Armia Nowego Wzoru – klęska Polski, jeszcze zanim dojdzie do wojny [video YT]

Wersja video komentarza do koncepcji Armii Nowego Wzoru oraz bitwy manewrowej.

 

Abstrakt:

  1. S&F proponuje wojnę obronną, którą Polska przegra politycznie, gospodarczo i przemysłowo już w pierwszych godzinach, co zniweczy sukces ewentualnego późniejszego zwycięstwa taktycznego na polu bitwy.
  2. S&F zakłada tylko JEDEN mało prawdopodobny scenariusz geopolityczny (Rosja atakuje państwo NATO/UE, by porozumieć się z NATO i UE oraz uzyskać kapitał oraz technologie…)
  3. S&F zakłada tylko JEDEN mało prawdopodobny scenariusz geostrategiczny, w którym Rosja, atakując Polskę (NATO), otwiera sobie kolejne fronty (po Ukrainie, Kaukazie, Bliskim Wschodzie), mając na “tyłach” chcącą odzyskać Donbas i Krym Ukrainę. 
  4. S&F zakłada tylko 1 mało prawdopodobny scenariusz taktyczny, w którym wojna ma trwać max. kilkanaście dni, a wojska rosyjskie uderzają w kierunku na Warszawę.
  5. S&F zakłada, że Rosja nie użyje broni jądrowej, nawet jeśli zacznie przegrywać.
  6. Innymi słowy S&F zakłada, że Putin podejmie najbardziej korzystne decyzje dla Polski i do tak optymistycznego scenariusza dopasowuje taktykę oraz strukturę Armii Nowego Wzoru.
  7. S&F nie przedstawiło koncepcji bitwy powietrznej, powietrzno-lądowej, pow.-morskiej (JEDEN SLAJD!).
  8. S&F nie przedstawiło koncepcji bitwy morskiej.
  9. S&F proponuje w ramach lądowej “polskiej bitwy manewrowej” zlikwidowanie wysoce mobilnych brygad powietrznodesantowych, redukcję ilości czołgów (manewr), zamianę trakcji gąsienicowej na kołową (ograniczona mobilność).
  10. S&F krytykuje wydatki na armię (sprzęt i wynagrodzenia), a tymczasem proponuje niezwykle kosztowną budowę nowych baz dla istniejących dywizji (na czas pokoju, przesunięcie na wschód) oraz budowę 100 bunkrów, które mogą się zupełnie nie przydać (a przeciwnik będzie wiedział gdzie one są jeszcze przed wojną). 
  11. S&F proponuje walkę dywersyjno-partyzancką w jednej z najsłabiej zalesionych stref w Polsce.
  12. I inne…

Geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Krzysztof Wojczal

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

30 komentarzy

  1. Panie Krzysztofie
    Kilka uwag do tez z abstraktu:

    Ad. 1 Stawia Pan zupełnie absurdalną tezę, że S&F “proponuje rozpocząć wojnę obronną”. Kompletne zakłamanie przekazu podane w taki sposób, że czytelnik, szczególnie nierozumiejący czy nieznający podanej przez S&F koncepcji odbiera od razu informację, że S&F pcha nas do ataku (co sugeruje słowo “rozpoczęcie”) na Rosję. Nie wiem, czy zaplątał się Pan w słowach, czy zrobił Pan to celowo. Mam nadzieję, że to pierwsze. Ale naprawdę nieładnie. S&F przedstawiło koncepcję poradzenia sobie z atakiem Rosji na Polskę w takim a nie innym scenariuszu. Można się z tym nie zgadzać, można krytykować, ale nie wypaczajcie wypowiedzianych słów, bo to powoduje, że dyskusja przeradza się w pyskówkę, a to rozwali jakikolwiek ruch pozytywny. To takie polskie niestety…
    Ad 10 S&F kontestuje strukturę wydatków na siły zbrojne i słusznie. Postuluje optymalizację wydatków i trudno się z tezą konieczności przeprowadzenia takiego zabiegu nie zgodzić. To w tym kontekście należy przyjmować pomysły. Co do samego pomysłu bunkrów sam mam mieszane uczucia. Podejrzewam, że pomysł skopiowany z Izraela, ale Izrael miał sporo czasu i GO NIE ZMARNOWAŁ na przygotowanie takiej infrastruktury w czasie, kiedy rozpoznanie satelitarne nie było jeszcze tak powszechne i zaawansowane i nie było powszechnej inwigilacji przez społeczeństwo uzbrojone w telefony komórkowe z aparatami fotograficznymi.. Obecnie trudno przeprowadzić w sposób ukryty prace na taka skalę. Chyba, że je zamaskować jako przysłowiowe Biedronki, magazyny chemii i inne budownictwo komercyjne. Do przemyślenia. Ale… kontrwywiad do naprawy, bo jest bardzo słaby.
    Ad. 11 Gdyby ktoś przeczytał tylko abstrakt to mógłby pomyśleć, że koncepcja S&F polega na przejściu do wojny partyzanckiej. A to tylko, co prawda istotny, ale jeden z elementów pomysłu. Pomysłu, który można rozbudowywać czy modyfikować. Oprócz lasów stodoły w wioskach, wykorzystanie samochodów cywilnych dostosowanych do celów wojskowych etc.

    Co do prawdopodobieństwa scenariusza takiego a nie innego ataku – myślę, że S&F rozważało co jest a co nie jest możliwe i ze względów, o których pisał Pan i pan Wolski odrzuciło możliwość otwartej agresji na NATO w pełnej skali, a postawiło na, i w moim mniemaniu, bardziej prawdopodobny scenariusz ograniczonego ataku po uprzednim wyizolowaniu politycznym Polski. To jest prawdopodobne. Nie wiem jakie jest prawdopodobieństwo, ale wyższe niż klasycznego ataku w stylu sowieckim bez działań politycznych i propagandowych. FR działa teraz trochę podobnie jak Niemcy w latach 30.

    Moje 50 groszy.
    Miłej niedzieli.

    1. Z góry założyłem, że jak ktoś jest ciekaw polemiki z AMW to wie o czym jest AMW i wiemy o czym dyskutujemy. Fakt, że 90% uwag do tego tekstu (jeśli już ktoś ma uwagi) dotyczą samego abstraktu i widać, że ktoś zwyczajnie nagrania nie słuchał… Cóż. Choćbyśmy się tutaj wszyscy zebrali i młotkiem kazali ludziom czytać/słuchać tego co komentują to to chyba nic nie zmieni. Trudno. Przynajmniej od razu wiem, kto wie o czym mówi, a kto mówi co wie i czytał tylko nagłówek/wstęp lub sam abstrakt 🙂

      Ale w zakresie AD1 ma Pan rację – zmienię, bo może rzeczywiście wprowadzać mocno w błąd.

      Co do cytutatu: “myślę, że S&F rozważało co (…)” –> Zwracam na to wyrażenie uwagę. Bo 90% osób, które ze mną polemizują i bronią S&F używają tego zwrotu: “myślę, że S&F lub JB miał na myśli co innego…” —> co już samo w sobie świadczy, żę przekaz był mało precyzyjny, trzeba się domyślać i w ogóle można interpretować ich narrację (nie tylko przy ANW tak jest od zawsze) na 10 różnych sposobów.

      Skupiajmy się na tym , co zostało powiedziane a nie na tym co ktoś może myśleć, albo co podejrzewamy, że ktoś myśli 😉

      pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uwagi
      KW

      1. Zupełnie niepotrzebnie wycofuje się Pan z tezy, że S&F “proponuje rozpocząć wojnę” (niezależnie od tego, że to “rozpoczęcie wojny obronnej” rzeczywiście brzmi troszkę niefortunnie 🙂 ). To jest bowiem właśnie clue całego programu S&F: pisząc w skrócie, jest to pomysł na to w jaki sposób Amerykanie mogą “zjeść ciastko i mieć ciastko”. Cała reszta jest bez większego znaczenia i służy – moim skromnym zdaniem – do odwracania uwagi od sedna sprawy.

        Mamy więc bez liku dyskusji o tym czy Rosjanie uderzą tylko na Polskę, czy może na Polskę i Ukrainę, a może jeszcze na Pribałtikę. Mamy też dyskuje o dronach, o ukrywaniu się w lesie, o organizacji sekcji piechoty, o broni atomowej lub jej braku (to drugie to w naszym przypadku), o przydatności spadochroniarzy, lub o braku ich przydatności w konflikcie z Rosją, etc etc. W niektórych z tych pobocznych spraw ma Pan rację, w innych pewnie nie. Ale to jest bez znaczenia.

        Natomiast to co ma znaczenie, to fakt, że rzeczywistym celem pomysłu na ANW jest stworzenie Amerykanom szerszego pola manewru w przypadku konieczności wojny na dwa fronty. Dziś tej wojny, równocześnie z Chinami i Rosją, już Ameryka nie wygra. Natomiast wciąż jeszcze nie jest skłonna pogodzić się z tym faktem i szuka takich rozwiązań, które pozwolą jej rozegrać tę sytuację z korzyścią dla siebie. I tutaj właśnie wchodzi do gry Polska, która byłaby skłonna samodzielnie (lub w koalicji z Ukrainą, Litwą, czy może Rumunią) podjąć wojnę z Rosją. Bez udziału USA. Jest to z naszego punktu widzenia pomysł szalony. Ale z punktu widzenia USA ma to ręce i nogi: sumaryczne wydatki PL, RO, UA, LA, LT i EE na obronność już w tym roku sięgną 30 mld USD, a wszystko wskazuje na to, że dalej będą rosły. Jak długo nie dojdzie do wojny nuklearnej, to są spore szanse, że Rosja ugrzęźnie w Europie wschodniej bez koniecznosci angażowania sił zbrojnych USA.

        1. Niegłupie to co Pan napisał. Czasem ważne jest rozwiązanie dylematu co było pierwsze – jajko czy kura. W tym wypadku – kto tak naprawdę prze do wojny. Rozróżnienie tego, co jest ekstrapolacją wydarzeń, a co naginaniem interpretacji tak, by taką ekstrapolację spreparować w sposób uzasadniający zamierzony cel.
          W wypadku sytuacji geopolitycznej, szczególnie dotyczącej Rosji i Europy nie podejmuję się jednoznacznej odpowiedzi. Patrząc jednak na ostatnie wydarzenia wydaje mi się, że JB trafnie przewidział próbę restauracji sytuacji sprzed rozpadu ZSRR przez Rosję. USA jest w tym wypadku w defensywie i działa reaktywnie. I jest słabe. Ale… nie wiem zapewne o wielu zakulisowych sprawach, które może wywróciłyby to rozumowanie.
          Chinom raczej nie zależy na wojnie kinetycznej, to raczej Stany wykonają pierwszy ruch, natomiast Rosja używa swojej siły militarnej już teraz by zastraszyć sąsiadów w Europie wykorzystując zwrot Amerykanów na Pacyfik. I z tego punktu widzenia ma Pan absolutną rację. Ale to również oznacza, że rosyjskie zagrożenie jest realne i wynika z sytuacji międzynarodowej. I trzeba się przygotować na jego przyjęcie bez Amerykanów. Ale z innej strony może Amerykanie prowokują, by odciągnąć Rosję z teatru pacyficznego… Kto to wie?

          1. Powyżej chciałem jedynie zaznaczyć, że dr Bartosiak & Co otwierają tę dyskusję u nas. Nie twierdzę w żaden sposób, że mają ten prymat pierwszeństwa w jakimś szerszym historycznie sensie. Na szerokim świecie bowiem te siły istnieją od dawna i od dawna się ze sobą ścierają. Natomiast dr Bartosiak wprowadza nas, Polaków, na ten nowy poziom dyskusji, który u nas publicznie nie istniał do tej pory: możliwość samodzielnej wojny z Rosją. I tak, zgadzam się, jest to realna możliwość. Po utracie Ukrainy, Rosja jest w zasadzie w sytuacji podbramkowej i coś musi zrobić. Nie wiem co to będzie – Rosjanie mają świetnych strategów i nie mi się z nimi mierzyć. Ale naiwnie licząc, Rosji nie opłaca się czekać. Weźmy taki drobiazg jak artyleria. Rumunia zakupiła 54 Himarsy, a my 20. Ale u nas mowa jest o zakupie kolejnych 36 sztuk, kraje bałtyckie mówią zaś o wspólnym kupnie M270 lub Himarsa. No i Ukraina modernizuje swoje postsowieckie wyrzutnie kalibru 220+. Na dziś to wszystko nie robi wielkiego wrażenia, ale za kilka lat sytuacja może nie być tak wesoła dla Rosjan. Oczywiście to jest jeden drobniutki wycinek, ale myślę, ze sporo mówiący. I dlatego nie można w żadnym wypadku wykluczyć ataku ze strony Rosji. (Z drugiej strony, Amerykanom opłaca sie czekać: w zasadzie każdy miesiąc to dodatkowe zakupy lub dostawy sprzętu tu w Środkowej Europie, a co za tym idzie wzmacnianie wschodniej flanki, na które nie muszą łożyć ani centa.)

            Żyjemy w ciekawych czasach.

          2. Przepraszam za jeszcze jedną uwagę, ale właśnie widać jak Rosja może być rozgrywana na swoim własnym podwórku. Coraz ciekawsze te czasy.

          3. Może pytanie jest głupie, ale je zadam… dlaczego imperium rosyjskie ma wisieć akurat na Ukrainie, a nie np. Kazachstanie?

          4. @JSC – przemysł – Ukraina od czasów carskich była industrializowana.
            Po pierwsze zakłady Juzmasz w Dnieprze – same Wotkinskie Zakłady Maszyn w Udmurcji nie wystarcza.
            Motor Sicz, które to chinczycy próbowali przejąć.
            Antonow. A dochodzi zaplecze przemysłu ciężkiego, hutniczego, maszynowego etc. no i czarnoziemy. Co z cenami pszenicy, soi, żyta na giełdach? Majac Gazprom można mieć tanio nawozy sztuczne i zalać świat rosyjska pszenica. Czasy importu sie skończyły jakiś czas temu.
            https://igrit.pl/artykul/rosja-duzym-eksporterem-zywnosci-do-ue-czy-wyprze-polske-1439

            Moj kolega widział holenderskich i duńskich kontraktowców w Rosji mimo sankcji gospodarczych a chłodnie do owoców były ze Szwecji (reeksport przez pośredników z Białorusi). Rosja systematycznie i z mozołem pragnie zdywersyfikować swój eksport i zaistnieć na innych rynkach.

          5. @ jscst

            “Without Ukraine, Russia ceases to be a Eurasian empire. Russia without Ukraine can still strive for imperial status, but it would then become a predominantly Asian imperial state, more likely to be drawn into debilitating conflicts with aroused Central Asians, who would then be resentful of the loss of their recent independence and would be supported by their fellow Islamic states to the south. China would also be likely to oppose any restoration of Russian domination over Central Asia, given its increasing interest in the newly independent states there.”

            Z. Brzeziński, 1997

          6. Znaczy się, że bez Ukrainy Rosja musiałaby się skierować swoje uderzenie na Azję, a tam natnie się kolorowe rewolucje w islamskim wydaniu? No to właśnie jedna taka wybuchła… właśnie ten Kazachstan.

          7. @Anna Jast
            Sporo w tym prawdy, ale nie cała… tak się składa, że Rosja sporo przemysłu strategicznego na Syberii. A zresztą powiedzmy sobie szczerze, że gdyby Ukraina miałabybyć tym czym dla Polski Śląsk to Smuta, która ma twarz Jelcyna trwałaby do dzisiaj… conajmniej.

          8. @jscst

            Tak jak w przypadku Ukrainy nie chodzi jedynie o Ukrainę, tak i w przypadku Kazachstanu nie chodzi o Azję Środkową a o Chiny. W wielkim skrócie, Rosji Kazachstan jest potrzebny jedynie do powstrzymywania Chin, a nie do ekspansji w kierunku Chin. Musi Pan sprawdzić u Mackinder’a czy Brzezińskiego o co chodzi z tymi “piwotami” i do czego mają one służyć. Żeby to jednak lepiej zilustrować konkretnym przykładem, Pańską sugestię można przyrównać do sugestii, aby Meksyk rozpoczął budowę imperium od przejęcia Teksasu zamiast Gwatemali czy Belize.

          9. @JSC chcą zabiegać kota… Syria, Ukraina, Armenia, Gaugazja/Mołdawia/Naddniestrze/ teraz Kazachstan – Federacja Rosyjska nie ma pieniędzy na tyle, aby nawet wsparta solidnymi przychodami Gazpromu toczyć jakiekolwiek interwencje w wielu miejscach. Do wojen potrzeba pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy mawiał już Napoleon.
            A siły USA bezpieczne, nie muszą się bezpośrednio angażować.

            Tymczasem prasa podaje rzekoma gotowość USA do ustępstwa wobec Rosji. A mi to przypomina brak reakcji z historii na remilitaryzacje Nadrenii.

          10. (…)Żeby to jednak lepiej zilustrować konkretnym przykładem, Pańską sugestię można przyrównać do sugestii, aby Meksyk rozpoczął budowę imperium od przejęcia Teksasu zamiast Gwatemali czy Belize.(..)
            Dlaczego mam wychodzić od jakiegoś kartelostanu i zastanawiać się co musi uzyskać, aby zostać imperium, a nie od tego co musi utracić USA, aby je straciły? Może nie trzeba od razu całego stanu tylko starczy np. Dolina Krzemowa. A może nie trzeba niczego zajmować tylko przestawić gospodarki obszaru latyno na kryptowaluty?

          11. @jscst

            1) Moja sugestia była taka, żeby wyszedł Pan od przeczytania polecanych książek.
            2) Dolina Krzemowa nie znajduje się w Teksasie, a w Kalifornii.
            3) Niezależnie jednak od tego gdzie w USA by się ona nie znajdowała, to gdyby Meksyk zaczął realizować swoje aspiracje imperialistyczne od próby podbicia tejże doliny, to w tym dokładnie momencie te aspiracje by się zakończyły: klęską w starciu z USA. I to było clue mojego argumentu.
            4) A na koniec prośba o nie pisanie bezsensownych uwag tylko po to, żeby nabić sobie licznik. To nie to miejsce.

            Pozdrawiam serdecznie.

          12. Zatem twoje clue argumentu polega na tym, że imperialność USA bierze się z tego, że Meksyk jest za słaby na zajęcie Texasu. Faktycznie, po czymś takim trzeba zrobić EOT.

          13. @jscst

            Ponieważ mój przykład dotyczył Meksyku i nie napisalem ani słowa o “imperialności” USA, ani o tym skąd się ona bierze, to myślę, że rzeczywiście doszliśmy do końca. Ale, jeśli przykład z Meksykiem okazał się za trudny, to zawsze moźemy wrócić do oryginalnego przykładu z Rosją i spróbować zrozumieć dlaczego Rosja nie zbuduje dziś swojego imperium w Azji. I nie będzie to bynajmniej rozmowa o imperialiźmie Chin :)))

          14. “[…] wykorzystując zwrot Amerykanów na Pacyfik.” Niby rozumiem, a jednak nie rozumiem. Co znaczy ten “zwrot”? Podejrzewam, że może to być pivot, ale… ? Przepraszam, jeśli zawracam głowę, ale, pomimo bycia lingwistką, wracam do tego zdania i wracam, i za nic nie rozumiem. A tak na marginesie, obawiam się przegranej Amerykanów na Pacyfiku.

    2. Wiarygodność USA legła w gruzach po rozbiorze Ukrainy, dobiła ją paniczna ucieczka z Afganistanu, pomijając jej przyczyny. Wizerunkowo wygląda to tak ,że Rosja stawia absurdalne warunki i znajduje partnerów do negocjacji , kolejny gwoźdź
      Po II WŚ z Polski została kupa kamieni i jakoś się wygrzebaliśmy. Ponadto desperacja zmusza do nierozsądnych działań wywalenie NS2 lub kilku atomówek wcale Rosji nie musi się podobać .
      Wspomniana infrastruktura została zbudowana od zera w kilka lat.
      Założenie ,że Ukraina przyjmie protektorat Rosji jest cokolwiek śmiałe. Po rozmowach z Ukraińcami bardziej bym się spodziewał odrodzenia UPA.
      Około 25 minuty zaczął pan sobie wyjaśniać czemu na Polskę ruszy 200 tyś wojska a nie pół miliona
      Drony wyśledzą WOT w zagajnikach nie zauważą przerzutu „pancernej pięści” przez pół Polski, a nawet jak wyśledzą to po zniszczeniu Gazoportu nie będą już mieli rakiet .
      Koncepcja „bałtycka” sensowna, czy wykonalna nie mi oceniać.
      Czołgami się zdobywa jak się ma przewagę w powietrzu i artylerii
      Będziemy mieć przewagę w powietrzu?

  2. Krzysztofie… Przepraszam, że niemerytorycznie, ale bolą mnie te „ilości”.
    Piszemy/mówimy „liczba ludzi”, „liczba czołgów”, a nie „ilość ludzi”, „ilość czołgów”. Gdy mamy do czynienia z rzeczownikiem policzalnym, używamy wobec niego „liczby”, a nie „ilości”.

  3. Bunkry to rzeczywiście słaby pomysł. Bardziej sensownym byłoby wykorzystanie miast które i tak w założeniu zostaną pominięte.
    Ciekawe.
    Systemy rozpoznania bez problemu wykryją niewielkie oddziały partyzanckie natomiast wielkie zgrupowania ofensywne umkną ich uwagi. Bo kto by się spodziewał ,że Polacy po raz kolejny nie zechcą umierać za wolność „waszą” , naszą nikt się nie przejmuje.
    Jest to prosta droga do eskalacji i zaprezentowania Polski jako agresora.

    1. (…)Bunkry to rzeczywiście słaby pomysł. Bardziej sensownym byłoby wykorzystanie miast które i tak w założeniu zostaną pominięte.(…)
      A kto miałby się tym zajmować, skoro sam Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej nie wie co to jest Obrona Cywilna?

  4. (…)Ponieważ mój przykład dotyczył Meksyku i nie napisalem ani słowa o „imperialności” USA, ani o tym skąd się ona bierze, to myślę, że rzeczywiście doszliśmy do końca.(…)
    Świetnie… wziać bantustan i pytać się dlaczego nie jest imperium.
    A skoro już koniecznie sie domagasz odpowiedzi to wzrok odwróciłbym wzrok i skierowałbym go na Panamę, która kontroluję najważniejszy kanał na świecie i korzystając z faktu, lecą tam także wszystkie szlaki lądowe, przekonać kartele do przestawienie rynku narkotyków na kryptowaluty i następnie korzystając z jego rozmiarów przestawić resztę gospodarki na krypto.
    Te kroki na tyle osłabią dolara, że amerykańska gospodarka pogrąży się w kryzysie, że pojawi się i opcja zajęcia nie tylko Texasu, ale i ogólnopojętych stanów południowych.

    1. Z tą Panamą to pogubił się Pan chyba troszkę, co? 🙂

      Ale, ponieważ jak widać powyżej, jednak w końcu zrozumiał Pan ten przykład z Meksykiem i że próba budowy imperium w cieniu wielkiego brata nie ma wielkiego sensu, to teraz wróćmy do początku i do Rosji.

      Zacznijmy od definicji: imperium za SJP to “potężne państwo podporządkowujące sobie inne kraje”. Jakie to kraje w Azji może Rosja sobie podporządkować i jakie imperium może tam zbudować, skoro będąc u szczytu swej potęgi poległa w Afganistanie? Zostają jej byłe postsowieckie republiki o GDP w sumie porównywalnym z GDP Finlandii. I to jest plan maximum. Bo przecież Turcja bardzo aktywnie gra teraz wśród pobratymców, a i Chiny są na zupełnie innym poziomie niż były gdy carowie podbijali Syberię. Dodatkowo i Pakistan i Iran mogą zacząć w końcu odgrywać większą rolę wśród swoich pobratymców w rejonie.

      I właśnie dlatego Pański pomysł (bo to był Pański pomysł: “Może pytanie jest głupie, ale je zadam… dlaczego imperium rosyjskie ma wisieć akurat na Ukrainie, a nie np. Kazachstanie?”) na rozwój Rosji poprzez podbój Azji Środkowej nie może się udać: natychmiast weszłaby tam w strefy starcia z Chinami i Turcją. Rosja może tam co najwyżj budowac bufor chroniący ją w razie gdyby Chinom przyszedł do głowy pomysł na siłowy podbój Syberii.

      Natomiast zajęcie Ukrainy i Bialorusi przeniosłoby Rosję do zupełnie innej ligi: 50 milionow kulturowo bliskiej ludnosci, głębia strategiczna na kierunku europejskim, ważne elementy posowieckiego przemysłu, itd. Same zalety.

      1. (…)Z tą Panamą to pogubił się Pan chyba troszkę, co? ?

        Ale, ponieważ jak widać powyżej, jednak w końcu zrozumiał Pan ten przykład z Meksykiem i że próba budowy imperium w cieniu wielkiego brata nie ma wielkiego sensu, to teraz wróćmy do początku i do Rosji.(…)
        Niczego nie pogubiłem… po prostu jest więcej punktów potęgi z opanowania przestrzeni między Kolumbią, czyli największym producentem kokainy w obu Amerykach i USA, czyli największy odbiorca tego towaru.
        Już samo to daje tytuł do miana mocarstwa regionalnego. A do tego dochodzi kontrola nad Kanałem Panamskim co daje oddziaływanie na sporą część żeglugi oceanicznej i co ważniejsze amerykańska flota straci najważniejszą drogę przerzutową.
        Przy czym jak zaznaczyłem w poprzednim komentarzu to tylko środek do ustanowienia w strefie latynoskiej strefy kryptokapitalizmu… co spowodunie tyle rewolucję co zmianę paradygmatu wokół kręci sie geopolityka.

        (…)Jakie to kraje w Azji może Rosja sobie podporządkować i jakie imperium może tam zbudować, skoro będąc u szczytu swej potęgi poległa w Afganistanie?(…)
        Argumentu ad Afganistanum uderza raczej w ciebie… Sowieccy nominaci upadli 3 lata po wyjściu ostatniego sowieckiego żołnierza, a amerykańscy w trakcie odwrotu.

        (…)Zacznijmy od definicji: imperium za SJP to „potężne państwo podporządkowujące sobie inne kraje”.(…)
        USA tego kryterium też nie spełnia. Wróćmy do Meksyku: Po tej głośnej masakrze na granicy, w której zginęła amerykańska rodzina Trump zapowiedział, że wpisze kartele na listę organizacji terrorystycznych. Czytaj postawił Obradorowi następujące ultimatum: Albo FBI i DEA wchodzą na ostro albo twoje rządy skąńczą się jak rządy Husseina.
        Oczywiście żadna z tych rzeczy nie nastąpiła. A to był tylko jeden z przykładów imposybilzmu poprzedniego Potusa i wcale nienajspektaktualrniejsza.

        (…)Natomiast zajęcie Ukrainy i Bialorusi przeniosłoby Rosję do zupełnie innej ligi: 50 milionow kulturowo bliskiej ludnosci, głębia strategiczna na kierunku europejskim, ważne elementy posowieckiego przemysłu, itd. Same zalety.(…)
        Widzę, że mylisz posiadanie terytorium z kontrolą regionu… np. Putin nie musi wcielać Białorusi do Rosji, aby mieć Tupolewy z bronią nuklearną nad polsko-białoruską, a z kolei niby Strefa Gazy i Zachodni Brzeg jest pod jurysdykcją Izraela to i tak jak pokazała ostatnia kampania rakietowa Hamasu jest daleki od ich kontrolowania.

        1. A jednak pomylilo sie Panu z Panamą geograficznie, bo żeby zająć całą Amerykę Środkową, włącznie z Panamą, to wpierw trzeba przejść przez Gwatemalę lub Belize – polecam spojrzenie na mapę. Każda inna próba “na skróty” skończyłaby się tak samo jak z Pański pomysł z podbojem Doliny Krzemowej.

          Odnośnie zaś “Argumentu ad Afganistanum”, polecam uważniej przeczytać co napisałem: “Jakie to kraje w Azji może Rosja sobie podporządkować i jakie imperium może tam zbudować, skoro będąc u szczytu swej potęgi poległa w Afganistanie?” To, że zainstalowane sowieckie marionetki padły po kilku latach ma być dowodem na to, że Rosja dziś zbuduje sobie Azjatyckie imperium??? Żarty jakieś.

          USA jak najbardziej podbiło wielką część swojego obecnego obszaru, również zbrojnie. Polecam poczytać trochę historii.

          I ostatni raz proszę o niepisanie bezsensownych tez. Nie jest to wpis o USA, nie jest o Panamie, nie jest o Palenstynie. Proponuję się trzymać tematu, który Pan postawił, a mianowicie jak to Rosja może zbudować swoje imperium bez Ukrainy. Czekam niecierpliwie na jakieś argumenty.

          1. (…)A jednak pomylilo sie Panu z Panamą geograficznie, bo żeby zająć całą Amerykę Środkową, włącznie z Panamą, to wpierw trzeba przejść przez Gwatemalę lub Belize – polecam spojrzenie na mapę.(…)
            Pytanie brzmiało… co musi zająć Meksyk, aby stać się Imperium, nie czy są między nim, a celem jakieś obszary, z które dają mało do punktacji w potęgometri.

            (…) Proponuję się trzymać tematu, który Pan postawił, a mianowicie jak to Rosja może zbudować swoje imperium bez Ukrainy.(…)
            Skoro nie chcę pan zrozumieć różnicy, którą miała uwydatnić Palestyna to nie widzę sensu w dalszej dyskusji. O ile ta sytuacja się nie zmieni dalsze pańskie posty w tej dyskusji zostawię bez odpowiedzi.

          2. @jscst

            Pan wybaczy, ale dyskusja straciła sens w momencie, w którym zdecydował Pan przestawić ją na poboczne tory rozmów o wszystkim, byle nie na temat. Powtórzę się, ale pytanie jakie Pan postawił na początku to nie jest “co Meksysk?”, tylko “dlaczego imperium rosyjskie ma wisieć akurat na Ukrainie, a nie np. Kazachstanie?”

  5. No i Pan dr Bartosiak zostal odwolany “na konsultacje” do USA, o czym wlasnie osobiscie poinformowal. Ciekawe jak sie maja wszyscy, ktorzy zarzucali mu pro-rosyjskosc? 🙂

  6. Odnosząc się do oryginalnej koncepcji ANW to Bartosiak sugerował, że w kwestii atou nikt nie posunie się do tego co Amerykanie w ’45. Jak pokazuje przykład ostrzał zaporoskiej EJ pokazuje, że się mylił… i to grubo.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *