Gra o Mińsk – sezon drugi [komentarz]. 


Gdy w 2017 roku pisałem o „gorącym krześle” Łukaszenki, niewielu w Polsce zwracało uwagę na Białoruś. Głównym geopolitycznym tematem były Chiny i spór Pekinu z Waszyngtonem. Chyba nikt natomiast nie przewidywał, że ojciec białoruskiego narodu może rozpocząć grę z zachodem, przeciwko interesom Kremla (zwracano jedynie na uwagę, że Mińsk chce jawić się, jako grunt neutralny na arenie międzynarodowej, co było widać na gruncie sprawy ukraińskiej). Rok później, w sierpniu 2018 roku relacje między A. Łukaszenką, a W. Putinem wyraźnie się ochłodziły. Kryzys w stosunkach stał się widoczny. Prezydent Białorusi, w obawie przed Moskwą, niemal otwartym tekstem wołał o pomoc. Napisałem wówczas krótki, acz dość konkretny komentarz dotyczący tego, że najwyraźniej wielkimi krokami zbliża się czas  Gry o Mińsk. Wskazywałem, że Łukaszenko jest na taką rozgrywkę gotowy i czeka na pierwsze propozycje. Przekonywałem wówczas, że Waszyngton, a także Warszawa muszą tą grę podjąć. Zwłaszcza, że do tego czasu nie było widać żadnych kroków w tym kierunku. Tymczasem Białoruś i jej terytorium są absolutnie kluczowe w kontekście rywalizacji z Rosją. I to na wielu frontach: bałtyckim, ukraińskim, a także polskim. Wyjaśniałem to w artykule z 22 sierpnia 2018 roku (Amerykanie najwyraźniej czytali jego treść ;-), bowiem 30 października wysłali dyplomatę – Aarona Wessa Mitchela do Mińska – i od tej pory obserwujemy niezwykle ciekawe wydarzenia).

Warto jednak do tematu wrócić i przypomnieć wszystkie najważniejsze wydarzenia, jakie miały miejsce po sierpniu zeszłego roku do chwili obecnej. Ponieważ Gra o Mińsk wchodzi w nowy etap. Amerykanie dostrzegli szansę i jednocześnie zagrożenie, jeśli chodzi o niepewną sytuację Białorusi. Łukaszenko stąpa bowiem po cienkiej linie, którą śmiało można było nazwać polityką równowagi. Dotychczas akrobata uważnie stawiał kolejne kroki, dzięki czemu udawało mu się unikać przecięcia liny przez rezydującego na jej wschodnim krańcu Władimira Putina. Jednak od kilku miesięcy obserwujemy proces zbliżania się Mińska do końca zachodniego końca liny, gdzie czeka już Wujek Sam z parasolem ochronnym w postaci USA. Z jednej strony, jest to niezwykła szansa dla Stanów Zjednoczonych (i Polski!), by przesunąć rosyjską strefę wpływów jeszcze bardziej na wschód. Z drugiej jednak, te polityczne akrobacje mogą doprowadzić do katastrofy, jaką byłoby przejęcie Białorusi przez Rosję lub choćby zmuszenie Mińska do zaakceptowania stałej obecności wojskowej sił Federacji Rosyjskiej na terytorium Białorusi. Od strony geostrategicznej, stawiałoby to państwa bałtyckie, Polskę, Ukrainę, a w konsekwencji USA w bardzo trudnej sytuacji.

Ta złożoność problemu nakazuje niejako zadać sobie pytanie, czy Amerykanie winni podjąć ryzyko. Odpowiedź jest prosta, zwłaszcza dla osób obserwujących zmagania dyplomatyczne na linii Mińsk – Moskwa. Wskazać bowiem należy, że to nieustająca, a wręcz narastająca presja na A. Łukaszenkę ze strony Kremla sprawiła, że Białoruskie elity zaczęły z desperacją spoglądać w kierunku zachodnim w nadziei na pojawienie się alternatywy. I taką alternatywę najwyraźniej chcą stworzyć Amerykanie.

Prześledźmy uważnie wydarzenia, jakie nastąpiły od czasu, gdy opisywałem tą sprawę ostatnim razem (22 sierpień 2018r.), uwzględniając kilka wcześniejszych zjawisk:

  1. 18 sierpnia 18’ Aleksandr Łukaszenko wymienił premiera i kilku ministrów rządu.
  2. 22 sierpnia 18’ doszło do szczytu Łukaszenko-Putin w Soczi. Negocjacje stron podobno zakończyły się fiaskiem.
  3. 24 sierpnia 18’ Kreml odwołał z Mińska dotychczasowego ambasadora, i wysłał tam człowieka do zadań specjalnych – Michaiła Babicza, funkcjonariusza KGB, FSB i byłego premiera Czeczenii.
  4. 30 października 18’ pomocnik sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji – Aaron Wess Mitchell przyleciał z wizytą dyplomatyczną na Białoruś i spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką, na spotkaniu prezydent Białorusi zapowiedział, że Białoruś chce być otwarta na świat i być najbardziej wiarygodnym i najbardziej uczciwym partnerem USA.
  5. 6 listopada 18’ A. Łukaszenko spotkał się z amerykańskimi ekspertami ds. bezpieczeństwa, którym oświadczył, że Białoruś nie rozmieszcza u siebie żadnych rosyjskich baz wojskowych. Prezydent Białorusi powiedział również, że Mińsk kategorycznie nie widzi potrzeby obecności obcych wojsk na Białorusi i sprzeciwia się budowaniu rosyjskich baz lotniczych.
  6. 25 grudnia 18’ na szczycie Łukaszenki z Putinem nie doszło do porozumienia w sprawie rozliczeń za ropę.
  7. 11 stycznia 19’ w noworocznej przemowie, A. Łukaszenko zapowiedział, że: „Białoruś będzie w najbliższych latach bardzo testowana, czy zasługuje na niepodległość. (…) Powiem otwarcie, w ciągu tych dwóch lat [2019-2020 – przyp.KW] będą nas testować, czy jesteśmy godni (…) tej niepodległości, o której zawsze mówimy.”.
  8. 1 lutego 19’ białoruscy dyplomaci zapowiedzieli chęć zorganizowania spotkania Aleksandra Łukaszenki z Donaldem Trumpem.
  9.  4 marca 19’ Białoruś zniosła ograniczenia liczby dyplomatów z USA w ambasadzie w Mińsku, co zostało zapowiedziane już 11 stycznia 2019 roku.
  10. 22 marca 19’ szef Białoruskiego MSZ – Uładzimir Makiej przyznał, że w trakcie spotkania między A. Łukaszenką, a W. Putinem, Rosjanie przekazali Białorusinom propozycję pogłębienia integracji w ramach państwa związkowego, szef Białoruskiego MSZ stwierdził ponadto: „Wiecie co mówi prezydent Białorusi o tym, że nie handlujemy naszą suwerennością, że to dla nas świętość. W naszym rozumieniu nie może być mowy o żadnym zjednoczeniu, inkorporacji. I myślę, że nasi rosyjscy przyjaciele dokładnie tak na to patrzą.”
  11. 11 kwietnia 19’ Białorusini poinformowali o planach zamknięcia rurociągu Przyjaźń z uwagi na potrzebę remontu.

Chronologia wydarzeń wskazuje, iż Gra o Mińsk weszła w decydującą fazę, która zaważy o przyszłości Białorusi. Jeszcze do sierpnia 2018 roku komentatorzy postrzegali różnego rodzaju utarczki słowno-dyplomatyczne pomiędzy prezydentami Rosji i Białorusi jako niewinną grę prowadzoną niejako wewnątrz jednej ze stron światowego układy sił. Tymczasem październikowa wizyta Amerykanów w Mińsku pokazuje, że Aleksandr Łukaszenko został przyparty przez Putina do muru. I czuje się z tym bardzo niekomfortowo. Na tyle, że postanowił podjąć ogromne ryzyko, jakim są rozmowy dyplomatyczne z USA oraz sugerowanie, że Mińsk może dokonać zwrotu na zachód. Rzeczywiście w chwili obecnej tron A. Łukaszenki staje się gorącym krzesłem, z którego W. Putin może spróbować strącić dotychczasowego partnera. Do czego ma z pewnością odpowiednie narzędzia. Jak wskazuje gen. Waldemar Skrzypczak, białoruska armia jest de facto wpięta w armię Federacji Rosyjskiej, a wśród białoruskich dowódców nie brakuje zwolenników głębszej integracji z Rosją. Na konferencji pt.: „Geopolityczna gra mocarstw”, która odbyła się w Sopocie dniu 10 kwietnia, generał stwierdził ponadto, iż na Białorusi władzę dzierżą wojskowi i służby, które są jego zdaniem mocno pro-rosyjskie. Tym samym A. Łukaszenko nie będzie przeciwstawiać się żądaniom z Kremla. Z tym ostatnim wnioskiem osobiście się nie zgadzam, bowiem ostatnie wydarzenia pokazują, że białoruski prezydent próbuje skonsolidować władzę w swoim ręku, zabezpieczyć własną pozycję w kraju, a także za wszelką cenę zachować niezależność od Moskwy. Czy jego zwrot w kierunku zachodu jest szczery, to się dopiero okaże, jednak w mojej opinii A. Łukaszenko znajduje się w sytuacji, w której musi rozważać zachodnią opcję bardzo poważnie. Bowiem być może jest to już ostatnia i prawdopodobnie ostateczna możliwość utrzymania się AŁ u władzy oraz zachowania niezależności od Moskwy. Podkreślenia jeszcze raz wymaga to, że to sam Łukaszenko wysłał w świat (a konkretnie do Waszyngtonu) sygnał, że jest chętny do rozmów. Można z tego wyciągnąć ciekawe wnioski.

Wczorajsza groźba dotycząca wstrzymania przesyłu rosyjskiej ropy na zachód z uwagi na potrzebę remontu rurociągu Przyjaźń nie jest ani pierwszą, ani być może ostatnią tego rodzaju. Jednak akurat w tym momencie historii, Moskwa jest na tego rodzaju groźby niezwykle czuła. Sankcje, problemy gospodarcze, a także sytuacja na arenie międzynarodowej Rosji sprawiają, że Kreml nie może sobie pozwolić na to, by ktokolwiek szantażował lub nawet sabotował sprzedaż rosyjskich surowców energetycznych. Innymi słowy, można się spodziewać, że wkrótce W. Putin stosownie odpowie A. Łukaszence na tego rodzaju ruchy. Napięcie między Moskwą, a Mińskiem z pewnością wzrasta i osobiście zalecam uważną obserwację relacji i polityki obu w/w stolic.

Oczywiście dla osób, które regularnie czytają bloga, nie jest to zapewne nic nowego. Jednak tutaj chciałbym się pochwalić (przecież nikt inny tego nie zrobi 😉 ), że jeśli chodzi o przewidywania geopolityczne dotyczące Białorusi, chyba jako pierwszy zwracałem uwagę na to, co się może zacząć dziać za naszą wschodnią granicą (i dostrzegłem potrzebę podjęcia gry z Łukaszenką przez USA, zanim została ona de facto oficjalnie podjęta – vide art. z 22 sierpnia 18’ oraz wizyta Mitchela w Mińsku z 30 października 18’).

Innymi słowy. Warto tutaj zaglądać, do czego oczywiście, jako autor zachęcam 🙂

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Dla zainteresowanych:

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/bialorus-wladze-zniosly-ograniczenia-o-liczbie-dyplomatow-usa,915227.html

https://forsal.pl/artykuly/1407860,bialorus-zapowiada-ze-zamknie-czasowo-piec-odcinkow-rurociagu-przyjazn.html?fbclid=IwAR16ArPqmWyZPESuX0OeN0DWCA1mwcSiBqJjzMRr_4KDiYear28N5VmNVsY

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/lukaszenka-bialorus-bedzie-w-najblizszych-latach-testowana,899630.html

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/bialorus-rosji-zaproponowala-poglebienie-integracji,920889.html

https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/lukaszenka-bialorus-nie-potrzebuje-baz-wojskowych-innych-panstw,881516.html

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

11 komentarzy

  1. Czy można prosić o próbę wyjaśnienia planowanego 'remontu ropociągów’ na Białorusi, co to może oznaczać dla nas ewentualnie jakie zagrożenia/korzyści to może powodować? W necie znalazłem dosłownie kilka suchych komunikatów z których niewiele wynika: Białoruś rozważa remont albo nawet sprzedaż infrastruktury (komu – Rosji? może Polsce??), Rosjanie bojąc się przerwania tranzytu są zdania że remont nie jest konieczny ale jednocześnie nie są zainteresowani kupnem z uwagi na 'zły stan techniczny’ (generalnie mają kilka innych opcji na ominięcie terenu Białorusi gdzie północna nitka jest w ogóle nie wykorzystywana, południowa w części). Co chce ugrać Łukaszenko wyciągając akurat w tym momencie kwestie 'remontu’ ?

    1. Białoruska gospodarka jest uzależniona od tej ropy… więc jak Łukaszenia przekozaczy to dostanie takie sankcje, że wnet zbankrutuje.

    2. Przypadkiem trafiłem na fakt, który rzuca nowe światło na ten remont… otóż Rosjanie wprowadzają blokadę paliw naftowych na Ukrainę (https://nafta.wnp.pl/rosjanie-ostrzegaja-ukrainie-moze-zabraknac-benzyny-i-diesla,344304_1_0_0.html). Jako, że Białoruś to jedyny realne alternatywne ich żródło to można skoordynowaną operację. Operacja ta ma w najlepszym wypadku wywrzeć nacisk na (…)Sługę Narodu (…), a w najgorszym wstępem do unieruchomienia armii Ukrainy przed ofensywą na Zapad…

        1. Ja to trochę interpretuję inaczej… Mińsk chce remontować rurociągi, Polska zamyka odbiór dla siebie i w zasadzie Niemiec również. Sygnały są takie, że niby jesteśmy do tego przygotowani, a Rosjanie z kolei informują że uwijają się jak mogą by usterkę naprawić.

          O ile my jesteśmy uzależnieni od gazu i ropy, o tyle Rosjanie są uzależnieni od dolarów ze sprzedaży tych surowców. Jeśli jesteśmy wstanie zabezpieczyć sobie dostawy z innych kierunków, to to Moskwa jest w kłopocie.

          pozdrawiam
          KW

          1. Pamiętam, że gdy ISIS było u szczytu potęgi (SIC) ceny ropy były w nizinach w jakich źyciu nie widziałem… wtedy była narracja, że Rosja się kończy, zbankrutuje najpóżniej za 2 lata.

  2. A ja zastanawiam się dlaczego BY raz robi kroki w kierunku zbliżenia z szeroko rozumianym zachodem a raz wyjeżdża z takimi rzeczami jak usunięcie krzyży z Kuropat.

    1. Cały artykuł zasadza się na tym, że Łukaszenka wybiera się na zachód… ale dojdzie tylko wtedy kiedy Putin mu pozwoli. Zatem na każde 2 kroki do przodu musi zrobić 1 do tyłu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *