Polska lobbuje za „no fly zone” nad Ukrainą? – Bo powinna

W przeddzień szczytu NATO w Waszyngtonie – tj. 8 lipca 2024 roku – prezydent Wołodymyr Zełeński wizytował w Warszawie, gdzie odbył spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem. Obaj parafowali umowę polsko-ukraińską w zakresie współpracy na płaszczyźnie bezpieczeństwa i energetyki. Na wspólnej konferencji zapowiedziano m.in.:

  1. Utworzenie ukraińskiego legionu szkolonego i wyposażanego na terytorium Polski,
  2. Stworzenie mostu energetycznego z Polski na Ukrainę.
  3. Pracę na rzecz opcji strącania rosyjskich pocisków rakietowych lecących w kierunku Polski jeszcze nad terytorium ukraińskim – co miałoby zostać zorganizowane w ramach szerszej koalicji państw NATO.

Jednocześnie polski premier potwierdził kontynuację wsparcia Ukrainy na drodze do dołączenia do NATO i Unii Europejskiej. Zapytany o przekazanie kolejnych polskich Mig-ów 29 na Ukrainę, stwierdził, że jest to opcja pożądana, jednak na ten moment niemożliwa. Z uwagi na to, że Polska musi także dbać o własne bezpieczeństwo, a Migi pełnią ważną rolę w obronie powietrznej. Nie wykluczył jednak ich przekazania, gdyby Polska otrzymała w to miejsce wsparcie w postaci zachodnich maszyn.

Wreszcie, polski premier zaprezentował wyrozumiałe stanowisko dla strony ukraińskiej w kwestiach historycznych. Oznajmił, że Kijów jest gotów te sprawy poruszyć i rozwiązać, ale dopiero po konflikcie. Na co strona polska jest gotowa poczekać. To ostatnia deklaracja wydaje się być dyplomatycznym błędem, bowiem należy podkreślić, że wojna na Ukrainie trwa już trzeci rok. I zapewne potrwa jeszcze długo, a ukraińska administracja miała dużo czasu na załatwienie symbolicznych, ale jakże ważnych kwestii dla Polski i Polaków związanych z Rzezią Wołyńską. Strona polska nie powinna w tym zakresie sugerować, że temat nie leży aktualnie na stole. On powinien być dla Ukrainy widoczny i jak najbardziej uwierać po to, by same władze z Kijowa chciały rozwiązać problem jak najszybciej. Jeśli Ukraina nie jest gotowa na zrobienie tego teraz – gdy stoi przecież pod ścianą – to liczenie na to, że władze z Kijowa pójdą Polsce na rękę gdy wojna skończy się już po ich myśli, wydaje się być ułudą. Wątek ten jest jednak pobocznym w stosunku do całej konferencji i celu, jakiemu miała ona służyć. Niemniej należało o tym wspomnieć.

Utworzenie ukraińskiego legionu – chciałoby się rzec: wreszcie – jest pomysłem jak najbardziej pozytywnym. Podobnie jak ten, by za unijne pieniądze wydobywać polski węgiel i przetwarzać ją na energię wysyłaną Ukrainie, gdyby ta miała w okresie zimowym problemy z niedoborami na skutek rosyjskich działań. Tego rodzaju rozwiązanie jest win-win dla obu stron. Polskie górnictwo otrzymałoby bowiem zamówienie, które byłoby opłacane ze środków unijnych. Energia wyprodukowana z polskiego węgla nie byłaby objęta dodatkowymi opłatami związanymi z Zielonym Ładem, a Ukraina zabezpieczyłaby się na płaszczyźnie energetycznej.

Najwięcej kontrowersji w komentariacie wywołał pomysł zestrzeliwania rosyjskich rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej w celu ochrony polskiego terytorium. Tego rodzaju inicjatywę wielu określiło jako ryzykowną – mimo, że nie znamy dokładnego pomysłu, jak to technicznie miałoby wyglądać – a wobec tego niewartą podnoszenia. Wielu też wręcz odetchnęło z ulgą, gdy dzień później John Kirby – amerykański rzecznik Biura Bezpieczeństwa Narodowego – stwierdził publicznie, że tego rodzaju inicjatywa podnosiłaby ryzyko eskalacji. Sugerując, że Stany Zjednoczone dystansują się od tego rodzaju pomysłów. Tego rodzaju reakcja ze strony polskich publicystów, a nawet ekspertów jest kompletnie niezrozumiała.

 

Polska zyskała po 2022 roku na sprawczości

Po pierwsze, należy podkreślić, że John Kirby nie jest ani przedstawicielem polskich władz, ani nawet nie należy do decydentów w Waszyngtonie. Jest rzecznikiem. Innymi słowy, to nie on prowadzi negocjacje w imieniu USA i to nie z nim polska dyplomacja winna dyskutować. To, że rzecznik państwa trzeciego coś oświadcza nie oznacza, że takie są realia, a tym bardziej nie powinno decydować o tym, jak państwo polskie prowadzi swoją politykę zagraniczną oraz jakie cele w tej polityce sobie wyznacza. Należy przy tym zdawać sobie sprawę z faktu, że publiczne komunikaty rzeczników służą określonym celom politycznym, a nawet negocjacyjnym. Są zwykłym narzędziem, a nie żadnym wyznacznikiem prawdy objawionej. Polska racja stanu – w zakresie wojny na Ukrainie – wykracza poza amerykańską perspektywę. Wiedząc to, polskie władze nie tylko powinny, ale wręcz mają obowiązek realizowania polskich celów i interesów nie oglądając się na obawy i rozterki decydentów państw trzecich.

Tak, polska nie jest mocarstwem i posiada ograniczenia w zakresie kreowania i modyfikowania sytuacji międzynarodowej. Jednak nie oznacza to, że nie posiada żadnego wpływu. Wręcz przeciwnie, polskie władze od 2022 roku udowadniają, że ośrodek władzy w Warszawie zyskał na sprawczości. Nie powinna nas więc interesować np. aktualna narracja panująca w Waszyngtonie. Pamiętajmy, że w roku 2022 Amerykanie mówili „nie” dla tzw. broni „ofensywnej”, ciężkiego sprzętu (czołgów, artylerii), samolotów czy pocisków dalekiego zasięgu dla Ukrainy. W roku 2024 wszystkie te systemy uzbrojenia znajdują się już w dyspozycji ukraińskiej armii. To dowód na to, że linia polityczna i narracja zmieniają się w czasie. Często na skutek działań państw mniejszych, tj. jak Polska.

To polski rząd jako pierwszy podjął polityczną decyzję o przekazaniu Ukrainie: czołgów (T-72 i PT-91), bwpów (BWP-1), habicoarmat (Krab, Goździk) czy samolotów samolotów (Mig-29). Decyzje polityczne państw zachodnich były podejmowane w tym zakresie później. To Polska działała na rzecz „koalicji czołgów” w ramach której wywarła presję na rząd w Berlinie, a ten z kolei uzależnił swoją decyzję od przekazania czołgów przez Amerykanów. W efekcie na Ukrainę trafiły Leopardy 2, Challengery a także Abramsy. To polski prezydent ciężko pracował jeżdżąc po wszystkich zachodnich stolicach w czasie, gdy Wołodymyr Zełeński siedział w kijowskim bunkrze pogrążony w planowaniu obrony kraju. Powyższe dowodzi, że Polska potrafiła niedawno zmieniać zachodnie „nie” w „tak”. Z korzyścią dla siebie i Ukrainy. Nauczmy się wreszcie doceniania własnych atutów, bo nie da się już czytać i słuchać narracji „niedasizmu”.

„No fly zone” nad Ukrainą to nasz cel polityczny

W tym miejscu należy zupełnie analitycznie podejść do ogłoszonego – w przeddzień szczytu NATO – pomysłu o zestrzeliwaniu rosyjskich pocisków kierujących się w stronę Polski jeszcze nad Ukrainą. Jest to inicjatywa, która ponownie wykracza poza amerykańską strefę komfortu strategicznego. Jednak nas ten komfort nie powinien zupełnie obchodzić, bo w grę wchodzi nasze własne bezpieczeństwo. Lobbowanie za tego rodzaju rozwiązaniem jest jak najbardziej w polskiej racji stanu. Zwłaszcza, że nie posiadamy odpowiedniej liczby własnych systemów przeciwrakietowych, a dodatkowo jesteśmy uzależnieni od dostaw pocisków do nich od strony amerykańskiej. Nie ma więc innego wyjścia, należy zrobić wszystko by namówić sojuszników do stworzenia – przynajmniej nad zachodnią częścią Ukrainy – fizyczną „no fly zone”.

Tego rodzaju rozwiązanie budowałoby nasze bezpieczeństwo, jednocześnie podnosiło bezpieczeństwo Ukrainy i krępowało Rosjanom ręce. Przy czym liczy się efekt, a nie forma jaką przybierze inicjatywa. Oficjalne i głośne działanie na rzecz zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad Ukrainą jest niewygodne dla Amerykanów. I bardzo dobrze. Łatwo w takich warunkach przedstawić alternatywę w postaci propozycji wysłania na Ukrainę dodatkowych systemów Patriot (lub innych) – oprócz tych już zadeklarowanych – które miałyby służyć stworzeniu parasola ochronnego w odległości np. 80-100 km od polskiej granicy. Innymi słowy, to niekoniecznie Polska czy NATO muszą zestrzeliwać rosyjskie pociski w takiej strefie. Mogliby to robić sami Ukraińcy dysponujący odpowiednim sprzętem. Wydzierżawionym w tym konkretnym celu.

Zaakceptowanie już tylko tego rodzaju okrojonego pomysłu, choćby tylko dlatego, by Polacy nie mówili już o strzelaniu do rosyjskich pocisków przez systemy obsługiwane przez żołnierzy NATO, byłoby dla nas i dla Ukraińców olbrzymią korzyścią. Wpisującą się w priorytet, o jakim mówił Prezydent Zełeński w Warszawie i w Waszyngtonie. Czyli stworzenia odpowiednio szczelnej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Pamiętać bowiem należy, że jeśli Ukraińcy stworzą taką kopułę, to nie przepuszczą pocisków lecących nad Polskę. Problem rozstanie rozwiązany.

Niemniej, absolutnie nie należy przekreślać też opcji, w której to systemy NATO-wskie – w celu obrony własnej przestrzeni powietrznej – zestrzeliwałyby pociski zmierzające w kierunku Polski czy np. Rumunii. I nie, nie oznaczałoby to automatyczne wejście do wojny, jak twierdzą niektórzy. W 2019 roku Iran zestrzelił amerykańskiego bezzałogowca MQ-4C Triton. Pro-irańskie bojówki – na rozkaz Teheranu – wielokrotnie atakowały amerykańskie bazy wojskowe w Iraku. Żadne z tych działań nie doprowadziło do wojny, mimo, że USA są znacznie silniejsze niż Iran. W 2015 roku Turcja zestrzeliła rosyjski samolot Su-24 powodując śmierć pilota. Rosja nie dokonała odwetu.

Oczywiście, że Moskwa może potraktować zestrzeliwanie jej pocisków jako casus belli. Tak samo jak Polska może potraktować jako powód do wojny naruszenie swojej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie pociski. Czy Polska zaatakuje z tego powodu Rosję? Nie. Czy Rosja zaatakuje całe NATO z powodu neutralizowania jej pocisków? Odpowiedź musi być tożsama. Pamiętać też należy o tym, że jeśli władze z Moskwy będą chciały kiedykolwiek zaatakować Polskę lub NATO, to nie będą potrzebowały do tego żadnego prawdziwego casus belli. To sobie stworzą sami, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Pomysł zestrzeliwania rosyjskich pocisków zmierzających w kierunku Polski – zauważmy jak duże pole manewru i interpretacji daje takie sformułowanie – jest pewnego rodzaju wyłomem. Pierwszym krokiem do rzeczywistego ustalenia strefy „no fly zone” dla Rosjan. Bowiem już teraz nad Ukrainą latają jedynie rosyjskie pociski lub bezzałogowce. Nic więcej. Więc zestrzeliwanie tego rodzaju środków bojowych oznaczałoby – bez politycznego ogłaszania i prawnych regulacji – rzeczywiste ustanowienie bezpiecznej strefy powietrznej nad częścią Ukrainy.

Gdyby NATO ustanowiło teraz – metodą faktów dokonanych – „no fly zone” nad zachodnią częścią Ukrainy, to Rosjanie w tym względzie nie mogliby zrobić nic. Skoro ich samoloty już teraz tam nie wlatują, więc tym bardziej nie wlatywałyby po objęciu ww. strefy dodatkową obroną powietrzną. W tym wszystkim najważniejsze jest zrozumienie, że niemal cały konwencjonalny potencjał armii Federacji Rosyjskiej jest zaangażowany przeciwko Ukraińcom. Rosja jest znacznie słabsza od NATO. To właśnie teraz jest najmniejsze ryzyko wojny pomiędzy NATO a Rosją. Ta druga ma skrępowane ręce i jest podatna na działania z zewnątrz. Azerbejdżan zajął cały Górski Karabach przy bierności Rosjan, a pamiętajmy, że Azerowie nie są żadną potęgą i nie uczestniczą w żadnym sojuszu, który gwarantowałby im bezpieczeństwo przez Rosją. JEŚLI NATO I POLSKA CHCĄ DZIAŁAŃ I AKTYWNIE POWSTRZYMAĆ ROSJĘ TO JEST TEN MOMENT NA DZIAŁANIE.  

Tym bardziej rozczarowującą jest postawa obecnej administracji z Waszyngtonu, która od 2022 roku prezentuje stanowisko dość zachowawcze. W ramach którego USA podejmują niezbędne minimum w zakresie pomocy Ukrainie, ale jednocześnie działają zbyt opieszale. Z opóźnieniem decydując się na przekazywanie kolejnych rodzajów sprzętu wojskowego. Samoograniczając się w tym zakresie i wyznaczając bezsensowne czerwone linie, po przekroczeniu których Rosjanie i tak nie reagują.

Przy tego rodzaju dystansie prezentowanym przez Waszyngton, Polska musi prowadzić bardziej aktywną, sprawczą politykę zagraniczną, w której będzie przejawiać się ogromną determinacją. Tak jak to było do tej pory. Amerykańskim prawem jest nie branie udziału w różnego rodzaju inicjatywach. Polskim prawem jest z kolei inicjowanie i lobbowanie za rozwiązaniami, które są korzystne z punktu widzenia polskiej racji stanu.

W tym zakresie publiczne wrzucenie na tapet – tuż przed szczytem NATO w Waszyngtonie –  kwestii zestrzeliwania rosyjskich pocisków nad Ukrainą należy oceniać jako bardzo dobrą decyzję. Musimy działać w tego rodzaju sprawach z wyobraźnią, odwagą i bez żadnych kompleksów. Bo nikt inni za nas tego nie zrobi.

 

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

54 komentarze

  1. BĘDZIE POTUS TRUMP 2.0 co oznacza zakończenie wojny w 24 godziny.

    1/ price cup na ropę 35/40 USD za baryłkę plus blokada cieśnin duńskich dla ruskiej floty cieni. Sabotażami podmorskich kabli sami się podłożyli.
    2/ drill baby drill czyli ciągnij mała, ciągnij. Skokowy wzrost wydobycia ropy i gazu w porozumieniu z Saudami, którzy dostaną USMC do rozwalenia Jemenu i partyzantki Hutich, co poprą Chiny i Indie. Tania ropa to korzyść dla Europy, Chin i Indii oraz samej gospodarki US, bo to niska inflacja i tani kredyt czyli industrializacja pasa rdzy. To zrównoważy proinflacyjny efekt wprowadzenia ceł czyli wzrostu cen produktów importowanych. To prorozwojowy impuls dla UE po likwidacji green dealu. Tani LPG ze Stanów i ropa z Arabii. EU dostanie ofertę cła albo zbrojenia i/ lub pokrycie kosztów amerykańskiego wojska na kontynencie.
    3/ Biden ewidentnie pomógł uwalniając decyzję o ataku na cele w Rosji, bo nie chce być zapamiętany jako sklerotyk z Alzheimerem, co JUŻ rozpoczęło negocjacje pokojowe z ruskimi. Oto dalsza sekwencja zdarzeń:
    4/ do lutego będzie 5 dywizji koreańskich na froncie tj 100 tys bitnych żołnierzy plus więcej dostaw czołgów i rakiet balistycznych od Północników,
    5/ w celu wzmocnienia ruskiej pozycji negocjacyjnej Północ uruchamia procedurę ataku na Południe, rusza flota desantowa, akcje sabotażowe i rozpoczyna się bombardowanie artyleryjskie Seulu.
    6/ w odpowiedzi mamy prewencyjny amerykański taktyczny atak atomowy na wojskowy cel Północy.
    7/ jednocześnie plan pokojowy dla Rosji: rozejm na linii frontu, uznanie de facto ale nie iure zdobyczy rosyjskich przez UKR, Krym jako terytorium pod mandatem UN jak kiedyś Wolne Miasto Gdańsk pod zarządem wojskowym Turcji. Plebiscyt na Krymie za 25 lat. I najważniejsze UKR bez terytoriów okupowanych WCHODZI do NATO. Czyli wariant niemiecki, ziemia za NATO.
    8/ Ten początkowy i zaporowy dyktat Trumpa zostanie odrzucony przez ruskich,
    9/ dostawy chińskiej broni dla Rosji jako nie-nuklearna odpowiedz na ten atak amerykański. Chiny wiedzą że użycie broni atomowej w odpowiedzi w Korei lub na Ukrainie przez Rosję oznacza automatycznie uzbrojenie w głowice atomowe Japonii i Tajwan a może i Australię. Dlatego idą w wojnę handlową.
    10/ ale zamiast sankcji wobec Pekinu następuje amerykańska propozycja nowej Jałty i konferencji pokojowej w Pekinie w sprawie nowego światowego ładu.
    11/ demilitaryzacja półwyspu, Chiny wkraczają jako wojska rozjemcze na Północ, upada reżym Kimów, US wycofuje swoje wojska, jako kontyngent UN wchodzą Indie. Zjednoczenie obu Korei jak Niemiec.
    12/ po odrzuceniu pierwszego planu pokojowego Trumpa na UKR mamy dwa lotniskowce na Dnieprze w Kijowie czyli nieograniczoną pomoc wojskową w celu zwycięstwa na polu walki zamiast wkroczenia wojsk NATO do linii Dniepru i uwikłania EU w wojnę z Rosją. To w sumie będzie tańsze dla EU niż wymuszany wzrost wydatków na zbrojenia oraz zmianę polityki wewnętrznej. Lepiej zdjąć czerwone linie niż wysyłać swoje wojska do walki z ruskimi.
    13/ następuje ESKALACJA wojny na UKR, bombardowanie JASSMami Moskwy przez UKR uruchamiają prorosyjską rebelię w Mołdawii, na Łotwie oraz Estonii. Interwencja wojskowa NATO w tych krajach. Po próbie rosyjskiego ataku atomowego na Kijów mamy zabójstwo Putina. Jego następca rozpoczyna z poparciem Chin kolejną rundę rozmów w Pekinie.
    14/ US wymuszają rezygnację Zelenskiego, obarczonego utratą ziemi oraz korupcja, a którego osobiście nie trawi TRUMP. Nowa wojskowa ekipa gen Załużnego dostaje do podpisania formułę pokojową jako MODEL FIŃSKI czyli neutralność z możliwością wejścia do NATO plus Krym TURECKI, co jest warunkiem naszej natowskiej dominacji na Morzu Czarnym. Formuła ZIEMIA ZA NEUTRALNOŚĆ plus otwarta droga do NATO. To akceptowalne dla Berlina i Paryża oraz dla Rosji bo daje im nadzieje na scenariusz gruziński na UKR.
    15/ utrata przez Rosję Krymu rozwiązuje US i Izraelowi sojuszniczy konflikt z Turcją oraz uniezależnia US Navy od zależności od Ankary na tym akwenie oraz pozyskuje lądowego sojusznika do pacyfikacji Iranu, co nastąpi. Turecki Krym to odzyskanie Gruzji i Kaukazu oraz Bułgarii.
    16/ na koniec Królewiec wraca Polski co wzmacnia nas a osłabia Berlin bo buduje Trójmorze, a w samej Rosji pogrzebie los całej ekipy Putina i zlikwiduje ich wojskowe przyczółki do odwetowego ataku za dekadę.
    17/ uruchomienie reparacji jako dostawy darmowych ruskich węglowodorów oraz zwrot zamrożonych ruskich aktywów za DENUKLEARYZACJE Rosji co jest na korzyść Chin i US oraz UE. Berlin jest szczęśliwy, Polacy mniej, UKR jest zdemolowanym Libanem na sterydach bez Krymu i Donbasu ale obronili niepodległość i póki co stoją po naszej stronie żelaznej kurtyny.
    18/ wzmocnione przegraną Rosji Chiny przejmą za długi Chiny Północne od Bajkału po Góry Stanowe i dalej będą karmić potwora więc następną wojnę mamy za 30 lat. W wyniku strategicznej rywalizacji zdobyły 1,5mln km2, zasoby Rosji i polityczną dominację od Korei po Pakistan ale jeśli nie wybudują ropociągów i gazociągów Transkaspijskich oraz tunelu kolejowego pod cieśniną Beringa to wojnę dwóch bloków mamy jak w banku.
    19/to kwestia 10 lat gdy Rumunia zjednoczy się z Mołdawią, pozostanie problem spornego Budziaku oraz Bułgarii.
    20/a na koniec kadencji tej Trumpa jeśli do władzy wróci prawica która realnie rozpocznie dekomunizacje i dezubekizacje Polski, to dostaniemy strategiczną nagrodę od US, czynnik przyspieszający budowę federacyjnej IVRP czyli zgodę na zakup dywizjonu atomowych okrętów podwodnych klasy Virginia z Tomahawkami.
    21/ kwestią dwóch dekad jest wojna RP z Niemcami o reparacje i strategiczne przepływy północ-południe oraz ostateczne rozwiązanie kwestii niemieckiej w Europie tj pogrzebanie ich sojuszu z ruskimi. DLATEGO tak ważna jest Turcja, Finlandia i Szwecja które tylko pomogą w budowie Trójmorza. PRÓBA budowy Trójmorza i fiasko tego pomysłu przyspieszą POLEXIT i czas tej konfrontacji.

    1. Pkt. 17 jest rewelacyjny! Naprawdę myślisz że Rosjanie oddaliby ok. 6 tys głowic atomowych + wszystkie środki ich przenoszenia aby odzyskać ok. 300 mld USD? Zdaje się że właśnie wymyśliłeś sposób na wyeliminowanie ludzi rządzących Rosją – pomyśl tylko jak im ten pomysł przekazać, bo możliwe że większość władz najwyższych Rosji i wyższej kadry oficerskiej umrze ze śmiechu jak to usłyszy 🙂
      Pozdrowienia, dzięki za fajny żart 🙂

      1. Myślę że ruskim nie bardzo jest do śmiechu, bo gówno mogą i nie oni decydują. To nie jest ZSRR Breżniewa czy Andropowa, co obnażyła ta wojna.

        A ty Lublinku spałeś na lekcjach historii bo te twoje argumenty są z dupy i nie trzymają poziomu dyskusji. To takie ławeczkowe mądrości spod Biedronki na Jagodnie. Przypominam negocjacje traktatów INF i START z czasów Gorbaczowa i Busha seniora gdy ruskie oddali ok 1846 rakiet atomowych do UTYLIZACJI. WIEC jesteśmy na kursie i na ścieżce, precedens już był. Ale dziś ruskie są w gorszej sytuacji gospodarczej, militarnej i politycznej niż w 1991 roku kiedy cały świat im uwierzył i pompował w nich kasę i technologie. Owszem dziś ludzie w Rosji są jednostkowo, statystycznie bogatsi niż za Jelcyna, lecz cały kraj to ruina rozkradziona, zdewastowana brakiem inwestycji i kilkudziesięciu lat rabunkowej, murzyńskiej eksploracji. Jeszcze posklejana niby produkcją zbrojeniową. ALE NIKT im już nie chce pożyczać pieniędzy, zaś ich fundusz dobrobytu to na dziś ok 15 MLD USD w juanach i ok 31MLD w USD oraz ok 24MLD w złocie. PLUS zaskórniaki w GOHRANie pewnie 10/20 MLD. To oznacza rok wojny i ZERO rezerw. Wraca konfiskata depozytów bankowych ludności, potem hiperinflacja, system kartkowy, kolejki po cokolwiek itd. Akurat to pamiętam bo w 1990 i 1991 mieszkałem w Moskwie i podróżowałem po Rosji. Teraz po kradzieży samolotow, firm, kapitałów zachodnich koncernów, banków i państw oraz szantażom gazowym tj blokowaniu sprzedaży gazu dotychczasowym kontrahentom cena ruskich obligacji jest śmieciowa, rubel jest NIEWYMIENIALNY i to kwestia decyzji Trumpa o zaostrzeniu sankcji w tym COCOM i zakazie JAKIEGOKOLWIEK handlu z Rosją. Więc jak po Rapallo stal i pszenice a za Jelcyna resztę to sami będą wyprzedawać co się da i sami te 5900 rakiet oddadzą, pewnie nie wszystkie, za paciorki i światełko w tunelu. A jak nie to, będą żreć trawę i kamienie. Pokroimy ich jak salami, jak Afrykę w imię Boże AMDG.

        1. Napisałeś jedno prawdziwe zdanie, cyt. „To nie jest ZSRR Breżniewa czy Andropowa”, reszta niestety to tylko Twoje pobożne życzenia. I TO JEST NASZ PROBLEM. Bo traktujemy Rosję jakby była w tak beznadziejnym stanie jak za Breżniewa/Andropowa/Jelcyna – kiedy nie była w stanie wygrać wojny z Afganistanem, czy „przywołać do porządku” mocarstw takich jak Litwa, Łotwa czy Estonia (chyba w sumie maja mniej mieszkańców niż Moskwa…).
          A Rosja już w takim stanie nie jest. Od dawna. Surowce miała – i nadal ma. Była importerem żywności – teraz eksportuje. Miała armię która zbierała łomot od Czeczeńców – a teraz ta armia leje ukraińską armię korzystającą z zachodniego sprzętu i wywiadu (przy czym Rosjanie nadal rekrutują żołnierzy za pieniądze, a Ukraińcy od miesięcy urządzają łapanki na rekrutów…). Sankcje, rekwizycja rezerw walutowych i odcięcie od ogólnoświatowego systemu finansowego g***o dały. Rosjanie robią swoje, a ich wojska powoli ale konsekwentnie idą naprzód, jak nie wierzysz to sobie poklikaj na tej stronie: https://deepstatemap.live
          I nie jestem utytułowanym naukowcem ds. Rosji czy Ukrainy, ale obstawiałbym, że stopień „rozkradzenia Rosji jest znacznie mniejszy niz Ukrainy. Bo np. Putin i ludzie którzy go na jego stanowisko wynieśli dopilnowali, żeby złodzieje (zwani „biznesmenami”) nie zainteresowani losem Rosji skończyli jak np. p. Chodorkowskij – najpierw parę lat łagru, a potem won z Rosji, a ci co będą łożyć na funkcjonowanie państwa – mogą kraść dalej, ale niezbyt nachalnie. Natomiast na Ukrainie to nie było realizowane. Przykład: p. Achmetow, właściciel licznych przedsiębiorstw, w tym słynnego Azowstalu. Cytat z Wikipedii: „W 2022 potępił Rosję za inwazję na Ukrainę, Władimira Putina określił mianem zbrodniarza wojennego[9]. W trakcie inwazji poprzez kontrolowane przez siebie instytucje zaczął przekazywać środki finansowe dla ukraińskich sił zbrojnych[10]. ” I to jest najlepsze! Nawrócił się dopiero „w trakcie inwazji”! A przecież utrzymujemy że wojna rosyjsko-ukraińska trwa od 2014… Czyli p. Achmetow przez 8 lat miał w d***e Ukrainę i jej wojnę z Rosją, posługiwal sie ukraińskim obywatelstwem i paszportem ale stał się „ukraińskim patriotą” dopiero gdy Rosjanie zajęli jego majątek. I tu masz najważniejszą różnicę pomiędzy Rosją a Ukrainą – rosyjski aparat państwowy – mimo okresów dysfunkcyjności – obecnie jest w stanie zapanować nad tym co dzieje się na terytorium Rosji, a ukraiński nigdy nie panował i nie panuje nad tym co dzieje się na terytorium Ukrainy. Są kopalnie, huty i fabryki – ale ukraińska armia musi żebrać o wszystko na zachodzie. Jest kilka milionów potencjalnych żołnierzy – ale nie ma pieniędzy żeby ich kupić, ani siły żeby przymusowo wcielić do armii. I tak dalej… Nie przedłużajmy. Jeśli utrzymujesz że „Rosja jest trupem” to konsekwentnie przyznaj że „Ukraina jest trupem który juz się rozłożył”. A skoro trup się rozłożył, to dlaczego chcemy wchodzić z nim w układy i sojusze???

  2. Wszyscy rozpisują się nad tym, co zrobi POTUS Trump, więc napiszę z okopów na wschodzie, co zrobi Putin.
    1/ ruskie mają od 1917 roku JEDEN cel strategiczny, to zwycięstwo nad kapitalizmem czyli dziś US. Ich model życia tzw ruski mir ma okazać się lepszy niż model PAX AMERICANA. To nadrzędny cel także chińskich, koreańskich, niemieckich, włoskich, hiszpańskich i indyjskich komunistów. Dlatego temu podporządkowują dwa cele taktyczne: ROZBICIE NATO poprzez sojusz z Berlinem tj OST POLITIK Willego Brandta od 55 lat(!) i niby oswajanie, cywilizowanie Rosji, wspierane odwilży na Kremlu, PRZEJMOWANIE zachodnich elit uniwersyteckich i politycznych oraz kupowanie elit gospodarczych. Kapitaliści plotą sznur, na którym ich powiesimy, jakże aktualne w obecnym chińskim kontekście. Oraz drugi cel to WYPCHNIĘCIE US za oba oceany czyli pełny izolacjonizm geopolityczny USA. Usunięcie z Europy, Azji , Afryki i na końcu z Ameryki Południowej. Tylko tak US zostanie Kanadą, czyli dużym, bogatym krajem bez żadnego znaczenia.
    2/ Wszyscy jesteśmy zakładnikami Mercatora i jego mapy świata, ale jeśli spojrzymy na świat z perspektywy Texasu to US jest oblana dwoma oceanami oraz peryferiami tj. Europą i Azją. W Europie US mają 32 sojuszników, w Azji tylko 7, którzy wydają na zbrojenia 20 razy mniej. Celem strategicznym US jest DOMINACJA poprzez kontrolę peryferiów. Przez handel, wojny, energię i inne zasoby. Dlatego tak bardzo myli się piskliwy Elbridge Colby, ten amerykański frauleine Zychowicz, który mimowolnie powtarza tezy Karaganowa i Klubu Wałdajskiego o świecie wielobiegunowym, upadku prymatu, off shore balance i dominującej rozgrywce z Chinami. TO JEST JEDEN POŁĄCZONY TEATR WOJENNY, upadek Taiwanu, Korei lub Ukrainy wyzwala efekt domina, zmieniają się sojusze, przepływy itd. Tak jak bez Ukrainy nie ma wielkiej Polski ani imperium rosyjskiego, tak bez dominacji w Europie US nie są supermocarstwem i nie ma ponownej industrializacji US i wszystkich postulatów Trumpa.
    3/ podejrzewam że obaj Panowie są już po pierwszej rozmowie, więc po ultimatum Trumpa Putin odrzuci propozycje rozejmu na linii frontu. Bo celem jego ataku nie była ziemia lecz odebranie suwerenności Ukrainy przez osadzenie w Kijowie przychylnego rządu, który zagwarantuje resztę. Czyli kością niezgody jest droga do NATO, a nie zrujnowany Donbas czy Krym. To powtórka z 2008 z Gruzji, co dziś widzimy. Strefa wpływów i model cywilizacyjny. A bez NATO nie ma członkostwa w UE ani odbudowy Ukrainy. Z kolei cofnięcie się do 2007 roku sprzed Bukaresztu i zamknięcie UKR drogi do NATO już nie wchodzi w grę, co widać dziś na ulicach Tybilisi. Zamknięcie im drzwi to kolejna kilkumilionowa fala uchodżców i zdemobilizowanych żołnierzy, LIBAN NA STERYDACH w europejskich granicach i bardzo czytelna perspektywa zwycięstwa Rosji. Dlatego Biden zaostrzył kurs, aby Demokraci mogli wypunktować ew. strategiczne ustępstwa Trumpa.
    4/ pokój czy rozejm NIE jest w interesie Putina, bo pojawią się pytania o koszty, straty, błędy i zyski, a z kolei gospodarka wojenna ostatecznie runie. Dlatego ruskie muszą wzmocnić swoją pozycję, bo grają o przeżycie. Muszą podpalić świat i przejąć władzę w Kijowie, tak jak dziś w Gruzji.
    5/ Wywołają rebelie w Rumunii, u Bałtów i w Mołdawii.
    6/ w Korei spróbują ataku hybrydowego i artyleryjskiego na Południe o czym pisałem,
    7/ ale kluczem w rozgrywce jest POLSKA, jako pies łańcuchowy Ameryki. Dlatego ruskie w marcu 2025 ODDADZĄ wrak wojskowego Tupolewa, w którym 10 04 2010 roku przy pomocy polskich zdrajców z WSI umieścili termobaryczne ładunki wybuchowe, które wybuchły przy lądowaniu. To najszybszy, najskuteczniejszy i najprostszy sposób ZDEMOLOWANIA Polski. Do Warszawy najpierw trafi wrak a potem w maju tuż przed wyborami teczka numer 1, co pogrzebie Tuska, Trzaskowskiego, Sikorskiego i innych umoczonych, którzy po Smoleńsku awansowali. Ruskie spalą CZĘŚĆ swojej agentury bo grają NIE o Polskę lecz o Niemcy i rozbicie NATO. Trzaskowski i Tusk to wzmocnienie Niemiec, które perfidnie lawirują pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem.
    8/ Silne Niemcy to silna i scentralizowana UE Macrona i trudniejszy parter dla słabej powojennej Rosji. Silne Niemcy z podporządkowaną politycznie i gospodarczo Polską to ryzyko wzmocnienia ich sojuszu z US a także podporządkowania Berlinowi UKR. Dlatego w interesie Rosji jest kompletna DESTABILIZACJA EU oraz samych Niemiec. Paraliż decyzyjny, brak zbrojeń, utrzymanie zielonego ładu, zgubnej polityki migracyjnej i społecznej oraz suwerenności strategicznej od US. To właśnie na fali patriotycznego uniesienia Polaków zagwarantuje pisowski prezydent i być może kolejny pisowski rząd. W połączeniu z Le Pen w Paryżu oraz niby proamerykańskim Merzem to gwarancja bałaganu i sporów. Spalenie Tuska jest sygnałem dla Berlina jak wysadzenie trzech nitek NS1 i 2. Sabotujcie sojusz z US, bo archiwa nie płoną. Jak już wiemy z lat 2015-22 atlantycka Polska niewiele zdziała w pojedynkę, mając przeciwko sobie Rzym, Paryż i Berlin oraz otumanionych Ukraińców.
    9/ niespodziewany propolski zwrot Moskwy osłabia wojenną retorykę na Zachodzie zaś w Polsce uruchamia oskarżenia wobec PIS o współpracę z Moskwą bo obalili nam proeuropejski rząd Tuska. A na drugą nóżkę wywoła kolejną falę miłości do przyjaciół Moskali jak w 2010 roku w kontrze do powstrzymania agresywnego Trumpa i niewdzięcznych Ukraińców. To wsparte polityką Le Pen oraz kolejnego kanclerza z AFD oznacza presję na ruskie zwycięstwo taktyczne na UKR i osłabienie US w Europie. Mińsk 2.0 lepszy niż pokój podyktowany przez Trumpa. Niemiecka UE woli PIS w Warszawie, któremu bezkarnie można zabierać dowolne pieniędze i suwerenność niż ponosić koszty zbrojeń, wojny z Rosją oraz odbudowy UKR w NATO.
    10/ ten scenariusz daje szanse na wzmocnienie ruskich zasobów Konfederacji i Kałowni w kontrze do PIS czyli partii uwikłania w wojnę Trumpa i rozwalnia UE. To gwarancja kolejnego już osłabienia PIS tak, aby po raz kolejny pozbawić ich większości konstytucyjnej i zdolności skutecznych reform państwa. Ruskie nie potrzebują zbrojnie podbić Polski, bo oni JUŻ TU SĄ. Z krótkimi przerwami od 300 lat.
    W ten sposób ruskie storpedują plan Trumpa i spróbują wygrać pokój po przegranej wojnie.

    1. Strasznie żeś to skomplikował, a sprawa jest moim zdaniem znacznie prostsza.
      1. NATO jest „z definicji” wrogiem Rosji, bo Rosja to spadkobierca ZSRR, a NATO powołano do życia aby skoordynować obronę „zachodu” przeciw ZSRR.
      2. Kiedyś próbowano stworzyć „partnerstwo NATO-Rosja” żeby zwrócić Rosję przeciw Chinom, ale to był półśrodek, na który Rosjanie się nie nabrali. Bo w razie konfliktu USA-Chiny musieliby wystąpic przeciw Chinom, i to Rosja byłaby w tym konflikcie największym przegranym – „zachód” posłużyłby się Rosją tak samo jak Anglia i Francja Polską w 1939.
      3. Być może dałoby się „kupić” Rosję – ale w obecnych czasach trzeba by wiecej zapłacić, np. przyjmując ją jako pełnoprawnego czlonka do UE i NATO, z wszystkimi konsekwencjami – czyli np. Rosja atakuje Chiny w przypadku konfliktu USA-Chiny, a NATO broni Rosji w analogicznym przypadku. A USA patrzą spokojnie na unie gospodarczą UE i Rosji. Teoretycznie możliwe, praktycznie – „mission impossible”, bo jak pisałem wcześniej USA i UE nie chciały sie z Rosją dogadać, tylko Rosję „wydymać”. Ale nie wyszło, bo oprócz rozmów o tzw. partnerstwie po kolei „odpalano” różne dywersje dookoła Rosji: w Gruzji (2008), parę „majdanów” na Ukrainie, na Białorusi (2020), w Kazachstanie (2021) i tak dalej… Klasyczna taktyka „kija i marchewki”. Niestety – z punktu widzenia władz Rosji – marchewka okazała się mało atrakcyjna, a „zachodni” kij uznano za niezbyt dolegliwy w porównaniu z potencjalnym chińskim. No i mamy to co mamy. Jak Ukraina zadeklarowała że wstąpi do NATO a USA temu nie zaprzeczyły, Rosjanie powiedzieli „dosyć tego” i Putin wydal rozkaz do ataku. Bo przejście Ukrainy na strone NATO miałoby takie same konsekwencje dla Rosji jak przekazanie Sudetów Niemcom dla Czechosłowacji.
      4. Czy katastrofa w Smoleńsku jest z tym związana? Był jakiś zamach a nie zwykłe niedbalstwo? Nie wiem. Obstawiałbym że raczej zamachu nie było. Nasze państwo od dekad działa w trybie prowizorycznym – skoro szpitale, szkoły, sądy, administracja publiczna działają co najwyżej jako-tako, to i obsługa lotów prezydenckich nie jest lepsza, a w takich warunkach o wypadek nietrudno. A jesli już ktoś pomógł – to na pewno nie Rosjanie działający w interesie Rosji. Zgodnie ze starą zasadą: „is fecit, cui prodest”. Wiadomo kto długofalowo skorzystał na wspomnianej katastrofie: PiS czyli partia włażąca w d***ę Amerykanom na wszystkich frontach – od sporów z państwami UE po charytatywne wysyłanie czołgów na Ukrainę. Wiec nie ma znaczenia jakim paszportem posługiwali się ewentualni zamachowcy. Jeśli byli – działali w interesie USA, na szkodę UE i Rosji.
      5. Świat nigdy nie był „jednobiegunowy”. A „zachód” nigdy nie był monolitem. Państwa „starej UE” pokornie wykonywały polecenia USA dopóki bały się ZSRR, podniosły głowy jak ZSRR się rozpadł, a Chiny dopiero budowały swoją potęgę. I był to czas dominacji tandemu USA-UE. Ale czas mija i warunki się zmieniają… Chiny nadal się modernizują, Rosja jest słaba ale już potrafi powiedzieć „nie” – co zrobiła w przypadku Białorusi, Kazachstanu czy Ukrainy, i nie poddała się bez walki jak w przypadku Litwy, Łotwy i Estonii kilka dekad temu.
      6. Gdzie jest Polska? Na peryferiach UE 🙂
      7. Gdzie jest obecnie UE? Sam sobie odpowiedz, biorac pod uwagę to że w 2022 Niemcy zastanawiały się czy wysłac Ukrainie hełmy, a teraz Francja zastanawia się czy wysłać na Ukrainę swoje wojska. A GB wyszła z UE.

  3. Pisze to wszystko w celach terapeutycznych, co mnie uspokaja, ale dodam szczególnie dla herr WOJCZALA któremu brakuje intelektualnej odwagi w niszczeniu banału ruskiej dezinformacji, że moje scenariusze ruskiej zagłady są poparte danymi z otwartych i mniej otwartych źródeł i 30 letnią służbą na tym kierunku. Starość nawet ślepca zrobi królem wśród głuchych.

    Kasa za rakiety to 335MLD USD ruskich rezerw aresztowanych w Belgii posłuży np za wymuszenie DENUKLEARYZACJI Rosji. Pełną lub częściową tj utylizacją najnowszych pocisków wielogłowicowych MIRV typu JARS lub BUŁAWA których ruskie MOGĄ mieć ledwo kilkadziesiąt. Ale jak podzielimy 335MLD na 5900 wszystkich rakiet ICBM i atomowych Iskanderow jakie ruskie niby posiadają, to wyjdzie 50MLN USD za pocisk. Bardzo hojna oferta bo koszt NOWEJ Buławy to ok 32MLN USD a nowego Iskandera 3MLN USD w cenach 2012r. A większość tych ruskich pocisków to złom mający 30-50 LAT, więc policzmy im księgową amortyzację tj utratę wartości PV. DODAM że pełna atomowa salwa z tylko JEDNEGO atomowego ruskiego OP typu Boriej to kilkadziesiąt głowic które eksplodując dwa/ trzy km nad ziemią CAŁKOWICIE niszczą Polskę a producenci zniczy i świeczek stają się milionerami. JEDNA z dziewięciu głowic 150 kiloton zabija 1,5MLN warszawiaków w promieniu 50km od wybuchu. Więc szkoda byłoby nie skorzystać z tego narzędzia wymuszenia.
    KAŻDY rząd opiera swą patologiczną bo nie republikańską władzę na kasie i resortach siłowych. KASA i morderstwa cementują reżym jak w gangu. A po przegranej wojnie z NATO na Ukrainie kasy zabraknie dlatego będą pod ścianą i dla utrzymania władzy jak alkoholik sprzedadzą co się da. Mamy na to liczne przykłady z historii. Mój stary towarzysz z MGIMO Kozyriew miał na to powiedzenie, telewizor przegra z lodówką. I się zacznie. Pokroimy ich jak salami, skarby Gohranu będą nasze, będziemy kąpać się w złocie a nagie ruskie nałożnice będą rodzić nam zdrowych polskich żołnierzy.

  4. Rosja ma ten sam problem co my. W wojnie USA kontra Chiny leży w strefie zgniotu i obecnie bierze udział w wojnie zastępczej, jednocześnie jako pierwszy duży kraj weszła do wojny.
    W konsekwencji straciła jedyny atut, jaki przedtem posiadała – silną i liczną armię.
    To nie wróży dobrze przyszłości Rosji.
    Dla nas to powinno rodzić odpowiedzi na pytanie, czy jak Rosja się rozpadnie i ludność będzie stamtąd uciekać, czy powinniśmy ich przyjąć jako uchodźców? Czy klasycznie – „idi na c…j”
    Już teraz należałoby myśleć czy i kogo należałoby przyjąć, w jaki sposób i czy Rosjanom należy wówczas pomóc? Czy to będzie nasz interes, czy przeciwnie ( zależnie od przyszłych okoliczności )?

    1. Ja myślę że należy przyjąć, tak jak Ukraińców czy Białorusinów, bo Słowianami w najmniej kolizyjny sposób podbudujemy naszą walącą się demografię. Z pewnością wtopią się w nasze społeczeństwo łatwiej niż przybysze z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Tych niech sobie przyjmują Francuzi, Niemcy, Skandynawowie i tak dalej, powodzenia i tzw. „krzyżyk na drogę”, jak sobie takie coś wymyślili – niech to wdrażają u siebie.
      Więcej powiem: uważam że powinniśmy nawet teraz przyjmować Rosjan, bo bardzo wielu z nich nie chce mordowac ani nas, ani Ukraińców, chcą po prostu żyć z dala od wojny, czemu by nie u nas? Tylko jak to zrobić, skoro od trzech lat medialna propaganda wbija naszemu społeczeństwu do łbów że KAŻDY Rosjanin to alkoholik, morderca, gwałciciel i dywersant który tylko czeka żeby nam gardło poderżnąć, wysadzić most czy wskazać cele rosyjskim rakietom. Tak, są wśród nich źli ludzie. Ale nie wierzę aby wszyscy Rosjanie byli tacy. Niestety, polska propaganda jest równie subtelna jak rosyjska, wiec trzeba będzie chyba duzo czasu żeby to „odkręcić”, jeśli to w ogóle możliwe w najbliższym czasie.
      Oczywiście są i inne przeszkody – jak np. masa Ukrainców którzy już w Polsce są. Oni z pewnością bedą jeszcze gorzej nastawieni do ewentualnych przybyszów z Rosji, i trudno im się dziwić. Ale pamiętajmy że to NASZ kraj, i to MY powinniśmy decydować kogo do niego zapraszamy – a nie nasi goście. Wiec uważam że polskie stanowisko powinno brzmieć: zapraszamy Słowian ze wschodu niezależnie od tego, jakim paszportem się posługują. Ale dwa warunki: (1) macie postarać się szybko zaaklimatyzować (nauka języka, znalezienie pracy, dzieci do polskiej szkoły – a jak chcecie do waszej to OK, ale po zajęciach w polskiej), (2) zero tolerancji dla wzajemnych konfliktów na terenie naszego państwa. Chcecie się bić – wracajcie do siebie i tam sie lejcie, kto tego nie rozumie – deportacja bez prawa powrotu.

    2. dotknąłeś istoty problemu: co zrobić z Rosją? zdania są podzielone i historyczne doświadczenia nie dają jednoznacznej najlepszej odpowiedzi i dlatego właśnie mieliśmy as long as it takes Bidena.
      Jedni zastosowaliby metodę króla Belgów Leopolda i wszystkim Rosjanom ucieliby prawą dłoń, inni jak Adolf Hitler czy Jurij Felsztynski skupiliby się na einsatzgruppen i wymordowali TYLKO Żydów oraz komisarzy ludowych czyli dziś wszystkich członków FSB. Osobiście uważam to za bardzo rozsądne rozwiązanie, ale ono nie rozwiąże problemu bo dalej zostanie nam 50 MLN Rosjan mężczyzn z tego połowa w wieku poborowym. Siłą rzeczy masowe wymordowanie 20MLN Rosjan u reszty wzbudzi strach ale i żądze odwetu. MOŻE połowę dałoby radę przekupić przekazując im majątki wymordowanych tak jak to obserwowałem w Jugosławii. Ale dalej zostanie 5 do 10MLN Rosjan chcących się zemścić.

      Dlatego od lat pisze ze jedyną metodą jest gen Wściekły Pies Mattis na Kremlu i 25 okupacji tego co z Rosji zostanie. Podzielić, rozgrabić, wymordować czyli wymienić elity władzy. Denuklearyzacja, demilitaryzacja i derusyfikacja. Okroić do granic księstwa moskiewskiego czyli odciąć od Arktyki, Bałtyku i Morza Czarnego tj uzależnić od handlu kontrolowanego przez nas, Chiny i Anglosasów. Narzucić nasze prawodawstwo, system szkolnictwa i kontrolę nad cerkwia. Przekupić nowe elity i prawosławną hierarchię. Budować syberyjskie państwa od TURECKIEGO Tatarstanu po Jakucje i japońską Czukotke i Kamczatke. Kolonizować jak Amerykę i Afrykę. Wreszcie ostatecznie zlikwidować problem migracji w UE i wyłapać Arabów i murzynów aby przymusowo przesiedlić do fabryk i uprawy pól na Syberii. Tak zlikwidujemy problem braku 5MLN pracowników do prostych prac w powojennej Rosji. Jednocześnie odciążymy systemy opieki w Europie.

      Inaczej się nie da bo ruskie to od Iwana IV Groźnego zdegenerowana cywilizacja, której żadna próba liberalizacji tj przyjęcia zachodnich wzorców nie zmieniała na lepsze dla nas, tylko wzmacniala ich chęć odwetu i mordowania sąsiadów. Co dla nas ale i paradoksalnie dla nich najgorsze, to cywilizacja mająca swoje dni chwały, swoje sukcesy i ewidentne osiągnięcia. Bezpłatna powszechna edukacja lub opieka zdrowotna w Polsce bez ruskiej okupacji przyjęłaby się tak samo ciężko, jak prawo budowlane na Podhalu. Podobnie jak uwłaszczenie chłopów po powstaniu styczniowym. Ale te sukcesy ruskim i russlandversteher CAŁKOWICIE zasłaniają obraz pierwotny ich systemu gorszego niz Pax Americana, bo rabunkowego, samobójczo niszczącego ludzi i zasoby. TO kraj oparty na gównie tj powszechnym braku kanalizacji, kłamstwie, strachu i na korupcji.

      Więc o ile w przypadku przejęcia przez nas obwodu królewieckiego zalecam masowe aresztowania i wysiedlenie na Syberię WSZYSTKICH bez wyjątku mieszkańców, to resztę Rosji należy okupować jak powojenne Niemcy i Japonie a cześć tubylców wysiedlać na Syberię do specjalnych stref ekonomicznych. BO całkiem serio uważam że metodą naprawy Rosji musi być przejęcie części ich ziem jako kolonii krajów okupacyjnych. Dla przykładu polska republika Jaxa w centralnej Syberii nad Amurem, do której mamy uzasadnione historyczne prawa. Tam przesiedlić cześć ruskiej opozycji tj działaczy Konfy i PO niech jako nowa administracja się wykazują i budują więzy z Polską. Reglamentować prawo powrotu aby nie uciekli i niech budują nowy wspaniały świat. Gubernator łże dr Bartosiak, po co taki młody, zdolny ma się u nas na warszawskim Powiślu frustrować. Stąd też moje wieloletnie postulaty odzyskania przez Chiny ziemi Chin Północnych od Bajkału po Góry Stanowe i rzekę Uda. To muszą być wsparte pieniędzmi centrali kolonie Japonii, Chin, Polski, Francji, US, Niemiec, Belgii, Włoch na Syberii, które z czasem muszą uzyskać ekonomiczną samowystarczalnosc. To jest ta drobna różnica. Nie pierestrojka i jelcynowska prywatyzacja, nie zastrzyki kapitału, technologii i budowa fabryk lecz KOLONIZACJA ruskich ziem i budowanie na nich zachodniej cywilizacji.
      To jest katechizm nowoczesnego Polaka, cel narodowy pokoleń. Wszyscy będziemy kąpać się w złocie, leżeć na wilczych i tygrysich skórach a nagie ruskie nałożnice będą podawać nam zimną wódkę, bagietki z astrachańskim kawiorem i przyjemnie gwałcone będą nam rodzić białych, zdrowych polskich żołnierzy. AMDG

        1. Nie ma znaczenia, czy byliby to naukowcy czy murarze. Co dzień w TV słyszymy że w Polsce brakuje policjantów, nauczycieli, lekarzy, pielęgniarek, budowlańców i Bóg wie ilu jeszcze innych specjalistów – to bierzmy „jak leci”. Niepożądani byliby rosyjscy wojskowi – ale Ci będą mieli zajecie na Ukrainie jeszcze przez wiele lat, więc możemy chyba spać spokojnie 🙂

  5. Ruskich jest dziś 141 MLN. Połowa kobiety, połowa mężczyźni tj 70MLN. Z tego połowa to chorzy i alkoholicy oraz starcy i dzieci. Zostaje 35MLN zdrowych, w wieku produkcyjnym. CZŁONKÓW FSB i resortów siłowych oraz ich rodzin jest między 15 a 25% ogółu populacji tj ok 20MLN podlegających ustawom norymberskim tj. do całkowitej likwidacji. Nasze sprawdzone, dobre niemieckie technologie plus historyczne doświadczenia perfekcyjnej biurokracji pozwolą dokonać tego w rok. A i sami ruscy mają technologie przenośnych krematoriów, które stosują juz na froncie, a które pozwolą nam na likwidacje tego bolesnego zagrożenia. Wiec dalej zostanie zdrowych mężczyzn ok 30MLN. Ludność Beneluxu. W tym pewnie 1 MLN cennych naukowców i technologów.

    Proponuje po pierwsze ich przekupić jak Amerykanie z Niemcami po 1945, bardzo skuteczny sposób ściągnięcia najlepszych naukowców. Po drugie przekupić proponując prace w specjalnych strefach ekonomicznych tj koloniach. Lepsze kartki na żywność, większe pensje i lepsza przyszłość dla dzieci. Skonfiskowane majątki wyeliminowanych aparatczyków przekazać nowym elitom, to bardzo rosyjskie, więc będzie dobrze odczytane i przyjęte. Po trzecie zastraszyć, ale to działa na krótko i długofalowo to mało skuteczne.

    Po czwarte jak w Niemczech i Japonii na bazie naukowców stworzyć nowe elity władzy i narzucić nasz system polityczny, cenzurę i narzędzia kontroli jako kolonie na tam olbrzymim kawałku ziemi. To ma być sieć naszych natowskich kolonii wiążąca ekonomicznie i cywilizacyjnie resztę ruskiego miru. Jak Republika Chińska która komunistycznym Chinczykom z kontynentu ma codziennie pokazywać inny, lepiej działający model życia. W tym celu najlepiej ruskich ODCIĄĆ OD TELEWIZORA czyli ideologicznie przekonać do idei okupanta tj powojennej kontrolowanej odbudowy Rosji. PROPAGANDOWO nagłaśniać zbrodnie i skale korupcji poprzedniego systemu. Masowe pranie mózgów, transmisje telewizyjne z egzekucji i sądowych procesów. Publiczne egzekucje. Ruskie muszą sobie sami uświadomić jak przez dekady byli okradani i niszczeni przez partyjne elity. Naukowcy mają zastąpić komsomolców. Gari Kasparow a nie Nawalny czy Chodorkowski na Kremlu. TO najważniejsze.

    Dlatego też Rosja musi zostać okrojona, bo dziś ma za duże zasoby, za duże terytorium i ZA MAŁO ludzi do obsługi. To ich historyczna, geograficzna przyczyna problemów, niewydajny system który nie potrafi zarządzać 17MLN km2 terenu. Wystarczy porównać dokonywane w tym samym okresie kolonizacje Ameryki i Syberii. Gigantyczne marnotrawstwo skarbów przyrody. Tylko skupienie zasobów i energii pozostałych przy życiu ludzi do terytorium wielkosci Francji pozwoli na skuteczną i skokową odbudowę lub modernizacje infrastruktury. Bo dziś mają za mało sieci przesyłowych, dróg, linii kolejowych na normalnym, europejskim stanie technicznym. Nowa Rosja będzie potrzebować inżynierów i lekarzy a nie żołnierzy. Dlatego też do prostych prac polowych w rolnictwie, górnictwie, transporcie i pracach budowlanych trzeba dostarczyć do Rosji wyłapanych w UE nielegalnych migrantów. Więc trzeba pozbawić Rosję obecnych elit FSB i podczas 25 lat okupacji wyhodować nowe elity do zarządzania na dużo mniejszym terytorium.

  6. Na jakim jesteśmy etapie?
    1/ Już wiemy, że ruskim kończy się kasa. Wystarczy na max JEDEN ROK wojny. Np.wpływy z gazu do EU w 2017-9 130MLD USD rocznie, dziś ZERO. Jeśli wejdzie blokada cieśnin duńskich, przez które idzie 50% eksportu ruskiej ropy oraz price cup poniżej 40USD, to wiemy, że przy znanych już nam kosztach transakcyjnych tego eksportu ( przewalutowanie, marże pośredników, wyższe koszty wydobycia, sprżętu, serwisu, przerobu, transportu, ubezpieczeń itp w sumie do 30%), ruskie do eksportu będą dokładać. Koszt wydobycia będzie równy lub wyższy od dochodu ze sprzedaży.
    2/ To oznacza zwiększoną akcję na wojnę hybrydową oraz działania na wszystkich innych frontach tej ROZPOCZĘTEJ w 2008 w Gruzji III wojny światowej. Przypomnę, że WW2 rozpoczęła się w 1935 roku od japońskiej inwazji na Chiny. A więc dziś Korea, Bliski Wschód, terroryzm w EU plus zwiększona DEZINFORMACJA, jak to legendarne już józiolenie łże dr Bartosiaka i Zychowicza o upadku US i swiecie wielobiegunowym. Upadek Zachodu, kapitalizmu, prymatu, dolara, inflacja, mit ruskiej niezwyciężonej armii, sputnika i Wandy Wasilewskiej. Stały katalog od czasów Stalina. Stare kłamstwa w miejsce nowych jak wiemy od mjr KGB Anatolija Golicyna. To wszystko ma wzmocnić ruską pozycję negocjacyjną z Trumpem. Ruskie dziś walczą o przeżycie i przetrwanie Federacji w obecnym kształcie i formie, co jak wiecie moim zdaniem jest NIEMOŻLIWE. Pokroimy ich jak salami……
    3/ Jedyny tak naprawdę dylemat strategiczny to jak wygrać z ruskimi NIE WZMACNIAJĄC CHIN. Niedoceniany Biden proponował as long as is takes tj sankcje plus kroplówka. TRUMP proponuje więcej tego samego, bo jakiekolwiek ustępstwo wobec ruskich przy presji Demokratów oznacza klęskę w negocjacjach z EU i w wyborach midterm w 2026. Helsinki 2.0 wiszą nad Trumpem jak miecz Demoklesa. Jak zwiększać presję na zbrojenia w NATO, zwiększać presję na zakup amerykańskiej ropy i gazu co ma finansować wewnętrzną reindustrializację US, skoro oddamy Putinowi to, co on sam sobie wziął od 2008 roku? Tak więc ruskie muszą zostać gospodarczą i polityczną pustynią, bo tylko wtedy NIE będą zasobem lecz wielką czarną dziurą tj obciążeniem dla Chin. Syberia i Azja Centralna muszą zostać jedną wielką NIESTABILNĄ czarną dziurą, która będzie wysysać chińskie zasoby i odciągać ich geostrategicznie od PACYFIKU i południa tj Japonii, Taiwanu oraz Oceanu Indyjskiego. A więc drugi Afganistan a nie Sezamie otwórz się. Konflikty na Zakaukaziu, Tatarstanie, Tuwa, Buriacja, Turan, bunty w Chabarowsku i Władywostoku, rebelia w Sinciangu i Tybecie czyli ziemiach rdzennie nie chińskich. Każde inne polityczne rozwiązanie, każdy rozejm Mińsk 2.0 oznacza dalszy chiński gospodarczy długi marsz. US wraz z BRICS tj Indiami muszą wepchnąć Chińczyków w kolonizację Syberii, która wywoła naturalne napięcia w ruskimi. To Trump zaproponuje EU. Zamiast ceł i wojny handlowej z Chińczykami KOLONIZACJA Federacji Rosyjskiej tj bisnes as usual 2.0. Tu jest potencjał odbicia sobie strat po ukradzionych przez ruskich zachodnich aktywach, bo od 2022 najwięcej stracili inwestorzy i banki z IT, FRA i DE. Plus reparacje w postaci dostaw darmowych ruskich węglowodorów, prywatyzacja kopalin, pól gazowych, naftowych i kolei.

    4/ Aby tak się stało nastąpi eskalacja w celu deeskalacji na UKR, bo ruskie dziś mają ledwo ok 3 300 czołgów z tego ok 700 w dobrym stanie, reszta 2600 wymagają składania z kilku wozów. Tj. realnie mają 700 w miarę dobrych wozów plus w najlepszym razie 1000 składaków. Podobnie jest z BWP i KTO, co widać na froncie, gdzie zamiast opancerzonych taksówek KTO ruskie używają w coraz większej liczbie osobowych samochodów. Co wszystko pokazują ostatnie od listopada statystyki wojennych strat. Lawinowy wzrost strat sprzętu i żłn. Sprzęt coraz starszy tj gorszy, zaś co niezwykle ważne produkcja nowych czołgów i BWP nie pokrywa tych rosnących strat. Średnio 260 czołgów i 30 000 żłn miesiecznie. Stąd wojna okopowa piechoty, drony i nawała artyleryjska, co daje NIKŁE zdobycze terenu.
    5/ I teraz najważniejsze: ruskie NIE MAJĄ zdolności ataku na Polskę lub innego naszego sojusznika. Ich rakiety atomowe to jednorazowy, pusty propagandowy straszak, który raz użyty wywołałby anihilację Rosji w kilka miesięcy, a jak już widać że żaden z ruskich generałów nie wybiera losu bunkra Hitlera tylko woli bogate życie w międzynarodowej oligarchii. Putin to nie Stalin ani tym bardziej Dzierżyński. To STRATEGICZNY, GIGANTYCZNY WNIOSEK z lekcji wojny na UKR.
    6/ Po drugie wystarczy chłodno policzyć ich zasoby i zdolności. Skoro ruskie rocznie produkują 80 nowych T90M oraz odtwarzają 200 T72 z magazynów, które dalej niszczą na froncie, to za DEKADĘ będą mieli 800 nowych czołgów i zero T72, które zmielą na froncie plus może 400 nowych T72 z nowymi silnikami i lufami. Generalnie max 200 nowych wozów rocznie, bo tyle ich dwie fabryki luf mogą wyprodukować, ale w cyklu technologicznym dwóch lat, bo tyle odkówka stali musi leżakować. Czyli w ciągu dekady uzyskają max 1200- 1600 czołgów. To trzy pełnoeatowe dywizje pancerne. Tylko Polska w ciągu dekady będzie mieć 2083 nowych czołgów Abrams, K2 i w końcu zmodernizowanych Leopard 2A4 i 2A5. Plus 253 rezerwowych T72 i PT91 Twardy. Francja ma 222 samych Leclerców, GB 328 Chellengerów wszystkich wersji, Niemcy 310 najnowszych Leopardów 2 A6 i A7, a wszystkich 2125 wozów. Grecja najnowszych czołgów ma 873, Turcja 688, Włosi 175sztk. Plus Skandynawowie. Nie liczę nowych zakupów w ciągu tej dekady. Niemcy budują obecnie 28 wozów rocznie, US około 180sztk. Przewaga w czołgach NATO będzie duża, nie mówiąc o przewadze jakościowej. Lepsze celowniki, dalmierze, opancerzenie, mocniejsze silniki niwelujące większą masę, szybsze w przód i w tył co daje lepszą manewrowość i walkę w deszczu i nocy. Poza tym nie będziemy walczyć w bagnach Syberii czy tłustym ukraińskim stepie lecz na piachach i asfaltowych, gęstych drogach Europy.
    Wozy bojowe BWP i KTO: ruskie zdolności to budowa 300 BMP3 rocznie, czyli 3000 w dekadę, tj 51 batalionów. Czyli 6 dywizji. U nas na razie ok 683 starych BWP1 i BWP2 oraz CZTERY nowe BWP BORSUK, ale plan produkcji to 84 a 160sztk rocznie, tj max 1600 w dekadę. Dodatkowo ROSOMAKI z wieżami HitFist 30mm i przy nieuchronnnym planie zakupów z półki CV90 oraz budowie nowych ROSOMAKÓW SERWAL z wieżami ZSSW30-40mm w dekadę to będzie w razem 2960 wszystkich wozów na kołach i gąsienicach. 67 batalionów po 44 wozy w każdym. 6 dywizji. Remis, ale nie liczę sojuszników zaś wliczam plan polskiej produkcji która idzie jak krew z nosa pod górkę.
    Artyleria lufowa- stan ruskiej na dziś to ZERO, bo to co strzela jest już zużyte i w dekadę zużyje się jeszcze bardziej. Ruskie w dekadę muszą wybudować kolejne dwie fabryki luf, aby wyprodukować kolejne nowych, celnych 2000 luf, lecz z powodu sankcji będą mieli problem z celownikami i systemami rozpoznania artyleryjskiego. Więc ruskie zwiększą produkcję artylerii rakietowej, ale z gorszymi systemami celowniczymi. Ile ? Nie wiem. Z kolei u nas w RP będzie w ciągu dekady 732 nowych Krabów, K9 i Raków oraz minimum 498 nowych wyrzutni artylerii rakietowej HOMAR-K, mniej HOMAR-A oraz krajowej LANGUSTA. To jest polski zakupowy plan minimum. Plus niewielka liczebnie artyleria sojuszników, głównie Czesi, Słowacy, Szwedzi, Niemcy i Francuzi.
    Ruskie mają obecnie ok 787 samolotów bojowych od SU25 do Tu160. Jak pokazują nam wojenne statystyki jeszcze stracą max 25% stanu. Zostanie im 376 najnowszych typów od SU30M plus 300 nowych, bo budują ich ok 30 maszyn rocznie. Polska dziś ma tylko 48 F16 i będzie mieć 32 nowe F35A. Plus 432 F35, F16 i F18 wszystkich wersji TYLKO sojuszników NORDEFCO i GB bez Niemiec, Niderlandów, Belgów, Hiszpanów, Włochów oraz Francuzów i całej reszty. A samoloty najłatwiej dyslokować. Znowu MAMY przewagę, bo nasze zdolności budowy to 150 F35, 48 F15 oraz po 30 F15EX, Rafali, Gripenów i Eurofighterów rocznie. Tego nie wliczam, bo część tej produkcji idzie poza Europę.
    I na końcu Marynarka Wojenna. Tu ruskie w siłach podwodnych mają przewagę, reszta z mocnym taktycznym wskazaniem na NATO, bo praktycznie akweny Bałtyk, Morze Czarne oraz Sródziemne są zamknięte dla ruskiej marynarki. Baterie nadbrzeżne plus lotnictwo pomogą w blokadzie morskiej Rosji. Linie zaopatrzenia frontu US/ Europa będą ochraniane również przez US Navy, więc ruskie nie uzyskają przewagi, bo przecież atomowymi Buławami nie będą strzelać do natowskich konwojów. Zostają torpedy i rakiety przeciwlotnicze lecz na krótko, bo ruskie NIE mają baz morskich na Atlantyku ani Morzu Śródziemnym tj zdolności do szybkiego i ciągłego uzupełniania zapasów. Jeden natowski dywanowy nalot na Algier czy Cyrenajkę zakończyłby temat.

    7/ jak widać to jest przyczyna ruskiej wojny hybrydowej, olbrzymiej dezinformacji w mediach, przekupywaniu naszych elit, sojuszu wojskowego z Koreą i Iranem oraz przymilaniem się do Chin, bo tylko SPRZEDAŻ chińskiego sprzętu wojskowego zniwelowałaby wojskowe rzeczywiste przewagi NATO. Ale proszę o jeden powód dlaczego przebiegli chińscy towarzysze mieliby to zrobić? I to jest również paradoksalnie powód politycznego OPORU przed zwiększaniem wydatków wojskowych w EU. To co jest wystarczy. Jedyna nadzieja ruskich to polityczne skłócenie i podziały NATO, co ruskie robią od 1969 roku czyli rządów de Gaulla i Willego Brandta.

  7. moja niemiecka żona, która z powodów rodzinnych jest miłośniczką naszej wspaniałej, dzielnej Luftwaffe, kazała mi uzupełnić poprzedni wpis, co robię:
    8/ruskie rocznie tracą statystycznie około 30 maszyn, co oznacza, że bieżąca produkcja w miarę pokrywa te straty. Ale resursy silników ruskich samolotów to ok 5 tys godzin, a naszych natowskich 8 do 12 tys godzin. To oznacza, że te pozostałe po wojnie maszyny będą zużyte i zakładana przeze mnie liczba 376 może być przeszacowana. Po drugie jak zauważa frau Anita, w tym porównaniu potencjałów nie podałem starszych maszyn 3 generacji typu Mirage, Gripeny pierwszej transzy albo u nas SU22. A ruskim zaliczam maszyny równie stare jak SU25 czy SU30. Przepraszam panów oficerów pilotów, bo już od czasu kampanii wrześniowej wiadomo, że nie tylko jakość i wiek sprzętu decyduje, ale przede wszystkim piloci, ich wyszkolenie i morale. Więc doliczając te nasze natowskie starsze maszyny w sumie przewaga lotnicza NATO będzie większa, a o ile ruskim pilotom nie zabraknie odwagi, to silników, lepszych radarów i pocisków dalekiego zasięgu i owszem.
    9/ amunicja. Tutaj ruska agentura daje nam od 30 lat do wiwatu, czego przykladem sabotaż budowy fabryk amunicji w RP. Ani prochu, ani celulozy. ZERO. Nasze polskie zdolności w dekadę pokryją miesiąc walki z ruskimi. I to JEST PROBLEM. Koszt jednej linii produkcji amunicji 155mm to ok 200/300MLN PLN. Zrobi 70-120 tysiecy pocisków rocznie. Najmniej to 15 sztuk na godzinę na jednej linii. Koszt fabryki z kilkoma liniami to 600 MLN PLN. Budowa trwa trzy lata. Potrzebujemy postawić minimum trzy takie fabryki amunicji w Dolnosląskim Okręgu Przemysłowym Wałbrzych/ Legnica/ Częstochowa. Plus odkupienie Huty Częstochowa do produkcji zbrojeniowej. Musimy produkować min 430 000 sztuk amunicji 155mm rocznie. Turcja dziś produkuje 200 tysięcy, Czechy 120tys. Plus amunicja czołgowa i do RAKów 120mm to kolejne 420 tysięcy sztuk rocznie. Razem z amunicją programowalną której jeszcze wciąż NIE MAMY, a to kolejny ruski sabotaż oraz amunicją do wozów piechoty 30-40mm to będzie 18MLD PLN koniecznych zakupów co roku przez DEKADĘ. Tutaj ruskie z nami i z UE wygrywają, bo mają kilkukrotnie większe zdolności, ale zasobów już nie mają, o czym świadczą dostawy amunicji z Iranu i Korei. Niemcy deklarują osiągnięcie w 2027 produkcji 1MLN sztuk 155mm rocznie, ale jak to u nich na deklaracjach się zakończy. Gdyby to były Mercedesy to pewnie byłaby to prawda. Tak więc ruska armia będzie liczna 1,5MLN, będą mieli przewagę w amunicji ale po pierwszym rzucie zabraknie im sprzętu. Każdy polski żołnierz będzie musiał zabić minimum 5 Rosjan. Z kolei my wschodnia flanka NATO tj NORDEFCO będziemy mieli sprzęt i wojsko, ale jak nic nie zrobimy to po miesiącu walk zabraknie nam amunicji. Wniosek dla Polski- zakupy sprzętu, codzienne lekcje WF w podstawówkach, budowa fabryk amunicji i prochu, budowa rezerw do 1MLN w dekadę oraz poranna modlitwa do Matki Boskiej Ostrobramskiej i Dzieciątka Jezus.

    I na koniec żona poprawiła, że zamieszki i rebelie to będą nie jak napisałem na Zakaukaziu tj Gruzji, Armenii i u Azerów lecz przede wszystkim na ruskim Kaukazie Północym tj Czeczenii, Dagestanie, Kraju Stawropolskim i Kałmucji, które w porównaniu do Baku czy Tbilisi wypadają jak białoruskie kołchozy do przedmieść Poznania.

  8. rozwinę temat BRAKU zdolności Rosji do ataku na Polskę lub na innego sojusznika NATO przez najbliższą DEKADĘ, bo to najważniejsze w kontekście spodziewanych negocjacji US z ruskimi oraz nasilenia ruskiej dezinformacji. Jej źródłem jest właśnie obecna i przyszła NIERÓWNOWAGA na niekorzyść Rosji. Stąd powielane przez innych klakierów publikacje Bartosiaka, Budzisza, freulein Zychowicza oraz grubych mandarynów z D24 o braku prymatu US, off shore balance, świecie wielobiegunowym oraz o zwycięstwach Rosji na UKR. Niby wszyscy wszystko wiedzą, ale recytują wytresowane formułki i NIE zadają wlaściwych pytań.
    1/ Skoro nie ma już prymatu US czyli zasobów wojskowych i politycznych do dominacji nad światem i Amerykanie opuszczą EU, to skąd ich wojskowa interwencja na UKR, która jest amerykańskimi peryferiami peryferiów EU, którą to Europę US mają opuścić? Biden w Kijowie właśnie rzymskim wojskowym zwyczajem wysikał się do Dniepru pokazując wiekiego fucka Putinowi, Berlinowi i całej reszcie świata wielobiegunowego. Robią co chcą i jak chcą i to oni określają zasady.
    2/ Skoro sankcje nie działają, to czemu ruskich nie ma już w Kijowie, Zeleński NIE jest przykuty do skały a cała ruska gospodarka wróciła do lat 90? Przeżarli i zmielili na wojnie rezerwy walutowe Funduszu Dobrobytu, gospodarka nie ma nic wspólngo z systemem kapitalistycznym lecz wróciła do gospodarki RWPG z firmami polonijnymi typu ITI Waltera i Wejcherta tj lat 80 i gospodarki nakazowo- rozdzielczej w której oligarchowie, dawni komsomolcy jak Chodorkowski uwłaszczyli się na ukradzionych zachodnich przedsiębiorstwach i posłusznie wykonują CENTRALNY plan Kremla.
    3/ Skoro sankcje nie działają, a przypomnę SANKCJE TO NIE BLOKADA. One mają tylko i aż podrożyć koszt importu, zdusić eksport i rozwalić, rozregulować gospodarkę. Hiperinflacja, kartki, więcej pustego rubla niż towarów na półkach, brak technologii i kapitału oraz wpędzenie w tryb gospodarki zbrojeniowej opartej o PRZESTARZAŁE technologie. Co z tego, że ruskie pracowicie na trzy zmiany klepią 30 czołgów T90 Proryw i ok 30 samolotów myśliwskich rocznie, skoro ta produkcja i koszty pozyskiwania nowoczesnych zachodnich komponentów wysysają ludzkie zasoby i pieniądze potrzebne w cywilnej gospodarce. Jak wielokrotnie pisalem, dzięki sankcjom będą żreć śrubki i trawę. As long as it takes zadziałało, US za 10% rocznego budżetu na wojsko a bez wojskowej interwencji jak w Grenadzie, Panamie, Iraqu czy Afganistanie cofnęły Rosję o najmniej 30 lat. I jak pisałem już w 2022 dzięki tej wojnie bohatersko poległo 100 tys banderowców i może ta reszta chłopaków w okopach zacznie w końcu strategicznie myśleć o sojuszu federacyjnej IV RP a nie łykać frazesy Zeleńskiego, który niestety poszedł politycznym szlakiem Poroszenki, Juszczenki, Tymoszenko i Krawczuka. Może dotrze, że jedyna szybka droga do NATO i UE wiedzie tylnymi drzwiami przez Warszawę. Tłukę im to do ich zakutych łbów od 2014 roku.
    4/ Skoro Rosja wygrywa na froncie, to co to oznacza? To zajęcie kilku wiosek w stepie i miasteczek wielkości Przasnysza. Gdzie ta ofensywa? Gdzie ruski mir w Charkowie? Gdzie te cele strategiczne, co z ukraińską okupacją Chersonia, rządami nazistów w Kijowie i spiskiem kolektywnego zachodu? Gdzie jest to zajęcie w trzy dni perfidnej Warszawy białopolaków, gdzie jest 1 Gwardyjska Armia Pancerna? Zgubiła azymut czy może czołgów nie dowieźli?
    5/ Strategiczne zwycięstwo ekipy niedocenianego Bidena, a piszę to jako zadeklarowany zwolennik TRUMPA, to UTRZYMANIE wbrew Berlinowi i Moskwie spójności sojuszu NATO, tj grupa Ramstein 54 krajów dostawców uzbrojenia dla UKR. Stało się to kosztem Polski i wsparcia projektu Międzymorza. Biden jak Ford, Carter, Bush senior i Obama znowu postawił na Berlin przekonany przez swój zespół, że bez Niemców nie pokona Rosji. Zjednoczenie Niemiec było geostrategicznym BŁĘDEM jak mówiła Mrs Thatcher, więc dziś Berlin ma pieniędze i przez Komisję Europejską i rynki finansowe ma lewar na Francję, Włochy i resztę menażerii oraz Berlin ma porty i autostrady kluczowe do przerzutu wojsk. Więc zamiast ładować wojsko i pieniądze w szybką budowę CPK, atomu, portów na Bałtyku, zdradzili Międzymorze, polskie interesy geostrategiczne kosztem utrzymania europejskiego status quo, które jest NIE do utrzymania, bo wojna obnażyła ruską wojną hybrydową jaką oni toczą z nami od 1917 roku. Przejęcie uniwersytetów, lewicowa agenda, korumpowanie elit tj OST POLITIK, zniszczenie gospodarki i umowy społecznej przez narzucenie fałszywych priorytetów i celów jak zrobiła to bolszewicka Merkel członek niemieckiego komsomołu FDJ, córka współpracownika tj. kapusia Stasi. Stąd ta wściekłość Berlina w lutym 2022. To se ne vrati. Trump to rozumie i proponuje starą, dobrą bo skuteczną zasadę pierwszego sekretarza NATO lorda Ismay’a US in, Russia out, Germany down.
    6/ Drugie NASZE strategiczne zwycięstwo to odcięcie się od ruskich węglowodorów. Ruskie sami podcięli gałąź, na której opierali swój budżet. Miał być Trzeci Rzym, jest Trzeci Świat. Miał być Putin jak car Piotr I Wielki, a będzie drugi Mikołaj I Mirotwórca Żandarm Europy, który po klęsce wojny krymskiej strzelił sobie w łeb. No i trzecie natowskie zwycięstwo strategiczne nad ruskimi to WOJNA EKONOMICZNA tj sankcje, blokady aktywów, price cup na ropę, za chwilę blokady cieśnin duńskich i konfiskaty tankowców JAKO ODPOWIEDŹ na konwencjonalną i hybrydową wojnę ruskich. To WIELKA ZMIANA sposobu prowadzenia wojny, mim zdaniem większa od dronów na polu walki i walki real time. I za to wszystko warto prezydentowi Bidenowi przyznać 03 maja w Warszawie Order Orła Białego. Najlepiej w obecności prezydenta Trumpa i prezydentów krajów Międzymorza.
    7/więc JEDYNE kluczowe pytanie strategiczne to jak wygrać z Rosją NIE wzmacniając Chin? I te odpowiedzi o świecie wielobiegunowym czy recepty amerykańskiego Zychowicza czyli Elbridga Colby’ego który ma zostać podsekretarzem obrony są błędne, bo powielają błędy ekipy Bidena tj dostosowanie celów wojskowych do budżetu i bieżącej polityki, a nie odwrotnie. Błędnie zakładają ograniczanie wydatków wojskowych i stąd sekwencjonowanie, priorytetyzacja teatru wojny, dostosowanie celów strategicznych do zasobów. Tymczasem MAMY JUŻ III wojnę światową od 1200 km frontu na UKR, Syrii, Libanie, Libii, Jemenie i na razie wojny hybrydowej w Izraelu, EU, na Bałtyku, w Zatoce Adeńskiej i Republice Korei, gdzie trwa komunistyczna rebelia. Mamy oś zła Moskwa-Pekin-Teheran-Pjongjang. Mamy Berlin, Rzym i Paryż które jak w 1939 prowadzą dziwną wojnę niby obawiając się ataku Rosji. To jeden globalny front na TRZECH KONTYNENTACH i nie da rady priorytetyzować, bo jedna przegrana jak domino pociągnie kolejne. Więc wpierw wytyczamy cel strategiczny, który jest NIEREDUKOWALNYM INTERESEM NARODOWYM, potem określamy środki wojskowe i polityczne które ten cel osiągną i dopiero na końcu budżet czyli wykrojenie zasobów. Moja odpowiedz na ruskie równanie NATO od 30 lat jest ta sama- dobić, pokroić Rosję jak salami czyli dwa amerykańskie lotniskowce w Kijowie na Dnieprze. I ten moment przespał Biden z Sullivanem, stąd te ostatnie zaostrzenie sankcji i dostawy broni i w końcu sakcje na 183! tankowce floty cienia, które wczoraj poparł Pekin. A brednie Vance’a czy Grenella o strefie zdemilitaryzowanej jak w Korei to jakieś fantasmagorie de facto mające kompromitować europejskie pomysły w stylu Mińska 2.0. Granica w Korei 238km, na UKR front ma 1200km. Potrzeba 100 tysięcy wojsk z infrastrukturą. Ani przyszły kanclerz lesbijka z AFD w Berlinie, ani błogosławiona Marine le Pen w Paryżu, ani kompletnie niejaka Melloni nie wyślą żołnierzy ani nie wydadzą centa by stawiać zasieki na UKR. Berlin od dekady buduje brygadę na Litwie, Włosi i Francuzi mimo wspaniałej marynarki wojennej skapitulowały wobec arabskiej inwazji. Tańszy i mniej ryzykowny bo bez strat własnych żołnierzy jest scenariusz eskalacji w celu de-eskalacji. POKÓJ PRZEZ SIŁĘ. Tym bardziej, że dzięki polityce Bidena i krwi Ukraińców mamy Rosję na kolanach, więc dwóch trumpowskich bulterierów Mike Waltz i Keith Kellog zaraz rzuci się do gardła Putina.
    8/ Dlatego rozwinę wątek statystyk dot uzbrojenia, bo one dziś są KLUCZOWE do podejmowania geostrategicznych decyzji o kształcie świata. Bez porównania potencjału możemy sobie dalej bajki opowiadać uzasadniając ruską agresję lub naszą bezczynność. Przepraszam za pomyłki w liczbach, ale NIE chodzi o przecinki, lecz o proporcje i skalę. Więc taki herr Wojtek lub inny miłośnik excela niech się nie czepia tylko pomyśli geostrategicznie. Podaje TYLKO obecne, znane mi stany sprzętu plus podpisane umowy wykonawcze, nie ramowe na docelowe ilości, bo opisuję predykcję potencjału w ciągu najbliższej DEKADY. Straty ruskich szacuję o obecne statystyki OSINTU.
    9/samoloty wielozadaniowe i myśliwskie północnej flanki tj NORDEFCO+ RP+ Bałtowie+ GB + ROM to razem będzie 838 maszyn F16, F18, F35, TAJFUN, GRIPEN i FA50 bo te w dekadę mają mieć radary AESA plus rakiety SIDEWINDER 9X. Ruskie wyprodukują 300 nowych plus 382 z tych obecnie eksploatowanych po ujęciu strat wojennych i ok 60 maszyn z zakończonymi resursami rocznie plus ok 223 starych typu MIG 29/31/ SU 24/25/27 które jeszcze będą w stanie latać. A więc sama tylko północna flanka 838 kontra 905sztk. Reszta NATO z Turcją ale uwaga bez Kanady, Bułgarii, Węgier, Chorwacji, Portugalii i Austrii to będzie kolejne 1545 maszyn plus samoloty USAF. Pomijam te kraje bo dziś utrzymują niejednoznaczną politykę wobec Rosji.
    10/ czołgi w DEKADE północnej flanki to będzie 2955 wozów LEOPARD 1 i 2, K2, M1 ABRAMS, C1/C1 ARIETE, CHALLENGER 2, LECLERC, AMX30 I AMX 10RC, PT91, T72, B1 CENTAURO plus rumuńskie T84, T62 i T55 bo jak widać na wojnie na UKR to dalej jeździ i strzela. Reszta NATO to 5709 plus USARMY 1899 wozów tylko w linii, bez stanów magazynowych. Z kolei ruskie w dekadę wyprodukują około 800 wozów T90M i lub T80 plus max 1760 pozostałych po wojnie i zmodernizowanych o nowe lufy i osprzęt. To bardzo ważne ograniczenie technologiczne, bo ich obecne zdolności produkcji luf to max 200 sztk co dwa lata. Więc nieuchronnie będą zmuszeni postawić NOWE linie produkcyjne. Na razie 2955 plus 5709 plus 1899 razem 10 563 przeciwko 2560 ruskim czołgom.
    11/ bojowe wozy piechoty północnej flanki to będzie w sumie 4773, w tym policzyłem TYLKO 5 polskich Borsuków, bo umowy brak. Plus 9613 NATO plus 2285 USArmy. Z kolei ruskie po wojnie w dekadę będą mieli 3000 nowych BMP3 oraz ok 1960 starych powojennych bwpów. Bilans 16 671 naszych do ruskich 4961.
    12/ transportery opancerzone nasze 4846, reszta NATO 8566 plus jeszczenie policzone przeze mnie zasoby USArmy. Z kolei ruskie wyprodukują w dekadę ok 1352 BTRów, bo dziś niby na trzy zmiany robią 135 wozów BTR82A rocznie. Plus zostanie im po wojnie do modernizacji ok 4281 wozów. A więc 13 412 do 5633.
    13/ artyleria rakietowa czyli popularne katiusze. HIMARS, HOMAR-K, polska LANGUSTA, PULS i inne nowoczesne systemy bez tych z okresu Układu Warszawskiego. U nas około 443 plus 515 natowskie plus to co w linii i namagazynach USArmy. U ruskich ok 697 tego co im zostanie po wojnie plus nieznana liczba do wyprodukowania w dekadę. Obecnie mają około 850 wyrzutni różnych typów.
    14/ artyleria lufowa czyli Kraby, K9, Archery, Cezary, Zuzany, PZH2000, Paladiny i uwaga moździeże samobieżne 120mm to 897 tylko północnej flanki plus 1310 NATO i kolejne nie policzone zasoby USArmy. Ruskie jesli postawią kolejne linie fabryki luf co utrudnią im sankcje, to może będą mieli 1200 nowych plus ok 2912 artylerii która im zostanie po wojnie. Na przykładzie luf widać jak ważne będzie utrzymanie i zaostrzenie SANKCJI typu reaganowskie COCOM. Bez zachodnich technologii NIE będzie JAKIEJKOLWIEK produkcji luf dla czołgów, armat, haubic, samolotów, radarów, celowników termowizyjnych, dalmierzy, podgrzewaczy paliwa do czołgów, smarów, pomp i sprzętu do wydobycia gazu i ropy naftowej oraz np ŁOŻYSK do wszystkiego, bo chińskie są dużo gorszej jakości. I obok papierowych statystyk warto podkreslić, że taka wymiana w terenie zachodniego powerpacka czołgu (silnik+skrzynia) to max godzina, w T90 to kilkanaście godzin. To jest ta istotna różnica, obok niższych resursów sprzętu, mamy odczuwalne różnice klasy sprzętu bojowego.
    15/ no i amunicja- nasze polskie zdolności to 40 000 nabojów 155mm rocznie, nasze natowskie bez US to obecnie 960 000 sztuk rocznie. Co przy wojnie obronnej wystarczy na rok działań. Przy takiej nawale artyleryjskiej jaką mamy na UKR to 40 dni walki. Ruskie obecnie produkują ok 4 MLN nabojów 152mm rocznie. Amerykanie obecnie 432 000 sztk a od 2026 1,2mln sztuk rocznie.

    I na koniec recenzja najnowszego pomysłu łże dr Barosiaka czyli STRATEGIA RÓWNEGO KROKU i sprawdzenia strategicznych intencji US wobec Polski. Jak zwykle u niego brzmi dobrze, ale co to oznacza? Równego kroku domaga się to samo środowisko fraulein Zychowicza, którzy swoje kariery naukowe oparli o krytykę zachodnich sojuszy, zdradę Zachodu w 1939, w Jałcie oraz 1944. To propozycja tym razem z naszej strony dziwnej wojny z 1939 i takie popiskiwanie o równym kroku to kalka Scholzowania czyli uzależnianie dostaw Leopardów od dostaw Abramsów. To najprostsza droga do skłócenia nas z nową administracją w US oraz storpedowania planu Trumpa na dobicie Rosji. Czyli znowu realizacji perfidnego planu Berlina i Paryża na rozejm Minsk 2.0, który gwarantuje nam jak traktat wersalski próbę wojny za dekadę oraz uzasadnia brak zwiększania wydatków na zbrojenia patrz ww statystyki. Póki UKR wygrywa, a tak jest póki co, to nie jest w polskim interesie wysyłanie na front polskich żłn. Po raz pierwszy w historii wejdźmy w tę wojnę jak amerykańska kawaleria na końcu, bo wtedy wygramy pokój czyli Wołyń i federacyjną IV RP tj Międzymorze. Ale rzeczywistego wyboru NIE mamy. Albo idziemy z Trumpem albo wbrew niemu czyli na korzyść Rosji i Niemiec. Polska polityka międzynarodowa jest BEZALTERNATYWNA, każdy inny scenariusz jest egzystencjalnie gorszy co brutalnie pokazał mijający rok okupacyjnego rządu w Warschau. Po drugie najważniejsze to dziś my mamy sprawdzać intencje Trumpa? Donald Tusk na to robić? Zdradek Sikorski i kierownik Klich? Goście od resetu i 10 lat blokady tarczy w Redzikowie? No są granice politycznej żenady i naiwności. Resortowe dziecko WKK, którego stryj Zenon jako wicemister MON jest odpowiedzialny za Smoleńsk ma sprawdzać intencje strategiczne Trumpa? Oczywiście Bartosiak ma rację i należy podnosić kilka kwesti, ale spóźnił się z tymi postulatami o 3 lata. To była agenda na luty 2022. Ale Biden wybrał inaczej, więc dziś ta agenda jest tylko dla NOWEJ ekipy w małym i dużym pałacu po majowych wyborach 2025.
    Tylko wtedy może ekipa Trumpa zrealizuje wypowiedzenie umowy NATO/ROSJA z 1997 roku. Może w ramach Trójki Bałtyckiej wylisinguje trzy niszczyciele rakietowe TICONDEROGA do Helsinek, Sztokholmu i Swinoujscia? Może doczekamy dyslokacji do Powidza kompletu bomb atomowych B61 co będzie strategicznym szachmatem? Może uzyskamy zakup moich ulubionych pocisków PrSM do HOMARÓW-A, TOMAHAWK na Mieczniki oraz dywizjonu 3 lub 6 atomowych okrętów podwodnych Virginia z Tomahawkami? Czyli potraktowaniu nas jak Turcji i Australii a nie wycieraczki Berlina.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *