Jakiej armii potrzebuje Polska? – Ofensywnej! [Analiza]

Chyba każda osoba interesująca się geopolityką i polityką międzynarodową dostrzega potrzebę wzmocnienia Wojska Polskiego. Co stało się oczywiste zwłaszcza po roku 2014 i wydarzeniach na Krymie i w Doniecku. Armia, którą po 2004 roku zaczęto profesjonalizować, stawała się coraz mniej liczna. Najpierw zawieszono, a później zaniechano poboru. Likwidowano garnizony i ośrodki szkoleniowe, a także wyprzedawano aktywa, tj. koszary, magazyny czy poligony.  Od stycznia 2010 roku Wojsko Polskie stało się całkowicie zawodowe. Jednocześnie wyzwania NATO, wymagały takiego rodzaju organizacji, by Wojsko Polskie było przygotowane na misje ekspedycyjne daleko od kraju. Polscy żołnierze uczestniczyli m.in. w misjach w państwach byłej Jugosławii, Libanie, Afganistanie i Iraku.

Czołg PT-91

By zobrazować zmiany jakie zaszły w armii III RP warto podkreślić, iż w 1995 roku Wojsko Polskie liczyło sobie ponad 221 tys. żołnierzy (90 tys. zawodowych, natomiast szeregowi i podoficerowie młodsi byli żołnierzami zasadniczej służby wojskowej). Było to dwa razy więcej niż obecnie. Przy czym, każdy mężczyzna przechodził obowiązkowe szkolenie. Tak więc na wypadek wojny, zasoby ludzkie była znacznie, znacznie większe. Co istotne, w 1995 roku Polska przechodziła trudny okres związany z reformami ustrojowymi. Również pod względem gospodarczym. Współcześnie, stabilna gospodarczo Polska dysponuje zaledwie trzema dywizjami, które nie są nawet całkowicie obsadzone kadrowo. Czwarta, 18 Dywizja Zmechanizowana, jest dopiero w budowie. Brakuje dla niej tak samo ludzi jak i odpowiedniego sprzętu. Dlatego jej skład jest rekombinowany i zawiera komponenty istniejących już wcześniej jednostek. Dawną zasadniczą służbę wojskową mają zastąpić ochotnicze związki Wojsk Obrony Terytorialnej. Które na tą chwilę liczą sobie ok. 20 tys. żołnierzy.

Czy dotychczasowe reformy i proces tzw. profesjonalizacji wojska należy oceniać jednoznacznie negatywnie? Z pewnością nie. Wskazać należy, iż w czasie pokoju, utrzymywanie dużej armii nie tylko obciąża niepotrzebnie budżet państwa, ale i utrudnia jej modernizację i unowocześnianie. Gdy Związek Sowiecki się rozpadł, a Polska weszła do NATO oraz przystąpiła do Unii Europejskiej, to był najlepszy czas na redukcję, profesjonalizację i modernizację sił zbrojnych. Czy okres ten wykorzystaliśmy w pełni? Ten temat z pewnością nadaje się na odrębny artykuł.

Samobieżne działo polowe M120 RAK, na podwoziu Rosomaka

Jasnym jest natomiast, iż po 2014 roku Polska powinna przygotowywać się na wypadek konfliktu zbrojnego. Silna armia jest podstawowym gwarantem suwerenności i niepodległości. Stanowi element odstraszania potencjalnego agresora. Nic więc dziwnego, że temat obronności narodowej stał się na powrót popularny. Jednocześnie Ministerstwo Obrony Narodowej wprowadziło kolejne reformy, które krok, po kroku zmieniają profil armii. Z pokojowego. Uśpionego. W stan gotowości bojowej. Z potencjałem do rozwinięcia liczebnego lub co najmniej uzupełnienia ewentualnych strat z istniejących oraz przygotowanych do tego rezerw (WOT). Oczywiście współczesne zmiany również można oceniać różnie. Jednak zatrzymanie procesu „zwijania” oraz zainicjowanie zmian w celu rozwinięcia liczebnego Sił Zbrojnych RP jest faktem.

Ludzie interesujący się tematem od kilku lat zastanawiają się, jaką armię powinna posiadać III RP. Jakie zadania winny zostać postawione przez Wojskiem Polskim, w razie potencjalnego konfliktu? Jaki rodzaj wojny oraz który przeciwnik nam zagrażają? Od odpowiedzi na te pytania, powinno zależeć: zorganizowanie i struktura wojska, jego liczebność oraz sprzęt, założenia planów operacyjnych, a także cywilne oraz gospodarcze przygotowanie państwa oraz jego społeczeństwa.

Błędne założenia strategiczne oraz polityczne, mogą w przyszłości doprowadzić do klęski nawet najlepiej uzbrojoną oraz przygotowaną do wojny armię. Będzie ona bowiem musiała mierzyć się z wyzwaniami, na które nie będzie przygotowana. Dlatego tak istotnym dla obronności państwa, jest świadomość rodzaju zagrożeń oraz właściwy dobór przeciwdziałania tym zagrożeniom.

 

Zwiększenie potencjału obronnego – czy rzeczywiście jest nam to potrzebne?

Podstawową myślą, z jaką powinniśmy się oswoić jest to, że:

 

Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej powinny być przygotowane do działań ofensywnych. Szykowanie się do obrony, w polskiej sytuacji geostrategicznej, jest błędem. Przygotowywaniem się do przyszłej klęski.  Politycznej lub militarnej.

 

Zanim przejdę do uzasadnienia powyższej tezy, podkreślić należy kilka istotnych kwestii. Oczywistym bowiem jest, iż to agresor – napastnik, posiada początkową inicjatywę. Wybiera czas i miejsce ataku. Co za tym idzie, może latami przygotowywać się do konkretnego uderzenia. Pozwala to na etapowe przestawianie gospodarki i przemysłu państwowego. Opracowanie koncepcji walki, przygotowanie odpowiedniego rodzaju środków w odpowiedniej ilości. Agresor zazwyczaj obiera jako cel słabszych od siebie przeciwników. Przechodząc do ofensywy zbrojnej dobiera miejsce i moment w taki sposób, by uzyskać jak największe przewagi. Na wybranych przez siebie odcinkach. To z kolei powoduje, że w chwili oraz w miejscu ataku, napastnik przeważnie posiada przewagę liczebną nad obrońcą.

Z drugiej strony, obrońca nie wie kiedy może nastąpić atak. Przez co reformy i reorganizacja armii rzadko zsynchronizowane są pod przyszły konflikt. Zbyt duże inwestycje w krótkim czasie, narażają na stworzenie dużej, kosztownej armii, która za moment stanie się przestarzałą i podatną na zniszczenie (a do tego stanie się ciężarem dla budżetu państwa). Zbyt długie rozłożenie procesów zbrojeniowych w czasie, skutkować będzie nieprzygotowaniem do konfliktu. Jednocześnie obrońca jest zmuszony przewidywać potencjalne kierunku ataku. Przeważnie opcji jest w tym przypadku więcej, niż rzeczywistych miejsc uderzeń. To z kolei wymusza rozproszenie sił, z których część zapewne nie weźmie udziału w pierwszych chwilach wojny. Co w zasadzie znacznie osłabia potencjał obronny. Dlatego tak istotne jest ewentualne posiadanie głębi strategicznej. Czyli możliwości wpuszczenia wroga na własne terytorium, rozpoznania rzeczywistych kierunków ataku i skoncentrowanie obrony na wybranych frontach.

Niezwykle istotne na współczesnym polu walki jest również to, że strona będąca w ofensywie, do zniszczenia odpowiedniego rodzaju celów dobiera właściwe środki. Innymi słowy, dzięki właściwemu rozpoznaniu, agresor może poznać w jakim miejscu obrońca użyje danego środka obronnego i zniszczyć go praktycznie bez strat przy doborze odpowiedniego narzędzia. W uproszczeniu, to tak jakby przeciwnik z wyprzedzeniem widział, co pokażemy w grze: papier, kamień, nożyczki (dlatego tak istotne jest współdziałanie różnych rodzajów wojsk!). Oczywiście po pierwszych atakach, obrońca widząc potencjał strony przeciwnej, sam może ją kontrolować. Jednak do tego momentu musi zachować własny potencjał militarny i uchronić go przed zniszczeniem w pierwszych uderzeniach.

Są to wszystko kwestie oczywiste, podobnie jak to, że to obrońca ponosi większe cywilne koszty prowadzenia konfliktu (gdy działania wojenne toczą się na jego terytorium). Jednak nie można tych zagadnień pomijać.

Wyrzutnia przeciwlotnicza i przeciwrakietowa MIM-104 Patriot

Sytuacja geostrategiczna Polski

Jeśli myślimy o zagrożeniach militarnych dla obronności naszego kraju, niewątpliwie w pierwszej kolejności musimy rozważać w tym kontekście Federację Rosyjską. Pozostali nasi sąsiedzi bądź to związani są z nami sojuszem, bądź to nie posiadają wystarczającego potencjału by nas pokonać.

Należy więc zadać sobie w tej chwili pytanie, czy Rosja rzeczywiście zagraża militarnie polskiej suwerenności? Na dzień dzisiejszy, odpowiedź musi brzmieć: nie do końca. Wprawdzie Rosjanie zbudowali bąbel anty-dostępowy w graniczącym z Polską, Obwodzie Kaliningradzkim, jednak z jego terytorium Rosjanie nie są w stanie przeprowadzić ofensywy zdolnej całkowicie pobić polskie siły zbrojne. Zwłaszcza, gdy te z każdym dniem otrzymywałyby coraz więcej wsparcia od sojuszników. W chwili obecnej, obwód jest enklawą odseparowaną od właściwego terytorium rosyjskiego. Okrążoną z każdej ze strony przez państwa NATO. Na tyle małą, że stanowi stosunkowo łatwy cel do ataku. Nie pozwala jednocześnie na koncentrację dostatecznie licznych sił, a nadto, istnieje ograniczona ilość kierunków ataku w stronę polskiego terytorium. Co pozwala na skuteczną koncentrację sił obronnych i powstrzymanie ewentualnej agresji.

W konsekwencji zadać sobie należy pytanie, czy głównym zadaniem dla polskiej armii winna być obrona z kierunku Kaliningradu? Oczywistym jest, że Rosjanie nie zaryzykują ataku na Polskę, korzystając tylko i wyłącznie z terytorium obwodu. Nawet, gdyby władze z Moskwy chciałyby dokonać inwazji na dość istotne, średniej wielkości państwo NATO, musiałyby najpierw się do takiego scenariusza przygotować. Ewentualna rosyjska ofensywa wymagałaby co najmniej możliwości uderzenia z terytorium Białorusi. Dopiero Białoruś daje możliwość ewentualnego przebicia korytarza lądowego do Obwodu Kaliningradzkiego (co jest niezwykle istotne z punktu widzenia logistyki i zaopatrzenia). Jednocześnie, dzięki granicy polsko-białoruskiej, Rosjanie zyskaliby dodatkowe dwa duże kierunki do potencjalnej ofensywy na Warszawę (z Grodna i Brześcia). Na tego rodzaju ewentualność szykują się właśnie Siły Zbrojne RP.

Niewątpliwie, gdyby jutro jednostki 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej zajęłyby pozycje ofensywne wokół Grodna i Brześcia, mielibyśmy bardzo poważny problem. Potrzebowalibyśmy co najmniej jednej dywizji zabezpieczającej nas od strony Kaliningradu, dwóch kolejnych na kierunkach białoruskich oraz jednej odwodowej. Której jeszcze nie posiadamy. Należałoby przy tym tak przygotować obronę, by w sposób konwencjonalny, Rosjanie nie mogli zniszczyć naszej armii już w pierwszych dniach uderzenia. Co nawet przy pomocy z zewnątrz (wsparcie systemów anty-dostępowych oraz lotnictwa NATO) byłoby piekielnie trudne. Niewykluczone, że bylibyśmy zmuszeni planować obronę głęboko w sercu naszego kraju. Na linii Wisły. Co również byłoby bardzo niebezpieczne. Co gdyby Rosjanie weszli do Polski, dotarli pod Warszawę i zatrzymali się nie dążąc do militarnego rozstrzygnięcia? Gdyby, posiadając przewagę na polu bitwy, rozpoczęliby pokojowe rokowania na własnych warunkach?

Oczywiście dziś nie wiemy czy i kiedy takie zagrożenie się pojawi. Alaksandr Łukaszenka dość sprawnie balansuje na linie. Zachowując neutralność Białorusi i nie wpuszczając na jej terytorium stałych baz wojskowych Federacji Rosyjskiej. Wszystko jednak wskazuje na to, że Rosjanie są zdeterminowani do jak najszybszej zmiany tego stanu rzeczy. Niemniej, Siły Zbrojne RP oraz państwo polskie mają jeszcze trochę czasu by przygotować się na wyżej zarysowany scenariusz obronny. Jednocześnie Stany Zjednoczone i NATO miarowo zwiększają swoją obecność wojskową w Polsce oraz w państwach bałtyckich. Niewykluczone, że gdy przyjdzie czas, będziemy przygotowani na stawienie czoła potencjalnemu zagrożeniu.

I nie chodzi tutaj o to, by zrównoważyć siłę i potencjał Rosji na polu bitwy. Chodzi głównie o to, by stawiając armię na granicy polsko-białoruskiej Rosjanie nie mogli powiedzieć: szach-mat. W przypadku, gdyby Federacja Rosyjska miała rzeczywistą zdolność do zajęcia polskiej stolicy z łatwością  i w kilka dni, wówczas prawdopodobnie nie doszłoby do żadnej konfrontacji zbrojnej. Nasze władze zwyczajnie musiałyby się godzić na każde warunki stawiane przez decydentów z Kremla. Amerykanie z kolei byliby zmuszeni do zawarcia z Moskwą układu dotyczącego nowego podziału stref wpływów na jej warunkach.

Dlatego właśnie chodzi o to, by NATO mogło w zalążku neutralizować dane zagrożenie. By Rosjanie nie mogli forsować własnych zamierzeń pod groźbą użycia czołgów. Rywalizacja między Rosją, a Stanami Zjednoczonymi rozgrywa się na płaszczyźnie polityczno-dyplomatycznej. Ewentualna, otwarta konfrontacja militarna obu krajów groziłaby doprowadzaniem do sytuacji, w której obie strony nie mogłyby się porozumieć. Jednocześnie walka Moskwy i Waszyngtonu, stanowiłaby olbrzymią korzyść dla największego konkurenta dla tych stolic – Chińskiej Republiki Ludowej. Dlatego też w grze o pomost bałtycko-czarnomorski nie chodzi o wygranie przyszłego konfliktu zbrojnego Rosja-NATO, a o takie militarne zaszachowanie przeciwnika, by ten skapitulował jeszcze przed właściwym starciem. Liczą się potencjały, możliwości i ustawienie wojsk na szachownicy. Jeśli Rosjanie postawią Polsce i NATO szachowego mata, wówczas Moskwa może zyskać całkowitą kontrolę nad Białorusią oraz Ukrainą. Bo to te państwa są w tej chwili przedmiotem rozgrywki (a nie Polska, jak błędnie sugerują niektórzy).

Zwrócić jednocześnie należy uwagę na to, iż sam fakt nacisku i militarnej presji ze strony rosyjskiej, daje jej poważne argumenty w rozgrywce na arenie międzynarodowej. Postawienie na Białorusi systemów rakietowych z taktycznymi głowicami nuklearnymi, artylerii dalekosiężnej, przeciwlotniczych i przeciwrakietowych systemów anty-dostępowych oraz ciężkich dywizji pancernych, dawałoby olbrzymią psychologiczną przewagę nad siłami obronnymi w Polsce. Już samo to, zmuszałoby NATO do kalkulacji politycznych i rozważań o ewentualnych ustępstwach.

Zwłaszcza, iż ustawienie statycznej defensywy wręcz zachęca napastnika do użycia środków oddziałujących na znaczną odległość i stawia obrońcę w bardzo trudnej pozycji.

Sytuacja stałaby się natomiast wręcz katastrofalna, gdyby Rosjanom udało się przejąć kontrolę (polityczną, faktyczną) nad terytorium Ukrainy. Zagrożenie z ukraińskiego kierunku przez nawet dwie rosyjskie armie (20-sta i 8-ma) w sposób definitywny rozstrzygałoby o kwestii możliwości obrony Polski.

Czołg Leopard 2 A5

OBRONA = KLĘSKA

Mają sporo racji Ci, którzy wskazują, iż w ewentualnym starciu z Rosją, Polska i NATO mogłyby nie mieć szans. Napastnik miałby możliwość w pierwszej kolejności użyć do zmasowanego ataku pociski rakietowe oraz artylerię dalekiego zasięgu. Tak skutecznych w walkach na Ukrainie. Jednocześnie Rosjanie mogliby w znacznej mierze neutralizować przewagę powietrzną NATO, dzięki własnym, naziemnym systemom przeciwlotniczym. Być może jedynym sposobem na uniknięcie szybkiej i dotkliwej klęski, byłoby ukrycie własnych sił oraz pozycji obronnych w głębi kraju. I użycie ich w kontrofensywie, unikając statycznej obrony, dążąc do walki w manewrze, przy skupieniu sił i środków na wybranych kierunkach operacyjnych. Mobilność byłaby tu kluczem.

Warto przypomnieć, iż również w wojnie polsko-bolszewickiej z lat 1919-1920, Wojsko Polskie wygrało właśnie dzięki mobilności. Żołnierze wychodzący znad Wieprza nie odnieśli przecież zwycięstwa w żadnej wielkiej bitwie (ta rozgrywała się na przedpolach Warszawy). Polskie armie dokonały manewru oskrzydlającego rosyjskie wojska, odcinając przeciwnika od linii zaopatrzeniowych. Nasi żołnierze dokonali przy tym niemożliwego, pokonując dzień w dzień po 70, 80, a nawet ponad 90 kilometrów trasy. Idąc pieszo. Dźwigając broń i ekwipunek. Na froncie wschodnim zawsze wojny wygrywano manewrem.

Wniosek z dotychczasowych rozważań może być jeden. W momencie, gdy Polska armia przyjmie rachityczną strategię polegającą na obronie statycznej wybranych kierunków, przegra jeszcze przed walką. Pozycje obronne będą mogły zostać zasypane gradem rakietowo-artyleryjskim, a następnie rozbite przeważającymi liczebnie i prawdopodobnie technologicznie uderzeniami wielkich zgrupowań przeciwnika. Jeśli rozstawimy obronę przy granicy, stracimy dużą część sił i środków w pierwszych godzinach walk. Obejście pozycji obronnych będzie grozić okrążeniem i całkowitym rozbiciem naszych związków taktycznych.

Jeśli rozstawimy statyczną obronę w głębi państwa, Rosjanie będą mogli bez strat zająć niemal połowę kraju, a następnie zatrzymać się i przejść do wojny pozycyjnej posiadając przewagę w uzbrojeniu rakietowo-artyleryjskim. Straty po stronie obrońców znów byłyby ogromne, choć być może zdołalibyśmy, przy pomocy sojuszników, utrzymać stolicę i krytyczną dla obronności państwa, linię Wisły. Przy czym należałoby się liczyć z większymi stratami materialnymi i wśród ludności cywilnej (bowiem najważniejsze przeprawy przez Wisłę znajdują się w miastach).

Pozostaje jeszcze problem wymagań natury politycznej. A więc nacisków sojuszniczych na zabezpieczenie tzw. Przesmyku Suwalskiego. O ile tamtejszy teren nadaje się do obrony, o tyle w przypadku uderzenia z Białorusi, Rosjanie mogliby okrążyć zgrupowane suwalskie i je zniszczyć. O czym pisałem w tekście pt.: „Plan Kremla na zwycięstwo z USA. Dlaczego Przesmyk Suwalski stanie się nieistotny?

Samobieżny rakietowy zestaw przeciwlotniczy POPRAD

Wydaje się, że najbardziej odpowiednią strategią, byłoby przygotowanie silnych, mobilnych związków taktycznych, rozmieszczonych w głębi kraju tak, by mogły one dokonać natychmiastowego kontrataku na przeciwnika. Zanim ten zdołałby przeorganizować siły po wkroczeniu na terytorium Polski. Jednostki powinny przy tym być w ciągłym ruchu, by nie można było ich łatwo zniszczyć przy pomocy uderzeń rakietowo-artyleryjskich. Musiałyby mieć osłonę przed atakiem z powietrza (a więc mobilne systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe), jak również własną mobilną artylerię zdolną do prowadzenia skutecznego ognia kontrbateryjnego oraz zasypywania poruszającego się w ofensywie przeciwnika gradem pocisków. Niezwykle istotne byłoby tu rozpoznanie, dzięki któremu można by koncentrować siły na wybranych newralgicznych odcinkach i zyskiwać taktyczną przewagę na polu bitwy. Polskie wojska musiałyby dążyć do bliskich starć z przeciwnikiem, szybkich zaskakujących ofensyw lub ew. odskakiwania i zmieniania swojego położenia. Tak, by wróg nie mógł zniszczyć naszych sił na odległość. Wydaje się, że tylko taka taktyka mogłaby być skuteczna. Przy czym nie bardzo byłaby możliwa, gdyby Rosjanie mogli wejść do Polski z trzech stron (Kaliningrad, Białoruś, Ukraina). Innymi słowy, przejęcie przez władze z Kremla kontroli nad Kijowem i rozmieszczenie wojsk rosyjskich na granicy polsko-białoruskiej oznaczałoby dla nas game over. Bowiem o ile nasze 4 dywizje mogłyby się bić z jedna rosyjską armią, na jednym strategicznym kierunku, o tyle przewaga choćby dwóch armii uderzających z dwóch strategicznych kierunków, byłaby niemożliwa do zrównoważenia. O czym pisałem w wielu analizach. Wniosek?

 

POLSKA POTRZEBUJE SIŁ OFENSYWNO-EKSPEDYCYJNYCH

Po pierwsze nasze dywizje muszą być zdolne do przeprowadzenia skutecznych kontruderzeń. A więc winny radzić sobie w ofensywie. Biorąc pod uwagę strukturę rosyjskiej armii, polskie dywizje muszą być ciężkie. Bowiem powinny być gotowe do ataku na silnie opancerzonego przeciwnika (prawdopodobnie na I Gwardyjską Armię Pancerną). Jednocześnie możliwość zneutralizowania Kaliningradu (poprzez bombardowanie, ostrzał – w celu zniszczenia wrogich systemów rakietowo-artyleryjskich, lotnisk, portu etc.etc.), a może nawet jego zajęcia (silne uderzenie lądowe) to priorytet. Po drugie, zakładanie walk na swoim terytorium praktycznie stawia nas w bardzo niewygodnej i mało korzystnej sytuacji. Gdzie będzie trzeba uwzględniać naciski sojuszników kosztem własnych interesów strategicznych. Tym samym, nie wykluczone, że będzie trzeba bronić Przesmyku Suwalskiego, a więc być jednocześnie zdolnym do odparcia ataków z kierunku Grodna i Brześcia możliwie najbliżej granicy.

Przy stosownym wsparciu sił sojuszniczych NATO, nie jest to zadaniem niewykonalnym. Co jednak, jeśli Rosjanie przejmą władzę w Kijowie? Wówczas Amerykanie musieliby nas wesprzeć kilkoma ciężkimi dywizjami, których zwyczajnie nie mają. I nie chcieliby ich tu wysyłać, bowiem dla nich najważniejszy jest Daleki Wschód. Prowadzenie nowej Ziemnej Wojny z Rosjanami oraz wieloletnie utrzymywanie ogromnych sił w Polsce, oznaczałoby poważne osłabienie w kontekście rywalizacji z Chinami. Na to Waszyngton nie mógłby sobie pozwolić i zapewne zgodziłby się na warunki Moskwy. Czyli przesunięcie jej strefy wpływów do wschodniej granicy z Polską. Wyjście USA z Europy Środkowej. Stworzenie osi Berlin-Moskwa. Podział wpływów niemiecko-rosyjskich w Polsce. Szachowanie Polski swoimi armiami w Białorusi i na Ukrainie. Nieoficjalne przejęcie wpływów w państwach bałtyckich.

Innymi słowy, terytorium ukraińskie jest kluczowe dla naszej obronności, suwerenności i niezależności od Moskwy. O czym pisałem wielokrotnie. I co udowadniały nasze doświadczenia historyczne (choćby obrona Lwowa w 1920, która zatrzymała Stalina i pozwoliła przerzucić większość sił na potrzeby ofensywy znad Wieprza).

Co za tym idzie, polska armia powinna mieć zdolność nie tylko skutecznego zabezpieczenia kierunków z Kaliningradu i Białorusi, ale i siły i środki do wysłania ekspedycji za naszą wschodnią granicę. Do naszych stref buforowych. Może się tak bowiem zdarzyć, iż Mińsk (co mało prawdopodobne) lub Kijów (co już jest całkiem do przewidzenia) poproszą o konkretne, militarne wsparcie. W naszym interesie będzie zabezpieczenie wschodniej strefy buforowej. Musimy być gotowi na udzielenie pomocy i podjęcie wyzwania nie we własnych granicach, ale właśnie poza nimi. Możliwe, że ta pomoc będzie polegała na zwyczajnym, fizycznym zajęciu terenu przez wojska NATO (głównie lądowe siły Polski, może ew. Rumunii). Tak by Rosjanie nie mogli przejąć całego ukraińskiego terytorium bez wchodzenia w konflikt z NATO. Być może, musielibyśmy wysłać ekspedycję w celu bicia się z ofensywą „separatystów” (co oficjalnie dałoby możliwość Rosjanom militarnego podboju bez ryzyka wywołania wojny z całym Paktem Północnoatlantyckim). Choć istnieje również taka opcja, w której jeszcze przed konfliktem, Kijów zaprosiłby polskie siły na „manewry”. Czyli nieoficjalne zabezpieczenie wybranych odcinków potencjalnego frontu w celu odstraszenia agresji Rosjan. Jakiego byśmy scenariusza nie przewidywali, Wojsko Polskie musi mieć zdolność do wysłania na Ukrainę dość pokaźnych sił. Tak, by jednocześnie Polska nie straciła zdolności zabezpieczenia kierunków z Kaliningradu i Białorusi.

 Jeśli chcemy wreszcie wziąć udział w grze o własną przestrzeń, musimy myśleć o naszych przedpolach. I mieć możliwość podejmowania odważnych decyzji w strefach buforowych.

Podkreślenia wymaga, iż zarówno planowanie defensywy jak i ekspedycji na terytoria buforowe, wymagają od nas posiadania ciężkich, ale i wysoce mobilnych związków taktycznych. Tak więc również świetnego rozpoznania (skoro poruszamy się naprzód, trzeba wiedzieć co jest wokół) oraz mobilnych systemów anty-dostępowych, które byłyby zdolne do podążania za ruchem własnych wojsk. W celu ich ochrony oraz wsparcia.

Armatohaubica “Krab”

Wskazanie ww. potrzeb nie jest wprawdzie odkrywcze. Temat broni pancernej nie schodzi w polskiej dyskusji dot. uzbrojenia ze świecznika. Polska buduje lub rozbudowuje własne zdolności w zakresie artylerii mobilnej i pojazdów opancerzonych. Podjęto tematy obrony przed atakami z powietrza oraz kwestie związane z rozpoznaniem na polu bitwy (drony). Jakkolwiek nie oceniamy skuteczności dotychczasowego wdrażania programów: Wisła, Narew, Homar, Regina,Zefir, Gryf  i innych, widać, że priorytety są ustawione na właściwych potrzebach.

Najważniejsza jest jednak świadomość i mentalna gotowość społeczeństwa oraz elit, do myślenia dalej, niż granice naszego państwa. Do dostrzegania zagrożeń, zanim się one zmaterializują. Budowanie zdolności do reakcji jest tak samo ważne, jak dojrzałość do decydowania o jej ewentualnym podjęciu. Prowadzi to do trudnych rozważań dotyczących tego, czy lepiej jest godzić się na rozwój wypadków i przyjmować rezultaty wydarzeń w imię spokoju i pokoju, czy też interesy narodowe są warte podjęcia walki. Ale walki mądrej, rozpoczętej zanim sytuacja stanie się beznadziejna (a nie jak np. w 1939 roku). Taki dylemat miałem na myśli, piszcząc tekst: „Pokój, albo…Wojna. Polska na rozstaju dróg”.

Wyrzutnia M142 HIMARS

 

WSPÓŁCZESNY PATRIOTYZM – CZYM JEST?

Zdaję sobie sprawę, iż powyższe słowa mogą zostać odebrane przez niektórych, jako nawoływanie do „wojenki” i przelewania krwi. W imię nie swoich interesów. Często jednak osoby o takich zapatrywaniu, są jednocześnie krytykami polityki Józefa Becka, który robił wszystko, by wojna nie wybuchła. Wskazując, jak zbawiennym byłoby ewentualne uderzenie wyprzedzające Piłsudskiego w np. 1934-1935 roku. Pamiętając o historii, należy zadać sobie pytanie, czy władze z Moskwy dążą do przejęcia Białorusi i Ukrainy, jako swoich całkowicie podległych stref wpływów? A jeśli tak, to czy nie istnieje zagrożenie, że decydenci z Kremla osiągną swoje cele? Co to będzie oznaczać dla Polski? Jak powinniśmy się zachować i do czego powinniśmy być zdolni, gdy wypadki zaczną przybierać bardzo niekorzystny dla nas rozwój?

Co jest współcześnie patriotyzmem? Unikanie za wszelką cenę jakichkolwiek sytuacji spornych, by nie narażać się na konsekwencje ponoszenia strat?  Czy też podejmowanie wyzwań z ryzykiem i narażeniem życia ludzkiego? Odpowiedzi na te pytania nadejdą zapewne dopiero w przyszłości. Gdy poznamy skutki działań Putina. Jeśli ten zdecyduje się na pokojowe rozwiązania, wówczas Ci którzy myślą dziś o dozbrajaniu i podejmowaniu działań, zostaną oskarżeni jako awanturnicy, głupcy i pożyteczni idioci – marionetki w rękach Waszyngtonu. Co jeśli jednak Rosja pójdzie drogą faktów dokonanych i rozwiązań siłowych? Wówczas nienarodzone jeszcze kolejne pokolenia „Zychowiczów” będą zarzucać polskiemu społeczeństwu i decydentom: bierność, brak wyobraźni i geostrategicznego myślenia, tchórzostwo i kapitulanctwo. Bowiem może okazać się, iż zrobimy wszystko by nie „drażnić” niedźwiedzia, a łupnia dostaniemy i tak.

Jakże bliskie to rozważania do tych, z jakimi borykali się nasi przodkowie. Zwolennicy i przeciwnicy powstań. Romantycy i realiści. Wojownicy i ugodowcy. Kto z nich miał rację? I kiedy? Nasze oceny postaci historycznych często lubimy opierać o skutki podejmowanych decyzji. Tymczasem dziś sami stajemy przed trudnymi wyborami i nie wiadomo, która postawa jest tą bardziej odpowiednią.

PODSUMOWANIE

Niezależnie od tego, dla mnie jest oczywiste. Potrzebujemy silnych i przygotowanych na przyszłą wojnę (czyli również w zakresie walki elektronicznej i propagandowej) sił zbrojnych. Takich, które będą mogły reagować w naszych strefach buforowych. Nawet, gdyby okazało się to niepotrzebne lub niecelowe. Jednocześnie musimy być politycznie, gospodarczo i militarnie przygotowani na to, że Kijów poprosi nas o pomoc (na którejkolwiek z płaszczyzn). Im będziemy mieli więcej do zaoferowania, tym większe korzyści będziemy mogli uzyskać od Ukrainy. O czym pisałem w komentarzu dotyczącym tego, jak powinniśmy prowadzić naszą politykę wschodnią względem władz z Kijowa (tezy tam zawarte już się zaczynają sprawdzać!).

Niezależnie od tego, co sądzimy o Amerykanach i ich polityce zagranicznej, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, iż w niektórych kwestiach, Polska jest dla Waszyngtonu kluczowa. Co wyjaśniałem ponad 1,5 roku temu w tekście: “Polska – kluczem do strategii USA?”

W związku z powyższym, musimy dysponować konkretnymi argumentami, by móc negocjować również ze Stanami Zjednoczonymi. Bowiem znajdujemy się w wyjątkowej luce historycznej, w której po raz pierwszy od stu lat, interesy hegemona (USA) są zbieżne z interesami Polski. W związku z czym należy tą okazję wykorzystać, a nie od niej uciekać. Tylko dzięki wsparciu i sile Waszyngtonu, Polska może w tej chwili zawalczyć o swoje wschodnie bufory. Nawet jeśli okaże się, iż będzie to niemożliwe lub z jakiś powodów niekorzystne (zbyt ryzykowne?) to powinniśmy taką zdolność posiadać. Przygotować się po to, by mieć jakiś wybór.

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

P.S.

Zachęcam do zapisywania się na Newsletter, dzięki czemu będziecie otrzymywać powiadomienia o najnowszych publikacjach na blogu, vlogu, a także informacje dotyczące pisanej przeze mnie książki 🙂

Jeśli tekst się podobał, zachęcam do wsparcia w postaci udostępniania w mediach społecznościowych. Blog żyje tylko i wyłącznie z motywacji autora do pisania tekstów. Czyli od tego, jak teksty odbierane są przez Was. I ile osób je czyta 🙂

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

203 komentarze

  1. W Rosji psuje się sprzęt? Owszem, ale dlatego że jest używany. Nasz stoi w koszarach i rdzewieje, a szweje o 16 siedzą już w domu, a koszar pilnują emeryci-ochroniarze. Pewnie stawią dzielnie czoła Specnazowi gdy zapuka po 16:00 do koszar. Jakbyśmy urządzili duże manewry i powiedzieli sprawdzam, to pewnie ponad 50% sprzętu nie wyjechałoby z koszar.

    Technologia rakietowa się rozwija – trzeba mieć swoją.
    Ale dystans większych zgrupować ma znaczenie. Na dużą odległość można przyłożyć X pocisków, a na małą Y razy X.

    Rosyjska armia ma wielką siłę ognia, trzeba rozproszyć siły i być w stanie szybko kontratakować.
    Dobrze byłoby mieć środki, by szybko rozpoznać siły w Obowidzie i być w stanie je obłożyć ogniem, nawet zza Wisły, w dowolny miejscu. A w okolicy mieć rozproszone, manewrowe siły, które są w stanie szybko wystrzelić na jak największa odległość i szybko zmienić pozycję. Oraz coś, czym można wybrane cele na dalekich dystansach trafić. Na przykład wszyskie mosty w promieniu 500km czy 1000 km od granicy.

    Trzeba mieć tysiące dronów uderzeniowych, tak by przeciwnik zestrzelił i 50% (dużym nakładem środków), a pozostałe 50% doleciało do celu. Masowo. Jak widać w Arabii Saudyjskiej, nawet prymitywne dorny są w stanie zrobić duże szkody przy nowoczesnym uzbrojeniu. Tylko że Rosja ma specjalne jednostki zakłócania elektromagnetycznego i te drony powinny być na to odporne.

    U nas praktycznie nie ma obrony przeciwlotniczej, oprócz tej najkrótszego zasięgu.

    W rezerwy za bardzo nie wierzę. Pełnoskalowa wojna by się zakończyła szybciej niż w 1939 zajęciem kraju do linii Wisły, albo do Odry. Chyba że Rosja chciałaby sworzyć coś w ograniczonym zakresie, a la Dombas – wrzód na całe dekady.
    WOT jak naprawdę powącha prochu, dostanie ostrzał artylerii, co gorsza – pocisków termobarycznych, to morale spadnie.
    Jak chce się od obywatela, by się poświęcał, to trzeba mu dac jakieś szanse. A nie dawać pordzewiały psujący się sprzęt starszy pamiętający służbę zasadniczą jego dziadka, przeciwko nowym czołgom przeciwnika. Patriotyzm ma swoje granice.
    No, chyba że wojskowi kapelani potrafią rzucać czary bojowe. Coś chyba muszą umieć, skoro zrezygnowaliśmy z tylku Spike-ów by utrzymywać całą tą kapelańską infrastrukturę, łącznie z biskupami-generałami.

    Jakie to zakupy, w ostatnich dekadach, poczyniliśmy w armii? Ostatnie sensowne to było chyba te 48 F-16. Ale to już było jakiś czas temu. No, PiS kupił przecież samoloty dla VIP bez przetargu z budżetu MON, i faktycznie hałdy węgla. Albo na przykład MON wydało 70 mln zł na budowę i wyposażenie Muzeum “Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu otrzyma fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka:
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/70-mln-zl-dotacji-dla-fundacji-o-rydzyka,22,0,2409494.html
    Starczyło by pewnie na jakieś 9 tysięcy pocisków do Leopardów, albo na coś równie pożytecznego dla armii.

    1. W 2014 Grecy zamówili 12 tys sztuk pocisków do Leo 2 za 52 mln euro. Licząc 4,3 zł/euro – teraz by to było jakieś 223 mln zł. Za 70 mln zł by kupiono teraz teoretycznie jakieś 3,75 tys sztuk amunicji. Teoretycznie – bo mniej by kupiono z racji mniejszego zamówienia [wyższa cena jednostkowa] – realistycznie może 3 tys pocisków. Nie bronię dziwnych wydatków “pseudo-wojskowych” typu ww dotacja na muzeum – ale chodzi o rzetelność – inaczej przekaz wychodzi zupełnie zakłamany. No i inflacja za 5 lat też by obniżyła pulę zamówienia na pociski do Leo 2 za obecne 70 mln zł….bo i euro podlega inflacji przez luzowania ilościowe… Na pewno do 48 F-16 można doliczyć 16 Bielików [8 dostarczonych – 8 zamówionych/w produkcji], pociski JASSM [40 sztuk – zasięg 370 km] i JASSM-ER [40 sztuk – zasięg 1000 km], JSOW, Sidewinder, AMRAAM itd, czy choćby zakupy kppanc Spike [2750 sztuk dostarczonych plus 1000 w produkcji do końca 2020] , Rosomaków teraz już jest 800 sztuk – a wejdzie nowy cięższy Rosomak “XP”, Raków z moździerzami automatycznymi 120 mm [64+18 zamówionych], czy Krabów 155 mm [48 dostarczonych – cały kontrakt to 120 sztuk – a pewnie pójdzie kolejne zamówienie od 2024]. Do tego kupiono 80 WR-Langusta [wyrzutni rakiet 122 mm – i ostatnio do nich pierwsze 800 rakiet Feniks o zasięgu zwiększonym do 40+ km]. No i zakupy Patriota – teoretycznie 2 baterie – faktycznie 4 – bo każda FU dysponuje swoim radarem i jest samodzielną “jednostką ogniową” – do nich 208 rakiet PAC-3MSE. No i 20 wyrzutni mobilnych HIMARS – z 30 rakietami kierowanymi ATACMS o zasięgu 300 km i 270 rakiet kierowanych [precyzyjnych] GMLRS o zasięgu 70 km. Ilości małe zamówień ATACMS – bo czekamy na nowe pociski PrSM – o zasięgu 500 km – akurat niedawno przetestowane – dopiero przygotowywane do produkcji. Zakupy/zamówienia Beryli i nowych Grotów stały się masowe dla całego operacyjnego WP i WOT , tak samo amunicji do nich. Plus dużo wyposażenia – od moździerzy 60 mm po karabiny snajperskie [Tor/Bor – a ostatnio zdecydowano się na snajperskiego Grota 7,62 mm], noktowizory, maski, ubrania ochronne itd. Przełomem dla WP będzie program “żołnierza przyszłości” Tytan – wdrażanego od 2021. Często wmawiane braki np. mundurów – proszę bardzo: Maskpol akurat skończył dostawy w grudniu 148 tys mundurów, a Elremet 31 tys mundurów. Pomstuje się np. na braki tonażowe naszej marynarki wojennej – a sam zakup dwóch lądowych mobilnych dywizjonów rakiet NSM [72 sztuki – zasięg 250 km] spowodował, że Rosja coraz słabiej widzi Bałtijsk jako operacyjny port – i wycofuje stamtąd duże jednostki. Tak samo sam zakup JASSM spowodował wtedy rezygnację Rosji [w 2015] ze stworzenia lotniska wojskowego w Baranowiczach na Białorusi. Przynajmniej tak to oceniają analitycy wojskowi Białorusi. Co poniekąd pozwala teraz Łukaszence lawirować z wprowadzaniem Armii Czerwonej na Białoruś. Tak samo wyposażenie 3 Orkanów w rakiety RBS-15 mk3 [24 sztuki + 8 starszych mk2 – te służą jako szkoleniowe] – wraz z lądowymi NSM daje dużą projekcję siły – wymiatającą nawodne jednostki rosyjskiej floty. I wreszcie uzdrowiono stocznie marynarki wojennej [a nie , że najpierw budowała Gawrona, a potem Ślązaka będąc w stanie..upadłości]. Wreszcie budujemy własne wielozadaniowe niszczyciele min klasy Kormoran II. Choć ja stawiam na dronizację i ich linie blokadowo-kontrolne ze względu na geografię i hydrologie Bałtyku – w istocie wąskiej zatoki śródlądowej. Oczywiście – dopiero stworzenie rozległego sieciocentrycznego kompleksu C4ISR+WRE by dało nową jakość nawet tym posiadanym środkom – i to powinno być priorytetem. Nawet wprowadzenie naszej amunicji precyzyjnej Szczerbiec 155 mm [tylko o zasięgu 20-30 km] i naszej precyzyjnej amunicji do Raków 120 mm [8-10 km] – bardzo nas wzmocni. Choć powinniśmy już teraz kupować amunicję Vulcano-Dardo o zasięgu 80+ km – oraz już dogadywać z Nammo-Boeingiem amunicję 155 mm o zasięgu 150+ km. Zakupy Gromów i teraz nowszych Piorunów [1300 sztuk w produkcji] zapewniają nam pokrycie dolnego piętra obrony plot – także np. na mobilnych Popradach. Tak samo Polska od 2021 zacznie produkować kierowane rakiety ppanc – lekkie Pirat – i cięższe Moskit. Stąd jednostronna krytyka WP ma charakter co najwyżej propagandowy – odlepia się od realu. Nie jest tak dobrze, jak być powinno – zwłaszcza wobec wymogów strategicznych i dla zapewnienia suwerennej obrony Polski – ale jest dużo lepiej, niż jest to serwowane laikom we wtłaczanej non-stop szeptanej propagandzie. Co do dronów – nie mamy się czego wstydzić [FlyEye, Łoś, Warmate I i II, także PGZ-19R itp]. Jak i w rozwijaniu radarów [w tym artyleryjskich, pasywnych], radiostacji, optyki, systemów szyfrowania, ekranowania itp. wyposażenia. Nawet kontrowersyjna modernizacja 300 T-72 była możliwa tylko dlatego, że polski przemysł opanował optoelektronikę [np. kamery działonowego Asteria, czy pasywne systemy obserwacyjne] na odpowiednim światowym poziomie – zastępując przestarzałe posowieckie wyposażenie. Tak samo jeszcze dekadę temu cyfryzacja pracy silnika czołgowego, czy nawet nowe radiostacje programowalne i systemy łączności wewnętrznej – były poza naszym zasięgiem. Proszę pamiętać – za poprzedniej ekipy Bumar doprowadzono do utraty nawet podstawowych kompetencji [brakowało np. wykwalifikowanych spawaczy do ręcznego spawania] – ba, doprowadzono do upadłości jedyną fabrykę silników do T-72 i PT-91. Dopiero teraz żmudnie odzyskujemy i rozwijamy kompetencje [np. Centrum Silników Wojskowych Poznań] – czy budujemy bazę dla nowoczesnych wielobazowych ładunków miotających czy stałego materiału pędnego w Pionkach. [436 mln na inwestycje – niedawna umowa]. Tak samo zakup na dniach 24 tys pocisków do Krabów 155 mm w polskiej fabryce – jeszcze parę lat temu był tylko w sferze marzeń. Tak samo produkcja samodzielna bomb lotniczych Mk82/84 – [można do nich dołożyć zestawy szybująco-naprowadzające] – to dopiero kompetencja uzyskana w tym roku. Gdzie na świecie jest tylko kilku takich wytwórców z certyfikacją. Ja wielokrotnie pisałem – moja główna krytyka dotyczy zupełnie innej koncepcji strukturalnej PMT – z KONIECZNĄ budową A2/AD Tarczy i Miecza Polski jako głównego strategicznego programu konwencjonalnego nr 1 [2/3 do 3/4 budżetu całego PMT] – plus atomowego programu strategicznego odstraszania asymetrycznego. Tu nie chodzi o wojowanie dalej w stylu zimnej wojny i tylko wymianę sprzętu wg zasady “nowe czołgi zamiast starych, nowe samoloty zamiast starych, nowe okręty zamiast starych itd” – ale o zupełne generacyjne przejście do połączonej sieciocentrycznie wielodomenowości działań – o przejście do działań real-time w oparciu o daleką precyzyjną projekcję siły. W sumie – chodzi o skok generacyjny i jakościowy RMA. I o skuteczne suwerenne odstraszanie jądrowe. Zwłaszcza od 2028.

  2. Pod koniec zimnej wojny marszałek Ogarkow stwierdził, że kompleks rozpoznawczo-uderzeniowy dorównuje swa siłą broni atomowej. Już wtedy widać było synergię parasola [czy też bąbla obrony przeciwrakietowej i plot], dalekiego rozpoznania, które zapewniało [pod bąblem obrony] bezpieczne działanie sensorów-łącznosci i świadomość sytuacyjną i dokładne pozycjonowanie celów – wtedy głównie efektorami rakietowymi – efektorami też bezpiecznie operującymi pod bąblem przeciwrakietowym/plot. Im większa precyzja – tym mniej amunicji potrzeba do zniszczenia – zatem skutki zniszczenia zaczynają się kumulować w coraz krótszym czasie. I właśnie dlatego Ogarkow porównywał TAKI kompleks broni “konwencjonalnej” do atomowej. Oczywiście – bez skażenia promieniotwórczego – ale i bez efektu psychologicznego, jaki daje atom. Tym bardziej [pokazuje to symulacja na końcu “Rzeczpospolitej miedzy morzem a lądem”], że atom ma charakter broni nadrzędnej , strategicznej pod względem politycznym. Dlatego Rosja buduje kompleksy rozpoznawczo-uderzeniowe [zwane tam już bastionami], na Zachodzie dostały one miano A2/AD. Zastosowanie A2/AD przez Rosję – juz sieciocentrycznie [czyli bez “cieni radarowych”] i jednocześnie zasięg nowych systemów S-500 Prometeusz [ponad 600 km] i oczywiście zasięg stale modernizowanych Kalibrów, Iskanderów, Cyrkonów, Oniksów itd. – sprawia, że najpilniejsza potrzeba dla operacyjności W OGÓLE WP – staje się zdławienie wrogicj A2/AD Kaliningradu i wkrótce [ca 2025] na Białorusi. Wszelkie rozważania o działaniach WP bez wyłączenia wrogiego połączonego bastionu A2/AD – są zwyczajnie nierealne nawet na poziomie taktycznym. Bo po uderzeniach rakietowych, które wyłączą nasze lotnictwo, rakiety, radary itp. aktywa strategiczne – lotnictwo Rosji będzie niszczyło en bloc wszelkie inne aktywa WP. Czyli najpierw nasza WRE musi wyłączyć sensory nieprzyjaciela, a nasze sensory musza być real-time gotowe do spozycjonowania wroga – i do szybkiego zniszczenia kinetycznego. I to na skalę masową. Czyli te wym agania oznaczają de facto koniecznośc budowy naszej silniejszej A2/AD. Gdzie np. 400 Kranów i Kryli z amunicja precyzyjna dalekiego zasięgu zaliczam do sił ofensywnych – niszczących potencjał wroga już na jego terytorium. Powyżej zasięgu artylerii lufowej [czyli 150, nawet 200 km przy rozwoju tej amunicji] konieczne są uderzenia rakietowe. Aczkolwiek w przypadku Obwodu Kaliningradzkiego wystarcza same Kraby i Kryle z APR. Kłania się brak głębi strategicznej Obwodu Kaliningradzkiego. Podkreślam – najpierw parasol własnej obrony – tylko wtedy nasze aktywa ofensywne mogą precyzyjnie i skutecznie uderzać. Wbrew wszystkim twierdzę, że żadnych czołgów na Polskim Teatrze Wojny nie potrzebujemy. Era zwarć pancerza i ognia bezpośredniego [w stylu Kurska] w wojnach SYMETRYCZNYCH i PEŁNOSKALOWYCH [a do nich, wbrew powierzchownym podobieństwom, nie zaliczam np. obu wojen w Zatoce] – ta era już się skończyła – za wyjątkiem jakichś specyficznych zadań dla likwidacji umocnionych punktów oporu itd. Sieciocentryczość to przede wszystkim dalekie rozciągniecie widzenia – i pozahoryzontalne precyzyjne użycie efektorów artylerii rakietowej i lufowej. Wszystko w czasie rzeczywistym. Zamiast manewrów i mobilności wielkich jednostek pancerno-zmechanizowanych – jak najkrótszy czas wykrycia i od razu precyzyjnego zmasowanego uderzenia “długimi rękami”. Cechą pojedynku nakładających się stref A2/AD jest to, że w bardzo krótkim czasie wyjdzie “kto kogo”. Nie będzie stanów pośrednich – zwycięzca weźmie wszystko. Czyli “all or nothing”. Oczywiście nawet zwycięstwo naszej A2/AD nie likwiduje zagrożenia atomowego. Nawet przy saturacji antyrakiet do rakiet atakujących. To zagrożenie musi być zlewarowane naszym asymetrycznym odstraszaniem atomowym. Stąd najpierw konieczne NATO Nuclear Sharing – a potem nasze głowice. Nawet nierówne potencjały atomowe bardzo równają stolik gry – i bardzo, ale to bardzo mitygują agresora. I o to chodzi. Hugh White też w “Suwerenności strategicznej” tłumaczy, dlaczego sam atom nie wystarcza [bo ktoś mógłby uznać, że nasza A2/AD Tarcza i Miecz Polski niepotrzebne i wystarczy sam atom] – bo agresor może prowadzić działania konwencjonalne poniżej progu użycia atomu [choćby metodą salami, czy sinusoidy eskalacji-deeskalacji – jak względem Ukrainy] – a jego użycie nawet w obronie przecież bardzo dużo kosztuje politycznie. Dlatego mimo presji [np. w Korei, Wietnamie, czy innych wojnach za zimnej wojny] nigdy go nie użyto po 1945.. Co do strefy A2/AD [oczywiście PRZEWAŻAJĄCEJ] – ona zmienia “geografię” i geopolitykę i samą geostrategię. Obrazowo mówiąc, to tak, jak państwo znalazło się na trudno dostępnym płaskowyżu, a bufory dokoła – zostały spowite chmurami, mgłą i błotem.

  3. Bardzo realistyczna koncepcja strategii WP nowego wzoru.

    Jak ją zrealizować w praktyce, moim zdaniem nie potrzeba robić wielkiej rewolucji, wystarczy uzupełnić braki kadrowe i sprzętowe tego co już jest tak by zrównoważyć potencjał pododdziałów w porównaniu z odpowiednikami rosyjskimi i sukcesywnie wymieniać sprzęt na nowy dający przewagę technologiczną.
    Potrzebne oddziały w większości istnieją mają tylko braki broni wsparcia(co było też poza logistyką największą bolączka armii IIRP)

    – Drużynom brakuje: granatników jednorazowych, karabinu wyborowego, granatnika rewolwerowego;
    – Plutonom: zwiadowcy z dronem(klasy DJI), granatnika wielorazowego(CG)/lekkiego PPK(Pirat);
    – Kompaniom: sekcji strzelców wyborowych;
    – Batalionom: większej ilości KMO Rak(9-12), sekcji dronów(Warmate), plutonu przeciwlotniczego(Grom/Piorun);
    – Brygadom: batalionu rozpoznawczego(2x kr, krspec, pl bsl(Warmate)), drugiego dywizjonu artylerii mieszanej(2x btr 2S1Goździk, 1x btr BM21, 1x btr ppanc), kompani WRE, plutonu bsl(Flyeye), kompani WWO(18 Rosomak XP 120mm, na wzór Włoski, tylko w brygadach na Rosomakach);
    – Saperom: mostów i pojazdów minujących;
    – Artylerii: zestawów bsl(Flyeye/Orlik), radarów artyleryjskich, baterii ppanc(w dam), dywizjonów ppanc(w pa), rakiet, amunicji precyzyjnej i dalekiego zasięgu;
    – Przeciwlotnikom: systemów SPAAG(Loara 2 z rakietami do 15km);
    – Dywizjom: batalionów rozpoznawczych, dronów(Orlik), 4-tych Brygad(skadrowanych, NSR);
    – Lotnictwu: brygady śmigłowców, 1-2 eskadr używanych F16;
    – Całości: strefy A2AD, dywizjonu SRBM, NuclearSharing, odsunięcia oddziałów 16DZ z granicy na łuk Elbląg-Olsztyn-Orzysz(60km od granicy), Esprit de Corps uporządkowania nazw pododdziałów i kontynuacji tradycji zasłużonych jednostek

    Przykładowa Struktura WL 2027:
    – Budowa trzech nowych, początkowo skadrowanych(rezerwowych) Brygad Zmechanizowanych(szkielet zawodowy, pododdziały m.in NSR na wzór holenderski) w garnizonach Brzeg(5BZ), Toruń(4BZ), Kielce(18BZ) odpowiednio dla 11DKP, 12DZ i 18DZ.

    – Bataliony pancerne mieszane w składzie 3 kompani czołgów i kompani zmechanizowanej.
    – W każdej Brygadzie: btl dow, btl rozp, 3-4 btl liniowe, dplot, das, da(mieszanej), btl sap, btl log
    – W każdej Dywizji: btl dow, btl rozp, 4-3 brygady, pa, pplot, plog
    – Brygady Aeromobilne: 3x btl pd(terenówki)

    – Brygada Kawalerii Pancernej: 2x batalion pancerny(3x kcz, 1x kzm), 2x batalion zmechanizowany(4x kzm)
    – Brygada Zmechanizowana: 1x batalion czołgów(4x kcz), 2x batalion zmechanizowany(4x kzm)
    – Brygada Zmechanizowana: 3x bat. zmotoryzowany(4x kzmot), szwadron WWO(18x RosomakXP 120mm)

    12DZ: 12BZ(Rosomak), 7BOW(R), 2BKPanc, 4BZ
    11DKP: 10BKPanc, 34BKPanc, 5BZ, 17BZ(R)
    18DZ: 1BKPanc, 19BKPanc, 18BZ, 21BSP(R)
    16DZ: 9BKPanc, 20BZ, 15BZ(R)
    25BKpow, 6BPD

    – Każda z Dywizji posiada 10-14 batalionów liniowych, składa się z 1-2 Brygady Ciężkiej(odpowiednik ABCT), 1-2 Brygady Lekkiej na Rosomakach (odpowiednik SBCT) i klasycznej Brygady Zmechanizowanej
    – Łącznie 17 Brygad(podobnie jak na początku lat 2000)
    – Proporcje pomiędzy czołgami(760szt), artylerią(712AHS, 234MLRS), piechotą(2200szt K/BWP) 1 : 1,2 : 2,9

    Doktryna:
    1. Manewr – wojna nielinearna manewrowa w ciągłym ruchu, szybkość i manewr jest siłą, Husaria wygrywała nie tylko natarciem ale głównie manewrem i logistyką.
    2. Pełna sieciocentryczność – kompleksowy C4ISR i BMS, każdy sensor, każdy nośnik, każdy efektor
    3. Rozpoznanie i WRE – walka o przewagę świadomości sytuacyjnej
    4. Artyleria – podstawa rażenia, amunicja precyzyjna i dalekiego zasięgu
    5. Samodzielność i odporność pododdziałów

    Liczebność: 150 tys. żołnierzy zawodowych i NSR + 50 tys. WOT
    Finansowanie: Przyspieszenie podnoszenia wydatków do 2,5%PKB, Fundusz Obrony Narodowej(obligacje), Fundusz Wschodniej Flanki(składki UE/NATO)
    Czas: Amerykanie coraz bardziej otwarcie przyznają (np. gen. Hodges) że w ciągu 10 lat wybuchnie kinetyczna wojna USA-Chiny(“samoloty, okręty, rakiety”), Rosja będzie miała okazję na odwrócenie efektów Zimnej Wojny.

    1. Fajny gotowiec. Na bogato pojechałeś. 🙂

      Ale trzeba zacząć od:
      – do czego zamierzamy użyć armii, co nam określi potrzeby i umożliwi zaplanowanie struktur, a pod to wyposażenia
      – ile możemy wydać

      “kompani WWO(18 Rosomak XP 120mm, na wzór Włoski, tylko w brygadach na Rosomakach)”
      “– Brygada Zmechanizowana: 3x bat. zmotoryzowany(4x kzmot), szwadron WWO(18x RosomakXP 120mm)”
      Bawi mnie ta nazwa – brygada składa sie z batalionów zmotoryzowanych, ale brygada to zmech. 🙂

      Rosomak na WWO nie nadaje się. Wóz trzeba skonstruować od podstaw (koszta!), albo zakupić licencje – np. Rooikat z RPA wydaje się ciekawy.
      Jest też jedno “ale”, (full) modernizacja T72 będzie tańsza, a kołowe WWO nigdy nie zbliży się do poziomu ochrony jaki ma T72.
      Rosjanie też sobie wybili z głowy, siły wyłącznie lekkie, bez wsparcia czołgów na poziomie brygady.

      “Przeciwlotnikom: systemów SPAAG(Loara 2 z rakietami do 15km)”
      Loara 2 istnieje??
      Tak czy inaczej coś jest potrzebne.

      “Lotnictwu: brygady śmigłowców, 1-2 eskadr używanych F16”
      Chyba przynajmniej 4 nowych F-16V?
      I do tego dodałby ze 4 eskadry EF2000 lub F-15.;)
      Śmigłowce jakie?
      Pomyślałbym też o kilku Saab 340 AEW&C ew. analog.

      “– Bataliony pancerne mieszane w składzie 3 kompani czołgów i kompani zmechanizowanej.”
      Po co kompania zmechu w batalionie?
      “– Brygada Kawalerii Pancernej: 2x batalion pancerny(3x kcz, 1x kzm), 2x batalion zmechanizowany(4x kzm)”
      Po co dalsze “rozwadnianie” brygady pancernej, czy ściślej dokładanie mu piechoty?
      Obecnie mamy w brygadzie pancernej 116 czołgów, i 58(56?) BWP, a tu brygada ma liczyć 88 czołgów i 130 BWP?
      To raczej bardzo ciężki zmech, nie pancerka.

      “artylerią(712AHS, 234MLRS)”

      712AHS – ile Goździków, ile Dan (155 mm?-to może Zuzana2), ile Krabów
      234MLRS – Ile ma być kupowanych z półki Himarsów? Ile jednostek ognia mamy zakupić do nich, oraz miliardów to wyniesie?

      “12DZ: 12BZ(Rosomak), 7BOW(R), 2BKPanc, 4BZ
      11DKP: 10BKPanc, 34BKPanc, 5BZ, 17BZ(R)
      18DZ: 1BKPanc, 19BKPanc, 18BZ, 21BSP(R)
      16DZ: 9BKPanc, 20BZ, 15BZ(R)
      25BKpow, 6BPD”

      Skoro tak “na bogato”, to nie widzę przeciwwskazań dla 5 dywizji:

      5DZ: 17BP, 4BZ(Borsuk), 25BZ(B)
      11DKP: 10BKP, 34BKP, 5BZ(B)
      12DZ: 12BZ(B), 7BZ(B), 2BP
      16DZ: 9BKPanc, 20BZ(B), 15BZ(B)
      18DZmot: 1BZ(B), 19BZmot(Rosomak), 18BZmot(R), 21BSP(R)

      I 6BPD.

      “3. Rozpoznanie i WRE – walka o przewagę świadomości sytuacyjnej”

      Nic nie wspomniałeś o satelitach.

      “4. Artyleria – podstawa rażenia, amunicja precyzyjna i dalekiego zasięgu”

      Masowa i tania artyleria rakietowa, oparta m.in. na amunicji kasetowej ( jej do Himarsa chyba nie pozwolą włożyć).
      A obok – to co napisałeś – w ilościach na jakie nas stać.

      1. – Faktycznie gdy już wszystkie bataliony będą na rosomakach Brygada może być zmotoryzowana ale to zaraz kojarzy się z piechotą na ciężarówkach 😉
        – Wyszła nowa wersja AMV XP(zwiększona DMC) a z wieżą HITFACT 120mm wygląda ciekawie, czołgi nie nadążą za Rosomakami a warto mieć coś więcej niż 30mm i ppk np. do walk w miastach.
        – Loara nie istnieje ale powinna, turecki Korkut jest ciekawy, w dobie dronów taka masowa rakieta przydała by się od poprada po osę.
        – Używane F16(Norweskie?) oprócz F35, na myśliwce dwusilnikowe niestety raczej nas nie stać trzeba by zbudować całą logistykę, będą musiały wystarczyć F35 z 6x AIM/Meteor, F35 to taki mini AWACS
        – Bataliony pancerne mieszane na wzór Amerykańskich, by dać im samodzielność i możliwość ognia pośredniego, 58 czołgów zaczerpnięte z Bundeswery to lekki potworek logistyczny.
        – Czołgi dzięki rozwojowi ppk i precyzyjnej artylerii tracą na znaczeniu. Współczesne BWP stały się rzeczywiście bojowe piechota je tylko osłania a to one walczą. Większe brygady tańsze niż więcej brygad.
        – 232 Goździki, 216 Krabów, 168 Kryli, 96 Dan, Homara 4x18szt z produkcją rakiet w PL, 162 Langust/BM21
        – Pułki itp. dla kolejnych dywizji to spory koszt a efekt dyskusyjny, o 25BKPow był fajny serial poza tym Borsuka nie da się skakać ze spadochronem 😉
        – Artyleria to podstawa jak pokazała Ukraina
        – Oprócz 3 nowych BZ (1 btl cz + 2btl zmech) na starszym sprzęcie które powinny być w de facto centrami szkolenia NSR(tylko potrzebny mu PR taki jak ma WOT), potrzeba dodatkowe 2 bataliony pancerne, 5 zmechanizowanych i 2 zmotoryzowane.

        1. @fgh

          “Wyszła nowa wersja AMV XP(zwiększona DMC) a z wieżą HITFACT 120mm wygląda ciekawie, czołgi nie nadążą za Rosomakami a warto mieć coś więcej niż 30mm i ppk np. do walk w miastach”

          Jeśli ma być na kołach 120mm, to musi być to pojazd specjalnie dedykowany. Rosomak ma za wysoko punkt ciężkości. A tym jest Centauro (dali większą armatę 120 mm i już nie jest też tak fajnie jak ze 105) czy podwozie z Rooikata.

          “– Używane F16(Norweskie?) oprócz F35, na myśliwce dwusilnikowe niestety raczej nas nie stać trzeba by zbudować całą logistykę, będą musiały wystarczyć F35 z 6x AIM/Meteor, F35 to taki mini AWACS”

          Ja się jednak upierałbym przy nowych we wspomnianych ilościach (oraz doprowadzeniu naszych do tego standardu). Skoro to miał być rok 2027 – to właśnie w tych okolicach powinniśmy wiedzieć, czy jest sens wchodzić w F35 czy jednak nie. Co do dwusilnikowców i bardziej myśliwców przewagi powietrznej. Tu akurat działa zasada, że najlepszą bronią przeciwlotniczą jest inny samolot, i może nawet niekoniecznie droższą. W zasadzie jestem większym “fanem” F-15, ale EF2000 byłby chyba opcją bardziej rozsądną z punktu widzenia politycznego i pewnej dywersyfikacji w latadłach.

          “– Bataliony pancerne mieszane na wzór Amerykańskich, by dać im samodzielność i możliwość ognia pośredniego, 58 czołgów zaczerpnięte z Bundeswery to lekki potworek logistyczny.”

          Nie przekonuje mnie struktura amerykańska. Niemcy mają obecnie 44 szt. w batalionie. Nasi za to sobie chwalą taką strukturę, o problemami logistycznych nic nie czytałem. Skoro tak chcesz mieszać w brygadach, to może powrót do pułków miałby większy sens? Florek coś podobno nawet nowoczesnego kombinował.

          “– Czołgi dzięki rozwojowi ppk i precyzyjnej artylerii tracą na znaczeniu.”
          Nie wydaje mi się. Są w necie opisy skuteczności ppk przeciwko czołgom “Militarysty”. Fajnie to tak nie wygląda, jak by się zdawało. Pudło (brak eliminacji) przeciwko nowoczesnemu czołgowi, zazwyczaj równa się z wysłaniem do niebios obsługi ppk.

          “Współczesne BWP stały się rzeczywiście bojowe piechota je tylko osłania a to one walczą.
          Większe brygady tańsze niż więcej brygad.”

          I powoli zbliżają się do cen czołgu. Wystarczy popatrzeć na Pumę. Skorupa to obecnie jeden z mniejszych wydatków.
          “Bebechy” to są koszty i są zbliżone, jeśli nie takie same.
          Tak więc koszt wspomnianej nowocześnie wyposażonej brygady, pomimo mniejszej siły ognia i ochrony, byłby być może większy, a już na pewno większy w koszcie utrzymania (żołd, remonty maszyn), Tym bardziej że sam przyznajesz iż piechota w takim układzie nie walczy, a zajmuje się osłoną pojazdu. Nie mamy nieprzebranych źródeł rekruta.

          Czołg ma przynajmniej dwie zalety w stosunku do BWPa z ppk. Amunicja jest tańsza – więc jest większy sens używać jest do mniej wartościowych celów, i załoga ma większe szanse przeżycia.

          “– 232 Goździki, 216 Krabów, 168 Kryli, 96 Dan, Homara 4x18szt z produkcją rakiet w PL, 162 Langust/BM21”

          Z Krylem dałbym sobie spokój i dogadał się ze Słowakami w kwesti Zuzan 2 (L52,155 mm)
          Homara trzeba stworzyć, bo na razie to zamówiliśmy Himarsa (a tam własnych rakiet nie upchamy, i nie tylko w tym jest problem)

          “– Pułki itp. dla kolejnych dywizji to spory koszt a efekt dyskusyjny, o 25BKPow był fajny serial poza tym Borsuka nie da się skakać ze spadochronem ”
          Nie chciało mi się “tworzyć” nowej jednostki w pobliżu (ew. w) Wielkopolski. Tak więc, albo przeformowanie i przezbrojenie jej – albo likwidacja.

          “– Artyleria to podstawa jak pokazała Ukraina”
          Jedna z podstawowych broni, która działa w całym systemie.

          “– Oprócz 3 nowych BZ (1 btl cz + 2btl zmech) na starszym sprzęcie które powinny być w de facto centrami szkolenia NSR(tylko potrzebny mu PR taki jak ma WOT), potrzeba dodatkowe 2 bataliony pancerne, 5 zmechanizowanych i 2 zmotoryzowane.”

          Przyznam, że myślałem iż pisałeś o przezbrojonej armii. 😉
          Nie wspominałem o rezerwowych brygadach, mobilizowanych “w drugim rzucie” na starszym sprzęcie (T-72, PT-91, BWP-1 itd). Z 2-3 dywizje uzbierałoby się.

          Jak już tak bujamy w obłokach (muszę to podkreślić), to właściwie najchętniej to widziałbym w Polsce 6 dywizji, 2 DKP czyli śląską i pomorską, 3 DZ mazurską, wielkopolską, i nowość w stosunku do podanych małopolską, i DZmot mazowiecką – o najwyższym możliwym stopniu gotowości bojowej, a więc gotową w krótkim czasie wjechać jako “forpoczta” na Białoruś czy Ukrainę, ew w razie “zaskoczenia” i obrony terytorium, jako przygotowana “przeszkadzajka i opóźniacz” zanim następne dywizje podniosłyby się i ruszyłyby. W zasadzie to widziałbym w niej 2 BZ i 2BZmotu (myślałem że Rosomaków naklepaliśmy na 9 batalionów, ale widzę że jednak na 6 batalionów – to świetnie (i starczy) – czekamy na wersje specjalistyczne.)

          🙂

          ps.
          Nie przybliżyłeś kwestii śmigłowców.

          1. A nie jest obecnie tak że najlepszą lądową bronią jest artyleria?
            Byle była w stanie szybko wystrzelić i zwiać, nim spadnie na nią ogień kontrbateryjny.
            Byle strzelała celnie i byle daleki miała zasięg, szybko przemieszczała się, szybko rozstawiała i szybko zmieniała pozycję.
            I jeszcze wystrzeliwała jak najszybciej jak najwięcej pocisków, za każdym razem zmieniając kąt by wszyskie spadały razem.

            Pociski inteligentne, kasetowe, termobaryczne i klasyczne.
            Jeszcze dobre rozpoznanie – zwiadowca, dron, satelita, namiar elektroniczny, lotnictwo – łączność.
            Jakieś wspomianagnie namiaru (wskaźniki laserowa na dronach), albo po prostu podanie pozycji i kasetową w cel.
            Wtedy wszysko co się namierzy można szybko obłożyć ogniem. Piechotę, czołgi, inną artylerię, nic się nie ostanie.

            Po co PPK, po co czołgi, po co BWM. Artyleria o różnym zasięgu i jakieś lekkie rozpoznanie z przodu.
            Jakieś lekkie samochody ze zautomatyzowanymi moździerzami 98mm które nie podlegają żadnym ograniczeniom traktatowym. Dużo, do wezwania w pół minuty przez każdą drużynę piechoty, z pociskami kasetowymi.
            Moździerze 120mm, haubice 122mm na gąsienicach i na kołach, artyleria rakietowa, Langusty, Homar.

            I kupić od Nammo licencję na pociski z napędem strumienowym IM HE-ER, choćby nawet drogo było.
            Naprodukować tego dużo, zasięg do 100km z haubicy 155mm.

            I obrona przeciwlotnicza towarzysząca tej artylerii, takie polskie Tunguski, mobilne, by tego nie wytłukli z powietrza.
            Pojednynczy żołnierz jak coś rozpozna, od razu wzywa uderzenie artylerii.

            OK, PPK też można by dokupić, ale zamontować choćby na jakiś terenówkach.
            Tylko jak tu czytam, że za PiS nasz MON daje 70 milionów Rydzykowi, zamiast kupić za to 233 Spike-i po 300 tys. to jest jakiś sabotaż. 233 Spike-i to potencjalnie ze 100 rozwalonych czołgów przeciwnika. Czy Rydzyk kropidłem rozwali choćby jeden?

        2. @Romoso

          Ładnie opisane. 🙂
          Wystarczą w takim razie ze dwie dywizje artylerii, w których umieścmy powiedzmy po dwie BZmotu na Rosomakach. Ile zaoszczędzimy na żołdzie i itp.:) 🙂

          Ciekawe że nikt takiej armii nie chce stworzyć, nawet mający możliwości finansowe i techniczne Amerykanie.
          Im też się wydawało że na Serbię przy miażdżącej przewadze lotnictwa (rozpoznaniu itd) zmuszą Serbów do poddania się i zaprzestaniu ochrony swojej prowincji.
          Ostatecznie udało się do tego przymusić Serbów, bo zaczęto orać infrastrukturę i przemysł w Serbii (rafinerie itd) czego w pierwotnym planie nie było.
          (Wg danych NATO miało zginąć 10 tys żołnierzy, wg Serbskich 0,5 tys – z tym że należy pamiętać że Serbowie walczyli na lądzie także z terrorystami z UCK. Fakt jest taki, że po rozejmie Kosowo opuszczały wojska serbskie w pełni operacyjne – nie rozbite.)

          Wracając do artylerii. Rosjanie ją faktycznie uważają za tzw. “boga wojny” co zresztą widać jak się porówna np. zmech USA a zmech typu B rosyjski.
          Ale nawet im do głowy nie przychodzi aby wprowadzić takie novum. Nie wydaje mi się, aby nie znali się na swojej robocie czy to oni, czy Amerykanie.
          http://4.bp.blogspot.com/-1hc5AeqCFIs/VF5j0QERXnI/AAAAAAAAA4I/i18p0jOvmWs/s1600/BrygadaA-R.jpg
          (Tak właściwie to chyba my bardziej podchodzimy poważnie do artylerii niż Amerykanie, z tym że u nich to teoretycznie działać powinno tak – jest problem, wzywa się lotnictwo i problem rozwiązany).

          “IM HE-ER, choćby nawet drogo było.
          Naprodukować tego dużo, zasięg do 100km z haubicy 155mm.”

          Jest tu sprzeczność.
          Jeśli jest drogo, to dużo tego nie będzie. Jeśli ma być dużo to musi być tanio.
          Naprodukować i na skład? Jaki ma być ich przewidziany resurs?

          Jeden “Excalibur” kosztuje przeszło ćwierć miliona złotych.
          Do Kraba upchamy 40 sztuk co daje nam ponad 10 mln zł; przy 120 Krabach da nam to sumę ponad 1,2 mld zł, przy 4,8 tys pociskach.
          “Bonusem” w nich jest to że głowica bojowa jest prawie dwukrotnie lżejsza, od zwykłej (przyznam że nie wiem jaki to oznacza spadek siły rażenia, na pewno nie arytmetyczny).

          Ostatnio za 420 mln zł. zakupiono 24 tys. pocisków (w tym 1/4 to o zwiększonej donośności – znowu niestety nie wiem jak kształtuje się ich cena, tj. o ile są droższe) średnia wychodzi 17,5 tys za pocisk (należy wziąć pod uwagę, że to nie zakup na wolnym rynku, a zakup w polskim przemyśle – więc pewnie marża wysoka + najprawdopodobniej kwestia ukrytych dotacji, ale tak musi być jeśli mamy zachować zdolności produkcyjne w razie “W”). Tak więc myślę że możliwe jest iż zwykły pocisk odłamkowo-burzący, może kosztować mniej niż 10 tys.
          Ciekawa jaka będzie cena za sztukę (one również będą miały mniejszą głowicę bojową) “IM HE-ER”? 😉

          Ciekawe jaki byłby koszt proponowanego “rozpoznania”? Skąd też założenie że byliby bardzo bezpieczni nawet przy szybkim ruchu?
          To jedna artyleria miałaby możliwość ostrzału wojsk w ruchu, rozpoznanie itd. a druga (nawet ileś razy mniejsza, ale nie tak kosmicznie znowu) miałaby być tego zupełnie pozbawiona?

          ______________________

          Co do finansów.
          Wydaje się że poziom 3% PKB, nie rozwala gospodarki. W przyszłym roku byłoby to ponad 71 mld złotych (500+ ma wynieść w przyszłym roku ponad 41 mld zł).
          Wyrzucić z tego budżetu emerytury, i na 4 dobrze uzbrojone dywizje + lotnictwo powinno starczyć.

          Też nie rozumiem, po co klerowi etaty generalskie. Też nie rozumiem dlaczego przekazano prywatnej fundacji 100 mln złotych, która z zysków z tej kasy (bo nie bezpośrednio; ciekawe ile na niej prywatnych fortun urośnie?:( ) ma odrestaurowywać cmentarze żydowskie; ile leci do różnych dziwnych fundacji, ile kasy przepuszcza Gowin finansując np. antypolskiego poj*** Bilewicza (ostatnio ponad 1 mln zł dostał na jakieś “badania”) itd itd itd. 🙁

          ____________

          Przypomniałem sobie jeszcze o jednej sprawie. Koziej też kombinował – nowoczesną armie w zasadzie bez czołgów. Parę lat temu na twitterze pozwoliłem sobie na komentarz, że w zasadzie to Litwa lub jest blisko takiego proponowanego kształtu armii – samolotów brak , czołgów brak, brakuje tylko dron i kilku “pierdół”. Nie odezwał się, choć bana mi nie wręczył. 😉

          Amerykanie też kombinowali z nowoczesną, lekką, supermobilną itd itp. Pomimo tego że nie zderzyli się tak naprawdę z godnym siebie przeciwnikiem, to dali sobie z tym pomysłem spokój. A masa Abramsa zaczyna zbliżać się do 70 ton…
          Głąbami w tej materii nie są.

          1. “Jeden “Excalibur” kosztuje przeszło ćwierć miliona złotych.
            Do Kraba upchamy 40 sztuk co daje nam ponad 10 mln zł; przy 120 Krabach da nam to sumę ponad 1,2 mld zł, przy 4,8 tys pociskach”

            Przez ostatnie lata rządów PiS wpakował 2 miliardy na TVP.
            Nowy projekt ustawy zgłoszony przez PiS 18 grudnia 2019 zakłada, że media publiczne mogą otrzymać prawie 2 miliardy złotych jako rekompensatę za niezapłacony abonament.
            Zdaje się że za tą kasę (2 miliardy + planowanej kolejne 2 mld) można by całą artylerię 155mm wyposażyć w Excalibury i jeszcze dokupić pocisków z silnikiem strumieniowym.
            Można by też pewnie zrobić inne pożyteczne rzeczy (cała refundacja leków antynowotworowych to jakieś 0,7mld rocznie). Ale jak widać,ważniejsza jest propaganda.

            Taniej chyba jednak niż Excaliburami niszczyć czołgi amunicją kasetową. Można by mieć taki same przeciwpancerny efektor przenoszony przez różne kalibry – 98mm, 120mm, 122mm, 152mm, 155mm – mieściła by się tam tylko inna ilość kasetowej subamunicji.
            Byle dużo. Naprodukować – a ile to ma terminu ważności?

            Może by jakiś deal z przemysłem, by taką subamunicję był w stanie produkować jakiś pan Czesiek co ma zakład z obrabiarkami. Jakiś rozproszony system produkcji, by w razie potrzeby bardzo szybko można było, poza zakładami zbrojeniowymi, wyprodukować tej amunicji na pęczki. Może wtedy faktycznie, dużo moździerzy 98mm pozatraktatowych, łatwy w obsłudze, na jakimś samochodzie terenowym nawet do obsługi przez WOT? Dużo takich samochodów, w każdej chwili każda drużyna ma taki w zasięgu by wezwać wsparcie.

          2. @ Horo

            W całej rozciągłości zgadzam się z twoją wypowiedzią (także o propagandzie). Tak – potrzebujemy zarówno masowej i taniej amunicji, jak i o dalszym zasięgu (tu też da się “kasety” upchać – tylko tak o +/- połowę mniej, ale nie jako podstawy – taki jest real, tym bardziej że pewnie w 95% przypadków, to powinna orać – ale art. rakietowa) i precyzyjnej do artylerii lufowej. (Swoją szosą – Rosjanie odgrzewają 2S7M Pion-M 203mm).

            “Zdaje się że za tą kasę (2 miliardy + planowanej kolejne 2 mld) można by całą artylerię 155mm wyposażyć w Excalibury i jeszcze dokupić pocisków z silnikiem strumieniowym.”
            Tu zadam tylko jedno pytanie – na ile dni starczyłoby te 80 pocisków na Kraba. Tydzień? Dzień?
            Swoją drogą ciekawe, za jaki optymalny stosunek uznaje się pociski “zwykłe” i te o dalszym zasięgu? 95%-5%?
            Choć oczywiście byłaby to kasa sensowniej wydana niż na TVP.
            4 mld zł to w zasadzie 2/3 (PL) brygady Leo2A7+ 2 x DMO PzH2000 + 2 x wzt dla batalionów – wg “ostatnich” cen dla Węgrów.

            Potrzebujemy własnej rakietowej (Himars nią nie jest; coś zdaje się w Europie zaczęli też dłubać), a do tego – dalekie rozpoznanie, aby mieć ten problem jako tako odfajkowany, bo to tylko wycinek Sił Lądowych.

    2. Wystarczy tylko odspawac od koryta setki lesnych dziadkow ze sztabu generalnego marzacych i myslacych w dokrtynach setkokilometrowych frontow oraz wystarczy dolac do tego jakies 500 miliardow USD albo wiecej aby te gnijace i rdzewiejace sprzety wymienic. Calkiem proste.

      Tylko ani kadsr, ani technologii, ani know-how ani pieniedzy.

      No wiec mamy pospolite ruszenie i prowizorke, ale jak sie Honkery odmaluje to na defiladzie z okazji cudu nad wisla bedzie jak znalazl. No i jeszcze sie przy okazji budowy Luku Triumfalnego zrobi kolejna defilade, kariera do emerytury zapewniona, silni, zwarci i gotowi, w uposazenia generalskie i ordery.

      A ze wartosc bojowa zero a kogo to obchodzi. No tylko zeby zaden z tych Migow 29 nie spadl podczas defilady. Bo do F16 w zwiazku z niska kultura w WP pilotow brak.

  4. Breaking news. Celem rozwoju armii XXI wieku i nowoczesnosci – Honkery zostaja.
    Byc moze celem rozwoju dywizjonow kropidel bojowych.

    Co doradca obecnej marionetki pelniacej obowiazki prezydenta mowi o relacjach PL- USA ?

    https://www.dorzeczy.pl/kraj/123704/wyszlismy-na-idiotow-mocne-slowa-prezydenckiego-eksperta.html

    Nie chce byc niegrzeczny, ale poziom urojen wielkosciowycjh i mitomanii w komentarzach mnie przeraza.

    A teraz troche historii. Kto i kiedy powiedzial, ze oddac Polsce Slask to niczym dac malpie zegarek? To byli nasi sojusznicy Brytyjczycy. Konkretnie LLoyd George w 1919.

    16 lutego 1919 w Trewirze podpisano rozejm, gdzie ustalono rowniez, ze Powstanie Wielkopolskie ma nie zostac zgniecione – Niemcy mieli sily i srodki by to zrobic. Innymi slowy bylaby kolejna okazja do swietowania. Polska to stan umyslu, tu kult klesk i moralnych zwyciestw. O czym dalej.

    Churchill byl w Jalcie i Poczdamie przeciwstawial sie przyznaniu Ziem Zachodnich Polsce. Tylko dzieku uporowi Stalina dzis Pan Wojczal nie mieszka w Hirschbergu, w Breslau i Stettinie nie ma Niemiec.

    Tymczasem sanacyjna Polska lasila sie do Brytyjczykow i Francuzow od zawsze. Silni, zwarci, gotowi, nie oddamy nawet guzika. Stosunku pasywnego polskich wladz nie zmienialy otwarcie deklaracje ze nie bedziemy umierac za Gdansk. A sam cytat ze Wielka Brytania nie ma wiecznych wrogow ani przyjaciol, ma tylko wieczne interesy tez byl wtedy znany. Nawet przed wrzesniem 1939 wiedzianow PL ze racja stanu tzw. Sojusznikow jest ukierowac uderzenie na wschod. Na swoj bufor, to byla rola PL. Nie zmienialo to wchodzenia w pupy sojusznikow naszych wladz bez wazeliny nawet. Siloni zwarci i gotowi, Wodzu Naczelny, na Zaleszczyki, na Zaleszczyki….ewakuowac swe generalskie pupy zanim bedzie goraco. Blamaz.

    Historia ma pewna ceche – ci co jej nie znaja , predzej czy pozniej skazani sa na jej powtorzenie.

    No wiec po 1945 mialo sie wielkiego brata z Kremla. Nawilzano mu, uczestniczono w RPWG, Ukladzie Warszawskim. Gdy niedzwiedz padl osamotniona prostytutka postanowila znalezc sobie innego alfonsa. Tym razem nawilza sie Jankesom.

    Piszecie tu o przyszlosic etc – kupowanie uzbrojenia ma spelnic 2 zasady. Po pierwsze ma byc amerykanskie a po drugie ma byc drogie, by lobbystow oplacic i troszke bakszyzszu przytulic. Jak z offsetem za F16 – ?

    Z trudem pozbyto sie Sowietow z Legnicy, czyli malej Moskwy. Teraz tak zwany polski rzad mowi ze sprowadzajac Jankesow na polskie terytorium bedzie dbal o polskie bezpieczenstwo. Super,

    Przypominam ze baza w Redzikowie wyjeta spod polskiej juryzdykcji ma sluzyc wywiadowi elektronicznemu. Przypominam, ze z czasow zimnowojennych ogromne ilosci silosow z ICBM znajduja sie na polwyspie kolskim. Tak bylo najszybciej. Te bajania o KRLD czy Iranie to rownie dobrze mozna byloby zamienic na obawy o atak Reptillian. Obecnosc USA w PL ma byc antyrosyjska i przede wszystkim antyrosyjska. Ale pariasow sie nie pyta o zdanie tylko wydaje im rozkazy. Czy to udzialu w jankeskich awanturach w Iraku czy Afganistanie czy gdziekolwiek. A niektorzy z Was pisza o samodzielnosci.

    Twierdze ze dalej polski serwilizm sluzy. Polska dalej sie plaszczy i mizdrzy bo inaczej nasi idioci nie potrafia. Sa na kolanach a gdy bedziesz nawilzal to i w PL stoleczek sie znajdzie bo naiwni wybiora a za nawilzanie moze sie gdzies potem fucha znajdzie doradcy. Albo etat dla corki. Bycie Polakiem to stan umyslu.

    https://www.dorzeczy.pl/kraj/123704/wyszlismy-na-idiotow-mocne-slowa-prezydenckiego-eksperta.html

    O ile gardze tym obecnym maliniakiem notariuszem, to Moim zdaniem profesor ma racje. Choc dodalbym – nie idiotow, na Polakow, tak bylo w PL zawsze, dawniej towarzysze radzieccy, dzis american friendship.

    Co sie jednak zmienilo.

    Zmienilo sie to, ze gdy byla sobie wojna jaruzelsko-polska czyli stan wojenny to wies polska mogla utrzymac sama siebie i miasta i to latami. Szweje okupujacy rogatki mialy co prawda przydzialy konserw z Zakladow Miesnych w Kole, ale chetnie kupowala slonine u okolicznych rolnikow za olej napedowy do SKOTa.

    Tak moglo byc latami. Dzis nie ma takiej mozliwosci -na wsi czesciej znalezc Lame czy Alpake niz krowe czy swinie. Gospodarstwa wielkopowierzchniowe sa z reguly holenderskie, dunskie czy niemieckie. Dzis jajka nie sa od kury a z Biedronki czy Lidla. Pisze o tym po to byscie sobie uswiadomili, ze zaklocenie lancucha dostaw na kilka miesiecy i w PL okazuje sie ze musli z kociej suchej karmy nie jest takie zle. W niedobrym PRLu bylo sobie nawet dalekomorskie rybolostwo jak szczecinski Gryf czy Dalmor w Gdyni.

    W tym niedobrym PRLu, owszem, kosztem zubozenia spoleczenstwa i nakazowo rozdzielczej gospodarce , ktora ustawiona byla na konflikt swiatowy bylo 18 zakladow, w ktorych mozna bylo wyprodukowac turbiny do PRLowskich elektrowni. Dzis Turbiny mozna z naciskiem na slowo mozna kupic od Siemens Electric.

    Transformatory robiono w PL takze, dzis robi je polski oddzial AEG, polskiego know-how brak. W PL samodzielnie robi sie z przekasem europalety i krasnale ogrodowe. Nawet taka firma jak cywilny wydzial HSW produkujacy sprzet ciezki – sprzedano chinskiemu Liu Gong.

    W przemysle przetworczym takie szczecinskie zaklady miesne Agryf naleza do Animexu, ten do Smithfiel Foods a ten do Chinczykow. Winiary w Kaliszu to chyba Nestle, Pudliszki Heinz etc.

    Nie zebym tesknil za PRLem, ale zmienilo sie to, ze Polska w 1991 roku po otwarciu rynkow zostala zdobyta i skolonizowana. Przegralismy, sztandar wyprowadzic. Jestesmy na kolanach, w dupie i problemem jest to ze od wielu lat sie w niej urzadzamy.

    Zawsze mozna tak grac, na ile przeciwnik pozwala. Te mrzonki o sieciocentrycznosci. Czyzby Honkerami ja osiagnieto?

    Demograficznie tez jest pod psem, zdewocialy skansen sie zrobil, juz umarlismy ale jeszcze tego nie wiemy.

    W kwestii obronnosci to przypominam ze w PL nie ma obecnie ani jednej wytworni prochu nitrocelluzowego. Zaczetzo czynic przygotowania, sadze ze bedzie po polskiemu – tak z 20 lat przygotowan, prtojektow, komisji, diet czlonkow tychze, audytow. To bedzie mis na miare naszych mozliwosci, niczym korweta Gawron, nasza duma, niczym lodolamacz posklejany papierowa tasma, niczym te miliony aut elektrycznych jezdzace od lat po polskich drogach.

    Trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Taka PGZ czy Bumar nie potrafiac yzrobic podwozia? Jestesmy mentalnie i technoilogicznie w 19 wieku.

    Chciecie WOT, miesa armatniego na wspierana przez srodki rozpoznania satelitarnego i lotniczego otraz artylerie rakietowa FR? Chcecie 19 wiecznego pospolitego ruszenia na walki z dronami i specjalsami?

    Jak ktos sie wybija w PL to sie go upupia. PL nie za bardzo chce wspierac chociazby WB z Ozarowa robiacego drony bo jak wspomnialem drony musza byc amerykanskie wzglednie izraelskie. Wazne by tez byly drogie. Wbrew opiniom i zapewnieniom skansen sie trzyma w PL a wojsko to organizacja pomocy spolecznej- do Woja idzie sie nie jak w USA dla perspektyw ale dla emerytury i opierdzielania jak w PL. Byle wysluga lat i mundurowka byla. nie zapomne do konca zycia jak dumny polski trep pytal sie w Warszawie amewrykanskiej delgacji jak wyglada w USA sluzba chorych na serce – wizytowali WIM na Szaserow – no wiec miny bezcenne gdy amerykanin wspomnial ze chorzy na serce nie sluza w US Army.

    Dla trepow w Rosji PL jest jankeska dziwka ktora bedzie walczyc o jankeskie interesy do ostatniego Polaka.
    Dla Zachodu jestesmy chlopcami na posylki. Wy tu piszecie o samodzielnosci?

    Albo o urojonej wielkosci ze PL taka wazna? Uwazam ze jes bez znaczenia, ze PL sie przecenia.

    Egipt ma Suez i potencjal demograficzny. Turcja ma Bosfor oraz 1 armie w poblizu Europy. Izrael ma wladze w USA -nie jestes proizraelski to nie wygrasz wyborow.

    A Polska ma oczekiwania i urojenia. Jestesmy obiektami polish jokes niestety i jak Pan Jankeski ppozwoli, tak zaszczekamy. Aportowac tez bedziemy jak Pan kaze. Z laski Panskiej byc moze cos sprzedadza, ale przypominam ze kwestie mienia tak zwanego bezspadkowego chyba otwarte caly czas, przynajmniej strona amerykanska tak twierdzi.

    Turcja ma swoje know how helikoptery ATAK, lawiruje miedzy Rosja bo moze, Izrael ma swoje wysokie techniologie i nie musi sie pytac USA czy sopbie cos w ich samolotach made in USA przerobic chca. Co ma PL procz proporczykow, sztandarow, oczekiwan i Bog, Honor, Ojczyzna?

    Pytam calkiem powaznie. Samemu sobie odpowiadajac – starzejaca sie populacje, rosnace zadluzenie, brak wlasnego przemyslu i wasalizacje. To jak, sztandar wyprowadzic?

    Piszecie o awariach w Rosji. A jak ma sie poslka sprawa – prowizorki zabijajace polskich pilotow w poradzieckim sprzecie, ktory za symboliczne Euro dostalismy w spadku po NVA?

    Jak ma sie polski skansen lotniczy – te kilkudziesiecioletnie smiglowce Mi, ktorym na papierze przedluza sie resursy, jak ma sie juz chociazby ratownictwo morskie? Jak maja sie srodki przeciwdzialania radiolektronicznego, polski wywaid elektroniczny czy satelitarny. Przciez tego nie ma. I zaczynamy mrzonki o sieciocentrycznosci i ofensywach, kiedy biskupa z Ordynariatu trzeba bedzie zawiezc Uberem gdy Honker sie znowu zepsuje?

    Uwazam ze PL nie potrzebuzje Armii – jesli ma byc ona prowadzona w ten sam sposob co dotychczas to szkoda pieniedzy podatnika. Juz lepiej dac to na Policje i sluzby specjalne..

    1. “Nie chce byc niegrzeczny, ale poziom urojen wielkosciowycjh i mitomanii w komentarzach mnie przeraza.”

      Ja jednak nie byłbym aż tak surowy (w zasadzie sam jestem “wesołym pesymistą”). Faktycznie brutalnie Pan sprowadza na ziemie, opisując rzeczywistość i to też się liczy, aby uświadomić sobie o jednych z wielu przyczyn, dlaczego jesteśmy w miejscu w którym jesteśmy. Sam historie w zasadzie nieźle znam – pytanie czy władni w tej materii znają ją, a jeśli tak – to czy czegoś się nauczyli?

      Z tym popolemizuje.
      “Egipt ma Suez i potencjal demograficzny. Turcja ma Bosfor oraz 1 armie w poblizu Europy.
      Turcja ma swoje know how helikoptery ATAK, lawiruje miedzy Rosja bo moze,”

      Egipt to ludnościowy kolos, ale na garnuszku m.in. USA i Saudów, gdyby nie armia to państwo to, stałoby się Syrią i Libią. To nie jest potęga, a Arabowie z przyczyn kulturowych militarnie, nie są w dzisiejszym świecie groźni (choćby to na papierze, nie wiadomo jak świetnie wyglądało – wystarczy spoglądnąć na A.S.). Poprztykali się z USA gdy wojsko obaliło rządy Bractwa Muzułmańskiego, od razu pojawiły się problemy z Abramsami (1,130 sztuk!) montowanymi u nich, i kombinują z ponad 400 sztukami T-90MS. Mają też strategiczny problem w postaci Asuanu.

      Turcję jest mi trudno traktować, aż tak poważnie. Armia na papierze wygląda imponująco, ale realnie?

      Najnowocześniejszy czołg jaki mają to 170 sztuk zmodernizowanego przez Izrael “M60 Patton” do M60T “Sabra”. Ile Leo2A4 z 342 sztuk jeździ? – nie wiadomo. Może 2 bataliony, może mniej. Turcy chcieli samodzielnie kombinować z nimi, więc Niemcy odcięli ich od części.
      Nowoczesnego BWP brak (u nas też, ale piszę o Turcji), przeróbka M113 do ACV-15 czymś takim nie jest.
      W artylerii stoją akurat nieźle – te ok. 300 sztuk koreańskiej K9 zwanej u nich T-155 Firtina – jest OK. W rakietowej też się wydaje być OK, np 80 szt. T-300 Kasirga (czyli chińskiej WS-1, odmianą tej chińszczyzny jest białoruski Polonez), mają M270 czy MGM-140 ATACMS.

      Jeśli idzie o ląd, to mamy do czynienia z przestarzałym i licznym kolosem (poza wspomnianą artylerią). Nic samodzielnego też w niej nie mają, jak i nie produkują.
      Oczywiście można wspomnieć o różnych prototypach BWPów czy nawet czołgu (znowu wydatna pomoc koreańczyków – ale np. silnika brak), ale jakoś wprowadzić tego nie mogą.

      Powietrze. Trochę różnego sprzętu głównie amerykańskiego u nich lata. Wspomniany śmigłowiec uderzeniowo-rozpoznawczy T129 ATAK czyli włoska licencyjna Agusta A129 Mangusta w ilości 60 sztuk. Fakt produkują, a nawet mogą go sprzedawać.
      Jak dobry to śmigłowiec? – zdaje się że Włosi szukali ostatnio frajera (tj. Polskę) aby zbudować nowy model. Pytanie też jest inne – czy ten typ śmigłowca (tyczy to też się AH-1Z Viper, AH-64 Apache czy Tigera) jest w stanie latać i spełniać swoje zadania na współczesnym polu walki, jeśli przeciwnik ma jakąś w miarę przyzwoitą pelotkę? Jak atakowano Serbię to USA zabrały Apache, ale jednak ich nie użyły. Nad Ukrainą latać nie mogły nie tylko śmigłowce, ale i myśliwce. Na mój gust to cholernie drogie zabawki, i zawsze pieniądze można wydać sensowniej. A jak się na to upierać, to sensowniejszą konstrukcją wydaje mi się Mi-24/35 – bo jest bardziej wielozadaniowy (transport ludzi) – choć oczywiście trzeba byłoby na tym wiele popracować.

      Czyste lotnictwo. No cóż chciałoby się aby Polska miała takie na papierze. 7 KC-135 Stratotanker, 4 Boeing 737 AEW&C i 245 F16C/D. Turcy ostro walczyli o własny IFF i go wywalczyli. Problemy mają tutaj 2: a) czystki w armii b) jeśli USA nałożą ban na części to będzię biednie.

      I dorobili się w końcu własnej obrony przeciwlotniczej/rakietowej w postaci rosyjskiego S-400.

      Zobaczymy czy się będą chcieli sprawdzić w Libii, i jak im to wyjdzie.
      Militarnie (samodzielnie) Grecja jest im wstanie dać odpór.

      Owszem Turcy grają obecnie ostro, ale.. przeszło 1/4 populacji to Kurdowie – dozbroić ich i wschodnia Turcja na lata stanie w płomieniach.
      Iran wcześniej czy później uwolni się z sankcji, a to będzie oznaczało, że to on (wcześniej czy później) będzie zarządzał obszarem od Hindukuszu po Bosfor, od Aralu i Kaukazu po Suez i Aden. Już pod sankcjami kontrolują mniej lub bardziej Irak, Syrię, Liban, “wpływy” w Jemenie, Afganistanie i w Arabii Saudyjskiej (szyickie tereny w niej, gdzie przypadkiem to na tych terenach jest ropa). Nieprzypadkowo Izrael dostaje “piany” na każdą próbę wzmocnienia/odpuszczenia Iranowi, jest w sojuszu z Saudami itd. Bo Arabowie nie stanowią zagrożenia, Iran to inny zawodnik i inna bajka.

      I pytanie czy w takim układzie Iran to sojusznik Rosji? – zdecydowanie nie, za to świetnie nadaje się na sojusznika USA. To rywal o większej potędze: ludność, zasoby, lepsze położenie. To cywilizacja co prawda zislamizowana, ale istniejąca od prawie 3000 lat, tradycje państwowości czerpie również z poprzednich cywilizacji. USA pod tym względem to dzieciak w pieluchach, i w stosunku do niego czy do Chin.
      W mojej ocenie Turcja staje się naturalnym sojusznikiem Rosji (jako junior partner) i wcale nie są nigdzie samodzielnie rozgrywającym, poza północną Syrią, na co zezwalają łaskawie obecnie Rosja i USA. Dla mnie to co wyczynia Erdogan to już tylko obrona.
      Bo to Rosja nim gra, a nie on gra na wielu fortepianach, tylko wyboru dużego raczej nie ma. Rosja staje się naturalnym gwarantem istnienia tego państwa. (Kurdowie, jak Persowie, Tadżycy czy Pasztuni to jakby nie patrzyć, to też Irańczycy i część tureckich Kurdów raczej wolałaby żyć pod władzą Teheranu niż Ankary.)
      Rosja w Turcji ma jeszcze jeden interes – kontroluje dzięki temu całą lądową – środkową część “Jedwabnego szlaku 2.0” od O. Arktycznego po M.Śródziemne.

      Co oczywiście też nie znaczy, że od Turcji w wielu sprawach moglibyśmy się trochę nauczyć (np. pozyskać technologie rakietową z Chin, własnyIFF), jak i uczyć się jak nie robić błędów takich jak oni.

      “Albo o urojonej wielkosci ze PL taka wazna? Uwazam ze jes bez znaczenia, ze PL sie przecenia.”

      Jest ważna, ale najlepiej byłoby, abyśmy nie wiedzieli o tym, bo to wiele rzeczy komplikuje innym. Ważniejsza w ostatecznym rozrachunku niż Turcja która graniczy z Bałkanami, my z rdzeniem Europy i jednocześnie z Euroazją. Rumunia jako mniejszy ersatz Turcji, wystarczy do kontroli M. Czarnego. (Konstantynopol też można wyzwolić, i zrobić z niego “wolne miasto”, Luksemburg czy inny Gibraltar – to akurat sam uważałbym za “pijane zwidy”, ale tylko przeszło 20 lat temu, Kosowo wywróciło stolik z wieloma planszami.)

      “A Polska ma oczekiwania i urojenia. Jestesmy obiektami polish jokes niestety i jak Pan Jankeski ppozwoli, tak zaszczekamy. Aportowac tez bedziemy jak Pan kaze. Z laski Panskiej byc moze cos sprzedadza, ale przypominam ze kwestie mienia tak zwanego bezspadkowego chyba otwarte caly czas, przynajmniej strona amerykanska tak twierdzi.”

      Dlaczego tak się dzieje?
      Ja mam dość proste, a może prostackie wytłumaczenie – werbowano u nas nie tylko Kuklińskiego.
      Aktywa STASI przejęło BND. Polską polityką nadal trzęsie styropian z lat 80. Pomijając kwestie Korwina, to takich obciążeń nie ma jedna obecnie najbardziej znienawidzona partia – przez 4 pozostałe. Tak więc światełko się pojawiło, tylko czy coś z tego będzie? I ile mamy czasu aby się odbudować?

  5. @Medicus Hell-veticus – Polska, by PRZETRWAĆ w strefie zgniotu, zwłaszcza po wyjściu sił USA z Europy na Pacyfik [2028-33 – jasna deklaracja Warsaw Security Forum 2018] – musi stanąć na własnych nogach. Suwerennie – na poziomie strategicznym. Do tego potrzeba mobilizacji społeczeństwa i rządu, który powie wprost – i to ZROBI – że zamiast w socjał i konsumpcję, musimy iść w inwestycje w B+R i w nakłady na nowoczesną armię ery RMA. Tego obecne ugrupowanie u władzy najwyraźniej nie chce zrobić. Gdy rozziew między potrzebami racji stanu i interesu Polski i Polaków, a ślepą dotychczasowa uliczką, stanie się krytyczny w latach 20tych – WTEDY oddolna presja całkowicie zmieni układ polityczny. A co jak co – ale Polacy w sytuacjach krytycznych umieją się zmobilizować. I WTEDY wszelkie “niemożliwości” staną się możliwe – po prostu będą wykonywane z najwyższym priorytetem. Tyle, że jak już będzie dokonany zasadniczy zwrot i będzie konsekwentna twarda wola polityczna na polska rację stanu – musi być WCZEŚNIEJ przygotowany plan “co DOKŁADNIE robić?” – by osiągnąć strategiczną suwerenną obronę Polski. Czyli atom – rzecz, która powinna być non-stop na tapecie przy wszelkich relacjach z NATO – zwłaszcza w Waszyngtonie – czyli NATO Nuclear Sharing – a i to tylko pomostowo – do uzyskania własnych głowic pod stołem. Np. od Pakistanu – korzystając z lewara geostrategicznej wagi Polski dla Chin. I druga rzecz – całkowite przeorganizowanie WP pod RMA z priorytetem na budowę całokrajowej sieciocentrycznej wielodomenowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski. Oba projekty wynikają z już uzyskanej przewagi Rosji – która trzeba zbalansować LOKALNIE [nie globalnie – to ważna różnica] – przez pozyskanie własnego asymetrycznego odstraszania atomowego dla wyrównania pola gry – oraz budowy SILNIEJSZEJ i NOWOCZEŚNIEJSZEJ A2/AD Tarczy i Miecza Polski – która już w czasie pokoju oślepi wrogi bastion A2/AD Kaliningradu i za 5-6 lat na Białorusi. Przy TAKIM uszykowaniu WP [ wymagającym jednak koncentracji 2/3 do 3/4 budżetu PMT na budowie naszej A2/AD] – agresja Rosji będzie nieopłacalna w kalkulacji koszt/efekt już na poziomie planowania – i porzucona już na etapie planowania. Czyli “Si vis pacem – para bellum” w najczystszej postaci, sprawdzonej w praktyce od wieków. Podawałem też lewary ekonomiczne i finansowe i zasobów aktywów realnych Polski – dotąd nietkniętych. Zachęcam do przeczytania komentarzy w innych artykułach Pana Krzysztofa. Owszem – Rosja jest znacznie silniejsza od Polski – ale też znacznie bardziej rozciągnięta terytorialnie. dokładnie 55 razy bardziej co do powierzchni – budżet nominalny Armii Czerwonej w dolarach jest 4 razy większy od WP, natomiast realny jakieś 8 razy. Rosja cierpi na sankcje technologiczne – Polska nie. Rosja z tytułu kontynuacji imperialnej linii Kremla musi łożyć na globalną triadę strategiczna – Polsce wystarczy tylko lokalne asymetryczne odstraszanie jądrowe. Rosja musi łożyć potężną część budżetu militarnego na transport i logistykę dalekodystansową – Polska nie. Rosja nie jest w stanie pokryć obroną przeciwrakietową i plot całej Rosji – Polska tak. My możemy z całej Polski – ale i z buforów dokoła Polski – zwłaszcza na wschodzie – stworzyć strefę naszej wyłącznej przewagi i kontroli. Proszę też pamiętać – Rosja już teraz z tytułu wielkiej gry, ale i obłożenia na granicach – ma związane przez obce “power in being” 95% potencjału strategicznego i 80% potencjału konwencjonalnego. To nie jest dawna Rosja carska z nieograniczonym [mentalnie] potencjałem, ani ZSRR z 5 mln Armią Czerwoną. Czasy “czapkami nakryjemy” skończyły się dla Rosji [teraz Wielkim Bratem stały już się Chiny dla Rosji] – i jest tam coraz gorzej względem potrzeb. Dlatego, jak Rosja chce eskalować jakiś konflikt – to musi wygaszać inne. Stąd dla Polski jeszcze jeden lewar na Rosję – obrona kolektywna i rozpraszanie Rosji na Wschodniej Flance. Ale i aktywne kontakty z Pekinem – bo wzrostu Chin Rosja najbardziej się obawia, mimo, że Kreml tę rzecz jednocześnie najbardziej zakłamuje przed Rosjanami. A rozziew wewnętrzny w Rosji miedzy koncentracja sił Armii Czerwonej na Zachodzie, a coraz większa dysproporcja na Wschodzie – będzie tylko narastał. Wniosek – postawić na naszą suwerenną pełną obronę i na aktywne odstraszanie strategiczne – oraz na kontrolę buforów wokół Polski – czyli atom plus A2/AD Tarcza i Miecz Polski. Oraz postawić na grę na wiele fortepianów – w tym chiński, ale i np. japoński. Notabene – nieprzypadkowo za II RP oficerowie II Oddziału Szt Gen mieli lektorat z japońskiego – a Polska bardzo dobre stosunki z Japonią. Owszem – także grać z Waszyngtonem – ale negocjacyjnie twardo znać swoja wartość – BEZALTERNATYWNĄ geostrategicznie dla USA.

  6. Mrzonki, rojenia, oderwanie od rzeczywistości.

    WOT to pospolite ruszenie, które bawi się w partyzantów. W realnej wojnie namierzą ich drony, a rozwali artyleria. Jedynie w miastach, zamienionych w ruiny, będą się w stanie jako tako bronić, ale prawdopodobnie przypominałoby to raczej Powstanie Warszawskie, z podobnymi skutkami.

    Realnie polska zbrojeniówka, zarządzana przez polityków, specjalistów typu Misiewicz od Macierewicza, nie potrafi zrobić nic nowoczesnego. Co najwyżej odmalowywać sowiecki złom sprzed dekad. Próba zrobienia podwozia do brytyjskiej wieży trwała kilkanaście lat i skończyła się pękającymi prototypami, a w końcu zakupem podwozi z Korei Południowej. To skansen, utrzymujący związki zawodowe i polityków, w którym topimy pieniądze.

    To co miało jako takie know-how sprzedano zagranicznym właścicielom, i teraz robią im za tanią siłę roboczą jako podwykonawcy elementów do zagranicznych konstrukcji.

    Armia? Idzie na nią podobno rok w rok 2% PKB. Czy to widać?
    W większości to biurwy wychodzące z pracy o 15 czy 16. Atak po 16-nastej zastanie puste koszary. Małe oddziały Specnazu przejmą cały sprzęt bez jednego wystrzału. Jaki jest procent wojów którzy idą w pole do biurowych? Do tego emeryci z przywilejami. No i kupa klechów, oczywiście w oficersko-generalskich stopniach ze stosownymi przywilejami. Jest jakaś grupka zapaleńców, bawiąca się w specjalsów, ale większość to szweje.

    MON ostatnio robił bardzo potrzebne zakupy – jak wspominano tu już – samoloty dla VIPów do szybkiej ewakuacji (albo wożenia PiSowych polityków na weekend do domu, jak ostatnio wyszło w mediach), hałdy węgla jako “zapasy strategiczne” by uspokoić górników, oraz dotacje dla Rydzyka. I politycy liczą, że włażenie w d… Amerykanom zapewni nam bezpieczeństwo.

    Autor bloga objawia tu straszną megalomanię i jakieś si-fi. Polska armia ofensywna? Większość szwejów, wiedząc czym armia dysponuje, nie podłoży swojej głowy w godzinę W tylko szybko będzie spieprzać z kraju. 80% sprzętu będącego na stanie pewnie nie da rady wyjechać z koszar. To co lepsze (F16 i parę nowocześniejszych rzeczy) w pierwszych godzinach zostanie rozwalone w drobny mak, Iskanderami, Toczkami, Kalibrami – bo nie mamy obrony przeciwlotniczej. Może też rozwalone zostaną w pierwszy dzień rafinerie i wszystkie mosty, chyba że przeciwnik uzna że jeszcze mu się przydadzą.
    Politycy jako pierwsi będą umykać by zagrzewać do walki z zagranicy. Naiwne misie z OT po pierwszym powąchaniu prochu zweryfikują swój patriotyzm, oczywiście ci co ocaleją po ostrzale korygowanym przez drony. Salwa z takiego “Pinokia” każdego wyleczy z patriotyzmu. Ci co będą mieli twardą kasę ze sobą, będą z rodzinami umykali na Zachód, byle Niemcy nie zdążyli zablokować całej granicy.

    U nas pieniądze na armię gdzieś przepadają. A poza tym trzeba kupować głosy za 500-plusy, emerytury-plus i inne takie plusy, więc tnie się gdzie można – edukację, NFZ, armię, itp. Kupowanie głosów kosztuje. Ważne by prywatnie się nachapać, w razie czego zgarnie się precjoza do worka i chodu. Konta w Szwajcarii pewnie też puchną. Ewentualnie pójdzie się na ugodę z przeciwnikiem. Dlaczego były minister MON, likwidując WSI, tłumaczył raport z tego na rosyjski? Z zamiłowania do Puszkina?

    1. Siedzę w sprawach militarnych o dłuższego czasu. Serwowanie histerycznej propagandy, wrzucanie wszystkiego do jednego worka pod nazwą “wszystko do niczego – nic się nie da zrobić itd” – to pranie mózgów laikom. Sam zakup 208 PAC-3MSE w I fazie Wisły [o zasięgu 120 km] spowoduje nie tylko wzrost obrony przeciwrakietowej – ale także plot – bo to efektory uniwersalne. Więc mówienie o braku plot to co najmniej przesada. Oczywiście – dla pełnego i zwielokrotnionego [ok 5-krotnie] przykrycia całej Polski – w ramach A2/AD Tarczy i Miecza Polski – potrzeba ok 2000 takich efektorów – ale jest to i wykonalne i osiągalne. Zresztą – jest wielu świeżo powstałych [akurat w przeciągu ostatnich 2 lat] dostawców gotowych/testowanych skutecznych systemów – np. Eurosam Aster 1 NT i wkrótce nowy Aster 2 BMD, koreański L-SAM [2 razy większy zasięg i 2,5 raza większy pułap przechwycenia od PAC-3MSE]. I na tym trzeba się skupić w kwestii skutecznej uniwersalnej Tarczy – najlepiej z zakupem technologii i rozwojem. Co do Miecza – też widziałbym spolonizowane koreańskie HM-2C [ulepszone Kalibry o zasięgu 800 km] czy manewrujące uskrzydlone HM-3C [zasięg 1500 km]. Pisałem już – za poprzednich ekip programowo rozkładano polski przemysł zbrojeniowy – teraz od 2016 nastaje trend odbudowy. Wiec wrzucanie do jednego worka zaszłości z poprzednich ekip, głównie animowanych sabotażowo przez WSI [czyli GRU] – i pomijanie obecnego trendu najpierw odbudowy i potem rozbudowy kompetencji – to bardzo ostre przekłamanie sprawy. Inwestycje w HSW, Bumar, Pionki, SMW, w WZLe, w WB itd – to wymaga czasu – ale da na pewno efekty. Takie proste pytania – ile krajów na świecie buduje własne systemy MANPADS jak Grom/Piorun? Ile krajów na świecie buduje u siebie ciężkie armatohaubice samobieżne 155 mm/L52 jak Kraby? Ile krajów na świecie ma opanowaną produkcję niszczycieli min ze stali amagnetycznej jak Kormorany II? I to z pełnym własnym BMS – i z wykorzystaniem gamy UAV? Ile krajów na świecie produkuje modularny system broni strzeleckiej jak Grot? Ile krajów na świecie produkuje systemy amunicji krążącej jak Warmate? Ile krajów na świecie ma finalizowany program “żołnierza przyszłości” jak nasz Tytan? Nie martwi mnie marginalny brak wybranego następcy Honkera, martwiłoby mnie, gdyby do tej pory nie kupiono strategicznie ważnego Patriota – a kupiono. Radar dla wersji sieciocentrycznej wybrano – a to otwiera II etap. Nieśmiertelne narzekania np. na braki mundurowe już wyżej kontrowałem – ale jeszcze dodam – akurat 20 grudnia jest nowy przetarg i pewnie znowu Maskpol weźmie z 80% z zamawianych 345 tys mundurów. Często podnoszony “dowód nieudolności”: że nie kupujemy ręcznych jednorazowych granatników ppanc – no tak: tylko nie mówi się dlaczego tak jest – bo czekamy na certyfikację najnowszego i najskuteczniejszego RGW-110 [dlatego zrezygnowano ze starszego RGW-90]. Modernizacja Leo 2 PL stoi – ale nie mówi się, że to dlatego, że dokonano SPRAWDZENIA – czyli dokładnych testów poligonowych i uznano niemieckie wzmocnienia modułowe za zbyt słabe – więc to największy problem nie mamy my – tylko firmy niemieckie, w tym IBD, które są obłożone warunkami kontraktu i które słabo stać na utratę renomy. A jak Włosi zawalili harmonogram dostaw 8 Bielików – to za kary umowne kupiliśmy “za darmo” 1 Bielika [w nowej transzy 8 maszyn]. A co do dronizacji – to właśnie nasz WOT szkoli się na dronach – także w amunicji krążącej Warmate. A celem WOT nie jest walka regularna – tylko zabezpieczenie przed sabotażem infrastruktury kraju i linii komunikacyjnych – i zwalczanie desantów aeromobilnych. Do czego WOT – jako mobilne wewnątrzkrajowe siły lekkie mające pozahoryzontalną projekcję siły dzięki dronom rozpoznawczym i bojowym [a także dzięki nowym kppanc Pirat i Moskit] będą miały aż nadto potencjału do izolacji i zniszczenia nieprzyjaciela. Po przyjrzeniu się większości spraw tzw. “święte prawdy” wygłaszane z teatralnym rozdzieraniem szat przez “znawców” w stylu “Nie wiedzę mitomanom” okazują się co najwyżej półprawdą – czyli całym kłamstwem. Biadoli się też wielce nad rozbrojeniem społeczeństwa – a akurat Łucznik wypuszcza nową serię Grota [samopowtarzalnego – nie automat] w obniżonej cenie z 8700 do 6900 zł – dla indywidualnego konfigurowania. Cena ca 10 razy mniejsza od samochodu średniej klasy – nie żaden “kosmos”… Dla ciekawych: https://www.milmag.pl/news/view?news_id=3219 I generalnie – gadanie o rosyjskiej przewadze w powietrzu na lądzie będzie śmieszne – po realizacji A2/AD Tarczy i Miecza Polski. Nawet samo ograniczenie Miecza tylko do ca 400 Krabów i Kryli – ale pod parasolem naszej A2/AD – i z wpięciem sieciocentrycznym real-time dalekiego rozpoznania i pozycjonowania – oraz min 20 tys sztuk amunicji precyzyjnej dalekiego zasięgu 155 mm – i likwidujemy w 10 minut cały Obwód Kaliningradzki – i podstawę operacyjną ataku Armii Czerwonej na Białorusi – na głębokość 150 km. I żadnej walki na polskiej ziemi nie będzie – a po takiej klęsce Rosjanie sami obalą Kreml. I stafka na Kremlu wie to doskonale… Możemy to zrobić – i zapewnić [z atomem] pełną strategiczną saturacyjną aktywną obronę Polski – ale i kontrolę buforów wokół Polski. Rosja już wszelkie rezerwy i zasoby wykorzystała w 100% – a właściwie nawet ponad stan, na jaki może sobie realnie pozwolić. My mamy przed sobą olbrzymie rezerwy do wykorzystania i uruchomienia [w kwestii i militarnej i skoku technologicznego], pisałem we wcześniejszych komentarzach i tam odsyłam – kwestia tylko masowego uświadomienia społeczeństwa. Jeszcze jedna uwaga – programowi “jedynie słuszni” krytycy ani się zająkną nad powstaniem naszego nowego rodzaju wojsk – “cyberarmii” – bo to nie pasuje do kolportowanego obrazu “nędzy i rozpaczy WP”. Tak samo ani się zająkną nad “niewygodnym” dla TAKIEJ narracji rozrostem kompetencji polskiego przemysłu kosmicznego w ciągu ostatnich kilku lat i programów PAK – który wkrótce będzie gotów do samodzielnej budowy satelitów rozpoznawczych, a udział w ESA daje nam nośniki do wyniesienia na orbitę. Dlatego własnie np. Leonardo zabiega o współpracę z Polską w tej dziedzinie – staliśmy się partnerem, a “wkrótce” [tzn. średniofalowo] staniemy się samodzielni. Jeszcze taka uwaga – ostatnio kupiono 4 Black Hawki dla specjalsów [właśnie dostarczono], 4 ciężkie morskie Marliny [ASW i CSAR] – w produkcji, plus 5 Black Hawków dla Policji – ale w konfiguracji łatwej do zmiany na tę dla specjalsów. Czyli 13 maszyn w konfiguracji celowej. Tymczasem Czesi celebrują zakup…4 [słownie: czterech] szturmowych UH-1Z i 8 transportowych [z możliwością dozbrojenia] UH-1Y. Razem: 12 maszyn. My na starcie niejako “przebijamy” [przy wielkiej krytyce] Czechów – tam, gdzie oni kończą… Całe czeskie siły pancerne to jeden batalion T-72M4CZ, a kołowe KTO – to [razem z dodatkowymi zakupami] będzie wszystkiego 140 Pandurów. Gąsienicowe BWP – też obcej produkcji – dopiero do wyboru. Lotnictwo – 14 Gripenów. Wystarczy porównać czasy przedwojenne względem II RP – i widać jak bardzo spadła czeska “militarna kuźnia przemysłowa” – bo wtedy Słowacja była “ubogim krewnym” w Czechosłowacji.

      1. Problemem jest Panskie myslenie zyczeniowe i mitologizacja. Szkoda ze nikt tym jastrzebiom w Waszyngtonie nie powioedzial, ze brylant narodow, kordian, 44, ,ze nie tyle Swiat co co najmniej Mglawice nie moga istniec bez PL toz to najwazniejsze co moze byc.

        Nie wiem czy polemika z Panem ma jakikolwiek sens, bo beletryzuje Pan albo o nuclear sharingach (znane z historii) – tym jednakl w Panskiej wersji sie rozniac eze PL mialaby sama decydowac, a tu poziom abstrakcji ociera sie o stratosfere. Rozmowa z Panem to dyskusja gluchoniemego z niewidomym o kolorach.

        PL to kraj bez znaczenia – prowincja na kolanach nie potrafiaca wyprodukowac wlasnej wiertarki, konserwy miesnej czy chociazby przyzwoitej jakosci amunicji strzeleckiej, bo gowna z ZM Mesko to sie nie powinno amunicja nazywac. A to Made in Poland.

        Wspomina Pan niczym starzec z demencja o OPL. Kupiono. Bla bla bla powiedza fachowcy bo po pierwsze podpisano umowe, po drugioe jeszcze trzeba dostarczyc, po trzecie – jeszcze stan operacyjny to musi osiagnac. To nie jest kuchenka mikrofalowa czy sokowirowka, ktora sie z kartonu wyciagnie, podlaczy do sieci energetycznej i dziala. Kupiono zbyt malo. Kupiono aby Jankesowi dogodzic bo konfiguracja obrony w tej ilosci nie jest mozliwa. No ale na papierze sie zgadza, moze da sie pokazac na defiladzie.

        Po pirwsze kazda wersja eksportowa jest zawsze ubozsza od oryginalu i kazdy trep nawet wie, ze nie dostaje sie oryginalu tylko werjke eksportowe. Ani Turcja ani Chiny nie dostaly S-400 w wersjach jakie ma FR. Polska nie dostanie wyjatkowo baterii na sofcie i konfiguracji US Army. To zasada w handlu bronia. Ochrona technologii przed infiltracja. W czasach UW polscy piloci mieli inna awionike w Mig-29 niz Rosjanie. Typowe i normalne.

        Piszesz Pan : na tym trzeba się skupić w kwestii skutecznej uniwersalnej Tarczy – najlepiej z zakupem technologii i rozwojem. Co do Miecza – też widziałbym spolonizowane koreańskie HM-2C

        Oczywiscie Chrystusowi Narodow Korea musi dac bez pytania transfer technologii bo musi, podobnie jak Chiny musza dac pogwalcajac traktaty bron A. Chrystusowi Narodow ktos smie odmowic? Najlepiej jeszcze za poldarmo, a wasate Janusze z PGZ bedza z 40 lat do emerytury pisac plany i moze makiete zrobia. Jak z czolgiem PL-01 Anders ?

        Przeciez polski przemysl zbrojeniowy to groteska i blamaz za blamazem. Albo korweta robiona lat ile i zrobiona najdrozsza motorowka globu, bo po co kupic gotowe i zwiazac zakup transferem technologii i szkoleniem ludzi w produkcji. Najwazniejsze jest w PL zawsze to, zeby byl pokropek i huczna feta. Pare fotek sie strzeli dla wyborcow.

        Czy Pan czyta czasami swe przemyslenia albo lepiej – pomysli Pan przed napisaniem?

        Piszesz Pan znowu o granatnikach jednorazowych. Kolejny blamaz. 38 milionowy kraj ale – za wstretnej komuny ZM Niewiadow robily granatnik Komar, a DEZAMET w Nowej Debie RPG.

        Wstyd nieco, ze od Niemcow trzeba gotowce kupowac, ale dowodzi to tylko poloskiego potencjalu intelektualnego. Z gowna bata nie ukrecisz mawia moj znajomy oficer polskiej Policji. Umarliscie i jeszcze o tym nie wiecie.

        Inwestycje w ten zdychajacy polski skansen typu BUMAR, HSW – wyjatkowo zgodze sie z Panem – dazda efekty. Wiele przetargow da sie ustawic i wielu przy korycie bedzie mialo wiecej na kontach, polskosc jednak to stan umyslu i bedzie jak zawsze. Jak przedmowca jeden juz stwierdzil HSW znana jest z tego, ze przez 30 lat nie potrafi wykonac podwozia, nawet obecnie nie maja spawaczy. Ale ilu zwiazkowcow i jaki Zarzad, klekajcie Narody.

        Lotnictwo PL w obecnej postaci, gdy podobno z calych F16 sprawnych w gotowosci do lotu jest 6 (reszta usterki i przeglady) to kpina.

        Jak wyglada transport lotniczy w PL, jak te 4 smiglowce zmieniaja strategiczna sytuacje tego skansenu lotniczego?

        Jak wyglada wojskowa inzynieria pytam, mosty, pruzeprawy, generatory pradu. Jak wiatr polamal te drzewa – wiatrolomy w powiecie chojnickim mieli szanse sie wykazac. Ani WOT ani inzynieryjne – wszystko posowiecki pudrowany pieniedzmi podatnika skansen.

        Armia jest jak Panstwo i jego gospodarka spoleczenstwo.Tu nie ma wyjatku.
        To ze tak zwane polskie wojsko to szwejownia i mieso armatnie na jankeskie awantury na globie to mnie malo przeraza.

        Przeraza mnie zapasc sluzb puublicznych – syf w ochronie zdrowia, opiece spolecznej ( a demografia mowi nieublagalnie sprawdzam, miejsce w domu starcow prywatne to dzis 5.000 PLN miesiecznie), otylosc wsrod nastolatkow zbiera zniwa – nawet porownuje sie ja ilosciowo do amerykanskich statystyk. Przeraza mnie brak modernizacji energetycznych sieci przesylowych i polskie wieloletnie planowanie kiedy inwestycje potrzebne sa na przedwczoraj.

        Przykladow syfu i polskosci mozna mnozyc -czytal Pan komentarze przy okazji awarii w warszawskiej Czajce, jak sie emeryci wypowiadali co do konstrukcji mostu i czasu, ile obecne to szweje robily a ile trwalo to 40 lat temu?

        Polska ma przed soba zdecydowanie inne wyzwania niz zabawianie Sebixow gra w Counter Strike ze starym zdezelowanym AK-47 z lat 50tych i 3 sztukami amunicji per Sebix.

        Ale rozumiem tez inne stanowiska. Przetargi trzeba robic – kasa sie znajdzie a i prowizja bedzie za rozpatrzenie. Studia obronnosci trzeba rovbic io audyty – tak sie wyprowadza pieniadze dzis, a w papierach sie zgadza.

        Co do stanu polskiej armii – zyczenia zyczeniami. Zdjecie z 2018 roku

        https://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/304139959-Zolnierze-skarza-sieRzecznikowi-Praw-Obywatelskich.html

        A na skrzynce data produkcji – 21.10.72 – odlamkowo-smugowa amunicja 46 letnia (sic!)

        Ave Husarya, ofensywa, naprzod na Kaliningrad.

        1. Patriot będzie dostarczony w najnowszej wesji sieciocentrycznej i dookólnej, z najnowszymi radarami [teraz wybrano własnie radar na koniec listopada] i z IBCS wdrażanym równolegle z USA Army. Zaś “HSW znana jest z tego, ze przez 30 lat nie potrafi wykonac podwozia, nawet obecnie nie maja spawaczy.” – to już zwyczajna manipulacja na “rympał” – zwyczajne kłamstwo w żywe oczy. To Bumar opanowany przez WSI stał się obrazem niszcenia kompetencji – tam brakowalo spawaczy za poprzedniej ekipy – teraz nie brakuje, a na dodatek we współpracy z HSW wprowadza się spawanie automatyczne, już wprowadzone w HSW. Podwozie do Kraba robił dla HSW właśnie Bumar-Łabędy jako podwykonawca – i WSI przez 1,5 dekady dopilnowało sabotażu w kwestii podwozia [tak oceniam sprawę Kaliny]. Od 2014 wiatr się zmienił zasadniczo [kwestia Majdanu i Krymu – Amerykanie nacisnęli] i “niemożliwe” stało się możliwe – z licencją K9PL opanowaliśmy przy okazji podwozia hydropneumatyczne – a inwestycje w linie produkcyjne zrobiły z HSW najnowocześniejsze zakłady sprzętu pancernego w Europie – z własną najnowszą lufownią [lufy do 11 m – więc np. armatę 155mm możemy mieć L75]. Zadałem Panu proste pytania – unika Pan ich jak diabeł święconej wody – bo cała Pana narracja idzie wtedy…do kosza… To proszę odpowiedzieć – WYRAŹNIE i do KOŃCA – to od razu ustawi temat w zgodzie z realem, a nie z Pana programowym wtłaczaniem “wszystko do niczego”…

        2. @Medicus Hell-veticus: Dużo gadania – treść żadna, ułożona ze schodzących ze sceny spraw trzeciorzędnych rozdmuchanych do “wiecznych jedynie słusznych prawd”. Pozycja geostrategiczna Polski dla USA i dla Chin jest MEGAWAŻNA – i żadne szyderstwa tego nie zmienią. To nie zależy od piewców z nadania Kremla – tylko od strategów w Pekinie i Waszyngtonie. Tak samo nic nie zmieni zmian w WP i jego modernizacji – która to modernizacja WP dzięki otwarciu na technologie niedostępne Rosji – zajdzie daleko dalej. Co do Kaliningradu – CAŁY można zlikwidować nawet nie przekraczając granicy. Rosja już dostaje zadyszki – Polska dopiero zaczyna modernizację. I ma wszystkie asymetryczne przewagi, które wymieniłem. Jakieś skrzynki z amunicją z 72 roku? – w rosyjskich magazynach tzw. natychmiastowego użycia są czołgi produkcji jeszcze z lat 50-tych. Zresztą – wystarczy zwiedzić brzeg Półwyspu Kola i cmentarzysko sowieckich okrętów podwodnych – by zrozumieć jak bardzo upadła Rosja. To ledwie cień dawnej potęgi – cień kurczący się coraz bardziej względem rosnącego smoka. Który to smok ZA ŻADNĄ CENĘ nie dopuści, by Polska stała się zależna od Kremla lub Berlina – bo to by oznaczało “game over” dla Pekinu w globalnej walce o hegemonię. USA się wycofają z Europy, Izrael trzyma z Kremlem [bo Izrael sam chce dokonać wrogiego przejęcia kluczowego przesmyku bałtycko-karpackiego – by wejść jako “niezbędny uczestnik” do “bardziej perspektywicznego” WŁASNEGO supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku. Co pozostaje Pekinowi?- tylko postawić na Polskę i na jej strategiczne wzmocnienie – jako dysponenta kluczowego bufora. W razie zagrożenia Polski – działania Pekinu będą zdecydowane – SKRAJNIE zdecydowane dla neutralizacji zagrożenia. Przekazanie aktywów atomowych WP to akurat najprostsza i najłatwiejsza i najszybsza sprawa – w praktyce jeden lot samolotu z odpowiednim ładunkiem do Polski. Nawet gdyby w Warszawie zachowywali się jak dzieci [albo jak prezydent K. w japońskim parlamencie] – Pekin poprowadzi Polskę za rękę. Nie z przyjaźni, nie dla dotrzymywania jakichś traktatów – tylko dla własnej egoistycznej priorytetowej racji stanu i w imię żywotnego, dobrze rozumianego od dekady, interesu narodowego. A to jest najlepsza gwarancja dla Polski – lepsza, niż jakiekolwiek traktaty i zapewnienia. Wszystkim czytelnikom bloga Pana Krzysztofa życzę pogodnych, zdrowych i godnych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego 2020 Roku.

          1. Tak ktrotko- czy Pan nie widzi sprzecznosc w swej propagandzie sukcesu i waznosci PL?

            Waznym dla USA jest Izrael. Arabia Saudyjska.
            Jakie dotacje dostaje od USA Izrael?
            Jakie technologie tam sa transferowane?
            Dlaczego tylko Izreael ma prawo modyfikowac czy F16 czy F35 i nie pytac nawet USA o ich zdanie?

            To swiadczy o sile,

            Polska dla USA to kundel dostarczajacy miesa armatniego na ich awantury Afganistan, Irak czy gdzie trzeba,

            W zamian za poklepanie po plecach polscy politycy wyliza jankeski sedes i wysla polskich obywateli na smierc w imie obrony amerykanskich interesow.

            Amerykanie sa dobrzy, Moga sprzedawac PL sprzet na amerykanskich warunkach i jeszcze dyktowac kundelkowi jak ma sluzyc.

            Gdyby PL byla wazna to dostawalaby chociazby 30% tego co Izrael.

            Gdyby byla. Gdyby.

            Wesolych Swiat

  7. Przedmowcy w zasadzie wyczerpali temat. Pan Georealista marzy o PL silnej, ja widze PL jako spruchniala stodole. Kopnij, a rozpadnie sie. Mimo teoretycznego prosperity brakuje na rozdawnictwo, energetycznie lezy siec przesylowa nie remontowana od okolo 40 lat (tu nalezy jeszcze dodac niszczenie tej slabej sieci przez niemieckie farmy wiatrowe – z ich punktu widzenia robili dobrze i tanio przesylajac sobie nadwyzki energii przez polska siec przesylowa ( z ich punktu widzenia zysk podwojny, bo po pierwsze nie musieli uzywac swojej ani jej rozbudowywac, a po drugie gdy sie polska siec do konca zepsuje to polski podatnik bedzie musial od niemieckich firm kupic produkty i uslugi. Tu nalezy dodac ze z tego powoduz tez Niemcy wycofali sie z kupna Enei -pewnie chetnie ja kupia po modernizacji na koszt polskiego podatnika i ewentualnej upadlosci).

    Jakis czas temu byl lekki szum o sprzedazy zakladow wodociagowych w PL izraelskiej firmie Tahal. Przycichlo.

    Jednak na przyklad Pan Georealista na forum wspom,ina o jakichs nuclear sharingach (przypomne, w Trzemesznie Lubuskim byly pociski nuklearne i termonuklearne i nie tylko tam, inaczej to siekiedys to nazywalo) – ale nawet wtedy, kiedy LWP mialo troszke inna wartosc bojowa w odniesieniu do dzisiejszej prowizorki o ewentualnym uzyciu tejze decydowal wielki brat. Dzis zmienilo sie tylko to ze PL jest gospodarczo Bangladeszem Europy. Demograficznie lezy i formalnie niby wzrosty a deficyty w tym zadluzenie jednostek samorzadowych rosnie. Nawet odkurzaczy Zelmer rzeszowski nie robi sam, Bosch Siemens Elektrogeräte skasowal marke. Nawet Konserwy miesne to tylko polskie z nazwy. A to nie sa mikroprcesory wymagajace know-how i wielkich nakladow. Nawet konserwy dla miesa armatniego to po lasce chinskiej lub francuskiej mozna kupic bo nawet tego PL nie zachowala pod kontrola. Ave Husaria, Najswietsza Panienka nas obroni, znowu spisek. A przypomina mi sie pare cytatow Pilsudskiego – ten o prowadzeniu kur czy narod wspanialy tylko ludzie…kurtyzany.

    Malo tego – taki Nitrochem w Bydgoszczy to sierota po komunie a wczesniej poniemeicka fabryka zbrojeniowa. Skansen technologiczny, gdzie droga biurwokracji pryzmyka sie oko na skazenie chociazby wod podskornych i gruntowych. Jak sie na wszystko spokojnie popatrzy to Polak czego sie nie dotknie to zepsuje.

    Taki ZM Mesko nie produkuje amunicji, ktora chcielibymiec jacykolwiek profesjonalisci, ich amunicja 9mm x 19mm jest oceniana jako syf psujacy bron. Znajomi mi policjanci kupuja prywatnie od lat Nammo Lapua lub czeska Sellier & Bellot. Jak kiedys zapytalem o patriotyzm to mi jeden z funkcjonariuszy sil specjalnych odpowiedzial – z gowna bata nie ukrecisz, nie wezme tej amunicji do rak, tak smierdzi.

    Ostatnio sie okazalo ze nawet prochu nitrocelulozowego w PL nikt nie produkuje. No coz poczac, jak bedzie wojna to sie moze kupi. Na czarnym rynku od przeciwnika. My na Tygrysy mamy Visy.

    Kazdy lancuch jest tak silny, jak jego najslabsze ogniwo. Jak PL wyglöada to moze sobie kazdy zobaczyc – psychiatria dziecieca, SORy, infrastruktura krytyczna.

    Bajania o Mieczu i Tarczy PL – a ja powiedzialbym – Mop i Szczotka. Wymiesc szczotka te trepownie, tych lesnych dziadkow z Rembertowa, co kiedys nawilzali oficerom politycznym a dzis kapelanom nawilzaja. byle do Emeryturki wojskowej. Byle do awansu, wodeczka w garnizonie. MOPem umyc ten obsrany chlew, te urojeniowe postawy wielkosciowe.

    Tu bajania o cybernetyce sieciocentryce a szweje zielona farba olejna maluja zabytkowe helmy z lat 60tych, zalegajace na magazynach. Jak sie popatrzy to opony Rosomakow wypastowane czarna pasta do butow by ladneij na defiladzie wygladaly, pomachajmy proporczykami, silni, zwarci i gotowi, nie oddamy nawet guzika, Wodzu, hajze na Moskala, Jaroslawie zawsze dziewico, Wodzu, na kota bojowego wskocz i hajze na Moskala!

    Hajze husario WOT Honkerami z dywizjonami kropidel bojowych i klecznikow frontowych na wroga naszego odwiecznego. Hajze!

    To moze byloby nawet smieszne i zabawne, gdyby nie bylo tragiczne. Gdyby nie to ze wez Mjetek przyklajstruj ten system bezpieczenstwa w katapulcie i przyjdzie kit, bedzie git – zginal pilot wojskowy. Podczas treningowego rutynowego lotu, bo poslkie jakos to bedzie, Mjetek, papiry graja wiec – nasz wspanialy traktor ma 3 kola dobre.

    Wracajac do meritum – nie zgadzam sie z Panem Wojczalem co do teorii o slabosci uderzen z Obwodu Kaliningradzkiego. Oni stamtad moga byc najpozniej 48 godzin w stolicy PL, gdyby chcieli. Jest tylko jeden zasadniczy problem oni juz sa w stolicy. Przetarg rozpisany, zaklajstruje sie, farba pomaluje i git. MON planuje utrzymywać flotę samolotów Su-22 do 2025 roku. Slepych bokserow, klekajcie narody, chyba ze smiechu, skansen lotniczy utrzymujemy, wow, Afryka w srodku Europy. Nie oddamy ani guzika…

    Czasy setkokilometrowych frontow skonczyly sie w latach 50tych, wraz z upowszechnieniem broni A.

    Nie, choc nikt wczesniej nie poruszyl zasadniczej kwestii – nie, nie mam na mysli ze sily zbrojne FR uzyja taktycznej broni A przeciwko PL – ta bron moim zdaniem jest tam tylko jako element politacznego nacisku, jako PR, straszak. Po co ?

    Nikt naprawde nie wie ile jest obecnie w PL ukraincow. A poza tym nikt nie wie ilu wsrod nich jest operatorow Specnazu GRU. Rozwalono polski wywiad i kontrwywiad, Polska jest od kilku lat slepa i glucha.

    WOT to takze Sebiksy, ktorych nie stac na strzelnice. WOT -parodia i skansen w XXI wieku. Ale ile audytow mozna zrobic, studiow, planow. Ile etatow mozna w sztabie zrobic, ile wyslugi lat i orderow sobie przypiac… Podobnie jak w tak zwanej MW ktora niedlugo chyba bedzie miala wiecej admiralow niz zdolnych do wyplyniecia jednostek plywajacych.

    No i nie wspominajac ze Wojska Inzynieryjne to skansen, plywajace mosty nie maja obecnie nosnosci aby przeprawic przez nie leopardy. Leopard wazy duzo wiecej niz T72 i nie ma plywajacych mostow w PL obecnie umozliwiajacych transfer tychze.

    Pamietacie pozar drewnianego rusztowania Mostu Lazienkowskiego – istnieje opinia, ze byl to test sprawnosci dywersji komorki GRU. Jaki czas byl wylaczony z uzycia i jak wygladala dezorganizacja zycia w 2 milionowym miescie tylko przy wylaczeniu tego mostu?

    Wsrod tych setek tysiecy Ukraincow w PL sa operatorzy specnazu GRU. wtopieni w otoczenie, uspieni, czekajacy na rozkaz. Skrytki z lontami detonacyjnymi i ladunkami z oktogenem sa rozmieszczone w punktach kontaktowych, wszystko starannie zaplanowane, przstudiowane, rozpoznane. Czekamy na rozkaz uderzenia.

    W jednym z duzych miast wojewodzkich jeden ze znanach mi wysokich funkcjoanriuszy wojska zaplanowal cwiczenia. Cwiczenia z uzyciem 5ciu dwuosobowych grup dywersyjnych. Pierwsza grupa zrobila awanture na SOR, druga zajela sie falszywymi meldunkami zdarzen o charakterze masowym, trzecia zrobila stluczke na wjezdzie do miasta i zablkokowala ruch, czwarta rozpoczela bojke na moscie przy wylocvie z miasta. Ostatnia dokonala sabotazu na stacji rozdzielni.

    Wnioski byly po symulacji takie, ze to armageddon, znajomego wypierdolono z Armii bo nie klanial sie kapelanowi a raport utajniono. Jak cos jest tajne prze poufne oraz zawierzymy PL jak Ochrone Zdrowia Najswietszej Panience to nic sie nie stanie.

    Wyobrazmy sobie scenariusz. 100 dwuosobowych grup atakuje w PL slupy wysokiego napiecia przy elektrowniach w lasach, tak ze po detonacjio one sie przewracaja, pala sie stacje transformatorowe. Rownolegle atak na wezly cieplownicze , gazociagi, swiatlowody, wodociagi, tasmociagi w elektrocieplowniach – – gdy w PL w styczniu jest powiedzmy minus 20 – skoordynowany atak takich grup na krytyczna infrastrukture. Kolejne grupy atakuja ladunkami mosty, wiadukty, nastawnie, wysadzaja skrzynki ze sterowaniem rtuchem pociagow. Stoi cale Cargo, stokja elektrownie. Atak dronami na Orlen, Lotos, Jedlicze. W ciagu 2 godzin i ulotnienie sie tychze. PL stoi. Zywnosc w PL to nie to co bylo kiedys ze wsie mogly miasta zywic latami, kontrola jest nad wielkimi gospodarstwami totalna a male gospodarstwa sa na papierze dla dotacji. Albo produkuja na wlasny uzytek albo nie produkuja niczego.

    Niemcy wstrzymuja dostawy zywnosci bo obawiaja sie o bezpieczenstwo. Sebiksy wyklete z WOTu zaczynaja samosady – rozliczaja tak zwanych zdrajcow narodu oraz zaczyna sie anarchia, rabuja sklepy – ONZ/UE/USA zbieraja sie na posiedzeniu kryzysowym – celem ochrony praw czlowieka prosza o interwencje Bundeswehry oraz Wojsk Federacji Rosyjskiej.

    Kazdy kto ma mundur to dywersant wiec nie podleg apod konwencje, kazdy ktory sie im nie podoba likwidowany. Wywiady czy BND czy SWZ Rosji maja dzis listy proskrypcyjne osob zagrazajacych interesom tychze – podczas zawieruchy osoby z punktu widzenia czy niemieckiego czy ropsyjskiego jako niewygodne – zostaja zaginione ze sie tak wyraze.

    Czy moj fatalistyczny plan jest rownie beletrystyka jak ofensywy na rubiezach wsrod oblokow po 250 kilotonowych glowicach Iskanderow?

    Przypominam ze Polska dla Rosji to ratlerek Jankesow, szczekajacy jak Jankes kaze. Dla USA jestesmy wycieraczka. Izrael organizujac w Warzsawie konferencje ds Iranu naplul Polsce w twarz, jesli ja miala. Cos sie stalo? Polacy, nic sie nie stalo, pluja w twarz, deszcz pada, wazne ze Maliniak Notariusz obok Trumpa sobie slit focie strzeli.

    Dla Rosji PL jest bez znaczenia. Dla USA jest to pogardliwy parias sojusznik formalnie ale szmata do wytarcia butow. Dear Friends, we make a deal! Wy polacks placic duzo a my wam obiecac friendzip.

    Co do Chin – pracuje z Chinczykami. Nawet mam kolege profesora. Tyle ze nie rozumiecie mentalnosci. Dla Chinczykow nic co nie sluzy ludziom nie ma prawa egzystencji. Tylko ze…za ludzi uwazaja siebie, post – dynastie Chan… Jak wspomnial Pan Krzysztof- dla Chin nie ma znaczenia kto jest wPL, wazne sa chinskie interesy. Los PL im wisi, dogadaja sie z takim czy innym zarzadca tego obszaru.

    Kazda zlotowka wydana na obecna armie w PL to zlotowka wyrzucona do klopa. To nie ma szansy bytu – schemat myslenia trepow jest z poczatkow XX wieku. Wojsko w PL to jest dojna krowa i byle do emeryturki.

    Zabezpieczeniem interesow PL dlugofalowo byloby zrobienie pralni jaka jest Szwajcaria. Tu amerykanie piora swe brudne pieniadze, tu rosyjskie spolki corki Gazpromu i Rosnieftu handluja, tu sie bron sprzedaje na caly swiat i nikt nie pyta skad komu dokad po co, czeski film. Wszyscy robia interesy i platforma jaka jest tu oligarchia kilkunastu rodzin i sluzby specjalne udaja ze nie widza, nie slysza, nie wiedza. PR doskonaly, wszyscy sa zadowoleni.

    Gdyby PL poszla ta droga to zarowno USA jak i FR gwarantowaly by status quo. Ale do tego trzeba innych ludzi, z innymi horyzontami.

    Jedno zdanie napisal Georealista, z ktorym sie zgodze – napisal – ze jesli PL chce przetrwac- to …

    Niestety- w zyciu jest tak, ze niektorym narodom odmawia sie prawa samostanowienia. Jak narod nie potrafi zadbac o projekcje sily to jest skazany na zaglade, nikt za niego nie obroni jego interesow. Polska wymiera, to bedzie skansen a geriatrii brak. A sojusze sa fajne. Jak tam ostatni sojusz USA i Kurdow?

    Chcialbym napisac w innym tonie, ale popatrzmy na fakty. Sztandar wyprowadzic. Przegralismy. Biologicznie, ekonomicznie, politycznie.

  8. @Medicus Hell-veticus – jeżeli dla Pana “najsłabszym ogniwem” Polski jest nasza służba zdrowia i to kładzie nieodwołalnie Polskę na łopatki – to co ma powiedzieć Rosja? Nawet w oficjalnych statystykach [grubo podciągniętych] jest gorzej niż w Polsce – to co?: wedle Pana myślenia i całej argumentacji z innymi sprawami – które można tak samo zastosować do Rosji – to w takim układzie porównawczym Rosja to bez porównania bardziej “zgniła stodoła” i tylko “Sztandar wyprowadzić. Przegrali. Biologicznie, ekonomicznie, politycznie.” Np. stafka Kremla i oligarchowie i lokalni bonzowie i lokalne układy mafijno-korupcyjne: bogactwo do przesady, wille za granicą, konta też, plany ewakuacji też. A przenoszenie tego na siłę na grunt Polski – słabo wypada. W Rosji ludzie wiedzą – bogaci uciekną, to jaki interes mają biedni? Niby dlaczego Syberia tak opustoszała? Każdy tam rozumie, że nie CZY? tylko KIEDY? jest pytaniem dla chińskiej władzy – i że Kreml podkula ogon i udaje ślepego względem Pekinu. Każdy próbuje na zachód Rosji – byle po europejskiej stronie… Zresztą – jeżeli w czasie triumfu “krymnasz” w 2014 za granice chciało “tylko” emigrować z Rosji 20% młodych [18-24 lata] – to teraz w listopadzie 2019 – już 53% młodych chce wyjechać na stałe [badania Centrum Lewady]. Czyli WIĘKSZOŚĆ – a zwłaszcza najbardziej drastycznie wygląda to u ludzi wykształconych. To jakie są w ogóle perspektywy Rosji? To nie odcięte od świata ZSRR – teraz jest internet, ludzie chcą żyć jak ludzie, a gadanie o “poświęceniu” o “wytrzymywaniu wszystkiego”….od razu krótka piłka: – “to niech inni GŁUPSI się poświęcają”. Czasy caratu i sowietów się skończyły – Rosjanie się zmienili – liczy się konsumpcja i własna miska. Źródła https://niezalezna.pl/299096-rosjanie-mysla-o-emigracji-wyjechac-chce-ponad-polowa-mlodych i dla równowagi “przeciwny” portal https://tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/rosja-sondaz-ponad-50-procent-mlodych-rosjan-chce-opuscic-kraj,988397.html

  9. Za 3 lata nasze Pionki – dzięki inwestycji na 436 mln zł – będą miały najnowocześniejsze zakłady prochów wielobazowych na świecie. Tak samo Nitro-Chem – już teraz w czołówce materiałów wybuchowych – i planuje ekspansję na rynki światowe. Udawanie głuptaska i w zaparte wpieranie stanu TYMCZASOWEGO [zapracowanego w PRZESZŁOŚCI rozkładem potencjału militarnego i przemysłowego przez ekipy poprzednie] – wpieranie tego jako stanu WIECZNEGO na PRZYSZŁOŚĆ – gdy trend odwraca się zasadniczo o 180 stopni – co Pan skrupulatnie pomija, a to główny wątek przewodu “logicznego” w Pana argumentacji. Zwyczajne kłamstwo i manipulacja oparta o “typowe święte prawdy”, bazujące na skłonności do narzekania dla narzekania – zamiast na merytorycznej ocenie faktów i procesów, zmian, które zachodzą na poziomie zasadniczym.
    Powtarzam, by Pan wrócił do realu i udzielił odpowiedzi: “Takie proste pytania – ile krajów na świecie buduje własne systemy MANPADS jak Grom/Piorun? Ile krajów na świecie buduje u siebie ciężkie armatohaubice samobieżne 155 mm/L52 jak Kraby? Ile krajów na świecie ma opanowaną produkcję niszczycieli min ze stali amagnetycznej jak Kormorany II? I to z pełnym własnym BMS – i z wykorzystaniem gamy UAV? Ile krajów na świecie produkuje modularny system broni strzeleckiej jak Grot? Ile krajów na świecie produkuje systemy amunicji krążącej jak Warmate? Ile krajów na świecie ma finalizowany program “żołnierza przyszłości” jak nasz Tytan?” I dodam jeszcze – ile krajów na świecie ma tak zaawansowane prace nad radarami pasywnymi, czy artyleryjskimi? Ile krajów na świecie ma własny program gąsienicowego modularnego BWP z wieżą automatyczną? JASSM-ER kupiliśmy jako drudzy po… Amerykanach – a IBCS wdrażamy RÓWNOLEGLE do US Army. Tak samo radary do Patriota – w nowej wersji sieciocentrycznej. Owszem wiele złego widzę – ale głównie strukturalnie w PMT – ale takie Pana “argumenty”, jak Pan przytacza – to zwykła manipulacja i przesada jakieś 1000%.

    1. (…)Za 3 lata nasze Pionki – dzięki inwestycji na 436 mln zł – będą miały najnowocześniejsze zakłady prochów wielobazowych na świecie.(…)
      Cuda Panie! O ile wiem to technologie tych prochów były jednym z powodów uwalenia Caracali. Wtedy poszli na noże jakby innej opcji nie było, a tu w dekadę wynależli własną i to od razu najnowocześniejszą na świecie. Cuda!

      1. Nitrochem to syf. Jedyne co ich trzyma to wypieranie sie skazen. Zaden normalny kraj nie chce miec takiego gowna w poblizu, trujacego mu nitrozaminami spoleczenstwo.

        Mozna sie brandzlowac zesmy wielcy a PL to synonim kurestwa i burdelu.
        Armia to opieka spoleczna – do tak zwanego polskiego wojska idzie sie po mieszkanie i wysluge lat. Warunek jest jeden -bycie ograniczonym trepem i wlasciwa postawa ideologiczna icyzli nawilzanie kapelanom. Alkoholicy i skonczone cipy, co pod nocny nie pojda bo dostaliby lomot od meneli- to dzios polscy wojacy.

        Bardzo mi sie podoba kolejna defraudacja pieniedzy podatniika jakim jest DEZAMET – skansen dobry na 50 lat do tylu, nie potrafiacy zrobic nawet nowoczesnej amunicji termobarycznej. Juz Bulgarzy sa przynajmniej 20 lat przed tym zwiazkowym kurwiodolkiem.

        Amunicja artyleryjska(zwłaszcza najstarszych typów niskociśnieniowych) ma relatywnie krótki okres składowania. Po nim należy sztuka po sztuce ją sprawdzić, co trwa i kosztuje, a nawet taka sprawdzona juz jest zaliczana do klasy niezawodności B/C. Zapasy jakieś pewnie są, ale jak wszystko muszą być one sukcesywnie zużywane/utylizowane i zastępowane nowo produkowanymi. Akurat Mesko(Dezamet zresztą też)od dekad żyją spokojnie głównie z faktu, że nasi “wybrańcy” z kolejnych ekip “władających” Polską maja w doopie potencjał WP i hołubią systemy uzbrojenia i amunicji do nich z okr. UW i LWP(np. KPWT-14,5 mm, ZSU-23mm, PG-15W- 73mm, itp). Od zdolności ogniowych WP ZAWSZE ważniejsze było(i jest nadal) poparcie zw. zawod. które obsiadły po 1989r przemysł zbrojeniowy (czy raczej to co z niego zostało) jak muchy goowno. Powyższe + dyletanctwo i kosmiczna wprost niekompetencja ludzi delegowanych przez kolejne zwycięskie partie do obsady MON/PGZ/DGWP/ośr. badawczo-rozwojowych oraz stanowcza niechęć sojuszników do REALNEGO wzmacniania siły WP spowodowała katastrofalną zapaść technologiczną, kadrową i intelektualną tak WP jak i całości jego zaplecza naukowo-produkcyjnego. Welcome to Poland AD 2020 …

        A najnowsza jednostka plywajaca tak zwanej polskiej marynarki wojennej to nawet nie ma systemow obrony opl – bo one dawno rozpracowane,

        Coz, mozna zaryzykowac stwierdzenie, ze dzis bycie ku..ra to mniejszy dyshonor niz noszenie tak zwanego polskiego munduru.

        Nigdy nie zrozumiem jak za ten wymierajacy zdewocialy chlew, bedacy bez przyszlosci, pruzemyslu i wchodzacy bez wazeliny w jankeskie zady – jak za ten obszar jeszcze okolo 70 lat temu mogl ktokolwiek oddawac zycie.

        Ja bym sie najchetniej tego gownianego polskeigo obywatelstwa zrzekl, jednak trzeba pisac do budynia adriana i sie prosic…nawet tego nie mozna zrobic jak w cywilizopwanym kraju w ambasadzie czy konsulacie w 15 minut. Bo wiedza Panstwo- ja nie chce byc identyfikowany z tym Bangladeszem mieniacym sie mocarstwem chyba w ilosci kocich kuwet/partyjnego przydupasa,

  10. Nie ma czegos takiego jak sluzba zdrowia. Podalem te przyklady aby pokazac per se ze polskosc to nienormalnosc, to stan umyslu.

    Rosjanie lecza swoich w Uniwersyteckim Szpitalu czy w Zur<chu czy w Genewie, jak przyjezdza oficer GRU to potrafia wynajac na wylacznosc pietra i zespoly operacyjne.

    Sam pisalem ze Panskie urojenia i magiczne myslenie o Rosji jako zagrozeniu sa urojeniami. Rosja nikogo nie napadnie. Jest na to zbyt slaba. Ma w Moskwie, St.Petersburgu i innych miastach setki tysiecy bezprizornych, czyli bezdomnych dzieci, ogromny problem z alkoholizmem i narkomania.

    Wszystkie wysilki Sil Zbrojnych FR skupiaja sie na istotnym kierunku – Na Arktyce. Po to Rosatom zbudowal plywajaca elektrownie jadrowa. Rosja nie slupia suie na szczekajacych ratlerkach, z ich punktu widzenia , podobnego do mojego PL to jankeska prostytutka ratlerek, ktora o interesy amerykanskie bedzie walczyc do ostatniego Polaka a wladze tej smiesznej krainy beda przy kazdej okazji lizac pupy byle przydupasow z departamentu stanu. Sami Rosjanie ktorych znam smieja sie ze w 1993 roku dziwka uwolnila sie od radzieckiego alfonsa, ale teraz na kolanach blaga o bycie dziwka jankesow i zaprasza ich do Redzikowa. Z tego punktu widzenia nie zasluguje PL na nic innego niz bycie prostytutka na posylki i wasalem. Na kolana potomkowie husarii. Modlcie sie do Najswietszej Panienki ale o rozum, choc Krasicki mowil ze i przed szkoda i po szkodzie Polak glupi.

    Trzeba jednak dodac ze Rosja ma cops czego sie Swiat boi – tysiace glowic. To, ile z nich w stanie operacyjnym a ile to zlom to juz sprawa drugorzedna. Amerykanie swoj zlom Minuteman odpalali z Dyskietek 5,25 cala z lat 70tych bo nie mieli zagwarantowanych pieniedzy na rozwoj tychze.

    Zapamietac nalezy roznice w mentalnosci – Rosyjscy oligarchowie zaglodza spoleczenstwo wlasne by zchowac status quo a koszty wydobycia na Syberii rosna. Arktyka jest logicznym rozwiazaniem a ekipa tychze w luksusach sie rozleniwila. Te wszystkie programy trzeba czyms finansowac.

    Przy czym dzisiejsza Rosja top nie Rosja sprzed chociazby 10 lat – rozwineli rolnictwo na tyle, ze sa w stanie eksportowac zboze na swiat.

    No i maja jeszcze przemysl precyzyzjny. Nie paraprzemysl. To, ze korupcja i defrasudacja w nim jest to jedno,. ale potrafia od zera wyprodukowac uzbrojenie. Polskie fabryki do smiglowcow moga wyprodukowac tapicerke i wykladzine.

    Rosja jest w stanie prowadzic R&D w zakresie ICBM i nie zapominajmy systemy czy S-400 czy S-500 to jej wlasne rozwiazanie Almaz-Antiej i innych firm. W tym zdobyczy rosyjskiego wywiadu.

    To ze nie maja pieniuedzy na pelnoskalowe projekty to jedno, ale czy PL potrafi zrobic 5% tegoz co Rosja? Czy PL ma swojego Kamova, nie wspomne o PAK-FA, nie wspopmne o systemach radarowych tej jakosci co rosyjskie. Moze i nie ma. Ale nie od razu Rzym zbudowano. Jak cos w PL sie wymysli to i tak idzie to albo do kosza, albo sprzedane, albo sie robi tak, aby bylo. Na przyklad takie stacje radarowe Bystra. Ile zakupiono sztuk a ile powinno obserwowac przestrzen PL – no ale w MON tego nie wiedza.

    Podobnie jak bajania o F-35 ktory jest bronia ofensywna i wymaga sieciocentrycznosci. W obecnej sytuacji PL zupelnie zbedny, chyba ze planowane jest wykorzystywanie resursu potem tych maszyn w operacjach przeciwko przeciwnikom USA -na zasadzie Wy Wam te zabawki sprzedamy drogo, wy od nas kupicie serwis i utrzymanie a w nagrode powiemy Wam gdzie bedziecie nimi walczyc dla realizacji naszych jankeskich interesow…

    Deal niczym – My im 30 tysiec ypociagow z weglem a oni nam 30 tysiecy pociagow z butami -do podzelowania. Stare czasy, ale PL nie uczy sie na wlasnych bledach,

    Taki pseudosmieszny kraik jak PL z ktorym po likwidacji wywiadu nikt nie chce wspolpracowac, ktory zwasalizowany i przejety mouze zrobic hau hau obsikamy bo jankes nam kazal – jest tylko posmiewiskiem.

    To ze mu sie sprzedaje sprzet za grube pieniadze to jedno- zwracam uwage na saudyjskie rafinerie – rzekomo zaatakowane prymitywnymi dronami. Czemu te supersystemy niczego nie wykryly i na co Saudowie wydali miliardy dolarow? Czyzby operacja falszywej flagi? Czyzby systemy byly wylaczopmne zdalnie, aby niczego nie wykryc, bo taki mial interes racji stanu wielki brat?

    Rosyjskiego zagrozenia nie widze, o wiele bardziej w realiach upadajacego demograficznie i gospodarczo skansenu pelnego wasatych szwejow, Januszy z zakladow lotniczych w Bydgoszczy i innych Sebiksow majacych urojenia wielkosciowe – o wiele wiekszym zagrozeniem widze Niemcy.

    Niemcy, ktore sa chyba najbardziej pacyfistycznym narodem Europy po swoich doswiaczeniach i poczuciu winy. Niemcy, ktorych Bundeswehra – gdy lekarka swego czasu pediatra przyjezdzala jako minister obrony wizytowac koszary to zaczynanao od zlobka i przedszkola. No w PL trepoownia zaczyna od kaplicy garnizonowej, bo priorytety inne,

    Niemcy jednak maja przemysl a jego umilitaryzowienie trwa chwile. W PL przemyslu rdzennie polskiego to ze swieca szukac, nawet tak glupiej podstawowej rzeczy jak lozyska to w Krasniku sprzedano. Lozyska a nie mikroprocesory. Polskiego R&D nie ma, polski przemysl to rozdrobnione manufaktury. Co znaczy dzis dawna pruska fabryka lkolejowa w Poznaniu a dzis Cegielski? W Polsce nawet stali dzis sie nie oplaca produkowac, ArcellorMittel wygasza wszak piec. Stalowa Wola zy Labedy byly dobre na lata 50te wraz z Huta w Krakowie, gdy sytuacja demograficzna byla inna.

    Dzis jadac przez poznan i widzac tych 12 czy 14 latkow z BMI okolo 40 to cieniutko widze PL. Ten kraj nie ma szans egzystencji bez wojny. Gdyby tylko wycofal sie caly zachodni kapital – to PL lezy bez wojny.

    No i przypominam po raz kolejny ze PL po wasalizacji i przejeciu utracila mozliwosc nie tyle nawet decyzji ale produkcji podstawych rzeczy- w PL nie da sie wyprodukowac dzis turbin do elektrowni, stacji transformatorowych, turbin do elektrowni wodnych, calego osprzetu sieciowego.

    Bez konfliktu jest sie pariasem i wasalem. A gdy czytam ze nasi politycy lobbuja w USA o Fort Trump i nawilzaja jeszcze bardziej, to zastanawiam sie, gdzie tu interes polskiej racji stanu, zwlaszcza ze roszczenia pewnych srodowisk sie nasilaja.

    Jestem przekonany ze Trump bardzo szybko zrobilby deal z Rosja, gdyby tylko sie oplacalo. Historia zna takie przypadki i nie mam tu na mysli Kurdow i USA teray, ale konferencje Monachijska – tam zdecydowano o tym co z Czechami zrobia i nikogo nie obchodzilo zdanie Czechow.

    Gdy PRowy obraz w swiecie medialnie robi sie ze Polacy to antysemici nienawidzacy wszystkich to o plebiscyt bedzie latwiej, nikomu nie bedzie sie chcialo szukac prawdy – byle Nuggetsow i chicken wings nie zabraklo.

    Trzeba sie przyzwyczaic ze polska Armia sluzy dzis do defilad i nawilzania wladzy oraz ordynatariatowi. Nie ma wartosci bojowych bo nie tak ja sie planuje by miala. Nie ma tez znaczenia – gdyby PL miala jako kraj miec znaczenie geopolityczne jakiekolwiek to i inaczej wygladalby rozwoj Armii. To bylaby Armia na mode mocarstwa regionalnego. Takiej ambitnej Turcji.

    Jednak zejdzmy na ziemie. To koniec.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *