Nowa gwiazda w polityce? – Wiadomość od Roberta Gwiazdowskiego

Najważniejszą informacją polityczną dnia wczorajszego, stała się wiadomość od prof. Roberta Gwiazdowskiego (wiadomoscgwiazdowskiego.pl), który ogłosił chęć do wystartowania w wyborach. Na początek do Parlamentu Europejskiego.

Wywołało to spory szum w mediach społecznościowych, a także wiele entuzjazmu wśród osób dzielących poglądy polityczno-gospodarcze profesora. Jak podał sam zainteresowany, pierwszy dzień politykowania przyniósł mu pięć tysięcy zgłoszeń od osób, chcących wesprzeć jego inicjatywę. Ciepłego przyjęcia mecenas doczekał się również ze strony Ministra Edukacji Narodowej – Jarosława Gowina.

Jednak podjęcie przez „Gwiazdę” gry politycznej wywołało również mieszane uczucia. Zwłaszcza po stronie koalicji antysystemowej (Wolność, Ruch Narodowy, G. Braun, P. Marzec – zwanej dalej „Koalicją”) i samej partii Wolność. Bardzo długi list otwarty do prof. R. Gwiazdowskiego wystosował na FB dr. Sławomir Mentzen (Wolność). W swój specyficzny sposób odniósł się również do całej sytuacji Janusz Korwin Mikke w czasie nagrania Q&A zamieszczonego na YT.

Najwyraźniej środowisko związane z partią Wolność obawia się (z uwagi na dość zbliżone poglądy na gospodarkę i politykę), iż polityk Robert Gwiazdowski może podzielić anty-systemowy elektorat i zniweczyć projekt Koalicji.

Ale czy są to obawy słuszne?

Robert Gwiazdowski – potencjał/możliwości

Osobiście uważam, że Gwiazdowski, to ostatnie nazwisko, jakie pozostało w odwodzie politycznym wolnościowców (i do tego chyba najlepsze). Dodatkowo jest to jedyna osoba o poglądach liberalnych, która cieszy się powszechnym szacunkiem. Na który pracowała długie lata, m.in. w Centrum im. Adama Smitha. Robert Gwiazdowski to ceniony ekspert z zakresu prawa i podatków. Doktor habilitowany nauk prawnych, adwokat, profesor wyższej uczelni. Wieloletni komentator gospodarczy, który raczej stronił od dzielenia się sympatiami i antypatiami politycznymi. Zawsze skupiał się na konstruktywnej krytyce danego systemu i podsuwaniu rozwiązań do zaistniałych problemów. Osoba Roberta Gwiazdowskiego w zasadzie nie budziła nigdy kontrowersji. RG słynie z wygłaszania rzeczowych i merytorycznych wystąpień oraz prowadzenia cierpliwej i logicznej narracji. Bez zbędnych emocji potrafi w sposób jasny i prosty wyjaśnić zawiłe wątki związane z prawem, podatkami i gospodarką. 

Podsumowując. Wizerunek Roberta Gwiazdowskiego to idealny materiał na „twarz” liberałów. Persona już powszechnie znana i szanowana. Posiadająca doświadczenie w publicznych wystąpieniach. I nie wiązana z żadnymi układami politycznymi. Oprócz tego Robert Gwiazdowski był do tej pory chętnie zapraszany do mainstreamowych telewizji. Czy tak będzie również w czasie kampanii politycznej? Zobaczymy, jednak RG już teraz jest dzięki temu dość rozpoznawalny.

Potencjał polityczny Roberta Gwiazdowskiego oceniam na bardzo wysoki, ponieważ z uwagi na wszystkie wymienione wyżej cechy, profesor nie ogranicza sobie elektoratu (tak jak to robi np. JKM). Co za tym idzie, może sięgnąć po głosy wyborców partii mainstreamowych. Dawniej PO jawiła się jako partia centro-liberalna. Następnie wizerunek liberała chciał przybrać Ryszard Petru. Dziś, liberałowie (stawiający na mainstream) nie mają na kogo głosować. PO zawiodło w ciągu 8 lat rządów, a Ryszard Petru został wysadzony z siodła przez swoje współpracownice (innymi słowy, okazał się marnym politykiem).

Wyborcy o gospodarczo liberalnych poglądach, którzy nigdy nie zagłosowaliby na Wolność (z różnych przyczyn), z pewnością będą zainteresowani partią Roberta Gwiazdowskiego. Oczywiście oprócz tego RG postrzegany jest, jako kandydat spoza obecnego systemu politycznego, co daje mu możliwość pozyskania głosów anty-systemowców. I wcale nie mam tu na myśli wyborców Koalicji. Od jakiegoś czasu obserwujemy jak na naszych oczach rozsypuje się projekt KUKIZ’15 (teraz widać, że sama nazwa sugerowała jednorazowy zryw). Paweł Kukiz pociągnął za sobą sporo anty-systemowego elektoratu, z którego spora część jest w tej chwili rozczarowana. Ludzie Ci nie zagłosowali wcześniej na np. Wolność czy Ruch Narodowy, więc zapewne niewielu z nich zrobiłoby to w nadchodzących wyborach. Robert Gwiazdowski ma szansę pozyskać głosy również takich osób.  

Strategia

Ewentualny sukces polityczny ugrupowania Roberta Gwiazdowskiego uzależniony jest od strategii, jaka zostanie przyjęta w jesiennych wyborach. I od zaplecza finansowego. Jeśli RG ograniczy swoją kampanię tak, by dotarła jedynie do jego zwolenników i środowiska anty-systemowego o wolnościowych poglądach – wówczas głosy na prawicy (oczywiście nie piszę tutaj o socjalistach z PiS-u) podzielą się między „Gwiazdę”, a Koalicję (w tym zwłaszcza Wolność Janusza Korwina Mikke). Konkurowanie z Wolnością o mały, anty-systemowowo-liberalny kawałek tortu, doprowadziłby do porażki obu stron.

Siłą Roberta Gwiazdowskiego jest to, że może on dotrzeć do mas. I do rozczarowanych wyborców PO, Ryszarda Petru i Kukiza (na co nie ma szans JKM). Czy mainstream mu na to pozwoli? Czy RG zdoła zachować wizerunek niezależnego eksperta i sfinansować własną kampanię medialną? Od tego zależeć będzie jego sukces polityczny. Jednak drzwi wydają się być otwarte.

Konkurencja dla „Wolności” JKM-a

Dotychczasowy wywód miał na celu ukazanie jednej zasadniczej kwestii. Robert Gwiazdowski nie powinien być konkurentem Wolności w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie powinien być również jej sojusznikiem. Dla mnie, jako wyborcy anty-systemowego o poglądach wolnościowych, najważniejsze jest to, by do polskiego sejmu dostało się jak najwięcej osób uczciwych, patriotów i prawdziwych liberałów. Zależy mi na sukcesie Polski i Polaków, a nie tego czy innego ugrupowania. Z tej perspektywy, najlepiej byłoby, gdyby Robert Gwiazdowski w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie zdobył kosztem Koalicji żadnych głosów poparcia. Dlaczego?

Ponieważ to ukazałoby siłę przyciągania „Gwiazdy” w tej niedostępnej dla Koalicji części elektoratu. Jednocześnie sama Koalicja, mogłaby zweryfikować własny potencjał. Wyniki wyborów do PEU dałyby jednocześnie odpowiedź – kto jest silniejszy. Gdyby RG uzyskał niski wynik (w granicach do 1-2%), wówczas jego niezależny od Koalicji start w jesiennych wyborach parlamentarnych prawdopodobnie zaszkodziłby prawej stronie politycznej. Jednak, gdyby „Gwiazda” osiągnęła przyzwoity wynik w granicach 4%  i powyżej, wówczas… Cóż. Wolny rynek. Silniejszy zjada słabszego. Pamiętać bowiem należy, że elektorat „Wolności” zagłosuje na Roberta Gwiazdowskiego, ale wydarty mainstreamowi elektorat Gwiazdowskiego nie poparłby Wolności, ani może nawet sojuszu RG z tym ugrupowaniem. I tu może dojść do dylematu dla wyborców. Bo gdyby Koalicja nie mogła liczyć na 5-6% wynik i wejście do sejmu, to lepiej byłoby, gdyby jej wyborcy poparli Roberta Gwiazdowskiego. Wówczas mogłoby to skutkować całkiem przyzwoitym wynikiem. Może nawet dwucyfrowym?

Wracając jednocześnie do kwestii sojuszu RG z Koalicją lub samą Wolnością. W pierwszym odruchu sądziłem, że byłby to dobry pomysł. Po krótkiej refleksji uważam jednak, że niekoniecznie (zależy to od przyjętej strategii). Jeśli Robert Gwiazdowski będzie chciał sięgnąć po mainstreamowy elektorat, wówczas jakikolwiek sojusz z Januszem Korwinem Mikke jeśli nie przekreśli, to mocno utrudni mu to zadanie. Dlatego do czasu wyników wyborów do PEU (a przy dobrym wyniku, nawet później) taki sojusz przyniósłby więcej szkód niż korzyści.

W chwili obecnej wyborcy o poglądach wolnościowych zyskali bardzo mocne nazwisko na scenie politycznej. Dla nas wyborców, jest to z pewnością wielka korzyść. Czy okaże się to również dobre w kontekście układu sił w polityce? To już będzie zależało od zdolności samych polityków i decyzji jakie będą podejmowali. Oby okazały się efektywne. I obyśmy wprowadzili do sejmu kolejnej kadencji pro-polskie ugrupowanie i jak najwięcej młodych, uczciwych i kompetentnych osób.

Krzysztof Wojczal

geopolityka, polityka, gospodarka, prawo, podatki – blog

P.S.

Pojawiły się już teorie spiskowe (zapewne w celu utrzymania elektoratu), że Robert Gwiazdowski dostał jakieś “zlecenie” na rozbicie prawej strony politycznej. Dowodem na to m.in. miałoby być ciepłe przyjęcie ze strony ministra Gowina (który nota bene nie jest przecież z PiS-u). Z pewnością środowiska związane z PiS-emz będą przychylnie patrzeć na każde ugrupowanie, które może rozbić opozycję totalną. Bo właśnie dla tej strony politycznej RG jest politycznie najgroźniejszy. Tymczasem niewielu liberałów głosowało na PiS, a jeszcze mniej zagłosuje na nich w następnych wyborach (ze względu na politykę socjalną). Więc dla strony rządowej, inicjatywa Roberta Gwiazdowskiego jest co najmniej neutralna – jeśli nie korzystna. I tu upatrywałbym przyczyn okazywanej “sympatii”, a nie w teoriach spiskowych. Przynajmniej na razie. Zobaczymy co zrobi sam RG.

P.S. 2

Niektórych może dziwić wysyp tekstów politycznych na blogu poświęconym głównie geopolityce (ale polityce również). Ponieważ 2019 rok jest rokiem wyborczym, nie będę (stety, czy niestety) uciekał od tego tematu. Ponadto nie można dobrze prowadzić polityki międzynarodowej bez silnego państwa i rządu. Państwo jest silne, gdy ma silną gospodarkę i bogatych obywateli. Rząd jest silny, gdy łączy społeczeństwo i ma jego poparcie. W chwili Polska, tak jak cała Europa, zmierza ku ekonomicznej i gospodarczej zapaści. Społeczeństwo natomiast jest podzielone na dwa skrajne obozy (na szczęście nie całe).

Trzeba to zmienić. Ja przejawiam troskę o nasze państwo poprzez pisanie na blogu. Tyle mogę zrobić jako zwykły obywatel. Więc będę to robił nadal. 🙂

Wartościowe? Pomóż rozwijać bloga
Twitter
Visit Us
Follow Me
RSS
YOUTUBE
YOUTUBE

16 komentarzy

    1. Rozwijam i uzupełniam mój wcześniejszy komentarz.
      Lepper – gwiazda dwóch kadencji.
      Palikot – gwiazda jednej kadencji.
      Petru – gwiazda połowy kadencji.
      Gwiazdowski – Gwiazdowski żadną – nomen omen – gwiazdą polityczną nie zostanie. Podsumuję jego dotychczasową działalność jednym zdaniem. To człowiek, który w ogóle nie rozumie mechanizmów uprawiania polityki.

      Na powyższej liście nie ma Kukiza, choć to nie moja bajka. Mądrze zrobił, że najpierw poćwiczył politykowanie w samorządzie. Dzięki temu ma szansę przetrwać jako partia niszowa. Szansę, nic więcej.

      Napisałem ten komentarz do dyskusji po jesiennych wyborach. Nie wcześniej.

      1. No cóż, nie ma sensu czekać do wyborów jesiennych.
        Podobno każdy żołnierz nosi w plecaku buławę marszałkowską i młotek. Żeby sobie tym młotkiem tą buławę z głowy wybić.
        Kończ Waść, wstydu (sobie) oszczędź. Mamy ważniejsze sprawy na głowie niż czyjeś tam ambicje.

  1. no właśnie. czy to nie jest kolejna gwiazdka kreowana pod potrzebę zbliżających się wyborów, która zniknie po wypełnieniu swojej misji?

  2. Jeśli się okaże że Gwiazdowski zabrał sporo elektoratu Koalicji na podst. własnych sondaży, to Koalicja powinna zapisać się na czas wyborów do Gwiazdowskiego, a po wyborach odłączyć się. To jest chyba jedyne rozwiązanie w sytuacji gdy Gwiazdowski podzielił elektorat. Jak się Gwiazdowski nie zgodzi to wiadomo że jest dywersantem. Oczywiście to ciężki ruch, nie wiem czy możliwy.

    1. Jeśli RG uzyska dobry wynik w wyborach do PEU, to z pewnością się nie zgodzi na wejście JKM-a i spółki do jego ugrupowania. Mógłby wówczas stracić mainstreamowy elektorat. No chyba, że zabierze większość głosów Koalicji (w co wątpię).

      Najlepiej byłoby, gdyby wszyscy wyborcy Koalicji, pozostali jej wierni. Wówczas będzie jasne, ile RG jest w stanie zgarnąć głosów samodzielnie. To będzie ta “górka” której Koalicja nigdy by nie zagospodarowała. Jeśli górka okaże się spora, to nie powinno dojść do koalicji z RG przed wyborami do polskiego parlamentu. Wówczas najlepiej by było gdyby JKM przeszedł na emeryturę, a RG przejął wolność w mniej lub bardziej formalny sposób. Tak by nie odstraszyć “górki”.

      Reszta Koalicji niestety musiałaby uznać swoją porażkę w nazwijmy to pra-wyborach i montować coś samemu. Bo połączenie z Ruchem Narodowym czy Grzegorzem Braunem byłoby dla Roberta Gwiazdowskiego posunięciem samobójczym (utrata w/w “górki”).

      Rozpatrując sprawę z drugiej strony. Jeśli RG osiągnie słaby wynik w wyborach do PEU, powinien albo wejść do Koalicji, albo zrezygnować z wyborów parlamentarnych w ogóle.

      Silniejszy zjada słabszego by stać się jeszcze silniejszym.

      1. Dokładnie tak. Chociaż o to dołączenie do RG podczas wyborów do PE to traktowałbym jako deska ratunku – wprowadzić ile się da ludzi z Wolność/RN/Braun do PE na barkach RG ( nie musi to być JKM ), gdyby Koalicja była w złej sytuacji.

  3. Proponuje podejść do tematu spiskowego,empirycznie. Mianowicie jeśli media mainstreamowe (np: TVN, GW etc.) beda przed wyborami pompowac RG, sondaze na zlecenie tych ze mediow odrazu pokaza ponad 5% poparcia to bedzie dowod na to ze GW moze zostac wykozystany do rozbicia prawicy.

    1. Empirycznie, owoce poznamy dopiero po jesiennych wyborach… Wówczas będziemy wszyscy mądrzejsi (czy start RG był korzystny, czy nie i dla kogo).

  4. Pamiętam jak dawno temu pokłóciłem się z szefem podczas pobytu w innym kraju i ten szef w gniewie (po wielu miesiącach gadaniu o europejskości i wspólnych wartościach (nawet na końcu uwierzyłem) powiedział mi cytuję: you are nobody from nowhere. I to samo można powiedzieć o RG – były wieloletni komentator finansowy, lobbista jednej ze stron dyskursu (tej bogatszej) na końcu z jakimś tytulem..Blagam – może i zostanie europosłem (a chyba nie) ale to żadna siła taki drugi profesor Rybiński tylko że ten drugi został “znafcą” cykli giełdowych a ten pierwszy takim samym ekspertem od polityki

  5. Nie mam nic przeciwko takim tekstom co jakiś czas. Oby tylko nie była to większość i blog zachował swój charakter 😉 W końcu wygląda na to, że będzie to niezwykle ciekawy (oraz trzymający w napięciu) rok dla geopolityki.

    RG wpisuje się także w moje przekonania, mam nadzieję, że będę mógł bez problemów zorganizować głosowanie za granicą.

  6. Lubię Roberta Gwiazdowskiego i miałby mój głos ale..,
    O czym rozmowa? Może dostanie 4%? a może 1-2%? Chyba że to akademicka rozmowa teoretyczna, albo nocna Polaków przy C2H5OH

    W 2015 roku ugrupowania które mogły dostać mój głos (Korwin/Kukiz/KNP) łącznie mogły zebra +- 14% głosów – gdyby poszły razem.
    Teraz w 2019 roku wynik byłby lepszy bo zyskaliby głosy części liberałów gospodarczych głosujących na inne partie, oraz trochę głosów ludzi którzy nie głosują.

    Ale nie poszli razem.

    Sytuacja anno domini 2019 jest taka że K15 dostanie głosów mniej (choćby dlatego że RN który zbierał podpisy niezbędne dla rejestracji kandydatów i list się na K15 wypiął i słusznie, a sam K15 własnych struktur się nie dorobił) a Koalicja zaczyna od nowa i nie ma znanego chwytliwego brandu jakim był Paweł Kukiz.

    JKM przez zwykłego wyborce czyli konsumenta grilla i piwka jest i słusznie traktowany jako debil. Podobnie Braun który jest tylko obciążeniem.
    RN choć to ludzkie którzy w razie czego pierwsi będą bronić Polski mają łatkę “faszystów” i nic nie robią by to zmienic (1. pozywac każdego kto ich obrzuca błotem, 2. zmiana nazwy na zjadlawią dla zwykłego wyborcy).
    Marek Jakubiak jak i Robert Gwiazdowski (czy Sadowski) jest zbyt mało znany, nawet dla sporej cześci ludzi którzy prowadzą własne biznesy.

    Jak długo ludzie Ci sie nie zjednoczą, Ja (i bardzo, bardzo wielu innych) swojego głosu marnować na nich nie będę, walcząc o 1 czy 2% bo to oznacza powrót

    PRL-owskich partii komuszych PO, PSL, SLD, Razem i kolejnego wcielenia Palikota/Nowoczesnej czyli Biedronia.

    Optymalne by było gdyby PiS ich wykończył, oczyścił z komuchów sądy, a coś co zbiorczo nazwe “Koalicja” wykończylo PiS.

    PiS sie rozpadnie gdy odejdzie Kaczafi i też by trzeba było być przygotowanym na zajecie ich miejsca, tylko kiedy ma to być zrobione jeśli czas od 2015 został zmarnowany znow, który to już raz zaczyna sie od początku?

    Kolejna sprawa – kasa -. Mamy jedno bieda pisemko Najwyższy Czas. Kilka blogów, Instytut Adama Smitha – i to tyle jeśli chodzi osiągniecia “Wolego Rynku”, a po drugiej stronie TVN/ GW/Newsweek.

    JKM zmarnował potencjał 3-ech europosłow, teraz coś Sosnierz robi, ale i tak widać go tylko w internetowej telewizji Karnowskich.

    Ja idąc na demonstaracje muszę sam sobie kupić koszulke czy flagę. Ok daję kasę na akcje pro-life, zrzucam sie na Marsz Niepodległosci, a po drugiej stronie baloniki, znaczki, flagi, autokary za friko bo dziesiatki milionów daje UE “na demokracje”.

    Oni biora kasę a Kukiz coś bredzi że “nie bedzie brał dotacji” – i co? Mam sie wzruszyć? I zwykły wyborca też? Znów będziemy mieli “moralną satysfakcje”? buahahahhahahah.

    I co do plakietek.

    Co to dzisiaj znaczy Prawica? Co lewica? Co Liberalizm? Co Socjalizm?

    Podział jest prosty
    albo jesteś za życiem, za wolnością, za normalnością, za Polską i jej interesem, za Polakami, za tym że sam sobie urządzasz życie, sam dbasz o siebie, jesteś Polakiem
    albo
    za cywilizacja śmierci, aborcją, za poprawnościa polityczną, za lgbt, za “europą” i jej interesami, za uchodzcami i imigracją, za tym że Ci powiedzą jak masz żyć, za tym by ci zabierali pieniądze a potem o ciebie dbali, jesteś Europejczykiem

    1. Bzdura – albo pozwalasz sie kroic na podatkach i jestes niewolnikiem, albo sam decydujesz o swoich srodkach u jestes wolny. cala reszta to tylko otoczka dla proli.

  7. RG powinien wypowiedzieć się wprost na powyższy temat.

    https://wpolityce.pl/polityka/433534-bosak-zaplecze-gwiazdowskiego-chce-sprowadzac-imigrantow

    O ile postulat by Polska liczyła 50 milionów Polaków jest jak najbardziej słuszny – docelowo powinno to być wiecej niż 50 mln, ale to inny temat -, jeżeli natomiast ma to polegać na sprowadzeniu, osiedleniu i nadaniu obywatelstwa 11 milionom “uchodźców/imigrantów” to ja panu Gwiazdowskiemu – nie dziekuję.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *