Rosja grozi Ukrainie, a Czesi straszą Rosję – Geopolityczny Przewodnik [YT]

Na czym polega chińska ekspansja ekonomiczna na przykładzie Czarnogóry?

Dlaczego brak pomocy dla Ukrainy ze strony Niemiec i Francji, może być korzystne dla Polski? Czesi z rusofili stali się rusofobami?

Dlaczego Praga stała się symbolem sprzeciwu wobec Moskwy?

Zapraszam na kolejny odcinek Geopolitycznego Przewodnika:)

 

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

22 komentarze

  1. Ukraina istnieje w dużej mierze dlatego iż ma duże wsparcie Polski, czy to w sprawach gospodarczych jak NS2 czy wpieranie jej na arenie międzynarodowej aby uzyskiwała pomoc od NATO czy krajów zachodu. Przecież Polska mogłaby już dawno porzucić wszelkie wparcie dla Ukrainy i ponadto dogadać się z Ruskimi odnośnie rozbioru Ukrainy. I jeżeli w przyszłości postawa Ukrainy się nie zmieni, jeżeli Ukraina będzie sie tylko dogadywać się z zachodem i czy to z Turcja nas marginalizować i jezeli ich gospodarka zacznie stanowić dla Polskiej zagrożenie, to jedyne wyjście dla Polski będzie takie aby wejść w jakiś sojusz z Moskwą przeciw Ukrainie. Już teraz Polska mogła by dogadać się z Moskwą przeciw Ukrainie, ale oczywiście aktualnie bardziej boimy się Rosji a nie Ukrainy bo Ukraina jest biedna i słaba ale w przyszłości może się to zmienić gdyż Ukraina ma duży potencjał aby stać się bogatym krajem.

    1. Dodam jeszcze że dzisiaj dogadanie się z Rosją czy to w sprawie Białorusi czy Ukrainy jest oczywiście nie możliwe, choćby dlatego iż aktualnie nie jestesm dla Rosji żadnym partnerem do rozmów a i widzą w nas tylko jako amerykańskiego wasala. Rosjanie jednie będą się dogadywać z Niemcami czy Francja nad głowami Polaków. Dla Rosji stajemy się partnerem jedynie w przypadku jej całkowitego rozpadu, jak to miała miejsce np. w czasie rozkładu związku radzieckiego. Kiedy jak to Bartosiak opowiadał Rosjanie mieli oferować nam niesamowite rzeczy, że kwestia Ukrainy i Białorusi była dyskutowana, że Polska mogła mieć unię celna z Białorusią.

  2. Pytanie zasadnicze. Kto straci więcej – Polska czy Ukraina – jeżeli Ukraina i Ukraińcy nie będą chcieli z Polską współpracować, za to wejdą w buty naszego konkurenta?

  3. W dyskursie nt gazu jest fałszywy dylemat pompowany przez media – albo LNG z USA [i uzależnienie od USA] – albo Nords Stream1 i 2 – i uzależnienie od Rosji. Jest wielu dostawców LNG – stąd Polska powinna dywersyfikować źródła dostaw LNG. I jest wielu dostawców gazu – np. z Aryki Nigeria i Maroko – które by chciały przesyłać do Europy – ale po pierwsze KE [czyli w istocie Berlin] udają głupich – mimo, że na początku 2000 same rozkręciły ten pomysł, a na dodatek Rosja na wszelkie sposoby to torpeduje. Warto zacytować z https://gf24.pl/27221/afrykanski-gaz-dla-europy/ : “Wielu ekspertów twierdzi, że ze względu na potencjał ekonomiczny, nieporównywalny z unijnym, amerykańskim i chińskim, Kreml nie ma Afryce nic do zaoferowania. To kardynalna pomyłka. Nie chodzi o współpracę, tylko o blokowanie takich projektów jak gazociąg Nigeria–Maroko, niekorzystnych dla rosyjskiej dominacji energetycznej w UE. Jednak nie tylko Rosja uprawia dywersję. W Europie nie mniejszą rolę odgrywa niemiecki lobbing gazowej współpracy z Moskwą. Z punktu widzenia Berlina wszelkie alternatywy dla Nord Stream-1 i 2 są niepożądane. Warto prześledzić identyczny z afrykańskim los południowego korytarza tranzytowego UE, który miał zapewnić obejście Rosji dostawami gazu z Turkmenistanu, Kazachstanu i Azerbejdżanu. Dziwnym trafem kolejna inicjatywa KE, z małymi wyjątkami, również buksuje w miejscu. Jeśli ktoś myśli, że polskie interesy bezpieczeństwa są ze względu na geografię bardzo odległe od Afryki, ten jest w błędzie. Każda gazowa rura z wyjściem na Morze Śródziemne, której nie strzeże rosyjski specnaz, nadaje sens i wzmacnia naszą koncepcję energetycznego Trójmorza. Chorwacki Split jest wbrew pozorom niedaleko, a wraz z nim gazowy terminal rewersowych dostaw błękitnego paliwa do Europy Środkowej. Z drugiej strony kontynentu taką samą rolę odgrywa świnoujski gazoport.” Tak swoja drogą – ten gazociąg Nigeria-Maroko-Europa byłby źródłem dochodów i stabilizacji Afryki [w tym krajów “na drodze” gazociągu] – PRAWDZIWEJ polityki wsparcia i budowania Afryki – i zażegnania tam kryzysów. Podobnie z Azją Środkową. Tyle, że Berlin woli, by to Kreml miał dochody na zbrojenia i na destabilizację Europy od wschodu. A także – w istocie – na destabilizację Azji Środkowej i Afryki. Zresztą tak samo na Bliskim Wschodzie – przypomnę oficjalną wypowiedź generała Leonida Iwaszowa w Rossija 1: “„Jeśli Rosja nie wsparłaby militarnie reżimu Baszara al-Asada to dziś mielibyśmy do czynienia z poważnym pytaniem o przetrwanie budżetu centralnego. Ta wojna toczy się o gazociągi. W Katarze i Iranie są gigantyczne rezerwy gazu. Najlepszym rynkiem zbytu dla tego surowca jest Europa. Najlepszą opcją jego transportu gazociąg przez Syrię nad Morze Śródziemne” – stwierdził Iwaszow. W nawiązaniu do słów generała prowadzący program spytał:
    „Weszliśmy w konflikt syryjski w celu zapewnienia Gazpromowi sprzedaży?”
    Wojskowy odpowiedział na to pytanie słowem „tak”. Polecam: https://www.energetyka24.com/rosja-w-syrii-z-powodu-gazpromu
    Cóż – do dzisiaj różni “pożyteczni idioci”, którzy bujają w życzeniowych idealistycznych wydumanych obłokach, widzą w Kremlu “jedynie słusznego bezinteresownego bojownika walki z NWO” czy “ostatnią nadzieję dla świata wolnych ludzi…” i takie tam….sfabrykowane słodkie opowiastki dla lemingów ze starannie fachowo i wypranymi mózgami…

  4. Niestety – chyba potwierdza się moje “krakanie”, że sojusz z USA to ślepa tymczasowa uliczka i zakładanie sobie samemu pętli dla egzekucji nowej Jalty. Niemcy trąbią, że Biden zgodził się na Nord Stream 2. Czyli zdrada Ukrainy, Polski i Bałtów. I to jeszcze przed wyborami w Niemczech – kolejna odsłona “genialnej” strategii negocjacyjnej ekipy Bidena…. W takim razie – zakładając prawdziwość tej informacji – Polska powinna dokonać strategicznej zmiany kursu. Czyli USA jako sojusz tymczasowy i pomostowy [bo niezależnie od wszelkich zwrotów akcji – i tak USA wyjdą docelowo na Pacyfik przeciw Chinom], natomiast sojusz strategiczny długofalowy – to wyłącznie z państwami szeroko rozumianej Flanki, będącymi w zagrożeniu z tytułu konfrontacji z Rosją – czyli gracze od GIUK-NORDEFCO po Turcję. Co powinno oznaczać też dla Warszawy koniec wszelkich zakupów sprzętowych w USA, ale także wpisanie Westinghouse na czarną listę w przetargu jądrowym [który to projekt tak swoją drogą niezmiennie uznaję za kosztowne samobójstwo w strefie zgniotu] – tak samo zresztą wykluczenie Francji z przetargu [jeśli miałby być forsowany] – pozostają Korea i Japonia. Ten projekt – jeśli już miałby być realizowany – to powinien być realizowany w ścisłym porozumieniu z NORDEFCO, zwłaszcza z Finlandią, która postawiła na suwerenny przemysł jądrowy. Ale także winniśmy rozmawiać wspólnie o atomie z Ukrainą i Turcją – tworząc suwerenny system, niezależny od USA. Pytanie, czy Warszawa zdaje sobie sprawę z klęski strategicznej polityki “dobrej zmiany”, która postawiła na USA? Czy zrozumieją wreszcie, że w sprawach strategicznych można liczyć wyłącznie na siebie – i na sojuszników, którzy naprawdę z tytułu zagrożenia jadą z nami na jednym wózku? Od tej pory jedyne zakupy, jakie winniśmy robić w USA – to zakupy samej technologii – i to w 100% – i to wyłącznie wtedy, gdy brak innych ofert [nawet nieco droższych]. Pytanie, czy KTOKOLWIEK u steru ma świadomość konieczności głębokiej zmiany kursu? A jeszcze jedno – AUTOMATYCZNIE program Miecznik winien być anulowany. Bo to ewidentnie realizacja “zobowiązań sojuszniczych” tak podkreślanych w dyskursie naszej władzy – czyli robienie samobójstwa geostrategicznego – oraz straty ca 15-20 mld zł na wysyłanie naszej floty na pomoc US Navy na Morze Południowochińskie przeciw Chinom – dla wzmacniania słabującego hegemona [swoja drogą – po co nam taki sojusznik, który u nas daje 1 brygadę pancerną wyrywana na kredyt, a my mamy mu dać 3 fregaty?]. Natychmiast winniśmy kupić od Kongsberga licencję z prawem rozwoju na drony Hugin-ER dla działań podwodnych, a także kolejny mobilny dywizjon lądowy NSM – oraz wybudować z 50 szwedzkich zmodyfikowanych wielozadaniowych CB90 na szwedzkiej licencji. To wyniesie z 5 mld złotych – ale i efekt i na Bałtyk i na domenę lądową będzie wyraźny i skokowy – i nie popełnimy samobójstwa geostrategicznego – maszerując głupio i bezmyślnie na Chiny. Myślę, że dobra decyzja o zmianie strategicznego kursu [i szereg konsekwentnych decyzji w projektach militarnych i cywilnych] – albo samo ZANIECHANIE tej zmiany – i dalej ślepe kontynuowanie samobójczego kursu – zdecyduje o losie obecnego obozu władzy. Bo gdy rozziew miedzy błędnym kursem, a bezwzględnymi wymaganiami geostrategicznymi – przekroczy wartość krytyczną – i Polacy poczują zagrożenie w sposób nie dający się zakłamać słodkim gadaniem – wtedy stara władza zostanie zmieciona. Obawiam się, że w TAKICH WARUNKACH w jej miejsce wejdą rządy autorytarne, nawet dyktatorskie. I to z aprobatą narodu…Ale – o tym pisałem już X-razy…

  5. Czytając słodkie obiecanki Northrop-Grummana odnośnie IBCS [rdzeń obrony nieba Polski] w programach antyrakietowych Wisła i plot Narew – zamieściłem tam [ https://www.defence24.pl/northrop-grumman-wisla-i-narew-beda-mogly-dzialac-w-jednej-sieci-wywiad ] komentarz jako “Dalej patrzący”. Który z uwagi na całościowe podejście do koniecznego zwrotu Polski – proszę o o opublikowanie Pana Krzystofa [mimo jego objętości]: – “IBCS ma sens TYLKO i WYŁĄCZNIE wtedy, gdy dostaniemy kody źródłowe. To system strategiczny, który wyłączony przez Amerykanów, całkowicie zroluje wszelkie zdolności WP nie tylko na poziomie strategicznym, ale także taktycznym. Zresztą – identycznie z KONIECZNOŚCIĄ posiadania kodów do PAC-3MSE oraz do F-35A [te ostatnie na pewno są aktualizowane….zdalnie przez internet, co skrajnie zbulwersowało np. Norwegów 2 lata temu]. Dla Norwegów, którzy mają głębię strategiczną i skalisty teren uniemożliwiający w praktyce atak lądowy na Norwegię, a którzy opierają się o flotę [i sami mają system NASAMS 2] ta zdalna kontrola kodów F-35A jest w ostateczności “do przeżycia” – dla nas – przy jednoczesnym unieruchomieniu operacyjności IBCS – to kwestia gardłowa PRZETRWANIA. Dlaczego Waszyngton miałby unieruchomić IBCS i F-35A? – ano dlatego, że pomost bałtycko-czarnomorski jest kartą przetargową dla Waszyngtonu w negocjowaniu [co Waszyngton i Kreml robią cały czas nieprzerwanie “pod stołem” – jeszcze poczynając przed 17 IX 2009 – czyli przed ówczesną rezygnacją z tarczy antyrakietowej w Polsce. ]. Dla Waszyngtonu liczy się “reset” 2009-2013 jako STAN POŻĄDANY – czyli sprzedanie Polski i Ukrainy i Bałtów w ramach “nowej Jałty” – za sojusz Kremla przeciw Pekinowi. Dla Waszyngtonu jesteśmy tylko PRZEDMIOTEM gry – potrzebnym do podwyższania kosztów twardego przeciągania liny negocjacji Waszyngton-Kreml – względem NADRZĘDNEJ konfrontacji z Chinami. Niestety – nikt nie wyciągnął wniosków z resetu 2009-2013 przy układaniu nowego PMT – który w powyższych sprawach powinien być zbudowany z całkowicie suwerenną kontrolą Polski – i tylko Polski. Jeżeli gen. Ben Hodges na Warsaw Security Forum 2018 wprost zapowiedział wyjście sił USA z Europy na Pacyfik w 10 do max 15 lat – to sytuacja przyspieszyła po pandemii COVID-19. Mamy coraz mniej czasu na osiągnięcie autonomii strategicznej – a pierwsze oznaki nowej Jałty już widać [niedawne manewry 120 tys żołnierzy rosyjskich] – pokaz siły i zastraszania Ukrainy, gdzie USA wycofały się z wejścia na Morze Czarne i z pomocy Ukrainie – czyli wyraźny ukłon i sygnał Waszyngtonu do Kremla, że Ukraina to karta przetargowa pod dogadanie się Waszyngtonu z Kremlem – kosztem Ukrainy. Tak samo decyzja o zaniechaniu sankcji wobec Nord Stream 2 -wyraźny ukłon i sygnał strategiczny gotowania “dogadania” z Kremlem i Berlinem – kosztem Ukrainy i Polski i Bałtów. Kijów przynajmniej zagroził Waszyngtonowi [dyplomatycznie – nie wprost – przez sygnał do Berlina], że w razie braku wejścia do NATO i braku realnego wsparcia – będzie rozbudowywał swoje zdolności jądrowe [w domyśle – z Turcją – do której Ukraina się zbliżyła jako REALNEGO sojusznika]. Tymczasem sygnał Polski po zaniechaniu wsparcia Ukrainy wobec presji Armii czerwonej, czy po faktycznej zgodzie na dokończenie Nord Stream 2 – powinien też być jednoznaczny – najpierw pod stołem, a w razie wymigiwania się z odpowiedzią Waszyngtonu – już oficjalnie – należy “na wczoraj” zgłosić ABSOLUTNIE KONIECZNĄ i BEZDYSKUSYJNA potrzebę posiadania NATO Nuclear Sharing przez Polskę – a i to tylko pomostowo i tymczasowo – bo ZANIM siły USA wyjdą z Europy na Pacyfik – JUŻ PRZEDTEM MUSIMY mieć własne suwerenne głowice atomowego odstraszania. A także – w jednym szeregu – musimy w trybie “albo-albo” żądać kodów źródłowych i pełnej transparentności sprzętu i oprogramowania IBCS, efektorów Wisły i Narwi – oraz kodów źródłowych F-35A – ale i B61 i innych efektorów [i sensorów]. Zwłaszcza radarów, JASSM/JASSM-ER i innych “aktywów krytycznych”. Przy czym jasno musi być wprost otwarcie wyartykułowane z naszej strony, że Polska traci zaufanie do USA jako sojusznika – i USA MUSI nadrobić “bez łaski” tę utratę wiarygodności. A pierwszą skalowalna odpowiedzią Warszawy na utratę wiarygodności USA – winno być zakomunikowanie anulowania programu Miecznik – ewidentnie przeznaczonego do geostrategicznej katastrofy skonfliktowania z Chinami na Morzu Południowochińskim. 80% środków na Miecznika winno być przeznaczone na zakup TECHNOLOGII najnowszych dronów bojowych [TB2 to już dwie generacje za Akinci i Aksangur, a Turcja z Ukraina pracuje już nad bojowym odrzutowym dronem stealth – gdzie KONIECZNIE winniśmy dołączyć]. I niezależnie od odpowiedzi co do B61 i NATO Nuclear Sharing – już powinniśmy dogadywać się z NORDEFCO nad sojuszem regionalnym – i potem włączyć południowe “skrzydło” czyli przynajmniej Ukrainę i Turcję. Oraz dołączyć do suwerennego programu jądrowego Finlandii – która stawia na pełną autonomię – od wydobycia uranu przez przemysł Yellow Cakes, po przetwarzanie materiałów radioaktywnych w elektrowniach. Zresztą analogicznie – z Ukrainą i Turcją. Jeżeli USA powie ‘NIE” odnośnie udostepnienia kodów źródłowych [i inicjacyjnych] – oraz pełnego serwisu IBCS, PAC-3MSE, F-35A, radarów itd. – wtedy musimy “na całego” i bez względu na groźby i szantaże Waszyngtonu – podjąć maksymalną współpracę technologiczna w systemach strategicznych – z państwami NASZEGO sojuszu regionalnego [ale i z innymi koncernami europejskim – np. MEADS czy Thales czy Leonardo]- oraz z Koreą Południową i Japonią. Czyli np. koreańskie rakiety balistyczne HM-2C o zasięgu 800 km, czy manewrujące uskrzydlone HM-3C o zasięgu 1500 km. Zamiast PAC-3MSE – LEPSZY koreański L-SAM [2 razy większy zasięg i 2,5 razy większy pułap przechwycenia, niż PAC-3MSE]. Zamiast efektorów dla Narwi – południowokoreański KM-SAM. I zbudowany wspólnie system sieciocentryczny C5ISR z “czapką” systemow EW – obejmujący nie tylko Wisłę i Narew – ale WSZYSTKIE domeny – spięte w jedna “wszechdomenę” w trybie real-time. Czasu już nie ma – wszelkie bojaźliwe chowanie głowy w piasek i wszelkie zaniechania powyższych kroków politycznych i uruchomienia SUWERENNYCH projektów strategicznych – to zwyczajnie samobójstwo Polski – i wszelkie bezwolne bierne czekanie na nową Jałtę jak dotychczas – to docelowa likwidacja Polski – na nasze własne życzenie. Kalkulacja SWOT jest taka – że nie mamy nic do stracenia – a wszystko do zyskania. USA nie wyjdzie z Polski mimo gróźb, które na pewno nastąpią – bo jest tutaj TYLKO i WYŁĄCZNIE ze względu na własny egoistyczny nadrzędny interes geostrategiczny. Co tłumaczyłem X-razy – odsyłam do wcześniejszych komentarzy. Proszę zrozumieć – USA posługuje się nami i nasza siłą – bo tej siły USA nie ma – konkretnie TUTAJ – na Flance w głębi Europy. Gdyby Amerykanie mieli siłę – to by tu stacjonowała nie jedna rotacyjna brygada pancerna [i to wyrywana “na kredyt” z USA] – a stacjonowało by tutaj 10 brygad – plus cała oprawa w powietrzu i na ziemi. USA robią tylko wrażenie siły i gwarancji sojuszniczych – i wyzyskują nasze własne ubezwłasnowolnione siły i politykę – do docelowego [“bezproblemowego” dla Waszyngtonu] wynegocjowania dealu z Kremlem przeciw Chinom – i potem dla równie “bezproblemowej” sprzedaży Polski, Ukrainy i Bałtów Kremlowi – jako wynagrodzenie za ten deal. Dlatego właśnie nie mamy NATO Nuclear Sharing [choć po Krymie i Donbasie 2014 powinniśmy je dostać w przeciągu 2-3 lat najpóźniej] – i dlatego wszystkie systemy strategiczne WP są pod pełna kontrolą Waszyngtonu. Jeżeli tego nie złamiemy na rzecz uzyskania pełnej autonomii strategicznej WP – i na rzecz twardego sojuszu regionalnego – wiarygodnego, bo gracze jada na jednym wózku w kwestii bezpieczeństwa i współpracy – to równie dobrze możemy zawiesić wszystkie programy PMT, przeznaczyć je na inne cele. Tu nie ma stopni szarości – dla nas w strefie geostrategicznego zgniotu to sprawa PRZETRWANIA – “albo-albo” – a wynik naszej gry politycznej i militarnej będzie “all or nothing” – bez żadnych stanów pośrednich. Czyli albo zdobędziemy się na awans jako państwo suwerenne i rozwojowe – albo Polska zostanie docelowo zlikwidowana – pro forma powstanie rodzaj marionetkowej fikcyjnej “Kongresówki” – z grubsza biorąc – najpóźniej do 2033. Co może być i tak optymistyczne. Świat od 2009 przestał być “miły” i oparty na prawie – w okresie globalnej konfrontacji i zmian regionalnych – silni będą realizowali swe interesy kosztem słabych. Liczy się siła, także ta ekonomiczno-technologiczna. Czyli powinniśmy łożyć nie na socjał, ale na edukację techniczna, na budowę B+R, na zassanie i rozwój technologii high-tech i produkcje podwójnego zastosowania – o wysokiej marży. Także dla REALNEGO przebicia pułapki średniego rozwoju – dla wyjścia z roli podwykonawcy Niemiec. Jeżeli nie dokonamy zwrotu zasadniczego w polityce, w technologii, w suwerenności, w sojuszach realnych – nie PRZETRWAMY nadchodzącej konfrontacji. Przypomnę słowa Alexandra Dugina z jego słynnego wywiadu “Czekam na Iwana Groźnego” – cytuję: “Rosja nie jest zainteresowana istnieniem Polski w ŻADNEJ postaci”. Dugin to nieprzerwanie od 2001 autor obowiązkowych podręczników nt geostrategii Rosji – obowiązkowych na wszystkich uczelniach wojskowych – i na wszystkich wydziałach społecznych cywilnych ośrodków akademickich. Stad właśnie – u źródeł długofalowego prania Mózgów elit Rosji bierze się tak jadowita i tak agresywna narracja agentury wpływu w Polsce – z obwinianiem o Holocaust i wybuch II wojny światowej [sic]. W czym niestety ma udział i Waszyngton – dość przypomnieć “kija” 447 ogłoszonego przez “przyjaciela Polski” Trumpa 9 maja 2018 w Waszyngtonie – gdy Izrael z Kremlem blatowali na Placu Czerwonym pakt Netanjahu-Putin – czyli klapki na oczach i udawanie głupiego przez Waszyngton na ten nowy pakt w rodzaju Ribbentrop-Mołotow – z “błogosławieństwem” Waszyngtonu. Ile razy trzeba tłumaczyć, że polityka nie polega na “przyjaźni” czy “przysługach” – ale na sile i interesach?”

    1. (…)winno być przeznaczone na zakup TECHNOLOGII najnowszych dronów bojowych [TB2 to już dwie generacje za Akinci i Aksangur, a Turcja z Ukraina pracuje już nad bojowym odrzutowym dronem stealth – gdzie KONIECZNIE winniśmy dołączyć](…)
      Na Konfliktach już dyskutują na temat zapowiedzi tego kupna… https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/wymagania-smiglowca-nato/#comment-5389225772

      Polecam i sam artykuł, bo jest o jednym z odcinków relacji Turcja-NATO-USA, a zresztą ten blog bardziej cenię niż Defence24… Def ma skaszaniony system komentarzy, sami komentatorzy też mają wyższą jakość niż te wszystkie zjawiska okołoDavien’owe.

    2. Decyzję o zakupie TB-2 oceniam pozytywnie, choć trochę spóźniona. Do tego powinno dojśc wejście w konsorcjum produkcji Gezginów i współpraca w dziedzinie technologii jądrowych z Finlandią.
      Natomiast ponieważ jesteśmy w NATO i nie ma sankcji na nas powinniśmy dokupić do TB-2 kilkadzieąt głowic elektrooptycznych MX-15D produkowanych przez L3Harris Wescam z Ontario. Kanadyjczycy nic do nas nie mają, a to znacząco podniesie możliwości rozpoznawcze TB-2. Do tego powinniśmy kupić również zestawy łącznośći satelitarnej do sterowania TB-2 na odległościach powyżej 300 km ( do 1500 km ). Wtedy zakup TB-2 i ich możliwośći zostałby w pełni wykorzystany.

  6. (…)winno być przeznaczone na zakup TECHNOLOGII najnowszych dronów bojowych [TB2 to już dwie generacje za Akinci i Aksangur, a Turcja z Ukraina pracuje już nad bojowym odrzutowym dronem stealth – gdzie KONIECZNIE winniśmy dołączyć](…)
    Na Konfliktach zaczęła się dyskusja na temat zapowiedzi zakupu tych maszyn…
    https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/wymagania-smiglowca-nato/#comment-5389225772

    Swoją drogą polecam i sam artykuł, bo jest o dość ważnym akcencie w relacjach Turcja-USA-NATO. A po za tym bardziej doceniam ten blog niż Defence24, który ma zrąbany system komentarzy, a jakość komentatorów jest wyższa niż te wszystkie zjawiska okołoDavienowe.

  7. No proszę – gdy po zaniechaniu przez USA odpowiedzi na demonstrację siły Rosji wobec Ukrainy [koncentracja 100 tys żołnierzy i 1100 czołgów] i po zgodzie na NS2 [tak fetowanej przez Merkel] w Polsce, na Ukrainie, u Bałtów, u Skandynawów podniosły się głosy skrajnie krytyczne co do zdrady Flanki przez USA, co do utraty wiarygodności jako sojusznika, a Ukraina wręcz zapowiedziała w Berlinie [niby do Niemców – w istocie do USA] , że będzie zmuszona podjąć własny program jądrowy, a Polska kupiła od skonfliktowanej z USA drony TB2 [zamiast “obowiązkowo” od USA] – to okazało się, że to USA ma dużo więcej do stracenia i wycofało się rakiem. Co oznacza, że wobec USA żadne służalstwo, żadne koncesje i inne “marchewki” nie działają [odwrotnie – tylko rozzuchwalają Waszyngton] – natomiast skuteczna jest twarda biznesowa postawa i twarda obrona własnej racji stanu i wspólny front względem USA. Czyli nie “marchewka” a “kij” to klucz do PARTNERSKIEGO sojuszu z USA. Inaczej będą nas traktowali przedmiotowo – na końcu sprzedając Rosji w nowej Jałcie za sojusz USA-Rosja przeciw Chinom. Twarda postawa państw Flanki WYMUSZA na USA takie ruchy, jakie potrzebujemy. Bo po Brexicie tylko państwa Flanki mają interes w sojuszu z Ameryką – jako “punkt wejścia” i reprezentacji amerykańskich interesów w Europie. Bez tych państw USA zostanie z Europy wyrzucona. A to oznacza koniec USA jako hegemona – i przegraną z Chinami. Owszem – możemy reprezentować opcję atlantycką – ale za sojusz PARTNERSKI i WIARYGODNY, zabezpieczający nasze żywotne interesy twardymi aktywami i konkretami – a nie pustym gadaniem. I to jest biznes – więc za taką usługę należy się zapłata – w koncesjach, w transferach technologii, inwestycjach “greenfield”, wszelkiego typu ułatwieniach i preferencjach na rynku amerykańskim. Taka uwaga – pod względem militarno-technologicznym zakup “gołych” TB2 [bez know-how, bez produkcji i eksportu i możliwości rozwoju] oceniam niezmiennie negatywnie – w TAKIEJ postaci, jak to zrobił Pan minister Błaszczak. Natomiast politycznie – zakup dronów bojowych od Turcji [zamiast od USA] – i to Turcji w “niełasce” USA – to politycznie 10/10. Bardzo jasny sygnał do Waszyngtonu – “tracicie wiarygodność = tracicie preferencyjne traktowanie = tracicie finansowo i we wpływach”. Warto tę lekcję zapamiętać – i konsekwentnie stosować na każdym szczeblu względem USA – bilateralnie i koalicyjnie. Kij i marchewka wobec USA – ze zdecydowaną przewagą kija – który WYMUSI marchewkę dla nas. Bo powtórzę – TUTAJ – na szeroko rozumianej Flance – po Brexicie – siła i pozycja USA jest negocjacyjnie słabsza od Flanki. Więcej – konkretnie tutaj nad Wisłą nasze polskie realne aktywa negocjacyjne są po naszej stronie – to USA są REALNIE słabsze w stosunkach bilateralnych w razie “sprawdzam”. Wystarczy tylko zasadnicza zmiana podejścia do USA przez naszych sterników, wyzwolenie się z MIRAŻU wszechpotęgi USA [i słabości Polski], realistyczne policzenie rachunku strat i zysków – i “król” Wuj Sam jest nagi…a my awansujemy…

  8. Łukaszenka chce koniecznie, że w zeszłym roku, kiedy mówiłem, że nie można pokazywać mu, że znamy się na żartach, miałem rację. Po tym numerze z samolotem trzeba teraz wstrzymać całą zbiorkom w tamtą ich stronę… od samolotów po busy. To nie jest nawet sankcja tylko obrona cywili przed dalszymi prowokacjami tego typu.

  9. Na https://www.defence24.pl/sojusz-z-turcja-jako-alternatywa-dla-ukladu-waszyngton-berlin-niebezpieczny-pomysl-z-dronami-w-tle-opinia ukazał się artykuł Pana Witolda Repetowicza. Skądinąd bardzo go szanuję – jednak tym razem względem przedstawionych tam tez i argumentacji musiałem ostro zaprotestować – bo tyczyły w istocie “przyklepania” kompradorskiej linii “tylko z Ameryką – na ślepo – i za nic” – czyli dalszej kontynuacji fundamentalnych błędów geostrategicznych naszej polityki. Ukazało się już ze 30 komentarzy – mego komentarza brak [może zbyt “kontrowersyjny”?] – więc pozwalam sobie u Pana Krzysztofa na “zastępczą” całościową odpowiedź polemiczną w tym arcyważnym temacie, który tyczy nie tylko Polski i Ukrainy i kwestii WĄTPLIWEJ wiarygodności sojuszu z USA w kontekście widma nowej Jałty – ale chyba samego sposobu myślenia o polityce i strategii:
    – “OCZYWIŚCIE – skoro wiarygodność sojusznicza i Waszyngtonu i Berlina jest przyzerowa – pozostaje sojusz REALNY z państwami pod bezpośrednią presja militarna Rosji. Czyli GIUK, NORDEFCO, Baltowie, Polska, Ukraina, w dużym stopniu Rumunia – i obowiązkowo Turcja. Dlaczego wiarygodność Waszyngtonu jest przyzerowa? Pomijając ślepych entuzjastów, opierających się na “przyjaźni” i “ideałach” – zamiast na twardym rachunku zysków i strat, interesów i sił – po pierwsze i najważniejsze – Waszyngton chce NADRZĘDNEGO sojuszu strategicznego z kremlem przeciw Chinom. Stąd był “reset” zaczęty 17 IX 2009 od pamiętnej i świadomie upokarzającej nas zdrady Polski i wycofania tarczy antyrakietowej. I zaraz za miesiąc były atomowe ćwiczenia ZAPAD2009 – dla zgniecenia Polski i podporządkowania jej Kremlowi – za wiedzą i pełną zgodą Waszyngtonu. Ten reset [przy jednoczesnej zgodzie USA na demontaż Polski – przez balans Kremla i Berlina] – trwał do jesieni 2013 – gdy Waszyngtonowi łuski z oczu spadły i zrozumiał, że po wyjściu sił USA z Europy w 2011 [pozostała brygada lekka na Strykerach do wspierania Iraku i Afganistanu] i po rozwiązaniu też w 2011 r. II Floty US Navy [atlantyckiej – tej od GIUK] – to Kreml, Berlin i Paryż zaczęły w szybkim tempie montować SWOJE KONKURENCYJNE supermocarstwo Lizbona-Władywostok. I to właśnie zmusiło Waszyngton do powrotu do Europy i do odwrócenia resetu – a w Polsce – do docelowej zmiany ekipy nakierowanej na Berlin [PO] i Kreml [PSL] na PiS. Tyle, że PiS popełnił wielki błąd, że nie przeczołgał na swoich warunkach Waszyngtonu za zdradę i reset i zamiatał to pod dywan. A to się mści w real-politik opartej tylko na sile i interesach. Dlatego – przez to zaniechanie – Trump mógł nam wbić w plecy 447 w Waszyngtonie – a jednocześnie Netanjahu z Putinem w tym samym dniu 9 maja 2018 blatowali na Placu Czerwonym antypolski sojusz Netanjahu-Putin [z potwierdzeniem wsparcia absurdalnych roszczeń Żydów na 350 mld dolarów]. Nie mówiąc o skandalicznym spotkaniu w Warszawie nt Iranu – które przerodziło się w otwarte sekowanie Polski [jak republiki bananowej] przez Pompeo. Jak się nie wykorzystuje własnej siły i na bieżąco nie negocjuje twardo wszystkiego – to potem jest się traktowanym z góry przedmiotowo i wykorzystywanym instrumentalnie. Dlaczego Pan Antoni Macierweicz “poleciał” ze stanowiska ministra MON? Bynajmniej nie za Misiewicza, bo to sprawa czwartorzędna na poziomie strategicznym. Po pierwsze Pan Macierewicz zapowiedział, że do 2033 Wojsko Polskie musi uzyskać suwerenność strategiczną pełnej obrony Polski. Do tego celu wszelkie zakupy miały mieć przynajmniej 50% offset. Suwerenność strategiczna Polski gwarantowana przez WP stoi centralnie w poprzek planom Waszyngtonu, który po dogadaniu z Kremlem sojuszu przeciw Chinom – chce nas sprzedać Kremlowi w nowej Jałcie. Nic się nie zmieniło – trwa tylko tymczasowe negocjacyjne przeciąganie liny na twardo – a my jesteśmy do tego używani jako karta przetargowa – a niesuwerenne WP zadaniowane przez Waszyngton – jako jego marionetka. Polska w optyce Waszyngtonu to negocjacyjny kij – który – jako przyszła zapłata – musi zostać rozbrojony i sprzedany Rosji za nadrzędny sojusz przeciw Chinom. A rozmowy pod stołem Waszyngtonu z Kremlem trwają – tylko w przeciwieństwie do pierwszego resetu – są robione na twardo – rękami Wschodniej Flanki. Doskonale rozumieją to Skandynawowie – właśnie dlatego po zdradzie Polski [i Ukrainy] 17 IX 2009 i widząc agresywna i terrorystyczną postawę Kremla [atomowy ZAPAD2009 w październiku] – i to z oczywistą aprobatą USA – natychmiast zareagowali tworząc 9 listopada 2009 NORDEFCO – nadrzędne w istocie nad NATO. Co zmusiło Waszyngton do zawarcia bilateralnych “złotych sojuszów” z Finlandią i ze Szwecja – dla zbalansowania spójności przywództwa USA w NATO. Dlatego właśnie winniśmy twardo negocjować wszystko z Waszyngtonem – bez względu na rezydenta w Białym Domu. I robić to przez balansowanie sojuszem z NORDEFCO – tutaj w basenie Morza Bałtyckiego kłania się i jest bezcenna dla Bałtów – po pierwsze nasza rola sił lądowych i powietrznych do likwidacji A2/AD Kaliningradu i przyszłego A2/AD na Białorusi – po drugie nasza rola utrzymania Bałtów, dzięki czemu odizolowany Kaliningrad i Petersburg nie stanowią dla NORDEFCO problemu. Sojusze nie polegają na przyjaźni czy ideałach – tylko na realizacji pokrywania się [nigdy w całości] własnych egoistycznych interesów i racji stanu graczy – w oparciu o ich konkretne aktywa w ręku. Tak samo sojusz z Ukraina i Turcja jest REALNY – bo te dwa państwa na twardo idą we wspólnym sojuszu [dużo silniejszym – niż z USA] przeciw Rosji. Liczą się tylko realne aktywa i realne interesy – i to przesądza o wiarygodności sojusznika. USA to najwyżej sojusznik tymczasowy – aż Polska w sojuszu z ww graczami osiągnie strategiczne powstrzymywanie Rosji. Mówienie o strategicznym i długofalowym sojuszu Polski z USA to absurd: USA nieuchronnie wyjdą z Europy na Pacyfik przeciw Chinom – wiec niezależnie od tak chcianej negocjowanej non-stop przez Waszyngton strategicznej NADRZĘDNEJ Jałty i sprzedania nas ponownie Kremlowi [z pewnym udziałem Berlina jako namaszczonego amerykańskiego namiestnika na Europę – wg propozycji AKK – co Berlin wyraźnie wprost proponuje], nawet gdyby USA nie chciały nas sprzedać Kremlowi i Berlinowi [a chcą] – to i tak Polska i region MUSZĄ stanąć strategicznie na własnych nogach ZANIM Amerykanie wyjdą z Europy na Pacyfik. No chyba, że chcemy ponownego demontażu Polski pod pretekstem “karania nazistów i sprawców II wojny światowej i Holocaustu” – jak to jest suflowane w przekazie międzynarodowym – przy milczącej akceptacji [a w pewnym stopniu także przy wsparciu] Waszyngtonu. DLATEGO właśnie USA wymusiły dymisję ministra Macierewicza – bo wiedząc zawczasu o szykowanym wyjściu USA z Europy na Pacyfik do 2033 – chciał zbudować suwerenność gwarantowaną naszymi aktywami. – i z pełną kontrolą systemów strategicznych. Oczywiście konieczny wymóg transferu technologii, pełnego serwisu itd – przekładający się na min. 50% offset – bardzo nie podobał się koncernom amerykańskim – ale tu akurat szły ręka w rękę z nadrzędnym planem geostrategicznym Białego Domu. W rezultacie ministra Macierewicza pod medialnymi rozdętymi kosmicznie śmiesznymi zarzutami zdymisjonowano, nowy szef MON udaje amnezję i cicho sza o strategicznej autonomii Polski – NA KTÓRĄ NAS STAĆ. Dlatego właśnie sprzedano nam Wisłę jako “czarna skrzynkę” z symbolicznym 5% offsetem [zresztą zredukowanym ostatecznie do poziomu śladowego – zero dobrej woli czy LM czy Departamentu Stanu – po prostu nie chcą] , zaś Homar i Harpię sprzedano nam z 0% offsetem – do stosowania DOPÓKI USA POZWOLĄ – na zasadzie “małpa-przycisk-banan”. Gdy USA zaniechały wsparcia Ukrainy wobec demonstracji siły 100 tys żołnierzy i 1100 czołgów Armii Czerwonej – i gdy zrezygnowały z sankcji na Nord Stream 2 [co Merkel otwarcie fetowała] – dopiero twarda deklaracja Ukrainy [pozornie względem Berlina – w istocie względem Waszyngtonu] o konieczności suwerennego programu jądrowego odstraszania – i decyzja Polski o zakupie TB2 od Turcji [zamiast “obowiązkowo od USA] – dopiero to razem WYMUSIŁO woltę Waszyngtonu i wycofanie się rakiem z ustaleń spotkania Blinken-Ławrow na rzecz obłożenia rosyjskich firm sankcjami co do NS2. Waszyngton czeka na wybory w Berlinie i powstrzymał się od sankcji na firmy niemieckie. Co i tak możemy wymusić – przy twardej koalicyjnej postawie Polski i Ukrainy z Bałtami, najlepiej tez z NORDEFCO i z Turcją [proszę popatrzeć, jak Turcja “pogrywa” sobie od roku z rosyjskim gazem – wspierając azerski]. Wiarygodność i ewentualne gwarancje sojusznicze USA w systemach jądrowych [w tym taktycznych] jest zerowa – USA nie użyją przecież atomu przeciw przyszłemu strategicznemu nadrzędnemu sojusznikowi przeciw Chinom. Zaś co do sił konwencjonalnych – to “król” Wuj Sam jest nagi – co to jest jedna lekka brygada “objazdowa” na Strykerach? – i jedna brygada pancerna z 87 Abramsami – jak my sami tylko Leo 2 mamy 3 razy tyle – a Rosomaków itp. 10 razy tyle? USA graja na Flance – zwłaszcza wobec Warszawy – samym ZŁUDZENIEM swej potęgi tutaj w regionie. Tymczasem pod względem atomu ich ewentualne gwarancje [których nie ma] są zerowe – a w siłach konwencjonalnych – jedynie symboliczne. Zresztą i te siły konwencjonalne to nie jest stała obecność z rodzinami – de facto jako zakładnikami bezpieczeństwa Polski, a sama rotacyjna brygada pancerna jest wyrywana na “kredyt” z USA – i w razie czego natychmiast pójdzie do Korei czy ogólnie do Azji [np. do Saudów w Zatoce]. Król jest nagi – a my dajemy się manipulować i sprzedawać za nic – wpatrzeni w fałszywy MIRAŻ nieistniejących wpływów realnych Waszyngtonu w regionie. Przykład reakcji Waszyngtonu – nałożenia sankcji na rosyjskie firmy NS2 po fali oburzenia i MERYTORYCZNEJ krytyki i powszechnego uznania w Polce i Ukrainie braku wiarygodności sojuszniczej USA – ten przykład najlepiej do bólu pokazuje słuszność twardego partnerskiego negocjowania swoich interesów z Waszyngtonem. Waszyngton zrobił to – bo zostało to WYMUSZONE przez wspólną zbiorczą reakcję Ukrainy i Polski – wykonane “sprawdzam” pokazało, że USA ma w ręku blotki – i że to USA bardziej zależy na obecności w regionie. Zwłaszcza teraz – po Brexicie – gdy utrzymanie się USA w UE wisi na naszej dobrej woli [Rumunia nie jest graczem] – winniśmy maksymalnie asertywnie odrywać kupony od tej słabości USA. ŻĄDAJĄC i pełnego know-how i kodów źródłowych i pełnej transparentności i kontroli nad systemami strategicznymi – i otwartego transferu technologii high-tech – i wszelkich koncesji [np. handlowych na rynku USA] – i preferencyjnego traktowania np. we wsparciu finansowym. USA nie ma alternatywy dla pomostu bałtycko-czarnomorskiego – a na pewno nie ma alternatywy dla Polski – która zajmuje kluczowy geostrategicznie dla całej Eurazji styk Rimlandu z Heartlandem – decydujący o kontroli i przepływie trwałej siły między Europą, a Azją. Co nie trzeba nikomu tłumaczyć w Waszyngtonie – a i w Polce winniśmy w genach mieć to zrozumienie naszej pozycji geostrategicznej – przez którą od 3 wieków ze wschodu na zachód lub z zachodu na wschód w decydujących pochodach wojennych idą wielcy gracze z ambicjami panowania nad światem. Polska będzie albo wielka – albo nie będzie jej wcale. My mamy alternatywę i w REALNYM sojuszu państw szeroko rozumianej Flanki [graczy z NATO i spoza NATO] – i w balansie Kremla i Berlina przez Pekin [który wesprze suwerenność i utrzymanie się Polski – jako bufora rozdzielającego Kreml od Berlina – KAŻDYMI środkami w sytuacji krytycznej grożącej likwidacją Polski] – bo Pekin absolutnie nie życzy sobie trzeciego, konkurencyjnego SILNIEJSZEGO supermocarstwa Lizbona-Władywostok za miedzą. Dla USA to zresztą też “najgorszy możliwy koszmar” wg nieopatrznego przecieku Friedmana z 2013 – i automatyczna detronizacja z pozycji globalnego hegemona. Jesteśmy BEZCENNI i dla USA i dla Chin – jako absolutny bezalternatywny i konieczny bezpiecznik przed ich katastrofą geostrategiczną. Oczywiście ani Pekin ani Waszyngton nam tego nie powie – bo to negocjacyjnie ustawia nas przynajmniej dwa poziomy wyżej – de facto do poziomu PARTNERSKIEGO. Decyzja o zakupie TB2 jest słuszna 10/10 z punktu widzenia politycznego – i co ważniejsze – odniosła sukces w zmuszeniu Waszyngtonu do zmiany ustaleń Blinken-Ławrow. Mam jednak zastrzeżenie co do strony “merytorycznej” tego kontraktu. Winniśmy – właśnie wykorzystując tragiczną sytuacje sfery finansowej Turcji – nie kupować “gołych” TB2 w symbolicznej ilości [bo serwis to żaden offset] – tylko powinniśmy kupować pełen know-how i wszelkie kompetencje – z prawem do nieograniczonej produkcji i rozwoju TB2. Nie tylko TB2 – ale także Anka, Akinci, Aksangur – i wejść jako pełnoprawny uczestnik i beneficjent w budowę odrzutowego drona stealth TISU/MIUS – co akurat Ukraina już zrobiła. Plus zakupić pełny know-how i prawo produkcji do efektorów precyzyjnych plot i kppanc i ofensywnych – jak SOM. Tu nie chodzi o przyjaźń – tylko o interes – częściowo wspólny z Turcją przeciw Rosji. Co nie zwalnia nas od maksymalnego obniżenia ceny całego pakietu transferu technologii [tym systemów plot średniego zasięgu – od razu zamiennik CAMM ze 100% kontrola i produkcją i rozwojem – bez łaski MBDA] – właśnie korzystając z kiepskiej sytuacji finansowo-ekonomicznej Turcji. Tylko Polska może zadbać o interes Polski w 100% – inni gracze winni być nawet w sojuszach negocjowani i maksymalnie wykorzystywani instrumentalnie. Czas poczytać Bartosiaka i ZROZUMIEĆ zasady gry na światowej szachownicy. Gra idzie o wszystko w strefie zgniotu – a wszelkie zaniechania i naiwne myślenie “aby nie podpaść” – to pewne samobójstwo. Tak dla jasności – jak Pan skomentuje opcje dla Polski po otwartej publicznej deklaracji byłego głównodowodzącego na Europę gen. Bena Hodgesa na Warsaw Security Forum 2018 – że USA wyjdą z Europy na Pacyfik w max 15, a bardziej prawdopodobnie w 10 lat? Co oznacza okno czasowe na suwerenne stanięcie Polski [z REALNYM sojuszem regionalnym] – najwyżej do 2033. Ze względu na skutki COVID-19 – oby nie wcześniej. Na całym świecie wszyscy patrzą na szachownice wg geopolityki McKindera – i wg realpolitik siły i interesów i brutalnej gry negocjacyjnej – tylko u nas dalej kanon myślenia życzeniowo-naiwno-strachliwego. Tymczasem w strefie zgniotu jesteśmy w samym centrum wielkiej gry supermocarstw i mocarstw – wszelkie bojaźliwe, właściwie tchórzliwe i krótkowzroczne zaniechania “aby się nie narazić i nie podpaść” – i wszelkie oddawanie z góry wszystkiego za nic i bez negocjacji – to prosta droga do rychłej likwidacji Polski. Nie mamy nic do stracenia – a wszystko do zyskania. Idąc na pełną autonomią i kontrolę w systemach strategicznych – i idąc na twardy realny STRATEGICZNY sojusz od NORDEFCO po Turcję – z twardymi zdeterminowanymi graczami. Sojusz z USA jest owszem potrzebny – ale tylko tymczasowo i instrumentalnie – i przy długofalowym utrzymaniu nadrzędnego balansu wzajemnego względem Pekinu i Waszyngtonu – jako układu równowagi. Jeszcze co do zakupów technologii systemów high-tech w Turcji – pieniądze powinny pójść na to z anulowania programu Miecznik – natychmiast. To da nam środki na skok technologiczny i skok w systemach strategicznych i w suwerenności gwarantowanej zbrojnie. Oraz wyśle jasny przekaz, że skończyły się czasy naszej naiwności – i nie pójdziemy z Miecznikami przeciw Chinom na Morze Południowochińskie. Bo na Bałtyku te Mieczniki to białe słonie, które nie przetrzymają pierwszego kwadransa saturacyjnej projekcji siły A2/AD Kaliningradu – czy rakiet [nawet hipersonicznych Cyrkonów nie potrzeba – wystarcza zwykłe rakiety w ataku przeciążającym – albo atak roju dronów – nie mówiąc o lotnictwie]. Dla laików – coroczne ćwiczenia BALTOPS z fregatami i niszczycielami i desantowcami US Navy i Royal Navy – to zwykła maskirowka na czas pokoju – udawanie, że w czasie wojny będzie wsparcie dużych okrętów UK i USA – a tego NA PEWNO nie będzie. Państwa NORDEFCO owszem budują większe okręty – ale one mają szkierowe wybrzeża, koalicyjną wspólność przebazowania – i w ostateczności – mają głebię strategiczną i operacyjną od Arktyki po otwarty Atlantyk – dla swoich interesów w Arktyce i GIUK. My tego wszystkiego nie mamy [ani interesów w Arktyce] – dlatego Mieczniki to skrajnie szkodliwy bezsensowny marnotrawczy projekt – i na dodatek – na własne życzenie – samobójstwo geostrategiczne wobec Chin. A co do “sojuszniczych zobowiązań” – na Morze Czarne znacznie lepszy i szybszy przerzut NSM. Bo w razie napierania Waszyngtonu na samobójstwo budowy i wysłania Mieczników na Morze Południowochińskie – MUSIMY odpowiedzieć – “to byłoby samobójstwo i to za nic – sorry – polska racja stanu jest tu absolutna – sprawa nie do negocjacji – temat zamknięty” – i to nawet gdyby nam zaproponowali ze 100 głowic jądrowych na Tomahawkach. Czego nie chcą robić z powodów wyżej objaśnionych – to jedzie na jednym wózku ze sprzedawaniem nam kontrolowanych przez USA “konwencjonalnych” “trojańskich” systemów strategicznych – by tym łatwiej nas sprzedać Kremlowi. Dlatego MUSIMY obyć męską rozmowę z Waszyngtonem – bardzo asertywną: “znamy PRAWDZIWE cele, strategię, układ sił – NIE SPRZEDACIE nas Rosji – a wszelkie groźby i próby uderzeń w Polskę – tylko nas skierują w sojusz regionalny i w ramiona Pekinu”. I dalej:- “potrzebujemy technologii, wsparcia realnego, na początek pomostowo NATO Nuclear Sharing, pełnej kontroli systemów strategicznych – i nie damy się ani zastraszyć – ani sprzedać”. Oczywiście będą groźby wyjścia tej brygady pancernej z Polski – tylko się ośmieszą [bo nie wycofają – bo MUSZĄ tu być] – i to Polska powinna “kasować” co roku USA na 0,5 mld dolarów za umożliwienie stacjonowania i bycia graczem w kluczowym miejscu UE – i będą musieli wracać rakiem z przeprosinami i tym większymi koncesjami. To kwestia “kto kogo” przetrzyma – i my mamy znacznie silniejszą pozycję. Waszyngton nie ma na nas bata [jak zablokują SWIFT – to przejdziemy na system chiński] – a wszelkie szkody z tytułu agresywnego przeciągania z nami liny – i tak na końcu będą musieli nam w dwójnasób wyrównać. Wystarczy PRZETRZYMAĆ negocjacyjnie USA – nie dać się śmiesznym szantażom emocjonalnym “bycia po niewłaściwej stronie historii i postępu z LGBT i gender” – wręcz punktować oficjeli Waszyngtonu, że się ośmieszają i kompromitują z takimi “argumentami” dla naiwnych… Proszę zrozumieć jeszcze jedno – wygrana USA względem Chin po COVID-19 coraz bardziej wątpliwa – a my względem OBU mocarstw mamy tylko jedno zadanie – ale za to najważniejsze i absolutnie decydujące – nie dopuścić do powstania trzeciego supermocarstwa Lizbona -Władywostok. I wszystkie siły musimy na to skoncentrować tu nad Wisła – i jeszcze ŻĄDAĆ asertywnie bez najmniejszego skrępowania wszelkiego brakującego potrzebnego wsparcia – np. finansów, technologii, czy lewarowania i wręcz dławienia Kremla i Berlina [z Paryżem na dokładkę]. Żeby było jasne – dla Pekinu UE w planie strategicznym to rywal ekonomiczno-handlowy – a Rosja to rywal o hegemonię w Azji – konieczny NAJPIERW do usunięcia, jeżeli POTEM Chiny chcą uzyskać hegemonie już globalną. A sprawa Polski – brać jako dysponent kluczowej strefy geostrategicznej wszelkie wsparcie [oficjalne i pod stołem] od OBU supermocarstw NARAZ – i za nic nie wejść w konflikt jako amerykańskie czy chińskie mięso armatnie. Utrzymanie naszego kluczowego bufora bałtycko-karpackiego jest i tak zadaniem aż nadto ambitnym – a ze zwycięzcą o hegemonię globalną ułożymy sobie dzięki temu dobre stosunki. Nieważne z którym – byle po całej Wielkiej Konfrontacji Polska wyszła bez strat i awansowała powiedzmy do pierwszej dziesiątki – bo inni zmarnieją. Nasze zbrojenia i mobilizacja i skok technologiczno-jakościowy i głowice asymetrycznego odstraszania [np. wspólnie z Finlandią] nie są po to, byśmy wojowali [przynajmniej pełnoskalowo-kinetycznie] – tylko po to, byśmy nie musieli wojować – skutecznie podnosząc poprzeczkę koszt/efekt i odstraszając Rosję od agresji – i w razie potrzeby jądro karolińskie. Si vis pacem – para bellum…nawet Sun Tzu nie trzeba..” – Jedno, co mnie pocieszyło w przeczytanych już potem komentarzach do artykułu – [pisałem swój, zanim cokolwiek skomentowano] – to “myślenie Bartosiakiem” i trzeźwe interesowne rozumienie sił i interesów w real-politik mimo wszystko przechodzi do dyskursu publicznego. To nie 17 IX 2009 – że nikt nawet nie rozumiał i nie komentował REALNEGO ZNACZENIA decyzji o “resecie” i anulowaniu tarczy…a znajomi wtedy wyśmiewali mnie i pukali się w czoło, jak im mówiłem o konsekwencjach… Cóż – mniej więcej od 2014 [niektórzy dopiero od 2019] już się nie pukają – wszyscy czują coraz większą presję zmian i potrzebę uważnego patrzenia na te zmiany…

    1. Świetny komentarz panie @Georealista. Cieszy coraz większa świadomość przeciętnego rodaka na temat geopolityki. Panowie(zwracam się do wszystkich komentujących jak i pana KW): skoro wiemy mniej więcej co trzeba zrobić, to może pora jakoś popracować nad dostarczeniem tych wiadomości do rządzących a przynajmniej wpływowych osób/organizacji/grup wpływu. Co myślicie o pomyśle stworzenia jakiegoś quasi think thanku czy czegoś w tym typie stworzonego w w/w celu? Widziałbym to w ten sposób, że możemy internetowo, w czasie wolnym ustalić jakiś scenariusz działań i go konsekwentnie realizować. Koordynacja i krystalizacja przekazu odbyła by się na jakimś zamkniętym forum/grupie dyskusyjnej czy komunikatorze. Dodam na początek pomysł, aby po wspólnym wypracowaniu takiego przekazu rozejść się po internecie zagranicznym(szczególnie ukraińskim, tureckim i NORDEFCO w/w przez @Georealista) i po odpowiedniej obróbce komentować, dyskutować, dodawać informacje w tamtych językach w celu ‘otworzenia głów’ na te treści co będzie skutkowało(mam nadzieję) naciskami na władze tamtejszych krajów. W czasach google tłumacza i deepL nie powinno to stanowić dużego problemu a z czasem może udałoby się pozyskać jakiegoś mieszkańca z tamtych rejonów, który tłumaczyłby bezbłędnie naszą myśl. Takie działanie przypominałoby robotę zagranicznych trolli, których wszędzie w naszych, polskich, opiniotwórczych mediach widać pełno. Widzimy ciągłe niedomaganie wielu obszarów funkcjonowania naszego państwa więc uważam, że w nadchodzących ciężkich czasach potrzebna jest taka swego rodzaju praca u podstaw rodem z pozytywizmu (chociaż dotycząca rzecz jasna innych kwestii, innych metod, innych odbiorców itd.).

      Pozdrawiam serdecznie.

    2. (…)Zwłaszcza teraz – po Brexicie – gdy utrzymanie się USA w UE wisi na naszej dobrej woli [Rumunia nie jest graczem] – winniśmy maksymalnie asertywnie odrywać kupony od tej słabości USA.(…)
      Niby nie jest graczem… a gra jak Kasparow, przynajmniej przy porównaniu z nami.

      (…)USA nie ma alternatywy dla pomostu bałtycko-czarnomorskiego – a na pewno nie ma alternatywy dla Polski – która zajmuje kluczowy geostrategicznie dla całej Eurazji styk Rimlandu z Heartlandem – decydujący o kontroli i przepływie trwałej siły między Europą, a Azją.(…)
      Dziwnym trafem to Budapeszt ma swój CPK* i to w czasie, gdy Warszawa dopiero co się zastanawia, w której części Baranowa będzie stawiała swój (decyzja ponoć ma zapaść jeszcze w tym roku, chociaż przeczuwam, że w październiku zacznę odczuwać silne przypływy zwątpienia).
      * https://fundacjarepublikanska.org/hub-budapesztenski-jako-konkurencja-dla-centralnego-portu-komunikacyjnego/

      Tu dam PS. do powyższych:
      Zarówno Węgry jak i Rumunia mają wyższy PKB niż Polska.

      (…)Państwa NORDEFCO owszem budują większe okręty – ale one mają szkierowe wybrzeża, koalicyjną wspólność przebazowania – i w ostateczności – mają głebię strategiczną i operacyjną od Arktyki po otwarty Atlantyk – dla swoich interesów w Arktyce i GIUK. My tego wszystkiego nie mamy [ani interesów w Arktyce](…)
      Coś w tym jest… Amerykanie mają tam takie parcie, że ładują się do z boomerami do byle portu rybackiego…
      https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/norweska-baza-okretow-podwodnych-dla-us-navy/
      (…)Obecnie Oslo zezwala dowódcom okrętów podwodnych, które wchodzą do fiordu Malangen w pobliżu Tromsø, na przeprowadzenie zmiany personelu i zaopatrzenie się w świeże zapasy. Zgodnie z porozumieniem rozładunek i załadunek odbywają się za pomocą małych łodzi spółki Sommarøy Sea Family, co poważnie ogranicza wsparcie dla amerykańskich jednostek podwodnych. Wcześniej podwodnicy i towary przybywają z lotniska w Tromsø poprzez niewielki port w Sommarøy, co jest niezwykłym wyzwaniem logistycznym.

      Olavsvern oferuje nie tylko faktyczne zaplecze dla amerykańskich okrętów podwodnych prowadzących operacje w tej strategicznej części świata, ale także solidne – o powierzchni 25 tysięcy metrów kwadratowych – schronienie przed przeciwnikiem. Ukryty 275 metrów pod ziemią suchy dok może służyć do konserwacji i remontów. Prowadzi do niego tunel długi na niemal kilometr.

      Nie wiadomo, ile czasu upłynie, zanim obiekt zostanie dostosowany do wymagań bazowania okrętów podwodnych z napędem nuklearnym i kiedy uzyska gotowość operacyjną. Nie jest jasne również to, czy amerykańskie okręty podwodne rzeczywiście będą w stanie zmieścić się w bazie czy też po prostu zacumują na zewnątrz. Niemniej jednak obiekt ma być alternatywą dla uzupełniania zapasów via Sommarøy, a także reakcją Oslo na protesty władz lokalnych w sprawie obecności amerykańskich myśliwskich okrętów podwodnych w portach małych norweskich miejscowości.(…)

  10. Wobec braku mojego komentarza na d24 – napisałem kolejny, jednak słabo oceniam szanse na jego opublikowanie – zapewne znów okaże się “zbyt kontrowersyjny” dla publikacji: – dlatego pozwalam sobie prosić Pana Krzysztofa o jego zamieszczenie:
    – “Artykuł Pana Witolda Repetowicza, którego bardzo cenię, zawiera jednak błędy, wynikające z domyślnie przyjmowanych i powszechnie akceptowanych, błędnych założeń polskiej [i nie tylko polskiej] polityki i geostrategii.
    Esencja sprawy:
    1. W optyce Białego Domu, niezmiennie od Obamy, Rosja dla USA jest NADRZĘDNYM przyszłym geostrategicznym sojusznikiem przeciw Chinom.
    2. Pierwszy “reset” od 17 IX 2009 [zdrady nie tylko Polski, ale i Ukrainy i Bałtów] aż do jesieni 2013 – czyli okres montowania tego sojuszu zakończył się klęską dla planów USA, ponieważ od szczytu Deuville z lipca 2010, Kreml, Berlin i Paryż zaczęły budować SWOJE SILNIEJSZE konkurencyjne supermocarstwo Lizbona-Władywostok.
    3. Zmusiło to USA od jesieni 2013 do taktycznej zamiany “marchewki” na “kij” względem Kremla, jednak dla USA NIEZMIENNIE w planie strategicznym celem nr 1 jest oczekiwany przyszły sojusz z Kremlem przeciw chinom, ponieważ konfrontacja globalna z Chinami i złamanie pretendenta jest dla USA warunkiem koniecznym utrzymania hegemonii globalnej. Rozmowy pod stołem USA-Rosja trwają non-stop.
    3. Państwa szeroko rozumianej Flanki [NATO i spoza NATO], a zwłaszcza Polska, Ukraina i Rumunia, są instrumentalnie i przedmiotowo stosowane w aktywnych negocjacjach “pod stołem” przez Waszyngton względem Kremla. Stanowią w obecnym etapie od końca 2013 zasób do aktywnego negocjacyjnego “przeciągania liny”, zaś w przyszłości mają stanowić zasób do sprzedaży Kremlowi – jako wynagrodzenie za sojusz przeciw Chinom.
    4. Lekcję z geostrategicznego sojuszu USA-Rosja z 2009, oraz z pokazu i presji siły atomowych ćwiczeń ataku na Warszawę ZAPAD2009 w październiku 2009, natychmiast wyciągnęli Skandynawowie zakładając w listopadzie 2009 sojusz NORDEFCO. Celem NORDEFCO jest stworzenie wspólnej siły, która ma zapobiec sprzedaży Skandynawii przez USA na rzecz Rosji – i dla oparcia się naciskowi Rosji już po zawarciu skutecznego sojuszu USA-Rosja. Zawarcie sojuszu NORDEFCO [państwa NATO i spoza NATO] podważyło i spójność NATO i pozycję USA jako lidera NATO, dlatego USA – dla zbalansowania tych skutków – został zmuszony do zawarcia tzw. “złotych sojuszy” z Finlandią i Szwecją.
    5. Z powyższego wynika w sposób bezwzględny, że sojusz USA względem Polski i szerzej dla państw regionu, jest z natury jedynie taktyczny i przejściowy, ponieważ USA chcą zawrzeć docelowy NADRZĘDNY GEOSTRATEGICZNY sojusz z Kremlem.
    6. Stad wynika całkowicie instrumentalne traktowanie Polski, Ukrainy i innych państw – nie są one partnerami, a jedynie używanymi zasobami USA dla obecnego etapu NEGOCJACYJNEGO “przeciągania liny” z Kremlem.
    7. Dlatego – mimo, że Polska czy Rumunia stały się państwami frontowymi NATO, nie otrzymały dotąd [a powinny otrzymać najpóźniej do 2016-17] aktywów REALNEGO odstraszania Rosji – tj. NATO Nuclear Sharing. Systemy strategiczne – w przypadku Polski jest to Patriot z IBCS, F-35A, HIMARS, JASSM/JASSM/ER – są “czarnymi skrzynkami” – bez dostępu do kodów źródłowych, które mogą być używane jedynie do momentu zablokowania przez USA.
    8. Blokada systemów strategicznych nastąpi po zawarciu skutecznego ponownego sojuszu USA-Rosja przeciw Chinom.
    9. Jako “swojego strategicznego nadzorcę” Europy [wg zbliżenia USA-Niemcy, propozycji minister MON Niemiec, ostatnich decyzji “selektywnych” sankcji na NS2, które Niemiec nie obejmują] – Waszyngton najprawdopodobniej typuje Niemcy. Które zostaną wzmocnione zarówno w NATO Nuclear Sharing – jak i w pozycji zaakceptowanego faktycznego hegemona Europy.
    10. Ratunkiem dla Polski jest sojusz z Ukraina i Bałtami – a poprzez wspólny interes utrzymania Bałtów i kontroli Bałtyku – sojusz z NORDEFCO – ze względu na autonomiczny charakter tego sojuszu wyjaśniony w pkt.4.
    11. Uzupełnieniem tego sojuszu, dla Polski winien być sojusz z Turcją [drugą armią NATO] – najlepiej poprzez już istniejący sojusz Ukraina-Turcja.
    12. USA NIE SĄ, powtarzam: NIE SĄ strategicznym gwarantem bezpieczeństwa dla Polski i dla regionu. Ewentualne gwarancje atomowe [których brak nawet formalnie] dla Polski i regionu na atak atomowy Rosji [np. “deeskalacyjny”] – są ZEROWE, powtarzam: ZEROWE. USA nie zaatakują atomem swego przyszłego NADRZĘDNEGO sojusznika geostrategicznego przeciw Chinom. Ewentualne gwarancje w siłach konwencjonalnych można uznać za łudzenie Polski i państw regionu, zresztą z dyslokacji brygady pancernej i składów wynika, że USA są skłonne potraktować tereny aż do Wisły [a w skrajnym przypadku do Odry] jako swoją głębię strategiczną – co miałoby też służyć ustanowieniu w Niemczech i na Zachodzie Europy poczucia strategicznego zagrożenia i konieczności sojuszu obronnego z USA w ramach nowej formuły NATO. Ten ruch pozwoliłby również USA na unikniecie dylematu powtórki sojuszu Kreml-Berlin-Paryż – przez podzielenie graczy na dwie strefy w grze o sumie zerowej.
    13. Nawet gdyby w planie strategicznym USA miały dobrą wolę [a nie mają] i starały by się wspierać strategicznie Polskę i region – to i tak byłoby to z definicji niemożliwe po wyjściu USA z Europy na Pacyfik, co wg oświadczenia gen. Bena Hodges’a z Warsaw Security Forum 2018, jest przewidywane w 2028-33.
    14. Stąd BEZALTERNATYWNA KONIECZNOŚĆ przynajmniej dla Polski i Ukrainy i Bałtów, zbudowania wystarczająco silnego STRATEGICZNEGO długofalowego docelowego sojuszu – jeszcze przed zblatowaniem sojuszu USA-Rosja [co natychmiast dla regionu oznacza nową Jałtę i demontaż suwerenności] – i oczywiście przed wyjściem USA z Europy na Pacyfik.
    14. Konsekwentnie: Polska, Ukraina, NORDEFCO, Bałtowie, Turcja i oby Rumunia – winny utworzyć nie tylko docelowy sojusz regionalny o znaczeniu strategicznym – sojusz nadrzędny nad sojuszem TYMCZASOWYM z USA – ale stworzyć także własne, w pełni kontrolowane systemy strategiczne i własne suwerenne asymetryczne odstraszanie atomowe. Co jest w pełni możliwe – z efektem skali i synergii – ponieważ łączne realne PKB państw regionu od Arktyki po Morze Czarne – jest znacznie większe od Rosji – a i poziom technologiczny takiej koalicji jest aż nadto wystarczający dla realizacji planu. W atomie graczami są NORDEFCO [zwł. Finlandia i Szwecja] Ukraina i Turcja. Stąd winniśmy kupować np. technologie jądrowe, paliwo jądrowe itp. – spoza USA. Np. technologie od Korei/Japonii, paliwo od Finlandii czy nawet Kazachstanu [który de facto jest dalekim sojusznikiem koalicji w opieraniu się militarnej presji Rosji]. System antyrakietowy oprzeć na koreańskim L-SAM [ZNACZNIE LEPSZYM od PAC-3MSE], obronę plot średniego zasięgu na koreańskim KL-SAM, balistyczne pociski ofensywne na koreańskim HM-2C o zasięgu 800 km oraz na manewrującym uskrzydlonym HM-3C. Z pełnymi kodami źródłowymi, z pełnym transferem technologii, produkcji i rozwoju – jako systemy w pełni suwerenne. Pełen transfer technologii i produkcji elektroniki, sensorów [czyli zasobów i kompetencji koniecznych dla budowy całkowicie suwerennego sieciocentrycznego kompleksu C5iSR/EW spinającego wszystkie domeny real-time w jedna “wszechdomenę”] – winien nastąpić zarówno z koncernów europejskich, jak i z Korei i Japonii. Samoloty stealth – jeżeli potrzeba – przez dołączenie do programów Korei, Japonii i Turcji. Koalicja winna również podjąć własny program najpierw tzw. subsatelitów, a równolegle program kosmiczny [rozpoznawczy i retransmisyjny w ram,ach kompleksu C5ISR/EW,. ale także defensywny i ofensywny]. Drony w pierwszym kroku oprzeć o pełen transfer technologii i produkcji TB2.Anka, Akinci, Aksangur, dołączyć z Ukrainą do tureckiego, już realizowanego programu bojowego odrzutowego drona stealth TISU/MIUS – z transferem technologii i produkcją całej gamy efektorów precyzyjnych. Tak samo transfer technologii od Kongsberg, Nammo, SAAB – ale także od Leonardo. Należy traktować to jako inwestycje w bazowe technologie i kompetencje dla skoku generacyjnego w produktach high-tech wysokiej marży – zarówno w sferze militarnej jak i cywilnej. A w ramach koalicji regionalnej – utworzyć wewnętrzny otwarty rynek finansowo-ekonomiczno-handlowy przepływu towarów, usług, technologii i wspólnego budowania pełnych łańcuchów produktowych i łańcuchów dostaw.”
    ====================================================================
    Panie Strzemieczny – “Zarówno Węgry jak i Rumunia mają wyższy PKB niż Polska.” – no, po prostu rewelacja…proszę zapoznać się z elementarnymi danymi.
    – Powtórzę – tylko Polska może wewnątrz UE na rzecz USA zastąpić po Brexicie rolę UK jaką spełniał – jako agent USA. Możemy to robić – i owszem – ale to wymaga koncesji, przywilejów i zapłaty dla Polski. Nic za darmo.

    1. (…)Panie Strzemieczny – “Zarówno Węgry jak i Rumunia mają wyższy PKB niż Polska.” – no, po prostu rewelacja…proszę zapoznać się z elementarnymi danymi.(…)
      A są one ciekawe:
      W 2019, czyli przed pandemią sytuacja rysuje się następująco:
      – Polska 4.2 %
      – Rumunia 4.6%
      – Węgry 5.2%
      Źródło: https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/pkb-polski-i-ue-dane-za-ii-kwartal-2019-r/7emmd9b

      W 2020, czyli jedyny pełny rok pandemii:
      – Polska -8.2%
      – Rumunia -10.5%
      – Węgry -13.6%
      Źródło: https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/polski-pkb-spadl-o-82-proc-najwiekszy-spadek-w-historii-iii-rp/s4f7kbp

      Czyli możnaby powiedzieć, że na dwoje bajka wróżyła… tylko polecam ku pamięci, że kiedy w Europie szalał kryzys z 2008 to Polska była Zieloną Wyspą.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *