2-lecie bloga – co się sprawdza? Podsumowanie

Minęły dwa lata, przez który to czas powstało już trochę tekstów. Najczęściej były to wielowątkowe analizy, z których każdą starałem się zakończyć podsumowaniem i jakąś prognozą na przyszłość (co zawsze, jak podkreślam, należy traktować z rezerwą). Niemniej, pomimo tego, iż opisywane na blogu zjawiska i tendencje mają przeważnie charakter najczęściej długookresowy, to udało mi się już doczekać kilku „trafień”. Co dawało mi wiele satysfakcji, upewniało, że jestem na właściwej „ścieżce” odczytywania oraz analizowania rzeczywistości oraz dawało „kopa” do dalszej pracy. Jednocześnie powinno stanowić to zachętę do tego, by tutaj zaglądać 🙂

Zanim jednak omówię, co udało się już przewidzieć na łamach tego bloga, chcę bardzo mocno Wam podziękować za to, że regularnie odwiedzacie bloga i czytacie zamieszczane tutaj teksty. Często przyczyniając się do ich rozpowszechniania (co jest szczególnie cenne w dobie dzisiejszych możliwości docierania do nowych odbiorców).

A teraz do dzieła. W pierwszej kolejności omówię już te trafione prognozy (chronologicznie), reszta musi niestety jeszcze poczekać na weryfikację. Następnie dodałem nieco statystyk. Zapraszam.

TURCJA

18 września 2017 roku – „Czy Turcja wyjdzie z NATO?” – to moja pierwsza, krótka analiza na blogu, która właśnie teraz stała się niezwykle aktualna. Opisałem w niej przyczyny przystąpienia Turcji do Paktu Północnoatlantyckiego, jej korzyści z uczestnictwa w nim, a także przesłanki jakie musiałyby się wypełnić, by Ankara myślała o wyjściu z NATO. Pozwolę sobie zacytować najważniejszą z nich:

To właśnie temat Kurdów może być tym, który przeważy szalę i zmusi Turcję do opuszczenia NATO w celu przeciwstawienia się powstaniu Kurdystanu. Co ważne, w tym zakresie interesy Turcji są tożsame z punktem widzenia Syrii, Iraku, a także Iranu. Żadne z tych Państw nie ma zamiaru dopuścić do utworzenia państwa Kurdów.

To z kolei jest rozbieżne z polityką Izraela, jak również USA. Co jest niebezpieczne dla spójności NATO.

Temat turecko-kurdyjski rozwinąłem kilka dni temu w najnowszym komentarzu: „Czy Trump zdradził Kurdów, czy może Putin rozegrał Erdogana?”

Zdaję sobie sprawę z tego, że Turcja jest jeszcze w NATO, nikt nie zapowiadał jej wyjścia i póki co nie ma bezpośrednich przesłanek do tego, iż tak się stanie. Temat wciąż jest otwarty, jednak już teraz widać, iż opisany przeze mnie mechanizm wzajemnych zależności Turcja-USA-NATO odzwierciedla rzeczywistość, a zagrożenia związane z tymi relacjami zostały opisane prawidłowo.

KATALONIA I POTENCJALNY ROZPAD HISZPANII

21 wrzesień 2017 – „Katalonia vs Hiszpania: wojna niemożliwa do wygrania dla żadnej ze stron”tekst napisany i opublikowany jeszcze przed głośnym katalońskim referendum z 1 października, nasza pierwsza wspólna analiza z bogaty.men, która wyprzedziła serwisy informacyjne o ok. 2 tygodnie (do dziś pamiętam, jak artykuł „chwycił” dopiero po pierwszej, zdawkowej informacji w TVN, wówczas ludzie zaczęli poszukiwać w internecie bardziej szczegółowych informacji). A oto zdanie z naszego podsumowania:

Działania Madrytu i Barcelony, jak dotychczas, kierują się w jedną stronę. Rebelii i być może nawet wojny domowej. Antagonizm urósł tak bardzo, że niezwykle trudno będzie go wygasić. Wydaje się, że katalońska elita doprowadziła region do momentu, w którym nie może się on cofnąć.

Przewidywaliśmy rebelię na 2018 rok, co okazało się chybione, jednak wnioski z naszych obserwacji wciąż są aktualne i jakże trafne. Kilka dni później, 26 września 17′ opublikowałem już samodzielny tekst: „Czy Baskowie stworzą wspólny front niepodległościowy z Katalonią?…”, w którym przewidywałem, iż Katalonia zacznie szukać sojuszników (co jest wciąż aktualne). Wymieniłem kilku potencjalnych, choć Baskowie będą z pewnością pierwszym wyborem Barcelony. Do tematu wróciłem dopiero 11 lutego 2019 roku w komentarzu: „Zerwane negocjacje z Katalonią to kolejny krok do rozpadu Hiszpanii?. Jest to nadal bardzo aktualny tekst ukazujący strategiczne znaczenie Katalonii dla całego państwa. A oto kilka wniosków:

Jeśli centro-prawica dojdzie w Hiszpanii do władzy, obecne status quo przestanie prawdopodobnie funkcjonować. Nowe władze z Madrytu będą wówczas skłonne do używania bardziej dosadnych środków w celu zdyscyplinowania lokalnych zwolenników separatyzmu. W skrajnie złym scenariuszu, może to wszystko doprowadzić nawet do wybuchu drugiej wojny domowej (w dalszej perspektywie czasowej)

Póki co, Madrytem o 2018 roku rządzi premier Pedro Sanchez – z ramienia lewicowej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Partii, która teoretycznie miała okazać się nieco bardziej skłonna do negocjacji z Katalończykami. Po ostatnim weekendzie widać jednak, że Katalończycy nie bardzo mają ochotę na dialog. Zamiast tego uczestniczą we wciąż liczniejszych protestach, w czasie których dochodzi do groźnych incydentów z policją. Sytuacja wciąż idzie w bardzo złym kierunku i dla Katalonii i dla całej Hiszpanii.

PONOWNA IZOLACJA IRANU – POWRÓT DO ZMAGAŃ

8 maja 2018 roku – „IRAN – Pers skazany na dożywotnią izolację?” – jedna z analiz, z których jestem najbardziej dumny (może dlatego, że prognoza już zdołała się w dużej części wypełnić). Tekst pisany 2 tygodnie i ukończony oraz opublikowany przez sławetnym wystąpieniem Donalda Trumpa, który zerwał układ atomowy z Iranem. Opublikowane tuż przed tym wydarzeniem:

Tym samym, długotrwałe utrzymanie porozumienia z Iranem jest praktycznie niemożliwe. I wcale nie chodzi tu o łamanie, bądź przestrzeganie uzgodnień dotyczących programu atomowego.

Oraz nieco dalej w kontekście całego Bliskiego Wschodu:

Z tych wszystkich przyczyn, wojna w regionie musi się albo nieustannie toczyć, albo zakończyć zwycięstwem duetu Izrael-USA. Przynajmniej jeśli chodzi o perspektywę Waszyngtonu. Przy czym zwycięstwo jest mało możliwe… Inaczej. Utrzymanie korzystnego dla Izraela i USA porządku po wygranej wojnie w Syrii i Iraku, wymagałoby olbrzymiego zaangażowania sił i środków. Które będą niezbędne do działań na innych frontach. Tym samym, z perspektywy USA, najlepszą sytuacją jest taka, by w regionie panował chaos, aż do momentu zwycięstwa USA nad Chinami, jeśli chodzi o utrzymanie hegemonii światowej.

Oczywiście by wypełnić obraz, należałoby spojrzeć na Bliski Wschód, a zwłaszcza na Zatokę Perską, oczami Moskwy. Co zrobiłem w tekście: „Zwycięzcą kolejnej wojny w Zatoce Perskiej będzie Rosja”

Niemniej ostatnie wycofanie wojsk amerykańskich z Syrii jest właśnie niwelowaniem kosztów związanych z zaangażowaniem na Bliskim Wschodzie. USA póki co jak ognia unika również otwartego konfliktu z Iranem. Mimo wielu incydentów i prowokacji. Z wielu stron (Izrael próbuje wciągnąć USA w wojnę z Iranem, a sam Iran zachowuje się również bardzo prowokacyjnie). Jednak trudno upatrywać jakiegoś trwałego porozumienia na linii Teheran-Waszyngton. Póki co wszystko idzie w kierunku zwiększania presji ze strony Amerykanów oraz siłowych odpowiedzi Iranu (jak uderzenia na rafinerie Saudów).

GRA O BIAŁORUŚ

Pierwszy tekst na blogu dot. tematu białoruskiego pojawił się 25.08.2017 roku przy okazji nadchodzących manewrów ZAPAD 2017. W krótkim tekście: „Gorące krzesło Aleksandra Łukaszenki (…)” tłumaczyłem do czego Putinowi potrzebna jest Białoruś i że wkrótce można spodziewać się ciekawych wydarzeń związanych z tym państwem. Wówczas jeszcze nikt nie pisał, ani nie podnosił kwestii Białorusi, która była wciąż postrzegana jako jednowymiarowy poddany Rosji. Temat ten został szerzej rozwinięty w analizie: „Gra o Mińsk. Białoruś staje się nowym frontem. Wyzwanie dla Polski.” z 22 sierpnia 2018 roku. Tekst został napisany w wyniku obserwacji znacznego pogorszenia się relacji między Mińskiem, a Moskwą. Głównymi wnioskami analizy było, że nadszedł czas, by Zachód (a konkretnie USA i Polska) zaczęły walkę o „odwrócenie” Białorusi, albo chociaż wsparcie Łukaszenki w jego walce o zachowanie dotychczasowego status quo:

W mojej opinii najbliższe lata, a może i nawet miesiące będą kluczowe dla losów Białorusi. Powinniśmy się na to przygotować i zrobić wszystko, by obronić Łukaszenkę i pomóc mu w bronieniu terytorium swojego państwa przed armią rosyjską.

i dalej:

Sami oczywiście nie posiadamy na takie działania odpowiedniej siły, ale przekonanie Amerykanów (a Ci mogą “przekonać” innych) do opisywanego projektu (stworzenia oferty dla Białorusi i jej odwrócenie) nie powinno być trudne. Było nie było, to amerykańsko-rosyjska gra, a oddanie Białorusi stawia w złej pozycji negocjacyjnej właśnie Stany Zjednoczone.

Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, iż mój sierpniowy tekst okaże się tak trafny w kontekście tego co stało się zaledwie dwa miesiące później, kiedy to Amerykanie wysłali 30 października Arona Wessa Mitchela do Mińska. Od tego czasu, do dziś, obserwujemy toczący się dialog między USA, a Białorusią, co wcześnie było nie do pomyślenia.

Prognozy z tekstów dotyczących kwestii białoruskiej zostały równie szybko potwierdzone przez rzeczywistość, co te z analizy na temat Iranu. Było to dla mnie niezwykle satysfakcjonujące i mobilizujące do dalszej pracy. Zwłaszcza, iż zazwyczaj moje opracowania dotyczą pewnych trendów, które mogą trwać całe lata. Dlatego jestem raczej nastawiony na to, iż weryfikacja moich przemyśleń nastąpi raczej później niż wcześniej. Tymczasem nie ma nic bardziej motywującego, niż obserwowanie pozytywnych efektów własnej pracy.

SYTUACJA POLITYCZNA WE WŁOSZECH

13 grudnia 2017 roku„ITALEAVE Republiki Włoch – kto i kiedy złoży wniosek o upadłość?” – bardzo rozbudowana i długa analiza wieloma prognozami na płaszczyznach politycznej, ekonomicznej i gospodarczej. W zasadzie jej wnioski i prognozy są wciąż „w grze” i czekają na rozwój wypadków. Niektóre jednak już się ziściły. Również tym razem, jeszcze zanim ogłosiły to media, udało nam się z bogaty.men przewidzieć wynik wyborów we Włoszech i dojście do władzy w Rzymie przez centro-prawicowe partie, takie jak Liga Północy:

Włoskiej scena polityczna przed wyborami w 2018 roku wygląda niezwykle ciekawie. Zwłaszcza, że obecne sondaże pokazują, że nikt nie może być pewien zwycięstwa i osiągnąć większości w parlamencie. Dlatego wskazuje się, na ewentualne powstanie centroprawicowego sojuszu pomiędzy Forza Italia, anty-imigranckąLigą Północną (Lega Nord)) i partią Braci Włochów – Sojuszu Narodowego (Fratelli d’Italia – Alleanza Nazionale).

Wskazywaliśmy w tym tekście również na sporą rolę, jaką może odegrać Ruch 5 Gwiazd:

W wyniku społecznego niezadowolenia (o którym późnej) na politycznym ringu pojawiła się nowa partia tzw. Ruch Pięciu Gwiazd (M5S), której przedstawiciele wygrali wybory m.in. na burmistrzów Rzymu i Turynu. To stawia to ugrupowanie w dość dobrej pozycji przed ogólnokrajowymi wyborami parlamentarnymi w 2018 roku.

Jednocześnie sprawdzają się również prognozy w zakresie tego, iż nowy rząd będzie często wchodził w spór z Brukselą. Co rzeczywiście się stało (vide kłótnie o kolejne budżety zakładające wysoki deficyt). Rozbieżności między ekonomicznymi interesami Brukseli i Berlina, a Rzymu narastają. I należy się temu uważnie przypatrywać, bowiem ta sprawa będzie miała wpływ na całą strefę euro, a może i na Unię.

Poniżej trochę danych i statystyk.

10 najbardziej poczytnych artykułów:

Zjednoczenie Korei? Kapitulacja Kim Dzong Una? – Czy 2018 rok będzie przełomem w międzynarodowym układzie sił? [ANALIZA]

23,203

Katalonia vs Hiszpania: wojna niemożliwa do wygrania dla żadnej ze stron – [ANALIZA]

15,040

IRAN – Pers skazany na dożywotnią izolację? [ANALIZA]

14,228

Izrael – Oszuka przeznaczenie czy wkroczył na drogę do upadku [ANALIZA]

12,651

Czemu Chiny nie staną się dominującą siłą w Azji?

11,112

Polska – kluczem do strategii USA?

8,931

PAKT z III RZESZĄ – alternatywa, czy najgorszy sen Polaków? [Analiza]

8,781

NORWEGIA – co czeka skandynawski raj wśród fiordów? [ANALIZA]

7,756

ITALEAVE REPUBLIKI WŁOCH – KTO I KIEDY ZŁOŻY WNIOSEK O UPADŁOŚĆ? [ANALIZA iPL]

7,222

Pokój, albo… Wojna! – Polska na rozstaju dróg.

6,986

Jak widać, tylko dwa teksty z ostatniego roku przebiły się do czołówki. Daje to trochę do myślenia, choć trzeba też stwierdzić, iż pisane analizy w pierwszym roku działalności dotyczyły nieco ciekawszych tematów. Jednocześnie niemal wszystkie teksty z pierwszej 10-tki (oprócz historycznego dotyczącego paktu II RP z III Rzeszą) zwyczajnie „chwyciły” na wykopie. Co miało niezwykle istotny wpływ na rozpowszechnienie tekstu w sieci.

Ostatnio poszerzyłem działalność o nagrania audio zamieszczane na YT. Póki co nagrywam dłuższe analizy, chodź wkrótce będą pojawiać się również krótsze komentarze dotyczące bieżących wydarzeń. Oto efekty tej pracy, 10 najbardziej popularnych podcastów:

Z podsumowań ,to byłoby na tyle 🙂 Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za to, że czytacie i wspieracie 🙂

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, prawo, gospodarka, podatki – blog

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

7 komentarzy

  1. Osobiście za najcenniejszą perłę na blogu uważam hipotezę USA jako „nieuczciwego strażaka”. Która dla mnie jest logicznym rozwinięciem wcześniejszej tezy Pana Krzysztofa, sformułowanej przy okazji analizy Iranu i Bliskiego Wschodu – że USA nie stać już na zaangażowanie lądowe – więc będą z morza uderzali i wspierali korzystny dla USA stan ciągłej wojny i chaosu – przy tym roztaczając medialnie w Waszyngtonie opowieści o „obronie wartości, demokracji” i takie tam… . Co niestety moim zdaniem w strategii twardych działań Waszyngtonu może dotyczyć CAŁEJ Wyspy Świata jako jednej wielkiej strefy ognia i destabilizacji [w najgorszym przypadku „każdy z każdym”]- czyli podpalenia Eurazji z Afryką. Prosta kalkulacja Waszyngtonu: gracze wzajemnie się wyniszczą, a bezpieczne za oceanami USA będzie wzmacniać się, dokładać do pieca [kosztem sojuszników], balansować, by nikt nie wygrał, a w momencie wyczerpania i przesilenia – dopiero wtedy wejdą na Wyspę Świata i ustanowią Pax Americana 2.0. Czyli w istocie byłoby to powtórzenie strategicznego manewru zastosowanego w I i II w.św. względem kluczowej wtedy Europy – gdy wyszli wielkoskalowo na całego na ląd w 1917 [właściwie dopiero w 1918] i w 1944. Dla nas lekcja, by żądać od USA wprost NATO Nuclear Sharing i rozszerzonego parasola strategicznych sił jądrowych USA – i realnej obecności konkretnych [a nie namiastkowych] sił USA i u Bałtów i w Polsce po wschodniej stronie Wisły. Nie mówiąc o koncesjach polityczno-ekonomiczno-technologicznych dla Polski [plus całkowite anulowanie roszczeń 447 i w ogóle zdyscyplinowanie na ostro Izraela, by trzymał się swojego poletka i nie wtykał nosa]. Jeżeli odpowiedź Waszyngtonu będzie niekonkretna albo typu „zobaczymy później” – to natychmiast trzeba pod stołem zacząć REALISTYCZNE twarde rozmowy z innymi graczami – balansując przy tym „Moskwę-Berlin” Pekinem itd. I po pierwszych rozmowach i po wycenach pod stołem [„co nam dacie”] – oficjalnie rakiem wycofać się z bilateralnego poparcia USA na rzecz kolektywnego zgodnego działania w NATO. Przypomnę – po tym, jak Putin z Merkel w 2011 ogłosili budowanie „nowej lepszej Unii od Lizbony do Władywostoku” – czyli w istocie trzeciego supermocarstwa [i to najsilniejszego globalnie] – to wkrótce 20 grudnia Polska została zaliczona przez Chiny do grona 7 państw o strategicznym znaczeniu dla Chin – a Chiny podpisały z Polską traktat o strategicznej współpracy – a od 2012 nasi generałowie latali na narady sztabowe z chińskimi kolegami w Quingdao. Zgadzam się z Bartosiakiem, że ślepo i bezmyślnie [bez twardych aktywów wyłożonych przez USA i bez twardych gwarancji i koncesji] wyszliśmy przed szereg opowiadając się [i to za nic! – za poklepywanie po plecach i za jakieś tanie gadki Trumpa i Pence’a o „bohaterstwie i wartościach”] po stronie USA – poświęcając swoją rację stanu i ryzykując gardłowo nasz byt. A chodzi o nasze PRZETRWANIE w zbliżającej się konfrontacji globalnej. Dlatego ten błąd trzeba odkręcić – nawet wycofując się rakiem – ale dopiero po rozmowach pod stołem. Tyle, że w nowym rozdaniu szefem MSZ i MON [jednocześnie] winien być np. Bartosiak, nie zaś Pan Czaputowicz, który w swoim czasie zamiast sfinansować analizy strategii wojskowych i geostrategicznych Rosji – wolał sfinansować antologię literatury rosyjskiej….no comment… Cóż – Pan Czaputowicz powinien w takim razie „na wczoraj” czytać wnukom bajki na dobranoc na emeryturze – i nie robić nic więcej… Tak czy inaczej mamy czas stanąć na własnych nogach w strategicznej obronie i suwerenności zbrojnej najwyżej do 2033 [data MAKSYMALNA wyjścia USA z Europy – zadeklarowana wprost w imieniu Pentagonu na Warsaw Security Forum 2018 przez gen. Hodges’a]. A moim zdaniem, wobec głosów różnych think-tanków w USA, że USA mają okno czasowe przewagi nad Chinami najwyżej do końca lat 20-tych – ten deadline „okna czasowego” dla Polski uzyskania samodzielności strategicznej obrony to faktycznie 2029. Oby nie wcześniej. Stąd plan PMT 2020-2035 jest w całości oderwanym od potrzeb i realu bujaniem w obłokach [„myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb u….i”] – nie mówią co konieczności priorytetowego i nadrzędnego przerzucenia większości tych 524 czy realnie w skróconym terminie 350-400 mld złotych na 2 NOWE programy strategiczne w PMT [Programie Modernizacji Technicznej WP]: 1) całokrajowej suwerennej saturacyjnej strefy A2/AD Tarczy i Miecza Polski – 2) samodzielnie dysponowanych sił jądrowych asymetrycznego odstraszania. I to powinien być na dekadę bezwarunkowo najważniejszy temat nr 1 w dyskursie publicznym – kwestia PRZETRWANIA Polski i Polaków w zbliżającej się zawierusze i Wielkiej Grze na twardo…bo na razie PMT ma charakter defiladowo-symulacyjny – pozorujący prawdziwą obronę Polski w PMT przez rozproszone programy drugo- i trzeciorzędne…a w istocie WP ma być tylko i wyłącznie armią marionetkowo-satelicką dla potrzeb i interesów obecnego hegemona…czyli za przeproszeniem ta obecna ślepa uliczka polityczno-militarnej „strategii” skończy się dla nas wg przysłowia: „Murzyn zrobił swoje, Murzyna można sprzedać”…

  2. Szczerze mówiąc – tu moja refleksja jako aktywnego komentatora – a także względem przyszłej książki Pana Krzysztofa – coraz bardziej widzę potrzebę napisania książki pod „szewskim”, wręcz prowokującym tytułem : „Polska i świat wobec nadchodzącej III wojny światowej”. Czyli dość oczywisty alarm [no i prowokacyjna parafraza] Studnickiego i jego „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej” wydanej parę miesięcy przed 1 września 1939… Ociągam się, bo chcę przemyśleć i temat i rozwiązania i scenariusze. Może tez Pan Krzysztof w swojej książce wrzuci swoje propozycje. Apeluję też do czytelników bloga o wszelkie propozycje, jak uniknąć globalnej konfrontacji i jak ustabilizować świat, pomysły, żeby w rezultacie najmniejszym kosztem „para zeszła” z naszego kotła o nazwie Ziemia, a jeżeli się nie da uniknąć globalnego konfliktu – to jak przynajmniej uratować Polskę i Polaków. Do czego akurat – jak uważam – mamy dobre aktywa w ręku – ale trzeba je wykorzystać maksymalnie i bezkompromisowo i konsekwentnie aż do końca. Każdy pomysł, nawet na pierwszy rzut oka „absurdalny” – może pomóc. W końcu – co tysiąc głów, to nie to samo co jedna głowa… Tak swoją drogą – NCBiR zamierza na przełomie listopada-grudnia uruchomić program „Szafir” – novum w tematyce obronnej. Coś na wzór niezwykłych pomysłów składanych do DARPA w USA – także dla „wolnych strzelców”, nawet dla „ludzi z ulicy”. Autor/wnioskodawca sam wybierze temat i jego rozwiązanie, pomysł, koncepcję – wszystko, cokolwiek by wsparło rozwój technologiczno-koncepcyjny Wojska Polskiego. Bo na razie koncepcyjnie i organizacyjnie i w dużej części technicznie, tkwimy mentalnie i z uzbrojeniem w 80% w „zimnej wojnie”, a niektóre kalki i schematy są jeszcze rodem z II w.św… Dlatego radze od końca listopada przeglądać stronę ncbr.gov.pl pod kątem regulaminu „Szafira”…Tak a propos [to tak dla obudzenia lekkoduchów] – radzę przeczytać „O sekundę za późno” Williama R. Fortschen’a – książkę typu „what-if” – ale solidnie podpartą raportem z analizami dla Waszyngtonu – raport opublikowano w 2001. Który opisywał skutki odpalenia w jonosferze bomb jądrowych wywołujących efekt PEM i spalenia elektroniki. Autor starał się nie epatować tematu [to nie jest kiepski kryminał sensacyjny] – wręcz odwrotnie. Najdrastyczniejszych rzeczy autor nie opisuje, albo opisuje oględnie – podaje tylko „warunki brzegowe”, które je determinują w sposób nieubłagany – resztę autor pozostawia domyślności czytelnika. Nieszczęśliwie stało się tak, że publikacja owego raportu – przewidującego śmierć bodajże 80-90% Amerykanów w ciągu roku „tylko” na skutek zniszczenia transportowych łańcuchów logistycznych dostaw żywności [i zniszczenia mechanizacji rolnictwa] – została „nakryta” medialnie przez World Trade Center 9/11…. Dość podobny [i niestety solidny w podparciu analitycznym – i też raczej stroniący od taniego epatowania „mięsem”] jest „Blackout” Marca Elsberga – opisujący na podstawie analiz robionych dla KE, ludobójcze skutki sabotażu w sieć energetyczną UE w czasie mocnej zimy… „Tylko” przerwano łańcuchy dostaw żywności w pierwszym przypadku…i „tylko” wyłączono prąd w drugim…a co, gdy umyślnie i masowo zastosuje się choćby sabotaż biologiczno-chemiczny?… – nie mówiąc o pełnoskalowych wojnach…?…i to przy TAKIEJ globalnie skali i zasięgu środków zniszczenia?…

  3. Bardzo dobre podsumowanie. Osobiscie preferuje sluchac Pana via YT, ale teksty sa rowniez bardzo interesujace.
    Jedna rzecza jaka mi troszke brakuje, i nie jest to krytyka tylko sugestia, to umieszczenie wiekszej liczby obrazkow oczywiscie jezeli jest to mozliwe (mapki, zdjecia, itp). Wiem z doswiadczenia, ze uzupelnienie suchego tekstu o obraz pozwala czytelnikowi bardziej wyobrazic sobie cala sytuacje, zarowno pod wzgledem geografii (mapki) jak i twarzy ludzi podejmujacych decyzje(zdjecia) czy tez innych rzeczy. W przypadku filmikow na YT bardzo sie to sprawdza i tam tez widzial bym wiecej takich rzeczy.
    Na zakonczenie powiem tylko, ze wykonuje Pan kawal dobrej roboty i z checia kupie pana ksiazke, gdy sie ukaze.
    Pozdrawiam

  4. Witam. Bardzo interesuje mnie potencjalna analiza ewentualnego sojuszu Chiny – Japonia. Jak mogła by wyglądać taka współpraca, jakie korzyści dla obu stron, jakie ustępstwa, wpływ na resztę świata i architekturę bezpieczeństwa, czy jest to zagrożenie dla Rosji i czy Polska może odnieść z takiego rozwoju sytuacji jakieś korzyści.

  5. Panie Krzysztofie. Bardzo dziękuję za Pana pracę. Dzięki Panu w końcu zaczynam rozumieć zależności i interesy różnych państw. Nie chcę słuchać „bełkotu” i propagandy w TV czy to z lewej czy z prawej strony. Najlepsze,że Pana analizy (co do opisywanych państw) pokryły się z moimi podróżami (Iran, Białoruś) i mogłem pewne wątki skonfrontować na miejscu. Tak trzymać. Jednocześnie proszę o wyjaśnienia dlaczego głównie Niemcy korzystają na EURO? Pozdrawiam i czekam na książkę.

    1. Witam,
      dziękuję za komentarz 🙂
      Co do Niemiec, w dużym skrócie – waluta euro jest słabsza (dzięki innym państwom) niż marka. Silniejsza marka nie pozwalała taniej eskportować, w związku z czym niemieckie towary były dużo droższe, sprzedawało się ich mniej i przemysł tak nie rósł. Wprowadzenie euro de facto obniżyło ceny niemieckiej produkcji, dzięki czemu w krótkim czasie Niemcy stały się eskportowym potworem. Ten eksport wciąż jednak posiadał ograniczenia.

      Po wejściu np. Polski do UE, Niemcy przenieśli fabryki do PL, gdzie pracownik był kilka razy tańszy, a więc produkcja była znacznie tańsza. To sprawiło, że niemieckie towary znów stały się bardziej konkurencyjne, a przy wysokiej jakości, mogły konkurować z wchodzącymi powoli na rynek Chińczykami.

      To co dla Niemiec jest atutem (słabe euro w stosunku do marki) dla innych państw jest poważnym obciążeniem dla gospodarek (bo np. euro to bardzo droga waluta w stosunku do greckiej drachmy czy nawet włoskiej liry). Stąd problemy gospodarcze słabszych gospodarek euro.

      Jednocześnie Niemcy, po otwarciu rynków w ramach UE, mogły dzięki własnemu kapitałowi i silnemu euro (w stosunku do gospodarek tj. Polska i słabszych), za pół darmo wykupować rynki konkurencyjne. Przypomnijmy niemiecki „run” na polski przemysł. Złotówka była słaba, euro mocne – Niemcy w krajach „nowej Unii” czuli się jak na przecenach. Skupywali wszystko za bezcen i monopolizowali kolejne sektory. W latach 90-tych mył się Pan polskim mydłem, szczoteczką do zębów i używał Pan polskich chusteczek i proszków do prania (Pollena 2000 – ocjciec, prać? Prać, ale tylko w Pollenie… 😉 ) . Polskie firmy przemysłowe po latach komuny, miały praktycznie monopole na 36 milionowym rynku. Te firmy zwyczajnie nie mogły przynosić strat. I nie przynosiły. Zrobione specjane finansowe szwindle by zadłużyć polski przemysł (to były machinacje odgórne, ustawowo -finansowe, szeroki temat do wyjaśnień) po to , by mieć pretekst do wyprzedaży za darmo zakladów. Niemcy z dnia na dzień przejęli polski rynek… I tak zrobiono nie tylko u nas.

      Tak więc Niemcy rozszerzając Unię, przejęli kolejne rynki w środkowej europie. Ich gospodarka dostawała kolejnego „kopa”. Jednocześnie, przy „otwartym rynku” łatwo było wyniszczyć post-komunistyczną konkurencję nawet w uczciwy konkurencyjny sposób. Nasi przedsiębiorcy startowali po 89′ od zera i nie mieli grosza przy duszy. Gdy w końcu, pomimo rzucania kłód pod nogi przez kolejne polskie rządy, udało im się stworzyć biznesy – w 2004 roku na rynek polski mógł wejść zachód. To wyłożyło rodzimy biznes (chodzi mi o to co najważniejsze, przemysł i produkcja , bo usługi i handel wzrósł).
      Wcześniej polski produkt konkurował z niemieckim dzięki niskiej cenie (tańsza waluta, niższe koszty wytworzenia). Tymczasem dysponujący ogromnym kapitałem koncern wchodził do Polski budował tu fabrykę i miał tak samo niskie koszty produkcji co producent Polski. Ale miał znacznie większy kapitał, był lepszy technologicznie, więc przy obniżeniu ceny, wycinał polską konkurencje. Jednocześnie sprawy nie ułatwiało państwo. Tzw. „wolne strefy ekonomiczne” zwalniały obcy kapitał z podatków. tymczasem rodzimy przedsiębiorca/producent, musiał te podatki płacić. Co zwiększało koszty produkcji i cenę jego produktów!

      Przechodząc na inny temat, z każdego 1 euro dotacji dla Polski , do Niemiec wracało ponad 80 centów. Mechanizm opisywałem na blogu

      Tyle w skrócie
      pozdrawiam
      KW 🙂

  6. Moja prośba: niech się Pan głównie skupi na pisaniu artykułów, bo – z całym szacunkiem dla Pana – ale podczas słuchania Pańskich analiz na YT po prostu zasypiam. Dużo lepiej mi się czyta Pana artykuły, zresztą nie zawsze mam możliwość słuchania Pańskich analiz, bo np. nie mam słuchawek w autobusie, a artykuł zawsze można przeczytać.

    Btw, fajnie by było, gdyby napisał Pan ocenę wyników wyborów do sejmu, tak jak ostatnio napisał Pan ocenę porażki antysystemowców europarlamentu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *