Szwecja w objęciach islamu i socjalizmu [ ANALIZA]

Czyli geopolityczna, polityczna, gospodarcza i kulturowa analiza sytuacji Szwecji. Fakty i mity dot. socjalistycznego cudu gospodarczego w Szwecji oraz imigracji.

GEOGRAFIA

Szwecja jest położona nad północnymi brzegami Morza Bałtyckiego na Półwyspie Skandynawskim. Jej granica z Norwegią biegnie wzdłuż Gór Skandynawskich, których łańcuch ciągnie się od zachodu począwszy od Morza Północnego, po położone na północnym wschodzie norweski Finnmark i finlandzką Laplandię.

Położona na północy kontynentu europejskiego Skandynawia, jest stosunkowo trudnym do zamieszkiwania regionem, choć jej południowo zachodnie krańce bliskie Jutlandii i wyspom duńskim odbiegają klimatem od reszty półwyspu. Góry Skandynawskie pełnią bowiem rolę swoistej bariery klimatycznej, która broni region nadbałtycki przed arktycznym klimatem. Dlatego też południowo zachodni cypel Skandynawii, tzw. region Gotalandzki oraz południowa część Szwecji Właściwej (Svealand) aż po Uppland (ze stolicą w Sztokholmie) są najbardziej przyjaznymi klimatycznie regionami. To właśnie na tych obszarach żyje przeważająca część szwedzkiej populacji.

Linia brzegowa Szwecji (długość: 60,8 tys. km czyli mniej więcej 1,5 obwodu kuli ziemskiej!) biegnie wzdłuż zachodnich brzegów Zatoki Botnickiej i Morza Botnickiego, północnych b. Morza Bałtyckiego oraz północno-wschodnich wybrzeży Cieśnin Duńskich. Kraj posiada blisko 222 tysiące wysp o łącznej powierzchni ponad 10,5 tys. km². Największe z nich to położone na Bałtyku Gotlandia i osłaniająca od strony morza miasto Kalmar i okolice Olandia.

Szwecja jest niezwykle zasobna w wody lądowe (trzecie miejsce w Europie) z uwagi na liczne, choć krótkie rzeki zasilane głównie śniegiem i deszczem, a także dużą ilość jezior (ok. 95 tys., które łącznie zajmują aż 8,5% powierzchni kraju) z których największe: Wener jest trzecim co do wielkości jeziorem Europy.

Trzy największe miasta Szwecji są niczym trzy strategiczne bramy na świat. Sztokholm położony nad Morzem Bałtyckim jest idealną przystanią łączącą Szwedów z Helsinkami (stolica Finlandii), Tallinem (stolica Estonii), carskim Petersburgiem (Rosja), a także Rygą (stolica Łotwy). Nieco dalej szlak morski wiedzie do portów w Kłajpedzie (Litwa) i Gdańsku (Polska), po to by móc skończyć się w niemieckich Lubece i Kilonii czy duńskiej Kopenhadze.

Odkąd Szwedzi zyskali kosztem Duńczyków region Skanii wraz z jej stolicą Malmo, Szwecja dzieli odpowiedzialność i kontrolę nad Sundem. Dodatkowo most Malmo-Kopenhaga spaja Skandynawię z kontynentem drogą lądową.

Niezwykle istotne jest również miasto portowe Goteborg, które umożliwia dominację nad Cieśniną Kattegat, a także daje możliwość wyjścia (przez cieśninę Skagerrak) na jakże ważny węzeł komunikacyjny jakim jest Morze Północne. To daje dostęp nie tylko do takich europejskich hubów handlowo-transportowych jak Hamburg, Amsterdam, Rotterdam Antwerpia czy Londyn, ale i umożliwia kontakt ze światem nawet pomimo ewentualnego zamknięcia Bałtyku. Oddzieleni od Norwegii i Finlandii trudno dostępnymi terenami Szwedzi, mają doskonałe warunki by stać się dominantem Bałtyku, ale i nawet Cieśnin Duńskich. Zwłaszcza, gdy posiadają Gotlandię, która daje możliwość kontroli przepływu okrętów z północy na południe Bałtyku i odwrotnie.

Sąsiedztwo

Szwecja graniczy przez Góry Skandynawskie z Norwegią, Finlandią (północny-wschód), a także Danią (poprzez most na Sundzie łączący Malmo i Kopenhagę). Natomiast poprzez wody Morza Bałtyckiego ma również łatwy dostęp do Rosji, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Niemiec. Rzut oka na powyższą mapę powinien wyjaśnić, dlaczego dawniejsza Rzeczpospolita Obojga Narodów toczyła liczne wojny ze Szwedami o dominację nad Inflantami. I dlaczego tak trudno było tej region bronić przed transportowanymi na okrętach ze Sztokholmu armiami.

Odkąd Królestwo Szwecji uwolniło się z więzów Unii Kalmarskiej (1523 r.), Sztokholm zwany Wenecją północy (położony jest na 14 wyspach archipelagu sztokholmskiego składającego się z 24 tys. wysp, wysepek i skał przybrzeżnych) stał się jednym z najtrudniejszych do zdobycia miast portowych na Bałtyku (zarówno od strony lądu, jak i morza). Jednocześnie położenie szwedzkiej stolicy oraz kontrola Gotlandii, umożliwiają łatwy dostęp niemal do każdego ważniejszego portu Morza Bałtyckiego. To dlatego Szwedzi szybko zbudowali najsilniejszą flotę tego akwenu i przez wieki dominowali na tym morzem. Do nich należała najczęściej inicjatywa strategiczna, co w konsekwencji sprawiało, iż Szwedzi prowadzili najczęściej wojny ekspansywne, a nie obronne.

Zwłaszcza, że ani Norwegia, ani Finlandia nigdy nie stanowiły dla Szwecji wielkiego zagrożenia. Oba państwa były i są zbyt słabe by pokonać Szwedów, same natomiast były przez nich podbijane (Finlandia) lub zmuszane do unii (Norwegia). Finlandia dodatkowo stanowiła świetny bufor bezpieczeństwa dla Szwedów, jeśli chodzi o zagrożenie ze strony Rosji. Nieprzebyte leśne tereny koła podbiegunowego nigdy nie były dobrym szlakiem marszowym dla armii lądowej. Tymczasem operujący na Bałtyku Szwedzi z łatwością mogli dotrzeć do najważniejszych i najbardziej zaludnionych obszarów przybrzeżnych Finlandii.

Najgroźniejszym przeciwnikiem Szwedów, jeśli chodzi o łatwość dostępu do szwedzkiego terytorium, zawsze była Dania. Jednak po zerwaniu Unii Kalmarskiej królestwo Duńczyków nigdy nie odzyskało dawnej siły. Natomiast po utracie na rzecz Szwecji, przyczółku na Półwyspie Skandynawskim (m.in. Skania), Kopenhaga przestała być dla Szwedów równorzędnym konkurentem.

HISTORIA

Z uwagi na dość komfortowe, pod względem bezpieczeństwa, położenie geograficzne Szwecji, jej historia nie jest specjalnie trudna do zakreślenia. Po okresie plemiennego pogaństwa (starożytność/wczesne średniowiecze), które charakteryzowało się licznymi zamorskimi wypadami w poszukiwaniu łupów (głównie na Ruś Kijowską, przy wykorzystaniu sieci rzecznych), a także wojnami lokalnymi o władzę, państwo zaczęło się jednoczyć ok. IX wieku n.e. Procesowi temu towarzyszyła również chrystianizacja Skandynawii. Pod koniec XII wieku panujące w Szwecji dynastie zdołały zjednoczyć ziemie niemal całej Skandynawii (unia z Królestwem Norwegii, podbój Finlandii). Następnie nastąpiło znaczne osłabienie państwa, a po epidemii “czarnej śmierci” i wieloletnich wojnach wewnętrznych, postanowiono (na skutek zabiegów duńskiej królowej Małgorzaty I) zawrzeć tzw. Unię Kalmarską, co nastąpiło 20 lipca 1397 roku. Unia łącząca Królestwa: Danii, Norwegii i Szwecji przysłużyła się głównie temu pierwszemu. Stworzona przez Duńczyków potęga rozpoczęła walki o ekspansję na tereny północnych Niemiec. Dość egoistyczne rządy Kopenhagi prowadziły do licznych powstań Szwedów, przeciwko koronie. W konsekwencji, państwa Unii, zamiast ekspandować, często toczyły wojny między sobą. Ostatecznie w 1521 roku na czele powstania przeciwko Duńczykom stanął Gustaw Waza, który po zdobyciu Sztokholmu (1523r.) został ogłoszony królem Szwecji, co ostatecznie doprowadziło do rozpadu Unii Kalmarskiej i ogłoszenia niepodległości Szwecji.

Nowy władca zerwał kontakty z papiestwem i wprowadził w Szwecji luteranizm, pozbywając się niechętnych mu katolickich duchownych (przejmując ich liczne i spore majątki). Po ugruntowaniu swoich rządów Gustaw I przeprowadził reformę podatkową (uproszczenie i ujednolicenie systemu). W 1535 roku doprowadził do zwycięstwa w wojnie z Lubeką, na skutek czego wydalił z kraju kupców hanzeatyckich posiadających monopol na handel międzynarodowy. W ten sposób po odzyskaniu ziem uprawnych (z rąk Kościoła Rzymskokatolickiego, który posiadał 21% ziem uprawnych w państwie), przejęciu handlu od hanzy, reformach gospodarczo-podatkowych, Szwecja mogła pozwolić sobie na wystawienie jednej z najnowocześniejszych armii Europy i jednocześnie stała się pierwszą potęgą morską Bałtyku. Gustaw Waza ogłosił się założycielem dynastii Wazów, a tron Szwecji stał się dziedziczny.

Rok po śmierci króla (1560r.), rządy objął jego najstarszy syn Eryk XIV Waza. Zwolennik stworzenia mocarstwa i zewnętrznej ekspansji. Za jego władania Szwedzi przyłączyli do państwa Estonię, a także rozpoczęli północną wojnę siedmioletnią z Danią. Eryk, na skutek choroby umysłowej i krwawej metody pozbywania się przeciwników politycznych, został w 1568 roku odsunięty od władzy przez brata – Jana III. Nowy król zakończył konflikt z Duńczykami, ożenił się z Katarzyną Jagiellonką (dający profity polityczne z Polską), a następnie wygrał wojnę z Rosją (1572-1583) zdobywając m.in. Narwę. Dwukrotnie był wysunięty jako kandydat do tronu polskiego (elekcje 1573 i 1575 roku). Ostatecznie zgodził się, by tron Polski objął jego syn Zygmunt III Waza. Jan III, podobnie jak Zygmunt byli katolikami, co rodziło konflikty z protestancką szlachtą szwedzką. Gdy Jan III umarł (1592 r.) tron odziedziczył po nim właśnie Zygmunt III Waza co doprowadziło do unii polsko-szwedzkiej.

Unia niestety nie trwała zbyt długo, bowiem protestancka opozycja pod wodzą księcia Karola Sudermańskiego (trzeci syn Gustawa I Wazy, późniejszy król Szwecji znany jako Karol IV Waza) wszczęła bunt przeciwko królowi. Po przegranej bitwie pod Linköping w 1598 roku, Zygmunt III został detronizowany. Wprawdzie jego syn – Kazimierz IV utrzymał dziedziczne prawo do korony (po śmierci ojca), jednak realne rządy w Szwecji objął Karol (jako regent w latach 1599-1604).

Rodzinne więzy zamiast łączyć, zaczęły dzielić dynastię. Po utracie tronu Szwecji, Zygmunt III Waza (wciąż będący królem Rzeczpospolitej) inkorporował w 1600 roku Estonię. To wywołało natychmiastową reakcję Karola, którego szwedzka armia wylądowała w Inflantach. Wybuchła wojna polsko-szwedzka która trwała aż 11 lat, tj. do śmierci Karola IX który w międzyczasie koronował się na króla (1604r.).

Ciągnąca się i nieprzynosząca wyraźnych efektów wojna z Rzeczpospolitą o Inflanty, a także głośna porażka w bitwie pod Kircholmem, zachęciły sąsiadów Szwecji do inwazji. W 1610 roku wybuchła wojna szwedzko-rosyjska, a w 1611 roku na Szwecję napadła Dania. Wszystkie te okoliczności zmusiły Szwedów do podpisania rozejmu z Rzeczpospolitą (która nota bene również była w złej sytuacji, a króla nie było stać na opłacenie wojska, przez to armia praktycznie się rozeszła). Rozejm ten był z czasem przedłużany i przetrwał do 1616 roku.

Tymczasem rozpoczęta przez duńskiego króla Chrystiana IV Wojna Kalmarska kompletnie rozbiła Szwedów w południowo-zachodnim regionie Szwecji. Duńczycy zdobyli Kalmar, doprowadzając do zniszczenia części wrogiej floty. Gdy Chrystian IV przeprowadzał ofensywę, Karol IX Waza zmarł, a tron objął jego 17-letni syn Gustaw II Adolf. Trwająca do 1613 roku kampania wojenna zmęczyła obie strony, choć Duńczycy osiągnęli w niej znaczną przewagę. Dlatego też podpisany rozejm (mediatorem był król Anglii Jakub I Stuart) był bardzo niekorzystny dla Szwecji. Stratny okazał się również król Rzeczpospolitej Zygmunt III Waza, a raczej jego syn Kazimierz IV, bowiem w wyniku rozejmu duńsko-szwedzkiego, ustalono iż prawowitym władcą Szwecji jest Gustaw II Adolf.

Zdobycie tronu przez tego ostatniego zapoczątkowało szwedzki okres ekspansji, której celem było stworzenie z Morza Bałtyckiego wewnętrznego akwenu państwa. Gustaw II Adolf był niezwykle ambitnym i wprawnym władcą (zreformował administrację, wymiar sprawiedliwości, skarbowość i armię). Już rok po porażce z Duńczykami, rozpoczął wojnę z Rosją, która zakończyła się szwedzkim zwycięstwem w 1617 roku. Niemal natychmiast po tym uderzył na Rzeczpospolitą, która była zajęta w tym okresie wojną z Turcją. Dwunastoletnia wojna (1617-1629), pomimo kilku klęsk (w tym w bitwie pod Oliwą) ostatecznie doprowadziła do przejęcia przez Szwedów sporej części Inflant oraz większość portów pruskich. Wykorzystując kolejne sukcesy, Gustaw II Adolf nie odetchnął ani na chwilę i jeszcze w 1629 roku przystąpił do Wojny 30-letniej, na której odniósł spektakularne zwycięstwa przeciwko Habsburgom. Szwedzki król zginął w 1632 roku w zwycięskiej zresztą (choć nie dla niego) Bitwie pod Lützen.

Śmierć króla, nie spowodowała wycofania się Szwedów z konfliktu. Po dość trudnym okresie między 1634, a 1635 kiedy to Szwedzi musieli wycofać się z południowych terenów Niemiec, do wojny po stronie protestantów stanęła Francja. Po kolejnych latach krwawych starć, francusko-szwedzkie wojska pobiły Austriaków, na skutek czego w 1648 roku podpisano traktat pokojowy. Na podstawie jego treści, Szwedzi uzyskali Pomorze Zachodnie i szereg portów nad Bałtykiem (w tym Szczecin).

W latach 1632-1654 w Szwecji panowała jedyna córka Gustawa II Adolfa – Krystyna Wazówna, która nie podzielała ambicji politycznych swojego ojca. Wolała poświęcać się kulturze i sztuce. Na wojnie trzydziestoletniej, głównodowodzącym do 1648 roku był Karol X Gustaw Wittelsbach, który ostatecznie objął tron po usunięciu Krystyny przez szwedzką szlachtę.

Nowy władca pragnął kontynuować politykę wytyczoną przez Gustawa II Adolfa i już rok po zdobyciu władzy rozpoczął II wojnę północną z Rzeczpospolitą, która skończyła się dla niej tragicznie (czas ten określamy mianem Potopu Szwedzkiego). Po opuszczeniu Polski, Karol X Gustaw zaatakował Danię, uzyskując w efekcie Skanię, Halland i Blekinge, a także Bornholm. Duńczycy zostali wyparci z Półwyspu Skandynawskiego i ponadto utracili kontrolę nad głównym wyjściem z Morza Bałtyckiego na Morze Północne. Karol X Gustaw zmarł w 1660 roku, a władzę po nim objęła żona, do czasu osiągnięcia pełnoletności przez syna – Karola XI.

Podboje Szwedów w okresie świetności

Potomek sławnego władcy nie powtórzył sukcesów ojca. Już w roku koronacji (1672r.) zawarł sojusz z Francją, w wyniku czego Szwecja wypełniając zobowiązania zaatakowała w 1674 roku Brandenburgię, w której obronie stanęły Dania i Holandia. Katastrofalna seria porażek i utrata znacznych terytoriów okazała się niegroźna w skutkach. Francuzi znacznie lepiej radzili sobie na swoim froncie, dzięki czemu Szwecja odzyskała większość utraconych w czasie walk ziem. Nauczka ta wybiła jednak młodemu monarsze dalsze wyprawy wojenne. Po 1679 roku Karol XI skupił się na polityce wewnętrznej kraju. Po jego śmierci (1699r.) tron objął 17-letni Karol XII.

Państwa ościenne natychmiast chciały wykorzystać zamieszanie związane ze zmianą władzy w Sztokholmie. Dania, Rosja i Saksonia zawiązały układ i ruszyły przeciwko Szwecji (III wojna północna).

Młody król okazał się jednak wybitnym dowódcą i strategiem. Odnosił kolejne zwycięstwa nad wrogimi armiami, rozprawiając się najpierw z Danią (która skapitulowała), a następnie roznosząc rosyjską armię Piotra I w Bitwie pod Narwą. Kampania rozwijała się na tyle dobrze, że Karol XII dał się namówić na obalenie polskiego króla – Augusta II Mocnego (który był Sasem). W wyniku tego wkroczył do Rzeczpospolitej, gromiąc kolejnych przeciwników (wojska polsko-saskie). Ostatecznie Szwedzi wkroczyli do Saksonii doprowadzając do jej kapitulacji i abdykacji Augusta II Mocnego (1706r.). Po tym zwycięstwie Karol XII ruszył, przez tereny podzielonej wewnętrznie Rzeczpospolitej, na Rosję. Tam odniósł druzgoczącą klęskę po Połtawą. Udało mu się jednak zbiec do Turcji, gdzie namówił sułtana do ataku na Rosję (1710r.). Czego nie zrobiła Szwedzka Armia, to udało się Imperium Osmańskiemu. Turcy wygrali wojnę z Rosją (1711), choć III wojna północna toczyła się nadal. Zwłaszcza, że po klęsce Szwedów pod Połtawą, do wojny znów przyłączyła się Dania, a także Norwegia. Karol XII zdołał wrócić z Turcji do Szwecji i w 1718 roku zginął trafiony kulą w kampanii przeciwko Norwegom. W 1721 roku pokonana Szwecja podpisała traktat tracąc liczne zdobycze terytorialne po drugiej stronie Bałtyku, głównie na rzecz Rosji (Ingria, Karelia, Inflanty, Estonia).

Po przegranej w III wojnie północnej w Szwecji nastała tzw. era wolności (1718-1772), a konkretnie rozkwit parlamentaryzmu. Władza królewska została ograniczona, a kraj zaprzestał ekspansywnej polityki zagranicznej.

Dopiero Gustaw III zdołał na powrót zgromadzić władzę wokół tronu, wprowadzając absolutyzm w drodze zamachu stanu. W czasie wojen napoleońskich, Szwecja stanęła po stronie Koalicji antyfrancuskiej (co nie przyniosło większych korzyści), natomiast w 1814 roku po wygranej wojnie z Danią, Norwegia stała się częścią Szwecji. Po buncie Norwegów ostatecznie zawiązano Unię Norwesko-Szwedzką, która przetrwała aż do 1905 roku. Na wschodnim froncie Szwedzi przegrali jednak z Rosją, która uzyskała całą Finlandię. Porażka ta całkowicie odwróciła politykę międzynarodową Sztokholmu, czego skutki obserwujemy do dzisiaj.

Począwszy od końca XIX wieku Sztokholm wycofał się z agresywnej i ekspansywnej polityki zagranicznej. Wpływ na to miały m.in. zjednoczenie i wzrost potęgi Niemiec, a także potęga Rosji. Obie te okoliczności znacznie ograniczyły Szwedom jakiekolwiek pole manewru. Ambicje zawładnięcia Finlandią, musiałyby doprowadzić do konfrontacji z Moskwą (tak samo jak ew. ekspansja w regionie dawnych Inflant). Natomiast odwieczny rywal – Dania, zbliżyła się do Wielkiej Brytanii, która stała się niejako gwarantem Kopenhagi. Ponadto ewentualne wtargnięcie na Półwysep Jutlandzki natychmiast spowodowałoby wzrost napięcia z Niemcami. To sprawiło, że Szwedzi obrali kierunek państwa neutralnego, co ułatwione było dość peryferyjnym położeniem geograficznym w Europie. Decyzja o neutralności szybko okazała się właściwa. W czasie gdy przez całą Europę przetaczały się dwie kolejne wojny światowe, dewastując niemal cały kontynent – Sztokholm bogacił się na sprzedaży tak niezbędnej do prowadzenia wojny stali.

W czasach Zimnej Wojny Szwecja zdołała zachować neutralność, pomimo tego, że niemal cała Europa podzieliła się na dwa wrogie sobie obozy, a położenie Sztokholmu miało dość istotny wpływ na sytuację strategiczną nad Bałtykiem. Wówczas jednak Sowieci bardziej skupiali się na planowaniu ewentualnego uderzenia na Danię w celu zamknięcia Cieśnin Duńskich, niż na próbie oddziaływania na Szwecję.


Uwaga! Czytasz ten tekst dzięki temu, że autor bloga znajduje dość samozaparcia i mobilizacji by go dla Ciebie pisać 🙂 Dlatego, jeśli uważasz ten tekst za wartościowy i wart tego, by wznowić dyskurs publiczny na omawiany temat i omówić argumenty zawarte we wpisie – udostępnij lub poleć go znajomym. Kilka dodatkowych sekund, które na to poświęcisz nijak mają się do czasu, który już spędziłeś przy czytaniu niniejszego wpisu. Ja pisałem go znacznie, znacznie dłużej. Miło będzie również przeczytać Twój komentarz pod tekstem. Czekam również na uwagi i merytoryczną polemikę 🙂 Dziękuję. KW


GOSPODARKA I FINANSE

Garść danych

PKB Szwecji w 2017 roku wyniosło 538 mld USD (Polska 525 mld USD). W ciągu 10 ostatnich lat, gospodarka szwedzka odnotowała dwa spore tąpnięcia. Po 2008 roku na skutek ogólnoświatowego kryzysu oraz w 2015 roku. Od tego czasu Szwedzi odnotowywali nieznaczne roczne wzrosty (ok. 1-1,5%), jednak w 2018 roku gospodarka zaczęła się kurczyć (spadek na poziomie -0,2%).

Poniżej historyczne notowania korony szwedzkiej względem amerykańskiego dolara (co ma istotne znaczenie dla wyceny PKB).

W 2018 roku inflacja osiągnęła wysokość 2%. Stopy procentowe w Szwecji zostały ustalone na poziomie -0,25%. Dług publiczny kształtuje się na niskim poziomie 40,6% (2017r.). Relacja wysokości długu prywatnego do PKB jest równa natomiast 272% (2017 r.).

PKB na mieszkańca wyniosło w 2017 roku blisko 57 tys. USD (PKB per capita Ppp – prawie 47 tys. USD). Dla porównania, na jednego Polaka przypadło w tym czasie 15,7 tys. USD, a w przeliczeniu siły nabywczej nieco ponad 27 tys. USD.

By te liczby nabrały znaczenia warto podkreślić, że 10 mln Szwedów wytwarza PKB podobnej wielkości co 38 mln Polaków. Uwzględniając siłę nabywczą pieniądza, Szwed jest średnio niemal dwa razy bardziej zamożny niż Polak. To tłumaczy, dlaczego to nasi rodacy emigrują do Szwecji, a nie odwrotnie. Stopa bezrobocia w Szwecji wynosząca 6% jest porównywalna do tej w Polsce – 5,8% (dane 12-2018). Różnica polega na tym, że w Szwecji taki stan trwa od 2000 roku, tymczasem jeszcze w 2016 roku Polska notowała dwucyfrowy wynik, a w 2003 roku bezrobocie sięgało u nas ponad 20% (w ostatnim 40-leciu Szwecji największe bezrobocie przypadało na lata 90-te i wyniosło wówczas rekordowe nieco ponad 10%).

Oczywiście Szwecja nie brała udziału ani nie była polem bitwy w obu wojnach światowych, jak również nie znajdowała się pod okupacją ZSRR. Co należy podkreślić ostatnie 200 lat Szwedzi żyli w pokoju, skupiając się na budowie i rozwoju własnego państwa. Niewątpliwie okoliczność ta, miała decydujący wpływ na to, jak dziś prezentuje się Szwecja i jej gospodarka.

Dzięki zgromadzonemu przez lata kapitałowi, dzisiejsi Szwedzi mogą pozwolić sobie na spore wydatki socjalne, a także fakt, iż mogą odejść na emeryturę już w wieku 61 lat.

Szwecja w 2018 roku odnotowała ujemny bilans handlowy (niewielki minus), a przez ostatnie lata bilans ten oscyluje w okolicach zera. Szwedzi sprzedają głównie wydobywaną w kraju stal (z czego zawsze słynęli), drewno, a także wysokiej klasy uzbrojenie.

Na podstawie: pl.tradingeconomic.com

Podatki:

Szwedzkie państwo słynie z zachłanności. I ścisłego nadzoru nad podatnikiem. Podstawowa stawka VAT wynosi 25%, CIT – 22%. Przy czym wszystkie spółki muszą jeszcze płacić dodatkowe opłaty emerytalne w wysokości od 6 do 7%. Prawdziwy „raj” podatkowy widoczny jest przy podatku dochodowym od osób fizycznych. Każdy podatnik musi płacić ok. 30-kilku % tzw. podatku lokalnego. Jeśli natomiast ktoś zarabia ponad pewien pułap (blisko 300 tys. koron/rok – czyli ok. 140 tys. zł) dodatkowo płaci podatek państwowy kształtujący się w granicach 20-25%. Dlatego też w 2014 roku Szwecja była drugim państwem świata, jeśli chodzi o wysokości podatków, a w 2017 roku jej lokata spadła zaledwie o dwie pozycję (1 – miejsce Francja, 2 – Dania, 3 – Belgia). Spadek ten wynikał z faktu, iż wysokość podatków doprowadziła do zastoju gospodarczego. W reakcji na to, rząd w ostatnich latach został zmuszony do obniżek podatków.

Pazerność Skarbu Państwa nadal jednak jest widoczna, ponieważ skarbówka zamierzała opodatkować obywateli, którzy pomagali strażakom w gaszeniu zeszłorocznych, głośnych pożarów. W czasie tej akcji rozdawano gaszącym darmowe pożywienie i napoje, co US potraktował jako korzyść majątkową podlegającą opodatkowaniu…

Oczywiście do w/w zobowiązań podatkowych należy doliczyć świadczenia emerytalno-rentowe. W Szwecji 31,42% opłaca pracodawca, a jedynie 7% pracownik – co razem daje poziom prawie 38,42%. Oczywiście nie trzeba chyba tłumaczyć, że tak na prawdę to całość tej kwoty ponosi pracownik, bowiem to jego pensja jest pomniejszana o te prawie 40%.

M.in. na podstawie danych z: silverhand.eu

“Model szwedzki” czyli państwo udanego socjalizmu?

Państwo szwedzkie postrzegane jest jako jedne z najbardziej socjalistycznych państw Europy, a nawet świata. Jednocześnie Szwecja jest krajem bogatym i wysokorozwiniętym. Niektórzy wyciągają z obu tych faktów zupełnie błędne wnioski. Że model państwa opiekuńczo-socjalnego może działać sprawnie. Tak nie jest.

Tak samo jak Niemcy swój dzisiejszy status zawdzięczają planowi Marshalla oraz „cudowi” z lat 50-tych (gdy ministrem finansów stał się Ludwig Erhard – który m.in. obniżył podatki, dokonał reformy pieniężnej i sys. podatkowego oraz uwolnił ceny), tak Szwedzi również odcinają dziś kupony od wolnorynkowego modelu państwa, jaki posiadali między 1860, a 1950 rokiem. Przez te 90 lat Szwecja odnotowała najwyższy wzrost gospodarczy na świecie (z państwa jednego z najbiedniejszych w Europie, stała się niezwykle bogata). Podatki w Szwecji były wówczas niższe niż średnia europejska, a nawet średnia amerykańska. Dopiero w 1950r. poziom obciążeń podatkowych wzrósł do całych… 20%(!) w stos. do PKB. Dla porównania poziom ten w 2017 roku wyniósł dla Polski 35,1%, a dla Szwecji aż 44,9%!.

Lata 1950 – 1970 nazywa się złotym okresem w Szwecji. Głównie dlatego, że Szwecja była już wówczas państwem bogatym, a jednocześnie w kraju władzę objęła lewica, która zapoczątkowała wprowadzanie szeroko zakrojonych programów socjalnych. To na podstawie tego właśnie okresu ukuto pojęcie „modelu szwedzkiego”. Czyli państwa dobrobytu, które samo w sobie jest bogate i jednocześnie zapewnia mieszkańcom wysoki socjal. Rozdawnictwo i wzrost wydatków zyskiwało w Szwecji coraz większą popularność, tymczasem budżet nie był z gumy. By wygrywać kolejne wybory, socjaliści musieli coraz głębiej sięgać do kieszeni obywateli. Do 1975 roku socjaldemokraci podnieśli podatki z poziomu 20% do 50%. Największe wzrosty zaczęły się po roku 1970, w którym to okresie podatki zwiększano praktycznie co roku. W latach 1970-1980 Szwecja podwoiła obciążenia podatkowe, a państwo rozpoczęło radykalnie ingerować w działanie rynku i społeczeństwa. Odsetek pracowników sektora publicznego do ogółu pracowników wzrósł z 20% w 1965 roku do 30% w 1985r. Jeszcze w 1970 roku Szwecja posiadała 4 miejsce na świecie pod względem PKB na 1 mieszkańca. Na skutek zwiększania wydatków socjalnych oraz opodatkowania, a także wynikłego z tej przyczyny kryzysu lat 80-tych, w 1990 roku Szwedzi spadli aż o 13 pozycji w w/w rankingu.. Nic dziwnego, udział wydatków publicznych w PKB Szwecji wzrósł z 31,4% w roku 1964, do blisko 70% w przeddzień kryzysu.

Cytując za prof. Janem Winieckim („Ewolucja Szwedzkiego Modelu Gospodarki” str. 142):

„Nie ulega wątpliwości, że ekspansja państwa socjalnego i sektora publicznego w niespotykanej gdzie indziej skali nie byłaby możliwa i nie trwałaby aż 3 dekady, gdyby nie dynamizm i efektywność szwedzkiej gospodarki, odziedziczone przez model szwedzki po liberalnej gospodarce Szwecji w poprzedzającym stuleciu. W przeciętnie szybko rozwijającej się gospodarce zachodnioeuropejskiej taka skala ekspansji socjalu zakończyłaby się podobną katastrofą – tyle że znacznie wcześniej…”

Porażka socjalistów była aż nazbyt widoczna. Dlatego po wielu latach dominacji socjaldemokratów wybory wygrała centro-prawica. Jednak na jedną krótką kadencję. Mało popularne reformy nie trafiły w gusta Szwedów.  Pod koniec lat 80-tych, z uwagi na powagę sytuacji nawet lewicowy rząd zaczął wycofywać się z wprowadzonych wcześniej pomysłów. Na powrót obniżono podatki, zreformowano finanse, zliberalizowano większość rynków. Państwo zaczęło sprzedawać udziały w wielu spółkach oraz zwiększono niezależność banku centralnego. Obniżono emerytury, a także wprowadził prywatne plany emerytalne. Po zakończeniu reform na początku lat 90-tych, płace Szwedów wzrosły o ok. 35% w ciągu dekady. To właśnie działania z tego okresu procentują dzisiaj

Jak to zwykle bywa, na skutek „zaciskania pasa” i zmniejszania wydatków publicznych, do władzy doszła ponownie populistyczna lewica. Dzięki niej Szwecja na początku XXI wieku osiągnęła astronomiczny poziom opodatkowania – 56% PKB. Wysokość świadczeń socjalnych poszybowała w górę obciążając budżet państwa, dlatego zobowiązania socjalne i podatki wzrosły do poziomu, który skutecznie powstrzymał rozpędzoną sto lat wcześniej gospodarkę. Widząc zastój gospodarczy, Szwedzi ponownie w 2006 roku wybrali w wyborach centro-prawicę. Nowy rząd rozpoczął stopniowe obniżanie podatków, jednak reformy nie były odpowiednio głębokie. Zamiast rozpędzić ociężały parowóz gospodarczy, sprawiono jedynie tyle, że drgnął. Dlatego w 2015 roku władzę odzyskali socjaldemokraci, którzy problemy gospodarcze i demograficzne postanowili rozwiązać przy pomocy masowej imigracji. Szwecja zaczyna borykać się z zupełnie innymi, nowymi problemami. Jak sobie z nimi poradzi? Zobaczymy.

Demografia

W 2017 roku liczba mieszkańców Szwecji przekroczyła 10 mln. W ciągu ostatnich 13 lat, liczba ta zwiększyła się więc o okrągły milion. Jednak aż na 75% tego wzrostu mieli wpływ imigranci. Poniżej graf przedstawiający piramidę demograficzną Szwecji:

Z powyższych danych wynika, że Szwedom, dzięki imigracji, udało się odwrócić niekorzystne trendy i powstrzymać nadciągającą katastrofę demograficzno-gospodarczą. W chwili obecnej populacja Szwecji rośnie, a piramida demograficzna przedstawia stabilne proporcje, jeśli chodzi o kolejne pokolenia. Dzięki temu Szwedom uda się prawdopodobnie uniknąć problemów, które czekają wiele innych państw (w tym Polskę). Zwłaszcza tych związanych z systemem ubezpieczeń społecznych, który czeka katastrofa w sytuacji, gdy wyż demograficzny emerytów będzie musiał być utrzymywany przez niż młodszego pokolenia

W 2017 roku Szwecja osiągnęła drugi najlepszy wynik w Europie (po Francji), jeśli chodzi o współczynnik dzietności, który wyniósł 1,85 urodzeń na jedną kobietę.

ARMIA

Szwecja posiada małe, ale dobrze wyposażone i nowoczesne siły zbrojne. W rankingu globalfirepower.com za 2018 rok Szwedzi zajmują 31 miejsce (Polska 22). Wysokie jak na wielkość populacji (10 mln). Szwecja posiada w służbie ok. 22 tys. aktywnego personelu, a drugie tyle znajduje się w rezerwie. Tak mała ilość żołnierzy wynika z faktu, że Sztokholm nie potrzebuje zbyt wielkiej armii lądowej (która jest zwykle najbardziej liczna). By bronić państwa szwedzkiego, niezbędne jest natomiast silna flota i lotnictwo (gdzie zazwyczaj potrzeba mniej personelu, ale większej ilości drogiego sprzętu). Roczny budżet wojskowy Szwecji wyniósł w przeliczeniu 6,215 mld USD (Polski – 9,36 mld $).

Szwedzkie Siły Powietrzne dysponują niemal setką nowoczesnych myśliwców wielozadaniowych rodzimej produkcji. Saab JAS 39 Gripen wer. C i D jest maszyną 4 generacji zdolną do konkurowania z amerykańskimi F-16 czy F/A 18 Hornet. Jej najnowsze wersje (E i F, których szwedzkie lotnictwo zamówiło kolejne 60 sztuk) kwalifikowane są do myśliwców generacji 4+.

Svenska Marinen posiada z kolei 5 najnowocześniejszych korwet rakietowych klasy Visby (o właściwościach stealth) oraz kolejne cztery sztuki klasy Göteborg oraz dwie starsze korwety klasy Stockholm. 11 korwet szwedzkiej floty uzupełnia tyleż samo trałowców, a także mała flotylla okrętów podwodnych (4). Wyraźna słabość “podwodniaków” została przez Szwedów zauważona i należy podkreślić, iż pracują oni nad nową klasą okrętu Gotland A26 (z technologią stealth oraz systemem AIP opartym na silniku Stirlinga – pozwalającym pod wodą przekształcić ciekły tlen czy olej napędowy w energię). Przekazanie nowych okrętów planowane jest na lata 2022-2024, przy czym już teraz w stadium testowania znajduje się prawdopodobnie jeden eksperymentalny egzemplarz.

Szwedzka armia lądowa dysponuje 120-toma czołgami Stridsvag 122, które są niczym innym jak Leopardami 2 w wersji A5+. Kolejne 160 sztuk Leopardów 2 A4 znajduje się w magazynach lub na wypożyczeniu.

Z powyższego wynika, iż Szwedzi nie posiadają problemów, jeśli chodzi o ilość i jakość sprzętu. Pod tym względem ich lotnictwo i flota znacznie górują nad możliwościami Polski. Również siły pancerne przedstawiają się całkiem okazale. Po zapaści militarnej, jaka miała miejsce na początku XXI wieku (jak wszędzie na zachodzie), szwedzkie siły zbrojne, w wyniku reform i doinwestowania, ponownie stały się znaczącą potęgą w regionie Bałtyku.

Największą bolączką Szwedów są jednak kadry. I ich wyszkolenie. Jako wartą odnotowania ciekawostkę warto wspomnieć, iż w 2013 roku doszło do całkowitej kompromitacji Szwedzkich Sił Powietrznych. Rosjanie zasymulowali wówczas atak na Sztokholm przez bombowce zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Szwedzi nie poderwali wówczas ani jednego z Gripenów. Wszyscy piloci znajdowali się na urlopie. Pamiętać również należy o incydencie z 2014 roku, kiedy to prawdopodobnie rosyjski okręt podwodny wpłynął na szwedzkie wody terytorialne niedaleko stolicy. O istnieniu intruza dowiedziano się przez przypadek, gdy jednostka wynurzyła się (co zostało zauważone przez biwakujących na plaży cywili) i nadała kod alarmowy (prawdopodobnie z powodu awarii).

Z uwagi na wzrost niepokojów na świecie, a także w/w incydenty, szwedzcy wojskowi i politycy w 2015 roku zdecydowali o głębokiej reformie wojska. Rozpoczęto zwiększanie wydatków na obronę (o 11% do 2020 roku, a w 2018 roku postawiono sobie jeszcze bardziej ambitne cele zwiększyć wydatki na obronność dodatkowo o 17% do 2023r.). W zeszłym roku Szwedzi rozpoczęli proces zakupu systemu obrony powietrznej Patriot.

Od stycznia 2018 roku przywrócono powszechny pobór do wojska, a także zaczęto przeprowadzać szeroko zakrojone manewry wojskowe. We wrześniu 2017 roku, w odpowiedzi na rosyjski ZAPAD 2017′, Szwedzi urządzili największe manewry wojskowe od 20 lat. Z kolei w czerwcu 2018 roku armia zorganizowała wielką mobilizację ochotników (22 tys. ludzi), którzy stawili się na 24-godzinne szkolenia wojskowe. Obywatelom rozesłano ulotki z informacją, co należy robić na wypadek wojny.

Determinacja Sztokholmu, w zakresie poprawienia sytuacji w wojsku, jest tak wielka, że pojawiły się plotki o rozważaniu propozycji wcielania do armii imigrantów. O ile nie byłby to chyba najlepszy pomysł, o tyle to pokazuje, że tak jak w wielu innych państwach Europy, brakuje chętnych do zawodowej służby wojskowej.

POLITYKA WEWNĘTRZNA

Ustrój

Szwecja jest monarchią konstytucyjną, choć Szwedzi nie posiadają takiego aktu prawnego jak konstytucja. Na konstytucję składają się bowiem cztery odrębne ustawy zasadnicze: Akt o wolności prasy, Akt o sukcesji tronu, Akt o formie rządów oraz Podstawowe prawo swobody wypowiedzi. Dodatkowo istotny jest również Akt o Riksdagu (Parlament).

W szwedzkiej monarchii król pełni rolę symboliczną i reprezentatywną. Państwem kieruje de facto rząd z premierem na czele. Władzę ustawodawczą sprawuje Riksdag.

W Szwecji panuje tzw. dualizm administracyjny, który polega na tym, iż ministrowie i podległe im ministerstwa pełnią funkcję jedynie kierowniczą i przygotowawczą ustaw. Nie kierują administracją państwową ani nie zajmują się sprawami bieżącego funkcjonowania państwa. Do tego służą specjalne, oddzielne, apolityczne urzędy centralne, w którymi z założenia mają kierować wysokiej klasy specjaliści (prawda, że ciekawe rozwiązanie?).

Partie polityczne

W Szwecji dominowała zawsze Szwedzka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza (SAP). Ugrupowanie to dzierżyło władzę przez długie dekady. I tak po zwycięstwie w 1932 roku, SAP przez cztery dekady budowała idealny ustrój socjalistyczny. Z początku były do bardzo nieśmiałe działania (okres do 1950r.), które przeszły w złoty okres systemu szwedzkiego (1950-1970), kiedy to rząd korzystając z bogactwa Szwedów zaczął śmielej przekupywać ich własnymi pieniędzmi (w formie różnego rodzaju świadczeń).  Pod koniec rządów socjalizm w Szwecji przybrał bardzo zaawansowaną formę. Eksperyment ten się oczywiście nie powiódł, na skutek czego w 1976 roku Socjaldemokraci przegrali wybory. Zwycięska centro-prawica nie miała łatwego życia, bowiem Szwecja zaczęła osuwać się w ramiona kryzysu, który był pokłosiem dotychczas prowadzonej polityki. Trudny okres sprawił, iż SAP odzyskało władzę na lata 1982-1991. Był to ostatni „gwizdek” na wprowadzenie głębokich reform i uratowanie gospodarki. Niestety w dużej mierze okres ten został zaprzepaszczony i dopiero po 1986 roku zaczęto wprowadzać wolnorynkowe rozwiązania. Było już jednak za późno. W 1990 roku kryzys stał się oczywisty dla wszystkich, co na krótko znów pozwoliło wygrać wybory centro-prawicy (1991r.). Która tradycyjnie zebrała „plony” poprzedników, bowiem w 1992 roku nastąpił krach gospodarczy. Rząd natychmiast dokonał głębokich reform liberalnych (obcięcie wydatków, obniżenie podatków), jednak recesja trwała aż do końca dziesięciolecia. Musiało minąć trochę czasu, by wprowadzone reformy mogły zacząć przynosić profity. Czasu na to jednak nie było, bowiem w latach 1994 – 2006 SAP odzyskało dominację polityczną w kraju. Szwecja stała się wówczas drugim najbardziej opodatkowanym państwem świata. Zastój gospodarczy, a także wyjątkowo wysokie obciążenia podatkowe sprawiły, że społeczeństwo przekazało władzę na dwie kolejne kadencję Umiarkowanej Partii Koalicyjnej (lata 2006-2014). Rządy te nie były jednak tak rewolucyjne i tak liberalne jak można się było tego spodziewać. W 2014 roku wybory wygrało SAP, które do dziś (również po wyborach 2018 roku) jest najsilniejszym ugrupowaniem politycznym w Riksdagu.

Wynik wyborców z 2018 roku – źródło: wikipedia.org

SAP tworzy koalicję razem z Partią Lewicy i Partią Zielonych, jednak do utrzymania władzy i fotela premiera dla Stefana Löfvena potrzebowała również wsparcia Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. W styczniu 2019 roku partie centrystów i liberałów podpisały porozumienie programowe, dzięki któremu dotychczasowy premier socjaldemokratów utrzymał stanowisko. Stało się tak z uwagi na zagrożenie przedterminowymi wyborami, w wyniku których narodowcy ze Szwedzkich Demokratów mogliby uzyskać jeszcze lepszy wynik wyborczy.

Szwedzcy Demokraci to partia o rysie nacjonalistyczno-socjaldemokratycznym. Nawiązująca do tradycji konserwatywnych, a jednocześnie promująca model państwa opiekuńczego. Głosi idee anty-imigranckie i euro-realistyczne (choć nie sceptyczne). Jednocześnie Szwedzcy Demokracji są zwolennikami wejścia Szwecji do NATO.  Po raz pierwszy ugrupowanie to dostało się do Riksdagu w 2010 roku, zdobywając 20 mandatów i 5,7% głosów. W 2014 roku było już 49 mandatów i 12,9% poparcie. Obecnie jest to trzecia największa partia szwedzkiego parlamentu z 62 mandatami i ponad 17% poparciem. Mainstream zalicza Szwedzkich Demokratów do radykalnej prawicy, jednak z uwagi na poglądy gospodarcze, z pewnością należy postrzegać ich jako narodową-lewicę.

Wielka Imigracja

Gdy na Bliskim Wschodzie  i Afryce Północnej wybuchł kryzys migracyjny, Szwecja zasłynęła z tego, że w 2015 roku przyjęła największą ilość uchodźców w Europie w stosunku do liczebności własnego społeczeństwa (163 tys. azylantów). Władze w Sztokholmie cieszyły się, że wreszcie do gospodarki napływają pracownicy, których tak bardzo brakowało. W kolejnych dwóch latach Szwedzi przyjęli kolejne ponad 50 tys. imigrantów. Są to ilości olbrzymie, uwzględniając populację tego kraju (wówczas ponad 9,5 mln). Już w 2016 roku okazało się, ze spośród nowoprzybyłych, jedynie 0,5% podjęło się jakiejkolwiek pracy.  W 2017 roku szwedzki urząd pracy poinformował, że jedynie 3% nowych imigrantów podejmuje jakikolwiek wysiłek by nauczyć się jakiegoś zawodu. Szwecja w międzyczasie ograniczyła nieco napływ imigrantów, choć nie zastopowała go zupełnie. Po początkowej euforii szwedzkich władz i społeczeństwa, w poprzednim roku przyszła refleksja. Sondaż z kwietnia 2018 roku wykazał, że aż 60% Szwedów opowiada się za ograniczeniem imigracji. Jeszcze w 2015 roku 63% Szwedów twierdziło, że imigracja jest dobra dla ich kraju. Zmiana nastrojów społecznych jest więc wyraźna.

Tymczasem imigrantom zaczęły kończyć się prawa do mieszkania (każdy azylant dostawał mieszkanie na okres 2 lat, w którym to czasie powinien się usamodzielnić i wynająć lokal mieszkalny na własny rachunek). Eksmisje z lokali socjalnych wzbudziły protesty, a imigranci rozbili w Sztokholmie obóz namiotów. Pomimo tego w miejsce protestujących, do lokali socjalnych kwateruje się kolejnych nowo-przybyłych azylantów. Jak widać władze mają dobrze przemyślaną strategię dot. polityki imigracyjnej 🙂

Najwyraźniej akcje protestacyjne uchodźców gromadzą zbyt niską ilość zainteresowanych, dlatego Sztokholm dba zwiększenie w przyszłości niezadowolonych protestujących. Być może ma to dać pretekst do zwiększenia podatków? 😉

Najbezpieczniejsze państwo świata?

Szwecja była niegdyś postrzegana jako najbezpieczniejsze państwo na świecie. Jak jest teraz?

Statystyki kryminalne Szwecji, choć nie są jeszcze specjalnie przerażające, to wskazują, iż z roku na rok sytuacja w tym kraju zmienia się na gorsze. I to nie dlatego, że rodowici Szwedzi stali się bardziej skłonni do łamania prawa.

W ciągu ostatnich 4 lat liczba oficjalnie zarejestrowanych gwałtów podwoiła się. W latach 2012-2014 doszło do 4124 rozpraw sądowych dot. przestępstw seksualnych. 95,6% sprawców miało pochodzenie imigranckie lub było imigrantami. Jak wynika z oficjalnych danych szwedzkiej policji, imigranci odpowiadają aż za 88% przypadków zbiorowych gwałtów (dane za lata 2012-2017).

Oczywiście oficjele ze Szwecji (ambasada) zaprzeczają wszystkim negatywnym doniesieniom, uznając je za manipulacje faktami. Szwedzkie władze powołują się na oficjalne statystyki (dość wybiórczo), a anomalia (w porównaniu z danymi z początku wieku) tłumaczą np. zmianami prawa.

Zdaniem ambasady, w Szwecji nie zwiększyła się wcale ilość przestępstw seksualnych, bowiem obecnie ich wskaźnik jest podobny do statystyk z 2015 roku (więc o wzroście nie może być mowy). Problem jest tylko w tym, iż w latach 2014-2015 policja odnotowała rekordowe ilości zgłoszeń tego rodzaju przestępstw. Gdyby porównać to z danym z dłużej perspektywy czasowej to okazałoby się, że w latach osiemdziesiątych było ok. 50 przypadków na każde 100 tys. populacji, a obecnie jest ich ponad 200 rocznie.

Ilość ofiar przestępstw seksualnych w Szwecji – źródło: wikipedia.org

Szwedzi nie łączą islamu ze wzrostem przestępczości (którego ponoć nie odnotowano), jak również wskazują, że kraj ten nie jest zagrożony islamizacją, ponieważ statystyka wiernych w zarejestrowanych związkach wyznaniowych stwierdza, iż muzułmanie to jedynie 1,5% społeczności w kraju. Innymi słowy, zdaniem urzędników, każdy muzułmański imigrant lub muzułmanin rejestruje się oficjalnie w zw. wyznaniowym. Ponieważ rejestracji tych nie ma wiele, zjawisko islamizacji nie występuje. Władze ze Sztokholmu zaprzeczają również powstaniu stref no-go. Zidentyfikowane oficjalnie przez policję 53 dzielnice (2014r.), które są w wyjątkowym stopniu dotknięte: przestępczością, niepokojami społecznymi oraz brakiem bezpieczeństwa — zostały zdaniem oficjeli zwyczajnie źle nazwane. Ponieważ wciąż strefy te są miejscami stos. bezpiecznymi i kontrolowanymi przez służby porządkowe (więc nie można mówić o zjawisku “no-go”).

Innymi słowy. Szwedzi nie mają się czym martwić. Rząd monitoruje sytuację, ma ją po kontrolą, a znikomy odsetek patologii jest spowodowany procesem asymilacji ludzi, którzy wychowywali się w zupełnie innych warunkach, co spowodowało szok kulturowy po przyjeździe do Szwecji. By temu zaradzić, władze uruchamiają szereg programów socjalno-społecznych.

Pomimo tego rodzaju deklaracji, coś jednak musi być na rzeczy, skoro nawet lewicowe media w Polsce zaczynają dostrzegać i nagłaśniać problem. Problem, który z pewnością istnieje, bowiem ilość „stref specjalnych” wzrosła w ostatnich latach do ponad 60-ciu.

Również statystyka dotycząca tego ile ofiar przestępstw zgłasza się na policję świadczy, że ilość takich przypadków od 2014 roku gwałtownie rośnie.

% populacji mającej styczność z przestępczością z podziałem na rodzaje przestępstw – źródło: wikipedia.org
% ilość ofiar przestępstw seksualnych, które zgłosiły się na policję – źródło: wikipedia.pl
Ilość podpaleń aut w Szwecji: źródło Wikipedia.org
Ilość przestępstw z bronią w ręku na 1000 mieszkańców w Szwecji – wikipedia.org
Statystyka ataków z ….. Granatami (zdetonowanymi) w Szwecji – źródło: wikipedia.org

Niewątpliwie, określanie Szwecji jako państwa upadłego (lub takiego, które za moment upadnie) jest sporą przesadą. Głośne nagłówki artykułów, zwłaszcza w prawicowych mediach, z jednej strony demonizują sytuację, z drugiej – są przeciwwagą dla przemilczeń, ignorancji i cenzury panujących w mainstream mediach. Sytuacja z pewnością nie jest jeszcze tragiczna, jednak tendencja, jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa w kraju, jest spadkowa. Już 12% kobiet w Szwecji boi się po zmroku wyjść na ulicę. Choć stosunkowa ilość przestępstw wciąż jest znacznie mniejsza niż w wielu innych państwach Europy, to jednak statystyka ta rośnie. A poczucie bezpieczeństwa wśród mieszkańców gwałtownie maleje. Obawy te nie są bezpodstawne, bowiem mieszkańcy takich miast jak Malmo czy Sztokholm stają się świadkami masowych dewastacji (vide podpalenia samochodów), gwałtownych protestów, strzelanin i gwałtów. Choć oficjalnie ilość takich przypadków jest całkiem niska, to dla rodowitych Szwedów pamiętających sielankę panującą jeszcze na przełomie XX i XXI wieku – może wydawać się to skrajnie anormalną sytuacją.

Z pewnością władze Szwecji mają poważne zadanie do wykonania. W pierwszej kolejności muszą chcieć dostrzec problem (narastającej przestępczości w kraju), nazwać go, znaleźć jego przyczyny (niekontrolowana imigracja), zaakceptować je, a następnie wprowadzić środki zaradcze. Takie, które odwróciłyby istniejącą tendencję, a nie ją ewentualnie spowalniały.

Ponieważ Szwecja jest państwem stos. bogatym, nie można wiązać narastającej przestępczości z trudnymi warunkami w kraju (pamiętamy nasze lata 90-te). Jedyne, co się zmieniło w Skandynawii w ostatnich 20 latach, to ilość imigrantów kompletnie odmiennych kulturowo, która wzrastała w sposób lawinowy. Nie sposób nie dostrzec korelacji jednej okoliczności z drugą. Póki co, władze w Sztokholmie zamykają jednak oczy i wydają się nie widzieć omawianej zależności. Tymczasem szwedzkie społeczeństwo jest coraz bardziej świadome sytuacji, w jakiej się znalazło. Stąd rosnące poparcie dla takiego ugrupowania jak Szwedzcy Demokraci.

Kryzys kościoła protestanckiego i odnowa pogańskiego kultu?

Wśród zgromadzonych na małych przestrzeniach, słabo asymilujących się imigrantów powstają niebezpieczne gangi. Nie jest tak, że przejmują one kontrolę nad całymi dzielnicami, jednak ilość przestępstw rośnie na terenach, na których te grupy działają. Tymczasem, jak to często bywa, skrajność rodzi skrajność. Głośne przypadki wyjątkowo zwyrodniałych przestępstw popełnianych przez osoby pochodzenia imigranckiego (często kojarzonych z islamem), przyczyniły się do powstania i wzrostu popularności takich ugrupowań jak Żołnierze Odyna. Jest to założona przez Fina organizacja anty-imigrancka i anty-islamska o zasięgu ogólnoskandynawskim (działa zarówno w Szwecji, jak i w Norwegii, Danii czy Finlandii). Sama nazwa nawiązuje do czasów, kiedy Normanowie (Wikingowie) czcili jeszcze pogańskich bogów tj. jak Thor czy właśnie Odyn. Nie wgłębiałem się w przesłania i idee głoszone przez Żołnierzy Odyna, ale nawiązanie do pogańskiego boga może być przejawem słabości kościoła protestanckiego w Szwecji. Kościół ten od lat znacznie słabnie, ulega laicyzacji i odchodzi od pierwotnych wartości. Natomiast słaby kościół, w oczach przeciwników imigrantów oraz islamu, nie jest z pewnością dobrym oparciem przeciwko islamskim fundamentalistom. Odpowiedź na ekstremę musi być (jak wydają się myśleć Żołnierze Odyna) również skrajna. Pogański bóg wojny i wojowników – Odyn, wygrał najwyraźniej konkurs na sztandar. Czy jest to początek rozszerzania się pogańskiego kultu w krajach nordyckich? Pytanie to byłoby może bardziej śmieszne niż poważne, gdyby nie fakt, że na FB finlandzki oddział opisywanej organizacji polubiło niemal 50 tys. osób, co świadczy o tym, iż zjawisko przestaje być marginalne.

O ile w Polsce, środowiska anty-islamskie odwołują się często do polskiego konserwatyzmu ściśle związanego z Kościołem Rzymskokatolickim, o tyle Skandynawowie postawili na, wydawałoby się, dawno zapomniany kult pochodzący sprzed średniowiecza.

Być może niewielu ludzi w Polsce jeszcze słyszało o Żołnierzach Odyna. Jednak sami imigranci islamscy z pewnością tak. I zapewne też mieli z nimi styczność, skoro utworzyli własną, symetryczną organizację o nazwie Żołnierze Allaha. I tak oba ugrupowania prowadzą akcje w rodzaju „patroli bezpieczeństwa” ubierając się w charakterystyczne stroje i chodząc grupami po ulicach (zazwyczaj późnym wieczorem).

Jakkolwiek zarówno jedni jak i drudzy wciąż należą do marginesu społeczeństwa, to niewątpliwie, powstanie takich ugrupowań jest objawem rodzących się animozji. Nie trudno jest sobie wyobrazić, że opisywane wyżej „patrole” kiedyś, gdzieś się spotkają i wyniknie z tego poważny „incydent”. Te z kolei prowadzą do polaryzacji społeczeństwa, wzrostu popularności ekstremalnych ugrupowań, a w skrajnych przypadkach do wybuchu wojny kulturowo-religijnej.

POLITYKA ZAGRANICZNA

Współcześnie Szwedzi kontynuują obraną jeszcze w XIX wieku politykę neutralności. Przystąpili wprawdzie w 1995 roku do Unii Europejskiej, jednak nie zdecydowali się na członkostwo w Pakcie Północnoatlantyckim. Dopiero ostatnie wydarzenia, zwiastujące nadejście bardziej niebezpiecznych czasów (Arabska Wiosna, wojna w Syrii, a w szczególności działania podejmowane przez Rosję na Ukrainie, jak również prowokacyjne incydenty przeciwko Sztokholmowi) sprawiły, że szwedzkie władze zaczęły ciążyć w kierunku NATO. Od 2014 roku Szwecja posiada status specjalnego partnera. Kraj ten jest również tzw. państwem goszczącym, co oznacza, że zobowiązał się do umożliwienia siłom NATO działania na swoim terytorium, jeśli zajdzie taka potrzeba. To tłumaczy ostatnie ćwiczenia NATO przeprowadzane wspólnie ze Szwedami i dość wyraźnie stawia Sztokholm po jednej ze stron politycznego konfliktu.

Niewątpliwie Szwecja znajduje się w kręgu zainteresowania amerykańskiej, ale i polskiej dyplomacji. Położenie, a także potencjał militarny Szwedów mogą mieć decydujący wpływ jeśli chodzi o powstrzymywanie rosyjskich działań na Bałtyku (zarówno politycznych jak i militarnych). Moskwa, swoimi spektakularnymi, acz dość sugestywnymi działaniami, skłoniła władze ze Sztokholmu do analizowania sytuacji politycznej poza granicami własnego państwa. I do wszczęcia debaty na temat potrzeby przystąpienia do NATO. Jest to niewątpliwy “sukces” Kremla, bowiem Szwedzi zachowywali neutralność zarówno za czasów carskiej jak i sowieckiej Rosji. Dziś, ta neutralność jest już co najmniej wątpliwa.

Z naszej perspektywy (tj. perspektywy interesów Polski) proces zbliżania się Szwedów do USA i NATO, jest zjawiskiem niezwykle pozytywnym. Byłoby dobrze, gdyby zarówno Sztokholm, jak i Warszawa zdały sobie sprawę, iż wzajemna współpraca może przynieść wiele korzyści. Nie tylko politycznych oraz w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego, ale także gospodarczych. Budowa szlaku Via Carpatia (ale kończącego się w Gdańsku, a nie w Kłajpedzie), może przynieść Sztokholmowi realne profity i połączyć Szwedów wspólnotą interesów z Warszawą. Powtórzenie historii (unia polska-szwedzka) przy uniknięciu błędów naszych przodków, byłoby wspaniałym osiągnięciem dającym Polsce dużą pewność siebie (sojusznik z silnym lotnictwem i marynarką, które panują na Bałtyku). Niemniej w chwili obecnej Polska niewiele może zaoferować Szwecji, a ta z pewnością nie zaangażuje się w niepewne projekty.

PODSUMOWANIE

Szwecja przez połowę wieku XX i początek XXI wieku boryka się ze swoim podstawowym problemem, jakim jest system oparty o wysokie: podatki oraz wydatki publiczne. Skok cywilizacyjny, jaki dokonali Szwedzi między drugą połową XIX i pierwszą połową XX wieku odszedł w zapomnienie. Ostatnie sto lat państwo poświęciło na budowę socjalizmu, co doprowadziło do stagnacji gospodarczej i kryzysu w latach 90-tych. Szwecja oczywiście nadal jest państwem bogatym i wysokorozwiniętym, jednak jej status w rankingach światowych drastycznie spadł i trudno sobie dziś wyobrazić, by Szwedzi na powrót stali się czwartym najbogatszym społeczeństwem na świecie. Niemniej liczne doświadczenia z przeszłości dowiodły, że nie jest to scenariusz niemożliwy, a w historii Szwecji było wielu doskonałych reformatorów. Problem w tym, że nawet, jeśli dziś znajdzie się taki choć jeden, to nie tylko będzie musiał się urodzić monarchą (jak to bywało w przeszłości), ale i jeszcze powinien wygrać demokratyczne wybory. A tu, jak wiadomo, od wieków specjalistami od zwycięstw są socjaliści (w całym demokratycznym świecie).

Dlatego stan, w którym od pensji przeciętnego Szweda pobiera się 40% na ZUS, 30% na podatek dochodowy (lokalny), a gdy zarobi więcej to dodatkowo od tej części ok. 20-25% tytułem podatku państwowego – może jeszcze chwilę potrwać. Biorąc pod uwagę w/w obciążenia, strach pomyśleć jak sytuacja wygląda we Francji, która nosi obecnie mało zaszczytne miano najbardziej opodatkowanego kraju świata.

Dodatkowo budżet Szwecji musi uwzględniać coraz większe wydatki na świadczenia socjalne związane z przyjazdem imigrantów (programy asymilacyjne, pomoc socjalna), a także zwiększenie finansowania na obronność państwa.

Ponieważ podwyższanie podatków w Szwecji, staje się coraz bardziej niebezpieczne dla gospodarki, rząd wprowadził szereg rozwiązań strukturalnych w celu uszczelnienia systemu podatkowego. To z kolei doprowadziło do sytuacji, w której państwo posiada wiele newralgicznych danych dotyczących podatników (zwłaszcza firm). Przykładowo urzędnik urzędu skarbowego w Szwecji ma prawo do sprawdzić rachunek bankowy przedsiębiorcy (uwaga, u nas też się to wprowadza – małymi kroczkami). Pod względem podatkowym, państwo szwedzkie stało się opresyjnym państwem policyjnym, co nie sprzyja prowadzeniu legalnego biznesu. Jednocześnie urzędnicy zyskali takie uprawnienia, że w administracji zaczęła szerzyć się korupcja (Szwecja w 2018 roku stała się najbardziej skorumpowanym państwem Skandynawii, choć wciąż wskaźnik korupcji jest oficjalnie bardzo niski i Szwedzi znajdują się w czubie, jeśli chodzi o ranking transparentności – spadli jednak o 2 miejsca, a ważna jest tendencja).

Przy wszystkich tych problemach, pamiętać jednak należy, że Szwecja jest jednym z najmniej zadłużonych państw UE. Więc teoretycznie posiada jeszcze spore pole manewru, jeśli chodzi o finanse. Gdyby dokonać głębokich reform, z pewnością Szwedzi znów cieszyliby się z imponujących wyników gospodarczych (wzrost) i mogliby świecić dla reszty świata przykładem. Takiego pola manewru nie mają już mocno zadłużone państwa południa Europy, a nawet Francja.

Niewątpliwym atutem Szwedów jest posiadanie własnego, dobrze rozwiniętego przemysłu zbrojeniowego. Samodzielna produkcja myśliwca 4+ generacji jest nie lada osiągnięciem, podobnie jak rozwój jednostek morskich z technologią stealth (korwety i okręty podwodne). Problemem jednak są braki kadrowe i z prawdopodobnie zapóźnienia w szkoleniu wojskowym (choć tutaj nie jestem specjalistą – są to moje spekulacje), które dopiero od kilku lat ponownie nabrało tempa.

Największą bolączką Szwedów jest ich obecna klasa polityczna, która od dziesiątek lat prowadzi na społeczeństwie eksperyment socjalny, a od kilkunastu, eksperyment kulturowo-religijny. Jeśli za 75% przyrostu populacji w ostatnich 13 latach odpowiadają imigranci, to świadczy o dwóch rzeczach.

  1. Socjalizm (świadczenia publiczne) sam w sobie nie rozwiązuje problemu niskiej dzietności w rozwiniętych społeczeństwach, a wysokie podatki nie pomagają w sytuacji,
  2. Świadczenia socjalne świetnie wpływają na wskaźnik dzietności wśród imigrantów (i przy okazji wpływa na skalę imigracji).

Czy wobec tego rodowici Szwedzi pracują na to, by w przyszłości zastąpili ich potomkowie imigrantów?

Nie byłoby w tym może nic groźnego, gdyby nie fakt, iż imigranci z zupełnie innych kręgów kulturowo-religijnych mają na ogół problemy z asymilacją. Ilość meczetów w Szwecji drastycznie rośnie. Przykłady z Wielkiej Brytanii i Francji pokazują, że część muzułmańskich imigrantów nie tylko nie przyjmuje kultury narodu, który ich gości, ale i potrafi się bardzo mocno zradykalizować jeśli chodzi o poglądy religijne. Jeśli takich radykalistów jest ułamek w społeczeństwie, problem nie jest nie do opanowania. Co się jednak stanie, gdy zwolennicy wprowadzenia prawa szariatu w Szwecji będą stanowili np. 10 lub 20% całego społeczeństwa? Przy dużej różnicy wskaźników urodzeń między rdzenną, a napływową ludnością może to nastąpić w ciągu kilkunastu lat (uwzględniając jeszcze dalszy napływ imigrantów).

PROGNOZY

Oczywiście zastrzegam, że ten podrozdział niniejszej (a także każdej innej) analizy, należy traktować z rezerwą. Przy próbie przewidywania przyszłości, każdy scenariusz jest tak na prawdę możliwy (więc nie ma gorszych/lepszych prognoz, są zwyczajnie inne). Niektóre z tych scenariuszy są jednak bardziej prawdopodobne. Ja przy próbie odgadnięcia tego, co nas czeka, staram się podpierać przypuszczenia o istniejące tendencje. Innymi słowy, próbuję znaleźć najbardziej prawdopodobny scenariusz dla sytuacji, w której nie zmieni się nic istotnego, co odwróciłoby już zaobserwowane tendencje.

W przypadku Szwecji głównym problemem jest nadmierna i chyba nie do końca kontrolowana imigracja osób, spoza europejskiego kręgu kulturowego i religijnego. W połączeniu z wysokimi świadczeniami socjalnymi dla takich osób, a także niezwykle wysoką (w porównaniu do rdzenno szwedzkiej) dzietnością, uprawdopodabnia to sytuację, w której imigranci (lub obywatele Szwedzcy pochodzenia imigranckiego) będą stanowili spory odsetek społeczeństwa.

Jednocześnie brak asymilacji części imigrantów, a także wzrost przestępczości w grupie takich osób, będzie generowało coraz większe napięcia. Uwzględniając fakt, iż proces polaryzacji społeczeństwa już się rozpoczął (co widać po utworzeniu radykalnych ugrupowań anty-imigranckich), Szwecję w skrajnym przypadku może czekać wojna domowa na tle kulturowo-religijnym.

Zanim jednak do tego dojdzie, władze w Sztokholmie mogą zostać postawione przed wyborem nie do pozazdroszczenia. Gospodarka państwa, a także pracujący obywatele, przestaną w końcu tolerować tak wysokie podatki (zwłaszcza, gdy Europa lub świat wpadną w recesję). Nastąpi albo poważny kryzys gospodarczy, albo bunt społeczeństwa (w to jest dzisiaj trudno uwierzyć, bowiem rodowici Szwedzi nadal są dość spolegliwi względem władz). Z drugiej strony, jeśli państwo obniży obciążenia podatkowe, będzie musiało również ograniczyć wydatki. To z kolei może dotknąć osoby utrzymujące się ze świadczeń socjalnych. Gdy takich osób będzie dużo, rząd będzie miał równie duży problem. Pozbawienie nie zasymilowanej sporej części społeczeństwa środków do życia, może wywołać poważne zamieszki prowadzące do upadku państwa prawa.

W dobie kryzysu gospodarczego, braku powszechnego poczucia bezpieczeństwa i niskiej skuteczności państwa w radzeniu sobie z tymi okolicznościami, społeczeństwo zaczyna wytwarzać własne środki zaradcze. Są one tym bardziej skrajne, z im groźniejszymi problemami musi się zmierzyć. W takich sytuacjach na popularności zyskują ugrupowania w rodzaju Żołnierzy Odyna. Działalność takich ugrupowań nie tylko jest objawem wystąpienia pewnych problemów/czynników, ale i prowadzi do kontr-działań (vide utworzenie Żołnierzy Allaha). Spirala nakręca się wówczas z każdym kolejnym „incydentem”.

Obserwując dotychczasowe działania szwedzkich władz, obstawiłbym scenariusz, w którym Sztokholm zamiast dokonać głębokich i może nawet brutalnych reform dzisiaj (chyba nie jest jeszcze za późno), będzie trwać w istniejącej wegetacji aż do pojawienia się w/w dylematu. Ponieważ mniejszości imigranckie wydają się być bardziej… Skuteczne? Efektywne? W okazywaniu swoich oczekiwań, rząd ulegnie ich presji chcąc załagodzić sytuację i narastające napięcie w kraju. Będzie to jednak działanie krótkowzroczne, bowiem brak reform gospodarczo-podatkowych doprowadzi do kryzysu/recesji. W jej wyniku pieniądze na socjal i tak się skończą. I rząd będzie miał przeciwko sobie nie tylko rzesze utrzymywanych do tej pory przez państwo imigrantów, ale i własne rdzenne społeczeństwo, które dociskane do tej pory podatkami zobaczy efekty fatalnej polityki wewnętrznej swoich wybrańców.

Brak zaufania do władz zarówno z jednej jak i drugiej strony, doprowadzi do radykalizacji poglądów, a także sprawi, że poszczególne grupy społeczne będą chciały egzekwować swoje oczekiwania samodzielnie, bez pośrednictwa państwa. Do czego to może wszystko doprowadzić, napisałem na wstępie prognozy.

W tym kontekście warto również odnotować fakt, iż Szwecja wciąż nie przystąpiła do strefy euro i zachowała swoją walutę (koronę). Jest to dość istotne, bowiem wszelkie problemy wewnętrzne Szwecji odbiją się na kursie korony, od którego zależy gospodarka, a także zamożność społeczeństwa. Spadek wartości waluty będzie więc kolejnym czynnikiem pogłębiającym zaistniałe problemy Szwedów.

Wyłania się z tego niezwykle czarny scenariusz, jeśli chodzi o sytuację gospodarczo-kulturową w Szwecji. Znacznie spokojniej oceniam natomiast jej przyszłość, jeśli chodzi o politykę międzynarodową. Szwecja znajduje się na półperyferiach Europy (pół, bowiem ma ogromny wpływ na Bałtyk, co nie jest bez znaczenia). Będzie mogła pozostać przy neutralności, jeśli chodzi o każdy rodzaj sprawy politycznej, czy to będą spory wewnątrz unijne, czy też poważne przepychanki międzynarodowe między USA i Rosją oraz USA, a Chinami. Wprawdzie Szwedzi jedną nogą są już w obozie NATO, to jednak wątpię, by Rosja próbowała swoich sił na Bałtyku. Innymi słowy, amerykańsko-rosyjskie starcie rozstrzygnie się na Międzymorzu (Białoruś, Ukraina, ewentualnie państwa Bałtyckie), bo tam Rosja posiada najsilniejsze karty. Na Bałtyku Kreml ograniczy się do dotychczasowej polityki – tj. kontestowania dostępności tego akwenu dla NATO, bez ambicji do demonstrowania własnej, morskiej dominacji nad tym morzem. Co za tym idzie, Szwedzi wcale nie będą musieli przystępować do NATO lub podejmować jakiś ryzykownych działań zbrojnych w celu obrony własnej przestrzeni. Co najwyżej może nastąpi potrzeba wsparcia w jakiś sposób Finlandii, która stanowi dla Szwedów pewnego rodzaju bufor.

Czy pozytywny scenariusz jest możliwy?

Tak. Choć jest mało prawdopodobny. Szwedzi już teraz musieliby wprowadzić restrykcyjną politykę wobec imigrantów i muzułmanów (nie chodzi o dyskryminację religijną, ale o to, by muzułmanie nie wprowadzali własnych zwyczajów łamiąc przyjęte prawa i normy). Wzorem tutaj mogą być Duńczycy. Oprócz tego należałoby dokonać głębokiej reformy gospodarczej z uwzględnieniem obniżki podatków oraz wydatków socjalnym. Szwedzi musieliby wydalić z kraju wszystkich przyjezdnych, którzy nie podjęli w krótkim czasie jakiejś legalnej pracy. W przeciwnym razie Ci sami ludzie, po utracie świadczeń socjalnych, zaczynają protestować, wszczynać zamieszki i łamać prawo w celu pozyskiwania środków do życia. Tymczasem Szwedzi muszą zatrzymać wzrost przestępczości, rozładować napięcia społeczne i usunąć podziały, co może nastąpić tylko dzięki asymilacji imigrantów (która objawia się m.in. poprzez wykonywanie pracy). Taka asymilacja nie jest możliwa, gdy imigrantów przybywa tak dużo, że trzeba ich osiedlać masowo w wybranych dzielnicach. Dlatego na chwilę obecną imigracja winna zostać wstrzymana całkowicie.

Tak radykalne i stanowcze działania wydają się być jednak niemożliwie do przeprowadzenia w obecnej sytuacji politycznej w kraju i Europie. A to nie jest dobra wiadomość dla Szwedów. O ile znajdują się oni jeszcze w dość komfortowej sytuacji gospodarczej w porównaniu do południa Europy czy Francji, o tyle należy pamiętać, że rodowitych Szwedów jest nieco ponad 9 milionów (uwzględniając dane, że za 75% przyrostu populacji od 2004 roku odpowiadają imigranci, a w tym czasie populacja zwiększyła się o jeden milion). A to oznacza, że w Szwecji liczba imigrantów bądź obywateli imigranckiego pochodzenia zwiększa się niezwykle szybko, jeśli chodzi o procentowy stosunek do liczby rodowitych Szwedów. Demograficzny zegar tyka, a Szwecja posiada jedno z najszybciej transformujących się społeczeństw na świecie. Szacuje się, że kolejny milion populacji przybędzie Szwecji już w 2024 roku. Z tego wynika, że w 20 lat (2004-2024) urodzi się w Szwecji ok. 1,5 miliona dzieci imigrantów. Jednocześnie należy pamiętać o tym, że w kraj ten przyjął ponad 200 tys. dorosłych imigrantów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.

To oznacza, że ok. 2040 roku 1,5 miliona dzieci imigrantów osiągnie pełnoletność i będzie mogła głosować. Podobnie jak wielu z 200 tys. dzisiejszych azylantów, którzy do tego czasu mogą otrzymać obywatelstwo. Te blisko 2 mln głosów wyborczych będzie musiało być uwzględniane przez szwedzkich polityków. I resztę społeczeństwa.

Jeśli Szwedzi chcieliby coś zmienić, muszą podjąć działania już teraz.

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki, blog

Reszta źródeł: 
https://www.thelocal.se/20170108/twelve-arrested-after-swedish-extremist-groups-clash
https://wirtualnapolonia.com/2013/05/28/szwecja-antyimigranckie-patrole-nacjonalistow-rosna-w-sile/
https://www.tvp.info/30973973/wybuch-w-centrum-malm-eksplodowal-samochod
http://mikroekonomia.net/system/publication_files/712/original/23.pdf?1315212441http://mikroekonomia.net/system/publication_files/712/original/23.pdf?1315212441
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leopard_2
https://www.defence24.pl/szwecja-modernizuje-leopardy-2a5
https://www.defence24.pl/ewolucja-program-leoparda-2-w-szwecji-a-sprawa-polska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Svenska_marinen
http://www.psz.pl/123-bezpieczenstwo/marynarka-wojenna-krolestwa-szwecji-potega-czy-bezsilnosc
https://pofikasz.pl/szwedzki-potencjal-militarny/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Geografia_Szwecji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szwedzkie_Siły_Powietrzne
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sztokholm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Unia_kalmarska
https://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_administracyjny_Szwecji
https://pl.wikipedia.org/wiki/Karol_IX_Waza
Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

29 komentarzy

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *