinna posiadać III RP. Jakie zadania winny zostać postawione przez Wojskiem Polskim, w razie potencjalnego konfliktu? Jaki rodzaj wojny oraz który przeciwnik nam zagrażają? Od odpowiedzi na te pytania, powinno zależeć: zorganizowanie i struktura wojska, jego liczebność oraz sprzęt, założenia planów operacyjnych, a także cywilne oraz gospodarcze przygotowanie państwa oraz jego społeczeństwa.

Błędne założenia strategiczne oraz polityczne, mogą w przyszłości doprowadzić do klęski nawet najlepiej uzbrojoną oraz przygotowaną do wojny armię. Będzie ona bowiem musiała mierzyć się z wyzwaniami, na które nie będzie przygotowana. Dlatego tak istotnym dla obronności państwa, jest świadomość rodzaju zagrożeń oraz właściwy dobór przeciwdziałania tym zagrożeniom.

 

Zwiększenie potencjału obronnego – czy rzeczywiście jest nam to potrzebne?

Podstawową myślą, z jaką powinniśmy się oswoić jest to, że:

 

Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej powinny być przygotowane do działań ofensywnych. Szykowanie się do obrony, w polskiej sytuacji geostrategicznej, jest błędem. Przygotowywaniem się do przyszłej klęski.  Politycznej lub militarnej.

 

Zanim przejdę do uzasadnienia powyższej tezy, podkreślić należy kilka istotnych kwestii. Oczywistym bowiem jest, iż to agresor – napastnik, posiada początkową inicjatywę. Wybiera czas i miejsce ataku. Co za tym idzie, może latami przygotowywać się do konkretnego uderzenia. Pozwala to na etapowe przestawianie gospodarki i przemysłu państwowego. Opracowanie koncepcji walki, przygotowanie odpowiedniego rodzaju środków w odpowiedniej ilości. Agresor zazwyczaj obiera jako cel słabszych od siebie przeciwników. Przechodząc do ofensywy zbrojnej dobiera miejsce i moment w taki sposób, by uzyskać jak największe przewagi. Na wybranych przez siebie odcinkach. To z kolei powoduje, że w chwili oraz w miejscu ataku, napastnik przeważnie posiada przewagę liczebną nad obrońcą.

Z drugiej strony, obrońca nie wie kiedy może nastąpić atak. Przez co reformy i reorganizacja armii rzadko zsynchronizowane są pod przyszły konflikt. Zbyt duże inwestycje w krótkim czasie, narażają na stworzenie dużej, kosztownej armii, która za moment stanie się przestarzałą i podatną na zniszczenie (a do tego stanie się ciężarem dla budżetu państwa). Zbyt długie rozłożenie procesów zbrojeniowych w czasie, skutkować będzie nieprzygotowaniem do konfliktu. Jednocześnie obrońca jest zmuszony przewidywać potencjalne kierunku ataku. Przeważnie opcji jest w tym przypadku więcej, niż rzeczywistych miejsc uderzeń. To z kolei wymusza rozproszenie sił, z których część zapewne nie weźmie udziału w pierwszych chwilach wojny. Co w zasadzie znacznie osłabia potencjał obronny. Dlatego tak istotne jest ewentualne posiadanie głębi strategicznej. Czyli możliwości wpuszczenia wroga na własne terytorium, rozpoznania rzeczywistych kierunków ataku i skoncentrowanie obrony na wybranych frontach.

Niezwykle istotne na współczesnym polu walki jest również to, że strona będąca w ofensywie, do zniszczenia odpowiedniego rodzaju celów dobiera właściwe środki. Innymi słowy, dzięki właściwemu rozpoznaniu, agresor może poznać w jakim miejscu obrońca użyje danego środka obronnego i zniszczyć go praktycznie bez strat przy doborze odpowiedniego narzędzia. W uproszczeniu, to tak jakby przeciwnik z wyprzedzeniem widział, co pokażemy w grze: papier, kamień, nożyczki (dlatego tak istotne jest współdziałanie różnych rodzajów wojsk!). Oczywiście po pierwszych atakach, obrońca widząc potencjał strony przeciwnej, sam może ją kontrolować. Jednak do tego momentu musi zachować własny potencjał militarny i uchronić go przed zniszczeniem w pierwszych uderzeniach.

Są to wszystko kwestie oczywiste, podobnie jak to, że to obrońca ponosi większe cywilne koszty prowadzenia konfliktu (gdy działania wojenne toczą się na jego terytorium). Jednak nie można tych zagadnień pomijać.

Wyrzutnia przeciwlotnicza i przeciwrakietowa MIM-104 Patriot

Sytuacja geostrategiczna Polski

Jeśli myślimy o zagrożeniach militarnych dla obronności naszego kraju, niewątpliwie w pierwszej kolejności musimy rozważać w tym kontekście Federację Rosyjską. Pozostali nasi sąsiedzi bądź to związani są z nami sojuszem, bądź to nie posiadają wystarczającego potencjału by nas pokonać.

Należy więc zadać sobie w tej chwili pytanie, czy Rosja rzeczywiście zagraża militarnie polskiej suwerenności? Na dzień dzisiejszy, odpowiedź musi brzmieć: nie do końca. Wprawdzie Rosjanie zbudowali bąbel anty-dostępowy w graniczącym z Polską, Obwodzie Kaliningradzkim, jednak z jego terytorium Rosjanie nie są w stanie przeprowadzić ofensywy zdolnej całkowicie pobić polskie siły zbrojne. Zwłaszcza, gdy te z każdym dniem otrzymywałyby coraz więcej wsparcia od sojuszników. W chwili obecnej, obwód jest enklawą odseparowaną od właściwego terytorium rosyjskiego. Okrążoną z każdej ze strony przez państwa NATO. Na tyle małą, że stanowi stosunkowo łatwy cel do ataku. Nie pozwala jednocześnie na koncentrację dostatecznie licznych sił, a nadto, istnieje ograniczona ilość kierunków ataku w stronę polskiego terytorium. Co pozwala na skuteczną koncentrację sił obronnych i powstrzymanie ewentualnej agresji.

W konsekwencji zadać sobie należy pytanie, czy głównym zadaniem dla polskiej armii winna być obrona z kierunku Kaliningradu? Oczywistym jest, że Rosjanie nie zaryzykują ataku na Polskę, korzystając tylko i wyłącznie z terytorium obwodu. Nawet, gdyby władze z Moskwy chciałyby dokonać inwazji na dość istotne, średniej wielkości państwo NATO, musiałyby najpierw się do takiego scenariusza przygotować. Ewentualna rosyjska ofensywa wymagałaby co najmniej możliwości uderzenia z terytorium Białorusi. Dopiero Białoruś daje możliwość ewentualnego przebicia korytarza lądowego do Obwodu Kaliningradzkiego (co jest niezwykle istotne z punktu widzenia logistyki i zaopatrzenia). Jednocześnie, dzięki granicy polsko-białoruskiej, Rosjanie zyskaliby dodatkowe dwa duże kierunki do potencjalnej ofensywy na Warszawę (z Grodna i Brześcia). Na tego rodzaju ewentualność szykują się właśnie Siły Zbrojne RP.

Niewątpliwie, gdyby jutro jednostki 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej zajęłyby pozycje ofensywne wokół Grodna i Brześcia, mielibyśmy bardzo poważny problem. Potrzebowalibyśmy co najmniej jednej dywizji zabezpieczającej nas od strony Kaliningradu, dwóch kolejnych na kierunkach białoruskich oraz jednej odwodowej. Której jeszcze nie posiadamy. Należałoby przy tym tak przygotować obronę, by w sposób konwencjonalny, Rosjanie nie mogli zniszczyć naszej armii już w pierwszych dniach uderzenia. Co nawet przy pomocy z zewnątrz (wsparcie systemów anty-dostępowych oraz lotnictwa NATO) byłoby piekielnie trudne. Niewykluczone, że bylibyśmy zmuszeni planować obronę głęboko w sercu naszego kraju. Na linii Wisły. Co również byłoby bardzo niebezpieczne. Co gdyby Rosjanie weszli do Polski, dotarli pod Warszawę i zatrzymali się nie dążąc do militarnego rozstrzygnięcia? Gdyby, posiadając przewagę na polu bitwy, rozpoczęliby pokojowe rokowania na własnych warunkach?

Oczywiście dziś nie wiemy czy i kiedy takie zagrożenie się pojawi. Alaksandr Łukaszenka dość sprawnie balansuje na linie. Zachowując neutralność Białorusi i nie wpuszczając na jej terytorium stałych baz wojskowych Federacji Rosyjskiej. Wszystko jednak wskazuje na to, że Rosjanie są zdeterminowani do jak najszybszej zmiany tego stanu rzeczy. Niemniej, Siły Zbrojne RP oraz państwo polskie mają jeszcze trochę czasu by przygotować się na wyżej zarysowany scenariusz obronny. Jednocześnie Stany Zjednoczone i NATO miarowo zwiększają swoją obecność wojskową w Polsce oraz w państwach bałtyckich. Niewykluczone, że gdy przyjdzie czas, będziemy przygotowani na stawienie czoła potencjalnemu zagrożeniu.

I nie chodzi tutaj o to, by zrównoważyć siłę i potencjał Rosji na polu bitwy. Chodzi głównie o to, by stawiając armię na granicy polsko-białoruskiej Rosjanie nie mogli powiedzieć: szach-mat. W przypadku, gdyby Federacja Rosyjska miała rzeczywistą zdolność do zajęcia polskiej stolicy z łatwością  i w kilka dni, wówczas prawdopodobnie nie doszłoby do żadnej konfrontacji zbrojnej. Nasze władze zwyczajnie musiałyby się godzić na każde warunki stawiane przez decydentów z Kremla. Amerykanie z kolei byliby zmuszeni do zawarcia z Moskwą układu dotyczącego nowego podziału stref wpływów na jej warunkach.

Dlatego właśnie chodzi o to, by NATO mogło w zalążku neutralizować dane zagrożenie. By Rosjanie nie mogli forsować własnych zamierzeń pod groźbą użycia czołgów. Rywalizacja między Rosją, a Stanami Zjednoczonymi rozgrywa się na płaszczyźnie polityczno-dyplomatycznej. Ewentualna, otwarta konfrontacja militarna obu krajów groziłaby doprowadzaniem do sytuacji, w której obie strony nie mogłyby się porozumieć. Jednocześnie walka Moskwy i Waszyngtonu, stanowiłaby olbrzymią korzyść dla największego konkurenta dla tych stolic – Chińskiej Republiki Ludowej. Dlatego też w grze o pomost bałtycko-czarnomorski nie chodzi o wygranie przyszłego konfliktu zbrojnego Rosja-NATO, a o takie militarne zaszachowanie przeciwnika, by ten skapitulował jeszcze przed właściwym starciem. Liczą się potencjały, możliwości i ustawienie wojsk na szachownicy. Jeśli Rosjanie postawią Polsce i NATO szachowego mata, wówczas Moskwa może zyskać całkowitą kontrolę nad Białorusią oraz Ukrainą. Bo to te państwa są w tej chwili przedmiotem rozgrywki (a nie Polska, jak błędnie sugerują niektórzy).

Zwrócić jednocześnie należy uwagę na to, iż sam fakt nacisku i militarnej presji ze strony rosyjskiej, daje jej poważne argumenty w rozgrywce na arenie międzynarodowej. Postawienie na Białorusi systemów rakietowych z taktycznymi głowicami nuklearnymi, artylerii dalekosiężnej, przeciwlotniczych i przeciwrakietowych systemów anty-dostępowych oraz ciężkich dywizji pancernych, dawałoby olbrzymią psychologiczną przewagę nad siłami obronnymi w Polsce. Już samo to, zmuszałoby NATO do kalkulacji politycznych i rozważań o ewentualnych ustępstwach.

Zwłaszcza, iż ustawienie statycznej defensywy wręcz zachęca napastnika do użycia środków oddziałujących na znaczną odległość i stawia obrońcę w bardzo trudnej pozycji.

Sytuacja stałaby się natomiast wręcz katastrofalna, gdyby Rosjanom udało się przejąć kontrolę (polityczną, faktyczną) nad terytorium Ukrainy. Zagrożenie z ukraińskiego kierunku przez nawet dwie rosyjskie armie (20-sta i 8-ma) w sposób definitywny rozstrzygałoby o kwestii możliwości obrony Polski.

Czołg Leopard 2 A5

OBRONA = KLĘSKA

Mają sporo racji Ci, którzy wskazują, iż w ewentualnym starciu z Rosją, Polska i NATO mogłyby nie mieć szans. Napastnik miałby możliwość w pierwszej kolejności użyć do zmasowanego ataku pociski rakietowe oraz artylerię dalekiego zasięgu. Tak skutecznych w walkach na Ukrainie. Jednocześnie Rosjanie mogliby w znacznej mierze neutralizować przewagę powietrzną NATO, dzięki własnym, naziemnym systemom przeciwlotniczym. Być może jedynym sposobem na uniknięcie szybkiej i dotkliwej klęski, byłoby ukrycie własnych sił oraz pozycji obronnych w głębi kraju. I użycie ich w kontrofensywie, unikając statycznej obrony, dążąc do walki w manewrze, przy skupieniu sił i środków na wybranych kierunkach operacyjnych. Mobilność byłaby tu kluczem.

Warto przypomnieć, iż również w wojnie polsko-bolszewickiej z lat 1919-1920, Wojsko Polskie wygrało właśnie dzięki mobilności. Żołnierze wychodzący znad Wieprza nie odnieśli przecież zwycięstwa w żadnej wielkiej bitwie (ta rozgrywała się na przedpolach Warszawy). Polskie armie dokonały manewru oskrzydlającego rosyjskie wojska, odcinając przeciwnika od linii zaopatrzeniowych. Nasi żołnierze dokonali przy tym niemożliwego, pokonując dzień w dzień po 70, 80, a nawet ponad 90 kilometrów trasy. Idąc pieszo. Dźwigając broń i ekwipunek. Na froncie wschodnim zawsze wojny wygrywano manewrem.

Wniosek z dotychczasowych rozważań może być jeden. W momencie, gdy Polska armia przyjmie rachityczną strategię polegającą na obronie statycznej wybranych kierunków, przegra jeszcze przed walką. Pozycje obronne będą mogły zostać zasypane gradem rakietowo-artyleryjskim, a następnie rozbite przeważającymi liczebnie i prawdopodobnie technologicznie uderzeniami wielkich zgrupowań przeciwnika. Jeśli rozstawimy obronę przy granicy, stracimy dużą część sił i środków w pierwszych godzinach walk. Obejście pozycji obronnych będzie grozić okrążeniem i całkowitym rozbiciem naszych związków taktycznych.

Jeśli rozstawimy statyczną obronę w głębi państwa, Rosjanie będą mogli bez strat zająć niemal połowę kraju, a następnie zatrzymać się i przejść do wojny pozycyjnej posiadając przewagę w uzbrojeniu rakietowo-artyleryjskim. Straty po stronie obrońców znów byłyby ogromne, choć być może zdołalibyśmy, przy pomocy sojuszników, utrzymać stolicę i krytyczną dla obronności państwa, linię Wisły. Przy czym należałoby się liczyć z większymi stratami materialnymi i wśród ludności cywilnej (bowiem najważniejsze przeprawy przez Wisłę znajdują się w miastach).

Pozostaje jeszcze problem wymagań natury politycznej. A więc nacisków sojuszniczych na zabezpieczenie tzw. Przesmyku Suwalskiego. O ile tamtejszy teren nadaje się do obrony, o tyle w przypadku uderzenia z Białorusi, Rosjanie mogliby okrążyć zgrupowane suwalskie i je zniszczyć. O czym pisałem w tekście pt.: „Plan Kremla na zwycięstwo z USA. Dlaczego Przesmyk Suwalski stanie się nieistotny?

Samobieżny rakietowy zestaw przeciwlotniczy POPRAD

Wydaje się, że najbardziej odpowiednią strategią, byłoby przygotowanie silnych, mobilnych związków taktycznych, rozmieszczonych w głębi kraju tak, by mogły one dokonać natychmiastowego kontrataku na przeciwnika. Zanim ten zdołałby przeorganizować siły po wkroczeniu na terytorium Polski. Jednostki powinny przy tym być w ciągłym ruchu, by nie można było ich łatwo zniszczyć przy pomocy uderzeń rakietowo-artyleryjskich. Musiałyby mieć osłonę przed atakiem z powietrza (a więc mobilne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe), jak również własną mobilną artylerię zdolną do prowadzenia skutecznego ognia kontrbateryjnego oraz zasypywania poruszającego się w ofensywie przeciwnika gradem pocisków. Niezwykle istotne byłoby tu rozpoznanie, dzięki któremu można by koncentrować siły na wybranych newralgicznych odcinkach i zyskiwać taktyczną przewagę na polu bitwy. Polskie wojska musiałyby dążyć do bliskich starć z przeciwnikiem, szybkich zaskakujących ofensyw lub ew. odskakiwania i zmieniania swojego położenia. Tak, by wróg nie mógł zniszczyć naszych sił na odległość. Wydaje się, że tylko taka taktyka mogłaby być skuteczna. Przy czym nie bardzo byłaby możliwa, gdyby Rosjanie mogli wejść do Polski z trzech stron (Kaliningrad, Białoruś, Ukraina). Innymi słowy, przejęcie przez władze z Kremla kontroli nad Kijowem i rozmieszczenie wojsk rosyjskich na granicy polsko-białoruskiej oznaczałoby dla nas game over. Bowiem o ile nasze 4 dywizje mogłyby się bić z jedna rosyjską armią, na jednym strategicznym kierunku, o tyle przewaga choćby dwóch armii uderzających z dwóch strategicznych kierunków, byłaby niemożliwa do zrównoważenia. O czym pisałem w wielu analizach. Wniosek?

 

POLSKA POTRZEBUJE SIŁ OFENSYWNO-EKSPEDYCYJNYCH

Po pierwsze nasze dywizje muszą być zdolne do przeprowadzenia skutecznych kontruderzeń. A więc winny radzić sobie w ofensywie. Biorąc pod uwagę strukturę rosyjskiej armii, polskie dywizje muszą być ciężkie. Bowiem powinny być gotowe do ataku na silnie opancerzonego przeciwnika (prawdopodobnie na I Gwardyjską Armię Pancerną). Jednocześnie możliwość zneutralizowania Kaliningradu (poprzez bombardowanie, ostrzał – w celu zniszczenia wrogich systemów rakietowo-artyleryjskich, lotnisk, portu etc.etc.), a może nawet jego zajęcia (silne uderzenie lądowe) to priorytet. Po drugie, zakładanie walk na swoim terytorium praktycznie stawia nas w bardzo niewygodnej i mało korzystnej sytuacji. Gdzie będzie trzeba uwzględniać naciski sojuszników kosztem własnych interesów strategicznych. Tym samym, nie wykluczone, że będzie trzeba bronić Przesmyku Suwalskiego, a więc być jednocześnie zdolnym do odparcia ataków z kierunku Grodna i Brześcia możliwie najbliżej granicy.

Przy stosownym wsparciu sił sojuszniczych NATO, nie jest to zadaniem niewykonalnym. Co jednak, jeśli Rosjanie przejmą władzę w Kijowie? Wówczas Amerykanie musieliby nas wesprzeć kilkoma ciężkimi dywizjami, których zwyczajnie nie mają. I nie chcieliby ich tu wysyłać, bowiem dla nich najważniejszy jest Daleki Wschód. Prowadzenie nowej Ziemnej Wojny z Rosjanami oraz wieloletnie utrzymywanie ogromnych sił w Polsce, oznaczałoby poważne osłabienie w kontekście rywalizacji z Chinami. Na to Waszyngton nie mógłby sobie pozwolić i zapewne zgodziłby się na warunki Moskwy. Czyli przesunięcie jej strefy wpływów do wschodniej granicy z Polską. Wyjście USA z Europy Środkowej. Stworzenie osi Berlin-Moskwa. Podział wpływów niemiecko-rosyjskich w Polsce. Szachowanie Polski swoimi armiami w Białorusi i na Ukrainie. Nieoficjalne przejęcie wpływów w państwach bałtyckich.

Innymi słowy, terytorium ukraińskie jest kluczowe dla naszej obronności, suwerenności i niezależności od Moskwy. O czym pisałem wielokrotnie. I co udowadniały nasze doświadczenia historyczne (choćby obrona Lwowa w 1920, która zatrzymała Stalina i pozwoliła przerzucić większość sił na potrzeby ofensywy znad Wieprza).

Co za tym idzie, polska armia powinna mieć zdolność nie tylko skutecznego zabezpieczenia kierunków z Kaliningradu i Białorusi, ale i siły i środki do wysłania ekspedycji za naszą wschodnią granicę. Do naszych stref buforowych. Może się tak bowiem zdarzyć, iż Mińsk (co mało prawdopodobne) lub Kijów (co już jest całkiem do przewidzenia) poproszą o konkretne, militarne wsparcie. W naszym interesie będzie zabezpieczenie wschodniej strefy buforowej. Musimy być gotowi na udzielenie pomocy i podjęcie wyzwania nie we własnych granicach, ale właśnie poza nimi. Możliwe, że ta pomoc będzie polegała na zwyczajnym, fizycznym zajęciu terenu przez wojska NATO (głównie lądowe siły Polski, może ew. Rumunii). Tak by Rosjanie nie mogli przejąć całego ukraińskiego terytorium bez wchodzenia w konflikt z NATO. Być może, musielibyśmy wysłać ekspedycję w celu bicia się z ofensywą „separatystów” (co oficjalnie dałoby możliwość Rosjanom militarnego podboju bez ryzyka wywołania wojny z całym Paktem Północnoatlantyckim). Choć istnieje również taka opcja, w której jeszcze przed konfliktem, Kijów zaprosiłby polskie siły na „manewry”. Czyli nieoficjalne zabezpieczenie wybranych odcinków potencjalnego frontu w celu odstraszenia agresji Rosjan. Jakiego byśmy scenariusza nie przewidywali, Wojsko Polskie musi mieć zdolność do wysłania na Ukrainę dość pokaźnych sił. Tak, by jednocześnie Polska nie straciła zdolności zabezpieczenia kierunków z Kaliningradu i Białorusi.

 Jeśli chcemy wreszcie wziąć udział w grze o własną przestrzeń, musimy myśleć o naszych przedpolach. I mieć możliwość podejmowania odważnych decyzji w strefach buforowych.

Podkreślenia wymaga, iż zarówno planowanie defensywy jak i ekspedycji na terytoria buforowe, wymagają od nas posiadania ciężkich, ale i wysoce mobilnych związków taktycznych. Tak więc również świetnego rozpoznania (skoro poruszamy się naprzód, trzeba wiedzieć co jest wokół) oraz mobilnych systemów anty-dostępowych, które byłyby zdolne do podążania za ruchem własnych wojsk. W celu ich ochrony oraz wsparcia.

Armatohaubica “Krab”

Wskazanie ww. potrzeb nie jest wprawdzie odkrywcze. Temat broni pancernej nie schodzi w polskiej dyskusji dot. uzbrojenia ze świecznika. Polska buduje lub rozbudowuje własne zdolności w zakresie artylerii mobilnej i pojazdów opancerzonych. Podjęto tematy obrony przed atakami z powietrza oraz kwestie związane z rozpoznaniem na polu bitwy (drony). Jakkolwiek nie oceniamy skuteczności dotychczasowego wdrażania programów: Wisła, Narew, Homar, Regina,Zefir, Gryf  i innych, widać, że priorytety są ustawione na właściwych potrzebach.

Najważniejsza jest jednak świadomość i mentalna gotowość społeczeństwa oraz elit, do myślenia dalej, niż granice naszego państwa. Do dostrzegania zagrożeń, zanim się one zmaterializują. Budowanie zdolności do reakcji jest tak samo ważne, jak dojrzałość do decydowania o jej ewentualnym podjęciu. Prowadzi to do trudnych rozważań dotyczących tego, czy lepiej jest godzić się na rozwój wypadków i przyjmować rezultaty wydarzeń w imię spokoju i pokoju, czy też interesy narodowe są warte podjęcia walki. Ale walki mądrej, rozpoczętej zanim sytuacja stanie się beznadziejna (a nie jak np. w 1939 roku). Taki dylemat miałem na myśli, piszcząc tekst: „Pokój, albo…Wojna. Polska na rozstaju dróg”.

Wyrzutnia M142 HIMARS

 

WSPÓŁCZESNY PATRIOTYZM – CZYM JEST?

Zdaję sobie sprawę, iż powyższe słowa mogą zostać odebrane przez niektórych, jako nawoływanie do „wojenki” i przelewania krwi. W imię nie swoich interesów. Często jednak osoby o takich zapatrywaniu, są jednocześnie krytykami polityki Józefa Becka, który robił wszystko, by wojna nie wybuchła. Wskazując, jak zbawiennym byłoby ewentualne uderzenie wyprzedzające Piłsudskiego w np. 1934-1935 roku. Pamiętając o historii, należy zadać sobie pytanie, czy władze z Moskwy dążą do przejęcia Białorusi i Ukrainy, jako swoich całkowicie podległych stref wpływów? A jeśli tak, to czy nie istnieje zagrożenie, że decydenci z Kremla osiągną swoje cele? Co to będzie oznaczać dla Polski? Jak powinniśmy się zachować i do czego powinniśmy być zdolni, gdy wypadki zaczną przybierać bardzo niekorzystny dla nas rozwój?

Co jest współcześnie patriotyzmem? Unikanie za wszelką cenę jakichkolwiek sytuacji spornych, by nie narażać się na konsekwencje ponoszenia strat?  Czy też podejmowanie wyzwań z ryzykiem i narażeniem życia ludzkiego? Odpowiedzi na te pytania nadejdą zapewne dopiero w przyszłości. Gdy poznamy skutki działań Putina. Jeśli ten zdecyduje się na pokojowe rozwiązania, wówczas Ci którzy myślą dziś o dozbrajaniu i podejmowaniu działań, zostaną oskarżeni jako awanturnicy, głupcy i pożyteczni idioci – marionetki w rękach Waszyngtonu. Co jeśli jednak Rosja pójdzie drogą faktów dokonanych i rozwiązań siłowych? Wówczas nienarodzone jeszcze kolejne pokolenia „Zychowiczów” będą zarzucać polskiemu społeczeństwu i decydentom: bierność, brak wyobraźni i geostrategicznego myślenia, tchórzostwo i kapitulanctwo. Bowiem może okazać się, iż zrobimy wszystko by nie „drażnić” niedźwiedzia, a łupnia dostaniemy i tak.

Jakże bliskie to rozważania do tych, z jakimi borykali się nasi przodkowie. Zwolennicy i przeciwnicy powstań. Romantycy i realiści. Wojownicy i ugodowcy. Kto z nich miał rację? I kiedy? Nasze oceny postaci historycznych często lubimy opierać o skutki podejmowanych decyzji. Tymczasem dziś sami stajemy przed trudnymi wyborami i nie wiadomo, która postawa jest tą bardziej odpowiednią.

PODSUMOWANIE

Niezależnie od tego, dla mnie jest oczywiste. Potrzebujemy silnych i przygotowanych na przyszłą wojnę (czyli również w zakresie walki elektronicznej i propagandowej) sił zbrojnych. Takich, które będą mogły reagować w naszych strefach buforowych. Nawet, gdyby okazało się to niepotrzebne lub niecelowe. Jednocześnie musimy być politycznie, gospodarczo i militarnie przygotowani na to, że Kijów poprosi nas o pomoc (na którejkolwiek z płaszczyzn). Im będziemy mieli więcej do zaoferowania, tym większe korzyści będziemy mogli uzyskać od Ukrainy. O czym pisałem w komentarzu dotyczącym tego, jak powinniśmy prowadzić naszą politykę wschodnią względem władz z Kijowa (tezy tam zawarte już się zaczynają sprawdzać!).

Niezależnie od tego, co sądzimy o Amerykanach i ich polityce zagranicznej, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, iż w niektórych kwestiach, Polska jest dla Waszyngtonu kluczowa. Co wyjaśniałem ponad 1,5 roku temu w tekście: “Polska – kluczem do strategii USA?”

W związku z powyższym, musimy dysponować konkretnymi argumentami, by móc negocjować również ze Stanami Zjednoczonymi. Bowiem znajdujemy się w wyjątkowej luce historycznej, w której po raz pierwszy od stu lat, interesy hegemona (USA) są zbieżne z interesami Polski. W związku z czym należy tą okazję wykorzystać, a nie od niej uciekać. Tylko dzięki wsparciu i sile Waszyngtonu, Polska może w tej chwili zawalczyć o swoje wschodnie bufory. Nawet jeśli okaże się, iż będzie to niemożliwe lub z jakiś powodów niekorzystne (zbyt ryzykowne?) to powinniśmy taką zdolność posiadać. Przygotować się po to, by mieć jakiś wybór.

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

P.S.

Zachęcam do zapisywania się na Newsletter, dzięki czemu będziecie otrzymywać powiadomienia o najnowszych publikacjach na blogu, vlogu, a także informacje dotyczące pisanej przeze mnie książki 🙂

Jeśli tekst się podobał, zachęcam do wsparcia w postaci udostępniania w mediach społecznościowych. Blog żyje tylko i wyłącznie z motywacji autora do pisania tekstów. Czyli od tego, jak teksty odbierane są przez Was. I ile osób je czyta 🙂

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

203 komentarze

  1. (…)Teraz nie wiadomo co z tym zrobić, z przerośniętą patrolówką. Marynarka akurat najmniej nam potrzebna, są inne priorytety.(…)
    Jakoś obrona wybrzeża i wód kontynentalnych jest potrzeba, ponadto na czas pokoju potrzebujemy coś w rodzaju Coast Guard.

    (…)Jakby nie brać pod uwagę zagranicznych firm w Polsce, to jakie technologie posiadają stricte polskie firmy, państwowe i prywatne, które mogą przydać się w zbrojeniówce?(…)
    Jak się poszuka to się i znajdzie:
    – zintegrowany system zarządzania polem walki TOPAZ od WB
    – drony od już wspomnianego WB
    – azotek galu od Ammono, ale sprawa chyba się rypła
    – paliwo rakietowe 98% H202
    – w branży kosmicznej można wymienić chwytak satelitów na potrzeby misji deorbitacyjny ESA, chwytak cząstek rozrzedzonej atmosfery na bardzo niskich orbitach dla potrzeb silników jonowych i silnik jonowy na krypton, ale ta sprawa też chyba się rypła

    1. Coast Guard i lotnictwo morskie. Mozna tez byloby rozbudowac jednostki specjalne Strazy Granicznej.
      W ramach ochrony dywersyfikacji energetycznej – rozwoj jednostek specjalnych, ktore bylyby przygotowane na akcje specjalne w Gazoporcie – zeby sie nie okazalo ze sie jakas nieoznakowana druzyna pojawila bez dystynkcji np. na poduszkowcu i kilkanascie minut pozniej caly gazoport sie jakos dematerializuje. Obserwacja satelitarna wybranych obszarow caly czas i natychmiastowa reakcja gdy cokolwiek zblizy sie do chronionego obszaru.

      (To raczej zyczeniowe podejscie, beton z MW oraz lobby tak zwanego polskiego przemyslu obronnego nie pozwoli)

      Szeroko pojete inwestowanie w infrastukture w typie joint-venture z ludzmi, ktorzy moga duzo -tak aby ewentualny atak na owa infrastrukture byl z definicji niemozliwy. Pozwolic oligarchom od cappo di tutti cappi Wladimira Wladimirowicza robic w PL pieniadze, tak aby w interesie FR byla ochrona tejze infrastruktury a nie atak na nia.

      Inwestowanie w rozwoj spoleczny- nie w nowe zlomy z Bumaru, Dezametu czy innego skansenu – tylko w obywateli, po to by czuli sie zwiazani, by czuli ze zabranie im czegos to ich byc lub nie. By oplacaly sie dywagacje czy warto bronic, czy warto ryzykowac.

      Rozwoj technologii satelitarnych- skoro Indie maja wlasne satelity to czemu PL ma ich nie miec? Wlasne nie dzierzawione, obserwujace wybrane obszary caly czas bez laski i wiedzy tzw. sojusznikow.

      Dofinansowanie Policji i przebudowa sil tejze na jednostki szybkiego reagowania – smiglowce, smiglowce, smiglowce.

      W aspekcie wojskowym rozwoj sil jak amerykanscy SEALS i inne jednostki specjalne, zdolne do natychmiastowej reakcji na obszarze calego kraju. GROM i Formoza juz jest -a wiec wiecej pieniedzy tam, wiecej srodkow a mniej na trepiarnie bawiaca sie w defilady i machanie choragiewkami.

      Rozwoj malych jednostek dobrze wyposazonych w bron ppanc, nowoczesna a nie skansen.

      Rozwoj wlkasnych konstrukcji obrony ppl. Wlasnych, z przekjazaniem technologii a nie bycie uzytkownikiem na lasce nielasce (jak pokazal przyklad ataku na Rafinerie ostatnia wszystkioe systemy byly slepe i niczego nie zauwazyly). Przypadek?

      To co pisze to o szopenie pierniczenie. Wymaghaloby wywalenia z tak zwanego poslkiego wojska okolo 90% szwejostwa a Dezamety i inne skanseny tez musialyby poszukac sobie zajecia.

      Wiec na dzis nierealne. Polskie Wojsko udaje zdolnosci bojowe a tak zwany polski przemysl obronny udaje ze potrafi produkowac cos na rzecz tegoz wojska. Uklad jest idealny – pieniadze podatnika plyna, kolejne plany koncepcyjne, projekty wdrozen, czas mija a trepie emeryturki tez przyjemne.

      Tak bez szyderstw – za duzo swin z tego obecnego koryta zre, aby zmiany byly realne do zrobienia.

    2. Cost Guard łódkami za 1,5 miliarda sztuka? Takimi jak niedorobiony Ślązak? Rozpoczęta budowa w 2001 jako korweta, kosztowała do tej pory jakieś 1,5 mld zł (za 0,5 mld można na rynku kupić prawdziwą i uzbrojoną), miała być dokończona do 2009, w 2014 zwodowano kadłub (w międzyczasie zaniechano budowy “korwety” i uzbrojenia na niej). W końcu zbudowano na kadłubie korwety… patrolowiec, bez rakiet, bez obrony przeciwlotniczej, tylko z jedną armatą 76mm i 2 działkami 30mm, oraz wyrzutniami Gromów, bez śmigłowca. W listopadzie 2019 “podniesiono na niej banderę wojenną”.

      Czyli utopiono w niej tyle kasy co 3 nowe uzbrojone korwety kosztują na rynku i powstała patrolówka.
      To są zdolności naszego państwa – utopić kupę kasy w “misia”.

      Podobną epopeję przeszła haubica Krab, ale z lepszym finałem.
      W 1997 był przetarg na system wieżowy. Wygrali Brytyjczycy z AS-90. Wieża od Brytyjczyków, podwozie od polskiej zbrojeniówki. Przetarg unieważniano i wznawiano po drodze, w 1999 wybrano w końcu AS-90. Montaż rozpoczęto w 2000, pierwsza wieża przybyła z UK w 2001. Stalowa Wola zrobiła prototyp, pierwsze strzelania przeprowadzono w 2011, gdy były już 3 (!!!) prototypy. Brytyjczycy zaprzestali już produkcji luf do AS-90, więc szukano nowego dostawcy luf – wybrano francuski Nexter. 8 sztuk haubic do 2014 miało pękające przy strzelaniu kadłuby. W końcu, w trybie awaryjnym, w 2014 podpisano z Samsungiem umowę na produkcję i “polonizację” 120 podwozi K9. W 2015 pierwsza haubica na K9. Nie pęka. Kontrakt na 96 sztuk w 2016, co ma dać łącznie 120 z tymi które weszły do służby.

      Taka historia od 1997… gdzie zbrojeniówka nie potrafi zrobić nic samodzielnie.

      1. Takich przykładów wiele. Podobnie jak są przykłady na udaną produkcję świetnego sprzętu. Np. Najlepszego i najlepiej wyposażonego na świecie Kormorana. Który jest pływa i będzie budowane więcej statków tego typu. Trudności na niektórych płaszczyznach pokazują tylko, jak wiele czasu czasem potrzeba, by się rozwinąć. Zwłaszcza, gdy rządzący nie pomagają. Wniosek z tego płynie taki, że powinniśmy zaczynać teraz z czym tylko się da. Tak, żeby za 15 lat zbrojeniówka już jakoś wyglądała. Tyle czasu myślę, że mamy.

        Oczywiście zwolennicy całkowitego rozbrojenia wyciągną z tego wniosek przeciwny. Że nie wolno nic robić, bo i tak nic nie wyjdzie. No ale takich ludzi nie należy brać na poważnie i ulegać ich narracji. Trolle, pożyteczni idioci, albo życiowe niedorajdy bojące się kiwnąć palcem – bo po co, pewnie go złamią. 🙂

        Dlatego zachęcam jednak do zdrowych dla psychiki balansu i wyważenia. Bo gdy człowiek codziennie wmawia sobie, że jest śmiertelnie chory, to nawet będąc zdrowym jak koń, może następnego dnia nie wstać.

        Pesymista umrze z pragnienia na pustyni, posiadając do połowy wypełnioną wodą szklankę. Bo uzna, że jest pusta i ja wyrzuci.

        pozdrawiam
        KW 🙂

        1. Paie Krzysztofie, ten okret przeciez srodki bojjowe obecnie ma mierne. Owszem, maja wymienic, maja, zeby nie bylo ze to potrwa znajac polskie planowanie i tak dalej lat nascie, by potem po wymianie zrobic modernizacje. Na zasadzie znanego zartu o budowie drog – nareszcie skonczylismy budowe drogi, mozemy zaczynac jej remont.

  2. @Jurko – piszesz nie na temat. A raczej kłamiesz. Czy tez po prostu wylewasz żale biadolenia dla programowego biadolenia. Choć w niektórych punktach jednak kłamiesz.. Świadomie i w zaparte.
    1) Konstrukcja Groma i Pioruna ma tyle wspólnego ze Strzałą, ile ze Stingerem. Czyli NIC. To w pełni polska, od podstaw autorska konstrukcja, ZNACZNIE lepsza od amerykańskiej czy rosyjskiej. Co wiem z pierwszej ręki. Od konstruktora – profesora Puzewicza.
    2) W tej chwili Krab jest najlepszą gąsienicową armatohaubicą samobieżną 155 mm/L52 na świecie. Po kilkunastu latach OBCEGO SABOTAŻU WSI [czyli GRU] – po 2014 zmieniły się porządki ZASADNICZO – i WTEDY poszło nader szybko z programem. W tym układy wyposażenia – polskie. Lufy z najnowocześniejszej lufowni na świecie. Wieża z AS90 kupiona jeszcze przez Szeremietiewa – za co go gnojono na wszystkie sposoby rękami marionetek sterowanych przez WSI. Podwozie K9PL z wieżą AS90PL ma lepsze parametry stabilności po strzale, niż “cały” brytyjski AS90 czy “cały” koreański K9. Co przyznawali sami koreańscy specjaliści od transferu technologii. W dodatku automatyczne spawanie podwozia i defektoskopia wielkowymiarowa dają LEPSZE parametry tolerancji wykonania i wytrzymałości, niż oryginalny sprzęt koreański. Co do amunicji – pisałem o pierwszym kroku zamówienia na 24 tys pocisków. Gdy inwestycja w Pionki-Mesko – 436 mln – zostanie wdrożona – WTEDY będzie sens kupowania licencji rozwojowej na amunicję precyzyjną Vulcano-Dardo [80+km zasięgu] i na rozwijane Nammo/Boeing [ca 150 km zasięgu]. Co nieustannie podkreślam tutaj – i na d24. Zresztą – Polska amunicja precyzyjna Szczerbiec 155 mm jest w trakcie certyfikacji dla WP – już po testach poligonowych. Z dokładnością w tarczę 1×1 m – gdy wymagano 2×2 m. Tak samo amunicja precyzyjna dla Raka 120 mm. Notabene automatyczny moździerz Rak na Rosomaku to kolejny punkt, którym naprawdę można się pochwalić na tle innych armii. Tak samo “stary zwykły” Rosomak z wieżą Hitfist 30 mm – niewiele armii ma podobnej klasy sprzęt KTO. Amerykanie na Strykerach czy alianci na starszym sprzęcie [często posowieckim] zazdrościli WP na misjach. Rosja do tej pory uruchamia i uruchomić nie może KTO nowej generacji. Na defiladach serie prototypowe jeżdżą jak malowane – za to w jednostkach słabo z ich obecnością, nie mówiąc o operacyjności. Bumierang miał być w produkcji od 2015 – po sankcjach Włosi się wycofali i Rosja bieduje z serią zerową – rozwój do produkcji wielkoseryjnej idzie jak po grudzie.
    3) odnośnie trałowców pełnomorskich z automatyzacją BMS i zestawem najnowszych UAV – ze stali amagnetycznej – ZERO ODPOWIEDZI [bo odpowiedź MERYTORYCZNA i NA TEMAT widac bardzo boli] – i zastępcze gadanie nie na temat o Gawronie/Ślązaku.Ciągle piszę – z jednostek nawodnych PMW tylko ZOP i niszczyciele min i trałowce dla dozoru sektora podwodnego – i dla pokojowych zadań patroli i obecności morskiej – a na czas wojny żadne jednostki nawodne na saturacyjnym wąskim i płytkim Bałtyku – tylko drony podwodne w linaich dozorowych i rakiety na powietrze i przeciw celom powierzchniowym. 3 Orkany z 24 RBS15 Mk3 wystarczają nam aż nadto na morzu, a do tego 72 NSMy dwóch mobilnych dywizjonów rakietowych [zresztą NSMy należą do czołówki inteligentnych rakiet przeciwokrętowych]. 6 korwet? – A PO CO? – jako cele dla rakiet z Kaliningradu? Może do walki na Pacyfiku w imię USA? Za nasze pieniądze? – naszą krwią? Dziękuję za taką “modernizację”!
    4) Zupełny bełkot propagandowy. Grot był bardzo długo i starannie projektowany. Od mini-karabinka automatycznego, po km podparty i karabin wyborowy – ten ostatni dopełnia typoszereg i został wprowadzony w tym roku. Na 5,56 mm i na 7,62 mm NATO. Nawet pierwsza seria była tak dopracowana [ZWŁASZCZA względem konstrukcji rosyjskich] że wystarczyły minimalne poprawki producenta, by usunąć typowe niedomagania “toothing age”. Technologia lufy jest lepiej dopracowana od HK [co zresztą wzbudziło w HK niezły zamęt i niezłe perturbacje w Bundeswehrze] – wolniej się grzeje i ma mniejsze odkształcenia termiczne i mniejszą podatność abrazyjną.
    5) Armia czeka na Warmate w wersji “wielotubowej” [składanej] – i przede wszystkim operującej w roju. I to na Warmate 2. Na razie kupiono 100 Warmate I – i szkoli się operatorów. Zresztą nie tylko chodzi o Warmate w kwestii amunicji krążącej. To także ITWL NeoX. Różnica między głowicą Warmate I i NeoX, a Warmate II jest taka, że dwa pierwsze przebijają 140 mm pancerza RHA, a głowica Warmate II 550 mm RHA. Najważniejsze, że jesteśmy w czołówce – i koncepcyjnie i konstrukcyjnie. Także w systemach zwalczania Gromów.
    6) I znowu bezsensowne gadanie nie na temat. ŻADNA armia nie wdrożyła operacyjnie i masowo systemu żołnierza przyszłości. Pisałem wyraźnie o systemie wdrażanym w stadium finalnym. Znowu kula w płot i pretensjonalne żale. A WP w czołówce bardziej zaawansowana, niż rosyjski Ratnik czy francuski Felis.
    7) Jak widzę nie dało się znaleźć dziury w całym. Z radarami. Nawet taka programowa maruda jak Ty. Dlaczego nie mamy jeszcze rozpoznania/naprowadzania sieciocentrycznego? – Bo żadna armia nie ma – dopiero wprowadza. Rosjanie swoją A2/AD przekształcą w sieciocentryczna dopiero ok. 2025.
    8) Piszę o prowadzeniu zaawansowanego własnego programu BWP z własną wieża automatyczną i z własnym BMS – dwa prototypy w trakcie certyfikacji przedseryjnej – a ty bredzisz od rzeczy o demonstratorach z dykty. I jeszcze mylisz program Gepard z Borsukiem. Poplątanie z pomieszaniem – typowe u laików. Wieża Hitfist nigdy nie była przeznaczona dla Borsuka – dla niego od razu nasza wieża automatyczna na działko 30 lub 40 mm [Bushmaster II] – z pełnym prawem integracji dowolnego kppanc. Integracja Spike z wieża Hitfist to rzecz dla Rosomaka – ale i tam większość Rośków dostanie nową wieżę automatyczną z wybranym kppanc – identyczną jak dla Borsuka. Integracja wieży Hitfist ze Spike jest nieopłacalna finansowo – Włosi i Izrael postawili zbyt wygórowane warunki finansowe i się…przejechali. Te 300 Rośków z wieża Hitfist dostaną kompanijne kołowe niszczyciele czołgów. Prawdopodobnie z kppanc Brimstone 3 – lepszym, wielomodalnym, sieciocentrycznym kppanc. Wystarczy porównać prędkości – Spike 220 m/s – zaś Brimstone 450 m/s. Ten drugi nie do zatrzymania nawet dla najnowszych systemów aktywnych.
    9) Szybciej nasze Kraby zlikwidują wszystkie cele w Obwodzi Kaliningradzkim, niż Iskandery nasze F-16 z JASSM-ER. Jak zwykle kręcisz – i uchylasz się od odpowiedzi – bo ci bardzo nie pasuje, że Polska dysponuje sprzętem najwyższej klasy w inteligentnej projekcji siły na 1000 km. Polska dużo większa od Obwodu Kaliningradzkiego – jakieś 20 razy – a i DOL nam nie brakuje. Czyli to rosyjskie lotnictwo w Obwodzie Klainingradzkim ma problem – i to zasadniczy – z przetrwaniem. Znowu kula w płot. A właściwie prawda – ale dokladnie na odwrót.
    10) I znowu kula w płot. IBCS został JUŻ opłacony w I fazie Wisły. A najnowsze dookolne radary dla II fazy Wisły – identyczne jak amerykańskie – akurat US Army wybrało dla najnowszego sieciocentrycznego Patriota pod koniec 2019. Co otwiera negocjacje na II fazę Wisły – co zapowiedziano już przy podpisaniu I fazy Wisły na początku 2019.
    W przypadku JASSM-ER Polska jest drugim państwem po USA, który ma te pociski manewrujące.
    W przypadku IBCS – Polska wdraża system RÓWNOLEGLE z US Army.
    W przypadku NSM – byliśmy pierwszym eksportowym klientem Konsberga – 5 lat przed US Navy.
    Życzę udanej kuracji antydepresyjnej – i więcej merytoryki. Bez “ćwierćprawd” – czyli podwójnych kłamstw.

    1. Panie Georealisto.
      Dlavczego tylko tego gowna z Lucznika nikt poza polskimi szwejami nie chce kupic?

      Podnieca sie Pan ta lufownia do tak zwanych Krabow a przypomne tylko ze w tym polskim grajdolku nikt nie produkuje stali na produkcje tych luf. Owszewm, kupiono i zrobiono lufownie ale to jak kupienie tartaku bez zapewnienia dostaw drewna. Gdzie HSW kupuje stal do produkcji obecnie? Od kogo?

      Dlaczego produktow tarnowskiego osrodka badawczego nikt nie bierze na powaznie? Jakie srodki tam utopiono.

      Co do Groma – po wojnie w Gruzji wywiad FR przechwycil gotowe jednostki i sa one rozpracowane. O tym ze te zabawki to autorska konstrukcja to jest to pieprzenie o szopenie – to byla inspiracja i inzynieria wsteczna na podstawie radzieckich produktow. Kola nie wymyslono na nowo.

      Zestawy Piorun tez sa analizowane przez specjalistow z FR bo oni je tez zdobyli droga operacyjna.

      Co do mruzonek o polskich Krabach i obwodzie kaliningradzkim -na dzien dzisiejszy przy tej koncentracji tam srodkow ktore maja to w PL nawet nie wiedzieliby kiedy juz by wasatych szwejow nie bylo. Mamy 2019 rok a przewaga rosyjska jest taka, ze gdyby chcieli ruszyc to w mniej niz 12 godzin pija sobie wodeczke na Polach Mokotowskich. Pytanie tylko po co mieliby to robic? Tylko za pomoca srodkow konwencjonalnych bez profilaktycznych uderzen Iskanderami z glowicami po 150 kiloton.

      Co do marynarki – ORP Ślązak mi sie podoba, taki drogi, ladny cel dla rosyjskich P-800 Oniks. A co mozna bylo zrobic za te pieniadze.

      Bardzo mi sie podoba dyskusja na forum. Polski projekt Tytan. Brzmi dumnie i durnie, ale ile da sie przytulic pieniedzy podatnika z tego i ilu trepow dobrze poje i popije to juz coz – niepoliczalne.

      1. Nieśmiało się wtrącę, że problemy z sektorem państwowym i “wąsatymi szwejami” są wszędzie. Polska ani nie jest tu wyjątkiem, ani nawet liderem. Daleko nie szukać, nasz wschodni sąsiad. Dziś poszło info, że ich nowa podwodna nuklearna zabawka jeszcze poczeka na wprowadzenie do służby. Kilka tygodni temu pożar zniszczył Kuźniecowa. Kilka miesięcy temu szlag trafił dok dla tego lotniskowca. Ostatnio poszedł na dno również cały dok z okrętem podwodnym (OP udało się odratować, bo zaraz wypłynął na powierzchnię). Pół roku temu wybuchł pożar na pokładzie “badawczego” okrętu podwodnego, który był tak cywilny, że aż tajny.

        Koło Archangielska nie udał się test z bronią jądrową. Zginęło kilku naukowców, kilku zostało napromieniowanych. Zanim sprawę odtajniono, napromieniowani zostali przetransportowani do cywilnego szpitala. I nie poinformowano o radiacji. Cały personel medyczny i sama placówka zostały narażone na promieniowanie.

        Dobrze też pamiętać sławetną i dumną paradę w Moskwie, z której najnowocześniejsze dzieło ludzkiej techniki T14- Armata – wracała na lawecie. Po czym zdecydowano się zawiesić nad nią pracę.

        Żeby nie było, że zacofany jest tylko wschód. Ostatnio światło dziennie ujrzały raporty dotyczące niemieckiej armii i floty. Armia nie funkcjonuje, a flota podwodna nie pływa.

        Szwedzi w 2014 roku nie mieli w gotowości bojowej ani jednego pilota. Rosjanie przeprowadzili ćwiczenia symulujące atak na Sztokholm. Szwedzi nie byli w stanie poderwać nawet jednej maszyny. Dziś wygląda to już zupełnie inaczej. Więc każdy bezwład da się przezwyciężyć. Rosjanie zrobili to na przestrzeni między konfliktem w Gruzji i tym na Ukrainie (6 lat). A to kraj najbardziej słynący z betonu, twardogłowych generałów i korupcji na każdym szczeblu. Szwedzi dali radę w ok. 4 lata, przy całym swoim lewicowym i pacyfistycznym zafiksowaniu. W Polsce również można zrobić wiele, jeśli podejmie się odpowiednie inicjatywy. A te są. I idą do przodu. Lepiej, gorzej, ale idą.

        Dobrze jest znać swoje słabości, ale po co je poznawać, jeśli się zakłada nieomylność i omnipotencję ewentualnego przeciwnika?
        Wszyscy mają swoje problemy. My te polskie znamy lepiej, bo się tym interesujemy. I w Polsce nie ma takiej cenzury jak np. w Rosji czy Niemczech. Zamiast tego jest medialna i polityczna wojna, gdzie rzeczy tajne i bezpieczeństwo państwowe są mniej ważne od walki politycznej. Dlatego osobiście zakładam, że w naszej armii nie jest gorzej, niż się to w mediach przedstawia. Może być natomiast nieco lepiej, niż czarno-widzą niektórzy.

        Tymczasem w Rosji z pewnością nie jest tak dobrze, jak to się tam przedstawia. A to co wycieka, świadczy o tym, iż flota rdzewieje i tonie w portach. Lotnictwo ma swoje problemy. Budżet jest napięty do granic możliwości i Kreml musi najwyraźniej ciąć gdzie się da (stąd te wypadki i wpadki). Mieli przetarcie bojowe na Ukrainie, gdzie sprawdziła się artyleria. I niewiele więcej. Armia walcząca w Donbasie została zupełnie przeorganizowana na system brygad, a nie dywizji. Nie tylko z uwagi na reformy, ale i brak sprzętu i ludzi dla zarządzania całymi dywizjami. Brygady są mniej liczne. Oczywiste jest, że lepsza brygada w realu niż dywizja na papierze. Ale tego rodzaju “reforma” skądś się wzięła. I na pewno Rosjanie nie stwierdzili, że mniej , znaczy lepiej. Po prostu na więcej nie mają.

        Patrząc realnie, kasa przejadana jest wszędzie. Ile utopiono dolarów na F35? Ile lat trwało jego projektowanie, budowanie, wdrażanie i poprawianie? Jak długo Niemcy budują Port Brandenburgia?

        Zamiast wytykać co skąd wzięliśmy, trzeba dostrzec gdzie byliśmy, a gdzie jesteśmy. W tym przypadku Georealista ma rację. Mamy Groty, Rosomaki, Pioruny, Kraby, powstają Borsuki. Nie ważne skąd. Nie ważne, że na licencjach. Są. Rozwijamy co jesteśmy w stanie, a czego nie ma, kupujemy. To było nie było jest znaczny postęp do tego co mieliśmy 5-10 lat temu. Dziś, samodzielną produkcję uzbrojenia wszelkiego rodzaju produkują tylko 3 państwa świata. Więc nie wymagajmy, by Polska była tym czwartym.

        pozdrawiam
        KW

        1. Tu akurat ma Pan 1000% racji – lobby zbrojeniowe Pentagonu i towarzystwo adoracji wzajemnej tamze nie ma sobie rownych, tam to dopiero parafrazujac- im drozszy Mis, to ten koniaczek… (F22 chociaby) -tylko trzeba zauwazyc jedna zasadnicza roznice – maja petrodolara i troche inna sytuacje bo moga w ramach wlasnie american friendship sobie psubsydiowac sprzedajac swoje drogie zabawki takim usluznym sojusznikom.

          Wcale nie zdziwilbym sie, gdyby jedynym motywem na sprzedanie PL JASSM bylo planowanie uzycia tegoz w ramach jakiejs nowej jankeskiej awantury- dorobi sie latke ze NATO musi zachoac operacyjnosci szkolenie i zrzuci gdzies w Syrii, Iranie etc. za pieniadze polskiego podatnika i na ryzyko polskiego podatnika (wprawdzie minimalne przy totalnym panowaniu w powietrzu, ale zawsze).

          Zresztanto amerykanie dysponuja technologia i polskie F16 bez ich laski sa skazani na nielaske. Z informacji ktore dostalem od jednego z pilotow nie da sie odpalic pocisku przy blokadzie softwareowej sprzetu. Izrael dysponuje kodami do firmware kazdej z maszyn sluzacych w jego silach powietrznych a PL nie. Wymowne,

          To ze sa te wszystkie zabawki Bumaru i tak zwanego polskiego przemyslu obronnego to jedno – i co z tego?

          Co te zabawki znacza jak nawet ten Lucznik musi kupic stal do luf u zagranicznego dostawcy. Software do obrabiarek w Luczniku tez jest nie jest polskiego producenta i nie ma sie nad nim kontroli. Stuxnet cos mowi?

          Te wszystkie Borsuki suki sruki przypominaja mi ZSRR, Tez mieli dziesiatki tysiecy czolgow i trepownie marzaca o rozwinieciu frontu na setki kilometrow, Tymczasem zolnierze mieli Diedowszczyne i syf i kazdy myslal tylko jak sie z tego bagna wyrwac a nie oddawac zycie za idee.

          Produkcja sprzetu to jedno a jego utrzymanie? Jak z kosztami utrzymania operacyjnosci takiego F35 a jak z F16 – za wszystkie fanaberi starych trepow marzacych o mocarstwowosci zaplacisz nie karta Mastercard a pieniedzmi podatnika.

          Nie zdziwilbym sie gdyby chodzilo o zabieganie kota – zrobic tak duzo zlomu, zeby po oplaceniu dodatkow emerytalnych i mieszkaniowych trepowni nie bylo na nic wiecej. W koncu jaka gospodarka taki potencjal obronny a jak wyglada polska gospodarka? Obecnie rozwija sie tylko na konsumpcji a gdy nadejdzie kryzys?

          Nie trzeba wtedy zadnych Toczek ani Iskanderow ani tym bardziej taktycznej broni A, silni zawsze poswiecaja slabszych w imie obrony ich interesow. Polska obecnie to ma byc bufor na pozarcie Rosji – i podobnie jak za Ukladu Wwarszawskiego miala tu byc strefa nie do przebycia, usmazona wtedy glowicami US Air Force, dzis zapewne Mirvami od naszych braci Rosjan. Co za roznica czy oberwie sie z AK74 czy M16 w glowe?

          Zwracam tez uwage na casus Iraku – wszystko ladnie na papierze ale jak potraktowano najemnikow uleglych wypadkom na sluzbie czy urazom przy tak zwanych Ajdikach? Wyszlo na to ze MON mial ich sluzbe i ofiare w dupie. Czyli trepie jestes sam sobie winien, zes idiota zakladal polski mundur i go plamil, bedac najemnikiem w obronie jankeskich interesow…

          Jak wygladala sprawa po zamachu na (sic!) ambasadora w Iraku, Generala Edwarda Pietrzyka? Paru klakierow ladnie sie polansowalo w Tivi a potem generala mieli lekko w dupie. Zwyklych szweji sluzacych tam czesto w wyniku szantazu to juz chyba nie musze mowic jak traktowano ich leczenie PTSD.

          Sama produkcja sprzetu to jedno ale szkolenie ludzi w jego obsludze to drugie. Trzba gdzies znalezc na to srodki.

          A jakie ladne mamy szpitale, jakie ladne mamy inne rzeczy – stac nas przeciez na kolejny zlom, niech sie troszke tlustych kocurow dorobi jeszcze na tym burdelu i skansenie – co nam, na paradzie sobie pomachaja choragiewka i nas znowu do koryta wybiora, to drugie.

          A potencjal obronny Panstwa moznaby bylo rozwijac jak Szwajcaria – tyle ze trzeba miec to czego PL nie ma od dziesiatek lat – brak jej potencjalu intelektualnego. Wszystko inne to tylko konsekwencja tegoz pierwszego.

          1. Od czegoś trzeba zacząć. Lepiej produkować własny sprzęt z cudzej stali niż nie produkować wcale. Nie od razu Rzym zbudowano. Być może jutro będziemy produkować własną stal. Jest popyt, wytworzy się podaż. Startujemy od poziomu dna z mułem, to i odbić się jest trudno. Mam wrażenie, że niektórzy wymagają, by: wydobycie, przemysł, technologie, know-how i doświadczenie powstały z roku na rok. I jak się buduje jedną tylko kopetencję w jednym czasie to jest najgorsze zło. To jest myślenie niedojrzałe, dziecięce (Chcę teraz. Wszystko i na już!).
            Zarobki w wojsku, jak na polskie warunki, nie są takie całkiem złe. Ciekawy jestem jakie są w Rosji. Zarobki i morale. Mam pełno znajomych, którzy zdecydowali się na pracę w różnych służbach mundurowych. W wojsku też. Więc chyba nie jest tak najgorzej.
            Problemy z kadrami są, ale Rosjanie mają jeszcze większe. Bo potrzeby znacznie większe. Ja 90% komentarza napisałem o Rosjanach, Pan z tego wychwycił tylko nutkę o Amerykanach. A o potencjalnym przeciwniku nie zająknął się Pan nawet słowem. Czy Pan myśli, że my się będziemy bić przeciw USA?

            Naszym zmartwieniem jest rosyjska armia, bo za jej pomocą Rosjanie chcą pozyskiwać koncesje polityczne. Póki Ukraińcy się trzymają, naszym głównym zadaniem jest stworzenie potencjału równoważącego 1 Armię Gwardyjską. Odstraszającego to ugrupowanie. Rosjanie też płacą gigantyczne środki na emerytury, świadczenia etc.etc. A Polskę stać na nowoczesną , dobrze zorganizowaną armię. Rząd w tej chwili sypie nieco więcej na armię od 4 lat. Pierwsze efekty już widać. Tymczasem nie jest to robione kosztem żadnych wyrzeczeń. W skali kraju, są to kwoty mało istotne. Więc spokojnie stworzenie skutecznej, odstraszającej armii jest w naszym zasięgu.

            Na utrzymanie wysokiej klasy sprzętu również nas stać. Przyjdą niebezpieczne wydarzenia, które zmienią nastawienie społeczeństwa, to i wówczas rząd będzie miał wolne ręce i poparcie w zwiększeniu wydatków na obronność. To są naturalne procesy wewnątrzpaństwowe. Dziś ludzie marudzą , że F-35 drogie, że przenosi w komorze mało pocisków, że nie mamy sprzętu do obsługi takiej technologii i że utrzymanie jest cholernie drogie. Jak zakupimy samolot, to jutro się okaże że potrzeba matką determinacji. Inflacja sprawi, że cena za 10 lat nie będzie wyglądała tak poważnie (a samoloty w hangarach nadal będą – i nadal będą groźne), już teraz USA opracowało mniejsze pociski o lepszych parametrach dzięki czemu F-35 zabierze ich więcej, sprzęt i personel siłą rzeczy będzie musiał powstać. A utrzymanie (przy inflacji) okaże się znośne. Za 15 lat nie będziemy mogli sobie wyobrazić, jak ktoś mógł kwestionować taki zakup. Albo będziemy żałować, że nadal nie mamy czym latać. To tylko przykład F-35 ale to się tyczy każdego rodzaju sprzętu. Jeśli się ma długoletni program i wolę do jego rozwijania i finansowania, to stworzy się wszystko, czego potrzeba. Ale nie jednego roku przecież.

            Co do buforu na pożarcie Rosji, to jest kalka sprzed wieku. Wyciągnięta rodem z PRL-u lub międzywojnia. Czasy się zmieniły. Polska jest w NATO i UE. Ani USA ani Niemcy nie oddadzą granicy na Bugu. Dziś przedmiotem gry stały się Białoruś i Ukraina. Widać to gołym okiem od 2014 roku. My jesteśmy bezpieczni. Na tą chwilę.

            pozdrawiam
            KW

          2. Panie Medicus, swoją twórczością ładnie wpisuje się pan w negatywny stereotyp Polaka – narzekający, czarnowidz, bierny, pasywny. Może pan swobodnie sobie stanąć obok owych wąsatych Januszów jako kolejny symbol innej części naszych narodowych wad.
            Myślę, że pana wpisy z radością czytane są w Oligino. Może nawet kilku pracowników tam pan zainspiruje? Kto wie..?

            I to tyle jeśli chodzi o pana.

            Przed Polską nadzwyczaj trudne zadanie. Przeciwnicy zewnętrzni i wewnętrzni potężni, naród podzielony. Mamy złe zaszłości strukturalne, część kadr do wymiany.
            Nie ma gwarancji powodzenia.
            Ale trzeba próbować, działać jak się tylko da. Są ludzie chętni i mądrzy. Całkiem ich dużo. I zaczynają się organizować. Zaczyna się widoczny ruch nowoczesnych, inteligentnych, stojących twardo na ziemi i świadomych patriotów.

            Gdyby w 1918 słuchano takich szwajcarskich lekarzy nie byłoby niepodległości.

          3. Panie Aecjusz.

            Polska dostala niepodleglosc tylko dlatego, ze zachodowi sie oplacalo stworzyc Panstwo buforowe – przekalkulowali sobie z Leninem – Lenin mial rozwalic Rosje i zniknac ze sceny ale sie nie udalo.

            Gdyby nie interwencja Francuska to Niemcy zgnietliby Powstanie Wielkopolskie.

            To ze Polska jeszcze istnieje w tej formie jakiej istnieje (vide polityczne rozmowki o Panstwie Teoretycznym czy o kamieni kupie to w zasadzie – chyba oni wiedza wiecej…)

            Paie Wojczal, ja do kurwy lub gowna mam wiecej szacunku, niz do kogos kto zaklada polski mundur. Taki ktos to dla mnie smie, ludzka wsza, ktora okrada biednego polskiego podatnika. Szkoda byloby mojej sliny by takiej napluc w facjate.

            Rosyjski ch zolnierzy Rosja leczy w Zurychu, owszem, tylko oficerow, reszta to mieso armatnie.

            Przeciko USA nie bedzieci sie bic. USA powie ze macie zjesc zawartosc WC i powiecie wszyscy zchwyceni ze to chili con carne. Polacy sa amerykanofilami.
            Rzad wydaje pieniadze na armie tylko po to by w Armii miec poparcie polityczne. Ta zgraja holoty to nie stanowi zadnej wartosci bojowej i dostalaby lomot w starciu z Bialorusia. Polscy szweje jak mawia moj znajomy pulkownik – potrafia trafic z koszar do monopolowego, juz z powrotem to roznie. Ale on akurat karierowicz jest, i nawilza odpowiednim z Ordynariatu, nie wiem kiedy ostatnio bron w dloni mial…

            Na utrzymywanie wysokiej klasy sprzetu Was nie stac -chyba ze droga redukcji wydatkow na oswiate,emeryturuy i ochrony zdrowia. Jak wyglada wspolczynnik zastapienia? Jestescie w dramatycznej sytuacji na tle Europy Zachodniej. Raczej wlasnie do wschodu polski system pasuje.

            Niemcy czy USa oddadza Polske bez wystrzalu i bez protestu. Wystarczy ze niemieckie inwestycje i interesy beda zabezpieczone. Bo tylko do tego PL im potrzebna. Jako swoisty Bangladesz -na tyle bogata by kupowac ich produkty i produkowac niezaawansowane wlasne rzeczy, ale nie na tyle bogata , by zagrozic neimieckim firmom na niemieckim (unijnym) rynku.

            To akurat zrobili wywiadem i korupcja i tu jest pozamiatane. Potencjalu gospodarczego sie Niemiec nie dogoni, chociazby nie wiem co. Historycznie Niemcy mieli wiecej szczescia i nie mieli RWPG no wiec o czym mowimy – szanse nie byly wyrownane.

            A USA potrzeby jest rynejk do zbytu ich zabawek i straszenie Rosja oraz mieso armatnie na ich awantury. Choc jak pisalem – troche jest do wyciagniecia pieniedzy z 447 i nawet nie mrukniecie jak blondynek zmarszczy brwi- tylko zaplacicie, chociazby nie wiem co.

            Bo jakie sa alternatywy?

          4. “ja do kurwy lub gowna mam wiecej szacunku, niz do kogos kto zaklada polski mundur. Taki ktos to dla mnie smie, ludzka wsza, ktora okrada biednego polskiego podatnika. Szkoda byloby mojej sliny by takiej napluc w facjate.” –> No to wystawił Pan sobie laurkę…

            Publikuję bo uważam, że autorzy takich sformułowań sami najlepiej przestrzegają przed braniem ich słów na poważnie. Niemniej, pamiętając powód Pańskiej nieobecności w komentarzach na tym blogu, ponownie przestrzegam przed zbyt prostackimi zwrotami. Takich nie muszę i nie będę publikował bo prowadzą do pyskówek. Których tutaj sobie nie życzę.

            pozdrawiam
            KW

          5. Takie jest moje zdanie i moge za te slowa stanac przed Sadem -choc byloby ciezko – ze wzgledu na lokalizacje czynu, IP niemciekie obecnie, niemiecka siec, lokalizacja wSzwajcarii, znieslawienie organow PL.

            Prosze pamietac, ze nie wolno postawic znaku rownosci pomiedzy zolnierzami Wojska Polskiego jak W. Raginis a te obecna zbieranina trepow.

            Nie mozna porownywac tych dwoch postaw czy osobowosci. Choc gdy historycznie sie popartrzy na postawe chociazby dowodcy oczesnego ORP Orzel, to tez byly uklady, bo za to co zrobil dostalby w normalnej Armii tego czasu najwyzszy wymiar kary. A sie upieklo.

            Mnie nie interesuje opinia innych o mnie. Laurka jak laurka. Psy szczekaja, zwiazkowcy z tak zwanego polskiego przemyslu obronnego (dla mnie 3 sprzeczne slowa) sie dorabiaja, szweje na emerytury i wyslugi lat czekaja a karawana jedzie dalej.

        2. (…)Mieli przetarcie bojowe na Ukrainie, gdzie sprawdziła się artyleria. I niewiele więcej.(…)
          Jest jeszcze Syria, gdzie furorę zrobiły śmigłowce.

          1. Śmigłowce robią zawsze furorę w wojnie asymetrycznej (np. w Wietnamie, zresztą w Iraku swojego czasu też latały setki Black Hawków). Przy równorzędnym przeciwniku, lub takim, który dysponuje odpowiednimi systemami plot, śmigłowce mogą służyć tylko i wyłącznie jako awaryjne wsparcie, operujące z bezpiecznej głębi. Albo w ogóle tylko i wyłącznie jako środek transportu i szybkiego przerzutu. Na osłoniętych tyłach.

          2. Śmigłowce potrafią latać w różnych dolinach i w itp. gdzie sygnały radaru są zakłócane… zatem przy dobrym wiatrach mogą iść i w ofensywę.

            A przykłady kiedy śmigłowce dostały w tyłek od partyzantów też się zdarzały… najbardziej znane katastrofy tego typu to sowiecka interwencja w Afganistanie i kultowy Helikopter w Ogniu, a dokładniej amerykańska operacja Irene w Mogadiszu z 3 pażdziernika 1993.

      2. @Helveticusie już skrajnie depresyjny – Grot ma teraz priorytet dostaw masowych dla WP – na najbliższe 4 lata. Jest dostępny w cywilu [jako samopowtarzalny] i jest kupowany. Pisałem. Sprawę Groma i Pioruna znam bardzo dobrze technicznie. To nasza konstrukcja – wyłącznie nasza – w każdym aspekcie. Piorun to obecnie najlepszy MANPADS na świecie. NAJLEPSZY – z najlepszym systemem naprowadzania. Lepszy od rosyjskich i amerykańskich i chińskich. “Rozpracowanie” Pioruna przez FR – to Twoje pobożne życzenie – wyssane z palca w formie bezpodstawnej wrzutki. Notabene podjęto decyzję w MESKO o budowie rozwoju Pioruna – już nie MANPADS – a rakiety wysokiej manewrowości odpalanej z wyrzutni [dowolny nosiciel lądowy, powietrzny, morski – wpięcie sieciocentryczne] – o zasięgu 12-15 km. Co do Kaliningradu – zakup APR [np. Vulcano-Dardo prosto z półki – albo lepiej licencji – gdy inwestycja 436 mln zł w Pionki zostanie sfinalizowana] i z Krabami i Krylami likwidujemy CAŁY Obwód Kaliningradzki w 8 minut. Bo tyle trwa wystrzelanie jednostki ognia Kraba. Zresztą tak samo z podstawą operacyjną ataku z Białorusi – w ciągu 8 minut będziemy w stanie zlikwidować 1 Armię Pancerna Gwardii, nim przekroczy granicę. Co do głowic FR – prócz sił USA w Polsce, robiących za “parasol” – dlatego Rosja nie użyje atomu, chociaż straszy – jest kwestia NATO Nuclear Sharing. Rzecz do załatwienia do połowy lat 20-tych. Potem – PRZED wyjściem USA z Europy na Pacyfik 2028-33] – w drugiej połowie lat 20-tych pozyskanie własnych głowic asymetrycznego odstraszania strategicznego. Albo od USA – albo od Chin via Pakistan. Ze względów geostrategicznych DADZĄ NA PEWNO – w imię swojej własnej, żywotnej, egoistycznej i priorytetowej racji stanu. I tego nic nie zmieni, a juz na pewno ani Kreml, ani Berlin – bo taki jest NADRZĘDNY układ geostrategiczny. ORP Ślązak czeka na dozbrojenie. Jego likwidacja przez Oniksy czy inne pociski przeciwokrętowe wątpliwa po zakupie przeciwrakietowej amunicji Vulcano-Dardo 76 mm [już dostępna z półki] oraz programowalnej amunicji NATO 30 mm do Marlinów [co jest notabene robione dla 30 mm Rosomaków i Borsuków] – plus Pioruny bardzo dobrze funkcjonują w zwalczaniu takich rakiet manewrujących zbliżeniowo – ostatnio latem były bardzo rygorystyczne liczne strzelania Piorunów na wybrzeżu – efekty były ponad oczekiwania – 100% przechwyceń celów trudnych. Amerykanie ze Stingerami się chowali. Blok dla kontenerów rakietowych jest zabudowany na Ślązaku – wraz z zakupem rakiet prak/plot dla wojsk lądowych – wtedy Ślązak dostanie swój pakiet rakiet. O radarach Ślązaka i takim BMS to marynarka FR może pomarzyć. To była zresztą największa cześć kosztów Ślązaka. Dlatego właśnie – w kontrze do wartości Ślązaka jako szybkiego [30w] mobilnego stanowiska wykrywania/pozycjonowania/kontroli/dowodzenia – za wszelką cenę agentura wpływu forsuje tezę dla laików o “najdroższej motorówce świata” itd. Zresztą – ważną funkcją Ślązaka jest patrolowanie i dozór obszaru polskich wód. Demonstracja obecności – taki komunikat do drugiej strony. To funkcja na czas pokoju – w razie prowokacji i demonstracyjnych specoperacji FR – czego na Bałtyku należy się spodziewać ze 100% pewnością. Liczy się obecność i sygnalizowana dyspozycyjność – a Ślązak ją zapewnia – zwłaszcza na wodach od Zatoki Gdańskiej do Zatoki Fińskiej. Plus ważna, a przemilczana funkcja zdalnego dalekiego rozpoznania/naprowadzania dla rakiet NSM dzięki BMS i radarom [bo ktoś tam narzekał]. Teraz chcą dołożyć 2 ILX-27 z magnetometrem [juz przetestowane] i lekką torpedą klasy Black Scorpion na pokład Ślązaka – dla funkcji przeciwpodwodnych ZOP. Alternatywa to lekki uzbrojony bezzałogowy SW-4 jako bsl. Tak samo dołożą Gavię i inne UAV. Tytan to konsorcjum firm – w dużej mierze prywatnych – które liczą każdy grosz i bardzo dobrze robią swoje – i zachowują prawa intelektualne. Nie masz pojęcia, o czym piszesz – a uprawiasz niemerytoryczną paplaninę. Patrząc ogólnie – masz tylko standardowe wyuczone emocjonalne wrzutki o “szwejach, trepach januszach itd” plus wyzwiska plus nachalne przypinanie WP wszystkich przypadłości nieudolności i korupcji – typowych w jaskrawej formie SZCZEGÓLNIE w Armii Czerwonej. W psychologii takie objawy nazywa się przeniesieniem – jeszcze jeden powód do Twej wizyty u innego medyka. Co do wkładów dla lufowni HSW: to jest właśnie kolejny etap rozwoju. Realizowany. To nie jest produkcja masowa – tylko specjalistyczna na zamówienie na dedykowanym, projektowanym od podstaw sprzęcie – spawanie nawojowe laserem uzdatnianej blachy wielowarstwowej w atmosferze azotu. A co do pijackich zwidów sołdatów Armii Czerwonej o byciu w Warszawie do 12 godzin – niech sobie marzą i piją dalej. Tyle im zostało. Gdyby mogli – to by byli w Warszawie – bo bardzo Kreml tego chce dla zbudowania supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku. Ale nie są w Warszawie – bo nie mogą – i nie będą mogli. —– Jeszcze jedna uwaga generalna: wszyscy malkontenci robią jedną manipulację – traktują ZASZŁY okres kilkunastoletni sabotażu WP przez WSI [czyli GRU] – jako STAŁĄ “NORMĘ” że “tak jest i będzie zawsze” – mantrę wpieraną niczym “Lenin wiecznie żywy”… Tymczasem ten czas się skończył w 2015-16 – i już nie wróci. Teraz jest NOWY okres – odbudowy zdolności, budowy kompetencji, nakładów, inwestycji.Oczywiście to trwa i zajmuje wiele etapów – ale postępuje. Sam widzę, że wiele spraw należy zrobić szybciej [np. zakup APR] albo inaczej [np. szerszy zakup antyrakiet z funkcją plot – np. PAC-3MSE – zamiast F-35] – ale kierunek jest dobry i konsekwentnie realizowany – a i tempo lepsze, niż np. w Bundeswehrze. Dużo lepsze. Zresztą – w Bundeswehrze [ale i w innych krajach Europy Zachodniej] trwa politycznie niepoprawna [dlatego tak skrywana] coraz poważniejsza dysputa zasadnicza, czy warto przyjmować i szkolić do wojska etnicznych “nie-europejczyków”. Sprawa poważna – bo tu nie chodzi tylko o możliwy zamach terrorystyczny przez tych wyszkolonych [i zaopatrzonych kradzieżą z magazynów] terrorystów – ale po prostu o dane wrażliwe wojska, o łańcuch dowodzenia. To jest bolączka nie tylko w Zachodniej Europie – ale nawet WIĘKSZA w Armii Czerwonej – która chronicznie ma niedobór żołnierza – a tu np. wyznawcy islamu albo ogólnie etniczni nie-Rosjanie – i co tu robić?: przyjmować czy nie przyjmować? – szkolić czy nie? dawać awans czy nie? zapoznawać z danymi wrażliwymi czy nie? V kolumna jest [i rośnie] nie tylko w FR w nie-rosyjskiej ludności cywilnej – także w Armii Czerwonej. Jestem pewien, że do końca lat 20-tych powstanie nowy [atomowy] Kalifat ze źródłem pakistańsko-afgańskim. I potem [po zniszczeniu Iranu i tym samym po stworzeniu pustki strategicznej] nowy Kalifat zacznie się rozrastać na zachód [i potem także na północ – Azja Centralna] – i nawoływać cały świat islamski do działania – z odzewem i poparciem wzrastającym lawinowo. Dopiero WTEDY ten problem wyjdzie z całą jaskrawością…i na Zachodzie – i SZCZEGÓLNIE w Rosji. Tak na zakończenie – ile armii na świecie ma wydzielone dedykowane wojska cyberprzestrzeni? – jak to zrobiono w WP w 2019? Gdzie akurat tak się składa, że polscy spece IT należą do topowej 5-tki świata…kwestia wynagrodzeń – młodych przejmiemy z uczelni, a starzy wrócą z korporacji… Pieniądze są [i będzie coraz więcej] – i nastawienie na jakość kadr – nie na ilość. W tych sprawach dziesięciu “high-fly’erów” wartych więcej, niż 1000 średniaków.

        1. Oj widze ze chyba poziom absurdu przekroczony wielokrotnie, chyba ze wino musujace juz uderza.

          Jakie wlasne glowice ? Komu? Kto mialby je obslugiwac? Owszem, moga byc na terytorium tak jak w Incirlik, ale nigdy przenigdy zaden gracz nie udostepni malpie zegarka. To moje ulubione powiedzenie.

          Zeby miec wlasne glowice to trzeba miec wlasny program. Pakistan potrafil bo mial potencjal intelektualny – jednoosobowy, ktory droga ogromnych pieniedzy i kombinacji zbudowal ich program.

          W PL to rzekomp kiedys w niezaleznosci od sowieckich towarzyszy probowal prof. Kaliski.

          Sam material rozszczepialny to jedno. soczewki ukladu reflektora neutronow , systemy indukcji, zrodla neutronow startowych, a przede wszystkim mozliwosci testowania. Jest za pozno. Nie ma kim, jestescie zbyt biedni na wlasny program.

          A przede wszystkim nie ma wywiadu, ktory pozyskalby srodki i technologie,

          Wywiad zlikwidowano- mozecie sobie nastawiac waszych pukawek kosztem zubozenia spoleczenstwa – ale i tak nie amcie zadnego rozpoznania. Stalin mawial – slepe kocieta,

          Co do Wojsk Cyberprzestrzeni bardzo mi sie podoba ich budzet – i jedna ze specyfikacji zamowienia – myszy komputerowe z portem PS2 z lat 90tch. Suuper, oblowia sie Janusze- najlepsze przekrety robi sie na pienaidzach panstwowych a Armia to stan umyslu. Czyli znowu nic nowego.

          Tak, trepiarnia bedzie placic specom od IT – dlaczego wiec sa w Zurychu z dniowkami po 3000CHF zamiast pracowac dla panstwa z kartonu i dykty?

          Mnie to akurat nie denerwuje, ja na ten syf nie place z mich podatkow, dla mnie mozecie sobie zrobic nawet 10.000 Krabow i pomnik nadprezesa tysiaclecia. Tylko szkoda tych Polakow, co z tego chlewu nie wyjechali w pore, bo im zostanie zabrane na ten skansen,

          1. @Helveticusie – Masz problemy z czytaniem i rozumieniem po polsku. Szwajcaria broni jądrowej nie dostanie, bo się nie liczy geopolitycznie. Polska pod względem geostrategicznym jest kluczowa w grze o hegemonię globalną dla obu supermocarstw – dlatego głowice dostanie. Bez własnego programu atomowego. Za pieniądze – lub za darmo w razie śpiesznej potrzeby dla skontrowania supermocarstwowych planów Rosji. Zrobią to Chiny albo USA. Polska ma wybór [a właściwie otwarte konto wsparcia u OBU supermocarstw – pod warunkiem uświadomienia społeczeństwa i wywarcia presji na rząd] – a oni nie mają alternatywy dla Polski. Zrobią to nie z dobroci serca czy przyjaźni – ale w SWOIM WŁASNYM EGOISTYCZNYM INTERESIE I DLA WŁASNEJ ZASADNICZEJ PRIORYTETOWEJ STRATEGICZNEJ RACJI STANU. I nie opowiadaj jak mantrę, że cię to niby wszystko nic nie obchodzi [chyba że to objawy schizofrenii, której nie dostrzegasz] – bo gdyby tak było, tobyś z definicji nawet na blog nie zajrzał i słowa komentarza nie napisał. A Ty piszesz i piszesz z pianą na ustach jak stachanowiec wyładowany nowomową [brukową] – wciskając swoje niezdrowe depresyjno-emocjonalne wyziewy. STRASZNIE Ci na tym zależy, a zgrywasz takiego “luzaka”, co to mu wszystko jedno i nic go nie obchodzi. Ja piszę cierpliwie z patriotyzmu, by wytępić pospolite głupoty, kłamstwa i fałszywe “święte prawdy” suflowane przez agenturę wpływu i powielane przez tzw. “pożytecznych idiotów” – ale w takim razie Ty [skoro tak nachalnie i uporczywie i za wszelką cenę opluwasz Polskę] – albo robisz to “ideowo” [tylko ciekawe jaka idea Ci przyświeca? – jeżeli można nazwać to “ideą”…] – albo za pieniądze. No chyba, że ta “idea” to jakaś uporczywa skrajna mania prześladowcza – co by tłumaczyło emocjonalną “formę” Twych wypowiedzi… Tertium non datur…z dobrego serca po raz kolejny radzę co prędzej wizytę u innego medyka… Co do wojsk Cyberprzestrzeni – myli ci się jawna specyfikacja zamówień otoczenia logistycznego [kadry, księgowość itd] z wyposażeniem “bojowym” tej formacji – które jest niejawne i nie podlega oficjalnemu uwidocznieniu. Ze zrozumiałych względów. Tak samo płace – co jeszcze bardziej zrozumiałe. Co wiem, bo parę spotkań na ten temat odbyłem. I bardzo dobrze.

          2. Po piewrwsze – wycieczki osobiste o chorobach psychicznych swiadcza tylko o slabosci argumentow. Imputujesz mi jakies schorzenia -nop dobrze, a argumenty- zwykla zarzutka celem odwrocenia dyskusji.

            Po drugie – pisanie CAPS LOCKIEM oznacza krzyk – netykieta- znowu brak argumentow.

            Po trzecie – Szwajcaria ma wszystko to czego nie ma i nigdy nie bedzie miala PL- nowoczesny przemysl, pieniadze i technologie. Polska to kraj dziadow – stepowiejacy, nawet smieci ktore na haldach trzeba spalic improtuje sie do PL z Afryki. Polska jest wysypiskiem Eurpoy, z obywatelami przekonanymi o wyjatkowosci tego stepowiejacego i wymierajacego grajdolka.

            Dla Rosji Polska jest kundelkiem jankesow, Dla jankesow wiadomo kim- nie bede sie powtarzal- jestescie w ciemnej dupie i nie widac szans na odwrocenie tego trendu.

            Te wszystkie brednie o programach dzieki ktorych banda tepych trepow defrauduje ciezko zarobione pieniadze podatnika celem wlasnej egzystencji mozna o kant dudy rzucic. Ja rozumeim ze fanatykom nie wolno zwrocic uwagi- wolno tylko o polskich mrzonkach i trepowni na tym pasozytujacej pisac slodkie pochwalne peany.

            A Argumenty sie nie licza – ze taki DEzamet to skansen rzyjacy niczym PRLowski PGR z dotacji to tego nie wolno powiedziec czy napisac. Ze funkcjonariusze polskiej policji uwazaja amunicje 9mm parabellum od Mesko za najgorsze gowno powodujace zaciecia i erozje broni- tez nie wolno o tym wspominac- bo to jest co prawda gowno, ale nasze polskie gownoi wiec Alleluja i do przodu, modlmy sie.

            To ze taki sobie bydgoski Nitrochem nie zgadza sie na audyty zanieczyszczen gleb nitrozwiazkami przez niezalezne instytuty tez nie wolno wspomniec, ze zatruwaja wody powierzchniowe i degraduja srodowisko. Skoro nie maja niczego do ukrycia to czego sie boja? No coz, z pieniedzy polskiego podatnika zyja a ze czasami uda sie jankesom troche TNT wyeksportowac- nawet Jankesi nie chca truc swoich obywateli.

            Twoje wywody Panie Geoerealisto przypominaja raczej trepa z KBW – Kto jest naszym najwiekszym bohaterem i dlaczego akurat Jozef Stalin.

            W Panskim wydaniu – dlaczego Polska obecna to zbawca wszechswiata i w ogole na kolana wszyscy tu Polska. Kraj w ktorym http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24388133,onkologia-w-polsce-rak-to-w-naszym-kraju-wyrok-a-skazany.html , w ktorym co piaty obywatel umrze na chorobe nowotworowa, w lazarecie niczym chlewie, gdzie demografia jest fatalna, gospodarka zyje na kredycie i popycie wewnetrznym a przemyslu innowacyjnego brak.

            Patriota nie jest ktos, kto pragnie wincyj wincyj trewpow, wincyj zlomu, wincyj wincyj wydtkow na urojone zagrozenia.

            Patriota nie ejst tez ktos, kto rozwaza aktywny konflikt z Rosja. Rosja to nie ta liga i kazdy normalny czlowiek to wie. Czy geopolitycznie czy strategicznie.

            Co Pan ma do zaoferowania procz urojen wielkosciowych i pisania CAPSLOCKIEM ze najwazniejsza dla mocarstw.

            Jakie ma Pan argumenty na to ze Polska wchodzi w zadek czy Jankesow od transformacji ustrojowej, czy towarzyszy radzieckich czy wczesniej Francuzow i Brytyjczykow.

            Jaki m aPan argument na to, ze nikt powazny produktu broniopodobnego typu Grot nie rozwaza jako uzbrojenia, nie mowimy o Guinei Rownikowej, Malawi czy innym kraju 3 Swiata.

            Co Pan ma za argukmenty oprocz wirttualnego tupniecia noga i wlaczenia CAPSLOCKA?

            A co do pieniedzy – pieniadze biora sie z pracy. Ja akurat jestem srednio udacznikeim zyciowym bo mam max 120 Euro/godzine.

            Ale nie jestem smieciem pasozytujacym na polskim podatniku a to juz podnosi moja samoocene delikatnie. Nie musze wierzyc w rojenia trepow, co przy pierwszej okazji nawilzaja w ordynariacie, co przed 40 rokiem zycia na emeryturce siedza – a gdyby cos sie dzialo to niezdolni do sluzby od wczoraj.

            Prosze o argumenty a nie wycieczki osobiste co do urojonych schorzen i wymyslow. To erystycznie nie dziala.

            A co do patriotyzmu -patriota jest ktos kto pragnie dobra i rozwoju kraju, jego pomyslnosci.

            Na pewno nie jest patriota ten, kto pragnie rozwoju tepej trepowni i aktywnego konfliktu z mocarstwem posiadajacym arsenal jadrowy. To raczej wobec takich osob mozna byloby rozwazyc badania psychiatryczne.

            Ale wiem, w LWP podbija sie zdolnosc do sluzby w kaplicy po mszy, in blanco.

          3. Ja tam w PS2 nie widzę problemu… za nowoczesnością USB idą nowe techniki ataków hakerskich. A jak trzeba to można przy użyciu odpowiedniego pendrive’a zafundować takie elektrycznego kopa, że elektronika pójdzie w diabły.

            Jak się pobrechtać to popatrz na system sterowania wyrzutni Minetumanów… tam za nośnik danych służą dyskietki FDD.

            A komputerowy skansen na całego to jest w branży pojazdów kosmicznych i to niezależnie od kraju producenta.

          4. Ja tez nie widze byly gdzies zapasy kilkunastu starych kontenerow ktore trzeba bylo zutylizowac alöe znalazly sie kontakty Mjetka co mial szwagras Zdziska- przetarg ustawiono,. dostarczono, kase zarobiono a potem napisze sie protokol zniszczenia.

            A sprowadzajac rzecz do absurdu to poslkiej trepowni mozna kupic commodore c64 i nazwac wojska obrony cybergalaktyznej RP- papier jest cierpliwy i wszystko przyjmie.

          5. Chcesz absurdu to proszę bardzo… w Srebrenicy F-117 zestrzeliła bateria sterowana Odrą. Jeśli ci mało to zapraszam do Afganistanu, gdzie od pogromców ZSRR i Amerykanów, w jednym, jest pełno. A w ich przypadku to ręczna wyrzutnia pocisków przeciwlotniczych, względnie antypancernych.

          6. Tak, ale wynikalo to tylko i wylacznie z zignorowania przeciwnika i poczuciu calkowitej bezkarnosci w powietrzu.

            Wracajac zasadzie do meritum. Zastanawiam sie jakie eploity ma taki zestaw S-400 dostarczany przez Almaz Antiej czy to Turcji czy to Chinom.

            Bo to nie sa te same zestawy, ktore ma FR dla siebie. Zastanawiam sie jak w przypadku obydwu partnerow sa zabezpieczone przed inzynieria wsteczna.

          7. (…)Tak, ale wynikalo to tylko i wylacznie z zignorowania przeciwnika i poczuciu calkowitej bezkarnosci w powietrzu.(…)
            Pijesz do Srebrenicy czy Afganistanu?

        2. Ze Ślązakiem jest jeden problem… w czasie pokoju armia ma zapewne niewielkie uprawnienia do użycia środków przymusów, a w szczególności letalnych.

          1. Takie “konfrontacje” w czasie pokoju ograniczają się do “bitwy” na armatki wodne albo na tzw. “niebezpieczne manewry”. Ważna jest obecność i gotowość [swoista “fleet in being”] i szybka reakcja, żeby nie było, że rosyjski okręt wpływa w naszą strefę, a my nic z tym nie robimy i nie ma naszej jednostki dla podjęcia działań – w istocie policyjnych. W tej kwestii najlepiej, aby szybkie łodzie interwencyjne Ślązaka obstawiali specjalsi z Formozy. Gotowi na różne prowokacje Rosji. A z powietrza żeby ubezpieczali ich dronami – także uzbrojonymi. Do tych zadań – a także do bycia mobilnym wysuniętym mobilnym stanowiskiem radarowym i rozpoznania/naprowadzania/dowodzenia – to Ślązak w drabinie eskalacyjnej do naszych potrzeb względem FR nadaje się idealnie. Prawda jest taka, że już po wdrożeniu pierwszego dywizjonu rakietowego NSM, Bałtijsk jako baza floty zaczął pustoszeć jako baza morska dla większych jednostek, a główna projekcja siły rosyjskiej to…mobilne wyrzutnie rakiet z lądu. A to oznacza, że likwidacja zmasowanym ogniem precyzyjnym wszystkich aktywów kotła kaliningradzkiego [np. Krabami i Krylami – pod parasolem naszej A2/AD] likwiduje nie tylko siły lądowe i powietrzne, ale i morski potencjał obwodu. I odpycha rosyjską flotę aż do Petersburga – zamkniętą w Zatoce Fińskiej. Kreml jest głupi – im się wydaje, że tylko jedna strona może mieć swoje plany i strzelać. W istocie każdy kij ma dwa końce. Akurat Polska ma asymetrycznie lepszą pozycję – dużo łatwiej nam zlikwidować i zająć Obwód Kaliningradzki, niż z niego Rosji wyprowadzić uderzenie lądowe przez Mazury i Kaszuby.

          2. Acha, a ten okretopodobny produkt polskich partaczy poprzez zawierzenie najswietszej panience jest odporny na zabawki typu P-800 Onyks, fajnie.

            Ponadto – FR ma w obwodzie kaliningrdzkim troszke taktycznej broni A. Te wszystkie kryle szybko by wyparowaly, choc nie sadze ze trepy w swym pijanym zwidzie i delirium tremens by odwazyly sie aktywnie atakowac terytorium FR.

            Po drugie, tam troszke jednak Iskandrow, Toczek i innych zabawek jest.

            Ale zasadnicza zabawa, zanim przejdziemy do beletrystyki i fantastyki.

            O ile mi wiadomo, to te polskie zabawki nie potrafia latac. Sprawnosc polskiego szwejostwa inzynieryjnego pokazala ostatnio w praktyce awaria oczyszczalni Czajka.

            Ile czasu trwalo w idealnych warunkach pokojowych zbudowanie mostu przez Wisle?

            Czy w prypadku konfliktu, gdzie w cigu 2 godzin w PL nieznani sprawcy rozwala przeprawy mostowe, wiadukty etc, – czy te zabawki beda w ogole mogly sie teleportowac dzieki najswietszej Panience czy moze sam batalion kropidel bojowych w polaczeniu z tym dziadowstwem dokona ich teleportacji na miejsca dyslokacji…Gdzie oczywiscie – nie zapominajmy ze FR ma troche swoich satelitow i w priwislanskim burdelu zna kazdy sracz w trepim lazarecie.

            Dlaczego nie mozna rzucic gdy polskiej trepowni odwali palma – ot takiego jednego Iskandera ze 150 kilotonami na np. Elk – ile mozna byloby mszy w intencji zamowic potem. Ironizuje troszke, ale Ruscy sie w tancu nie stosunkuja a kurica ne ptica, polsza ne zagranica – i przypominam ze patrzac na miedzynarodowe sukcesy PL to walniecie glowica a potem powiedzenie -a wiecie rozumicie, burdel byl jak na wojnie, pomylilo nam sie, miala byc konwencjonalna, no ale tak wyszlo, nastepnym razem sie postaramy…

            Czy naiwnie chcemy zakladac ze FR nie uzyje swoich taktycznych srodkow przenoszenia…

            A Obwod Kaliningradzki -ilu tam spiochow polskich sluzb? Uwaga -mam na mysli zakonspirowane zespoly uderzeniowe specsluzb, nie Mjetka ze Zdziskiem, co dostali mundurowke i obalili po litrze stolicznajej i spia zarzygawszy motel.

            Podziwiam Pana Georealiste za optymizm. Za te mocarstwowe mrzonki.

            Jak walnie ZUS to dziadki poslie, dziady wmeryci i rencisci powiedza – mamy w dupie wasze kryle sryle langusty i inne gowna, chcemy jesc, kupic leki i zaplacic za energie elektryczna.

            O ile mi wiadomo ta bron nie jest projektowana do utylizacji fizycznej polskich emerytow i rencistow,

            Calkiem przytomne pytanie – gdy nie bedzie stacji radarowych, lacznosci, mostow, wiadukto etc.- to na co ten caly zlom?

          3. Ja bym wolał służbę cywilną, którą będzie mogła eskalować stosowane środki przymusu od strzałów ostrzegawczych wszelkiej maści aż po walenie na całego.

        3. Niech sobie rozwijaja, powola sie komisje, napisze projekty, opinei, ekspertyzy, ile bedzie pieniedzy podatnika do zmarnowania. Ile sie postawi willi, ile sie ukradnie.

          Nikt ze znanych mi specjalistow z GIGN – znajacych ten polski produkt nie chce go brac do reki, to jest dziadostwo. Za to calkowicie odmienne zdanie maja o produktach SIG.

          Jakie skupenie w celu ma produkt SIG a jakie to od Lucznika? Wspolne maja to ze jedno i drugie strzela. No dobrze, Syrena i Porsche jezdzi.

          1. SIG nie ma systemu modułowej broni jak Grot. A porównywanie specjalizowanych wąsko produktów SIG nie ma sensu. Nie mówiąc o kalkulacji koszt-efekt – kluczowej dla działań wielkoskalowych. Widzę, że dalej masz przeniesienia typowych schorzeń Armii Czerwonej – korupcji i chorej organizacji.

          2. Na zachodzie drogi jest czlowiek – dlatego szwajcarska Armia ma SIG -produkt drogi ale warty swej ceny.

            Bantustany maja swoje broniopodobne produkty typu Grot od Lucznika – no ale skoro chodzi jak Pan sam cytuje o dzialania wielkoskalowe – te slynne wielosetkilometrowe fronty i dziesiatki tysiecy ofiar…

            Na zachodzie drogi jest czlowiek, w PL najwidoczniej zycie jest tanie a kawalek metalu od zwiazkowych misiow i trepownia wysylajaca meiso armatnie i czekajaca w pijackim amoku na swe emerytury wazniejsza.

            No coz- kwestie priorytetow znowu wychodza. DSlatego Szwajcaria z SIGiem jest gospodarczo i politycznie gdzie jest, a PL ze swoim broniopochodnym gownem, ktorego nikt powazny do reki nie chce wziac – jest gdzie jest.

            Wiecej produkcji w Luczniku to wiecej zwiazkowcow, wiecej ofiar. Kler sie ucieszy -na msze w intencji ofiar skapnie.

            Choc mogloby sie wydawac ze wojny jak mowil Paton – sa od tego by lajdacy umierali za swoja ojczyzne, a nie zeby umierac za ojczyzne.

            No ale w PL kult klesk i nieudacznictwa utrwalil sie najwidoczniej w genach. A tak nawet nie ironizujac -czy to nie glupio, ze tego lucznikowego gowna nikt powazny nie chce do reki brac?

  3. “Polska jest w NATO i UE.”
    Z UE staramy się maksymalnie skonfliktować, na każdym kroku. Ostatnio w sprawie klimatu.

    NATO? Amerykanie ostatnio kwestionowali NATO, stąd Francja coraz częściej przebąkuje o europejskiej armii. Turcja, druga armia NATO, coraz bardziej jedną nogą poza NATO. Nie wiem czy można zakładać, że za 10 lat nadal będzie istnieć to samo NATO.
    “New York Times” ujawnił, że Trump już kilkakrotnie dopytywał się swoich doradców o możliwość i tryb opuszczenia NATO.
    Macron już wspominał, w przypływie szczerości, o “śmierci mózgowej NATO”.
    Turcy działają bez konsultacji w NATO i na własną rękę interweniują w Syrii. I wcale Rosji jako zagrożenia nie postrzegają. Dla Francuzów największym zagrożeniem też nie jest Rosja, ale terroryzm.

    Amerykański ekspert Stephen Walt podsumował tak ostatni szczyt “NATO to taki dziwny sojusz, którego członkowie za przejaw siły uważają przyjmowanie słabych państw o niewielkim potencjale militarnym, za to trudnych do obrony”. Inny ekspert z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych powiedział “prędzej czy później, z Trumpem czy bez, Ameryka zacznie polityczną i militarną ewakuację ze Starego Kontynentu. Ma znacznie ważniejsze problemy, jak choćby zachwianie równowagi w Azji przez Chiny”.

    Z Polską USA ma na razie taktycznie porozumienie, tak ja miała w Syrii taktyczne porozumienie z Kurdami.
    A u nas zakłada się, że raz danej Polsce obietnicy, należy honorowo dotrzymać, bez względu na zmieniające się okoliczności geopolityczne. Bo jej złamanie byłoby kolejnym przykładem zdrady. Tylko że polskie poczucie honoru coraz bardziej rozchodzi się z interesami i zainteresowaniami naszych sojuszników w NATO, z Turcją, Francją, Niemcami a przede wszystkim z USA.

    Uzależnianie się od amerykańskiego sprzętu nie jest mądre, gdy za dekadę to Rosja może być sojusznikiem USA przeciwko Chinom, albo USA mogą się jej przymilać by zachowała neutralność… Wtedy nagle, Patrioty czy F16 zażądają PINu gdy będziemy chcieli je uruchomić przeciwko rosyjskim wojskom.

    1. To że spieramy się na płaszczyźnie poitycznej z UE, nie oznacza, że nie jesteśmy wpięci w niemiecką gospodarkę. I oni nas potrzebują w tym kontekście. Więc w ich interesie jest Polska w niemieckiej (UE) strefie wpływów. Żaden rząd w Warszawie tego nie zmieni. NATO jest w trakcie transformacji i może się kiedyś rozpaść. Po to właśnie nam potrzebne silne siły zbrojne. NA razie NATO istnieje, a Polska jest jego członkiem. To się nie zmieni przez nast. 10 lat, więc jesteśmy tyle czasu bezpieczni. I powinniśmy przygotować się na ew. moment samodzielności strategicznej.

      Pańskie wnioski są wewnętrznie sprzeczne. Jeśli nastąpi reset USA-Rosja, wówczas Polska nie będzie atakowana przez Rosję. Rosjanie, jak Pan słusznie zauważył przerzuciliby siły przeciw Chinom. Tutaj potrzebowaliby spokoju. Z kolei przy resecie , Amerykanie z pewnością nie zgodzą się na rosyjską strefę wpływów na zachód od Bugu. Więc będziemy wówczas jeszcze bardziej bezpieczni niż teraz. Więc PIN do Patriotów nie będzie potrzebny. Patrioty nie będą potrzebne. Bo USA musiałoby się zgodzić na oś Berlin – Moskwa, a w takiej sytuacji wracamy do punktu wyjścia czyli lat 2004-2015. Czyli podziału stref wpływów polityczno-gospodarczy w Polsce między Niemcami , a Rosją (Wasz prezydent, nasz premier, rozbrojenie Polski jako strefy buforowej, podporządkowanie gospodarki pod potrzeby Berlina oraz totalna bezbronność wobec rosyjskich służb). Innymi słowy jak nie będzie resetu, to będziemy mieli szansę na niezależność, ale do tego musimy mieć armię. Jak reset będzie (ja obstawiam, że jednak nie), to wracamy do rządów a’la PO+PSL (nazwy partii mogą być nawet inne to nie ma znaczenia). Czyli demobilizacja, dzika prywatyzacja, stagnacja, dekonstrukcja i pełne podporządkowanie. W dłuższej perspektywie całkowita marginalizacja Warszawy i jej pokojowa okupacja gospodarcza.

      Uzależnianie się od każdego CUDZEGO (nie tylko amerykańskiego) sprzętu jest ryzykowne. Własne kompetencje w zbrojeniówce to kwestia kluczowa. Ale czy my mamy perspektywy i możliwośći zbudowania samolotu choćby 4 generacji w najbliższych 20 latach? Nie mamy. Jak pisałem wcześniej, tylko 3 państwa na świecie budują swój sprzęt każdego rodzaju. W tym Rosji idzie bardzo marnie (flota u nich kuleje, lotnictwo tak sobie, w zasadzie są w czołówce technologii rakietowych – to wszystko).
      Więc jeśli Pan mówi, że Patrioty i F-16 – NIE, to powinien Pan zaproponować alternatywę. Ja takiej nie widzę. Może ew. współpraca ze Szwedami. Ale tu też jest spore ryzyko, a ponadto Szwecja będzie coraz bardziej pozostawać w tyle. Więc to nie jest przyszłościowy kierunek.

      pozdrawiam
      KW

      1. Samolot to abstrakcja. Samolot nowej generacji jest osiągalny wewnątrz UE. Francuzi nawet już sami chyba następcy Rafaela klecić nie będą, ani Szwedzi następcy Gripena.
        Na jakieś śmigłowce i własnego, może ubogiego “Kruka” mielibyśmy szanse, gdybyśmy nie wyprzedali całego śmigłowcowego know-how, a budowę innego, przez uwalenie kontraktu na Caracale też nie ma szans.

        Za to bardziej osiągalne mogłoby być zbudowanie kompetencji technicznych na bazie jakiś licencji przy zakupie programu Narew bądź Wisła. Wydając miliardy moglibyśmy wytargować jakiś transfer know-how. W przypadku Wisły to już raczej przepadło, USA nam know-how nie odda. Ale w planach Narew – jakby podpisywać kontrakt nie z USA, a kimś o słabszej politycznie pozycji przetargowej, można by dostać know-how z którego można by rozwinąć większe kompetencje. Te które mamy już z Groma/Pioruna + Narew + może Homar (ale tu znów od USA nic nie dostaniemy) + jakiś sensownie doinwestowany i sensownie zarządzany (nie przez Misiewiczów) ośrodek rozwoju broni rakietowej, i jakoś te polskie niebo można by ogarniać we własnym zakresie. Mniejsze firmy mające kompetencje w jakimś zakresie – programy zbrojeniowe wielonarodowe w UE, Szwedzi, może coś od Turków, Izraela, Korea Południowa, coś gdzie możemy być jako takim partnerem (np. przynosząc kasę w zamian za know-how), to szansa na zdobycie jakiś kompetencji. Kontrakty z USA to tylko droga zapłata za ochronę, bez żadnego potencjału na pozyskanie własnych kompetencji.

        I pytanie ile będa warte samoloty za 10-20 lat przy rozwoju techniki rakietowej i potencjalnie broni energetycznej? Wartość czołgów już dziś stawia się w wątpliwość. Co prawda rozwijane aktywne systemy obrony czołgów łagodzą ich wrażliwość na rakietowe pociski kierowane, ale wobec ostrzału artyleryjskiego naprowadzanego przez drony są raczej bezbronne. I nie trzeba nawet inteligentnej amunicji dla artylerii, wystarczy celnie strzelać kasetową.

        Drony też w perspektywnie zastępią w dużej mierze samoloty bojowe. Już zastępują. Taki producent WARMATE to skarb, który trzeba by wspierać i pilnować, by go nikt nie przejął. Sensowne programy rozwojowe i za dekadę mamy roje dronów uderzeniowych, i może jakieś większe o większym zasięgu.

        1. Warmate jest konkurencja dla produktow przemyslu Izraelskiego i Amerykanskiego i na polecenie Jankesow zapewne zostanie albo zniszczone albo – upanstwowione. Przeciez zgodnie z tak zwanym prawem wszystko co w PL strategiczne lub uznane za strategiczne mozna niczym dekretem Bieruta.

          Spokojnie, czas leci, najpierw trzeba pozwolic rozwinac projekty, ktore mozna za bezcen przejac i sprzedawac na rynku.

          Amerykanski Pan powie ze chcialby a polskojezyczne wladze wykonaja i zamelduja merdajac ogonkiem.

          Spokojnie, najpierw trzeba korzystac z przeciwnika a dopiero potem mu dolozyc i rozlozyc. Po cichutku. W zaciszu gabinetow. Obiecamy F35 a wezmiemy sobie WB

  4. Do pesymistów
    Potencjał intelektualny mamy i zawsze mieliśmy tylko, że przez ostatnie 300 lat był likwidowany, tłumiony lub rozkradany – patrz zabory, 2 wojny światowe i listy proskrypcyjnej inteligencji polskiej do likwidacji podczas II wojny i to zarówno u Niemców jak i Sowietów. Dodajmy do tego 50 lat okupacji sowieckiej i selekcji negatywnej. Następnie po okupacji sowieckiej zostaliśmy kolonia ekonomiczną gdzie nasi nowi Panowie zadbali aby „Polska istniała tylko teoretycznie…”, a „polskie inwestycje to… kamieni kupa”. Pomimo tych wszelkich przeciwności przetrwaliśmy, a nadchodzące zmiany na świecie powodują, ze dostajemy szansę na niezależność. Przy czym szansa oznacza, ze możemy wygrać ale i przegrać. Patrząc na nasza historię i wolę walki i wolę przetrwania jestem optymistą.

    A tutaj link do artykułu o Polce, która wymyśliła nowe ogniwa fotowoltaiczne i startuje z własna firma
    https://www.dobreprogramy.pl/macminik/Olga-Malinkiewicz-i-perowskity-a-jednak-siekreci,105466.html

    1. “patrz zabory, 2 wojny światowe”

      Gdyby te “elity” polskie, czyli w tym czasie szlachta/ziemiaństwo były takie bystre i miały potencjał intelektualny, to by nie było ani zaborów, ani nie bylibyśmy przedmiotem do bicia w wojnach światowych. Był zaścianek, kołtuństwo, zabobon, dewotyzm i kontrreformacja, wąskie horyzonty, kulturowa korupcja (kupowanie urzędów) i przede wszystkim prywata i egoizm wąskiej grupy społeczeństwa żyjącej na koszt 90% reszty. Praktycznie już wiele pokoleń przed samymi rozbiorami nie żyło w jakiś jednolitym państwie, co na obszarze zarządzanym przez różne oligarchie, często wzajemnie skonfliktowane.
      Stąd potem zabory, a potem przegrana w II W.Ś. i dekady sowieckiej dominacji (ale przy przeprowadzeniu rewolucji społecznej i odsunięciu starych, skompromitowanych elit i otwarciu drogi awansu dla dyskryminowanej przez całe stulecia większości chłopskiej).

      O dziwo, w PRL te wnuki dawnych niewolników (chłopów pańszczyźnianych), miały szanse na edukację a kraj na jakieś próby spóźnionego rozwoju. Gdyby nie II W.Ś. i gdyby utrzymała się struktura społeczna I RP, to pewnie nadal rządziła by wąska grupa szlachty/ziemiaństwa, a przeciętny Kowalski ledwo co by czytał ( a może i nie).

      Patrząc na to racjonalnie, to mamy dziś kontynuację wad dawnej szlacheckiej kultury wymieszanej z wadami kultury chłopskiej – nadal egoizm, prywata, korupcja, próby oligarchii stawiającej się ponad prawem (kler, nowa polityczna zmiana, grupa miliarderów która powstała po zmianie systemu i prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw). Do tego myślenie w krótkiej perspektywie, z państwem prawie nikt się nie utożsamia, nie liczy na nie i stara się uniknąć obowiązków które ono narzuca (od podatków po przestrzeganie przepisów drogowych).

      Polskie ogniwa fotogalwaniczne? Jeśli są coś wartę, w parę lat przejdą na własność zagranicznego koncernu. Pamiętacie jeszcze “polski grafen”? Co z tej hurrapatriotycznej narracji o naszym grafenie dziś zostało?

      1. Upadek I Rzeczpospolitej rozpoczął się w XVII w po serii wyniszczających i krwawych wojen, które kosztowały nas nie tylko gospodarczo, ale spowodowały znaczny upływ krwi spośród najlepszych oraz niekorzystne zmiany w mentalności (kilkaset lat później odmiana tego stanu spotkała Francję po I Wojnie Światowej). Do tego czasu nie odstawaliśmy jakoś od Europy, a moim zdaniem Renesans na naszych ziemiach pokazał, że potrafiliśmy iść w czołówce.
        To co opisujesz to właśnie skutek tego czasu. Ale to nie genetyczna właściwość Polaków, tylko właśnie negatywna odpowiedź na traumatyczne doświadczenia. Jak widać Polacy, przy wszystkich mieliznach i pułapkach, to naród, który potrafi się odradzać.

        1. Naród który potrafi się odradzać, to raczej Niemcy nie Polacy. Przegrana I-sza wojna i po dwóch dekadach zajmują większość Europy. Przegrana II wojna, rozbicie kraju na dwa, okupacja, a dziś główny gracz w UE i najmocniejsza gospodarka.

          Polska? W XVII seria wyniszczających i krwawych wojen? To był skutek słabości a nie jego przyczyna. Jak państwo jest słabe strukturalne, zacofane, nie jest w stanie zebrać podatków i wystawić silnej armii, to aż się prosi by tam zajrzeć i zobaczyć, co da się zagrabić. Państwo już wtedy nie działało, podatków nie potrafiło zebrać i silnej armii wystawić, tron był do kupienia, realną władzę miała nieliczna arystokracja, książęta-oligarchowie którzy kupowali sobie głosy formalnie rządzącej szlachty. A cała reszta, tak z 90% nie miała nic do gadania, z czego z 80% to był inwentarz domowy szlachciców-ziemian, o losie podobnym do murzynów z tarantinowego “Django”. A reszta nie-szlachty to byli Żydzi, Niemcy i inni… Dziś Polacy, to w 95% przodkowie chłopów, czyli ówczesnych niewolników. I nic wspólnego z tą historią szlachecką, bitwami, elekcjami królów czy czymkolwiek o czym w szkołach dumnie uczą nie mają. Jak potem przez fatalne zarządzanie szlachta straciła kraj, to próbowała robić powstanie. Listopadowe miało szanse, ale szlachta nie zdecydowała się znieść pańszczyzny, więc 80% społeczeństwa miało te powstanie w d…. A po styczniowym, to niewolnictwo na pohybel buntowniczej szlachcie znieśli zaborcy, czyli to oni dali realną wolność przodkom 95% dzisiejszych Polaków.

          Trzeba dobrze zarządzać krajem. Bo losy tego kraju to nie efekt kary boskiej, tylko skutki tego jak nim decydenci zarządzali. Czy I RP przyniosła takie szczęście? Coś mi się zdaje, że poprzednie pokolenia Polaków lepiej by osobiście wyszły na tym, gdyby nadal mieszkały w zaborze niemieckim czy austriackim. No, ale widać jak Polacy głosują nogami i wybierają nowe ojczyzny – ze 2 miliony co najmniej wyjechało do UK, Niemiec, Austrii, Francji, Irlandii, Skandynawii… Już dawno nie mieszka tu 38 milionów, to fikcyjna cyfra utrzymywana oficjalnie, bo by spadły głosy w UE i kwoty dotacji, jakby się tak oficjalnie dziś policzyć.

          1. Ale po co wchodzic ?

            Wchodzenie militarne to przezytek. To passe, to se ne vrati. To kwestie wizerunkowe.

            Wchodzi sie wywiadem. Zostawia sie w wojsku trepownie jatrzaca o programach gwiezdnych wojen etc. Budujmy wincyj wincyj puszek na kolkach. Wincyj zlomu, wincyj.

            Modernizujmy wszystko- zgodnie z polska organizacja – gdy sie wladzuchna z trepami za cos bierze to musi wyjsc katastrofa. Bo przemysl to pochodna organizacji i kultury Panstwa.

            No wiec tyle projektow rozgrzebanych -zaden nie skonmczony. Ale milo jest -kolejne ekspertyzy i konsultacje a etaty sa, czas do emeryturki leci. Kawka tez smaczna z ekspresu a i bakszysz sie ukreci…

            Wracjac do spraw okupacyjnych -gdzies czytalem ze w czasie okupacji hitlerowskiej dziennie ginelo 18 zolnierzy Wehrmachtu.

            Jaki to koszt zapewnic renty wdowie, zasilki etc.

            Jaki w ogole jest koszt interwencji militarnej. Po co? Czolgi i te inne rzeczy to zostawmy prymitywom.

            O wiele lepiej kupic jakis kraj. Zrobic z niego wasalna prowincje.
            Funkcje kapo w obozie pracy niech bedzie pelnil najlepiej rodak -tak zgodnie z bismarckowska teoria o wykonczeniu PL – dajmy wladze Polakom nad Polakami.

            Polski kierownik w niemieckiej korpo, polski manager – no i jest spokoj i porzadnie nam robote robia za ulamek jej wartosci. Ostateczne rozwiazanie kwestii polskiej w nowoczesnym wydaniu. Generalplan Ost po korekcie pasujacej do czasow.

            Mamy przeciez polskie wladze realizujace nasze niemieckie interesy to po co nam jakies inne opcje godne neandertalczykow. A polska armie tez sobie podporzadkujemy,.

            Niech kupia nasz zlom i na naszych warunkach go serwisuja. Rheinmetall zrobi Umsatz. Sehr gut, ich sage es noch anders – prima!

            Niestety ale Chinczycy maja racje. Nie podchodz do konia z tylu, do byka z przodu, a do idioty w ogole.

      2. Nie mieszajmy walorów intelektualnych z moralnymi… a jeśli nawet to jest powiedzenie, że rozwój napędza wojna (tzn. bandytyzm na masową skalę).

  5. @Helveticusie – ja dostrzegam merytorycznie u Ciebie wyraźne objawy schizofrenii dwubiegunowej, ostrej manii prześladowczej i kieruję Cię z dobrego serca do lekarza. Zaś pewne sprawy wytłuszczam, bo są istotne – i kieruje je przede wszystkim do innych czytelników. Jesteś tylko poręcznym przykładem, jak radzić sobie z różnymi technikami trollowania – po pierwsze nie odpuszczać – po drugie odpowiadać merytorycznie – po trzecie rzecz prowadzić aż do końca – przez co emocjonalna gadanina i wyziewy w stylu “propagandy wstydu” i wmawiania “jesteście niczym, nie liczycie się itd” stają się absurdalne i tylko dyskredytują trolla. Mam za sobą szereg wizyt w polskich laboratoriach i o środkach badawczo-rozwojowych. To mój chleb. Twoje gadki są żałosne merytorycznie, z realem nie mają nic wspólnego, to tylko emocjonalny jad, który Cię przepełnia, plus jakieś hasełkowe etykietki “jedynie słusznych prawd” – czyli propagandowych kłamstw od dekad wtłaczanych przez obce agentury wpływu. Wystarczy porównać stopień zaawansowania spółek produkujących dla przemysłu kosmicznego, dla optoelektroniki, dla robotyki, nanotechnologii. 20 lat temu byłoby to marzenie – dzisiaj jest to rzeczywistość, która rośnie. Znam ludzi od Cyberarmii – każdy z nich przerasta Ciebie o klasę, może nawet dwie.

    1. Nie ma czegos takiego jak schizofrenia dwubiegunoiwa ale najwidoczniej trepownia tego nie wie. Porada gratis. Kolejne kompromitacje.

      Wycieczki osobiste i imputowanie adwersarzowi choroby psychicznej swiadcza nie tylko o zwyklym chamstwie, ale o netykiecie. Wiem, , to kwestia wybiorcza, wlasciciel bloga moze sobie animowac czyje chamstwo bedzie tolerowane i promowane a czyje nie.

      Po kojejne – a kiedy to kiedy odpowiedzial Pan merytorycznie- Pan nigdy nie odpowiada merytorycznie -a niewygodne fakty sa pomijane. CVo to propaganda wstydu? Rozumiem, ze o patoplogiach polskiego skansenu obronno-zbrojeniowego nie wypada pisac, musimy byc jak wczesniej zwarci przy korycie (przepraszam,, ja z tego koryta nie jem), silni w gadced(o bzdurach w stylu projekty celem wyludzenia pieniedzy podatnika na polskie dziadostwo mozna pisac duzo -papier jest cierpliwy i dopiero wlasnie projekty cybernetyczne niczym dawna banka dotcomowa pozwola sie niektorym dorobic. Tylko ze trepownia ta, ktorej nie dopuszczono do koryta spiewa, ze polskie wojska cybernetyczne beda takim sukcesem jak polska informatyzacja ZUSu- nie wstyd Panu troszke ciszej nad ta korupcyjna trumna? Jesli cybernetyke zrobia stazysci z Prokom Software i koledzy to coz….)

      Panskie slowotoki dotycza tylko propagandy sukcesu polskiego grajdolka, ktore bez dotacji podatnika zdechlyby w miesiac. Gdyby to bylo dobre -rynkowo obroniloby sie samo. Jednak glupole na swiecie najwidoczniej nie wiedza co dobre, nie czytaja najidopczniej Pana.

      Fajnie ze ma Pan wizyty w tych instytucjach przejadajacych pieniadze polskiego podatnika – cberarmia to wymysl na papierze celem jedynie defraudacji pieniedzy. Aparat biurwoszwejowni juz od lat tworzy wielkie plany, papiery i przejada zasoby potrzebne gdzie indziej – Mi bylo by wstyd podac reke komus kto tkimi rzeczami sie zajmuje gdy ludzie w tym polskim zdewocialym skansenie umieraja jak zwierzeta.

      Nie wiem czy Domestosem domylbym reke po kontakcie z kims takim, ale nie obrazajac -trzeba nie miec szacunku do siebie by uczestniczyc w defraudacji pieniedzy, ktore prawdziwy patriota przeznaczylby na to by obywale tego kraju mieli lepiej. Ja bym sie z takimi ludzmi nigdy z wlasnej nieprzymuszonej woli nie spotkal.

      Trepownia jednak widzi tylko swoje interesy i tylko swoje. A wracajac do faktow.

      Co to za mierna wycieczka osobista z tymi agenturami wplywu. Zagram w Panskim stylu. Stare bla bla bla wrogowie partii sa wszedzie, szkodnicy i kontrrewolucjonisci. Czuje tu stara szkole Oficerow Politycznych LWP -choc zaden z nich nie wierzyl w te brednie, ktore musial mowic…Oni byli naprawde inteligentni, moj ojciec zawsze od nich mial solidarnosciowa prase i zachodnia.

      1. Czy to prawda, ze ZM Mesko nie potrafia zrobic zwyklej amunicji 9mmx19mm nie powodujacej zaciec i erozji broni krotkiej? Ze ich produkty to cos, czego nikt powazny do reki nie powinien brac. Dlaczego nie potrafia zrobic normalnej amunicji a funkcjonariusze BOA Policji czy inni korzystaja z kazdej innej amunicji, byle nie ZM Mesko. Czyzby te tysiace funkcjonariuszy w Polsce byli pod wplywem agentow wplywu, demonow czynnych, szkodnikow i kontrrewolucjonistow, czy moze jednak – towarzysze, robimy gowno a nie amunicje ale mamy Zdziska i Mjetkow w MONie, kupia i bedzie git… Kto bedzie zadawal pytania.

      2. Czy to prawda ze polskiego produktu broniopochodnego Grot, na ktory banda szwejow w porozumieniu ze zwiazkowcami wyludzila ciezkie miliony polskiego podatnika nikt powazny nie rozwaza jako bron. Kupic musi to polska szwejownia bo byloby troche glupio gdyby tyle pieniedzy rozkradziono a potem ktos zaczalby< zadawac pytania. Profesjonalni zolnierze uzywaja troche innej broni, ale spoko Mjetek, przecieuz tu jest LWP – sztuka jest sztuka, walniemy na magazyn jak te Glauberyty co juz 35 lat leza i nikt nie bedzie pytal a pieniadze sie zgadzaja. Skoro to tak dobry produkt to US Army zabija sie w kolejce o to, a nie,chwileczke, zaraz… Przeciez wiesz Mjetek ze tu postep jest na niby, technika jest na niby, jedyne co jest nie na niby to

      3. Czy to prawda ze np. Dezamet to postprlowski Skansen nie potrafiacy wyprodukowac chociazby prostej glowicy termobarycznej do granatnika i zyje tylko dzieki ukladom korupcyjnym pomiedzy MON a zwiazkowcami. Samo zamowienie amunicji do skansenu BWP po zawyzonych kosztach to dotacja by ten zwiazkowy skansen nie upadl. Jak wyglad apozycja tego skansenu na rynku europejskim. Czy to prawda ze ow Dezamet wypada blado przy konkurencji bulgarskiej czy serbskiej, nie wspominajac juz o mozliwosciach produkcji nowoczesnej amunicji przez takie Panstwo jak Ukraina.(sic!)

      Przypominam. Patriota to ktos, kto unika wojny w swoim kraju i pragnie dobrobytu kraju. Nie dobrobytu bandy trepow, wyludzajacych pieniadze podatniika na swe projekty. Dobrobyt Polski w tym momencie kloci sie z dobrobytem kaasty skurczybykow zwiazkowo-trepowych.

      A jesli chcesz Pan dalej impotowac jakies choroby psychiczne- czy czlowiek zdrowy psychicznie chcialby konfrontacji militarnej PL z Rosja. Nie wiem, prywatnie watpie.

      Najuprzejmiej Pana prosze o nie porownywanie mej osoby z nikim, kto celem ustawienia swej przyszlosci i wyludzania pieniedzy podatnika wstapil w szeregi trepowni et consortes. O ile uwazam Panskie teorie za myslenie magiczne, zyczeniowe, megalomanie i element polskich urojen wielkosciowych wyniklych z kompleksow ze od setek lat po utracie niepodleglosci i rozbiorach PL nie znaczy na arenie miedzynarodowej zupelnie nic, ze jest przedmiotem a nie podmiotem- to podkreslam kategorycznie i z cala stanowczoscia – ze nie robie sobie wycieczek osobistych i nie imputuje Panu chorob psychicznych.

      Calkiem mozliwe jest przeciez ze jest Pan podlaczony do tego zlodziejskiego systemu wyludzen i defraudacji pieniedzy podatnika finansujacych ten system szwejowsko-biurwienno-zwiazkowy i ze jak masz Pan z tego korzysc to bedziesz Pan tego bronil, bo te ukradzione w systemie tak zwanego poslkiego wojska i polskiego systemu obronnego pieniadze tez Panu najwidoczniej skapuja. Dawni czlonkowie totalitarnych formacji tez wierzyli w sprawe i system byl czescia ich zycia.

      Wycieczek osobistych prosze unikac, psychiatria wojskowa ma jeszcze wiekszy kryzys niz dziecieca. Celowo zreszta, bo gdyby skierowac tam kadry to nagle okazalonby sie ze wiekszosc niezdolna do tak zwanej sluzby.

      Nikt ze znanych mi inteligentnych ludzi z potencjalem nie rozwaza nawet przez 15 sekund kariery w tak zwanym polskim wojsku. Pracuja w ABB, w CERNie, w wiodacych osrodkach swiatowych, nawet 2 mam w MIT.

      Trepownia polska to stan umyslu- jesli ktos szuka tam pracy to tylko dlatego, ze nie potrafi sprostac oczekiwaniom profesjonalnego rynku cywilnego. Bo przemysl obronny to jest chociazby w Izraelu, USA czy BAE Systems. Przemysl rozumiany przez innowacje i know-how a nie zwiazkowobiurwienna mafieuczepiona do sutka polskiego podatnika i poza ukladem zamlknietym polskiego MONu nie majaca szans na konkurencyjnym rynku. O, przypomnialo mi sie, mam jednego znajomego pracujacego w Lockheed Martin,

      No wiec to tyle, teraz zamiast odpowiedziec na pytania i zdyskredytowac zarzuty twardymi faktami zapewne dostane wycieczke osobista pelna jadu i odniesien do wymyslonych na poczekaniu nieistniejacych schorzen.Dobrze. Teraz moze Pan zaczynac pluc i oskarzac o bycie agentem wplywu etc. Tylko to Pan potrafisz.

      Pomyslnosci w Nowym Roku.

      1. Święte słowa.Do tego jeszcze dodajmy ordynariat polowy dla całości obrazka.
        Obecny rząd też twórczo tworzy kolejne organizacje zapewniające suty byt kolesiom, najlepszym przykładem Polska Fundacja Narodowa gdzie grupa gości żyje sobie wygodnie z pieniędzy podatnika.
        https://www.money.pl/gospodarka/polska-fundacja-narodowa-publikuje-sprawozdanie-za-2018-rok-wydala-111-mln-zl-z-czego-33-mln-zl-na-ochrone-wizerunku-polski-6463269721839233a.html
        Szumne hasła “patriotyczne” na gębie, a kasa podatnika do portfela.

        Ten kraj nie ma przyszłości…

    1. kolejna operacja falszywej flagi? Coz, Imperium Wolnosci musi eksportowac stezona demokracje, bo inaczej FED ma problem.

      Jemen jakos im nie przeszkadza -brak tematu. A Mali takze, choc tam sa calkiem powazne starcia z partyzantka i francuzi ponosza straty.

  6. A tak a propos polskiej broni – sprzedawaliśmy Beryle Nigerii, teraz są dłuższe negocjacje na stole Beryl/Grom zakup partii/budowa fabryki. Francuskie duże centrum szkoleniowe CENTIAL-51E kupiło 100 klonów AKM polskiej produkcji dla szkolenia interoperacyjnego z siłami, które różne Kałachy stosują. [https://www.milmag.pl/news/view?news_id=3230]. Akurat wiem dlaczego z Polski, z polskiej wytwórni, zresztą prywatnej. Bo wykonanie jest trwałe i odporne na warunki – zaś lufy dostarczane jako moduł z Łucznika charakteryzują się bardzo dobrymi własnościami – lufa nie grzeje się, nie odkształca, ma duży resurs, zamek się nie zacina, magazynki i amunicja dobre w każdych warunkach. Albo np. zakup 50 ciężkich przeciwsprzętowych snajperskich Torów 12,7 mm. Wietnamczycy bardzo długo i bardzo staranie testowali sprzęt snajperski różnych dostawców w swoich warunkach – i wybrali polskie Tory. Niezawodne, wartość bojowa do ceny i resurs do ceny uzyskały najwyższą ocenę – dlatego kupili. [https://www.milmag.pl/news/view?news_id=3182]. Albo tak samo długo i bardzo szczegółowo Wietnam kupował roboty pirotechniczne – znowu pod względem resursu, niezawodności, funkcjonalności, dostosowania do wymagań, ogólnie w kalkulacji koszt/efekt – wygrały polskie roboty z PIAP. Nie izraelskie, nie amerykańskie, nie niemieckie, nie francuskie itd. Oczywiście zdobywanie rynków to sprawa na długie lata, nawet dekady – ale wreszcie następuje zwrot ku dobremu – poprzedni okres sabotażu polskiej zbrojeniówki przez WSI odszedł nieodwołanie – i nie wróci. I to własnie warto podkreślić – zwłaszcza gdy trollownia manipuluje – stary okres afiszując jak niezmienną stałość spraw w Polsce. Zresztą dla ludzi, którzy znają klasę polskich programistów, automatyków, speców nanotechnologii [znam kilku – klasy światowej], czy np. konstruktorów dronów albo robotów [stąd takie właśnie topowe wyniki np. w konkursach łazików księżycowych i marsjańskich, samochodów elektrycznych – od bolidów do ultralekkich i autonomicznych, w konstrukcjach niekonwencjonalnych modeli latających, w maszynach specjalistycznych] – gdzie ludzie teraz prosto ze studiów przechodzą do polskich spółek prywatnych “high-technology” – dla tych ludzi, którzy nawet pobieżnie śledzą sukcesy młodego pokolenia i nowej fali firm “high-tech” – to serwowana na umór “pedagogika wstydu” i wmawianie “jesteście nic nie warci” – jest zwykłą wmawiana na siłę propagandą bez pokrycia. To własnie te nowe kadry i nowe firmy wprowadzą WP w rewolucję RMA – w sieciocentryczność, w C4ISR i WRE w czasie rzeczywistym – dla wszystkich domen. W oparciu o bronie precyzyjne, roje dronów, AI i dynamiczne układy monitoringu/analizykontroli/decyzji. Tak swoją drogą – jakie właściwie typy uzbrojenia produkuje “wspaniała” i “tak nowoczesna” Szwajcaria? To dobry akcent porównawczy – kiedyś produkowali swoje samoloty, czołgi, ciężki sprzęt, dość zaawansowane rakiety, zaawansowane systemy radarowe. KIEDYŚ. A dzisiaj? Ze sprzętu w miarę opancerzonego został Mowag z kolejnymi Piraniami. A Oerlikon – niegdyś potentat światowy? Co teraz ma w asortymencie? Działka 30-35 mm – od dawna znane? i wypierane przez konstrukcje 40-57 mm innych firm [Leonardo, Bofors, BAE]. Mają chociaż własny MANPADS jak my Pioruna? Bo patrząc na plany modernizacji armii – kupują większość sprzętu zaawansowanego obcej produkcji w przetargach…sic transit gloria mundi. To teraz pozbieraj wszystkie swoje poprzednie całe zjadliwe i szczegółowe uwagi i zastrzeżenia Helveticusie i zastosuj względem armii szwajcarskiej – ich zdolności produkcyjno-militarnych i technologicznych – tej jakże bogatej i nowoczesnej i tak od setek lat stabilnej Szwajcarii… Każdy kij ma dwa końce…

    1. Beryle Nigerii – coz, sukces. Ile na tym zarobiono i jak zmienilo sie PKB?
      Prywatny klon AK kupili francuzi ale nie z Lucznika i nie z zapasow polsiej trepowni. Kosztowal grosze. Magazynek polimerowy jest lepszy od oryginalu.

      Szwajcaria nie potrzebuje Armii – jej nikt nie zaatakuje. Nie potrzebuje trepowni – umieja robic interesy. Szwajcaria to pralnia brudnych pieniedzy i obszar dzialalnosci wywiadow. Tu na jednej ulicy spolka GRU, na drugiej chinskiego wywiadu etc. Tu sie robi interesy. Czasami sie specsluzby pokloca i jest jakas wpadka.

      Choc Szwajcaria jest cholernie cyniczna i falszywa – produkuje sie tu ogromne ilosci broni zakazanej przez konwencje – czy elementy min przeciwpiechotnych, czy amunicje kasetowa etc. Maja super PR wiec o tym sie nie mowi i nie pisze.

      Szwajcaria ma ogromny przemysl – czy turbiny, czy mechanika precyzyjna, czy nowe technologie. Ichnie Uczelnie troszke inny poziom w szanghajskim rankingu maja.

      Sila Szwajcarii wynika chociazby z optymalizacji podatkowej, z ktorej nawet taki maly zuczek jak ja korzysta- nigdzie nie zostanie mi w Europie wiecej netto niz po wypraniu brutto przez helwecka jurysdykcje.

      A za nasza wolnosc moga przeciez umierac np. Polacy -tu akurat ironia bo w przeciwienstwie do niektorych fanatycznie wierzacych w polski potencjal mam dystans. Polacy powinni isc droga CH- pogonic tak pi razy drzwi tak 80tysiecy trepow w biurach tych calych koszar, pogonic biurwokracje i zaczac inwestowac w przyszlosc -uwaga – inwestycja w przyszlosc to nie inwestycja w produkty HSW na kolach czy gasienicach. To co innego. Chociazby zbudowac autostrade Berlin-(Krolewiec) – Kaliningrad i odbudowac siec kolejowa do eksklawy. Zyc z cargo i budowac relacje ekonomiczne, by nikomu jak w przypadku Szwajcarii nie przychodzilo do glowy jakiekolwiek agresywne zachowanie.

      Tylko ze ten scenariusz kloci sie z interesami lobby trepow i Januszy -bo oni sa w takim ukladzie niepotrzebni. Tu jest problem.

      Co do polskich mozliwosci to watpie -zauwazmy ze sukcesy sa tam gdzie nie ma trepowni -prywatna firma WB ma sukcesy z dronami bo nie ma tam Januszy z dawnego Obrumu etc. Zoabczymy czy ich nie znacjonalizuja za jakis czas jako krytycznie istotnych dla obronnosci i bedzie po staremu. Zreszta udzialy sie zmienily jakis czas temu.

      Tak sie jakos dziwnie sklada ze Polacy chca mieszkac w tej problematycznej Szwajcarii a nie odwrotnie. Nie chca tych wszystkich dobrodziejstw sioeciocentrycznosci, rojow dronow, Bosrukow, Bialych, Rosomakow… jakos bez trepowni da sie zyc. Na poziomie.

      1. Tzw. “trepownia” to stan umysłu będący spadkiem po LWP i czasach słusznie minionych. Owszem, istnieje coś takiego co opisujesz w WP. Sam się z tym spotkałem i budziło to we mnie obrzydzenie. Przetrwało zmianę ustrojową, bo sama zmiana ustrojowa nie pociągnęła za sobą wymiany ludzi. Fakt, że nie było na kogo wymienić, ale kadry z czasem można było wykształcić korzystając z pozostawionego, sprawdzonego dogłębnie rdzenia. Z perspektywy czasu myślę, że można to było zrobić wykorzystując strategiczną przerwę. Ale to się fajnie pisze 2 stycznia 2020 po latach i patrząc tylko na wycinek sytuacji. Wiadomo, wiatry polityczne w tamtym czasie, gruba kreska itp powodowały, że niestety nie tykano ludzi w wielu instytucjach – WSI, kontrwywiadzie (jakkolwiek się nazywał), wojsku. Ogólnie w służbach (oprócz jaskrawych i ewidentnych, jednostkowych przypadków). To skutek układu okrągłego stołu. Efekt jest taki jaki opisujesz. Tylko robisz to w sposób bardzo wycinkowy. To nie jest cała sytuacja i nie jest ona niezmienna. Idzie pokoleniowa zmiana młodych, gniewnych i świadomych czy się Tobie to podoba czy nie. Oczywiście ta zmiana nie nastąpi z piątku na sobotę. To proces. Ale on trwa już teraz.
        Polska to nie Szwajcaria. Kilkaset lat historii i położenie geograficzne powodują, że sytuacja obu tych państw jest skrajnie różna. To co sprawdza się w przypadku Szwajcarii nie sprawdzi się w przypadku Polski. A na pewno nie w tej, bardzo niestabilnej i niebezpiecznej sytuacji międzynarodowej.
        Można oczywiście uciec i narzekać, można coś spróbować zrobić – każdy na swym poziomie.I raz jeszcze wrócę do la 1918-1920 – owszem, zwycięskie państwa Ententy pomogły nam odzyskać niepodległość, zablokowały próby zduszenia Powstania Wielkopolskiego. Ale nie byłoby tego bez mądrej, skoordynowanej, świadomej akcji wojskowo-dyplomatycznej wykorzystującej geopolityczne okno. Tak się robi politykę mądrze i tego od naszych przodków uczyć się należy. Oni mogli oczywiście powiedzieć “i tak się nie uda, po co się wysilać”. Ale postąpili inaczej. Mądrze i zdecydowanie.
        I jeszcze wojna z bolszewikami – zwycięska pomimo działań bolszewików w różnych krajach blokujących pomoc dla nas. Ok, armia bolszewicka to nie creme de la creme, ale pamiętaj, że bolszewicy byli już mocno ostrzelani i doświadczeni, że Polska dopiero rodziła się i struktury dopiero powstawały w trakcie toczących się zmagań. Ale daliśmy radę pomimo trudności – bo oprócz mądrości mieliśmy determinację i wiarę.
        W sumie pisze to nie do ciebie, bo w tobie decyzje już zapadły, światopogląd uległ skamienieniu i nic do ciebie nie dotrze. pisze to dla innych czytających by twe słowa nie zatruły ich w sposób bezpowrotny.
        Są lekarstwa, które w większych dawkach są śmiertelnie niebezpieczną trucizną. Wytknięcie problemów, błędów i rejonów do poprawy to lekarstwo. Zrobienie tego i powiedzenie, że to jedyny, nieuleczalny stan jest trucizną właśnie.

        Trujesz.

        1. Akurat napisales bardzo madrze i rozsadnie. Tyle ze – uwaga- choragiewki sie zmienily. U koryta czy u steru te same frakcje od lat, ich rodziny etc.

          Ja nie mowie ze sie nie da. Nie da sie jesli bedzie sie robic tak jak robi sie dotychczas. Szwajcarska Armia to tez trepownia – okolo 6 czy 8 rodow od stuleci trzepie na tej Armii interesy. Na przyklad maja plyny infuzyjne w szklanych butelkach, ciezkie i nieporeczne.

          Ludzie sa wszedzie tacy sami – wszedzie patrza jak sie dorobic a pieniadze podatnika w kazdym kraju sa najlepsze do ukradzenia czy wydawania. Najciezej wydaje sie swoje pieniadze.

          Nie zgadzam sie z maniami trepowni ze potrzeba wincyj wincyj wszystkiego zlomu na kolkach czy gasienicach. O sile Panstw decyduje co innego.

          Ktois madry tu na forum napisal, ze najgorszy pokoj jest lepszy niz najlepsza wojna. Tu mozna polemizowac i czy to przytoczywszy slowa Becka czy inaczej- pokoj i stabilnosc krajow buduje sie dzis gospodarka, przemyslem, demografia.

          Nawet taki Stalin pytal -a ile to papiez ma dywizji?

          Potem mozna baewic sie w szwejownie. Myslec o wydawaniu pieniedzy jak sie je ma i ma sie zabezpieczone perymetry.

          W 1991 roku bez jednego wystrzalu przejeto PL, podbito i skolonizowano. Jesli Nestle ma dzis Winiary i tu mozna napisac kilkaset stron tekstu – to jak wyglada Produkt Narodowy Brutto?

          Jesli kilka lat temu pozwolono by Niemieckie farmy wiatrowe nad Morzem Polnocnym uzywaly polskiej sieci przesylowej aby swe nadwyzki mocy transportowac na poludnie do osrodkow przemyslowych niszczac ja – gdzie byly polskie sluzby, gdzie byly polskie wladze?

          No coz, czego wymagac po dyletantach i czy to pislam czy inni- roznia sie etykietka.

          Jak popelni sie strategiczne bledy w przeszlosci, to one rzutuja na przyszlosc. Kiedy pozwolono przejac sie, anihilowac, to na gruzach, zna zgliszczach mozna budowac cos w sensie pozytywistycznym. Te mocarstwowe mrzonki i rojenia – od ilosci armatohaubic nie zmniejszy sie umieralnosc Polakow na choroby nowotworowe, nie wzrosnie spadajaca dlugosc zycia, nie zmieni sie stosunek zastapienia -ile to ma byc dla osob urodzonych w 1990?

          Taki Zwiazek Radziecki mial dziesiatki tysiecy glowic czolgow etc. -i co zostalo?

          Stawiam wzor Szwajcarie – panstwo mafijne, pralnie, oficjalnie wzor cnot. Maja PR i powiazania i nikt ich nie zaatakuje bo to sie nie oplaca.

          W interesie PL bylby taki rozwoj, by dokladnie wykonac to samo. Wzbogacic obywateli, kapital zagraniczny wszystkich potencjalnych stron przyciagnac, aby nikt nawet nie pomyslal ze to Panstwo ma byc celem ataku.

          Korzystac ze slabosci innych a nie w molochach postkomuny typu Bumar spawac koeljne puszki dla trepowni.

          Obecnie napinki mocarstwowe i rojenia a przy minus 8 Polska musi importowac Gigawaty energii z Niemiec. To ma byc niepodleglosc? Zreszta nawet rozwaza sie cale szczescie odbudowe infrastruktury na transfer energii z Elektrowni Atomej Chmielnicki na Ukrainie. Przypominam ze te infrastrukture celowo zalatwiono i zdemontowano w ostatnich latach bo USA tak sobie chcialy.

          Czy wasalizm wobec USA rozni sie od wczesniejszego wobec ZSRR czy wczesniej?

          Czy tak definiujemy niepodleglosc? Skoro ma byc polka projekcja sily -to czemu nawet u siebie robi sie tak jak wielki brat chce?

          Pozdrawiam.

          1. Medicusie, nie sądzę by ktokolwiek z dyskutantów podważał konieczność rozsądnego rozwoju infrastruktury, normalizowania zasad w gospodarce, w tym przemyśle zbrojeniowym czy rozwoju gospodarki. Problem w tym, że sytuacja światowa wyszła już z czasu przerwy geopolitycznej i idzie w bardzo szybkim tempie na kurs kolizyjny. Chcemy czy nie chcemy musimy pomyśleć jak ten okres przetrwać i najlepiej wyjść z niego zwycięsko, to znaczy z jak najmniejszymi stratami, a z zyskami liczonymi jakkolwiek – terytorium, reparacje, wzrost realnego znaczenia międzynarodowego, relatywne wzmocnienie w stosunku do państw regionu etc. Ze względu na nasze położenie nie mamy komfortu bycia na uboczu, ale leżymy na tankodromie Europy. To wymaga, niestety, między innymi skokowego wzmocnienia potencjału naszych sił zbrojnych. Sytuacja przypomina taki mix 1914 i 1938 roku. Nie stać nas na popełnienie kolejny raz błędów przodków sprzed 1939. O ile dobrze pamiętam wtedy środki przeznaczone na zakupy uzbrojenia poszły na budowę COPu, który to uzbrojenie miał dla nas wyprodukować. Jak to się skończyło – wiemy, nie trzeba rozwijać. Pytanie czy mogło skończyć się inaczej…

        2. Moj ojciec w czasach studenckich mial szkolenie wojskowe czy przysposobienie zwal jak zwal. Nawet podporucznikiem LWP byl.

          Pewnego razu byla sobie taka sytuacja – oficer polityczny podczas inspekcji kompanii znalazl u szeregowego medalik z Matka Boska Jasnogorska.

          Naplul szeregowemu w twarz i go spoliczkowal, buciorem podeptal medalik. Szeregowy mial przejechane po calosci bo kompania dostala szlaban na przepustki.

          A teraz najlepsze. Ten partyjniak oficer polityczny po zmianie ustroju zainstalowal sie w Ordynariacie, Jest generalem i gdybym podal tu jego dane nikt by nie uwierzyl. A to zwykly trep i kanalia, ale wiedzial zawsze jedno- skad wiatr wieje i z kim wodke pic.

          A takich jest wielu, dlatego tak zwana polska armia to -jak mawia moj inny znajomy, pulkownik – polski oficer powalic moze litra do poltora ale nic wiecej.

          Bylem kiedys w liceum (mojej owczesnej dziewczyny ojciec byl pulkownikiem)- swiadkiem jak pulkownicy WP chlali – potrafili w ciagu kilku godzin wypic po 3 litry wodki na glowe. Zdolnosc bojowa rosla z kazda butelka…

          no i wtedy paliwa do Volvo Diesla ktorym ona do mnie przyjezdzala nie kupowala – tankowano w jednostce. Podobnie jak cement na dzialke i inne materialy dla Pana pulkownika sie jak to mowi -organizowaly.

          Na zdrowie naiwny polski podatniku..

    2. (…)poprzedni okres sabotażu polskiej zbrojeniówki przez WSI odszedł nieodwołanie(…)
      Oceniaj sobie WSI jak chcesz, ale żeby twierdzić, że się ono skończyło trzeba czegoś więcej… np. wiedzy z aneksu. Bo widząc pełną jawność raportu, a następnie utajnienie aneksu pojawia się uzasadnione podejrzenie, że dysponent tego dokumentu broni swojego (cokolwiek by to znaczyło) WSI.

  7. Bardzo znamienny jest przykład Wietnamu, który liczy każdy grosz przy zakupach dla armii. W 2019 zakontraktowali w Polsce 4 tzw “mosty towarzyszące” [rozkładane] Daglezja MS-20 na platformach kołowych Jelcza. Zrobili to po zapoznaniu się z testami w terenie, a przy tym poczekali na wyniki eksploatacji poprzednio zakupionej partii 12 Daglezji MS-20 dla WP. Wyniki były bardzo dobre [zresztą dlatego WP zamawia kolejne Daglezje MS-20 i jednocześnie konsekwentnie prowadzi rozwój – opracowanie już wersji 40-metrowej, a właściwie 46-metrowej] – i dopiero wtedy Wietnamczycy kupili. Dokładnie skalkulowali resursy, koszt/efekt, koszta eksploatacyjne, wymagania funkcjonalne, wyniki i stan po dłuższej eksploatacji – a Wietnam ma bardzo trudny i wymagający teren. Ciekawe, dlaczego nie kupili w Szwajcarii, przecież KIEDYŚ sama produkowała tak dobry sprzęt inżynieryjny…

    1. Pewnie dlatego, ze Szwajcarzy wola wyprodukowac jeden zegarek czy Patek Philippe czy inny, na ktorym narzut i marza bedzie wieksza niz zyski wszystkich projektow polskich zakladow? Szwajcarski Liebherr ma sie dobrze i produkuje sprzet ktorego w PL nigdy nie bedzie sie potrafilo wyprodukowac, a jak polski Ostrowek, jak poslka cywilna HSW? Czyzby polska nie potrafila i chinczyk przejal bo jak zwykle nie potrafiono?

      Caly czas czekam na riposte dotyczaca ZM Mesko, Dezametu i innych dziadostw ale najwidoczniej sie nie doczekam.

      Dla ulatwienia – produkcja amunicji 9mmx19 Parabellum intelektualnie przytlacza ZM Mesko, no ale to pod zwiazkowa obrona i nie ma szans upasc. Reszte opisywalem wyzej ale coz, niewygodnych rzeczy sie nie komentuje.

      Tak sie zastanawiam nad zupelnie czym innym. PL sobie chce szalec, a jak podaje strona https://wysokienapiecie.pl/15972-import-energii-elektrycznej-polski-byl-w-2018-najwyzszy-w-historii/

      to jest sie czym martwic. Kiedy mocarstwo pokaze pazurki i powie -nie chcemy waszego rosyjskiego wegla z Donbasu do polskich elektrowni, ani niemieckiej zielonej energii z importu – Jeszcze zabraknie pradu dla zwiazkowcow w HSW i co to bedzie?

      Prawdziwy patriota martwilby sie nie produkcja gowna w zwiazkowo-trepowym kartelu dla szwejostwa tylko stanem infrastruktury kraju. Stanem gospodarki etc. Szwajcaria ma bardzo dobra infrastrukture a co w PL? Sieciocentrycznosc bez energii z elektrycznej sieci cienko widze.

      Tak humorystycznie – ani Krabow, ani Kryli ani innych rzeczy typu Daglezje nie da sie jesc – nie wiem czy o tym wszystkim wiadomo.

      Podejrzewam jednak ze z tak zwana Armia w PL jest rownie dobrze jak to mawia Terlecki o polskiej ochronie zdrowia -takie zdolnosci operacyjne i bojowe jak cale polskie lecznictwo. Ale Terlecki chyba wie co mowi, nie jest zarazony pedagogika wstydu i propaganda, przeciez nie mowilby nieprawdy…

      Tak calkiem na powaznie podkreslam po raz n-ty – Sila Panstwa nie wynika z ilosci trepow zapakowanych w stalowe puszeczki na kolach i gasienicach, nawet Stalin pytal ile to papiez ma dywizji i zmiekl.

      No ale skoro 19 wieczne poglady sa gdzies wyzej to kraina ma przyszlosc jaka ma. Coraz wiecej polskich rodzin bedzie wyjezdzac do tej nienormalnej Szwajcarii, zamiast w dumie tkwic wsrod tytanow, sieciocentrycznosci, krabow, kryli etc. Bo ani tego zjesc ani wiadomo- a placic podatki na utrzymanie tego to tez troszke szkoda, skoro wedle prognoz demograficzno-emerytalna hekatomba czeka PL.

      Da sie przerobic armatohaubice Krab na mobilny dom spokojnej starosci? Bo to bedzie w PL niebawem potrzebne. Moze ironicznie, ale czy ktos z trepiarni popatrzyl na fakty, liczby, demografie, produkcje, wzrost dlugu do pkb etc. ? Czy dalej w epoce sieciocentrycznych masowych uderzen frontami z kilkoma dywizjami? Niesmialo zauwaze ze nie ma komu sluzyc – owszem wodzow wielu ale gdzie wojownicy?

    1. Pewne jest jedno – czeka nas długi wieloetapowy bieg. Przynajmniej do połowy lat 30-tych. Gadanie typu “nie daje się małpie zegarka” albo “nie daje się małpie brzytwy” ma podciąć u podstaw samo nasze staranie o np. broń jądrową, o wysokie technologie, czy o zmianę statusu np. względem USA. Dokładnie tak samo wmawiano nam jak mantrę w sposób zmasowany w internecie np. długo przed sprzedażą Polsce JASSM czy szczególnie JASSM-ER, tak samo przed podpisaniem I fazy Wisły [Patriot z IBCS na ścieżce identycznej i jednoczesnej z US Army]. Zaś gdy pozyskujemy dany “niemożliwy” atut strategiczny – wtedy zawsze obca propaganda udaje głupka, “zapomina”, co przedtem głosiła – i zmienia natychmiast płytę na biadolenie, jak to ciężkie pieniądze wydano, które powinny koniecznie pójść tylko i wyłącznie na cele społeczne…. To tak dla ilustracji i zrozumienia przez Czytelników stałych fragmentów gry manipulacji obcych agentur wpływu… Sytuacja zmienia się geostrategicznie na naszą korzyść. Paradoksalnie – sprzyja temu rosnąca determinacja Rosji do przejścia przez Polskę i ustanowienia najpierw “unii euroazjatyckiej” z Berlinem, a docelowo supermocarstwa Kremla [i tylko Kremla] od Lizbony do Władywostoku. Dla nas to zagrożenie jest jednocześnie szansą – i lewarem strategicznym do zmiany statusu. Amerykanie sparzyli się na swej naiwności [a raczej głupocie wynikającej z pychy w planach wg “Strategicznej wizji” Brzezińskiego] z lat resetu 2009-2013. Teraz słabną i muszą wyjść z Europy na Pacyfik – a jednocześnie muszą, w swoim zasadniczym interesie utrzymania statusu hegemona i supermocarstwa – ustanowić silny bufor, który oddzieli Rosję od Berlina. Kolektywne sojusze z USA jako liderem [np. NATO] siłą rzeczy zostaną zastąpione przez układy bilateralne. Co np. Bartosiak sygnalizuje otwarcie od pewnego czasu. USA muszą [bo nie mają innej opcji] wzmocnić Polskę – i Polaków. Oczywiście jest możliwa nadal opcja, że to Izrael przedstawi się w Waszyngtonie jako “namiestnik” dokonujący przejęcia pomostu bałtycko-karpackiego – niby to dla “usłużnego” zabezpieczenia ww interesów USA. Ale narastające animozje USA-Izrael [opisywałem je wcześniej], brak chęci do zaangażowania się przeciw Iranowi [i to na “własnym podwórku” Izraela] i spychanie tego na USA – bardzo osłabiają tę opcję.Tak samo trzeba przedstawić w Waszyngtonie pakt Putin-Netanjahu z 9 maja 2018 jako uderzenie przede wszystkim w rację stanu USA [w istocie to cios w plecy Izraela we Wschodnią Flankę NATO – szczególnie przeciw Polsce]. I najważniejsze: to co powinniśmy na każdym kroku sygnalizować w Waszyngtonie wszelkimi kanałami – że Izrael kombinuje, by porzucić i wykiwać USA, że chce zająć pomost bałtycko-czarnomorski – i w ten sposób chce stać się TYLKO DLA SIEBIE -koniecznym, nieusuwalnym i dyktującym warunki WSPÓŁZAŁOŻYCIELEM supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku – które ma zdetronizować USA [ale i Chiny]. Uświadomienie tego w Waszyngtonie – asertywnie i do końca, z pokazaniem wszelkich tragicznych dla USA konsekwencji – to klucz dla uzyskania naszego specjalnego statusu względem Waszyngtonu – i faktycznie odcięcie wszelkich wpływów Izraela na Warszawę. Dokładnie wtedy Polska – na mocy specjalnego “złotego sojuszu” bilateralnego – stanie się regionalnym bastionem interesu USA. Ze wszelkimi z tego tytułu bonusami – w każdej dziedzinie. Zwłaszcza przy wyjściu USA z Europy [z kontynentu ca 2028-33]. I wtedy głowice jądrowe, technologie, specjalny status ekonomiczno-finansowy, wszelkie wsparcie dla Polski – będzie to wszystko sprawą oczywistą i naturalną w Waszyngtonie – powtarzam: w egoistycznym zasadniczym geostrategicznym interesie USA. Także w razie dealu USA-Rosja przeciw Chinom – Polska stanie się SIŁOWYM gwarantem i swoistą “armią zaporową”, pilnującą, aby Rosja nie wykonała nagłej wolty na Zachód dla ustanowienia swojego supermocarstwa – tylko posłusznie przegrupowała wojska i działania na wschód przeciw Chinom. Bo tylko wtedy, kiedy Rosja nie ma innego wyjścia i jest zmuszona siłą – zrobi co uzgodniła. A co do wszelkich wmawianych nam “niemożliwości” – z tytułu tylko geostrategicznej pozycji Polski – nadchodzą dla nas lata i dekady, gdy będą się działy niemal wyłącznie rzeczy “niemożliwe”. Oczywiście jest kwestia jakości polskich kadr i instytucji – ich ostrości widzenia wszelkich spraw, widzenia na czas zmian całego SWOT “szans i zagrożeń – siły i słabości” – wewnętrznie i w otoczeniu międzynarodowym. I oczywiście kwestia szybkiej i właściwej reakcji na te zmiany. Obecna ekipa zostanie wymieniona. Pisałem wcześniej – to nieuniknione, bo obecna forsuje model konsumpcyjny – a potrzebna jest ekipa, która dokona zwrotu – przekierowania z konsumpcji na inwestowanie w przyszłość i na przetrwanie i rozwój – w technologię, w autonomizację gospodarki, w suwerenność bazy dla gospodarki i armii. Potrzebna nowa ekipa, która uruchomi “zamrożony” Skarbiec Suwalski i i uruchomi [na bazie lewara kapitałowego właśnie Skarbca Suwalskiego] cały podpięty kontrolowany przez państwo [w tzw. konsensusie pekińskim] łańcuch produktów OEM “high-tech” w ramach Przemysłu 4.0. Która zainwestuje w geotermię HTR i przez to w prawdziwą niewrażliwą infrastrukturę energetyczną – dla naszej prawdziwej suwerenności energetycznej i dla rozdawania kart energią w Europie – zamiast “opierać się” i pogłębiać zewnętrzne wrażliwe uzależnienie od LNG [USA i inni] itd. Tak samo konieczna zasadnicza zmiana PMT i strategii względem WP – zamiast, jak teraz, biernie i ślepo realizować nakazany nam PMT z roku 2013 – który z WP buduje armię pomocniczą i ekspedycyjną dla celów USA – konieczna zasadnicza zmiana PMT i strategii – na WP oparte na rdzeniu strategicznej całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski [z jak najdalszą kontrolą buforów wokół Polski] – i WP oparte na dysponowaniu bronią jądrową – dla uzyskania naszej pełnej aktywnej saturacyjnej obrony strategicznej i dla naszego skutecznego asymetrycznego odstraszania jądrowego. Tych wszystkich spraw obecna ekipa nie realizuje i brak sygnałów dla takich ewentualnych zmian – dlatego rozziew między potrzebami egzystencjalnymi [funkcjonowania i przetrwania] Polski, a obecną polityką, będzie narastał – aż do zmiany i ekipy i kursu zasadniczego nawy państwowej. Ale to właśnie trzeba zawczasu mieć przygotowane i rozpracowane i uświadomione społecznie – by od pierwszego dnia szły spójne, dokładne dekrety wykonawcze dla szybkiego optymalnego wdrożenia ww zasadniczych zmian. Inaczej zapanuje gorączkowe bezhołowie, prowizorka i desperackie miotanie się od ściany do ściany i nieprzemyślane decyzje i sprzeczne działania. A na to nas nie stać – jeżeli chcemy przetrwać, a tym bardziej – wspiąć się wyżej w statusie międzynarodowym i w realnym rozwoju, gdy kurz opadnie. —- Tak a propos stosunku Trumpa do Izraela i lobby żydowskiego – sądząc po jego niektórych wypowiedziach – nadzwyczaj ostrych jak na relacje z Izraelem – mając siłę głosów wyborczych Polonii w USA – możemy wykorzystać jego [Trumpa] nowe osobiste podejście i nastawienie – i jego interes w pozyskaniu głosów dla reelekcji na prezydenta. Gdzie Trump wyraźnie akcentuje personalnie swój negatywny stosunek do lobby żydowskiego w stylu “znam Was” ….tu szereg ostrych określeń… – “a i tak musicie na mnie głosować, bo inaczej demokraci odbiorą wam wasze majątki”. Tym bardziej wzrasta wtedy rola głosów Polonii – i Trump o tym wie. Niestety – szkoda, że bierna Warszawa tego nie rozumie i nie wykorzysta już teraz np. wg dealu “atom i technologie dla Polski za głosy Polonii w USA na Trumpa”. Ale to rzecz do wrzucenia [bez bezproduktywnego biadania i rozdzierania szat] w bieżące koszty – trzeba przede wszystkim chłodno kalkulować pod przyszłe zmiany zasadnicze. Średnio – i długofalowe – na poziomie strategicznym. I budować priorytetowo najważniejszą oddolną świadomość społeczną co do realu i naszego prawdziwego geostrategicznego SWOT – i co spójnych planów do realizacji – opartych na realu i naszym SWOT. Na dzisiaj oceniam liczbę ludzi myślących w ten sposób [choćby po odsłonach Bartosiaka] na ok. 100 tys. Mało – ale pocieszające, że to zwykle ludzie wykształceni, aktywni – i z motywacją patriotyczną – i z różnych środowisk – także np. z kręgów młodej, kompetentnej i merytorycznej kadry oficerskiej. Celem medialnej pracy u podstaw jest zwiększenie tej bazy społecznej do przynajmniej miliona ludzi – i wejście w obieg świadomości reszty społeczeństwa – i wejście jako czynnik w obieg działania instytucji. Aż do osiągnięcia przełomowej zmiany u steru – i zmian wszystkich dotychczasowych strategii na rzecz wyłącznie racji stanu i interesu Polski. Patrząc na zmiany w społeczeństwie od 2013 – to w pełni możliwe. Tym bardziej, że real będzie coraz bardziej “dociskał” i zmuszał do krytycznego dogłębnego myślenia i do zmian przestarzałych schematów myślenia. W tempie coraz bardziej przyspieszającym.

  8. Georealista:
    “WP oparte na dysponowaniu bronią jądrową”,
    ““zamrożony” Skarbiec Suwalski”,
    ” łańcuch produktów OEM “high-tech” w ramach Przemysłu 4.0. Która zainwestuje w geotermię HTR i przez to w prawdziwą niewrażliwą infrastrukturę energetyczną”
    “atom i technologie dla Polski za głosy Polonii w USA na Trumpa”

    Ja dziękuję, toż to Si-fi kompletne, megalomania i fantazje.
    Proponuję jeszcze rozpocząć budowę Niszczyciela Galaktycznego (startującego z lotniska w Radomiu), lotniskowców wychodzących na Atlantyk przez Przekop Mierzei a potem instalacje Gwiazdy Śmierci (trzeba negocjować z Muskiem w zamian za zamówienia jego Tesli przez nasz BOR). Potem, grożąc Gwiazdą Śmierci narzucimy trybut Pekionowi, powiedzmy 100 zł od każdego Chińczyka (może być to nowe “30 tysia plus”). Ewentualnie za tą kasę wybudujemy hyperloop do każdej gminy.
    Wszystko to bardzo realne, chyba że Żydzi nam znów pokrzyżują plany 😉

    Ewentualnie, plan B, to niech USA wycofują się na ten Pacyfik, a nam za głosy Polonii oddadzą 50% swoich F22, F35 oraz których z lotniskowców, to będziemy im pilnować interesów w Europie.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *