Zapraszam do obejrzenia nagrania, w którym o tym, że:
- otworzyły korzystne geopolityczne okno dla talibów,
- wydarzenia z Afganistanu mogą zachęcić decydentów z Kremla do bardziej stanowczej postawy wobec Ukrainy,
- Merkel i Putin utrzymują korzystne tendencje dla Polski,
- w najbliższej przyszłości Polska może przejść historyczny test, po którym już nic nie będzie takie samo.
Przypominam również o przedsprzedaży książki: “TRZECIA DEKADA. Świat dziś i za 10 lat”
ZAMÓW
pozdrawiam
Krzysztof Wojczal
geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog
Dobrze zrozumiałem? Ukraińcy na nas mogą liczyć, bo my liczymy na NATO :).
Wyjście USA z Afganistanu to kolejny dowód na zmierzch świata jednobiegunowego. Ci, co nie wierzyli, uwierzyli, a reszta pewnie dostanie wkrótce kolejne dowody. W tym świetle jak najbardziej logiczne jest “zachęcenie” Rosji do podjęcia bardziej agresywnej gry na kierunku ukraińskim. Bardzo podoba mi się wątek “testu geopolitycznego” dla Polski. Rzeczywiście wydaje się, że stosunkowo niewielkim kosztem (udział w wojnie na obcym terytorium z przeciwnikiem o ograniczonym potencjalnie, w sojuszu ze stroną, której bardziej “zależy” na zwycięstwie niż nam) można bardzo dużo ugrać. Moja główna obawa dotyczy reakcji społeczeństwa polskiego na taką decyzję. Pańscy czytelnicy rozumieją, że to wręcz “okazja”. Natomiast nasze społeczeństwo (w stopniu mniejszym, ale jednak podobnym co inne zachodnie) nie potrafi sobie wyobrazić udziału w jakimkolwiek konflikcie zbrojnym. Teraz wystarczy odpowiednia narracja medialna w połączeniu z tym, że nasi rządzący grają przede wszystkim na scenę wewnętrzną (utrzymanie władzy) aby nie podjąć tej wielkiej rozgrywki i oblać test geopolityczny.
Reasumując, wg mnie głównym problemem przy takim obrocie spraw jest opór polskiego społeczeństwa (choć niby Rosję uważa się u nas powszechnie za zagrożenie) niż sam fakt takiego konfliktu. Jak Pan to widzi?
PS.: Gratuluję ukończenia książki!
(…)Moja główna obawa dotyczy reakcji społeczeństwa polskiego na taką decyzję.(…)
I po to wynaleziono te wszystkie firmy najemniczy typu Blacwater czy Grupa Wagnera… po więcej szczegółów odsyłam do https://bezpieczenstwoistrategia.com/dlaczego-polska-potrzebuje-wlasnej-grupy-wagnera-i-legii-cudzoziemskiej/ i np. ciekawy cykl (…)Prywatne Firmy Wojskowe(…) zaczynającym się artykułem… https://bezpieczenstwoistrategia.com/prywatne-firmy-wojskowe-jako-zrodlo-przewagi-na-polu-walki-w-biznesie-oraz-w-ramach-rywalizacji-geopolitycznej/
(…)Teraz wystarczy odpowiednia narracja medialna w połączeniu z tym, że nasi rządzący grają przede wszystkim na scenę wewnętrzną (utrzymanie władzy) aby nie podjąć tej wielkiej rozgrywki i oblać test geopolityczny.(…)
No cóż… wystarczy popatrzeć na sprawę Klewek jak spierniczyliśmy sprawę kontaktów z ludźmi Masuda. Teraz przy okazji upadku Afganistanu media miałyby okazję wałkować fascynujący cykl, którego odcinki wyglądałyby tak:
– ciemne interesy Afgańczyków w Klewkach
– Ahmad Szach Masud ostrzega przed Talibami i ginie tuż przed 11/09
– strategiczny udział polskiego wywiadu w polowaniu na Bin Ladena
– syn Lwa Pandższiru zostaje, aby zostaje walczyć z Talibami
Zmarnować taki potencjał to na prawdę mistrzostwo świata.
@ Jascek Strzemieczny
“(…)No cóż… wystarczy popatrzeć na sprawę Klewek jak spierniczyliśmy sprawę kontaktów z ludźmi Masuda. (…)”
Coś u mnie nie do końca z łapaniem aluzji, albo nie mam do końca wszystkich informacji… o co właściwie chodzi?
To, że materiału jest od metra… ale temat został sprowadzony, do tego Lepper gada od rzeczy.
A mówiąc bardziej rzeczowo to była afera, że Lepper ogłosił, że Talibowie w rzeczonych Klewkach produkują wąglika. A faktycznie to byli ludzie z Frontu Północnego, którzy załatwiali broń za lewe szmaragdy i heroinę. I podczas jednej (…)wizyt służbowych(…) byłego agenta wywiadu Aleksandra Makowskiego w Afganistanie Masud powiadomił go, że Bin Laden prowadzi brudną grę, która ma uderzać w Amerykanów.
Oho…. i Amerykanie nic się o tym od nas nie dowiedzieli?
Wogóle da się jakieś szczegóły o tym dowiedzieć?
Ta wizyta była przy przy okazji dostarczenia numerów rejestracyjnych wyrzutni Stinger do kasacji, a zatem siłą rzeczy musieli się dowiedzieć.
Tyle, że w tamtych czasach głównym wspólnikiem na Afganistan byli Talibowie i Al Kaida. Ponadto mogli podejrzewać, że ta wieść to zwyczajne podkładanie świni konkurentowi… biorąc pod uwagę, że Masud był pierwszym źródłem takich rewelacji to potraktowanie ich jako plotki, którą trzeba zweryfkować wydaje się rozsądnym podejściem do sprawy.
Jeśli chodzi o szczegóły to pod tym linkiem masz wywiad z Makowskim… https://www.tygodnikprzeglad.pl/polskiego-wywiadu-mialem-bin-ladena-rozmowa-plk-aleksandrem-makowskim/
@Jacek Strzemieczny
Niezłe rewelacje. Nie wiedziałem o tym. Ciekawe ile w tym prawdy i jakie konkretnie informacji i w jakiej formie przeciekały.
Tym niemniej dziwne, że po tylu latach od tych rewelacji nie ma w żadnym medium anglojęzycznym wzmianek na ten temat.
Bo, że niby Saudyjczycy w jakiś sposób Amerykanów przed Osamą i czymś wielkim ostrzegali, to jest sporo materiału w internecie.
Skoro Saudyjczycy potrafią w ten sposób o dobry PR zagrać, to czemu nie nasi?
(…)Skoro Saudyjczycy potrafią w ten sposób o dobry PR zagrać, to czemu nie nasi?(…)
Bo temat sprowadzono do cyrku Leppera w Sejmie… https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114873,2862157.html
, a następnie temat przejęła Wiernikowska… http://blog.wirtualnemedia.pl/elig/post/talibowie-w-klewkach-dokladnie-pozamiatana-afera
Powiedz sam… kto po zobaczeniu takich bredni będzie wnikał o co tak na prawdę poszło?
@JSC
Tak czy siak szkoda, że to tak spie***li… “Profesjonaliści” od siedmiu boleści.
Przypomnijmy sobie reakcję polskiego społeczeństwa i — bardzo rzadki — konsensus polskiej klasy polityczno-medialnej na ten temat (A. Michnik: „To jest mój prezydent!”) na „interwencję” L. Kaczyńskiego w Gruzji. To jeszcze nie udział w konflikcie zbrojnym, ale może podpowiadać, jak w chwili „sprawdzam” polskie społeczeństwo odniesie się do postawienia się Rosjanom.
Ja z tamtych czasów pamiętam (…)Jaki Prezydent tak zamach(…)…
1956 rok Kryzys Sueski był sygnałem dla świata że Mocarstwo Brytyjskie właśnie się skończyło. Dziś tym symbolem jest Afganistan dla USA
Imperium Brytyjskie. Mocarstwem są nadal.
Tylko pytanie jak długo… sytuacja w Szkocji i Ulster jest niezbyt sprzyjająca utrzymaniu potęgi.
Nie zgodzę się z teza o sytuacji Chin względem Afganistanu, za łatwo Pan stwierdza, ze się dogadają. 1) jeżeli celem talibów jest dżihad, to Chińczycy (ateiści a to gorzej niż chrześcijanie) tępiący Ujgurów mogą mieć słaba pozycje negocjacyjna. Wiem, że Saudom to nie przeszkadza ale to inny poziom
2) spory terytorialne Afganistanu z Pakistanem
3) Rosji i USA zależy żeby się nie dogadali i będą robili co tylko mogą, żeby namieszać
4) Talibowie są podzieleni wewnętrznie, to w zasadzie zlepek plemion
5) nawet jeżeli wygrali obecnie dzięki wsparciu Chin to o niczym nie świadczy, walcząc z Rosja, też brali hojnie wsparcie z USA
Szanse na deal oceniam jak 6:4 na sukces Chin w pierwszym etapie, natomiast słabo widzę trwałość tego porozumienia.
Czy zna Pan powód dla którego Pakistan wspierał talibów do tego stopnia, iż szkolił ich i utrzymywał ich szpitale na swoim terenie?
Na poziomie “przeciągania liny” Chiny na pewno czeka ochłodzenie ze światem islamu ze względu na wojujący islam w Szincziangu. Ale – jak Pekin pójdzie na całość i utopi we krwi ten ruch w ramach utrzymywania spójności państwa – radykałowie islamscy uznają, że taka była wola Allacha i pragmatycznie zawiążą sojusz z Pekinem – przeciw Zachodowi. Czyli zdecydują fakty dokonane. Jest zbyt wiele wspólnych interesów świata islamu , by X-milionów ofiar po chińskiej stronie granicy zakłóciło nadrzędny strategiczny deal. Właśnie w tym jest głęboka zasadnicza różnica między Europą [szerzej Zachodem] a azjatyckim podejściem do polityki. Szczególnie, gdy powstanie atomowy Kalifat – po przejęciu Pakistanu – i gdy po zniszczeniu Iranu przez USA otworzy się droga do pochodu na zachód. Dla Kalifa rzeź muzułmanów w Szinczinangu będzie nic nie znaczącym incydentem. Liczyć się będzie tylko eksport węglowodorów, współpraca militarna, a dla Pekinu – rynek zbytu [zastępujący Zachód] i budowa przesyłów strategicznych – i budowa pasa A2/AD w bazach “sznura pereł” na Oceanie Indyjskim. Dla Chin i dla Kalifatu taki odbiór medialny rzekomej “nieprzyjaźni” [dla postronnych “dziwnie” kontrastującej z ożywioną wymianą gospodarczą, inwestycjami i skomunikowaniem] przez Zachód będzie nawet korzystny i dezinformujacy – będzie pozwalał na zamaskowanie strategicznego ofensywnego sojuszu – pod uspokajającym hasłem “businness as usual”. Liczą się tylko interesy własne i wspólne na wielką skalę – a te są zdecydowanie przeważające “in plus” do współpracy w planie strategicznym.
MON zapowiada zwiększenie liczebności armii do 250 tyś żołnierzy regularnych i 50 tyś terytorialsów. Oznacza to chyba podwojenie liczby dywizji lądowych z 4 obecnie do 8. Nawet jakby do obecnych 4 dywizji dodać dodatkowe 2 do obrony kraju to zostaną jeszcze 2 nadmiarowe – jedna pewnie planowana na kierunek północno-wschodni, druga zaś na kierunek południowo-wschodni. Będzie to bardzo kosztowne bo te planowane nakłady w wysokości 2,5% PKB w roku 2030 będą daleko nie wystarczające. Nawet teraz wciąż wzrasta średni wiek sprzętu w wojsku. Armia 250 tyś + 50tyś oznacza niechybnie wzrost nakładów na obronę w okolice 4-5% PKB (raczej ta górna wartość). Oznacza to największy od lat wysiłek ekonomiczny państwa i konieczność racjonalizacji wydatków. Przy dzisiejszym PKB byłoby to około 104 mld zł (około 26 mld USD). Na dłuższą metę koszty utrzymania tak wielkiej armi będą spowalniać nasz rozwój gospodarczy. Ale rozumiem że jest to wzrost tymczasowy na przeczekanie rozpoczynającego się 15-20 letniego czasu chaosu i koncertu mocarstw aby nie stać się przedmiotem targów, ale aby móc aktywnie wpływać na ustalenia rozmów o naszej części świata. MON na jesieni ma przedstawić plan powiększenia armii. Być może w obliczu wyczerpujących się rezerw MON przywróci pobór i będziemy mieli taki skład armii: 150 tyś zawodowi, 100 tyś poborowi, 50 tyś terytorialsi. Przy takiej kompozycji stałym ciężarem dla budżetu będzie owe 150 tyś żołnierzy zawodowych, zaś pozostałe 100 tyś + 50 tyś będzie obciążeniem tylko czasowym. Z czasem będzie można elastycznie modyfikować wielkość każdej z tych trzech grup w zależności od pogody geopolitycznej. Żałuję, że na czas nie zostały opracowane krajowe bronie nowej generacji i wiele uzbrojenie musimy kupować z półki znacznie przepłacając.Co do uderzenia Moskwy na wojska NATO na UKR. Nie będzie spełniony warunek 5 traktatu NATO, więc będzie to konflikt zainteresowanych powstrzymaniem Moskwy a nie całego NATO. Ale skoro my wystawimy 250 tyś wojska to Rumunia proporcjonalnie powinna dać radę wystawić 150 tyś armię. My, oni + wsparcie lotnicze i morskie GB i USA + UKR biorąca na siebie główny ciężar walk i powinno wystarczyć do zniechęcenia Moskwy do agresji wobec bardzo wysokich kosztów i ryzyka przegranej.
Tylko pytanie czy to nie będzie to kolejna stępka co ją kot zdefekował…
Polecam lekturę: https://www.cyberdefence24.pl/mit-to-talibowie-nie-zachod-wygrali-wojne-technologiczna-w-afganistanie I zwłaszcza podsumowanie artykułu: “Czynnikiem decydującym o wygranej w konfliktach nie będzie technologia, lecz zdolność jej innowacyjnego wykorzystania – szczególnie przez stronę, dla której wojna ma charakter egzystencjalny.”.
I to jest to, co nieustannie promuje od 2014 : liczy się nie patrzenie na “innych – większych i mądrzejszych” – ale optymalizacja zdolności i dobór odpowiednich do nich środków – do naszego Polskiego Teatru Wojny – na wszystkich szczeblach eskalacji. Z maksymalna asymetrycznością i maksymalną efektywnością w kalkulacji koszt/efekt. Jesteśmy w strefie zgniotu – dla nas gra ma charakter egzystencjalny – o przetrwanie. Stawka jest “all or nothing” – jeżeli zawiedziemy – Polska runie, a my staniemy się obywatelami czwartej kategorii do “postępowego” wyzyskania przez silnych. Natomiast jeżeli zdamy egzamin z samodzielnego myślenia strategicznego – z myślenia innowacyjnego i niekonwencjonalnego – bez patrzenia “na innych”, co niestety robimy nadal owczym pędem – jeżeli się ogarniemy i staniemy konsekwentnie na własnych nogach – wygraną będzie owo “all” – przetrwa nie bez szwanku w ludziach i zasobach – i otwarta droga do awansu w nowym układzie świata, gdy minie Wielki Chaos i Wielka Konfrontacja. Na razie i państwo polskie jako całość, ale i WP – buduje przedziwną mieszankę pozoru całkowicie NIESUWERENNEJ nowoczesności [defiladowo-pijarowej] – kontrolowanej strategicznie przez Waszyngton – zza której wygląda carska nieudolność i kontynuacja myślenia i działania wiodących lobby “wszystko ma być po staremu – żadnych groźnych dla naszych układów nowości – co najwyżej korzystny dla naszych partykularnych interesów rozrost ekstensywny”. Czyli – w istocie spowoduje to pogłębianie bezwładu organizacyjnego – w dodatku dojdzie rozrost szczebli hierarchii i zwiększenie czasu reakcji. Oraz zmniejszenie nasycenia usprzętowieniem, dronizacji, sieciocentryczności – na rzecz wydatków osobowych. Czyli dokładnie odwrotnie – niż winno się rozwijać WP – ale i system kontroli państwa. Bo liczy się kontrola real-time i decyzje i działania właśnie w czasie rzeczywistym [ a najlepiej działania wyprzedzające] – dokładnie wyskalowanymi i precyzyjnymi środkami. Maksymalnie asymetrycznymi i maksymalnie efektywnymi w kalkulacji koszt/efekt. Amerykańscy instruktorzy nas nie oświecą – bo sami są tutaj jak dzieci we mgle. Naśladowanie np. Marines przeznaczanych na specyficzny teatr Azji też jest co najmniej mało sensowne. Dlaczego wspominam o Marines? – bo pewien generał na spotkaniu ten właśnie “patent” na modernizację WP zaproponował. Jeżeli spodziewał się oklasków i lansu – to bardzo go rozczarowałem, jak rozłożyłem na czynniki pierwsze różnice między wymaganiami na każdym poziomie dla Marines – a wymaganiami dla WP i generalnie dla Polski. To niestety symptomatyczne – słabe myślenie [jeżeli już] , bo od myślenia głowa boli wojskowych – najlepiej “ściągnąć” na wzór gtowca od “tych lepszych”. Czyli w tle tego “rozumowania” po linii najmniejszego oporu – wpojone pezeekonanie, że Polacy myśleć nie potrafią i “mają się słuchać” tych innych i “mądrzejszych” – najlepiej wprost w łańcuchu dowodzenia. Czyli dostawać rozkazy, wykonywać wg ustalonego regulaminu [najlepiej “robiąc wszystko po staremu”] – i nie myśleć – oto ideał służby wg polskiego generała. Więcej – wszelkie innowacje i zmiany mają ci ludzie za “niszczenie armii” i “wprowadzanie nieporządku” czy nawet “niszczenie morale” [sic]. To, że WP strategicznie i w realnych kompetencjach coraz bardziej COFA się względem reszty graczy z Rosją na czele – dla tych ludzi jako problem zwyczajnie nie istnieje. Albo przynajmniej tak mówią. To co się dziwić takiemu laikowi z mianowania “rzuconemu” do MON jak Pan Błaszczak – czy wręcz starszemu panu próbującego trzymać 1000 sznurków naraz w ręce – jak Pan Kaczyński… Coś tam próbują robić na chybił-trafił po omacku – wg swego rozumowania “na chłopski rozum”. Przy okazji próbują wyciągnąć bonusy polityczne dla swej partii [czy dla siebie] – i tak to “idzie” – niczym w przysłowiu, że wiódł ślepy kulawego…
(…)Oraz zmniejszenie nasycenia usprzętowieniem, dronizacji, sieciocentryczności – na rzecz wydatków osobowych.(…)
No i właśnie to zapowiedzieli… http://przegladmilitarny.blogspot.com/2021/08/polska-rozbuduje-armie.html
(…)Dlaczego wspominam o Marines? – bo pewien generał na spotkaniu ten właśnie “patent” na modernizację WP zaproponował.(…)
Mazury i Pomorze to typowy teren dla Marines.
a nie dla stormtroper-ów?
A co to za jedni?
Nie tylko u nas ministrem może zostać przedszkolanka, czy zawodowy bezrobotny. Jakość rządzących poznaje się nie po ich kompetencjach w danej dziedzinie, tylko po sposobie doboru doradców, bo to od ich wiedzy i umiejętności ocen wydarzeń zależy później podjęcie danej decyzji.
Przed wojną zanim przedstawiono projekt ustawy, powoływano komisję w skład której wchodzili w przeciwieństwie do czasów obecnych nie tylko posłowie, ale i uznani teoretycy, jak również praktycy z danej dziedziny i to ci ostatni wskazywali profesorom i posłom, gdzie zaszwankują w praktyce projektowane rozwiązania.
To pokazuje, że powinny być powoływane komisje np. przetargowe, powoływane ad hoc do danego przetargu, czy ds danej strategii, ale bez znajomych królika, tylko z techników przemysłowych, żołnierzy mających póxniej obsłużyć sprzęt ( a nie tylko dowódców ). Ich skład powinien być zmienny w zależności od tego jak zmienia się sytuacja w dandej dziedzinie. Udział w takiej komisji to nie powinien być sposób na dorobienie na boku finansowo, lecz dla tych ludzi, którym się chce coś poprawić i pozwolić skorzystać z posiadanej przez nich wiedzy praktycznej.
Niestety to nie jest możliwe. W naszym mentalnie feudalnym społeczeństwie ktoś na dole ma zawdzięczać to, gdzie jest temu na górze. Struktura jest trwała niezależnie kto wygrywa wybory. Wymieniają się osoby ale system trwa. Dlatego łatwo Polaków zmanipulować ponieważ zawsze są “oni” (kasta uprzywilejowanych) i “my” (wszyscy przekonani, że są robieni w druta i muszą kombinować jak ominąć system).
Od obalenia systemu lennych powiązań i promocji kompetencji powinno się zacząć jeżeli ktoś myśli poważnie o reformach. Bez tego będziemy piłką rozgrywaną na własnym boisku przez innych graczy.
Jasne, że Mazury i Pomorze to typowy teren dla Marines. Sęk w tym, że Polski Teatr Wojny jest dużo, dużo większy – i obejmuje wszystkie domeny. I te domeny trzeba spiąć w jedną “wszechdomenę” – żeby kontrola sytuacji była naprawdę sensowna i w czasie rzeczywistym. Inna rzecz – ze gdyby stosować miarkę Marines na wzór do WP – to będąc konsekwentnym – właśnie na wzór Marines trzeba by wycofać czołgi. Bo Marines postawiło na mobilność i na “lekki i krótki” ogon logistyczny. Ja formacje mobilne wojsk lądowych widzę jako pomocnicze. Główny ciężar to sieć rozległa C5ISR/EW i wpięcie do niej wszystkich efektorów-sensorów-nosicieli. Z maksymalną dronizacją dla naszego maksymalnego pola manewru i asymetrycznie ustawionej poprzeczki ryzyka. Z rojami dronów we wszystkich domenach – właśnie jako podstawowej mobilnej projekcji siły – saturacyjnej, a jednocześnie działającej “wyjściowo” z maksymalnego rozproszenia. Czyli – pięć minut temu w powietrzu było martwo, a na ziemi żadnych niepokojących nieprzyjaciela koncentracji sił w klasycznym rozumieniu przygotowania akcji czy kontrakcji – a teraz w powietrzu tysiące dronów, które “wyfrunęły” z całego obszaru – łącząc się po drodze w roje zadaniowe. Czyli maksymalna asymetria i maksymalna niepewność fundowane nieprzyjacielowi. I nieważne, czy jakaś wyrzutnia np. 20 dronów wystrzeliwanych tubowo – np. na amfibii terenowej 4×4 [proponuję Kama Dutton SP-2 – i to hybrydowe – i jeszcze udające zwykłe cywilne samochody] – znajduje się akurat w koszarach czy gdziekolwiek. Gdy przyjdzie rozkaz – potrafi w dowolnym miejscu w sekundy wystrzelić drony rozpoznawcze, EW, retransmisji, pozycjonowania i atakujące – do użycia, gdzie trzeba. Więcej – od razu za pierwsza fala uderzenia czy kontrataku – idą z “zaplecza” kolejne fale dronów – tylko po to, by wylądować koło mobilnej wyrzutni i w ten sposób uzupełnić “jednostkę ognia”. Działanie saturacyjne z rozproszenia precyzyjnie dronami na skalę od zwalczania pojedyńczego żołnierza po przełamywanie wielowarstwowych stref A2/AD – i to maksymalnie precyzyjnie i w sposób dokładnie wyskalowany wg koszt/efekt – a nie jakieś historie rodem z zimnej wojny z gąsienicowymi i kołowymi BWP i KTO dla przewozu żołnierzy [nawet najlepiej wyposażonych] na front – do akcji bezpośrednich. I nieważne, czy te formacje żołnierzy są czy nie są z czołgami i WWO/WWB. Czasy wojen rodem z Wietnamu się skończyły – na pewno na pełnoskalowym polu walki – jak na Polskim Teatrze Wojny. I nawet działania hybrydowe i sabotażowe o niebo szybciej, taniej i skuteczniej zwalczać dominacją kontroli real-time dronów. Dronów we wszystkich domenach – współpracujących. Po prostu – pora zastąpić “bagnety” dronami – bo to w całym rachunku i taniej i efektywniej i pod każdym względem podnosi asymetrycznie poprzeczkę przeciwnikowi. Karabach jest tylko nieśmiałą i jeszcze bardzo zgrubną pierwszą przymiarką do absolutnej dominacji dronów we wszystkich domenach – do wypełnienia w sposób obecnie trudny do wyobrażenia wszystkich sfer i pól działania. Z synchronizacją i szybkością działań w sieciocentrycznym środowisku sterowanym przez AI – zwyczajnie niedosiężną dla człowieka.
(…)Sęk w tym, że Polski Teatr Wojny jest dużo, dużo większy – i obejmuje wszystkie domeny.(…)
To prawda, ale to że mamy mało terenów górzystych nie powoduje, że likwidujemy strzelców podhalańskich.
Konkretnie – Marines są za bardzo jako “wzór: dla WP oparci o systemy morskie i desantowe – oraz o śmigłowce. Gustują w ciężkich jednostkach desantowych [idealnych celach], w dużych śmigłowcach – i to przesądza o profilu organizacji i działania. Marines mają jeszcze przed sobą bardzo długa drogę do zbudowania sił zdolnych naprawdę do operowania w strefie zgniotu i bez tradycyjnej przewagi na niebie. Deklaratywnie wciąż się mówi o działaniu USMC w strefie przewagi nieprzyjaciela – ale nadal przeważa stary model Lekkimi “czołgami” i nowymi transporterami tego nie zrobią – muszą postawić na totalne spłaszczenie struktur dowódczych i łańcucha dowodzenia, działanie dynamiczne i wypracowywanie decyzji i zmian “just-in-time” – i z rozproszenia – synchronizowane real-time – oraz na totalną dronizację we wszystkich domenach – spiętych w nadrzędną całość, czyli na “buforowanie” dronami i dystans wyprzedzający [chroniący żołnierza/lotnika – jako głównie operatora w zdalnej sieci walki] – zamiast na tradycyjnych zuchów w strefie ognia bezpośredniego. Hart ducha spod znaku “Semper fidelis” już nie wystarczy – zresztą tak samo w WP.
W “The National Interest” piszą dzisiaj, że USA przyspiesza masową budowę nowej flotę bezzałogowych pojazdów podwodnych, co proponował Pan we wcześniejszych wpisach.
Zresztą i co do nawodnych jednostek – Amerykanie też idą w dronizację. Od relatywnie dużych przeciwpodwodnych jednostek oceanicznych klasy zapoczątkowanej testowym Sea Hunter – po drony nawodne z systemami zwalczania min UISS [polecam:https://www.janes.com/defence-news/news-detail/usns-uiss-unmanned-minehunting-system-completes-iote ]. Brytowie już zrezygnowali z 13 załogowych niszczycieli min – 2 z nich przekazali [właściwie sprzedali] Ukraińcom – ale bez kluczowego zaawansowanego wyposażenia misyjnego – więc w sumie Ukraińcy dostali ATRAPY “nowoczesnych” niszczycieli min. Ale w PR i w mediach wygląda to dobrze dla Kijowa – a i Londyn też punktuje w mediach – na niby symulując nader tanio “pomaganie” Ukrainie w ramach “wypełniania” zobowiązań Traktatu Budapesztańskiego 1994. U nas tymczasem radośnie kończą trzeciego Kormorana II – chociaż cały ten typoszereg już jest przestarzały, ograniczony w funkcjach – i zdecydowanie zbyt drogi. Taki dron Hugin Endurance potrafi w jednej autonomicznej misji 15-dniowej przeczesać obszar 1100 km2. Dla porównania – nasz Kormoran II w całym 2020 wykonał misje przeszukiwania 1800 km2. Głównie dronami – tyle, że przestarzałymi generacyjnie. Przy tym cena kolejnych “seryjnych” egzemplarzy [Albatrosa i Mewy]- zamiast spaść – wzrosła. W “modernizacji” PMW wcale nie chodzi o uzyskanie potrzebnych zdolności, o efektywność, o SWOT, o kalkulację koszt/efekt, wreszcie o odporność na przeciwnika – tylko o budowanie etatów – i ścieżek kariery – a o to przy dronach ciężko – nie mówiąc o koniecznym wejściu wyszkolonych speców w miejsce “starej gwardii” pilnującej swoich interesów. Trzy Kormorany II za 1,6 mld zł najlepszym przykładem. Zwłaszcza w geografii i hydrologii Bałtyku. Mieczniki jako “białe słonie” na Bałtyk następne w kolejce. Oficjalnie mają kosztować ca 10 mld zł – ale realnie to będzie ca 20 mld – bo nie mamy ani doświadczenia, ani systemów, a obcy kontraktorzy będą dyktować warunki. Wracając do naszych Kormoranów II – Szwedzi też na Bałtyku poszli drogą dronizacji systemów zwalczania min i OP – z dronami jako nosicielami. Polecam: https://www.defence24.pl/saab-systemy-bezzalogowe-w-zwalczaniu-zagrozen-podwodnych-i-nawodnych Jak widać – w końcu i komandor Dura się przekonał – a na początku [2014 do 2017] moje propozycje nt dronizacji traktował jak zbrodnię myśli. Co ciekawe – Szwedzi przerobili szturmowe załogowe kłodzie CB90 w nawodne drony-nosiciele dla dronów podwodnych. Aż się prosi, by dodać jeszcze maszty wirtualne rozpoznania/łączności [drony z sensorami – na kablu na wysokości kilkuset metrów] raz drony latające – głównie wirnikowe – z sensorami dla rozszerzenia pola obserwacji – ale i z efektorami precyzyjnymi. A do zwalczania np. OP nie potrzeba wcale ciężkich torped – najlżejsza mikrotorpeda Leonardo Black Scorpion waży 18 kg. Mamy dwa główne problemy w Polsce- i konkretnie w WP – oba koncentrują się wokół niewłaściwych ludzi na niewłaściwych miejscach – a na dodatek w przypadku różnych lobby, które chcą utrzymać “wszystko po staremu” – problemem jest ich partykularny interes kosztem polskiej racji stanu.
Dronizacja to nie jest jakaś “moda” – tylko zwyczajnie pragmatyczne i racjonalne cięcie [w normalnych siłach zbrojnych – gdzie się liczy każdego centa i pensa] kosztów osobowych -przy jednoczesnym zwiększaniu możliwości operacyjnych – i przy praktycznie nieograniczonym podniesieniu poprzeczki dozwolonego ryzyka misji – jeżeli tylko ta misja się kalkuluje koszt/efekt. U nas dużo idzie na siły zbrojne – tylko nie widać odpowiedniego przyrostu zdolności bojowych do tych kwot – jak to jest w innych siłach zbrojnych. Dlatego wszelkie wyliczanie i kwot bezwzględnych i % PKB na obronę – jest zwodnicze. W strefie zgniotu potrzebujemy maksymalizacji realnych POTRZENYCH TUTAJ zdolności – przy minimalizacji kosztów – w modelu intensywnym i sieciocentrycznym. U nas robi się model ekstensywny – z modernizacją sprzętową coraz bardziej “rozwodnianą” wydatkami osobowymi – i bez koniecznego przebijania kolejnych progów generacyjnych. I bez spięcia wszystkich domen sieciocentrycznie w jedną – co dopiero dałoby skok zdolności i synergii. O całokrajowej saturacyjnej A2/AD Tarczy i Mieczu Polski z kompleksem C5ISR/EW – nawet nie warto wspominać – dla naszych “speców” w MON, IU, BBN – to jest kosmos mentalnie nie do ogarnięcia. Nawet, gdy Izrael – po 2 latach monitowania rzeczonych instytucji i promowania przeze mnie tego rozpisanego projektu – “podpatrzył” co trzeba i sam zaczął realizować całokrajową i spiętą sieciocentrycznie saturacyjną A2/AD “Tarczę i Miecz Izraela” – u nas nic to nie zmieniło. Zwyczajnie – zmiany [i to tak zasadnicze] mają za uciążliwość, “przeszkadzanie” i “mieszanie” w ich “jedynie słusznych” i “nieomylnych” planach… Dlatego w gruncie rzeczy realizujemy stary PMR2013 – który Wujek Sam przywiózł nam z Waszyngtonu jesienią 2013 – gdy skończyła się “przyjaźń” Waszyngtonu z Kremlem [ta robiona od 17 IX 2009] – i w Waszyngtonie wpadli na myśl, że Polska ma się w nowej mądrości etapu w specyficzny sposób “zmodernizować” w siłach zbrojnych – najpierw, by wyciągać amerykańskie kasztany z ogniska siłowych negocjacji przeciągania liny z Kremlem na Flance – a potem, by [jako siła niesuwerenna i uzależniona od USA] łatwo było tę Polskę sprzedać [Kremlowi – ale i Berlinowi] pod deal z Kremlem [i Berlinem] – jako wynagrodzenie za sojusz z USA przeciw Chinom…
Afganistan Afganistanem – a za miedzą ZAPAD 21. Od czego zaczęli Rosjanie? – od przetransportowania systemów S-400 w okolice Grodna [https://www.defence24.pl/rosyjscy-lotnicy-i-przeciwlotnicy-przy-granicy-z-polska] Czyli najwyższego piętra “defensywnego” [ w istocie ofensywnego] kontroli nieba 1/3 Polaki i całej Litwy – razem z systemami S-400 A2/AD Obwodu Kaliningradzkiego. Nakrywając całkowicie kontrolą Przesmyk Suwalski. Czyli bardzo jasny komunikat strategiczny “kto tu rządzi”. Mogę tylko powtórzyć – systemy S-500 – po raz pierwszy systemy sieciocentryczne w Armii Czerwonej – produkowane od 2022 – nakryją kontrolą i zasięgiem Polskę w trybie real-time. Bez żadnych cieni radarowych – jak w przypadku wyspowych S-400. Docelowo będą to zarówno S-500 A2/AD Obwodu Kaliningradzkiego – jak i “dubeltowo” w ramach nowego rosyjskiego A2/AD z Białorusi. Dając NADRZĘDNY parasol [ale i cały kompleks sieciocentrycznej kontroli Polski] systemom ofensywnym “starych” Iskanderów i Kalibrów [i “taktycznej artylerii rakietowej i lotnictwu] – i dla nowych hipersonicznych Cyrkonów – które też będą dostarczane Armii Czerwonej od 2022. Z oczywistym priorytetem zasilenia A2/AD Kaliningradu. Zaś dokonanie się anschlussu Białorusi przez Kreml poznamy właśnie po stałej obecności rosyjskich S-400/S-500, Iskanderów, Kalibrów i Cyrkonów. Reszta zostanie doszlusowana już pod parasolem A2/AD – lotniska, bazy, centra logistyczne – no i 1 Armia Pancerna Gwardii – jako rzekomo najgroźniejszy [demonstracyjnie eksponowany medialnie pod laików] element zagrożenia Polski. I zapewne Pan Jarek – jak to laik – postanowił “błysnąć” – i kupić Abramsy. W swoim rozumieniu mając je za najlepsze remedium na rosyjskie tanki… Mogę tylko powtórzyć – należy postawić priorytetowo [we współpracy przynajmniej technologicznej z Koreą Płd, także Japonią i koncernami Strefy Zgniotu] na budową NASZEJ GEOSTRATEGICZNEJ całokrajowej saturacyjnej A2/AD Tarczy i Miecza Polski – z rdzeniem kompleksu C5ISR/EW – spinając wszystkie domeny w jedną. Mając wszystkie systemy strategiczne w pełni suwerenne w “naszych rękach” w pełnym cyklu życia – w 100%. Bez “czarnych skrzynek”, zewnętrznych kodów i innych min wysadzających naszą suwerenność i decyzyjność.
Paanie, NASZA GEOSTRATEGICZNA tarcza przeciwlotnicza i przeciwrakietowa (Moze i miecz tez sie znajdzie tam?) wygląda tak:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26566437,gdy-jada-na-cwiczenia-wygladaja-jak-zlot-fanow-militariow.html
Zlot fanow militariow? Niekoniecznie. Wyplaty na czas sa, wodeczka sie strumieniami leje. Byle do emerytury.
15 Goldapski PPlot ma kontakt tutaj :
https://15pplot.wp.mil.pl/pl/pages/kontakt-2017-01-16-4/
No i wychodzi na to, ze wszyscy zadowoleni. Ja nawet zapytalam mailem Pana NIEETATOWY KOMENDANT GARNIZONU GOŁDAP NIEETATOWY OFICER PRASOWY mjr Grzegorz ŁAPIŃSKI czy moglby w jakikolwiek sposob odnieść sie do twierdzeń prasowych ale odpowiedzi nie dostałam jakiejkolwiek, był zapewne bardzo zajęty.
Pensje jednak, żołdy i wysługi lat maja jednak na czas i nic sie nie dzieje.
Mamy i finanse i chętnego partnera i dawce najnowszych technologii strategicznych – Koreę Płd. Która już wprowadziła systemy plot [z silnymi zdolnościami prak] – dużo lepsze od tych oczekiwanych dla Narwi. I możemy mieć z Korei Płd LEPSZE systemy antyrakietowe [z funkcją plot], niż amerykańskie Patrioty. Tyle, że u naszych sterników i brak myślenia i brak woli do budowy prawdziwej suwerenności strategicznej na własnych, produkowanych i rozwijanych systemach. Ale i w drobniejszych sprawach jest blokada programów zapewniających nam suwerenność w kluczowych zdolnościach. Np. kppanc Moskit jest samodzielnie rozwijany przez WITU – i jest przynajmniej na poziomie Spike LR2. Ale – nie dostaje żadnego wsparcia ani MON, ani IU, ani NCBR. Potrzeba ca 20 mln zł, by uzyskać suwerenność w kppanc [w tym do przenoszenia przez drony, śmigłowce, łodzie szturmowe itd] – ale jakoś “dziwnym” trafem Moskit jest zwyczajnie blokowany – co świadczy o sile lobby izraelskiego. Bo Mesko chętnie by produkował – ale ma być uzależniony od Rafaela. Bo kppanc Pirat [wzorowany na…ukraińskim Korszarze] o zasięgu max 2,5 km ma i za słaby zasięg i za słabą przebijalność. Da mnie sprawa Moskita i zakup Abramsów to papierek lakmusowu siły izraelskiego i amerykańskiego lobby – ze szkoda dla polskiego przemysłu [w tym eksportu] – i dla budowania realnej suwerenności strategicznej. Zresztą i blokowanie Grupy WB w przetargach na drony, przedrukowanie na siłę kiepskiego Orlika PGZ [wartego nie 800, a ca 300 mln zł – czyli przepłaconego o 0,5 mld zł] – brak zamówień na Łosia, Mantę, Warmate 1 i 2 [juz trzeciej generacji – bo zakupiono śladowo 100 [słownie: sto] Warmate 1 zamiast tysiąca [a ten tysiąc miał być tylko pierwsza transza wielkoseryjnej produkcji i rozwoju dronizacji bojowej w Polsce] – a z drugiej strony wydawanie ciężkich dziesiątków miliardów na “białe słonie” na Polskim Teatrze Wojny – to wszystko oznaki i nieudolności, bezwladu organizacyjnego, siły zagranicznych lobby, siły rodzimych lobby “starej gwardii”, która nie życzy sobie zmian systemowych i generacyjnych RMA – i dowód braku samosterowności państwa, nie mówiąc o optymalizacji wg SWOT i wyborów systemów wg koszt/efekt. A odzyskanie samosterowności, oczyszczenie z wpływów zewnętrznych, ale i wewnętrznych [“starej gwardii”] – to warunek sine qua non – byśmy w ogóle zaczęli działać jako podmiot – i być traktowani na miedzynarodowej szachownicy jako podmiot. Obecna ekipa duzo opowiada o “wstawaniu z kolan” – ale w praktyce – jak to dość zwięźle podsumował dr Targalski – kończy się na “wstawaniu z kolan przez padanie na twarz”. A w strefie zgniotu takie symulowanie takiej pseudo-polityki spowoduje albo zniknięcie państwa polskiego – albo bardzo silny zwrot akcyjny w momencie krytycznego zagrożenia – z kopaniem studni do pożaru “na gwałt” – z olbrzymimi kosztami zasobowymi i społecznymi – z olbrzymim ryzykiem – i zapewne z przejęciem władzy [pośrednio czy nawet bezpośrednio] przez resorty siłowe i autorytarny model władzy -czyli spowoduje to wszystko, co można przecież zawczasu z wyprzedzeniem zlikwidować odpowiednią polityką – konsekwentnie realizująca wzrost naszej realnej siły i suwerenności strategicznej. W serze cywilnej nie lepiej tyle Pan Morawiecki deklarował od 2016 o zwrocie na rodzimy przemysł, na high-tech, na wyjście z roli podwykonawcy Niemiec, na przebicie pułapki średniego rozwoju, na nasze produkty OEM wysokiej marży, na branding. A w realu – słabiutko – więc pokrywa to propagandaa w TVP i gołosłowne twierdzenia z sufitu, że…już przebiliśmy pułapkę średniego rozwoju…no comment…ręce opadają… Symptomatyczne, że na końcu tej 6 letniej drogi Pan Morawiecki cieszy się z inwestycji amerykańskiej w fabrykę…chipsów – i jeszcze wygłasza tezy, że to wyraz zaufania Amerykańów itd. itp. [ https://www.money.pl/gospodarka/fabryka-chipsow-wyrazem-zaufania-amerykanow-tak-twierdzi-morawiecki-6676509508717376a.html ] Ja sam czytając o tym “wiekopomnym wydarzeniu” na innym portalu najpierw zrozumiałem [rzecz znamienna], że chodzi o fabrykę chipów [“czipów” elektronicznych] – więc tym bardziej tragikomicznie widzę w moich oczach ową galę nad inwestycją w fabrykę chipsów… Jak w Polsce zostanie uruchomiony najpierw lewar kapitałowy Skarbca Suwalskiego, potem kolejno cały ciąg “well to wheel” aż do produkcji zaawansowanych systemów high-tech [wliczając właśnie i produkowane w Polsce – z naszego kapitału większościowego i pod pełna kontrolą – chipy elektroniczne – o wysokiej skali integracji i zaawansowania – i z oprogramowaniem AI] produktów wysokiej marży i klasy światowej – z masowym eksportem – o! – wtedy Pan Morawiecki czy inny sternik będzie miał prawo uczciwie stwierdzić fakt przebicia pułapki średniego rozwoju. A tak – mamy jedynie szumne deklaracje, wielkie plany, gadanie, propagandę i symulację budowania suwerenności i rozwoju – z przepłaconymi wielokrotnie [kosztem właśnie rzeczywistego rozwoju i produkcji] działaniami akcyjnymi po linii najmniejszego oporu – jak w MON i KPRM z zakupem tureckjch TB2 czy amerykańskich Abramsów. Dla osoby ślepo zapatrzonej w Pis jest to rząd idealny – sadząc po programach prospołecznych. Ale to tylko strona popytowa – a nie podażowa – i w dodatku z koniecznym skokiem generacyjnym. Oczywiście – gdyby do steru doszła opcja pruska pod maseczka “europejskiego postępu” – teraz byłoby pewnie w Polsce gorzej, niż w najgorszych dla społeczeństwa czasach transformacji lat 90-tych. I nawet gadania o suwerenności i rozwoju by nie było. Tyle, że tutaj nie ma oceny realtywnej – bo poprzeczka jest ustawiona obiektywnei przez wysoki próg koniecznej samosterowności, systemów strategicznych, pola manewru i instrumentalnej i systemowej sprawności i optymalności – by przetrwać w strefie zgniotu. Te warunki i wymagania są narzucane przez zewnętrznych graczy – wiec to, że opcja pruska to zdrajcy, a ostatnio także zwyczajni “mądrzy inaczej” – wcale nie oznacza, że obóz rządzący steruje dobrze na coraz bardziej niebezpiecznych wodach. Na razie mamy “miernych, biernych, ale wiernych” i generalnie podejście typu “wystarczy nie kraść” – a to dużo, dużo za mało na przetrwanie i rozwój w strefie zgniotu. Tutaj nie ma, że “jakoś to będzie”, “może się uda” itd – albo pokażemy jakość i wolę elit, spoleczeństwa, instytucji państwa – na najwyższym poziomie – albo znikniemy w strefie zgniotu. Albo – albo. Wszystko – albo nic.
(…)I nawet gadania o suwerenności i rozwoju by nie było.(…)
To lepsze niż póżniej usłyszeć, że mają ten suwerenność i rozwój tam, gdzie kot ma stępkę.
Gdyby opcja pruska była u steru zamiast PiS, to by wychodziły ustawy wręcz blokujące możliwość rozwoju. I nie byłoby ustaw, które np. umożliwiają odliczenia podatkowe za działalność B+R, inwestowanie w innowacje itd. Ale zrobienie pola “prywatnej inicjatywie” to dużo za mało – potrzebny jest sektor B+R i “high-tech” świadomie budowany i fundowany przez państwo – wraz z odpowiednią edukacją protechnologiczną jako prorytetem. I wielkie zamówienia państwowe na opracowanie różnych zaawansowanych systemów, zwłaszcza strategicznych – przez polskie konsorcja. I to nie [jak na złość] na Mieczniki, czy na obiecywanego polskiego Wilka – ale na systemy C5ISR/EW [podwójnego zastosowania] – na systemy antyrakietowe z dodatkową funkcją plot. Na systemy dronowe wszelkich klas i skali – w tym aerostaty HALE na pułapie 40+ km – dla uzyskania pełnej kontroli kraju w C5ISR/EW – ale także w strefie buforowej do 1000 km. Oraz dla maksymalnego wyniesienia pułapu i zasięgu efektorów precyzyjnych – zarówno prak [z plot] – jak i ofensywnych. Z obecnym WP ten model – konieczny dla budowy całokrajowej A2/AD Tarczy i Miecza Polski – sieciocentrycznie spinającej wszystkie domeny w jedna “wszechdomenę” – nie ma wiele wspólnego – bo obecny model WP [przy kosmetycznych zmianach wprowadzania śladowo “nowoczesności”, które rdzenia nie zmieniają] – to model w istocie zimnowojenny na poziomie AD1970. Tylko na poziomie steru państwowego można podjąć współpracę zwłaszcza z Koreą Płd [i Japonia i graczami Strefy Zgniotu] – budując cały suwerenny przemysł “high-tech” pełnych systemów OEM. Pieczęć poufności militarnej i zabezpieczenia podstawowego interesu państwa byłaby tu lewarem dla ukrócenia rozkładania rozwoju Polski przez Berlin w rękawiczkach Brukseli. Przy tym Polska mogłaby brylować w NATO i w Waszyngtonie – przeznaczając w ten sposób pod budżetem MON – środki na obronność rzędu nie 2 a np. 5-6% PKB. Bo tu chodzi o długi bieg – zbudowanie całej suwerennej domkniętej dla naszych potrzeb infrastruktury od edukacji, przez B+R, po sieciocentrycznie zarzadząny Przemysł 4.0. Niedawno czytałem, że kończone są próby pierwszego na świecie seryjnego silnika turbinowego dla lotnictwa wykonanego metodą przyrostową [drukarkami przemysłowymi 3D] – o nazwie Catalyst produkcji Textron Aviation. Z resursem na 4 tys godzin – o mocy prawie 1000 kW. Dla ciekawych [ https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=34488&q=26%20sierpnia%202021 ] Rewolucja Przemysłu 4.0 i Internetu Rzeczy idzie wielkimi krokami – a u nas – przy słabości kapitałowej naszych “prywaciarzy” – bardzo silny udział państwa jest konieczny – tymczasem bardzo kuleje i kończy się na deklaracjach. Powtórzę – o ile strona podażowa [konsumpcyjna] jest przez państwo dobrze “opanowana” [bo daje bezpośrednie przełożenie poparcia wyborców] – o tyle strona podażowa – czyli niepopularnego inwestowania w B+R i łańcuchy wartości z produkcją “high-tech” na czele – niestety nie zasługuje nawet na ocenę “dostateczna”. Tłumaczenia, ze “Unia nie pozwoli na niedozwoloną pomoc publiczną” są tanim wykrętem – bo można to zrobić pod parasolem MON – ukrócając wszelkie próby Berlina w rękawiczkach Brukseli – i jeszcze odcinając bonusy od skoku wydatków na cele obronne. Przy czym proszę zauważyć – z jednej strony sama technologia sprawia, że większość produktów jest w swym rdzeniu funkcjonalnym podwójnego zastosowania – a z drugiej strony cyberataki i zagrożenie infrastruktury krajowej – mocno rozszerzają definicję systemów i działań w zakresie militarnym. Ale do tego potrzeba i zupełnie nowych i świadomych sterników – i zupełnie nowej struktury i poziomu funkcjonowania MON. Powtórzę: w strefie zgniotu musimy być w sprawach samosterowania i świadomej długofalowej suwerennej polityki na dużo wyższym poziomie, niż reszta. Na razie dalej mamy w krytycznych koniecznych zdolnościach i w strategicznych działaniach długofalowych “państwo teoretyczne” – marnujące okno szansy i pola manewru. A ta dekada jest ostatnią, którą można wykorzystać. Potem będzie “rządził” rosnący napór zdarzeń – przy jednoczesnym kurczeniu się swobody działania i zasobów.
(…)I nie byłoby ustaw, które np. umożliwiają odliczenia podatkowe za działalność B+R, inwestowanie w innowacje itd.(…)
I jakoś wzmożenie działalności B+R nie nastąpiło… widać odliczenie podatku to za mało.
(…)Ale zrobienie pola “prywatnej inicjatywie” to dużo za mało – potrzebny jest sektor B+R i “high-tech” świadomie budowany i fundowany przez państwo – wraz z odpowiednią edukacją protechnologiczną jako prorytetem.(…)
Już przy pewnym komentarzu wspomniałem, że nasza komunikacja publiczna jest w takiej zapaści, że jest w stanie wygenerować taki strumień zamówień na tabor nowej generacji, że Solaris byłby w stanie utworzyć ciekawe konsorcjum…
A zresztą przypomnę
(…)Gdyby robić program Autobus+ i dołożyć do niego Tramwaj+ to Solaris mógłby utworzyć konkretna kawał funduszu B+R. A z drugiej strony firmy pociągowe tylko czekają na Kolej+. Jedno z drugim ma potencjał na takie konsorcjum co rzeczywiście może coś tam dłubać w tych silnikach… na dobrą sprawę do tego projektu można do też wciągnąć nasze firmy co mają wejść w wodór i kroi się reaktor rozwojowy jak się patrzy.(…)
(…))I nie byłoby ustaw, które np. umożliwiają odliczenia podatkowe za działalność B+R, inwestowanie w innowacje itd(…)
I nie byłoby przede wszystkim programu Batory, który baronessa DobreZmiany podsumowała następującym bon motem (…)Srał kot tę stępkę(…) – takie słowa to splunięcie wszystkim Polakom w twarz!!!
Jeszcze tak nie dawno Morawiecki chwalił się, że mamy szczelną granicę… https://www.rp.pl/Polityka/210819429-Premier-Morawiecki-o-sytuacji-na-granicy-z-Bialorusia-Polska-nie-ulega.html
a teraz ogłasza, że (…)Ojczyzna Nasza stanęła nad przepaścią(…)… https://oko.press/rzad-pis-wprowadza-stan-wyjatkowy/
Jacku, to akurat socjotechnika. Zjednoczmy się wobec urojonego zagrożenia zewnętrznego (zapad, bron demograficzna etc.) wspierajta wiec i glosujta ludu niepismienny i nieczytaty na naszych towarzyszy..
To maskirowka mająca przykryć nieudolność tak zwanych rządzących oraz problemy wewnętrzne zewnętrznymi. Stare jak świat, bo przecież stan wojenny na części terytorium byłby bardziej adekwatny. Stan wyjątkowy – chyba wobec własnych obywateli. Tymczasem inflacja galopuje, program podatkowy nie za ciekawy, no wiec kiedy będzie zagrożenie zewnętrzne to nawet lepiej, bo przecież… Art. 228 Konstytucji RP i następne. Moze Pan Krzysztof raczy wyjaśnić?
Strona migracje.gov.pl działa i można sobie zobaczyć ale jak ktoś z władzy powie ze my chronimy Was, Polaków przed islamem i chronimy polskości i katolicyzmu, to poparcie wzrośnie na strachu przed obcymi.
Podobno po ostatniej ładnej akcji dyplomatycznej z Izraelem Rafael wstrzymał eksport wrażliwych części do ZM Mesko i nie mogą już montować Spike. Zapytałam o to mailem ale dostałam lakoniczna odpowiedz ze ze względu na ważny interes społeczny i obronność RP nie zostanie udzielona mi odpowiedz. A przecież umów należy dotrzymywać bo inaczej idą kwestie i odszkodowawcze i wizerunkowe, zwłaszcza ze formalnie oni chcą sprzedawać…
To dziwne, bo przecież dementi byłoby uspokajające. Ktos coś wie więcej ? Czy to tylko plotki?
Akurat wprowadzenie podwyższonego rygoru prawnego i pola działania wg stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią jest bardzo dobrym rozwiązaniem – powiązanym z kontrą przeciw ujawnionej na dniach operacji “Śluza” i WYPRZEDZAJĄCO przeciw ewentualnym prowokacjom Zapad 21. Dobrze wyskalowane [z możliwością szybkiego zwiększenia zakresu zabezpieczeń] – i z zapleczem politycznym wsparcia eurokratów, Brukseli, Paryża i Berlina, co stawia oszołomów opozycji w pozycji zdrajców nie tylko Polski, ale i UE. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które dotychczas były zajadle w kontrze do PiS [czy jakiejś ogólnej “prawicy” – choć przecież liberałów Korwina z Konfederacji też się ma za “prawicę”] i były “proeuropejskie”. Żadna z nich nie potrafiła uzasadnić jakiegokolwiek sensu sabotażu i jednoznacznie prokremlowskiej “działalności” i wypowiedzi różnych “autorytetów” totalnej opozycji. Więcej – brak było im “normalnej” zajadłości – wydawali się pogubieni i jakby zaczynający myśleć samodzielnie, w którym kierunku ich te “autorytety” pchają i czym im się to osobiście zwyczajnie opłaca. Najlepsza była rozmowa z dwojgiem młodych ludzi – jeszcze przed 25 rokiem życia. Maja już dziecko – drugie w drodze. Oboje pracują – i korzystają z ulgi podatkowej dla młodocianych. Biorą “oczywiście” 500+ na dziecko, już kalkulują kolejne 500+ na drugie, ich znajomi [też “postępowi”] biorą też i 300+. Ba – jest i “postępowa” rodzina” owego “postępowego” małżeństwa, co przez trojaczki od razu “wskoczyli” na Kartę Dużej Rodziny – i korzystają z niej na każdym kroku. Więcej – z tego, co mi owo małżeństwo przekazało – tamci zamierzają “pociągnąć piłkę” i kupic elektryka z doplatą maksymalna na Kartę Dużej Rodziny – czyli z dopłata 27 tys zł. Konkretnie – chcą z ta dopłatą “Mój Elektryk” [świeżo uruchomioną na dniach] kupić nową Dacię Spring za 49 900 zł. Zaś owo znajome “postępowe” małżeństwo już kupiło “zestaw” zbiorników do deszczówki – skorzystali na 4,5 tys zł zwrotu dotacyjnego. I zamierzają do końca roku kupić w off-grid instalację gruntową PV i PV na wiacie dla samochodu [nie chcą “psuć dachu domu” – a działkę mają wystarczającą] i pompę ciepła i akumulatory 5 kWh – z “Mój prąd” i “Czyste powietrze. Pełna schiza – korzystają garściami z bonusów, jakie im stworzył tylko ten “zły rząd” i…dalej w zaparte swoje hasełka o “złym PiSie” i rzekomej wyższości “postępu” . Z tym że nie potrafili wytłumaczyć, na czym ta wyższość niby polega w konkretach… To ja im przesłałem linka na twita i na artykuł z objaśnieniem dla mało domyślnych [ https://www.fronda.pl/a/schulz-rozklada-bezradnie-rece-mowiac-o-orbanie-on-nie-chce-naszego-rozpustnego-gejowskiego-zachodniego-stylu-zycia,165794.html ], jak Schulz otwarcie tłumaczy w wywiadzie, że postęp i XXI w. to coś przeciwnego, niż chce Orban [którego Schulz ma za zacofanego na poziomie XIX w.] – “On nie chce naszego rozpustnego, gejowskiego zachodniego stylu życia, on stawia na rodzinę, naród i ojczyznę.” Następnego dnia spotkałem owe małżeństwo i zapytałem, czy podoba im się zdanie Schulza – i “nowoczesność” z “normą” ustanawianą na wzór tak wysławianego przez Schulza gejowstwa i rozpusty? UCIEKLI do samochodu milcząc. Chyba coś do nich zaczyna docierać. Zastanawiam się, co powiedzą [przynajmniej sobie w duchu] – jak im jeszcze powiem o Klausie Schwabie i jego naczelnym planie z Davos 21 “W 2030 nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy”? A może Pan, Panie Strzemieczny by za nich odpowiedział w obu kwestiach – nt. “perspektyw” “rozwoju” roztaczanych przez Schulza i Schwaba? Ale – tak dokładnie na temat. Do rzeczy.
(…)powiązanym z kontrą przeciw ujawnionej na dniach operacji “Śluza”(…)
Nazwa Śluza padła jakiś tydzień temu, ale że sam ruch migracyjny jest powiązany z wzmożeniem lotniczego (…)ruchu turystycznego(…) wiadomo już od miesięcy.
Zatem (…)ujawnienie(…) tej operacji nie uznaję za czynnik przełomowy…
Za takowy nie uznaję manewrów Zapad 2021, ponieważ gdyby władze uznały, że to są przygotowania do wojny to powinni ogłosić już nie stan alarmu tylko regularną mobilizację i wyprowadzić oddziały na rubieże obronne.
(…)i z zapleczem politycznym wsparcia eurokratów, Brukseli, Paryża i Berlina, co stawia oszołomów opozycji w pozycji zdrajców nie tylko Polski, ale i UE.(…)
Cyrk wokół 32 ponoć nielegalnych migrantów stanowi większe zagrażenie, jak twierdzi Jourová, niż pandemia COVID’a… kabaret.
(…)Biorą “oczywiście” 500+ na dziecko, już kalkulują kolejne 500+ na drugie, ich znajomi [też “postępowi”] biorą też i 300+. Ba – jest i “postępowa” rodzina” owego “postępowego” małżeństwa, co przez trojaczki od razu “wskoczyli” na Kartę Dużej Rodziny – i korzystają z niej na każdym kroku.(…)
Szczerze cieszę się*, że twoi znajomi żyją w miejscu, gdzie korzystają z Karty Dużej Rodziny na każdym kroku… mam nadzieję jako prawdziwy polski patriota pochilisz się nad sporą częścią narodu, która nie moze użyć jej w komunikacji publicznej, która zawiozłaby by ich do instytucji ją uznających respektujących przywileje przyznane przez tą kartę. I wiesz co polski pomór PKS postępuje nawet po wprowadzenia Autobusu+, na dowód dam likwidacje tylko z 2018 (żebyś mi nie zarzucił wpływu pandemii):
– Ciechanów – https://ciechanowinaczej.pl/artykul/likwidacja-pks-w-ciechanowie/394354
– Płońsk – https://plonszczak.pl/artykul/likwidacja-pks–co-dalej/394382
– Płock, TEN PŁOCK… https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/mobilis-pks-plock-zlikwidowal-ostatnie-flagowe-polaczenia-60132.html
– Mrągowo… https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/mobilis-likwiduje-kursy-pks-mragowo-docelowo-tylko-dwa-pksy-60190.html
– Piotrków Trybunalski… https://www.piotrkowski24.pl/likwidacja-pks-piotrkow-kto-przejmie-majatek-spolki/
– Przasnysz… https://codziennikmlawski.pl/2018/03/10/spolka-pks-obslugujaca-przasnysz-w-likwidacji/
– Lubliniec… https://czestochowskie24.pl/region/likwidacja-pks-lubliniec/
– Chełm… https://pks-chelm.pl/kontakt.php
– Gniezno… https://gniezno24.com/aktualnosci/item/15164-pks-gniezno-likwiduje-kursy-w-r%C3%B3%C5%BCnych-kierunkach
– Hrubieszów… https://www.kronikatygodnia.pl/wiadomosci/10746,pks-hrubieszow-w-likwidacji
– Mińsk Mazowiecki… https://minskmaz.com/forum/pks-minsk-mazowiecki-postawiony-w-stan-likwidacji
– Rzeszów… http://gospodarkapodkarpacka.pl/news/view/28579/pks-rzeszow-likwiduje-kursy
– Wyszków… https://nowywyszkowiak.pl/wydarzenia/pks-w-likwidacji-dworzec-w-wyszkowie-wystawiony-na-sprzedaz.html
* I nie żałuję im, bo mieszkam w Grodzisku Mazowieckim, którym rodziny wielodzietne mają to samo… Ba! MIeliśmy pododny twór zanim stało się to modne… https://grodzisk.pl/message/grodzisk-zaprasza-firmy-do-programu-karta-du%C5%BCej-rodziny-3-i-4/
A wspomnę, że burmistrz jest z tego antypolskiego PSL’u…
(…)A może Pan, Panie Strzemieczny by za nich odpowiedział w obu kwestiach – nt. “perspektyw” “rozwoju” roztaczanych przez Schulza i Schwaba? Ale – tak dokładnie na temat. Do rzeczy.(…)
Już raz na to pytanie odpowiadałem, a zatem pozwolę na autocytat:
(…)Póki co mamy jeszcze rok 2021, a jak już lecimy z nawiązaniami literackimi to pozwolę się odwołać do tytułu pewnej gry RPG (…)Cyberpunk 2020(…)… dziwnym trafem w roku wybuchu pandemii COVID’a zaczęły się wyłaniać zręby organizacji społecznej rodem z tego nurtu… jednej rzekomi komuniści otwierają w placówce dyplomatycznej nielegalną dyskotekę… https://www.facebook.com/oko.press/videos/nielegalne-imprezy-w-ambasadzie-korei-p%C3%B3%C5%82nocnej-%C5%9Brodowisko-klubowe-protestuje/454339939324517/?extid=SEO—- , a z drugiej DobraZmiana ustawą o środkach epidemicznych pozbawia państwo nadzoru nad inwestycjami, które mają tzw. podkładkę w stylu zadeklarowania, że budowany ośrodek wypoczynkowy to np. sanatorium. Zatem przewidywałbym, że bieg wydarzeń pójdzie raczej w tym kierunku…(…)