Białoruś jest skazana na Putina – wywiad dla bithub.pl

Zapraszam do lektury wywiadu udzielonego dla bithub.pl  w temacie obecnej sytuacji na Białorusi. Poniżej link do tekstu.

Białoruś jest skazana na Putina | Wywiad z Krzysztofem Wojczalem

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

8 komentarzy

  1. Profesjonalna, rzeczowa i dokładna analiza – wzór dla naszych rządowych think-tanków. Z zakresu wywiadu zabrakło postawienia pytania „co dalej?” w planie długofalowym – strategicznym – na długie lata/dekady. Bo w końcu stan tymczasowy protestów się skończy takim czy innym wariantem ustanowienia „zalegalizowanej” władzy na Białorusi. Mogę tylko powtórzyć – w długim biegu musimy konsekwentnie maksymalnie otwierać się na Białoruś, na współpracę ekonomiczną, na otwartość granic i wszechstronną wymianę [zwłaszcza tyczy to ludzi młodych], na budowanie więzi przepływami strategicznymi i na budowanie interesu Białorusi z Polską i z Wschodnią Flanką. Co w razie zamykania tych możliwości przez „zalegalizowaną” władzę na Białorusi – stworzy Białorusinom koszt alternatywny utraconych korzyści – i wtedy sami Białorusini będą woleli partnerską Polskę od dominacyjnego Kremla. Bo w takiej sytuacji Kreml musiałby zrekompensować Białorusinom „zjednoczenie” [czyli anschluss] – a na to już go nie stać. Powtarzam – dopiero jak Białorusini do końca rozczarują się Kremlem – dopiero wtedy zaczną patrzeć na Polskę i Wschodnią Flankę jako ich miejsce w PARTNERSKIEJ konfederacji.

    1. (…)Profesjonalna, rzeczowa i dokładna analiza – wzór dla naszych rządowych think-tanków.(…)
      Sam powiedz… jakie ma szanse kraj, które rolę think-tanków muszę wypełniać za przeproszeniem amatorzy. Na prawdę, na 5 obserwowanych przez mnie blogów związanych z tematyką geopolityki tylko 1 jest kierowany przez profesjonalistę i 1 prowadzony przez osobę powiązaną z dyplomacją.

      1. Think-tank i blog to nie to samo. Co do Białorusi, niestety w tej chwili Zachód nie ma propozycji, sił i chęci aby rozszerzać swoje wpływy. Wbrew pozorom ma potencjał jednak stracił witalność. Stał się geriatrycznym klubem rentierów. Wolność utożsamia z hedonizmem. Jednak to co się stało na Białorusi zmieniło i nadal będzie zmieniać rzeczywistość. Nawet jeżeli władzę przejmą ludzie wystawieni przez Rosję. U nas początkiem zmian był rozkład siły ZSRR, załamanie gospodarki i układ transformacji napisany w czasie stanu wojennego przez UB dla zabezpieczenia swoich wpływów po utracie opieki „starszego brata”. Nie sądzę aby w latach stanu wojennego ktoś przypuszczał, że wojska sowieckie stosunkowo niedługo opuszczą Polskę. Przypomnę, że na terenie Polski składowano broń jądrową. Konstytucja z 1976 miała zapis o przewodniej roli PZPR i przyjaźni z ZSRR. A wcześniejsze wersje były dyktowane przez Stalina. Plan sowiecki zakładał atak na zachód z wykorzystaniem broni jądrowej, przejście armii Układu Warszawskiego, w tym LWP przez zaporę atomową, której spodziewano się na linii Wisły. Żołnierze przysięgali „stać nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią Radziecką”. To sytuacja nieporównywalna do tego co obecnie ma miejsce na Białorusi.
        Ma Pan zwyczaj bardzo narzekać. Z mojej perspektywy, człowieka już bardzo niemłodego, zdarzyło się coś nieprawdopodobnego, porównywalnego tylko z odzyskaniem niepodległości po I WŚ. Oczywiście wszyscy chcielibyśmy więcej i lepiej. Profesjonalnie, w sposób zaplanowany z punktu A do punktu B. Chcielibyśmy być prowadzeni przez elity świadome, pewne co do kierunku, wykorzystujące każdą szansę, patriotyczne i zjednoczone. Mieć powody do dumy i czuć się lepszymi od innych. Tylko czy tak powiedzmy 10-15 lat temu ktoś był pewien, że Chiny rzucą rękawicę USA i nie będą bez szans? Czy Amerykanie z ich najlepszymi na świecie think-tankami mieli świadomość, że tuczą swojego przyszłego wroga?

        1. (…)Ma Pan zwyczaj bardzo narzekać.(…)
          Może dlatego, że w Polsce nie jest najważniejsza polityka rozwojowa tylko ordynarna walka klas? Np. gdzieniegdzie naprawdę widać, że dla zwolenników DobrejZmiany dobro kraju przy wyciu (tak przynajmniej wynika z sloganu (…)Słychać wycie? Znakomicie!(…) oponentów. Jeśli Pan Samczyk nadal zagląda na Niepoprawnych to potwierdzi, że to co się tam dzieje to nie nie jest nawet najostrzejsza krytyka tylko zwyczajne seanse nienawiści… podobne zjawisko zachodzi w salonie24 i WPolityce, gdzie w tym ostatnim działa otwarta szczujnia.

          1. Errata:
            Zamiast (…)dobro kraju przy wyciu(…) miało być (…)dobro kraju przy wyciu (…)Słychać wycie? Znakomicie!(…) oponentów jest niczym(…)

  2. Rzecz w tym, że i w zagranicznych think-tankach widzę niewielu sensownych speców. Większość pisze to, czego oczekują politycy. Za granicą mają mylne przekonanie, że sprawy geopolityki są w rękach dobrych fachowców z renomowanych think-tanków, wiec oddolnie jest tam nader nikłe uczestnictwo w dyskursie. W tym sensie Polska jest na lepszej pozycji – bo u nas idzie to najlepiej właśnie niezależnie i oddolnie [być może wynika z dziedzictwa oddolnej pracy organicznej z czasów zaborów i okupacji], bez zniekształceń idących z odgórnych nacisków tych, co płacą pensje think-tankom instytucjonalnym. Tutaj liczy się jakość „głów” i myślenia – z zadowoleniem stwierdzam, że w Polsce geopolityka, mimo, że „na nowo odkryta” stosunkowo niedawno – padła na żyzną glebę i owocuje na najwyższym poziomie – mając liderów z Bartosiakiem i S&F na czele. Bez fałszywej skromności – mamy ogląd sytuacji i rozumienie trendów na najwyższym poziomie światowym – z prześwietleniem najtęższych graczy i ich maskirowki teatrzyku medialnego dla mas. I rozumiejąc, co w istocie dzieje się pod stołem. Z wyprzedzeniem – ZAWCZASU. Ten kapitał zaowocuje – gdy presja sytuacji przekroczy próg krytyczny i przyprze do ściany sterników naszej nawy państwowej – i każe pilnie szukać tych, co rzeczywiście widzą i rozumieją, co się dzieje.

  3. Taka uwaga – wszelkie rządowe think-tanki na Zachodzie [i w Polsce oczywiście też] są na smyczy rządów – które są przecież kadencyjne. Stąd powstaje strukturalne zasadnicze ograniczenie dla budowy [i co gorsza – także dla realizacji] strategii długofalowych. I z tego względu trzeba oddolnie – i niezależnie od opcji u steru i od uzależnionych rządowych think-tanków – rozwijać wielką strategię dla Polski. Z pełną otwartością, niekonwencjonalnym podejściem, z multidyscyplinarna synteza całościową- przy braku gorsetu ograniczeń rządowych think-tanków i bez ich specjalistycznego kopania coraz głębszej i coraz węższej studni – gdzie trzeba im potem [jak w przypadku Białorusi] wyciągać za uszy z ich „jedynie słusznego” zapatrzenia w siebie, gdzie tak bardzo pogrążają się w liściach, że nie widzą drzew i całego lasu – i trzeba im tłumaczyć jak dzieciom rzeczy elementarne na poziomie strategicznym. W Polsce winien powstać niezależny wielki, sieciocentrycznie zbudowany ośrodek a la „Open Source” wspólnego „reaktora rozwojowego” geopolityki – gdzie każdy może wrzucić analizę, pomysł, nowy sposób patrzenia, nowe kryterium, nowa sferę analiz – ze wszystkich dziedzin – na rzecz przesiania przez sito merytorycznej oceny – przez ludzi przyjmowanych do Koła Oceny. Bez patrzenia, czy dany uczestnik ma odpowiedni tytuł lub stanowisko – liczy się tylko wartość merytoryczna wkładu – i uzupełnienie całościowego modelu. Myślę, że Strategy&Future jest tu dobrym startowym „jądrem krystalizacji” dla proponowanego konstruktu. W tym sensie, że prócz obecnego profilu działania S&F – bazującego na twardej metodyce geopolitycznej – powinien powstać dodatkowy, otwarty organizm budujący nową geopolitykę i geostrategię – z szerokim udziałem ludzi np. od cybernetyki czy z high-tech, ale także wyjadaczy np. z praktyką od zarządzania projektami. I freelancerów – wchodzących z analizami i pomysłami i nowymi kryteriami wg pewnego – „wystawianego” przez S&F – uporządkowania przekazu informacji. Czyli chodzi o swego rodzaju dynamiczny otwarty sieciowy grid zadaniowy. Zupełnie inny, niż dotychczasowe sztywne think-tanki rządowe [ogólnie: instytucjonalne] – z ich ww ograniczeniami zasadniczymi.

    1. Celem sieciocentrycznego think-tanku [gridu „Open Source”] winno być WYTWORZENIE „czarnych łabędzi”, które by asymetrycznie grały na rzecz Polski przeciw Rosji i jądru karolińskiemu. Szerzej – na rzecz szeroko rozumianej Wschodniej Flanki. To może tyczyć zupełnie nowego poukładania posiadanych klocków zasobów – aby wytworzyły nową wartość i jakość. Ale także – zwłaszcza przy całkowitym potencjale Wschodniej Flanki i możliwości zassania technologii od proatalntyckich graczy – świadomego zainwestowania i zbudowania zaprojektowanych systemów [militarnych, technologicznych, ekonomicznych, wymiany danych, infrastrukturalnych] tworzących maksymalny skok generacyjny [najlepiej z maksymalizacja synergii] wg SWOT Wschodniej Flanki. Czyli przejście do strategii proaktywnej – która by łamała dotychczasowy kurs strategii Kremla – ale i jądra karolińskiego. Ten wpis uważam za szczególnie ważny i warty uważnego przeczytania i zrozumienia – bo tu już kłania się realna wielka strategia i aktywne szukanie miejsca Polski RAZEM z regionem – na Wielki Chaos i Wielką Konfrontację – czyli bycia podmiotowym aktorem wobec zagrożeń w skali globalnej.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *