Zapraszam do lektury gościnnego tekstu dotyczącego relacji na linii Ankara-Moskwa, a zwłaszcza tego jak:
- Putin ograł Erdogana (lub Erdogan sam strzela sobie po kolanach),
- odkrycie gazu przez Turcję może fatalnie wpłynąć na gospodarkę i budżet Rosji,
- rosyjskie problemy z tureckim gazem mogą nałożyć się czasowo na problemy na cały gazowym rynku europejskim.
Putin ograł Erdoğana, a i tak Rosja będzie cierpieć – o rywalizacji Ankary z Moskwą
Krzysztof Wojczal
geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog
Jedwabny Szlak polega na skomunikowaniu Wyspy Świata wg zasady „wszystkie drogi prowadzą do Pekinu”. Czyli Chiny jako centrum produkcyjne high-tech przechwytujące marżę – a reszta jako odbiorcy – no i siłą rzeczy – jako junior-partnerzy. Tak to wygląda w „finalnej” postaci – ale dopiero po wygraniu konfrontacji z USA. Zanim to nastąpi – Jedwabny Szlak ma charakter zasadniczo militarno-polityczny. Ekonomiczno-handlowa część Jedwabnego Szlaku służy jako przykrywka dla działań przygotowawczych do konfrontacji o hegemonie globalną. Z tego punktu widzenia – chodzi przede wszystkim o dostęp do surowców strategicznych [dających zaopatrzenie na czas konfrontacji], o obracanie graczy na Chiny i koncesje do zajmowania uprzywilejowanej pozycji [marchewką obiecywanych inwestycji – i wymuszeniami z tytułu zadłużeń w ramach „debt diplomacy”]. Oraz chodzi o przykrycie rozbudowy infrastruktury, która posłuży do celów militarnych – i będzie stanowiła bufor i głębię strategiczną dla Chin. Na południu idzie o surowce z Azji Środkowej i z Zatoki [na razie z Iranu]. Lądem – do Chin. Porty sznura pereł – służą na razie dla celów ekonomicznej ekspansji – ale docelowo mają być pasem stref A2/AD – z pełną kontrolą i Zatoki i z odcięciem Indii od surowców – i z kontrolą Morza Czerwonego – czyli de facto Kanału Sueskiego. Co do Rosji – Arktyczny Jedwabny Szlak to przykrywka dla wejścia w Arktykę – z interesami, które rzecz jasna trzeba ochraniać, a zatem z flotą. Pekin od 2014 naciska na Kreml o stworzenie kolejowego szlaku z Chin do Leny – tam zbudowania wielkiego portu rzecznego-hubu, spławiania Leną towarów, ładowania ich u ujścia Leny na statki oceaniczne – do Europy. Co ma służyć znacznemu skróceniu trasy. De facto oznacza to rozcięcie Syberii na 2 części – i stworzenie bazy, która przy odpowiedniej już sile Chin [powiedzmy od początku lat 30-tych] – będzie takim chińskim Siwierodwińskiem – głównie dla atomowców nowych, budowanych atomowców klasy 095 i 096. Bo tu idzie o kontrolę geostrategicznej buforowej Strefy Seversky’ego – czyli Arktyki między Ameryka Północną, a Azją. Kreml ociąga się – bo boi się, że Rosjanie zgodę na ten projekt uznają za zdradę. Bo następny krok Chin – to wymuszenie sojuszu wojskowego – oczywiście z Chinami jako senior-partnerem. A Chiny będą naciskać – bo już teraz trasa przez Cieśninę Beringa jest krótsza od tej przez Malakka i Kanał Sueski – ale Cieśnina Beringa stanowi wąskie gardło – którego kontrolę mogą przejąć Amerykanie – tworząc rodzaj nowego [azjatyckiego] GIUK. Chiny chcą uniknąć „dylematu Cieśniny Beringa” – i na pewno będą – pod przykrywką korzyści ekonomicznych [nawet sporo zainwestują i dadzą na początku na zachętę kokosy Rosji] – chciały stworzyć tam [docelowo] swoją bazę dla operujących tam atomowców. Około 2035 Chiny spodziewają się przegonić USA w technologii i sile militarnej – no i stworzyć na bazie broni energetycznych Wielki Chiński Laserowy Mur Obronny. Wtedy rosyjski młot atomowo-rakietowy [nawet hipersoniczny] – czyli podstawowy gwarant bezpieczeństwa strategicznego FR – straci swoją wartość. A Chiny dzięki przewadze technologiczno-militarnej nie będą się już bały USA – i będą miały wolne ręce do metodycznej drogi do hegemonii. Nieubłagana logika jest taka, że aby zostać hegemonem globalnym, NAJPIERW Chiny muszą zostać hegemonem Azji. Co zresztą Xi zapowiedział w Astanie już w 2013 – nietypowo szczerze mówiąc wprost [jak na azjatyckie standardy]: „na jednym pagórku może stać tylko jeden tygrys”. Czyli pagórkiem Azja [przynajmniej na początku]- a tygrysem Chiny. Żeby zostać hegemonem Azji – Chiny muszą przejąć Syberię – a żeby pokonać USA – Chiny muszą przejąć Arktykę – czyli Strefę Seversky’ego [kto ją kontroluje – ma krótszą drogę dla własnych hipersoników wystrzeliwanych z atomowców w kontynent przeciwnika]. Oczywista – chodzi TEŻ o surowce i o handel do Europy – ale powtarzam – to przykrywka do działań „zajmowania dogodnych geostrategicznie pozycji” dla opanowania i Syberii i Arktyki – zaś w basenie Oceanu Indyjskiego – dla odcięcia Indii [i Australii – jako zwornika „obrotowego” całego Indopacyfiku] – i dla uzyskania kontroli dostępu do Afryki. Chiny już budują lodołamacze – i prototypowe atomowce nowej generacji 095 i 096 – które mają być co najmniej klasy budowanych Virginia Block VI i nowych Columbia. Nie byłbym zdziwiony, gdyby Pekin zaproponował Kremlowi „wspólną” eksplorację morską bogactw Arktyki – na które Kreml nie ma środków. To by jeszcze bardziej zakotwiczyło obecność Chin w Arktyce – i stopniowe zwiększanie sił nawodnych i podwodnych. Nawet gdyby do czasu militarnego przejęcia Syberii, Chiny nie stworzyły korytarza transportowego do Leny i hubu rzecznego i oceanicznego – to i tak pewnie to zrobią natychmiast po zajęciu Syberii. Od razu – do transportu atomowców w sekcjach, spławiania Leną, montażu w pocie oceanicznym – czyli w chińskim Siewierodwińsku. Oczywiście najpierw ustanawiając tam saturacyjną strefę A2/AD. Być może najsilniejszą poza terytorium Chin właściwych.
A co Szanowny Pan sądzi o rozpoczęciu przez Turcję budowy linii kolejowej z Turcji, przez Nachiczewań i Culfę, potem Meghri w Armenii, dalej przez Azerbejdżan miejscowość Mincivan, do morza Kaspijskiego, gdzie mają zostać stworzone kolejowe przeprawy promowe i dalej przez Turkmenistan. Uzbekistan i Kazachstan do Chin.
Trasa jest ciągnięta z całkowitym pominięciem Rosji ( co biorąc pod uwagę, że organizuje to Turcja nikogo nie powinno dziwić )
Dziwne natomiast, że nie zaplanowano połączenia wokół morza Kaspijskiego przez Iran ( Lenkeran – Rsht – Amol – Gorgan – Etrek – Asgabat ), bo dla Chin byłaby to kolejna alternatywna droga poza zasięgiem Rosji – tym bardziej, że pół roku temu Chiny podpisały umowę z Iranem, która w zasadzie jest zgodą na kolonizację Iranu przez Chiny ( zapewne by dać ochronę Iranowi przez atakiem USA )
Teoretycznie można by poprowadzić również szlak przez Tadżykistan i Kirgistan do Chin w Kierunku Khasgaru, ale tam droga kolejowa musiałaby być położona na wysokości ponad 2000 m n.p.m.
A pytanie brzmi: czy sądzi Pan, że Rosjanie, biorąc pod uwagę ostatnią sprzedaż Rosji i Indii rakiet przeciwokrętowych Brahmos Filipinom, a w planach Wietnam, Tajlandia oraz Indonezja, co jest krokiem antychińskim na morzu, mówić potocznie popstrykali się z Chinami, czy może jest to tylko rosyjski lewar na Chiny?
Na razie Rosja lewaruje Chiny w Azji – ale Kreml ma pełną świadomość, że konfrontacja [gra o sumie zerowej] z Chinami o Azję jest nieuchronna. Bo dla Pekinu jest oczywiste, że nie będzie hegemonem świata, póki nie będzie hegemonem Azji – a to wymaga pełnego podporządkowania Rosji co do Syberii i Arktyki. Pokojowo [siłą ekonomiczną – co już się dzieje] – a docelowo siłą militarną [po 2035 – gdy Chiny nie będą się obawiały USA – i będą miały wolne ręce do zaprowadzenia swoich porządków w Azji – a przewaga RMA zlikwiduje obecną saturacyjną siłę efektorów ofensywnych strategicznych rakiet i hipersoników jądrowych Rosji – bo WTEDY przewaga przejdzie na rzecz obrony efektorami energii skierowanej]. Oczywiście Kreml kalkuluje i widzi to, nie mówi tego publicznie, liczy na WCZEŚNIEJSZY wybuch wojny USA-Chiny [DOPÓKI jest jeszcze silny] – i oficjalnie dalej jest „przyjaźń” i „zwrot na Chiny” – dla podbicia ceny deal’u z USA – przeciw Chinom. A Pekin metodą małych kroków już teraz dąży do przekształcenia Rosji w podporządkowaną kolonię surowcową. Nadzieje na zlewarowanie USA przez „przyjaźń” z Chinami [zwrot w 2014] okazały się płonne – Rosja wpadła w pułapkę tego niekorzystnego układu – niekorzystnego ekonomicznie [Siła Syberii jest na minusie] i politycznie [bo Kreml musi udawać, że pada deszcz]. Stosunki w sposób wyraźny zaczęły sie ochładzac w zeszłym roku, gdy Pekin zdemaskował siatkę rosyjskich specsłużb, które szantażowały siła chińskich biznesmenów w Rosji. Kreml się od tego odciął [że niby to była „prywatna inicjatywa”] – ale Pekin doskonale zna te klocki rosyjskich metod – i ochłodzenie stopniowo rośnie. A Waszyngton wzmacnia Quad [z Indiami, które w zeszłym roku zapodały już oficjalnie doktrynę strategiczną z Chinami jako przeciwnikiem nr 1], Five Eyes [do którego chce Japonia] – teraz ewentualne „wzięcie” UE [pod niemieckim zarządem powierniczym] stawia strategię Rosji – także tę nastawioną na supermocarstwo Lizbona-Władywostok – pod wielkim znakiem zapytania. Pewnie dlatego Putin zapewnił sobie w Dumie nietykalność… Stosunki Rosja-Iran zaczęły się psuć, gdy Kreml zaczął traktować „most powietrzny” przez Iran [to był wtedy etap po zestrzeleniu Su-24 przez Turcję] zbyt hałaśliwie jako sojusz – ale sojusz z Iranem jako junior-partnerem. Wtedy Iran zamknął przestrzeń powietrzną dla mostu do Syrii. No i po 9 maja 2018 – gdy Netanjahu blatował sojusz na Placu Czerwonym z Putinem – Iran uznał to za zdradę. I jesienią 2019 obrócił się na Chiny. Erdogan buduje korytarz „turański” NJS niezależny od Iranu i Rosji – by obu graczy lewarować. Ale raczej zdaje sobie sprawę, że przewozy Morzem Kaspijskim to kulawa proteza i mocne utrudnienie w czasie i kosztach logistycznych. Ostatecznie niezależna od Rosji – w pełni lądowa i w pełni EFEKTYWNA nitka szybkich kolei czy hyperloop NJS – będzie biegła w pełni lądem przez Iran – i Turcją do Europy. Tak to widzą w Pekinie – czekając, aż Turcja i Iran się dotrą [w „porządku dziobania”] w ramach I TAK NADRZĘDNEGO CHIŃSKIEGO NJS. Tak co do Rosji – jej osłabienie poznamy po przekroczeniu krytycznego wzrostu wpływów Chin w Azji Środkowej i w Mongolii. Formalnie czy nieformalnie – nastąpi obrót na Chiny. Pekin będzie też stopniowo coraz mocniej przypierał [kijem i marchewką] do muru Kreml żądaniem budowy szybkich kolei do Leny – by stworzyć tam rzeczny i morski port Arktycznego Jedwabnego Szlaku – z ominięciem „dylematu Cieśniny Beringa” – i z silnym skróceniem trasy do Europy. Nie byłbym zdziwiony, gdyby ewentualna zgoda Kremla za X lat byłą przyczyną wojny domowej w Rosji – z buntem przeciw kremlowskiemu włodarzowi [pewnie następcy Putina] – obwołanym zdrajcą. Co tylko by osłabiło Rosję w ramach nowej smuty…dlatego Kreml wije się jak piskorz i w dyskursie publicznym „tematu nie ma”…