Precedens Prigożyna – intryga, pucz czy bunt? [Analiza]

Na wstępnie należy wyjaśnić, że każda możliwa hipoteza na temat rzeczywistego przebiegu wydarzeń powinna być brana pod uwagę. To, że jedna interpretacja wydaje się bardziej logiczna niż inna, nie przesądza o jej prawdziwości. Natomiast poniżej, w możliwie najbardziej zwięzły sposób, przedstawiam własną analizę dotyczącą tego, z jakim zjawiskiem mieliśmy do czynienia w dniu 24 czerwca 2023 roku.

 

Dlaczego to nie była intryga Putina?

By stwierdzić, że dane działanie było intrygą należy przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, jaki efekt miałaby – w zamyśle organizatorów – wywołać dana intryga. Dotychczas pojawiło się kilka hipotez w tym temacie (choć z pewnością wraz z wydarzeniami pojawią się nowe, być może bardziej przekonujące):

  1. Putin chciał przekonać się kto jest wobec niego lojalny w trudnych chwilach i dokonać czystek w szeregach.
  2. Akcja Prigożyna miała na celu sprowokowanie Ukraińców do kontynuowania ofensywy (pułapka militarna).
  3. Putin stwierdził, że potrzebuje „żołnierzy wyklętych” za których nie będzie ponosił odpowiedzialności, a którzy będą mogli dokonywać działań, których sam dyktator lub Rosja ja ko państwo przeprowadzić nie mogli.
  4. Putin chciał podesłać Łukaszence bojówki Wagnerowców, by go lepiej kontrolować Mińsk lub w celu obalenia białoruskiego dyktatora.

Niewątpliwie każda z tych hipotez koreluje z rzeczywistymi intencjami Putina i wiernych mu siłowników na Kremlu. Z pewnością test wiarygodności podwładnych zawsze się przyda, podobnie jak sukces militarny w prowadzonej wojnie, jak również większa swoboda działania militarno-politycznego dzięki własnym „szkodnikom”, od których działania można się odciąć.

Jednakże w drugiej kolejności należałoby się zastanowić, czy ww. efektów nie dałoby się rozwiązać w dużo mniej ryzykowny i kosztowny sposób? Testy lojalności można przecież przeprowadzić nawet w zaciszu gabinetów. Militarną prowokację można przeprowadzić poprzez zwykłą akcję dezinformacyjną, podsuwając przeciwnikowi fałszywe plany, sugestie, znaki, a jednocześnie popierając je markowanymi działaniami (co w całej historii wojen jest w zasadzie standardową praktyką).

Wreszcie, Władimir Putin nie potrzebował rozmieszczać na terenie Białorusi Wagneroców, ponieważ już wcześniej rozmieszczał tam swobodnie całe armie. Natomiast Łukaszenko od 2020 roku miał bardzo słabą pozycję w kraju, wobec czego do tej pory jest bardzo zależny od Putina.

Jednocześnie zwrócić należy uwagę na koszty, jakie poniósł Putin na skutek buntu Prigożyna:

  1. Władimir Putin i ośrodek władzy centralnej w Moskwie zostały skompromitowane w oczach partnerów (Chiny), a także państw, które Rosja chciałaby kontrolować (państwa Azji Centralnej, Armenia, Białoruś).
  2. Precedens Prigożyna (otwarty bunt, a do tego brak natychmiastowych konsekwencji) może wyważyć drzwi dla przyszłych prób dokonania przewrotu lub kolejnych buntów wewnątrz Rosji z uwagi na niezadowolenie.
  3. Łukaszenko zyskał wobec Putina nieco swobody negocjacyjnej po tym, jak Putin prosił białoruskiego dyktatora o pomoc w mediacji z Prigożynem, a także o przerzucenie białoruskich sił specjalnych do Moskwy. Już teraz pojawiły się informacje o tym, że zapłatą za te przysługi było ustalenie najniższej ceny za gaz dla Białorusi.
  4. Pozycja Putina względem regionalnych watażków wewnątrz Federacji Rosyjskiej znacząco osłabła. Zobaczyli oni, że „imperator” musiał prosić o pomoc Kadyrowa, by ten wysłał swoje bojówki w celu spacyfikowania Wagnerowców. Jaką cenę Putin będzie musiał płacić Kadyrowowi, ale i innym watażkom za to, by imperium pozostało całością? Jak dużo będzie Putina kosztować świadomość tych ludzi o tym, że bez nich mógłby stracić władzę?
  5. Ucierpiał także wizerunek rosyjskich służb i armii po tym, gdy prywatne bojówki zbrojne zajęły dwa duże ośrodki miejskie oraz wykonały rajd w stronę Moskwy.
  6. Siły na froncie ukraińskim zostały osłabione po wycofaniu się Wagnerowców. Nie wiadomo, jak szybko uda się Rosjanom zastąpić Wagnerowców, kiedy to nastąpi i czy w ogóle będzie możliwe? Do tego czasu armia będzie musiała wziąć cały ciężar walk na siebie, a więc będzie ponosiła również większe straty osobowe. To z kolei przełoży się na negatywny wpływ na poparcie społeczne dla wojny (rodziny ofiar). Jednocześnie casus Grupy Wagnera może zniechęcić ludzi do wstępowania do tego rodzaju formacji.
  7. Pojawił się w Moskwie strach przed tworzeniem nowych ugrupowań paramilitarnych, co z kolei w dłuższej perspektywie zmniejszy opcje dla włodarzy z Kremla.
  8. Wskutek działań Prigożyna, Rosjanie stracili: magazyn paliwa (który sami wysadzili), drogie śmigłowce i samoloty (zestrzelone przez Wagnerowców), uszkodzona infrastruktura (autostrada do Moskwy, na skutek budowy zapór).
  9. Putin zobowiązał się do roszad w rządzie i na stanowisku szefa sztabu, co po wykonaniu pokaże jego słabość oraz fakt, że bunt się opłaca – odnosi skutki.

 

Warto w tym miejscu wskazać, że największe wizerunkowe straty Putin poniósł nie na skutek bezpośrednich działań Prigożyna, a w efekcie własnego przemówienia w którym nazwał buntowników zdrajcami i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji. Groźby te zostały skompromitowane przez późniejsze zawarcie ugody z Prigożynem. Oczywiście ten ostatni nie może być pewny gwarancji bezpieczeństwa obiecanych przez Putina. Natomiast gdyby Putin to wszystko zaplanował, to wcale nie musiałby wydawać żadnego oświadczenia. Cisza z jego strony byłaby interpretowana jako oznaka kierownictwa w tej intrydze. Tymczasem reakcja Putina okazała się błędem i wydaje się być spontanicznym rezultatem paniki i próby zastraszenia Prigożyna.

 

Dlaczego  to nie była próba Puczu?

Jeśli tezę o tym, że Putin nie zorganizował buntu przyjmiemy za zasadną, to pojawiają się dwie inne hipotezy. Jedną z nich jest taka, wg której niektóre – silne – środowiska władzy zdecydowały się na pucz. Prigożyn i  jego grupa najemników mieli być w tym planie jedynie narzędziem. Może za tym świadczyć to, jak łatwo przychodziło Prigożynowi opanowanie Rostowa nad Donem oraz Woroneża, a także fakt, że zatrzymał się dopiero ok. 200 km przed Moskwą.

Natomiast w mojej ocenie nie mieliśmy jednak do czynienia z próbą puczu z następujących względów:

  1. Celem puczu jest zmiana władzy. W państwie kierowanym przez dyktatora, celem jest obalenie dyktatora. Co za tym idzie: schwytanie, zabicie, zneutralizowanie lub co najmniej odcięcie dyktatora od możliwości skomunikowania się z lojalnymi sojusznikami stanowią priorytet operacji. W związku z tym, by zacząć pucz należy mieć plan w tym zakresie, który daje szansę na sukces. W Rosji taki plan wymagałby kontrolowania służb/wojsk w samej Moskwie. Po to by okrążyły Kreml i zagroziły bezpośrednio Putinowi. Innymi słowy, pucz zacząłby się  Moskwie, a działania Prigożyna byłyby jedynie tłem.
  2. Ujawnienie intencji i sił „puczystów” 1000 km od stolicy i miejsca, gdzie przebywa dyktator, nie jest dobrym pomysłem.
  3. Marsz na „Moskwę” przez 1000 km dał Putinowi czas na: zorganizowanie obrony, ucieczkę, skonsolidowanie sił (konsultacja z sojusznikami).
  4. Próba puczu powinna być poprzedzona hasłami przeciw władzy, którą zamierza się obalić. W przypadku Prigożyna z niczym takim nie mieliśmy do czynienia. Głoszona przez niego narracja miała osobisty wydźwięk i nawiązywała do jego sporów z konkretnymi osobami w otoczeniu Putina, jednak nie uderzała w samego Putina. Zabrakło uniwersalnych haseł, które mogłyby ponieść wojsko lub całe społeczeństwo. Mowa była o partykularnych interesach oraz konkretnych błędach czynionych przez określone środowiska (nie samego Putina).
  5. Prigożyn od początku do końca był w tej inicjatywie samotny, natomiast jego działanie i chaos jaki wywołał z pewnością zostaną wykorzystane przez „graczy” w kręgach władzy.

 

Dlaczego Prigożyn wywołał bunt?

Uznając, że Prigożyn nie był niczyim narzędziem tylko działał z własnej inicjatywy, należy odpowiedzieć na pytanie, jaką mógł mieć motywację? Jaki był jego cel oraz jakie koszty był gotowy ponieść? Co mógł zyskać, ale i stracić?

Na te wszystkie pytania odpowiedział nam w zasadzie sam Prigożyn oraz sekwencja wydarzeń:

  1. Konflikt z częścią wojskowych oraz z ministrem Szojgu.
  2. Traktowanie Grupy Wagnera jako ostatniej w kolejce do łańcucha pokarmowego armijnej logistyki, pomimo faktu, że Wagnerowcy przez długi czas walczyli na pierwszej linii frontu ponosząc największe straty.
  3. Narastanie konfliktu na linii Prigożyn – Szojgu & Gierasimow. „Występy” medialne Prigożyna uderzające w przeciwników.
  4. Próba kradzieży armii Prigożyna przez rosyjskie MON poprzez zażądanie by do 1 lipca 2023 wszystkie oddziały ochotników podpisały kontrakty bezpośrednio z MON-em.

Oprócz powyższych faktów, Prigożyn tłumaczył ponadto, że armia zbombardowała obóz Wagnerowców. Co z kolei prowadzi do wniosku, że szef Grupy Wagnera mógł obawiać się, że jego dni są policzone. Po wrogim przejęciu prywatnej armii, jego życie mogłoby być zagrożone. Nie ulega wątpliwości, że Prigożyn uznał, że musi podjąć jakieś działania i to jeszcze przed 1 lipca.

Warto zauważyć, że wg Prigożyna oddziały Grupy Wagnera miały się rozbroić i podpisać kontrakty w Rostowie nad Donem. Dlatego właśnie bojówki Wagnerowców skoncentrowały się w Donbasie na granicy z Rosją właśnie w kierunku Rostowa. Co mogło być operacją mającą na celu zmylenie rosyjskich władz co do intencji marszu Wagnerowców i uśpienie uwagi Moskwy. Prigożyn ruszył ze swoją prywatną armią do Rostowa, jednak nie w celu rozbrojenia i zakontraktowania, a po to by przejąć kontrolę nad miastem i znajdującym się tam dowództwem walczącej na Ukrainie armii.

Warto tutaj zaznaczyć, że:

  1. Rozpoczęcie buntu aż 1000 km od Moskwy dało Putinowi czas na zastanowienie się, reakcję oraz podjęcie negocjacji z Prigożynem (o co zapewne temu drugiemu chodziło),
  2. Przejęcie kontroli nad Rostowem i Woroneżem nie uderzało bezpośrednio w ośrodek władzy (Moskwa), ale komplikowało sytuację Rosjan na froncie z Ukrainą (w obu miastach dowództwa armii),
  3. Prigożyn dysponował zbyt małą siłą by z powodzeniem szturmować Moskwę, a jeszcze musiałby bronić Rostowa przed bojówkami Kadyrowa.

Wszystko wyglądało od samego początku trochę jak akt desperacji. Walki o życie. Jednocześnie Prigożyn z pewnością nawiązywał kontakty z wojskowymi, którzy mogliby być przychylni jego sprawie i zainteresowani zmianami na samej górze w MON i w sztabie generalnym. Jednakże wydaje się, że to iluzoryczne wsparcie było następstwem inicjatywy Prigożyna, a nie inicjatorem całej sekwencji wydarzeń.

W tym wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, że Władimir Putin mógł – choćby za pomocą lotnictwa – zniszczyć konwoje Grupy Wagnera jadące w kierunku Moskwy. Czego nie zrobił. To teoretycznie mogłoby przemawiać za opcją intrygi, natomiast wskazać należy, że atak na Wagnerowców był najgorszą możliwą opcją niezależnie od tego, co się rzeczywiście działo.

Putin mógł zaatakować „bohaterów” frontowych, rozprawić się z nimi i ryzykować totalny upadek morale żołnierzy i ochotników na froncie na Ukrainie. Wówczas wygrałby z Prigożynem, ale mógłby przegrać wojnę, a później także władzę i życie.


Autoreklama: Zakup najnowszą książkę: “#To jest nasza wojna”, w której znajdziesz analizy dotyczące m.in.: interesu Polski w kontekście zmagań wojennych na Ukrainie; Wielkiej Strategii Polski w kontekście budowy sił Zbrojnych RP; relacji Polska-Ukraina dziś i w przyszłości. Wszystkie książki zamówione przez bloga będą podpisane 🙂 

#To jest nasza wojna. Ukraina i Polska na wspólnym froncie


Zdecydowanie lepszą opcją było puszczenie (na razie) Prigożynowi i Wagnerowcom płazem ich niesubordynację. Oczywiście jest to kosztowne na wielu płaszczyznach, jednak dało gwarancję szybkiego załatwienia sprawy oraz utrzymało Rosję w wojnie na Ukrainie. Putin może odzyskać swoją silną pozycję na arenie międzynarodowej oraz wewnątrz Rosji poprzez odniesienie zwycięstwa nad Ukrainą. Pozostawienie sobie tej opcji mogło być warte dla Putina tymczasowe osłabienie jego wizerunku.

 

Możliwe konsekwencje działań Prigożyna

 

Nie ulega wątpliwości, że precedens Prigożyna może mieć brzemienne skutki dla władzy Putina. Jeśli ten ostatni nie odniesie sukcesu na Ukrainie, to w przyszłości może mierzyć się z prawdziwą próbą przeprowadzenia zamachu stanu. Skoro bowiem dość słaby Prigożyn był w stanie wywołać taki chaos i osłabić dyktatora, to osoba z o wiele większymi wpływami, sojusznikami, a także poparciem np. części armii mogłaby mieć sporą szansę na sukces.

Tymczasem wydaje się, że Władimir Putin wykorzysta bunt Prigożyna do konsolidacji władzy. Czystek w strukturach polityczno-siłowych, a także w celu pobudzenia społeczeństwa do większych: poparcia i aktywności, na rzecz zwycięstwa w wojnie na Ukrainie i zachowania przez Rosję statusu mocarstwa.

Można również zakładać, że gdy Putin z jednej strony będzie tworzyć „czarną listę” nielojalnych, to z drugiej będzie się musiał zgodzić na pewne kompromisy. Co z pewnością wzmocni jedną z frakcji konkurencyjnych w stosunku do duetu Szojgu-Gierasimow.

To co jednak uważam za najbardziej istotne to fakt, że teraz Władimir Putin będzie jeszcze bardziej zdeterminowany do bezkompromisowego zwycięstwa na Ukrainie. Co wcale nie wyklucza taktycznego zawieszenia broni, natomiast w perspektywie kilku lat – w mojej opinii – Putin nie odpuści w kwestii Kijowa.

Z drugiej strony, Prigożyn ma świadomość, że obietnice Putina są tyle warte, ile warte jest dla rosyjskiego dyktatora życie Prigożyna. Co za tym idzie, „kucharz” być może będzie musiał udowadniać Putinowi, że wciąż jest mu potrzebny. Co z kolei nie wróży dobrze ani Polsce, ani Łukaszence, ani także Ukraińcom (jeśli prawdą jest, że Grupa Wagnera przenosi się na Białoruś).

W mojej ocenie zaczynają się nam klarować pewne procesy, na bazie których można postawić tezę, że albo Putin zwycięży na Ukrainie, albo istnieje wysokie prawdopodobieństwo – graniczące z pewnością – że ktoś pójdzie śladem Prigożyna i wznieci w Rosji bunt. I to tak na poważnie, bez intencji szybkiego proszenia o akt łaski „panów” z Kremla. Sobotnie wydarzenia są jednym z wielu elementów dużej układanki, która może w przyszłości złożyć się na obraz pod tytułem „rozpad Rosji”, o czym pisałem wielokrotnie, w tym w „Trzeciej Dekadzie”, w której przewidywałem również pełnoskalową rosyjską inwazję na Ukrainę.

Trzeba również pamiętać o tym, że im dalsza będzie perspektywa wydarzeń z 24 czerwca, tym więcej hipotez może się pojawić. Bowiem wraz z upływem czasu będzie lepiej widać, kto na buncie Wagnerowców zyskał, a kto stracił. Choć oczywiście sam fakt zysku lub straty nie przesądza o niczym.

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

56 komentarzy

  1. W ogólności się zgadzam.

    A jakie są Pana przemyślenia co do “dealu” Prigożyna z Łukaszenką? Dlaczego Putin nie chciał z Prigożynem rozmawiać ? Bo byłaby to oznaka słabości że ktoś go zmusza siłą do rozmów? Ale dlaczego w takim razie nie oddelegował do rozmów dowolnego zaufanego człowieka, dlaczego musiał wydzwaniać po zagranicznych przywódcach?
    I wracając do samego “układu pokojowego” – czy Prigożyn cokolwiek na tym zyskał? Chyba jest w gorszej sytuacji niż przed “puczem”? Wagner i tak zostaje rozwiązany (Prigożyn chyba utracił zaufanie wśród swoich ludzi bo pokazał że zależy mu tylko na własnym bezpieczeństwie, olał swoich, po czymś takim chyba już nikt za nim nie pójdzie, nawet gdyby znalazło się finansowanie), a Prigożyn dodatkowo zarobił banicję. Nie lepiej było zabrać swoich ludzi, wyjechać do Afryki, robić tam to co robili wcześniej i zarabiać?

    1. Jego ludzie mieli być rozproszeni po armii i walczyć w okopach jak zwykła piechota (mobiki) większość by zginęła bez sensu. Teraz mają szansę.

  2. gbybym chcial przerzucic wojska z lewej na prawa, to wlasnie zainscenizowal bym wlasnie taki bunt. Wejda mocno na Kijow od strony Bialorusi. Wojenne szachy. Pigozyn przejmie Bialorus, Lukaszenka odejdzie – jako premier czy cos takiego.

    1. ergreg weszło to ci chyba za dużo procentów;)
      atak na Kijów 25000 wagnerowców;) jak Bahmut zdobywali pól roku, to 3 mln miasto pewno ze 30 lat im zajmie;))

  3. Mnie zastanawia co dalej, i czy skoro jak widzimy chyba nie tylko Prigożyn będzie na Białorusi ale i około 8000 jego ludzi, czy nie jest to “zapasowy” Łukaszenka. Może w zamian z “rezygnację” z Moskwy dostał obietnicę Mińska?

  4. za mało skupiania się na chinach. chiny widząc słabośc moskwy i putina po prostu wezmą znienawidzoną rosję. tak po prostu, gdy przeciwnik jest słaby sa rozbiory.
    oczywiście chińczyk zatrzyma się gdzieś w portugalii ale na początku będzie to zupełnie inna rozmowa.

    1. Takiej opcji nie będzie -prędzej będzie powtórka z WWII. Wujek Sam pomoże niedźwiedziowi w walce ze smokiem, ale najpierw smok musi osmalić niedźwiedziowi futro, żeby było jasne w którą stronę Rosja obrócona zadkiem. Tak jak to zrobił dawno temu ustawiając po swojemu wymęczonych europejskich zawodników. I kto tu lepiej siedzi na wzgórzu i patrzy na walczące tygrysy?

  5. Pozostaje pytanie, jako to się stało, że wódz nie wiedział co się kroi. Mało prawdopodobne, żeby informacja o przygotowanej akcji siedziała tylko w głowie Prigożyna. Nie lepiej było w takiej sytuacji zakończyć temat na sposób sowiecki, lub mniej sowiecki, zanim cokolwiek nastąpi? ukręcenie głowy sprawie (lub Prigożynowi) przed “puczem” wydaje się najlepszą opcją dla Putina.

  6. Czyli co, to mamy teraz spodziewać się zielonych ludzikòw w Wilnie? Żarty jakieś, na Białorusi NIE ma ciężkiego sprzętu do ataku na UKR czy RP, osobiście raczej spodziewałbym się incydentów w Czernobylu lub/ i w Wilnie
    A ile km jest z Mińska do Moskwy?zawsze to bliżej niż z Bachmutu czy Rostowa

  7. Mija druga doba od show Pana Jewgienija. Reakcji Putina nie ma żadnej.Nikt z tzw. buntowników nie został stracony.Nikt nie został nawet aresztowany. To pokazuje jak słaby jest Władimir Władimirowicz.Coraz bardziej się skłaniam jednak ku swojej tezie , ze dni Putina są juz policzone .Trwają zapewne targi i ustalenia jak bedzie wyglądała Rasija i kto bedzię w niej rządził Kogo obstawiacia na nowego cara ? Gyby nie to , ze jest z FSB to obstawiałbym Pana Nikołaja Płatonowicza Patruszewa . Ale chyba bedzie jednak ktos z GRU

  8. Piotrek111 nie chce ciebie krytykować bo wykonczyleś konfederackiego trolla Lublina i towarzyszka Annę ale źle piszesz; właśnie aresztowali w starym sowieckim stylu Surowkina; niby go nie mają a gość przepadł; czystki pewnie już trwają wywołane kontrolowanymi przeciekami od UKR i US o czym świadczy przypadek tego rzeznika; właśnie ruskie wzięli się za łby, nasi to grzeją z powodu kampanii wyborczej i sensownie podgrzewaja ten bałagan i dezinformację; Putin albo szybko to opanuje i publicznie powiesi buntowników albo jego powieszą co NIE ma już większego znaczenia, bo mit upadł. Mit alibi dla kolektywnego Zachodu że Rosja taka wielka potężna i rządzona żelazną ręką.
    Czekałem na to 30 lat od mojej pierwszej przemytniczej podróży po Imperium Zła. Kolos na glinianych nogach, państwo III świata z bronią atomową jak Pakistan.

    Z polskiego punktu widzenia TYLKO upadek FR w formie i kształcie jaki znamy będzie zwycięstwem; rozwiązania pośrednie jak zawieszenie broni, wymiana Putina na innego pierwszego tylko przedłuży konflikt, zamrozi go i doprowadzi do LIBANIZACJIna sterydach UKR. Mam nadzieję że Kijów to rozumie i będzie walczyć do końca tj do rubieży łuku rzeki Don.

    Na szczęście dotąd idzie po mojemu, dostali już kopniaka w sprawie NATO, na szczęście dostaną dwie/ trzy eskadry F16 ale bez NATO nie będzie członkostwa w UE ani poważnego obcego kapitału na UKR, więc jest szansa że na jesieni przyszłego roku się połączymy w jedną federację z granicami na Waldaju i Donie. Gen Budanow, Arestowicz i paru innych już to rozumieją, że nikt prócz nas ich NIE chce, bo lepiej żeby było jak było- dzikie pola Europy. Droga wiedzie tylko przez Warszawę tj przez Waszyngton.
    Wojna zmienia wszystko- wygrana da nam IVRP czyli spokój, reparacje i bogactwo na dekady, przegrana utrzyma i wzmocni niemiecka UE i nas pogrzebie jako suwerenne państwo.

    1. a od kiedy PL jest suwerenna?

      Przecież jak Pan z USA powie, to PL zrobi. Co to za suwerenność? Od lat. Kazano dać terytorium na przesłuchiwania islamskich terrorystów to PL dala i potem jeszcze odszkodowania zapłaciła.

      Amerykański Pan kazał stabilizować hrywnę – PL stabilizuje. Kazano oddawać baterie NSM – bucikami w Warszawie stuknięto – Yes sir, oddamy wszystko co trzeba i nie potrzeba, my chcemy się naszym amerykańskim panom podlizać, my prosimy, wyjdziemy przed szereg i oddamy najlepsze co mamy, najlepiej bezpłatnie. Rosomaki, Kraby, Gromy za darmo oddamy i sie rozbroimy. Gdyby PL była suwerenna to by dostała za to od razu transfery broni i środków…

      Jaka pomoc dostaje Egipt albo Turcja? PL ma z Rzeszowem kluczowe znaczenie dla logistyki i … sorry dear friends, ale nasza friendship is good enough, za wszystko musicie placic bo od tego jestescie. Pay now and later… Placicie i nie ma dyskusji, ponosicie koszty bo taka wasza rola.

      Dostanie poklepanie po pleckach, good job friends i fakturki do zapłacenia. Polski podatnik zapewne wytrzyma, najwyzej bedzie zadluzony na kolejne x pokolen. Zupelnie jak dawniej z towarzyszem Gierkiem i klubem paryskim.

      Przypominam ze Ukraina ma w poważaniu wasze fantazje o sojuszach – ale kolejny test wkrotce – 80 rocznica rzezi wolynskiej. Zobaczymy. PL ma im ratowac gospodarke, dawac pieniadze na funkcjonowanie ukrainskiej panstwowosci i nieodplatnie przekazywac uzbrojenie oraz wszystko co do prowadzenia wojny potrzebne. A po wojnie to UA pokaze ze interesy zrobi zapewne z DE i FR a PL dostanie slowa podziekowania.

      Suwerennosc PL – ani gospodarczej ani politycznej ani zadnej innej. Robimy to co wielki Pan chce i jestesmy do jego uslug. W zasadzie w tej materii nic sie nie zmienilo.

      Ale zart przedni, podoba mi sie.

      1. Droga Pani,
        suwerenność nie polega na tym, że się wszystkim na prawo i lewo, czy trzeba, czy nie trzeba – dla zasady, żeby sobie nie myśleli – że wszystkim pokazuje się naszego polskiego wała. Suwerenność polega na tym, że można sobie wybrać, w sposób swobodny i niewymuszony, przyjaciela. Na dobre i na złe. I suwerenność polega na tym, że się tego wyboru nie zmienia, bo ktoś krzyczy i tupie nogami: Nie jesteś suwerenny, bo źle wybrałeś. Suwerenność nie polega na tym, że ktoś na takie dictum zdradza przyjaciół.

      2. Towarzyszko Anno, pitolicie jak Pitoń z Kościeliska: według waszej ruskiej czyli konfederackiej mniemanologii to suwerenne jest tylko Kiribati albo Kamerun te zadupia świata od których nikt nic nie chce. A według tej pokrętnej myśli suwerenne jest tylko US, bo już komunistyczne Chiny też nie, bo naciski amerykańskie powstrzymują ich od ataku na Taiwan, porzucenia dolara w rozliczeniach międzynarodowych i aneksji Chin Północnych. Oczywiście niesuwerenna jest także Rosja, bo nie bombarduje atomówkami banderowskiego Kijowa i banderowskiej Warszawy.
        Wasz sposób myślenia to brednie, kłamstwa, uproszczenia, dezinformacja, wyolbrzymianie, pomniejszanie, pomieszanie pojęć, sofistyka, ślinotok, partyjne przekazy od rudej baby Grzegorza Brauna i innych polieznych glupców, odwracanie priorytetów oraz porównywanie rzeczy i faktów nieporównywalnych. A wszystko to jest oparte o brak elementarnej wiedzy i prowincjonalizm, zwykły kołtun i ciemnogród wynikający z pokoleniowej biedy i genetycznej głupoty uniemożliwiających uzyskanie wykształcenia i podróży po świecie.
        Według Was PRL był bardziej suwerenny niż czecia RP, a dziś nasza Ojczyzna byłaby bardziej suwerenna bez Ukraińców i Amerykanów ale najlepiej jako część ruskiego miru albo dzikie pola IV Rzeszy Niemieckiej.
        Może Pan Bóg się nad Wami zlituje ale ja nie. Pozdrowienia z Tworek.

    2. Nie wykończył mnie – nie piszę bo pracy sporo, a zresztą Wy i tak swoje w kółko: “niech żyje wielka federacyjna RP-UA!”, “podbijemy Rosję!” i tak dalej… Akurat.
      UE wypruła wszystkie zasoby militarne i oddała Ukrainie tak jak poprzednio Polska, miała być wielka ofensywa i pogrom Rosji i co jest? Kilka tygodni nawalanki i zdobycie kilku wsi. Jak w latach 1914-18 w Belgii. Straty, trupy, i przesuwanie linii frontu o kilometr w tę czy tamtą stronę. Ukraińcy żebrali o czołgi – dostali – nic nie pomogło. Żebrzą o samoloty – dostaną – też nie pomoże, trochę przedłuży wojnę. Za jakiś czas być może będą żebrać o loniskowce 🙂
      Bunt Prigozyna wykończy Rosję? Po pierwsze: nie wiadomo czy to w ogóle jakiś “bunt”. Może taki sam jak niegdyś generała Żeligowskiego który “zbuntował się”, zajął Wilno i okolice, a potem zadbał żeby przyłączono je do II RP. Po drugie: dawno temu mówiono nam że sankcje nakładane na Rosję wykończa ją do lata 2022, potem że mobilizacja Rosjan “w kamasze” spowoduje rewolucję, teraz niby Rosję ma rozwalić bunt Prigozyna… Ha, ha, ha. Wierzcie w te bzdury dalej, powodzenia.

      1. “Ha, ha, ha. Wierzcie w te bzdury dalej, powodzenia.”
        Jak Ci tak z nami nie po drodze, to może idź do siebie i zajmij się swoimi bzdurami? Powodzenia.

        1. każdy, kto nie popiera władzy ludowej ten szkodnik i zdrajca do rozstrzelania przez NKWD.

          każdy kto nie popiera wyobrażeń wielkościowych i bezwarunkowo bezrefleksyjnie nie popiera mainstreamowej narracji ten ruska onuca.

          A mi się podoba USA. Zarabiają na tym wszystkim. Gaz z USA drogi kupowany przez Europe. Za ułamek budżetu obronnego tyle zneutralizowanych problemów. Chyba oni sami w Pentagonie nie wierzą ze udało sie tak wiele tak niskim kosztem.

          Pop pierwsze UE ma problem i nie stanowi żadnej konkurencji na żadnym polu dla USA – odcięto ja od tanich surowców i sprzedaje jej się surowce USA na warunkach USA. wywołano kryzys uchodźczy po raz n-ty.

          Po drugie jak ma być UE konkurencyjna?

          Rozwalono za ułamek budżetu potencjał militarny RUS i …kontroluje sie karty w grze. Gospodarczo RUS cofnęła się o dekady i w swej wegetacji muszą uciekać się do laski mocarstw typu Iran czy prosić się o łaskę w Pekinie, a to nie jest za darmo.

          Byłoby sporym nieszczęściem, gdyby ta wojna miała się skończyć. Ona skończy się wtedy, kiedy strony uznają, ze zarobiono już to, co miano zarobic.

          Anglosasi robią dobrze, w końcu na wyniszczającej się Europie doszli do pewnych sukcesów – w odpowiednim momencie wchodząc do gry.

          ratujemy dolara, ratujemy hegemona. Jest dobrze.
          Hegemon może rozgrywać animozje i zarabiać, a ze PL bardzo nie lubi DE i nienawidzi RUS to ich tez możemy podpuścić, zawsze to fajniej jak kupią nasz sprzęt i sie uzależnia, w sumie dobrze mieć swoich uczynnych idiotów. Niskim kosztem a robota wykonana. God bless America!

          Przypominam Lublin ze zamiast argumentów dostaniesz wycieczki osobiste. Typowe.

          1. @Anna Jast
            Szanowna Pani,
            Może jeden drobiazg. Obecnie Europa (i Polska) kupuje gaz taniej niż wtedy, gdy kupowała gaz “tanio” od Rosji. I to sporo taniej. Proszę sobie samemu poszukać wykresu. cen giełdowych choćby za ostatnie dwa lata. Więc radzę najpierw coś sprawdzić zanim napisze Pani propagandowe bzdury.
            PS. Cena gazu na rachunku z PGNiG nie ma nic wspólnego z cenami giełdowymi. Ale to już zupełnie inna historia.

        2. Spokojnie… Ja tylko na kilku przykładach chciałem pokazać jak jesteśmy “robieni” przez nasz i niby-sojusznicze rządy, oraz rządową i niby “opozycyjną” propagandę. Za pomocą tych bzdur które wskazałem wyżej jesteśmy wpychani w coraz większą nędzę – i mnóstwo Polaków daje sie w to wmanewrowywać z zachwytem.
          A co jeśli to nieprawda? Będziecie równie zachwyceni jak za kilka lat dowiecie się że były to propagadowe bzdury które pozwoliły na wydrenowanie Polski z rozmaitych zasobów – a i tak ci mądrzejsi (którzy serwowali nam te propagandę) z góry wiedzieli że Ukraina nie ma szans? I kalkulacja wygladała tak: albo “podpuścimy” Polaków i resztę Europy żeby płacili za wojnę – to zginie po kilkaset tysięcy Rosjan i Ukraińców i osłabimy nieco Rosję zanim ta “zeżre” pół Ukrainy, albo nie uda nam się znaleźć pożytecznych idiotów – wtedy zginie po kilka tysiecy Rosjan i Ukraińców, Rosja wyjdzie bez więkdszego szwanku i “zażre” tę samą połowę Ukrainy? Jaka jest różnica? Ano taka, że Rosja albo nie straci albo troche straci, Europa “pójdzie pod wodę” albo nie, a Ukraina? Odda połowę ziemi tak czy owak. Tak bym obstawiał, ale czas pokaże – zapewne za kilka lat. Jak pokazała II wojna światowa Rosjanie są cierpliwi i metodyczni. I może mało finezyjni, ale dość skuteczni. Wiec pytam: po co było z nimi zadzierać?

          1. Anna jast i Lublin napisali ble, ble . ble
            To zastanawiające , ze w Rosji Pan Jewgienij Prigożyn zamyka swoje interesy łącznie ze swoja farmą trolli w Petersburgu , a u nas chyba siłą rozpędu nasi milusinscy na blogu Pana Wojczala nadal nadają 🙂 Ta cała propagandowa sieczka jakoby Ci Amerykanie są zli i jak zarabiają na Polsce i Europie . Oczywiscie słyszymu bajki
            jaka ta Rosja jest potężna , wygrywa cały czas wojne, jest niepokanana, niezwycięzona i wyjdzie z tej wojny jeszcze potężniejsza itd -tutaj puszczam oko i udaje , ze kupuje te wyssane bzdury 🙂 Problem w tym , ze to guzik prawda . Zastanawiające jest , ze tych przebiegłych Amerykanów rozszyfrowałi Anna Jast i Lublin , a nie potrafili tego zrobic Putin i sztab jego doradców :-))
            Muszą to być wyjątkowe osły , ze nie przewidzieli konsekwencji ,,specjalnej operacji wojskowej ” . Dopuscili do wielkiego wzmocnienia swego najwiekszego smiertelnego wroga jakim jest Ameryka. 🙂
            Pal licho tę wstrętną Ameryke. Na własne zyczenie zwasalizowali sie na rzecz Chin !!! Druga najpotężniejsza armia swiata juz prawie 500 dni mija i nie moze podbic jakiejs tam Ukrainy . Sprzęt wojskowy musi zebrac od Iranu . Dopusciła do tego ,ze NATO sie powiększa o Finlandie i Szwecje . Tylko patrzec kto następny urwie się ze smyczy Rosji z dawnego ZSRR . A przeciez wystarczyło tylko nie atakowac Ukrainy i Putin zrobiłby takiego psikusa Ameryce i pozbawił ich tych kolosalnych zysków. Czyli idąc tokiem rozumowania Anny Jast Władimir Władimirowicz Putin i ta cała jego ekipa to banda skonczonych durni skoro dali się wmanewrowac w całą tą sytuacje 🙂 Co musze przyznac ze naprawde jest trafną diagnozą. Pal licho Putina . Wyobrazam sobie wsciekłosc i mine Scholza gdy dowiedział się o napasci Rosji na Ukraine. Jak popsuł szyki i knowania Niemiec dotyczące uzalezniania Polski i ogólnie pozycji Niemiec jako lidera w Europie . Pisałem wielokrotnie, to ,że Rosją rządzi Putin to dla nas błogosławienstwo.Nawet nie chce myslec jakby Rosją rządził ktos taki jak Patruszew lub generał Iwaszow który ostrzegał w liscie otwartym do Putina tuz przed inwazją i jej konsekwencjami . Boze chron cara Putina bo tak czy siak dni jego są policzone jak i matuszki Rasiji . 🙂

          2. Łukaszenkę i Białoruś chcesz nam postawić za wzór do naśladowania? A cyrylicy już się nauczyłeś?

  9. Surowikin juz w czasie show Pana Jewgienija prawdopodobnie był zatrzymany i jego odezwa leciała za[ewne z nagrania.Chciałem jeszcze zwrócic uwage , ze powinny byc MASOWE| aresztowania .Zaplecze Pana Jewgienija to przeciez nie tylko Surowikin. Tak zwanych buntowników musiało byc wielu wiecej , a nic o tym nie słychac . Rowniez wobec Surowikina sa to cały czas informacje niepotwierdzone , choc zpewne cos moze byc na rzeczy i jakis areszt domowy moze byc.Nie sądze jednak , ze jego głowa poleci .A poleciec powinna bo jesli mamy do czynienia z tak powazbym buntem to Putin powinien działac twardo izdecydowanie. Powinien wypalic zdrade ogniem i mieczem. Hitler w blizniaczej sytuacji sie nie patyczkował w 1944 r operacja Walkiria mimo , ze nawet został ranny .U Putina nic takiego zas nie ma miejsca. Wsród Niemców feldmarszałek Rommel -Lis pustyni miał popularnosc i sukcesy wojenne większe niż Surowikin.Mimo to Hitler sie nie patyczkował i go zabił . W Rosji jest cisza a to oznacza , ze za Putinem nie stoi siła .Szakale to wyczuły i według mnie juz nie popuszą .
    Ciekawa jest równiez w tej kwestii opinia ukrainskiego wywiadu która potwierdza moje przewidywania . .. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) w Rosji zaczęła się już wojna pomiędzy “wieżami Kremla”, jak nazywane są różne grupy wpływów na szczytach rosyjskiej władzy;
    W konflikcie są Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) i ministerstwo obrony – powiedział rzecznik HUR Andrij Czerniak.-
    Według naszych ocen trwa już otwarta wojna między tzw. wieżami Kremla, w wyniku której dojdzie do fizycznej likwidacji przedstawicieli rywalizujących stron – przekazał Czerniak w wywiadzie dla portalu RBK Ukraina.
    Zdaniem HUR rosyjska elita zdaje już sobie sprawę, że Władimir Putin jest słaby i trwają próby zagarnięcia władzy. “

  10. A jeśli 25 tysięcy wejdzie na Białoruś i ściągnął z Afryki 50 lub 100 tysięcy, to masz sporo chłopa, który może odciąć Ukrainę od zaopatrzenia idąc na południe, a może tylko dławiąc zaopatrzenie, wprowadzając chaos. Drogi zablokują uciekinierzy. Jeśli tak, to chyba odpowiedni moment do powstania an Białorusi, bo po zwycięstwie Rosji będzie to niemożliwe. Po zwycięstwie zdrajcy:Francja i Niemcy zażądają pokoju, gwarancji i wznowienia dostaw gazu, a Ruscy przytakną i odbudują armię. I za 10 lat będziemy między nożem, a widelcem. Cały czas wydaje mi się, że za tym stał Surowikin, ale jeśli się mylę, a redaktor ma rację, to bardzo dobrze, bo to oznacza totalną degrengoladę w Rosji i jej upadek trwa.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *