Dlaczego nie będzie resetu relacji USA – Rosja (audio)

W ostatnim czasie Polska poparła przywrócenie praw Rosji w Radzie Europy, Rosjanie zgodzili się dopuścić polskich prokuratorów do wraku Tu-154, a w czerwcu dojdzie do szczytu USA-Izrael-Rosja w Izraelu. Czy zapowiada się układ amerykańsko-rosyjski? O tym w nowym nagraniu:

Podcast jest omówieniem wcześniejszego tekstu zamieszczonego na blogu, uaktualnionego o najważniejsze ostatnie wydarzenia dyplomatyczne w omawianym temacie.

USA zamierzają pobić Rosję. Nie będzie resetu.

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

13 komentarzy

    1. Jeszcze nie wiem. W tej chwili już sporo czasu poświęcam na technikalnia związane z blogiem, kanałem YT, grupami na FB, promowaniem artykułów i nagrań w różnych mediach (typu wykop). Trochę to zaczyna być męczące 🙂

      1. W pełni rozumiem.
        W każdym razie na YT i wykopie pana obserwuję od samego początku i niemal zawsze leci ode mnie plus/wykop 🙂

  1. Na Pacyfiku niemal wszystkie kraje ciągną bardziej do Japonii niż Chin. Warto tu zaznaczyć dwa fakty, które o tym świadczą. Po pierwsze, gdy Trump wycofał USA z Umowy Transpacyficznej (TPP) przygotowanej przez administrację Obamy, wszyscy mówili, że lada dzień Chiny wejdą ze swoją wersją umowy (RCEP), która pozwoli im osiągnąć dominującą siłę na Pacyfiku. Jak wiemy tak się jednak nie stało, a największym wygranym okazała się być Japonia, która zmodyfikowała dawną umowę Obamy i wprowadziła ją w życie (CPTPP)

    Drugi fakt, to skala inwestycji infrastrukturalnych i być może tu cię zaskoczę, ale prawdziwym liderem w Azji jest Japonia! Dane z zeszłego roku mówią, że kontrolowany przez Japonię Azjatycki Bank Rozwoju udzielił pożyczek na kwotę 36 mld dolarów, podczas gdy Bank Azjatyckich Inwestycji Infrastrukturalnych powstały z inicjatywy Chińskiej do obsługi projektów w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku kredytował na nieco ponad 6,5 mld dolarów

    Skoro Chiny nie są w stanie zdominować Dalekiego Wschodu pozostaje im rozwijać się w innym kierunku. A najbardziej oczywistym są pozostałości Imperium Sowieckiego. Lubie powtarzać, że Rosja to taka metropolia bez kolonii, nazywanych onegdaj Republikami Związkowymi. Przywrócenie Imperium jest niemożliwe, Rosja nie jest atrakcyjnym partnerem gospodarczym, a i dawne kolonie mają swoje aspiracje narodowościowe. Co niestety nie chcą pojąć, dlatego zamiast zmodernizować kraj jak chociażby Turcja czy Wielka Brytania rabują swój kraj na potęgę i próbują (przynajmniej zdaniem zwykłych Rosjan) przywrócić Imperium, czy to się innym krajom podoba czy też nie.

    Reasumując, Rosja zmierza wprost ku katastrofie. A Chinom wystarczy ich przeczekać.

  2. Chętnie bym posłuchał, ale… znacznie chętniej bym przeczytał. Krzysztofie, jeśli posiadasz wersję do czytania to byłoby naprawdę miło, gdyby pojawiały się obie.

    Dziękuję za to, co robisz i życzę dalszej owocnej pracy.

  3. Dobra analiza, gratulacje!

    Z mojej strony kilka uwag:
    USA trudno będzie zaatakować Koreę Pn, ponieważ jest to kraj już bądź co bądź atomowy. Nawet jeśli atak rakietowy na USA nie wchodzi w grę, pozostają możliwości przemytu głowic i odpalenia ich w Ameryce.
    Rosjanie nie będą atakowali pustej bazy amerykańskiej w PL jako terytorium USA bo a) szkoda sił i środków na pustą bazę b) też zdają sobie sprawę z implikacji.

    Wreszcie – co kolega powie na hipotezę, że USA dogadają się ostatecznie z CN i podzielą między siebie świat? USA zdają sobie sprawę, że ich monopol był anomalią oraz (po kryzysie), że nie są w stanie finansowo udźwignąć roli samotnego żandarma. Stąd wygodny i stabilny duopol byłby im na rękę. To zakładałoby zaś obustronną wolę zduszenia Rosji i ew. Indii i ma dla obu hegemonów szereg korzyści.

    Serdeczności i “tak trzymać”

  4. Pisal Pan na forum bmen , ze gdyby USA chcialy to mogliby zdmuchnac naszego zachodniego sasiada Niemcy jak swieczke. Powiedzmy , ze tutaj moglbym sie zgodzic gdyz wielka brytania moze robic za niezatapialny lotniskowiec, a nasz zachodni sasiad nie ma obrony powietrznej z prawdziwego zdarzenia, a bundeswehera podlega pod dowodztwo NATO.
    A co Pan mysli o Francji? Jaki oni maja stosunek do USA? Tez sa w Amerykanskiej strefie wplywow? Pod butem? Czygraja wlasna gre?. Swoj program atomowy realizowali razem z izraelem i RPA za de Goula, maja wlasnej konstrukcji lotnictwo i bron przeciwlotnicza, maja 300glowic,i 1 z 4 atomowych okretow zawsze jest w morzu. To dzieki Francuzom upadl parytet zlota za Niksona, co pokazuje nieufnosc do usa . Francje tez by zdmuchneli jak swieczke?
    Niemcy przebakuja z Francja o europejskiej armi, tylko kosc niezgody lezy po stronie wspolnych dlugow. dzieki

    1. Z tą świeczką bardziej chodziło mi m.in. o to, że Niemcy nie posiadają floty zdolnej zagwarantować bezpieczeństwo ich handlowi morskiemu. Nie o ew. atak na Niemcy i ich siłę militarną jako taką. Zwyczajnie USA posiada wystarczająco silne floty by zablokować konkretne punkty strategiczne dla handlu morskiego i Niemiecki eksport na tym mocno ucierpi.

      Francja nie jest tak uzależniona od eksportu drogą morską, posiada silniejszą flotę i jest mniej wrażliwa na naciski USA (bo jest słabsza gosp. od Niemiec, zwłaszcza w eksporcie). Dodatkowo jest mocarstwem atomowym, jak Pan słusznie zauważył. Jest jedna konkretna różnica między Berlinem, a Paryżem. Paryż nie potrzebuje sojuszu z Moskwą. Paryżowi wystarczy zbudować blok z Niemcami i będzie bezpieczny. Dlatego rozmowy i uzgodnienia Macron-Putin nie bolą tak Waszyngtonu, jak zbliżenie na linii Berlin-Moskwa. Francja jest zbyt słaba gospodarczo by zbudować imeprium euroazjatyckie i zbyt odległa od Rosji by robić to właśnie z Moskwą. Niemcy taką siłę posiadają i są jednocześnie blisko Rosji. Blok niemiecko-rosyjski , nawet bez Francji, byłby zagrożeniem dla pozycji USA. Francja tutaj mogłaby się dolepić do tej osi, ale równie dobrze, jeśli poczułaby się zagrożona, mogłaby jednak pozostać po stronie atlantyckiej czyli USA. Francuzi są w dość wygodnej pozycji między NATO i Rosją i mogliby się obrócić. Dlatego to nie Francja jest dociskana przez Trumpa tylko Niemcy.
      Oś Francja-Niemcy BEZ Rosji jest dla USA opcją słabą, ale nie najgorszą. Z kolei stanowi już to zagrożenie dla Wielkiej Brytanii.

      pozdrawiam
      KW

      1. Z tą słabością gospodarczą Francji to chyba lekka przesada… Ten kraj ma silną czy wręcz dominującą (oczywiście w Europie, zwłaszcza dzięki BreXitowi) pozycję w takich sektorach branży takich jak:
        – nuklearna (Areva)
        – lotnicza (AirBus i EuroCopter)
        – kosmiczna (ArianeSpace i Thales)
        – zbrojeniowa daje obiecującą pozycję wyjściową dla zgarnięcia głównej puli z programu PESCO

        W telekomunikacji France Telecom też dobrze sobie radzi, a dzięki zdolności oddziaływania na Morze Śródziemne, szczególnie gdy po zadymie o referendum w sprawie Katalonii główny konkurent stracił ostatnie pewne połączenia z resztą kontynentu, ma potencjał zbudowania hubu południa i z takiej pozycji wpiąc się do południowej nitki (tej po Oceanach i Morzu Śródziemnym) NJS.

        Z kolei w przy odrobinie zuchwałości mogliby zająć silną pozycję w sektorze bezpieczeństwa na wscodnich rubieżach UE… Mogliby nam i Rumunii zaoferować przede wszystkim budowę radarów OTH (przyda się też obstawić południe, ale to już problem Francji) i swoją wersję Nuclear Sharing z taaakimi ofsetami, prawie jak ten za Caracale.

        To, że mimo takiego potencjału nie zdominowali UE trzeba przypisywać podkładaniu sobie nogi… np. są słabsi wewnętrznie niż my i to po wyłączeniu kwestii arabskiej!

        1. Nie no słabi nie są. Chodzi o to, że są słabsi na wielu płaszczyznach od Niemiec. Jednocześnie dla Berlina, Moskwa wydaje się być ważniejsza. Potencjał nuklearny nieporównywalnie większy. Do tego olbrzymie zasoby surowców energetycznych. Francuzi ponadto chcą wikłać Niemców w różne wspólne projekty, by poniekąd ograniczać Berlin swoimi wpływami. W zakresie partnerstwa z Moskwą, tego rodzaju działań by nie było. Póki Moskwa jest opcją, póty Francuzi będą dla Niemiec drugim wyborem i powinni obawiać się osłabienia swojej pozycji w Europie. W przypadku, gdy Rosja przestanie być opcją z jakiegoś względu, Niemcy pójdą zapewne na zbliżenie strukturalne z Francuzami. Tylko to im pozostanie. Teraz próbują ciągnąć dwie sroki za ogon.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *