J.F.K. wygrałby z Putinem i obronił Ukrainę.

Gdy piszę te słowa inwazja na Ukrainę trwa już trzeci dzień. Wojska Federacji rosyjskiej przegrupowują się, a do walki lada moment ma wkroczyć drugi rzut. W mojej ocenie nie ulega wątpliwości, że wojna wchodzi w kluczowy moment. Najtrudniejszy dla Ukraińców. Rosyjskie wojska rozpoznały bojem przeciwnika, w kilku miejscach dokonały wyłomów i tam należy spodziewać się „poprawki”. Ta zostanie zapewne wykonana najbardziej doświadczonymi i zaprawionymi w bojach (np. w Syrii) jednostkami. Niebawem sytuacja może wyglądać dramatycznie, bowiem Ukraińcy będą musieli zacząć się cofać na froncie południowo-wschodnim (skrócenie frontu, uniknięcie oskrzydlenia), a postępy Rosjan sprawią wrażenie przygniatającej przewagi. Zajęcie wschodniej części Ukrainy (poza większymi, broniącymi się w odosobnieniu miastami) jest  prawdopodobnie kwestią czasu (vide sukcesy rosyjskie na południu i zajęcie Melitopola).

Choć większość (jak nie wszyscy) komentatorów skazuje Ukrainę na porażkę, to pierwsze trzy dni walk, a także postęp dynamiki w polityce międzynarodowej zachodu (reakcje) – mogą napawać pewnym optymizmem. To co należy podkreślić to fakt, że Ukraińcy udowodnili, że są gotowi obronić kraj przed inwazją, o ile zachód da im szansę. Już teraz dzięki uzyskanemu z państw NATO uzbrojeniu w postaci ręcznych wyrzutni przeciwpancernych i przeciwlotniczych, ukraińska piechota zadaje poważne straty przeciwnikowi. Ukraina pokazała determinację w obronie, skuteczność w walce oraz wysokie morale. Są to najważniejsze czynniki pomagające odnieść sukces na wojnie. Jednakże przeciwko Ukraińcom przemawia położenie geopolityczne (wrogie otoczenie w postaci: Rosji, Białorusi i Naddniestrza), sytuacja strategiczna (atak z 3 stron przy dodatkowo wrogim Naddniestrzu na tyłach), przewaga technologiczna oraz liczebna wroga (na kierunkach natarcia). Pomimo tego wszystkiego, Ukraińcy stosują skuteczną taktykę walki, która uchroniła ich od rozbicia w pierwszym momencie. Pozwala jednocześnie oszczędzać kluczowe zasoby (okazuje się, że przetrwała obrona przeciwlotnicza, artyleria rakietowa, siły pancerne a nawet lotnictwo i drony).

Oceniając z kolei drugą stronę, wyraźnie widać, że Rosjanie nie osiągnęli większości zakładanych na pierwsze dwie doby celów operacyjnych. I krwawią. Na północy nie udało się zrobić szybkiego i skutecznego rajdu na Kijów w celu pojmania władz politycznych państwa. Desant został rozbity i wyparty z lotniska. Nie udało się zająć – mimo prób – kluczowych i dużych miejscowości: Czernihów, Sumy, Charków, Mariupol czy Chersoń. Rosjanie w pierwszej godzinie ataku użyli małej ilości pocisków kierowanych (ok. 80-120) co wskazywało na chęć oszczędzania tego rodzaju kosztownej amunicji. Inwazję wykonano bez odpowiedniego przygotowania artyleryjskiego, nastawiając się prawdopodobnie na szybki i bezproblemowy marsz do przodu. Opór Ukraińców zaskoczył Rosjan. Co z pewnością odbiło się tak w ilości strat jak i w spadku morale. Z relacji pojmanych jeńców wynika, że wielu rosyjskich żołnierzy z pierwszego rzutu to poborowi. Ci mają niskie morale, zdarzały się nawet dezercje w kolumnach. Oczywiście są również sukcesy taktyczne. Zaskoczenie desantem powietrznym na północno-zachodnie przedmieścia Kijowa okazało się jednak mimo wszystko po części skuteczne. Ustanowiono przyczółek, dowieziono sprzęt, a nawet udało się wjechać do Kijowa, choć atak został odparty. Na skutek tego wszystkiego, Kijów jest zagrożony od strony zachodniej i przez noc z 25 na 26 lutego odpierał szturm wroga. Największe rosyjskie sukcesy odniesiono na wschodzie – gdzie omijając punkt oporu w Głuchowie – okrążono i zdobyto Konotop.  Otwierając sobie drogę bezpośrednio na Kijów. Mimo ciężkich walk w Sumach, Rosjanie zdołali obejść miasto i dotrzeć za miejscowość Romny. Duży sukces odnotowano na południu, gdzie prawdopodobnie atakowały doświadczone jednostki. Uchwycono tamę i most przed Dniepr w Nowej Kachowce, co pozwoliło przeprawić się na drugą stronę rzeki i przypuścić atak tak na Chersoń jak i Mikołajów. Największym sukcesem było jednak zdobycie Melitopolu. Dzięki temu Rosjanie otworzyli sobie kierunek na Zaporoże, ale i są gotowi wykonać uderzenie od zachodu na Mariupol w celu jego okrążenia i zdobycia.

Z dotychczas wyłaniającego się z informacyjnej mgły wojny obrazu wynika, że mimo kilku luk wykorzystanych przez Rosjan, sytuacja jest daleka od rozstrzygnięcia kampanii na ich korzyść.

Ukraińcy zachowali szansę na zwycięstwo, którym okazałoby się powstrzymanie Rosjan przed zdobyciem Kijowa oraz przed złamaniem linii frontu wzdłuż Dniepru. Powstrzymanie rosyjskiego natarcia będzie oznaczało sukces. Dlaczego? Ponieważ, jeśli Rosjanie nie rozstrzygną losów wojny w ciągu kilku dni, to staną przed dylematem: kosztowna wojna pozycyjna na okupowanym wrogim terytorium czy odwrót i pokój? Niewątpliwie, Federacji Rosyjskiej nie stać na tą pierwszą opcję. Zajęcie nawet całej wschodniej Ukrainy nic Rosjanom nie da w sytuacji, gdy ukraińska armia zdoła wytrzymać napór i nadal będzie chciała bronić.  Przy wsparciu partyzantki oraz oddziałów dywersyjnych znajdujących się na wschodnim brzegu Dniepru.

Z tych wszystkich względów, Rosjanie będą dążyć do szybkiego okrążenia i – jeśli się uda – również zajęcia Kijowa. Co w przypadku cztero-milionowego miasta jest zadaniem arcy-trudnym. Być może z politycznego i strategicznego punktu widzenia, kapitulacja Kijowa jest jedyną opcją, którą władze z Kremla biorą pod uwagę. Jednakże biorąc pod uwagę kwestie taktyczne, ewentualny atak na Kijów jest rzuceniem wszystkiego na jedną kartę. Dość ryzykowną.

Biorąc to wszystko pod uwagę można wyciągnąć wniosek, że szanse Ukraińców na powstrzymanie pochodu Rosjan mogą wynosić nawet 50/50. Podkreślmy jeszcze raz, że zwycięstwem będzie utrzymanie Kijowa przez ok. 7-10 dni i kontynuowanie walki po utracie wschodniej Ukrainy. To może zmusić Rosjan do rozmów i zaakceptowania niezależności Ukrainy, choćby okrojonej terytorialnie. Zadecydują prawdopodobnie „detale”. Tj. choćby wkroczenie na Ukrainę wojsk rosyjskich, ale i białoruskich od północy (Brześć, Pińsk) w celu zagrożenia ukraińskiemu zapleczu i ewentualnego odcięcia dostaw broni i amunicji z terytorium Polski.

Pierwsze dni wojny pokazują, że Ukraińcy nie są na zupełnie straconej pozycji. Co za tym idzie, z punktu widzenia NATO, Stanów Zjednoczonych i Polski znaleźliśmy się w historycznym momencie, w którym nadarzyła się okazja by wybić rosyjskiemu niedźwiedziowi zęby i obciąć pazury.

Lekkomyślnością byłoby z tej okazji nie skorzystać! W Waszyngtonie z pewnością już myślą nad tym, jak to zrobić.

John. F. Kennedy,  Kryzys Kubański  a Interwencja NATO.

Jeśli Ukraińcy będą nadal otrzymywać dostawy uzbrojenia oraz amunicji z zachodu, a jednocześnie nie dadzą się okrążyć i rozbić na południu (na zachód od Dniepru), wówczas mają dużą szansę się obronić. Utrzymanie kontroli nad zapleczem (zachodnią Ukrainą) jest tutaj kluczowe. Rosjanie o tym wiedzą. Jeśli ich postępy na dotychczas otwartych kierunkach nie będą satysfakcjonujące, to Putin sięgnie po wszystkie karty. Białoruś wesprze Rosję w inwazji i wespół z rosyjskimi wojskami zaatakuje. Cele mogą być trzy. Kowel, Sarny i Korosteń, a następnie dalszy pochód jak najdalej na południe.

Do ataku z Brześcia w kierunku na Kowel i Łuck miało prawdopodobnie dojść już w nocy z 25 na 26 lutego. Wojsko zostało rozstawione na pozycjach wyjściowych przy granicy. Z nieznanych jednak przyczyn tak się nie stało. Po infosferze rozniosła się plotka, jakoby NATO postawiło twardą linię: „Jeśli wojna będzie prowadzona przy granicy NATO (Polski) to sojusz wyśle lotnictwo nad zachodnią Ukrainę i zamknie tam przestrzeń powietrzną”. Być może to zmusiło Rosjan do zaniechania ataku z tego kierunku. Jeśli w tych plotkach znajduje się prawda, to oznacza, że NATO zaczyna wreszcie testować determinację Putina. Nie może być bowiem tak, że Putin dokonując otwartej inwazji grozi jednocześnie całemu światu, na wypadek gdyby ten chciał „eskalować” (czyli pomagać Ukrainie). Należy pamiętać, że NATO również posiada broń atomową i schron Putina może wyparować tak samo jak każdy inny. Innymi słowy, nawet Putin jest podatny na presję! Zwłaszcza, że posiada córkę. To są wbrew pozorom istotne czynniki. Można na ich podstawie założyć, że Putin obawia się wojny nuklearnej tak samo jak liderzy z zachodu. Tyle tylko, że on liczy na strach NATO, pokazując jednocześnie, że sam jest bezwzględny i nieustraszony.

To są kwestie psychologiczne, czysto ludzkie, nieco oderwane od wielkiej strategii, geopolityki czy narodowych interesów. Jednak pamiętajmy, że o wojnie decyduje czasem  jeden człowiek i to, co on sobie myśli. Putin jest ojcem, który ma ambicje dokonać na starość wielkich rzeczy. By następne pokolenia i jego wnuki, wspominały go jako wielkiego odnowiciela potęgi rosyjskiej. Trzeba mieć świadomość, że zagłada nuklearna pokrzyżowałaby wszystkie te plany. Nie byłoby ani wnuków, ani chwały ani nikogo, kto by Putina wspominał.

Z tych powodów NATO nie może być sparaliżowane i bać się najmniejszego kiwnięcia palcem w obawie przed odwetem atomowym. To blef, a NATO ma czym odpowiedzieć lub również blefować. Zimna Wojna okazała się zimna nie dlatego, że Amerykanie ulegli groźbom ZSRR tylko dlatego, że m.in. John F. Kennedy wysłał flotę by zablokować Kubę w czasie tzw. kryzysu kubańskiego. I dał do zrozumienia władzom z Kremla, że US Navy zatopi każdy sowiecki okręt próbujący się przedrzeć. Właśnie takiej postawy należy wymagać od Waszyngtonu w 2022 roku.

Tak jak w 1962 roku, tak i zapewne dziś, rosyjski arsenał jądrowy nie jest nawet przygotowany na wojnę atomową. Potencjał rozpoznawczy USA jest znacznie lepszy. Amerykanie posiadają tarczę antyrakietową, a rosyjskich pocisków hipersonicznych – o ile te w ogóle są gotowe do użycia – jest z pewnością niewiele. Tym samym, nawet z przyczyn militarnych, Rosjanie nie zdecydują się na tak samobójczy krok, jak użycie atomu ( o zagrożeniu taktycznym uderzeniem nieco niżej).

Jak uratować Ukrainę?

We wczorajszym tekście pt.: „Co należy zrobić by uratować Ukrainę i pobić Putina? przedstawiłem 13 punktów, które można by zrealizować – bez strzelania do Rosjan – które natychmiast postawiłyby Moskwę w złej sytuacji i znacznie wsparły Ukraińców na froncie. Część z tych pomysłów byłaby trudno wykonalna ze względów politycznych.

Jednak są ruchy, które część państw NATO (bo zgody wszystkich zapewne nie będzie) może, na a nawet powinno wykonać! Należy pamiętać, że państwa NATO mogą samodzielnie podejmować inicjatywy, lub nawet tworzyć mini-koalicje. Tak jak to było w Iraku, gdy USA, Wielka Brytania i Polska dokonały inwazji.

W tym momencie najbardziej zainteresowanymi państwami – jeśli chodzi o wybicie zębów rosyjskiemu niedźwiedziowi – są: USA, Zjednoczone Królestwo, Polska, Rumunia i Turcja. W takim składzie, państwa te mogłyby wspólnie z Ukrainą dokonać historycznego złamania rosyjskiej potęgi militarnej na konwencjonalnym polu bitwy.

To co należałoby zrobić, to bez oglądania się na putinowskie zagrywki:

  1. Rozstawić 3-4 polskie brygady na granicy z Białorusią, by Łukaszenko nie mógł atakować swoimi wojskami Ukrainy (to byłoby ogromne, realne wsparcie dla Ukraińców!).
  2. Rozstawić wojska rumuńskie w Mołdawii i zagrozić zajęciem Naddniestrza.
  3. Rozmieścić rumuńskie Patrioty i polską Morską Jednostkę Rakietową na wybrzeżu, na południe od Odessy oraz wpłynąć amerykańsko-brytyjską flotą na Morze Czarne właśnie nieopodal Odessy w celu odstraszenia rosyjskiej floty.
  4. Zamknąć strefę powietrzną nad zachodnią Ukrainą (lotnictwo NATO).
  5. Na zaproszenie Ukrainy, wprowadzić 1-2 brygady Polskie na zachodnią Ukrainę (pod osłoną lotnictwa NATO wraz z brytyjskimi systemami Sky Sabre) – zabezpieczyć ukraińsko-białoruską granicę.
  6. Zagrozić otworzeniem ognia do każdej nie-ukraińskiej jednostki, która znajdzie się na terytorium Ukrainy w zasięgu lotnictwa, okrętów lub wojsk lądowych NATO.
  7. W razie kontunuowania wojny przez Rosję, zająć Naddniestrze i ruszyć w kierunku Kijowa – grożąc walką z każdym napotkanym intruzem na ukraińskiej ziemi.
  8. Rozmieszczenie lotnictwa z bronią atomową w Polsce i zasugerowanie, że atak na Polskę (np. taktyczną bronią) spotka się z odpowiedzią np. na terytorium Białorusi.

 

Z punktu widzenia Polski i Polaków, pkt 8 będzie z pewnością rodził ogromne wątpliwości i obawy. Pamiętajmy jednak, że to nie my jesteśmy stroną spięcia. Tylko USA i Rosja. Rosjanie nie będą grozić atakiem nuklearnym Amerykanom, tylko mogą zagrozić uderzeniem na Polskę. Amerykańska kontr-sugestia musi być realna i symetryczna: „atak na Polskę będzie oznaczał atak na Białoruś”. Co automatycznie przestraszy Łukaszenkę, a Putinowi da do zrozumienia, że Amerykanie nie żartują (bo jakby zagrozili atakiem na Rosję, to Putin wiedziałby, że to blef w – końcu oznaczałoby to III Wojnę Światową. Nuklearną). Należy również pamiętać o tym, że otoczenie Putina również posiada rodziny, wielki majątek, wpływy i być może nie chciałoby wszystkiego tracić. Co znacznie minimalizuje ryzyko.

Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, czy powinniśmy podjąć takie ryzyko, to powinien sobie uświadomić fakt, że po upadku Ukrainy wszystkie dostępne Iskandery (i nie tylko) Rosjanie wycelują w Warszawę, Gdańsk, Poznań, Wrocław, Kraków, Łódź, Katowice, Szczecin i inne miasta. Wówczas Putin może być już przygotowany na wymianę jądrową i wtedy dopiero będziemy się bać.

Czy szeroko rozumiany zachód jest gotowy na tak twardą grę? Wątpię. Czy mogą tak zagrać wymienione przeze mnie państwa? Oby. Czy tak postąpiłby J.F. Kennedy? Jestem przekonany, że właśnie w taki sposób „rozbroił” ryzyko wybuchu wojny światowej w latach 60-tych ubiegłego wieku.

Jeśli zostałyby zrealizowane powyższe punkty, wówczas Ukraińcy mieliby szansę przerzucić wszystkie siły na zapleczu na newralgiczny kierunek (Kijów) oraz nawet samodzielnie rozstrzygnąć batalię na swoją korzyść. Jednak nawet gdyby przegrali na przedpolach Kijowa, wówczas NATO (a konkretnie ww. państwa) mogłyby zająć jak największą przestrzeń Ukrainy oraz ocalić ją od okupacji Rosjan. Byłoby to zwycięstwem może nie dla Ukraińców, ale przynajmniej dla NATO. Bufor bezpieczeństwa w postaci Ukrainy jest bowiem kluczowy.

Czy jesteśmy gotowi sprostać historycznej szansie i pokonać Rosjan na terytorium Ukrainy? Rozbić zagrożenie dla Polski, działając jeszcze poza jej granicami? Bo pamiętajmy, że dziś zagrożony jest Kijów. Jutro może być Wilno, a pojutrze Warszawa.

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

 

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

67 komentarzy

  1. Dobry tekst, dzięki, natomiast uważam, że kluczowy jest punkt 5. I podniesie morale Ukraińców i nakaże Białorusinom i Rosjanom bardziej kalkulować i powoduje, że pojawia się realny wpływ na zabezpieczanie Zachodniej Ukrainy.

  2. Świetny tekst jak zwykle.

    Oby zachód trzymał sankcje jak najdłużej. Oby wysyłali broń jak najszybciej.
    Ukraińcy już teraz są bohaterami.

    Ciekawie byłoby zobaczyć wpis o tym, co zwykły obywatel może zrobić. Jaki rodzaj wiadomości “lajkować”. Jakiego nie podawać dalej.
    Jakie organizacje wspierać finansowo. Co jeszcze możemy zrobić.

  3. Po pierwsze – gratuluję kapitalnego bloga. Dopiero od paru dni czytam po nocach 😉 i jestem pod wrażeniem analiz i oceny sytuacji – chapeau bas !!!
    Jedna mała uwaga – Iskandery są rozstawione i wycelowane już od jakiegoś czasu w obwodzie kalindgradzkim…a gdzie niegdzie czytam głosy, że ich zasięg ulepszono do ok.800km… W tym momencie cała Polska jest pokryta ich zasięgiem – dodaj do tego skandynawię, Berlin, Czechy, Słowację…jeśli Iskandery będą operować nawet z okolic Brześcia(Białoruś) to mamy zasięgu Rumunia, Węgry, Austria…
    Pytanie podstawowe co zrobi Putin i najważniejsze – jak w końcu zagrają Chiny.
    Jestem pod wrażeniem obrony Ukrainy, ale też z radością czytam komunikaty jak ten:
    “W obwodzie biełgorodzkim, graniczącym z ukraińskim obwodem charkowskim, ługańskim i sumskim, wybuchł bunt wśród rosyjskich wojskowych (…) Według niego ok. 5 tys. żołnierzy kontraktowych, których pospiesznie zebrano, by wysłać na Ukrainę, odmówiło walki za Władimira Putina na terytorium Ukrainy.”

    Teraz jak nigdy w historii znanego nam świata jest okazja mocno utemperować i rozbić rosję na wielu płaszczyznach… Oby Chiny zagrały mądrze. Oby putinowi nie odwaliło. Oby zwykli żołnierze, ale i oficerowie byli świadomi – że ta wojna może być ostatnią…

    1. jeszcze dorzucę tylko, że cholera im dłużej wszystko czytam tym coraz bardziej mam przed oczami scenariusz operacji “Mechaniczna Pomarańcza”… znajdziecie.
      Zawodzi mnie postawa Chin – jeśli kogoś interesują wypowiedzi zwłaszcza Hua Chunying z 2022-02-24

      http://www.china-embassy.org/eng/lcbt/wjbfyrbt/

      pytanie – kiedy spier****ć z tego poligonu zwanego Polska przed wielkim ‘bum’?
      Czy zgodnie ze scenariuszem najpierw będzie ‘bum’ gdzieś na wyludnionym mało znaczący południu Ukrainy, a potem “tylko” jedno ‘bum’ nad Warszawą z promieniem 100km?

  4. No waśnie. Niedźwiedź krwawi a NATO zastanawia się. Jeśli Ukraina padnie to wojska Moskwy będą znowu stacjonować na na całej naszej wschodniej granicy. Wielkim błędem był brak zorganizowania manewrów NATO z siłami Ukrainy na jej zachodzie jeszcze w trakcie trwania olimpiady by móc zabezpieczyć jej terytorium od północy i południa. Samo dostarczanie broni i amunicji to już w tej chwili za mało. Zostawiona sama sobie Ukraina będzie tracić teren i zasoby z każdym dniem. Nawet utrzymanie linii Dniepru może być niewykonalne w dłuższej perspektywie czasu. Zgadzam się, że NATO już teraz powinno wejść z terenów Polski i Rumuni na tereny zachodniej Ukrainy by zabezpieczyć jej tyły, drogi zaopatrzenia i umożliwić jej przerzucenie wszelkich odwodów na wschód. Wojska te powinny również pod parasolem pplot średniego zasięgi powoli poruszać się na wchód by osiągnąć linię Dniepru, dalszy pochód na wschód musiały by już wykonywać samodzielnie wojska Ukrainy wsparte już systemami pplot dalekiego zasięgu oraz wypożyczonymi krótkiego i średniego zasięgu bardziej przydatnymi na linii frontu. Pocieszające jest, że Ukraińcy tłumnie opuszczają Polskę i jadą walczyć. Padła nawet informacja, że francuska Legia Cudzoziemska pozwoli jej ukraińskim kontaktorom na “urlop” i wyjazd w pełnym ekwipunku na Ukrainę. Jednocześnie zachód powinien uruchomić gigantyczne finansowanie Ukrainy idące w grube mld USD na finansowanie funkcjonowania państwa w stanie wojny i prowadzenie działań wojennych. NATO powinno uczynić tereny na zachód od Dniepru całkowicie wolne od działań wojennych i ataków z powietrza by Ukraina mogła utrzymać front na wschód od tej rzeki i wydrenować Moskwę z rekruta, sprzętu, zasobów. Góra po miesiącu takiej wojny, w Moskwie armia dokona przewrotu pałacowego. Mam nadzieję, że Ukraina z pomocą NATO jednak obroni się a nawet w drodze negocjacji odzyska utracone wszystkie tereny jeśli nowe władze Moskwy będą postawione przed dylematem – Krym nasz, ale poziom życia przetrąconej gospodarczo Rosji spadnie do poziomu Białorusi czyli z obecnych 11,500 USD nawet do 5,000 USD (brak zakupów węglowodorów przez zachód i blokada handlowa). Nowe władze Moskwy powinny także jako warunek odblokowania systemów bankowych sfinansować odbudowę ze zniszczeń Ukrainy. Mają skitrane ponad 600 mld USD rezerw, więc za 10% powinni sfinansować odbudowę. Do wyasygnowanie kolejnych 60 mld USD na odbudowę należy przymusić RFN która walnie przyczyniła się do sfinansowania zbrojeń Putina. Po wszystkim należy w błyskawicznym tempie przyjąć Ukrainę do UE do roku 2027 tak aby mogła skorzystać z nowego budżetu i zacząć podnosić się z zacofania gospodarczego.

    1. (…)No waśnie. Niedźwiedź krwawi a NATO zastanawia się. Jeśli Ukraina padnie to wojska Moskwy będą znowu stacjonować na na całej naszej wschodniej granicy.(…)
      I tu paradoksalnie długotrwałość oporu może dać Rosjanom pewną korzyść psychologiczną… Polacy bardziej zdradzeni poczuli się po klęsce Powstania Warszwskiego niż Wrześniu.

    1. Miejmy nadzieje, ze nie, bo to strategia pchania nas w wojne, w ktorej samo USA nie ma zamiaru uczestniczyc. Amerykanie chetnie beda walczyli do sotatniego ukrainca i Polaka. Nas na taka strategie nie stac.

      Do tej pory nasz rzad prowadzil konsekwentna polityke w stosunku do rosji i niemiec, ktora okazala sie byc sluszna i bez alternatyw. Powinni dalej robic swoje.

    2. to my mamy jakąś strategię?
      Czy po prostu wykonujemy czyjeś rozkazy? Bo od X lat nie mam pojęcia naprawdę…
      Polska – najbardziej rozbrojony kraj Europy

  5. Było cos o polskim rządzie i tym co robi na arenie europejskiej i o zakupach sprzętu od USA ?
    Chętnie bym poczytał co autor o tym sądzi.

    Odnośnie tekstu. Propozycje są z rodzaju kozackich. W pierwszej chwili można pomyśleć, że to szaleństwo. Gdzie wysyłać NATO na wschód. Ale mozna to zrobic jak putin i jego białe ciężarowki. Transmisje na żywca na cały świat. Zaatakowałby ? zwierze przyparte do mury jest najgroźniejsze. Ale to nie zwierze i jakąś przyszłość też musi chcieć sobie zapewnić. Bo czerwony guzik to koniec i ruch nieodwracalny. Więc tak, misja humanitarna pod osłona NATO i na zaproszenie legalnie wybranej władzy i ochrona ludności. Dobra taktyka, wzorowana na ruskiej. Żadne karty nie zostaja im w rece, przynajmniej te dobre.

    1. Nie, rosjanie maja tutaj wciaz cala drabine eskalacyjna do swojej dyspozycji. Sabotaz w ktorejs elektrowni atomowej, jej ostrzelanie, maly taktyczny ladunek w cieniu takiego sabotazu czy ostrzalu, symulacja ostrzalu przez ukraincow jakiejs elektrowni na terenie zajetym przez rosjan, itp. Amerykanie na nic takiego nie odpowiedza. Zreszta w momencie w ktorym Amerykanie beda musieli sie zaangazowac w all-out war przeciwko rosji, to dlugoterminowo przegraja. Bowiem Chiny beda w takiej sytuacji zwyciezca, byc moze nawet dostana Syberie za darmo.

  6. Słuszne uwagi. Ryzyko istnieje zawsze, ale jeśli nie podejmie się go w odpowiednim momencie – może być już za późno. Zdecydowanie konflikt jest okazją do działania i podejmowania decyzji przez polityków. Tak czy inaczej – jest to realny sprawdzian dla naszej klasy politycznej i wojska. A presja polskiej opini publicznej winna być przemożna – może wówczas nasi przywódcy zostaną zmuszeni do celowego i racjonalengo działania.
    Panie Krzysztofie – winszuję trafnych analiz.

  7. Co do sukcesu JFK na Kubie to można mieć pewne wątpliwości… przecież operacja umieszczenia pocisków nuklearnych pod samym nosem Amerykanów nie miała prawa się udać, a i tak za jej odstąpienie Sowieci zdołali wynegocjować wycofanie Pershingów z Turcji. Ponoć rzeczony kompromis powstał na drodze natchnięcia przez Ducha Św. papieża Jana XXII… kto chce wierzyć w tą wersję niech wierzyć, wg. mnie to była robota ruskich agentów.

    A co do przebiegu obecnej wojny to mam też pewne wątpliwości… wszystko co do nas dochodzi to wersja aliancka, czyli jednostronna. A mimo tego, że przebija się fakt, że Rosjanie utrzymają, jak na tzw. szybką inwazję, absurdalnie wielkie obwody… zwłaszcza na południowej granicy Białorusi, który jest rzekomo, głównym kierunkiem natarcia.

  8. Jeśli ktoś liczył na to, że Putin jest chce faktycznie rozmawiać o pokoju to z chwilą odpalenia Iskanderów musi zmienić zdanie… to jawna prowokacja.

  9. Rosja-panstwo ktorego sila opierala sie tlyko na armii wlasnie pokazuje iz ich armia nie jest az tak silna jak wielu twierdzilo-czyzby “papierowy niedziwedz”?-ciekawe kto zacznie ostrzyc sobie zeby na ruskie terytorium.Ewidentnie widac iz Ruscy niczym Hitler w 1941 uwierzyli we wlasna propagande i sadzili iz przeciwnik pojdzie w rozsypke a to spowodowalo iz nie przygotowlai wystarczjacych sil i liczyli praktycznie tlyko i wylacznie na efekt zaskoczenia i szoku-nie wyszlo i teraz idzie im kiepsko.

    Sadze ze zaraz Putin zacznie grozic zastosowaniem “doktryny deeskalacji”(czytaj uzyciem taktycznych nukow)co sie skonczy przewrotem wojskowym w Rosji-zreszta jesli ruska generalicja ma choc troche rozumu i chce uratowac swoj kraj to jedyna szansa dla nich jest pozbycie sie kgbowksiej mafii i stwierdzenie iz to “nie Rosja jest zla tlyko zli kgbisci”.

    W ogole Putin to same “sukcesy” odnosi-USA wraca do Europy,Niemcy zamiast robic interesy z Rosja musza zamknac geby i siedziec cicho bo ich polityka wschodnia sie skompromitowala,Polacy sie zbroja,Finladnia chce do Nato,wiekszosc spoleczenstwa ukrainksiego wlasnie znienawidzila Rosjan na dekady,Kazachstan(niedawno co wziety)odmawia Rosji pomocy,do tego miedzynarodowe sankcje i protesty w samej Rosji i niechec do walki w samej armii zas rubel i moskiewska gielda wlasnie sie zawalily-no “geniusz” po prostu-jeszcze tak z rok tych pyrrusowych sukcesow i sie Rosja zawali.

    P.S.Krzystof Wojczal-gratuluje-okazal sie Pam JEDYNYM analitykiem ktory przewidzial nie tlyko fakt wybuchu wojny ale takze jej skale-reszta albo bredzila ze wojny NA PEWNO nie bedzie(Matka Kurka,Coryllus)albo iz bedzie na niewielka skale i ograniczona(cala reszta z Bartosiakeim i Sykulskim na czele)….ze juz pomine tych(jak chocby cynik9) co wprost optowali za Rosja bredzac o ukrainskich prowokacjach(jakby slaby mial jakis interes w prowokowaniu silnego).
    Cos cieniutcy sie ci analitycy JAK ZWYKLE okazali-ja(zwykly amator)miedzy innymi dzieki panskim felietonom lepiej przewidzialem bieg wydarzen niz oni:zakladalem iz wojna CHYBA bedzie,JESLI bedzie to na duza skale bo inna nie ma dla Ruskich sensu i nawet zakladalem iz moze Ruskim nie pojsc wcale tak latwo(choc przyznaje iz skala nieudolnosci ruskich nawet mnie zaskoczyla).Teraz czas na kolejne kroki czyli wlasnie odciecie od swiftu,ruskie kontrsankcje na sprzedaz ropy i gazu na zachod a potem BYC MOZE wlasnie putinowski pomysl na uzycie taktycnzych nukow(Rosja tu walczy o wszystko)i prawdopodobny przewrot wojskowy w Moskwie(chyba pierwszy raz w historii Moskwy czesc armii nie chce walczyc za wladze a na ulicach Moskwy cywile protestuja-wladza nie ma poparcia dla tej wojny)-no chyba ze sie Ruscy zepna i w ciagu 3-4 dni pobija Ukraincow ale to wyglada coraz mniej pradopodobnie.Jeszcze raz gratuluje.

    1. Ponoć jeszcze mają 2/3 sił obwodzie… więc gdyby rzucili połowę tego to powinno starczyć. Ale z tego co widzę, to Rosjanie obrali strategię, którą Pan Wojczal konfrontował z ANW… czyli artyleryjska nawalanka w infrastrukturę cywilną i uderzenia raczej punktowe.

      1. Chociaż z drugiej strony… dochodzą wieści, że właśnie Rosjanie szykują pierwsze uderzenie na Kijów z prawdziwego zdarzenia… https://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Wojna-w-Ukrainie-NA-ZYWO.-Kijow-Charkow-i-inne-miasta-nie-poddaja-sie.-Najnowsze-informacje-i-wiadomosci-z-frontu
        (…)Zdjęcia satelitarne amerykańskiej firmy Maxar Technologies pokazują rosyjskie wojska zmierzające w kierunku Kijowa. Według tych zdjęć konwój, składający się z czołgów i pojazdów przewożących paliwo, rozciąga się na przestrzeni 5 km i znajduje się ok. 65 km od stolicy Ukrainy.(…)

        A i teraz ponoć objawiła się synergia tego punktowego zajmowania miast i nawalanki artyleryjskiej… ten sam link co powyżej
        (…)- Prawy brzeg Dniepru w Chersoniu został zajęty dziś wieczorem. Putin wykorzystuje okupowane miasta jako wyrzutnie do brutalnych ataków na tereny, które wciąż są wolne – informuje niemiecki dziennikarz Julian Ropcke.(…)

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *