Pakistan – przyszły sojusznik Chin czy atomowe zagrożenie dla świata? (Audio)

Zapraszam do odsłuchu Podcastu dot. Pakistanu.  Analiza geopolityczna, w której mowa o tym:
1) dlaczego Pakistan może pogrążyć się w wojnie domowej,
2) czy powstanie sojusz Chiny – Pakistan,
3) dlaczego wydarzenia w jedynym islamskim mocarstwie atomowym mogą być kluczowe dla losów świata,
4) dlaczego rośnie napięcie na linii Pakistan – Indie.

 

Nagranie jest uzupełnieniem wcześniejszego analizy tekstowej zamieszczonej na blogu, którą można przeczytać tutaj:

PAKISTAN – WROTA GEOPOLITYCZNEGO PIEKŁA? [ANALIZA]

 

pozdrawiam

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

 

 

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

33 komentarze

  1. DLACZEGO “Pozyskanie broni jądrowej przez Polskę, od Pakistanu, za pośrednictwem Chin – to w obecnych warunkach pełna abstrakcja.”? Przecież z natury rzeczy sprawa by została sfinalizowana pod stołem. Oczywiście – warunek konieczny to zmiana nastawienia władz Polski – z posłusznej bezmyślności na rzecz świadomej podmiotowości. O tym mówię właśnie – jako o warunku koniecznym dla takiego dealu. Chiny już raz zainterweniowały ostro – geostrategicznie – praktycznie wymuszając na Polsce [za prezydentury Komorowskiego] podpisanie w Pekinie traktatu o strategicznym partnerstwie i współpracy – 20 grudnia 2011. To była wtedy bardzo szybka reakcja Pekinu na deklarację Putina i Merkel [własnie w 2011] o budowaniu “nowej lepszej większej unii od Lizbony do Władywostoku”. Czyli tworzenia nowego supermocarstwa – silniejszego od Chin [od USA zresztą też…]… Od tego czasu sytuacja geostrategiczna nie zmieniła się ani o jotę – wręcz przeciwnie – Kreml przyduszony sankcjami jest w coraz większej desperacji i coraz bardziej skłania się ku temu projektowi – choćby i siłą w ostatecznym wypadku…np. pod sztandarem “niesienia pomocy” Europie, zwłaszcza w razie wielkich zamętów [coś na kształt buntu “żółtych kamizelek” – ale w skali unijnej]. A i Berlin, duszony przez USA, widzi to jako najtańsze i najlepsze rozwiązanie względem przewagi i USA i Chin [przecież Chiny to rywal handlowy – dla Niemiec groźniejszy od USA]. Stąd “delegowanie uprawnień” na Francję do oferowania budowania owego supermocarstwa od Lizbony do Władywostoku – scedowane na Macrona…Chiny to widzą – im bardziej Rosja i Niemcy [czy też ogólnie jądro karolinskie] będzie dociskane – tym większa potrzeba wsparcia bufora – czyli Polski – by nie powstało supermocartswo od Lizbony do Władywostoku. W tym względzie Pekin jest i znacznie bardziej zdecydowany i bardziej nastawiony na twarde działania, niż Waszyngton, który nadal buja w obłokach imperialnej pychy – przekonania o kontroli sytuacji i o swej sprawczości – gdy tymczasem trzeba nieraz działać ostro i zdecydowanie….metodą faktów dokonanych… Moim zdaniem administracja Waszyngtonu, przyzwyczajona przez dekady, że względem Europy Zachodniej wystarczy nacisk wysokich decydentów, nie rozumie [i działa wg starych schematów], że teraz trzeba operować szybko i adekwatnie twardymi zasobami realnymi, by wymusić pożądany efekt… Pierwsza klęska Waszyngtonu to było powstanie AIIB – mimo mocnych kuluarowych nacisków Waszyngtonu w starym stylu..i do tej chwili niewiele się zmieniło, aczkolwiek USA stosują już sankcje [najpierw Rosja , teraz Chiny] i pomalutku ściągają coraz większe siły np. do Europy, wypowiedziały INF – ale i tak wszystko, co robi Waszyngton – przynajmniej w Europie – jest zbyt wolne i zbyt słabe, zbyt anemiczne. A co do akademickości dyskusji w Australii względem sojuszu z USA i uszykowania własnych sił zbrojnych i posiadania własnej broni jądrowej – radzę posłuchać na youtube choćby Hugh White “The US alliance and defending Australia: Hugh White” i “Remake Australia’s defence force: Hugh White” – kadencyjny rząd Australii w następnych wyborach, pod naciskiem NADRZĘDNEJ geostrategicznej kalkulacji – może [albo raczej będzie musiał] całkowicie zmienić swą politykę. Chodzi w sumie o więdnącą siłę USA: na 2030 PKB Chin ma być rzędu 42 bilionów dolarów – a USA tylko 24 [rozumiem, że wg siły nabywczej – tj. realnej]. Jasne, że Chiny są potężnie zadłużone – ale u siebie – a silny rząd autorytarny w Pekinie może całkowicie zresetować i ustawić na nowo system finansowy – a społeczeństwo to posłusznie zaakceptuje – bo tam jest ZUPEŁNIE INNY kontrakt społeczny względem władzy. USA mają potężne zadłużenie zewnętrzne, a wszelkie wielkie perturbacje dolara mogą bardzo łatwo sprawić, że system Bretton Woods się załamie totalnie, że dolar przestanie być walutą międzynarodową – a przecież to właśnie dolar [emitowany na cały świat] jest PRAWDZIWYM ŹRÓDŁEM siły USA – ów “free riding” [czyli “jazda na darmowym bilecie”] na koszt całego świata… A co do geopolityki i możliwości wsparcia Polski przez OBIE strony naraz – dam przykład: w 1940 i III Rzesza i Rosja stalinowska wspierały Chiny [Czang Kai-Szeka] – przeciw Japonii – i jednocześnie robiły to USA i Wielka Brytania [ta ostatnia słabo – ale jednak]. Czyli dwa skrajnie przeciwne WROGIE obozy miały swój geostrategiczny interes w utrzymaniu Chin…poza terenem głównej konfrontacji… Tak samo i USA i Chiny mają JEDNOCZEŚNIE swój geostrategiczny całkowicie egoistyczny ZGODNY interes [i tylko interes – i rację stanu] w utrzymaniu się Polski [TEŻ poza terenem głównej konfrontacji – bo ta przebiega teraz na Pacyfiku] – jako bufora względem Kremla i Berlina…i nie jest to absurd – tylko właśnie realna geopolityka w czystej postaci – co do której musimy być do końca świadomi, a konkretnie musi być świadomy tego sternik w Warszawie – by umieć uważnie prawidłowo nawigować i wyzyskać naszą sytuację. Alternatywą jest zniknięcie Polski z mapy – bo siły do tego dążące są potężne…i coraz bardziej zdeterminowane…

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *